Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Szkoła tylko dla zdrowych i mądrych
strony: [ 1 ]
Karolina13-04-2003 09:52:24   [#01]

Hm...chciałabym Wam coś polecić...rzecz warta dyskusji.

Otóż w GW ukazał się artykuł Szkoła tylko dla zdrowych i mądrych - pod nim zaś roztoczyła się olbrzymia dyskusja na podstawie której Andrzej Osęka pisze felieton Selekcjonowanie dzieci

Polecam....

Można tu opiniować dwie rzeczy - szkołe, i dyrekcję, która się zachowała jak się zachowała i ..ludzi komentujacych to... - myslę co mnie frapuje bardziej...

Czytałam wczoraj te komentarze po pierwszym artykule....po prostu włos mi stawał dęba....Te opinie wypowiadają ludzie w XXI wieku - ludzie których kształcilismy - czy kształcimy... Porażka!

A mnie się marzy szkoła równych szans i tolerancyjne społeczeństwo...:-(

Grzegorz13-04-2003 13:17:16   [#02]

To smutna historia...

ale wcale mnie to nie dziwi. Po prostu w takich czasach żyjemy.

Całe to zdarzenie jest efektem znacznie szerszych i powazniejszych zmian jakie zachodzą w życiu całego naszego świata. Jeżeli coraz więcej ludzi godzi się, ot choćby na aborcję, eutanazję, klonowanie, itp... to pewna filozofia funkcjonowania tej prywatnej szkoły jest tylko tego konsekwencją. Nie bedę tego rozwijał, bo potrzebowałbym na to kilka dni co najmniej.

Ta przykra historia bulwersowałaby mnie gdyby rzecz działa się w szkole ogólnodostępnej. Zresztą w szkole masowej to nie mogłoby mieć miejsca. Tymczasem szkoła prywatna jest dobrowolna i rodzice którzy posyłają tam swoje dziecko, de facto godzą się na panujące tam zwyczaje i obyczaje. Prawdopodobnie rodzice tego nieszczęsnego dziecka wiedzieli, dla jakich dzieci jest ta szkoła i czego od niej oczekują. Zresztą bez większego zażenowania mówiła o tym dyrektorka.

Dla mnie wniosek jest jeden: NIgdy w życiu nie posłałbym swojego dziecka do takiej szkoły, nawet gdyby było szczególnie uzdolnione, a ja spałbym na pieniądzach. To nie mój świat.

beera13-04-2003 13:36:01   [#03]

No właśnie...

Grzegorz dotknął sedna..

mój syna ma na imie adaś i jakoś mnie dotknęła ta historia mocno...

Nie pozwolilabym,  zeby w takiej atmosferze moj syn był minute dłużej niż powinien.

Bo walka o miejsce w tej szkole to walka w ktorej narzędziem jest dziecko. Ono słuzy do udowadniania "powinien" "nie powinien" Każdy rodzic, ktory na taką walkę się decyduje powinien mieć świadomość strat, ktore nastąpią tak samo w razie zwycięstwa jak i porażki...

 

A szkola?

taka szkoła jacy rodzice i jaki dyrektor...

brrrr

Może i te dzieci pójdą do najlepszych gimnazjów świata...

PawełR13-04-2003 13:40:32   [#04]

Karolino...

zdaję sobie sprawę z tego, że jest część społeczeństwa, która potrafi bezmyślnie rózne opienie wypowiadać.

Jednak wydaje mi się, że jeszcze lepsi są dziennikarze. Oni nie mogą napisać artykułu, w ktorym byłoby stwierdzone: 100 osób powiedziało, ze chce integracyjnej szkoły, a jedna powiedziała to o tych łysych owcach. Dziennikarze świadomie prowadzoą do tego, żeby zbulwersować, pobudzić, włożyć kij w mrowisko. To oni wypaczają rzeczywistość, która moim zdaniem taka nie jest.

Jeśli nawet była, to juz się zmieniła w dużym stopniu, ale zawsze znajdzie sie ktoś, kto powie głupstwo, lecz uogólniac nie można. Ja spotykam się tylko z pozytywnym nastawieniem do dzieci niepełsnosprawnych czy mających problemy w nauce. Moim zdaniem nie można zaraz stwierdzać, że to porażka. TO dziennikarz tak chciał to ukazać...

Ale wiem, ze są też tacy, którzy mają swój spartański pogląd... cóż...

Grzegorz13-04-2003 13:50:13   [#05]

Właśnie Asiu...

Wszyscy tam siebie warci: rodzice, nauczyciele, i w konsekwencji dzieci.

Świat jest jak śnieżna kula, która pędzi w zawrotnym tempie. Tylko nikt nie wie, jak duża urośnie, zanim się w którymś momencie rozwali.

A my cóż, szarczki, mamy do wyboru: albo przykleić się do tej kuli, albo ucieć gdzieś na bok, żeby zostać ominiętym.

A zresztą czy my wogóle mamy jakiś wybór.

Ale dobrze, ze istnieje choć takie forum... :)

PawełR13-04-2003 13:54:49   [#06]

Aha...

Grzegorz stwierdził, że w szkole masowej to nie mogłoby mieć miejsca. No, tak, nie mogłoby mieć. Ale...

Ponad rok temu mialem dziewczynkę na wózku z upośledzeniem w stopniu lekkim. W poradi napisali, ze ma być program szkoły specjalnej. Poszedłem do wizytator, żeby mi powiedziała jak mam pracować, bo wiedziałem juz, ze poradnia źle napisała. A pani wizytator nie mogła mnie zrozumieć. Jak to? - pyta - pan chce mieć to dziecko czy nie mieć w szkole? Bo dyrektorzy przychodzą do mnie - stwierdziła - żeby prosić o pomoc w przeniesieniu takiego dziecka, gdyż rodzice nie wyrażają zgody, a dziecku trzeba dużo czasu poświećać i specjalistów, a on nie ma czasu ani specjalistów.

To ja powiedziałem do pani wizytator: to są RZEŹNICY.

I postawiłem na głowie wszystkich, douczono sie w kuratorium o dzieciach z upośledzeniem lekkim, a poradnia zmieniła mi opinię. Nauczanie w tej klasie VI było prowadzone dośc eksperymentalnie, dziewczynka była centrum. Były efekty wychowawcze i dydaktyczne.

Ale w XXI wieku są jeszcze RZEŹNICY i tu jest nasza rola, aby głośno o tym mówić, tłumaczyć, pomagać zrozumieć... toczyliśmy już o tym dyskusję gdzieś na wcześniejszych wątkach...

Majka13-04-2003 14:22:06   [#07]

śnieżna kula

Czytałam niedawno prace konkursowe gimnazjalistów. Temat otwarty dotyczył wartości, jakie są dla nich w życiu ważne. Kilkadziesiąt prac: ja, ja, ja, bawić się, korzystać, wygrywać, brać, brać, zagarniać.

Miałam wrażenie, że czytam wypowiedzi ludzi małych jeszcze, ale już bardzo zgorzkniałych, egoistycznych i samotnych ponad miarę, składających się z samych łokci i kolan :-(

beera13-04-2003 14:45:39   [#08]

śnieżna kula

to dobry tytuł

Ci gimnazjaliści nie wzięli się znikąd

Szkoła nie toleruje inności.

Czy takiej, czy owakiej.

Aby byc innym, nie wystarczy byc innym. Przede wszyskim trzeba miec odwagę.

Ktos powinien uczyć dzieci umiejętności bycia innym, tolerancji dla innych , odwagi aby byc innym i odwagi, aby tolerować innośc.

ten ktoś sam musi mieć tę umiejętność i tę odwagę...

Gaba13-04-2003 16:38:42   [#09]

Dziecko jako przedmiot przesuwania

Wcześniej czytałam ten artykuł i mnie zamurowało.

 Jedna z naszych koleżanek tu z forum, napisała do mnie, że piszę tylko o rzeczach okropnych, dlatego nie dorzucę swoich kamyczków - niemniej brutalnych przykładów. To nie jest też do tej sympatycznej dziewczyny przytyk - ma rację, znam tyle przykrych spraw...

Bo, to, że ktoś potrafi dzieci potrzebujące wykorzystać - rozdawać na byle co NI - to to jest fakt, a ludziom się zwyczajnym w głowie nie mieści.

To, że nazywamy rzeczy po imieniu, to jest właśnie określenie warunków brzegowych. Mówić na glos, nazywac rzeczy po imieniu - uczyć się od siebie na wzajem dobrych rozwiązań.

 Wczoraj był u mnie dzień otwarty - wiele rozmów, miłych spotkań, żartów, piękna praca kolegów, by pokazać dorobek szkoły... i jedna smutna mama: czy Pani szkoła jest rejonem dla mojego dziecka, bo wczoraj byłam w drugim gimnazjum, kiedy dyrektor spojrzał na świadectwo, wparł mi, że szkoła rejonowa, nie jest szkołą rejonową.

 Wszystkie dzieci z tej ulicy uczące się 5+ ów kolega bierze, wszystkie poniżej 4 nie bierze i wpiera w żywe oczy, że to nie rejon. Dziecko słyszało te słowa. [  ;(      ]

Mówię wprost, że ta ulica to nie jest nasz rejon, jest mi przykro (i myślę sobie, ale wstyd), a mama - ja już nie chcę tamtej szkoły rejonowej dla mojego dziecka, my już tamtej szkoły nie lubimy, nie mam zaufania -dyrektorem jest oszust i kombinator.

Zatkało mnie - poprosiłam o parę dni do namysłu, sama nie mam wiele miejsca dla dzieci spoza rejonu, a dziecko nie jest przedmiotem. Zadzwonić do wizytatora?

Jest Adaś i dziewczynka niechciana - powinnam jej pomóc, muszę coś wymyślić.

Nie dziwcie się proszę, że czasem mówię głośno, może za głośno. Tyle spraw wymaga ustawiania od nowa, a tak często nie wiemy, jak.

Teraz jestem zatkana historią Adasia i "mojej dziewczynki".

Roman K13-04-2003 16:59:10   [#10]

Tak.... i to wszsytko w czasach planów.. Programów.....Wizji.... Awansów.... Wszelakiego innego szumu....

 

Pewnie każdy normalnie myślący ma parę takich słów, myśli.

Przychodzi kiedyś do dyrektora matka... której odebrano prawa rodzicielskie, prosi żeby przyjąć jej syna bo ojciec (prawny opiekun) ma sprawę w sądzie za znęcanie się na nim. Syn(15 lat, sprawa za rozbój) powiedział, że nie pójdzie do ojca szybciej do Domu Dziecka lub powiesi się -  a wogóle to chce z mamą i do szkoły. W Gimnazjum rejonowym Pani Dyrektor (taka od super papierków i super hiper zadęcia) nie przyjęła bo -  coś wymyśliła.......

Po tym wszystkim matka mówi, trzęsie się i woła o pomoc bo w przeciwnym razie to tylko ...skończyć z sobą.

Tak przyjąłem go do siebie. A koleżance z sąsiedniego gimnazjum będe pamiętał długo.....

Adaa13-04-2003 19:28:29   [#11]

jakie to budujące...

 że istnieje kontrapunkt dla  tych dyrektorów oszustów i kombinatorów ;-)

dla tego tartaru oświaty!;-))

Karolina13-04-2003 21:51:43   [#12]

Tak ..to smutna historia i smuci zapowiedź, że takie jest życie...:-(

Cieszy, że tylu z was deklaruje wstręt do takiej szkoły i takiej dyrekcji itd...

Gdzieś to się jednak wszystko dzieje........

Karolina13-04-2003 21:58:08   [#13]

I jeszcze....masz rację Pawle :-) Dziennikarz tak to chciał przedstawic aby bulwersowało.

Mnie martwią jednak te komentarze...to juz nie jest dziennikarskie, to wypowiadaja ludzie, którzy bez krepacji wypowiadają swoje opinie o miejscu niepełnosprawnych w świecie. To mnie przeraża....bo wiem, że tak jest naprawdę i wiele ludzi nie ma nawet pojecia z czym borykają sie niepełnosprawni..

To jest smutne

Marek Pleśniar13-04-2003 22:00:08   [#14]

Karolina..

nie sczarnobialajmy tu (to o tym wstręcie i świetlistych kontrapunktach;-). Chyba nieuprawnione to.

Znam kogoś (autorytet w kraju) kto rzekł był, ze jest dumny iż w swej wieloletniej karierze dyrektora nikogo nie skrzywdził.

Wątpię.

Karolina13-04-2003 22:04:42   [#15]
Masz racje...mało o tym wiemy... sorry.. źle ujęłam

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]