załóżmy, że przychodzi do szkoły uczeń w klasie II, on nie miał fizyki w klasie I, załóżmy, że w mojej szkole nie ma fizyki w klasie II...

- w klasie I u nas są zpt, a gdzieś zpt nie ma w klasie I... - zaczynam mieć dzieci (przy ruchu uczniów), które nie mają przedmiotów, jest to możliwe z informatyką i kilkoma jeszcze plastykami czy muzykami...

- starałam się o tym nie myśleć, ale wątek o świadectwach zmusił mnie do wyartykułowania tego niepokoju...

- już przerabiam dziewczynkę, która chodzi w klasie III z kl. II na geografię, gdyż materiał mojej klasy III ona robiła w drugiej... rany!

Co tam szkoła

w ponadgimnazjalnej (nie ma obowiązku chodzenia akurat do naszej szkoły), można sprawę załatwić egzaminami kwalifikacyjnymi (chce chodzić, to zdaje - nie, to nie).

Ale przechodzenie z niepublicznych z programami autorskimi i "dziwnymi" przedmiotami do publicznych (próbowaliśmy to "ćwiczyć"), lub pomiędzy szkołami podstawowymi i gimnazjami, to chyba samym autorom "reformy" zabraknie wyobraźni, żeby to sobie wyobrazić.

Też Gaba masz problemy...

U nas nie uchwalili dzisiaj zespołów w dwóch obiektach, nie przekształcili w filię wiejskiej SP, nie zlikwidowali żadnego przedszkola.

Przenieśli "0" do szkół, podwyższyli czesne w przedszkolach.

I bardzo się z braku likwidacji cieszymy!

Teraz czekamy, skąd wezmą pieniądze na utrzymanie 13 placówek w gminie zadłużonej na 68,5% (nasz ZUS nie płacowny od VI 2001).

I nie jest nam do śmiechu, bo nawet likwidacja Urzędu Miejskiego nie poprawi sytuacji.

Meczu Panowie