czy i kiedy można odmówić stawiennictwa w sądzie...

czy dwunastoletnie dziecko musi jechac do sądu kilkadziesiat kilometrów, bo tam mieszka złodziejka, która go okradła. Dziecko było przesłuchiwane na miejscu,  a teraz musi przeżywac koszmar stawiania się na rozprawy.

Hmm!!!

chyba napisz do sądu pismo z uzasadnieniem? Skoro rodzic może zwolnić dziecko ze szkoły to i z sądu chyba? Bo: źle sie czuje i bardzo przeżywa prespektywę stawiennictwa w sądzie - chciałbym zobaczyć sędziego czy urzędnika sadowego, który bedzie miał o to pretensje. No i gazetę która z rozkoszą na opisanie takiego urzędnika czeka;-)

Ze wzlędu na dobro dziecka można poprosić sad o przesłuchanie poza salą sądową w miejscu zamieszkania

stosownie uzasadniając

z całkowitą odmową, jeżeli dziecko jest głównym świadkiem, mogą być problemy- nie ma swiadka- nie ma sprawy :-(

Mój syn został okradziony. Składał zeznania na policji. I to, jak na razie, wystarczyło.

Najpierw sprawa została umorzona ze względu na to, że nie złapano sprawców.

Po jakimś czasie wznowiono dochodzenie (sprawcy "wypłynęli" przy innej sprawie). Zostaliśmy zawiadomienie o sprawie (właściwie otrzymaliśmy telefon z policji), ale nie musieliśmy się z dzieckiemi - jako nieletnim - wstawiać na rozprawę.

Z drugiej strony ta sprawa ciągnie się juz 2 rok - nic konkretnego z tego dla nas nie wynika, a jedynie ubywa podejrzanych.

podpowiadam art. 51 par.2

Nie boj sie kontaktow z sadem. Powolaj sie na art. 51 par.2 k.p.k.

Jezeli pokrzywdzonym jest maloletni albo ubeywlasnowolniony calkowicie lub czesciowo, prawa jego wzkonuje przedstawiciel ustawowy albo osoba, pod ktorej stala piecya pokrzywdyony pozostaje.

Zadaj przesluchania dziecka poza sadem w Twojej obecnođci i bez obecnosci oskarzonego. Napisz do sadu lub zglos to na rozprawie. To sad jest na uslugi obzwateli (i za ich pieniadze).

Powodyenia, poydrawiam.

y=z

Ja mojej pozwoliłam :-)

czuła się bardzo ważna, bo i sprawa była poważna

zlodziejką jest koleżanka mojej córki z kklasy - w szkole, gdzie jestem dyrektorem!!! Co sobie pomy.sli jedna, a co druga - przeciez to jakas paranoja.

A najcudowniejsze powiem teraz, został wezwany też mój mąż, który się tym nie interesuje, nawet nie wie, o co chodzi. To jest jajko! 

Ponieważ przekręcono nasze nazwiska na jakieś koszmarne, gdzie tylko pierwsza literka sie zgadzała - napisałam, że ludzie o tym naziwsku nie mieszkają pod tym adresem, zsotała tylko pierwsza litera prawdziwa, a reszta to swobodna fantazja sekretarza sądowego.

Trochę mi głupio przed slubnym - on się wścieknie, kiedy się dowie.

Wybacz gaba, ale już myslałem ze dziś mnie nic nie zmusi do głośnego śmiechu:-))))))))))))

Masz u mnie za te historię szklanicę złocistego, chłodnego na zlocie:-)