Na stronie Najwyższej Izby Kontroli został opublikowany najnowszy raport - "Informacja o wynikach kontroli organizacji i funkcjonowania nadzoru pedagogicznego sprawowanego przez kuratorów oświaty i dyrektorów szkół"

Naprawdę ciekawe

http://www.nik.gov.pl/polski.html

Pozdrawiam JERSZ

I na WP o raporcie

Tzw. miękki nadzór, polegający bardziej na doradztwie niż kontroli szkół, nie sprawdził się – uważa minister edukacji Krystyna Łybacka. Jej zdanie zgadza się z zarzutami NIK dotyczącymi nadzoru pedagogicznego nad szkołami.

NIK opublikowała w czwartek raport, z którego wynika, że nadzór pedagogiczny nad szkołami utrudnia brak precyzyjnych przepisów i niedobór środków finansowych. W rezultacie kuratorzy ograniczają swą pracę do wizytacji i rzadko wydają obligatoryjne zalecenia dla szkół, by poprawić jakość nauczania.

Według NIK, minister edukacji - mimo że miał taki obowiązek - nie ustalił podstawowego kierunku zadań dla kuratorów w zakresie nadzoru pedagogicznego. Resort nie opracował także długotrwałej koncepcji doskonalenia pracowników kuratoriów. Z raportu wynika też, że połowa skontrolowanych kuratoriów nie była w pełni przygotowana do pełnienia nadzoru pedagogicznego, bo nie miała rzetelnych danych o liczbie podległych szkół.

Według Łybackiej, sens prowadzenia nadzoru pedagogicznego przywraca obszerna nowelizacja ustawy o systemie oświaty (projekt jest obecnie w trakcie prac sejmowych). "Teraz kurator przeprowadza kontrolę w szkole, stwierdza nieprawidłowości, zaleca program naprawczy. Po pewnym czasie sprawdza i okazuje się, że nie został on wdrożony i kurator jest bezradny" - powiedziała minister. Jej zdaniem, w takiej sytuacji gmina lub organ prowadzący placówkę powinien zwolnić dyrektora szkoły.

Łybacka uważa ponadto, że należy zwiększyć liczbę wizytatorów, tak aby byli blisko nauczyciela i kontrolowali jego pracę.

Resort przygotowuje także projekt ustawy o informacji oświatowej, który w marcu ma być przedstawiony na posiedzeniu Rady Ministrów. W opinii Łybackiej, jest to dokument konieczny, bo rzetelnych danych o szkołach nie ma na żadnym poziomie systemu oświaty.

Minister wyjaśniła, że na podstawie tej ustawy powstałby skomputeryzowany system liczący nauczycieli i uczniów. Każda zmiana w szkole byłaby w nim natychmiast odnotowywana. Łybacka liczy, że Sejm rozpatrzy projekt do kwietnia-maja; tak, by zostało trochę czasu na przećwiczenie nowego systemu i uruchomienie go od 1 stycznia 2004 r. (reb)

Od tej "bliskości" , o której powiedziała pani Łybacka zrobi się nauczycielom napewno cieplej ;-)

JERSZ

Feliks

Edmuntowicz Dzierżyński mawiał:

"Ufać, znaczy kontrolować"

Z TV regionalnej...

Gdański kurator wczoraj się tłumaczył, że nie może częściej kontrolować, bo zwolnił część ludzi, a szkół przybyło. Zarządzenie ani nowa ustawa nic nie zmieni.

Jakoś nigdy nie zapomną skontrolawać naszej szkoły ;-)

"...miękki nadzór, polegający bardziej na doradztwie niż kontroli szkół, nie sprawdził się.."
Odwracanie uwagi od naistotniejszego problemu, jakim jest niemoc elit rządzących w zakresie zapewnienia absolwentom szkół i uczelni rynku pracy.
Wzmożenie kontroli realizacji zadań, których "najczytelniejszym" obrazem ma być dobrze przeprowadzona lekcja, właściwie zrealizowane cele, i tzw. sposób przygotowania młodego człowieka do życia w dynamicznie zmieniającym się świecie.
Hmm.. "twardy nadzór" będzie w stanie to ocenić.?:-)
Zaprzęg konny na nic, samochód najlepszej marki też na nic. Tu potrzebny wehikuł czasu!!..:-)

W kuratoriach, moim zdaniem, powinni zostać jedynie kuratorzy i regionalni koordynatorzy zadań wynikających z nadzoru pedagogicznego, natomiast tzw. wizytatorzy powinni być usytuaowani w strukturach samorządowych (np.urzędów powiatowych), bliżej lokalnego podwórka oświatowego, koordynując centralne i regionalne zadania nadzoru pedagogicznego.

Inspektor Jaczmieniew do szkoły w Owczarach saniami zajeżdżał. Dziś nie mógłby tego uczynić, bo już i zimy nie takie (no, może obecna), a i dojechać z miasta grodzkiego do odleglej szkoły niełatwą dla zaprzęgu konnego byłoby rzeczą.
Możliwe byłoby jednakże PKS-em na trasie "powiat-szkoła w Owczarach".

Wizytatorzy tłuką się obecnie swoimi samochodami do odległych placówek, by później przez kilka miesięcy czekać na zwrot kosztów podróży rozliczanych  "na PKS". Byłem przez kilka lat takim wizytatorem. W ciągu jednego roku szkolnego zrobiłem swoim"maluchem" około 5000 km na dojazdy do szkół. Krew mnie zalewała, gdy trzeba było pokonywać olbrzymie odległości, a później czekać na zwrot pieniędzy.

"Miękki nadzór nie sprawdził się..." A czy miał możliwość sprawdzenia się? Podcinanie gałęzi nie pozwoli jej wydać owocu.

Naiwne postulaty:
1. Sejm gwarantuje niezależność partyjną dla resortu edukacji.
2. Minister edukacji i kurator oświaty (o bezpartyjnym życiorysie) wybierani na drodze konkursu.
3. Komisja konkursowa tworzona na wzór "ławy przysięgłych", gdzie zaprzysiężonymi byliby rektorzy uczelni, dyrektorzy szkół i samorządowcy, zarówno z dużych miast jak i z "Kozich Wólek".
4. Kandydat wykazuje się głęboką znajomością problemów poruszanych pod adresem: http://www.oskko.edu.pl/forum/forum.php ..:-)))))

Idę... Sanie czekają..;-)

Alfred... Hi, hi, hi

Z tym ostatnim punktem to byloby ciężko...

Też jestem za umieszczeniem nadzoru pedagogicznego I stopnia w organach prowadzących! Skończy sie podwójna podleglośc dyrków, a byłoby sporo mniej o podwójnej podległości wizytatorów...

I  zupełnie inaczej rozłozona odpowiedzialnośc jak i kontrola nad oragnami prowadzącymi.