Nie wiem czy czytaliście na MENISIE:

"Informacja dotycząca indywidualnego nauczania dzieci i młodzieży

    Dla każdego ucznia, któremu poradnia psychologiczno-pedagogiczna wydała orzeczenie o nauczaniu indywidualnym, dyrektor szkoły ustala zasady, zakres, miejsce i czas prowadzenia zajęć.

    Nie oznacza to odebrania tym uczniom prawa do uczestniczenia w zajęciach lekcyjnych i innych formach życia szkoły.

    Dzieci, którym przyznano indywidualne nauczanie wymagają szczególnego wsparcia. Najważniejsze jest umożliwienie im, w jak najszerszym zakresie, kontaktów rówieśniczych w środowisku szkolnym.

    Z nauczania indywidualnego korzysta nieco ponad 13 tysięcy uczniów na blisko 8 milionów uczęszczających do szkoły."

Nasza ulubiona Pani Minister pewnie przeczytała Wyborczą i dzięki temu znowu jest wyjasnienie, że MENIS zupełnie co innego ma na mysli, niz pisze.

Widzimiś.

Boże

i wiecie - Leszek ma rację - to samo pomyślałem. Mamy czasy czytania prawa jak się widzi ministrowi. A jak się odwidzi to powie - o nowym widzimisiu.

Nie mam śmiałości podsunac pomysłu - a może od razu dobrze podejmować decyzje? Tzn rozsądnie i po konsultacji z kim mądrym? A najlepiej kilkoma? A potem miesiąc na odlezenie sprawy i dopiero przedkładać :-) No ale to nie byłoby Stachanowskie.

Przyznam się, że interepretacja tego co przecztałam w rozporządzeniu prawie nie doprowadziła do sporu w moim domu.Minowicie nie mogłam zrozumieć czegoś bardzo prostego, co mój mąż od razu zrozumiał...

"4. Zajęcia w ramach indywidualnego nauczania prowadzi się w miejscu pobytu ucznia, w szczególności w domu rodzinnym, ...."

-a jeżeli uczeń przyszedł do szkoły- to aktualne miejsce jego pobytu jest przecież w szkole,

- tylko co będzie jeśli zacznie sobie gdzieś wędrować , a my za nim...

I znów będzie coś zależeć od interperatacji kogos. Jeden zinterepretuje tak, drugi interpertację MENiSu zintereprteuje jeszcze inaczej.

:(

Furtka powinna byc jednoznaczna a nie gazetowa. Nikt nie będzie potem chodził do PPP i mówił - "ależ proszę pani w GW  w numerze...napisali...."

Może moglibysmy jako OSKKO wystosować pismo aby w rozporządzeniu wpisano jednoznacznie...

Kurka - walę się w czambuł, że nie miałam tego pomysłu, kiedy jeszcze wisiało rozporządzenie - a wisiało trochę.

Wkleję wam jeszcze link - do dyskusji rodziców - ten zapis naprawdę stwarza wiele dylematów

Zamknięci w domu

aj raczej..

jestem sklonna sadzić, ze miejsce pobytu jest tam, gdzie pobywam :-)

I powiem jeszcze tak- jesli interpretacja prawna jest taka, że indywidualne nauczanie w świetle obowiązującego przepisów powinno byc prowadzone w domu

to mam w nosie informację Łybackiej

Prawo stanowi prawo, a nie  informacje, interpretacje, czy listy intencyjne.

I choćby one były ze wszech miar zasadne i sluszne i tak przeciwko takiej formie stanowienia rzeczywistości prawnej protestuję.

a to samo dotyczy również...

rozdrabniacie się rozbrajająco:-)

Pobytem stałym jest zamieszkanie w określonej miejscowości pod oznaczonym adresem z zamiarem stałego przebywania.

Pobytem czasowym jest przebywanie bez zamiaru zmiany miejsca pobytu stałego w innej miejscowości pod oznaczonym adresem lub w tej samej miejscowości, lecz pod innym adresem.

podążając za Waszym tokiem myślenia ..mogę być w kazdej chwili obywatelem  każdego miejsca swiata:-)))