Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Likwidacja KO ?
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
fredi17-11-2007 09:06:48   [#01]
PO rozważa zlikwidowanie kuratoriów oświaty. - Potrzeba nowocześniejszego nadzoru pedagogicznego, który nie będzie organem politycznym ministra, ale niezależną instytucją, która będzie czuwała nad pracą szkoły - mówi kandydatka na wiceministra edukacji Krystyna Szumilas.
beera17-11-2007 09:18:23   [#02]

myślę, że tu nie chodzi o likwidację KO

raczej o przeorganizowanie i o okreslenie kompetencji.

Akurat o nadzorze rozmawiałam z nią w Poznaniu. 

Jesli ona będzie wiceministrem, to świetnie!

AnJa17-11-2007 11:41:48   [#03]
no się własnie zastanawiałem- bo wyglądąło na to, że została wymiksowana
Ala17-11-2007 12:39:12   [#04]
nie raz już o tym było, pytanie tylko jak długo będą się przeorganizowywać ludzie? zmiana starych przyzwyczajeń pewnie trochę potrwa
AnJa17-11-2007 13:44:35   [#05]
nie wiem czy wszędzie, ale u nas dokonala się niemal 100% wymiana kadry- przynajmniej w naszej delegaturze

chyba podobnie było i w 2 sąsiednich województwach - więc problemów mentalnych z zasiedzenia wynikających nie przewiduję

a o tych, które przewiduję to nie będę pisał- albo wiadomo, kto to czyta? ;-)
DYREK17-11-2007 18:21:15   [#06]

PO myśli o likwidacji kuratoriów oświaty

Renata Czeladko 17-11-2007, ostatnia aktualizacja 17-11-2007 00:25

Kuratoria oświaty mogą przestać istnieć – dowiedziała się „Rz”.

– Potrzeba nowocześniejszego nadzoru pedagogicznego, który nie będzie organem politycznym ministra, ale niezależną instytucją, która będzie czuwała nad pracą szkoły – przyznaje Krystyna Szumilas (PO), kandydatka na wiceministra edukacji. Podkreśla jednak, że likwidacja kuratoriów to dopiero pomysł, nad którym w PO się dyskutuje.

Kuratoriów w kraju jest 16. Po jednym na województwo. To urzędy o rozbudowanej strukturze: z wydziałami w centralach i delegaturami w terenie. Ministerstwo Edukacji nie ma danych, ile osób zatrudniają. Tylko w mazowieckiej placówce pracuje ok. 300. Kuratoria zajmują się głównie wizytacjami szkół, konkursami na dyrektorów, konkursami przedmiotowymi, wydają certyfikaty dla placówek, które prowadzą rozmaite kursy.

Ale przede wszystkim są łącznikiem między ministrem a szkołami. Krystyna Szumilas zauważa jednak, że za rządów ostatnich ministrów stały się ich politycznym ramieniem. Na polecenie Romana Giertycha kuratoria wysyłały do szkół giertychowskie trójki, liczyły uczennice w ciąży. Na prośbę Ryszarda Legutki sprawdzały, czy uczniowie chodzą w mundurkach.

Pomysł likwidacji urzędów ma zwolenników i przeciwników. – Kibicuję mu przede wszystkim dlatego, że teraz mamy do czynienia z dwuwładzą. Szkoły podlegają samorządom i kuratoriom. Zdarza się, że dyrektor jest w kłopocie, jak działać, by dobrze wypełnić polecenia kuratora i samorządu – mówi Irena Dzierzgowska, wiceminister w rządzie Jerzego Buzka. Jej zdaniem nadzór nad szkołami mógłby przejąć zespół niezależnych ekspertów, któremu zlecano by konkretne badania, np. dlaczego uczniowie mają złe wyniki z matematyki. – Taki audytor nie miałby władzy nad szkołami, ale je oceniał. Z jego ekspertyz korzystałyby szkoła i samorząd. To rozwiązanie sprawdzone w Wielkiej Brytanii – proponuje Dzierzgowska. Tadeusz Sławecki (PSL), wiceszef Sejmowej Komisji Edukacji, likwidacji nie popiera: – Takie hasła padały z ust niektórych działaczy PO, ale dyskusji nie było. Musi być w terenie jakiś przedstawiciel ministerstwa. Można się natomiast zastanawiać nad zmianą wyboru kuratorów, bo za Giertycha tak zmieniono zasady, że kurator praktycznie jest wybierany przez układ rządzący.

Krystyna Łybacka (SLD), minister w rządzie Leszka Millera, przyznaje, że kuratoria się upolityczniły, a niektórymi decyzjami skompromitowały: – Jednak likwidacja byłaby zbyt radykalnym posunięciem. Trzeba popatrzeć, co zmienić, by lepiej działały. Wprowadzić akty prawne, które utną ich upolitycznianie.

Źródło : Rzeczpospolita http://www.rp.pl/artykul/2,69890.html
Leszek17-11-2007 19:55:28   [#07]

zatem teraz będzie to co zwykle...

a co zwykle było to trochę już wspomniał AnJa...

chyba, ze miejsce bardzo potrzebne dla ... #6

pozdrawiam

Fakir217-11-2007 23:17:03   [#08]

Defetyzm siejecie...

Któż jak nie KO ?!?!?!

Za Andrzejem - wiemy, kto to czyta...????

- - -

Leszku pozdrawiam :)))

Kroi mi się Leszno... Wyślę Ci info kiedy... Może w końcu to obiecane (wzajemnie) piwo byśmy wypili?!?!?!

beera18-11-2007 10:40:36   [#09]

Ponieważ mi jest obojętne, kto to czyta, to napiszę

Likwidacja KO, to nie jest prosta likwidacja instytucja jako takiej, a raczej zmiana systemu, i co więcej nie tylko systemu nadzoru, jak się przyjęło sądzic (co zresztą jest dośc istotnym dowodem, ze głownym, postrzeganym przez srodowisko zadaniem KO jesr nadzór).

Likwidacja KO oznacza odnalezienie instytucji, które będą za nie wypelniały zadania nałożone Ustawa i Rozporządzeniem.

Czyli:
nadzór pedagogiczny do instytucji centralnej
wspomaganie szkół do samorządów
nadzór administracyjny do wojewody

Okrzyki "zlikwidowac KO", powodują, że krzyczący stają się wrogami własnej sprawy i mnie trochę bawią.

Nie " zlikwidować KO", ale zmienić system, który u nas jest wpisany w nadzór pedagogiczny, więc w skrócie- zmienic system nadzoru pedagogicznego.

W konsekwencji oznacza to takie przewrócenie systemu, jak podczas tworzenia gimnazjów- czarno widzę.

Dodatkowo, to wymaga dużej determinacji i zdecydowania, a i rezygnacji z pewnych dóbr, jakimi są stanowiska.



 

 

AnJa18-11-2007 11:12:39   [#10]
nie wydaje mi się, by stanowiska wizytatorów srtały się jakoś szczególnie pożadane- przynajmniej u nas od jakiegoś roku

jesli to ci napisałas:
"nadzór pedagogiczny do instytucji centralnej
wspomaganie szkół do samorządów
nadzór administracyjny do wojewody"
to hasła z koncepcji organizacji "czapy" nad szkołami po ewentualnej likwidacji ko, to jakoś jest mi to bliskie

i nie widzę problemu z nadzorem administracyjnym - tem nieźle funkcjonuje w innych obszarach, ba doświadczenie kilkunastu juz lat pokazuje , że i rotacja na stanowiskach, poza dyrektorami wydziałów,jest tam niewielka- co świadczy także o fachowości ludzi w tych wydziałach

nie wiem, co nalezy rozumieć przez scentaralizowany nadzór pedagogiczny- myślę, że po prostu nić (czyli to, co jest w praktyce od jakiś 8 lat- bo zewnętrznego mierzenia czy wizytacji nijak takim nadzorem nazwc nie można wg mnie)

a co do wspomagania w jst - no, nie daj Boze jak jst zrozumieją to jako własne ośrodki metodyczne, co już gdzieniegdzie funkcjonuje

idę pouczyć, moze potem pomyślę...
beera18-11-2007 12:06:52   [#11]

co do stanowisk- jest tu różnie.
Sama znam ostatnio zostaniętego wizytotara, co go tymi rąsiami pchaliśmy lekuchno do KO:)

A widzę to tak- nadzór  rozchodzi się na:

1/ silniejszy, ale autonomiczny nadzór w szkole (wymagalna samoocena, wykonywana częściowo w oparciu o narzędzia centralne + „międzyocena” szkół współpracujących w sieci),

2/ silniejszy nadzór pedagogiczny centralny - wyodrębniona, centralna jednostka nadzoru ze słabszym ogniwem regionalnym, w przyszłości być może nawet pozbawiona tego ogniwa (po utrwaleniu tradycji samooceny i „międzyoceny”) (silniejszy w sensie, nie że trzymający szkoły za gardło, ale z dobrymi narzędziemi, dobrymi fachowcami, i kompetencjami)

3/nadzór administracyjny - (przy wojewodzie).

tak wyobrażam sobie rozejscie nadzoru ścisle pedagogicznego, ale zwracam uwagę, że jest to niecelowe, jesli szkoła jest osamotniona w walce o swoją jakość, jesli samorządy nie są odpowiedzialne za szkoły w większym niż teraz zakresie.

Natomiast musimy wziąc pod uwagę, ze KO wśród swoich zadań, ma także inne, także  wspomaganie ( co powoduje, że lewa ręka KO, ta od wspomagania, ciągle siłuje się z prawą- tą od nadzorowania;)

Oczywiście nie wyobrazam sobie wspomagania przez samorządy w takiej formie, jak jest on prowadzony obecnie- poprzez utrzymywanie lokalnych ośrodków doskonalenia z pieniedzy, ktore powinny trafić do szkoły, by ta je autonomicznie wydatkowała na naprawde dobre szkolenia ( chyba, że i owszem na takie ośrodki, pod warunkiem, że te ośrodki będa dobre)

raczej marzy mi się tak:
Szkoły w PORTSMOUTH
Na podstawie wypowiedzi Hugh Masona – radnego, szefa wydziału edukacji  podczas  Konferencji  British Council na Forum „ Jakość w edukacji”
W Portsmouth samorząd jest odpowiedzialny za całokształt funkcjonowania szkoły, jest partnerem w dyskusji z dyrektorami i radami nadzorczymi.
zapewnianie:
Finanse
służby
wsparcie
szkolenia, kursy,  doskonalenie, finansowanie trenerów,  narady dyrektora z samorządem
(z mojej prezentacji na konferencji w Miętnem)

Przy tym zdaję sobie sprawę, że problemem w całej tej sytuacji, nie jest kwestia przepisów, a w ich realizacji.
To jest na pewno bariera, która dla mnie wynika z braku kultury prawnej. Ale nauczymy się. Za jakiś czas;)

 

 
ankate18-11-2007 12:21:41   [#12]
...a jak produktem finalnym będzie szkoła, o jakiej czytaliśmy w "oświatowym przeglądzie prasy" - z której uciekł łódzki uczeń??? A może by tak coś swojego, własną receptę na to lepsze...?
beera18-11-2007 12:23:24   [#13]

Myslę, że tak, Aniu- podaj jakąś merytoryczną propozycję- chętnie nad nią podyskutujemy.

ankate18-11-2007 12:33:54   [#14]
Nie bądź zgryźliwa, Asieńko, myślę, że ciekawą wizję bezkuratoryjnych bytów polskiej edukacji ma Stefan Wlazło, podoba mi się to, co on proponuje, a przynajmniej o czym mówił na szkoleniu dla  dyrektorów w Ł.
beera18-11-2007 12:40:07   [#15]

nie rozumiem, co tu zgryżliwego

mówisz, zeby zrobic inaczej- pytam jak

 

Adaa18-11-2007 12:45:05   [#16]

Nie wiem, ale ja w wiekszosci odrzucam bazowanie na systemach innych krajów, co do których nie mamy informacji na ile sie sprawdziły

W GB tez funkcjonuja "kuratoria" jak sie sprawdzają trudno powiedzieć (brak danych)
Wiadomo natomiast, że udoskonalanie systemu edukacji w GB doprowadziło do tego,że jak to powiedziano "uczeń czesto nie potrafi wskazac gdzie mieszka"

Ale to tak jakby na marginesie

To co Asiu napisałaś o Portsmouth...

Przecież zadania naszych OP sa prawie identyczne, ba!...nawet bardziej rozbudowane

Brakuje tylko narzedzi kontroli ich realizacji
Powinno to być realizowane na poziomie MInisterstwa ...

Powiem tak....mielismy dobry system edukacji przed wprowadzeniem reformy, oceniany na świecie bardzo wysoko

Spieprzylismy go wzorując sie na innych systemach, weszlismy w to, od czego teraz nasze wzory chca odejść ...

Usprawnianie systemu powinno sie zacząć od okreslenia jego dobrych i słabych stron i zaangazowaniu kompetentnych ludzi do opracowania jakiejś strategii

Kazdy kraj to odrebna kultura, społeczne warunki, oczekiwania, tradycja, przyzwyczajenia, mozliowsci finansowe, demograficzne, gospodarcze itd...

Brytyjki sa otyłe ... zupełnie inaczej postrzegany jest w tym kraju wzorzec szczupłej kobiety:-)
Brytyjczycy w ogóle nie rozumieją jak mozna mieć problemy z kierownicą po prawej stronie...u nich świetnie sie sprawdza.

A m oze porównac kolizyjność na drogach GB z kolizyjnościa na naszych...i jak Anglicy wyjda lepiej to wprowadzic ten system u nas?

;-)

 

beera18-11-2007 12:53:17   [#17]

ale ta propozycja wyżej nie bazuje na żadnej innej:)
po prostu to dla mnie jedyna droga:
nadzór pedagogiczny do instytucji centralnej- dalej od szkoły (w Finlandii jest na przykład bardzo daleko)
wspomaganie szkół do samorządów
nadzór administracyjny do wojewody
może błędna, ale tak jak jest teraz być dalej nie może.
nadzór w każdym kątku, a wspomagania nie ma.

a co do samorzadów- jest pewna różnica. Mianowicie one tam, są naprawdą odpowiedzialne za szkoły- współodpowiedzialne. ( zreszta wspólnie z najbardziej zainteresowanymi- rodzicami)
 A moim zdaniem, problem polskiej szkoły jest taki, że tak naprawdę nikt za nie  jest odpowiedzialny. Poza dyrektorem, którego zwala się ze stanowiska.

===============

Nie zgadzam się  też, że mieliśmy dobry system edukacji przed reformą.
Uwazam, ze reforma była konieczna. Poszla za wąsko- to był błąd.

Z ciekawoscią czekam na niedługą PISĘ- ciekawa jestem tegorocznych wyników

beera18-11-2007 12:54:27   [#18]

aha

i w tym wszystkim autonomia szkoły- własnie w samoocenie, jako w elemencie nadzoru ( ale nie tylko)

AnJa18-11-2007 12:55:13   [#19]
no, przypadek lekuchno pchanego pamiętam - rozne mtywy pchania pewnie były, u mnie zazdrość, że ma za dobrze;-)

najbardziej nieufnie podchodze do tej samooceny - tu trzeba trochę czasu albo wystandaryzowanych narzędzi do szkół z różna specyfiką- bo co do reszty, to napisałem już o wojewodzie, że właściwie to juz ma a adaa o samorządzie- bo samorządy też to robią, pewnie różnie w róznych miejscach, ale o samorządy to ja się najmniej boję

a co do kierowania- w moim ulubionym programie motoryzacyjnym brytyjskim prowadzący najbardziej narzekali czas temu na przejmowanie prze ich ministerstwo transportu durnowatych pomysłów z kontynentu- konkretnie to o wideoradary chodziło;-)
Adaa18-11-2007 12:58:58   [#20]

Uwazam, ze reforma była konieczna. Poszla za wąsko- to był błąd

Potrzebna była madra reforma programowa - tu popełniono błąd.

 

beera18-11-2007 12:59:45   [#21]

żeby było jasne- na wszystko trzeba czasu:)

dla mnie pozwolenie na samooceną, to  zewnętrzne  uwierzenie, że szkola jest w stanie samodzielnie dzialac na swoja korzyść, i wewnętrzna wiara szkoły, ze jest to w jej wlasnym interesie

Ale z tym się wiąże tysiące rzeczy- choćby uwolnienie zatrudnienia i zwolnienia nauczyciel, czas pracy n-li, urlopy, pieniadze na awans wewnatrzszkolny

slowem mrzonki;))

..........

Co do pobudek, ja mialam lepsze motywacje, szlachetne:))

Marek Pleśniar18-11-2007 13:00:35   [#22]

problem tkwi w szczegółach a nie wizjach

zmiana systemu zapewniania jakości oświaty w państwie metodą odcentralizowania - bo to o to chodzi  - to wieloetapowa praca

Finom zajęło to 30 lat

dlatego populizmem jest obiecywanie że będzie świetnie bo coś się tam zlikwiduje lub stworzy od zaraz

to wieloletnie zmiany mentalne, organizacyjne itp

dlatego nic wspólnego nie ma to że np angielska szkoła nie odpowiada aspiracjom polskiego chłopaka z nadzorem pedagogicznym zmienionym jednym kopniakiem albo że się zliwkiduje jakieś kuratorium z jakością kształcenia

(tu powstaje pytanie - skoro istnienie lub nieistnienie ko z jakoscią nic nie ma to... po co ono? Oby to było pytanie jak to mawia premier G. "mylne")

 to rzecz złożona

nie warto mysleć fizycznie

fizycznie to myślą właśnie... hm

no powiem to

w kuratoriach często tak myślą, w placówkach centralnych też. Gdy się siada z jakimś zespołem i rzuca zagadnienie do rozwiązania to zgadnijcie od czego zaczyna (zbyt często co nie znaczy że zawsze) tzw urzędnik oświatowy?

no?

no?

hę?

urzędnik oświatowy rozwiązanie zdania - jakiegoś problemu oświaty zaczyna od zrobienia tabelki

i wpisuje w nią co trzeba zrobić

żaden urzędnik, któego obserwowałem w akcji takiej nie zaczął od .. pomyślenia

dyskusji problemu i co najważniejsze określenia celu

czyli co i po co chcemy zrobić

do czego będziemy zmierzać.

a do czego ja w tym przydługim tłumaczeniu zmierzam?

otóż do tego samego

nie można zaczynać od "zlikwidowania kuratorium"

nalezy najpierw pomyśleć i wytyczyć długoterminowy cel zmian

 

bo zmiana dla zmiany to przestępstwo przeciw zdrowemu rozsądkowi

i jeśli w drodze do owych długoterminowych celów będzie trzeba zlikwidować kuratoria to się je zlikwiduje, jak trzeba bedzie odcentralizowaźć (a trzeba) to się odcentralizuje. Ale decentralizacja dla niej samej niczemu nie służy. (Tzn służy bo to oznacza upadek wielu urzędów a to zawsze miłe)

ale to środek a nie cel

clelem oświaty u nas jest inwestycja w zasoby ludzkie, danie nam szansy cywilizacyjnej, żebyśmy byli bogatsi:-)  oraz cel społeczny - żebyśmy byli troszkę szczęśliwsi:-)

zrobiły tak - spytały o cele np. 2 kraje: Finlandia i Irlandia. Oba zrobiły to inaczej. A ludzie z obu krajów mówią nam tak:  Nie da się zaimportować takiego systemu

beera18-11-2007 13:01:59   [#23]

adaa- no własnie, to mam na mysli pisząc poszła za wasko

dokonano zmian najprostszych, bo organizacyjnych.

Moim zdaniem nie wykorzystano bardzo dużej gotowości na zmiany w oświacie, jaka była w społeczeństwie.

beera18-11-2007 13:03:49   [#24]

o marek

no tak

 

Marek Pleśniar18-11-2007 13:13:26   [#25]

w kwestii "notaka"

jak na 2226 znaków wypowiedzi to jest najkrószy komentarz na swiecie. Warto było sie starać żeby to zobaczyć:-))))

Marek Pleśniar18-11-2007 13:13:59   [#26]
(ja zazwyczaj zamiast notaka wtedy piszę "hm")
beera18-11-2007 13:16:49   [#27]

no tak jest aprobatą

a "HM' jest byleczym

;))

 

Adaa18-11-2007 13:24:23   [#28]

Wróce do samorzadów...ich mozliwosci

Postawa samorządów to w znakomitej czesci postawa ludzi.

Nie narzekam absolutnie, czuje się całkowicie odpowiedzialna za to co robię, nie mam wiazanych rąk, mam swobodę decyzyjną ( nie musze konsultowac każdego bzdeta)
Mam budżet- i to ja z niego odpowiadam, realizuję - nikt mi nie zarzucił,ze wydatkuję źle...ba!...gdybym nawet zapytała "Mogę?...uzyskałabym odpowiedź "jak masz srodki to Twoja sprawa na co przeznaczasz, a jak Ci brakuje w danym paragrafie a masz nadwyzke w innym to se przenoś"

Kazdy projekt regulaminu jest z nami konsultowany, wiele razy recenzujemy...mozna powiedziec,ze współtworzymy ... chociazby taki statut GZEAS - przeszedł dopiero po kilkukrotnych z nami konsultacjach.

Kilka lat temu mielismy problem z j. angielskim ( brak kadry). Nasz OP podpisał wtedy umowe z firmą na realizacje zajęć. Oh!...KO szalało, zabraniało!:-)

Wójt miał na to jedna odpowiedź "Kto placi ten wymaga i stawia warunki"...i szło nauczanie ... sie nie uląkł:-)

Nigdy sie nie zdarzyło,że w sytuacji gdy KO stwaiało swoje warunki, a samorząd miał inna wizję (notabene zawsze jest po stronie dyrektorów)  podkulił uszy.

Szkoły mamy ok, wyremontowane, doposazone ( na miarę środków na jakie sobie moze samorząd pozwolić) - dokłada do oswiaty ok 70% środków.

Chcielismy odstapienia w partycypowaniu w utrzymywaniu osrodka metodycznego - OP odstapił...itd.

Tradycyjne( dyrektorzy) spotykamy się z OP dosyc czesto, spotkanie zaczyna sie od " No to mówcie co was boli"

Wniosek

Mozna w miare zdrowo funkcjonowac, gdy ma sie zdrowe podejscie do sprawy, odwagę ...oraz gdy nie jest sie za bardzo przywiazanym do stołka.

NO..ale to mój OP...i chwała mu za to:-)

 

beera18-11-2007 13:33:43   [#29]

Ty masz OP wyjątkowy- sama widzialam :)

wydaje mi się, ze warto pracowac nad standardami wspólpracy samorzadów ze szkołami, KO z samorzadami i KO- OP.

temu mogłoby pomóc ścisle okreslenie kompetencji, zadań, plaszczyzn współpracy.
Żeby szkoła się nie burzyła z jednej strony, ze OP kaze jej położyć wykładzine na podłogę podczas imprezy (co mnie dziwi, bo to w szkoły interesie przecież), a OP zeby się nie burzyło, gdy szkoła ma zastępstwa doraźne, itp, itd.

na to potrzeba dużo czasu, bo zmiana nie tylko struktury, a przede wszystkim ludzi.

Ale jest chyba tak, jak napisał marek, jesli się wszyscy zgodzimy na cel, to powolutku go sobie zrealizujemy.

 

 

Adaa18-11-2007 13:36:06   [#30]

A teraz ...KO

Tez w duzej mierze to postawa ludzi.

Zgrzeszyłabym, gdybym powiedziała,że KO bezposrednio dezorganizuje mi pracę. Pomijam kwestie biurokrtycznych , koniecznych do wykonania ankiet, ale to nie bezposredni wymysł wizytatora.

Moge nawet powiedziec, ze wiele razy mi KO pomogło.
Oczywiscie były pewne płaszczyzny starć, ale nie oceniam ich jako chęci pokazania mi kto tu rzadzi.

"Oczekuje od Was pomocy i wsparcia" - to magiczne zdanie wiele zmienia w kontaktach z urzednikami.

"To ja odpowiadam za szkołę i za swoje decyzje" - to zadnie warto co jakis czas przemycać:-)

"Nie uzupełnię tego materiału, bo nie nalezy to do moich obowiązków" - to zdanie wskazuje na znajomośc swoich obowiazków:-)

Itd. itp.

Mozna w miare zdrowo funkcjonowac, gdy nie jest sie za bardzo przywiazanym do stołka:-)

No..ale moze ja jestem po prostu optymistką:-)

 

Marek Pleśniar18-11-2007 13:39:07   [#31]

problem jest w tym, że celu nikt dotąd od nam nie pokazywał celu

tylko środki

"utwardzanie nadzoru" "zmiękczanie", "mundurowanie"

odmundurowanie, ureligijnianie, odreligijnianie

ale nikt nie rozmawia o tym po co to

żaden minister - nawet ten co wprowadził reformę

potrzebną przecież i słuszną

a i ten nie mówił [dodane] - wiedział lepiej

 

czy ktokolwiek powiedział Wam po co taka albo siaka matura? Pytam naprawde po co

jaki jest cywilizacyjny tego cel

czy ktokolwiek w szkole umie o swojej pracy powiedzieć to co ten zamiatacz w NASA? Któy zamiatając wysyła człowieka na Księżyc?

dopóki poważnie nikt z ludźmi oświaty nie będzie mówił o celach - będzie jak jest

 

ale jest sposób na to i chyba my jesteśmy na tropie

skoro ONI nie rozumieją

to trzeba za nich to zrobić

ludzie oświaty muszą sami wiedzieć jakie są ich cele strategiczne i powiedzieć to ONYM

bo raczej na odwrotną sytuację się nie doczekamy

beera18-11-2007 13:39:53   [#32]

tu nie jest tak prosto, moim zdaniem

Wspomaganie, nadzór prawny i pedagogiczny i kontrola w jednym miejscu, to dla mnie pomyłka.

Zadania, ktore są w tej chwili nałożone na KO są niemożliwe do wykonania

chyba, że Ci potroją zatrudnienie, ale i to nie pomoże, bo błędem jest samo założenie- czyli powód dla którego KO zostało powołane

beera18-11-2007 13:40:49   [#33]

kurcze, marek

moje jest do adyy

.........

i "no tak"

:)

Adaa18-11-2007 13:43:05   [#34]

Tak troszke przewrotnie:-)

Dzieki ministrowi, tego,ze zaangazował KO do swoich spraw "priorytetowych"...urzednicy nie mieli za bardzo czasu na konkretny nadzór :-)

I to był fajny okres - okres mojej autonomii:-)

To tez cos mówi...

beera18-11-2007 13:48:15   [#35]

mówi " zlikwidować KO";))

czyli wracamy do punktu wyjscia

Adaa18-11-2007 13:51:17   [#36]
moze tez mówić - " dociążyć KO" ;-))
Adaa18-11-2007 14:02:54   [#37]

Taka mała uwaga ...

Moze ktos pomyslec, czytając to co piszę,ze jestem przesadzona optymistką:-)

To troche inaczej.

Dzieki temu,ze czuje wsparcie ze strony OP jestem "odwazniejsza" we współpracy z KO.
To uwalnia mnie od wielu problemów.

To jest bardzo istotna sprawa

DYREK18-11-2007 14:42:19   [#38]

wątek - zlikwidować kuratoria oświaty

http://oskko.edu.pl/forum/watek.php?w=19937&p=515430#post515430

AsiaJ18-11-2007 15:14:17   [#39]

Mówi się tu i ówdzie,że trwają prace nad nowym rozporządzeniem o nadzorze. A póki co to ono właśnie decyduje o tym co dyrektor w tej działce może a co powinien. Więc może by tak, wykorzystując moment twórczych zmian, wprowadzic głosem stowarzyszenia kwestie dotyczące samooceny. Tzn. w ogóle zapisac ją w tymże.

Już słyszę jak asia mówi, "przecież możesz ją robic bez rozporządzeń" ...

Tak wiem ,że mogę,i robię:-), ale wydaje mi się ,że przy obecnym "zajściu" tzw. reformy i sposobie myślenia, zaprzeszłej mentalności wielu urzędników i n-li, trzeba pewne rzeczy odgórnie, bo szkoda czasu na ślepe próby i tłumaczenia. I mimo,że finowie dochodzili obecnego stanu 30 lat, my moglibyśmy z lekkim przyspieszeniem;-)

Leszek18-11-2007 22:04:21   [#40]

Krzysztofie, daj znać kiedy będziesz w Lesznie,

moze wreszcie bedzie czas na to piwo...

pozdrawiam

S Wlazło19-11-2007 13:52:46   [#41]

Bardzo interesująca i ważna dyskusja - chciałem ją rozpocząć 2 lata temu, widać przedwcześnie. Jest kilka waznych wątków:

1. polska szkoła była dobra i niepotzrebna była reforma. Niestety, wyniki światowych badań (75) PISA pokazały, że z polskimi 15latkami w ósmej klasie było tragicznie. Myśmy już zapomnieli, jak uczylismy encyklopedyzmu, a potem - jak dzięki ogromnej determinacji polskich nauczycieli, którzy kosztem potrzeb własnej rodziny, bo za własne pieniądze doskonalili się na gigantyczną skalę. Dzięki właśnie nauczycielom wiele się w polskiej edukacji zmieniło na lepsze, może najgorzej w liceach. I dzięki temu powszechnemu uczeniu się nauczycieli w trzy lata po pierwszych badaniach PISA nastąpił znaczący wzrost umiejętności polskich ucziów, zwlaszcza w czytaniu ze zrozumieniem. To była przyczyna postępu, a nie - jak niektórzy twierdzą - stworzenie gimnazjów.

2. Reforma miała błędy - oczywiście, a jak można było błędów uniknąć ?- przygotowywać ją starannie. W Anglii przygotowywano starannie reformę 12 lat i powstał gigantyczny knot - w postaci OFSTED-u. Błagam, nie cytujcie oświaty angielskiej, to przykład biurokracji do potęgi i gnębienia nauczyciela, nie wierzę, że w Polsce zdecydowalibyśmy się na wzorce angielskie, przynajmniej Pani Kr. Szumilas jest tego świadoma. We Francji przygotowywali reformę edukacji 16 lat i stwierdzili, że to, co tak długo przygotowywali już nie przystaje do współczesności. Irena Dzierzgowska przygotowała reformę w 3 mce (11 pażdziernika została sekretarzem stanu, w styczniu w Poznaniu zaprezentowano pomarańczową książkę reformy). Z całą świadomością, że w tak krótkim czasie nie można przewidzieć wszystkich szczegółowych rozwiązań tego gigantycznego przedsięwzięcia i z świadomym założeniem - że należy niedoskonalości poprawiać w biegu. Niestety, kolejne rządy zamiast reformę poprawiać - psuły ją, a Łybacka wręcz nie dopuściła jej do liceów.Dam Nobla wszystkim krytykom reformy, jeśli są w stanie tzrech m-cy stworzyć doskonałą reformę oświaty.

3. Wątek poboczny - to Olek, uczeń Polak, który wyjechał z Anglii, bo uznał, że szkoła, do której uczeszcza w Anglii, jest kiepska. Nie wolno uogólniać pojedynczych faktów. Chodził do szkoły publicznej, czy macie świadomość, że w szkołach do których uczęszczają dzieci imigrantów, to 3/4 ma klopoty z językiem angielskim, który jest dla nich obcym językiem? Młodzi Hindusi mówią po angielsku w sposób całkowicie niezrozumiały dla pozostałych uczniów, jak wiele czasu angielski nauczyciel musi poświęcać na tłumaczenie prostych pojęć. Takich sytuacji w polskiej szkole nie ma i dlatego jest lepsza od tych szkół. Ale , w Angli są szkoły znakomite, na fenomenalnym poziomie, nieosiągalnym dla nas, oczywiście myślę o słynnej Notre Dame School w Shefield. Uczniowie pracują w niej, jak naukowcy. We Wrocławiu jest znakomite XIV LO, 100% absolwentów podejmuje studia i jest liceum ....(proszę wybaczyć - nie podam, które), działąjące w środowisku lumpenproletariatu, przy braku szkół zawodowych (dopiero się ponownie tworzą) połowa uczących się tam uczniów nie przystępuje do matury, a zdawalność matury zła. Proszę mi syntetycznie opisać, jakie są licea wrocławskie. Taka ogólna opinia o liceach wrocławskich byłaby po prostu bzdurą - zatem nie uogólniajmy.

4. Nadzór pedagogiczny musi ulec radykalnej zmianie, idea jest prosta i słuszna - zamiast nadzoru państwowego, w którym urzędnicy chcą się wykazać skutecznością działania,co de facto sprowadza się do gnębienia szkoły papierami, z których i tak nic nie wynika - nadzór ekspecki, ale nie mający władzy nad szkołą. Stworzenie takiej koncepcji nadzoru jest bardzo proste, mamy też własne wzorce w postaci akredytacji placówek doskonalenia nauczycieli i akredytacji wyższych uczelni.Natomiast, jest pytanie o czas wprowadzania zmian - czy je wprowadzać stopniowo, przez wiele lat, czy wprowadzić radykalne rozwiązania? Otóź, wieloletnie zmiany - wskazuje na to cała praktyka zarządzania przedsiebiorstwami, a także doświadczenia reformy oświatowej w Anglii i we Francji - wcale nie gwarantują jakości.  Raczej się to rozmyje, wizytatorzy pracujący nadal w kuratoriach będą preferowali własne przyzwyczajenia, trzymali się swych rozwiązań i wszystko wróci do poprzedniego stanu.Finowie - no nie ponad 30 lat, tylko ponad 20 - zdecydowali się na radykalne cięcie - zlikwidowanie KO i stworzenie instytucji wspomagających szkołę w jej samorozwoju i samoocenie. Diametralna zmiana sytuacji merytorycznej obecnych wizytatorów, z których wielu (takich znam dziesiątki) są znakomitymi fachowcami, będzie dla nich wybawieniem z biurokratycznej mitręgi. Ale też wielu - zakochanych w papierach, nie sprosta nowym wyzwaniom i wrócą do szkoły (no właśnie). Po radykalnym cięciu musi nastąpić okres rekonwalescencji, tak jak u zoperowanego pacjenta, czyli będzie nieco gorzej a może nawet znacznie gorzej, ale potem powrót do zdrowia - u nas do normalności, gdzie o rozwoju ucznia, czyli o jakości pracy szkoły, będzie się decydowało w edukacyjnym działaniu szkoły, a nie w tworzeniu papierów. I to zajmie sporo czasu. Może o tym myślał Marek. Pozdrawiam Was serdecznie Stefan

 

Marek Pleśniar19-11-2007 14:46:05   [#42]

dziękuję Stefanie że się odezwałeś, właśnie czekałem trochę na to:-)

to o czym myślę - mniej lub bardziej trafnie - to to, że likwidacja KO nie jest celem samym w sobie

 

chociaż wiem, wiem - sam mogę od ręki tu znaleźć 100 Koleżanek i Kolegów co uznaliby za radosną wieść że całą reforma tylko na likwidacji owych kuratoriów ma polegać;-) Zapracowali sobie i kolegom-wizytatorom na to ci urzędnicy, wizytatorzy, kuratorzy, którzy własnie celu żadnego poza władzą urzędniczą nie widzą

ci, którzy zarzucają szkołę bezsensownymi papierzyskami, ankietami na wczoraj, ci którzy "wiedzą lepiej", ci któzy "każą zrobić" itp itd

wtedy znajomi dyrekltorzy mówią mi:  (autentyk) "zlikwidowałabym to kuratorium w 5 minut"

i miałą rację - znów jej dali papierzysko na wczoraj - a tak naprawdę do niczego niepotrzebne szkole

S Wlazło19-11-2007 15:18:03   [#43]
Oczywiście, że niepotrzebne Marku - dlatego trzeba to radykalnie przeciąć
AnJa19-11-2007 16:28:27   [#44]
cięcie ma być znów organizacyjno-biznesowe?

czy może jednak z jakomś pomysłem programowym jednak?

bo zgadzam się, ze te 2 lata trochę zmieniły myslenie o reformie szkoły, ku memu zdziwieniu także moje
asan19-11-2007 19:31:01   [#45]

Przypomnę USO i zadania KO.
Art. 31. Kurator oświaty, w imieniu wojewody, wykonuje zadania i kompetencje w zakresie oświaty określone w ustawie i przepisach odrębnych na obszarze województwa, a w szczególności:

1) sprawuje nadzór pedagogiczny nad publicznymi i niepublicznymi szkołami i placówkami oraz placówkami doskonalenia nauczycieli, w tym nad niepublicznymi placówkami doskonalenia nauczycieli o zasięgu ogólnokrajowym, które znajdują się na obszarze danego województwa;

2) wydaje decyzje administracyjne w sprawach określonych w ustawie;

3) (uchylony);

4) współdziała z radami oświatowymi powołanymi na podstawie art. 48;

5) wykonuje zadania organu wyższego stopnia w rozumieniu przepisów Kodeksu postępowania administracyjnego:

a) w stosunku do organów jednostek samorządu terytorialnego – w sprawach szkół publicznych, zakładanych i prowadzonych przez osoby prawne i fizyczne, oraz szkół i placówek niepublicznych,

b) w stosunku do dyrektorów szkół  w sprawach z zakresu obowiązku szkolnego i obowiązku nauki oraz w sprawach skreślenia uczniów z listy uczniów;

6) realizuje politykę oświatową państwa, a także współdziała z organami jednostek samorządu terytorialnego w tworzeniu i realizowaniu odpowiednio regionalnej i lokalnej polityki oświatowej, zgodnych z polityką oświatową państwa;

6a) opiniuje arkusze organizacji publicznych szkół i placówek, z wyjątkiem szkół i placówek prowadzonych przez ministrów, w zakresie ich zgodności z przepisami, przedstawiane przez organy prowadzące szkoły i placówki przed zatwierdzeniem arkuszy;

6b) opiniuje plany pracy placówek doskonalenia nauczycieli, z wyjątkiem placówek prowadzonych przez ministra właściwego do spraw oświaty i wychowania i ministra właściwego do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego;

6c) opracowuje programy wykorzystania środków na dofinansowanie doskonalenia nauczycieli, wyodrębnionych w budżecie wojewody, po zasięgnięciu opinii związków zawodowych reprezentatywnych w rozumieniu ustawy z dnia 6 lipca 2001 r. o Trójstronnej Komisji do Spraw Społeczno-Gospodarczych i wojewódzkich komisjach dialogu społecznego;

7) organizuje olimpiady, konkursy, turnieje, przeglądy oraz inne formy współzawodnictwa i prezentacji osiągnięć uczniów szkół na obszarze województwa;

8) współdziała z okręgowymi komisjami egzaminacyjnymi;

9) bada potrzeby nauczycieli w zakresie doskonalenia oraz inicjuje i koordynuje działania związane z doskonaleniem nauczycieli, współdziałając z organami prowadzącymi szkoły i placówki, a także może podejmować działania wspomagające materialnie i organizacyjnie doskonalenie nauczycieli, w szczególności promować nowatorstwo dydaktyczno-wychowawcze;

10) wspomaga działania w zakresie organizowania egzaminów i sprawdzianów w szkołach;

11) współdziała z organami jednostek samorządu terytorialnego w zakresie kształtowania i rozwoju bazy materialnej szkół i placówek;

12) współdziała z właściwymi organami, organizacjami i innymi podmiotami w sprawach dotyczących warunków rozwoju dzieci i młodzieży, w tym w przeciwdziałaniu zjawiskom patologii społecznej, a także może wspomagać działania tych podmiotów;

13) koordynuje, wspomaga i nadzoruje organizację wypoczynku dzieci i młodzieży na obszarze województwa w okresie ferii letnich i zimowych;

14) wykonuje inne zadania określone w przepisach odrębnych, w szczególności w zakresie obronności.

I takie tam(dla tych czyt.)... Jak siedze to myśle, a jak nie myśle to  siedze...

Spojrzmy jaka armią ludzi realizuje się te "zadania". Ile z nich jest rzeczywiście realizowanych i czy musi je KO realizować przy rozwijajacej się samorządności regionalnej.
Bądźmy realistami.
Truizmem jest przypominać "państwo" musi mieć wpływ na oświatę i wychowanie, bo  kurator w imieniu wojewody(przedst. rządu)...

Dotykamy problemu, który pojawia się wraz ze zmianami politycznymi.
Potężna krytyka  w roku 1980. Miało być po nowemu nie nadzorowanie- dozorowanie, a wspomaganie  pracy społeczności szkolnych. 
Koło się zamknęło i znowu...problem dozoru i zabawy papierowej Pań wiz.- trzymanie się gotowych algorytmów- recept, ocen dyrektorów, szkół wizytowanych w notebookach wizytatorów.

Ocena pracy szkół poprzez niezależny organ od KO. Wtedy  będziemy po jednej stronie  ławy i wspólnie z KO (wspomaganie) pracujemy na właściwą ocenę.
Wierzę, że tu zajdzie zmiana! 


 

ankate19-11-2007 19:38:33   [#46]
nno nie byłabym taka pewna, może też być podwójny dozór
beera19-11-2007 19:38:47   [#47]

Ile z nich jest rzeczywiście realizowanych i czy musi je KO realizować przy rozwijajacej się samorządności regionalnej.

Oczywiście- ścisłe okreslenie zadań organów i w związku z tym podział ich kompetencji musi wreszcie nastąpić.
Z nagłówkiem " polska samorządowa, więc szkoła także"
Kolejna rzecz to standardy pracy szkół- tak, by samorzady musiały je wypełniać (choć w przyszłości powinno dojść do tego, że będą musiały- we własnym interesie) i aby nie dopuścić do zróżnicowania "pakietu podstawowych usług dla ucznia

Dla mnie początek myślenia o zmianie, to: "do czego ona ma prowadzić".
Warto okreslić cel zmiany, a nie tylko chęć zmiany.

 

Rycho19-11-2007 21:28:14   [#48]
http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,4687445.html
Marek Pleśniar19-11-2007 21:50:02   [#49]

nie podoba mi się pomysł "chcemy zlikwidować to czy tamto"

ja sie pytam "co chcemy zrobić"

a wtedy można likwidować stare

Nassssy19-11-2007 22:40:17   [#50]
TaAAak. środkując:

Ustawodawca - określa cele strategiczne
MEN - konkretyzuje i tworzy prawo szczegółowe
OP - tworzą prawo lokalne i finansuja
Dyr - zarzadza

gdzieś miedzy tym wojewoda nadzoruje przestrzeganie prawa przez OP (to cos zamiast KO)

ODN-y
OKE-y
różne takie niezależne IBA...
-diagnozują, wystawiają oceny na wniosek i za pieniadze, ministerstwa, wojewody, OP

a szkoła uczy i poddaje sie kontroli zewnetrznej.

SPOŁECZEŃSTWO WIWATUJE :)
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]