Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Pedagog szkolny
strony: [ 1 ][ 2 ]
IwonaLew11-04-2003 21:26:14   [#51]

Też jestem pedagogiem. Zgadzam się z Karoliną,że nie każdy może nim być.Pracuję w Zespole Szkół i Placówek Specjalnych dla dzieci upośl.umysł. w stopniu lekkim, umiarkowanym, głębokim i znacznym.Do ubiegłego roku szkolnego pracowałam w SP i gimnazjum orza w iternacie przy Zespole. Od tego roku szkolnego doszły mi: oddziały przedszkolne, ZET-y oraz szkoła zawodowa. Nasze dzieci mają różny orzekrój wieku od kilku lat do dorosłych. Pochodzą z rodzinym o różnym statusie materialnym. Część z nich mieszka w innych powiatach. Mam 28 godzin z czego pensum wynosi 20. W poszczególnych budynkach ( bo jesteśmy jedną placówką ) jestem w zależności od potrzeb. Najwięcej problemów, zwłaszcza wychowawczych, jest w gimnazjum i szkole zawodowej. W placówce razem ze mną pracuje psycholog.

W swojej pracy cały czas współpracuję z nauczycielami, wychowawcami w internacie. Bez tego nie ma żadnych sukcesów wychowawczych. Mamy w trzch szkołach tzw.Zespoły wychowawcze, na których rozwiązuje się różne problemy.Wzywani są nie tylko uczniowie ale i rodzice, którzy są przyczyną np. niepowodzeń dziecka czy jego agresji, absencji itp.

Dyrekcja pedagogiem nie straszy. Młodzież sama dobrze wie,że do pedagoga idzie się nie tylko na dywanik, ale gdy są problemy w domu, czy w szkole. Raz jeden spotkałam się z sytuacją, że dziecko dostało histerii bo musiało przyjść do pedagoga.Niestety to dzieciątko przyszło ze szkoły masowej - widocznie tam praktykowało się straszenie pedagogiem jak czarnym ludem.

Do mnie przychodzą również rodzice z przeróżnymi problemami. Czasami czuję się jak lekarz. Ale na tym polega moja praca. Znam prawie wszystkie dzieci, ich sytuacje domowe, zdrowotne. Bez tego nie można pomóc dziecku czy rodzinie. Współpracuję z przeróżnymi instytucjami.

Pedagodzy w Jeleniej Górze mają swój zespół samokształceniowy.Zbieramy się raz w miesiącu i dyskutujemy nad nurtującymi nas problemami. Opracowujemy wspólnie plany pracy, kalendarz szkoleń.

Współpraca z PPP układa się bardzo dobrze. Każdy typ szkoły ma swojego opiekuna - doradcę. Raz w miesiącu są dla nas organizowane szkolenia. Nie zdarzyło się, aby Poradnia odmówiła mi pomocy, zarówno w konsultacjach, rekwalifikacjach czy aktualizacji orzeczeń. Raz w miesiącu na terenie naszej placówki organizowane są spotkania z naszym opiekunem z ramienia PPP.

 

Marecki11-04-2003 22:44:34   [#52]

ja mam całkiem nieźle...

Dwóch pedagogów na pełnych etatach i jeden psycholog na 0,5 etatu. "Obsługują" 24 odziały gimnazjum. Nazywamy ich GSR (Grupa Szybkiego Reagowania). Współpracują z MOPS-em, Powiatowym Centrum Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej, Policją, Sądem dla nieletnich, instytucjami zajmującymi się młodzieżą. Wspomagają wychowawców, m.in. prowadzą zajęcia w ramach godzin wychowawczych. Prowadzą szkoleniowe RP, pogadanki dla rodziców podczas zebrań. 

Szkoła bez pedagoga? U mnie niemożliwe!

hania12-04-2003 08:58:48   [#53]

pedagog potrzebny

U nas w szkole (gim, 18 oddziałow) jest dwóch. Wspomagają uczniów i wychowawców. Uczniowie przychodzą do nich sami - nie zawsze wychowawca jest obecny, gdy uczeń ma potrzebę wyżalić się akurat, to leci do pedagoga.Gdy rodzic przychodzi, bo z dzieckiem jakiś problem - najczęściej rozmawiamy w trójkę: wychowawca, pedagog, rodzic. Nie do każdego wychowawcy uczeń , niestety, pójdzie się wyżalić- dobrze, że jest pedagog, jakoś taką postawę prezentują, że uczniowie mają do nich zaufanie..... To ważne - nie pedagog:straszak, a osoba do wspomagania, doradzania, wspierania. Cały system interwencji i opieki: współpraca z policją, kuratorami, ośrodkiem pomocy społ, zapomogi, obiady itp itd- tu mają orientację nasze panie, co komu.... Ważne, że jedna z nich jest "miejscowa" - wiele problemów zna zwyczajnie ze środowiska. Psycholog - tak ze dwa razy do roku z poradni wpada na dyżur: jest wcześniej informacja dla rodziców( nie muszą dojechać do miasta do poradni(to wiejskie gimn), mogliby przyjść. .. Niezbyt wielkie zainteresowanie. Na wsi chyba, niestety psycholog kojarzony jest w świadomości wielu z psychiatrą........Poradnia robi co może - zawsze można do nich iść , zadzwonić, zapytać...... zapchani są pracą mocno. Opinie poradni - bywały różne, często gęsto niejasne i dla nauczycieli, że o rodzicach nie wspomnę. Ostatnio było w Niepołomicach spotkanie, na którym - wiem ze wiele aspektów tego opiniowania omawiano. Powoli się to zmienia.... Osobiście - jestem za poradnictwem bliżej szkół, czy na ich terenie. W dużych szkołach - uważam, że psycholog, logopeda może być powinien koniecznie. W małych też - ale już realnie patrzę(finanse) może jeden na dwie:-)))
dorota15-04-2003 17:30:28   [#54]

 Powiedzcie, dlaczego oświata musi na finanse patrzeć realnie, a ministerstwo nie musi. Oni nie oszczędzają, jeśli chodzi o remonty, fundusze reprezentatywne! A szkoła zastanawia się, czy zatrudnić pedagoga, czy logopedę, a psycholog - najlepiej, gdyby przychodził za darmo!

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ][ 2 ]