Forum OSKKO - wątek

TEMAT: nie chcę juz byc dyrektorem
strony: [ 1 ][ 2 ]
oleander11-06-2007 16:49:48   [#01]

Nie chce byc już dyrektorem.

Jezu. Daj mi prosze motywację.Jestem zmęczona. Bardzo Mundurkami, podejrzeniami, szkalowaniami, braniem odpowiedzialnosci za decycje ministra, krzykami rodziców, fochami dzieci i nauczcieli, dla których nie ma pracy a dyrektor to wróg, bo tej pracy nie ma, beznadzieją i brakiem lojalnosci w środowisku. Jestem dyrektorem drugi rok. Uczciwym, zapracowanym i zatroskanym. I dostaję w d... za kazdy uczciwy , zatroskany krok.

Napiszcie dobre słowo. Mąż w pracy, nie ma kto przytulic. Dyrektor jest sam...zawsze...

oleander11-06-2007 16:50:55   [#02]
interia.eu
dota c11-06-2007 17:01:22   [#03]
Oj, Oleander, przytuliłabym Cię, jakbym tylko mogła. Też w tym roku dostałam nieźle po tyłku, ale póki jest chociaż jedna osoba dla której warto to robić, rób
Lysy11-06-2007 17:39:00   [#04]

Nie daj się!

Nie przejmuj się, znam ten ból. Dla niektórych może być to sukces, że się poddałaś i dostałaś kopa w d... Jestem od roku dyrkiem i mam te same problemy i tylko dlatego się nie poddałem bo mam kilka osób które podtrzymują mnie na duchu. W górę głowa i rób to co do Ciebie należy.

3maj się!

beera11-06-2007 17:45:16   [#05]

10 lat dyrektorowania za mną

i powiem szczerze- jak sobie nie znajdziecie dobrych stron pełnienia tej funkcji, to lepiej zrezygnować.

A w tym dyrektorowaniu jest wiele, wiele rzeczy, które motywują:

możliwość tworzenia, realizowania wizji, koordynowania prac duzej grupy, spelnianie ambicji, powiew władzy, możliwośc dysponowania swoim czasem - tak o tym myslcie.

fakt, ze ostatnio jakos trudniej znajdować radośc w byciu dyrektorem, ale dobrzy przetrwają. Musi się to wreszcie skończyć, zmienić- naprawdę w to wierzę.

oleander11-06-2007 17:51:05   [#06]

przetrwaja tez źli

przetrwają dobrzy. nie jestem zła.to że nie przetrwam nie znaczy,że jestem zła. mam tylko głębokie poczucie walki z wiatrakami.

czuję sie nokautowana z każdej strony.

Asia, 10 lat. To masz doswiadczenie. To ci daje siłe)

aza11-06-2007 17:57:14   [#07]
trzeba było przyjechać na zlot. To daje dopiero siłę.
ejrut11-06-2007 18:00:01   [#08]
No właśnie...zgadzam się z azą........pomyśl przynajmniej o tym w przyszłym roku....To daje dopiero siłę.
Renik11-06-2007 18:00:21   [#09]

Oleander

Gdybym była w wieku moich dzieci, powiedziałabym Ci: wyluzuj, Stary(a).
Ale nie jestem. Jestem za to chłopcem (dziewczyną) do bicia, jak Ty. Też czasem zastanawiam się, co ja tutaj robię. I też nieraz mam dość.
Na szczęście zdarzają się chwile, dla których warto żyć, gdy zapomina się na trochę o zmęczeniu tym wszystkim, co złe dookoła. Żadne zło nie trwa wiecznie.
Trzymaj się!
Adaa11-06-2007 18:16:38   [#10]

mysle,że gdy sie zbyt emocjonalnie podchodzi do wykonywanego zawodu łatwo wtedy o wypalenie, zmeczenie, zniechecenie...

lęk przed przyszłoscią, czasami trudnosci w póxniejszym zatrudnieniu, obawa przed porazką sprawiaja,że dyrektorzy czuja nadciagajacy "koniec swiata"...ale konieć świata oznacza tylko i wyłacznie koniec swiata

za mna tez 10 lat - juz spokojniej podchodze do wiekszości spraw, nie eksperymentuje, nie rzucam sie ambitnie na wszystko, nie krece sie wokół wlasnego ogona, racjonalnie dysponuje swoim czasem, nie zaharowuje sie na smierć, tylko w wyjatkowych sytuacjach zabieram prace do domu...i o dziwo, jest znacznie lepiej :-)

"czemu sie opierasz to napiera"- cos w tym chyba jest:-)

cenie sobie to,ze moge dysponowac swoim czasem, że mam wplyw na wiele spraw...że moge sobie pozwolic na - " przepraszam, ale to ja odpowiadam za szkołę"

i wiele wiele innych pozytywnych...

o negatywnych nie ma co pisać, to sa sprawy przegadanie ich z przyjaciółmi, przyjacielem, kotem, psem...no nie wiem...z kim tam jeszcze...mi wystarczy rownież jak skopię kawal pola:-)

nie mozna byc dyrektorem "na siłę", bo czlowiek zgorzknieje i straci ochote do zycia, poczuje sie jak bezwartościowy grat itp.

nie mozna tez powolic sobie na bycie w pracy "chłopcem do bicia"...bo niby czemu?, zycie jest i tak skomplikowane

troszke odwagi w walce o swoje "ja" zyczę...

zgredek11-06-2007 18:44:49   [#11]

napisałabym, ale... w zasadzie o czym?

o tym jak się rezygnuje?

czy o tym jak się dyrektoruje?

e, tam - napisałam tak sobie:-(

AnJa11-06-2007 18:49:18   [#12]
"powiew władzy, możliwośc dysponowania swoim czasem - tak o tym myslcie"

no- tylko, że  na wladze nie choruję, a czasu i tak mi wystarcza

i się znów zgadzam z adaą...
beera11-06-2007 18:52:08   [#13]

trochę nie rozumiem

z tym samym się zgadzasz, z czym sie nie zgadzasz?

chodzi o ten czas?, czy o wpływ na przebieg spraw?

bo to występuje w obu postach.

AnJa11-06-2007 18:56:57   [#14]
zgadzam się bardziej ogólnie- od jakiegoś czasu, mniej więcej raz w tygodniu zgadzam sie w czymś z adaą - a wczesniej nigdy się to nie zdarzało

teraz też raczej z ogólną refleksją z #10 - tą z 3 pierwszych akapitków

i z tym, że o negatywach szkoda gadać
beera11-06-2007 18:57:43   [#15]

aha

;)

Donda11-06-2007 19:18:29   [#16]

oleander

 Czasem też tak mam - załamki, chwile zwątpienia, ale wtedy mąż przytuli, przyjaciółka wesprze i następnego dnia idę uśmiechnięta do pracy w przekonaniu, że dam radę.

 I Ty dasz radę !!! Głowa do góry !!! Pomyśl, że za dwa tygodnie wakacje i większośc kłopotów się skończy. Pozdrawiam serdecznie.

Adaa11-06-2007 19:36:56   [#17]

AnJa sie ze mna zgadza i prosze go nie wyprowadzac z błedu:-)

podejrzewam,że on tak ma  za sprawą pewnego młota...z braku potencjalnych ofiar i nierównosci terenu, młot ten spowodował pewien porzadek w AnJi głowie:-)

AnJa11-06-2007 19:42:51   [#18]
ze miesiac się z Tobą zgadzam- to może młot wlasnie ma słuzyć temu, by wszystko na drogę swoja  wróciło?

bo jeszcze nie używałem...

a przydałoby się - zadzwoniłem dziś do zaprzyjaźnionego urzedu, coby pewna istotna dość wiadomość (lokalną, istotna dla niszy kilkuplacówkowej) przekazać - 7 stron faxem zajmuje (faxu nie wysyłałem, podałem adres strony, gdzie toto wisi)

do końca dnia dostałem  3 faxy z ta sama wiadomościa, jako wartą zainteresowania:-)
mellaa11-06-2007 19:52:26   [#19]
Oleander
Moj metoda na smutne dni
- możesz obejrzec zdjęcia z uczniami, z imprez, lub inne szczególnie te migawki z pracy z których jestes szczególnie dumna lub zadowolona - POMAGA
izael11-06-2007 20:30:34   [#20]

Oleander, szkoda, że cię nie było na zlocie. To właśnie takie "tulenie" - doładowanie akumulatorów;)) Wszyscy tego potrzebujemy.

Mam za sobą 12 lat dyrektorowania i  czasem czuję się tak, jak ty tutaj napisałas i samoocena spada mi poniżej zera... wtedy przypominam sobie, co dla mnie naprawdę jest ważne... jak piękne jest to, co mam (rodzina, zdrowie, przyjaciele...) i jak mali są często ludzie, którzy wywołują nasze frustracje...i myślę, że są za mali, by tracić na nich emocje! Popieram to, co napisała adaa - też tak mam. Nie rzucam się na wszystko, nie zabieram pracy do domu i...wcale nie traci na tym szkoła. Szanuję swój czas, nie pozwalam go zaśmiecać, a bzdurne polecenia wykonuję przy minimalnym nakładzie energii... i w końcu też widzę w byciu na tym miejscu parę fajnych stron - o których pisała asia.

Więc nos do góry i nie dawaj się;)))

aisew11-06-2007 21:39:16   [#21]
     Pocieszające jest dla mnie to, że nie tylko ja ,,tak"mam.Wiedzę,że wszystkich dyrektorów życie nie rozpieszcza.Ja nigdy nie miałam tylu problemów pod koniec roku szkolnego(dyrektoruję 7 lat).Niektórym rodzicom po prostu ,,odbija"-czepiają się, chyba już sami nie wiedzą za co.
Adaa11-06-2007 21:48:54   [#22]

rodzicom nie odbija...oni po prostu nie radza sobie ze swoimi dziecmi już, czesto i ze sobą

oczywiscie pomijam nalogowych pieniaczy

UFA11-06-2007 21:54:24   [#23]
każdy ma przed sobą i za sobą trudne dni, ale przecież są też dobre - po urlopie zobaczysz świat w innych barwach. Wytrzymaj jeszcze tylko 2 - tygodnie
Donda11-06-2007 21:54:54   [#24]

aisew

 Coś w tym jest, co piszesz. Ja też nigdy nie miałam wiekszych problemów, zwłaszcza z rodzicami. A teraz niektórym to faktycznie odbija - ciężko się z nimi rozmawia. Ale widzę, że nie tylko mnie to spotyka i to daje mi siłę do dyrektorowania dalej. Czasem jednak ciężko oddzielić sprawy zawodowe od życia osobistego. Cały czas się tego uczę !!!

lipmar11-06-2007 21:55:24   [#25]

Dla pokrzepienia serc i dusz...

 

Człowiek dopiero wtedy jest w pełni szczęśliwy, gdy może służyć, a nie wtedy, gdy musi władać. Władza imponuje tylko małym ludziom, którzy jej pragną, by nadrobić w ten sposób swoją małość. Człowiek naprawdę wielki, nawet gdy włada, jest służebnikiem.

Kard.Stefan Wyszyński

 

 

"Po każdym dniu trzeba postawić kropkę, odwrócić kartę i zaczynać na nowo" (Phil Bosmans)

 

Oleander

głowa do góry, już "widać" wakacje

zgredek11-06-2007 21:56:12   [#26]
e, tam - jak się nie chce być dyrektorem, to się składa rezygnację;-)
mellaa11-06-2007 22:04:49   [#27]
A jak się musi ?( coś trzeba jeść)
izael11-06-2007 22:11:43   [#28]

eeeee... jak się musi, to nie ma się co pocieszać;((( To życie jest ponure;(((to przyszłość jest mroczna i bez sensu;((( perspektywy nie istnieją;(((

Jak to musi?!!! Zawsze możesz wrócić do  nauczania...chyba. Dyrektor-męczennik to obraz ponury;((( Albo zacznij w tym szukać dobrych stron, albo wróć do tego, co lubisz;)))

jolko11-06-2007 22:21:39   [#29]

Oleander, nie tylko Ty masz wątpliwości> Ja też czasami zastanawiam się co ja tutaj robię....a to dopiero niecaly rok:(

Tylko z drugiej strony jest wiele dobrej energii od moich nauczycieli , chęć wspolpracy i pomocna dłoń. Niestety są też minusy..ale staram się ich nie zauważać, bo przecież nie mogę poddać się i dać satysfakcję ludziom zawistnym . Trzymaj się i głowa do góry:))))

Jutro też jest dzień:))))))

przedszkolak211-06-2007 22:26:54   [#30]

MIMO WSZYSTKO

Ludzie są nierozumni, nielogiczni i samolubni.
            Kochaj ich mimo wszystko!
Jeśli czynisz dobro, oskarżą cię o egocentryzm.
            Czyń dobro mimo wszystko!
Jeśli odnosisz sukcesy, zyskujesz fałszywych przyjaciół i prawdziwych wrogów.
            Odnoś sukcesy mimo wszystko!
Twoja dobroć zostanie zapomniana już jutro.
            Bądź dobry mimo wszystko!
Szlachetność i szczerość wzmagają twoją wrażliwość.
            Bądź szlachetny i szczery mimo wszystko!
To, co budujesz latami, może runąć w ciągu jednej nocy.
            Buduj mimo wszystko!
Ludzie w gruncie rzeczy potrzebują twej pomocy, mogą cię jednak zaatakować, gdy im pomagasz.
            Pomagaj mimo wszystko!
Dając światu najlepsze, co posiadasz, otrzymujesz ciosy.
            Dawaj światu najlepsze, co posiadasz MIMO WSZYSTKO!

Kent M. Keith, 1968

Powyższy tekst Matka Teresa uzanła za tak wartościowy, że umieściła go na ścianie swego domu dziecka w Kalkucie.

annah11-06-2007 22:28:09   [#31]
popieram zgredka w całej rozciągłości :);) (#26)
Magosia11-06-2007 22:31:21   [#32]

Oleander:-)

Spokojnie- idą wakacje:-)

Wytrzymasz:-) bo musisz.

A potem zrób bilans.

Jeśli NAPRAWDĘ Nie chce byc już dyrektorem.- TO napisz to sobie na widoku, wypisz plusy, minusy...pomyśl, pogadaj....i zdecyduj .Ale w zgodzie z SOBĄ.

Jeśli powiesz sobie: nie muszę ale chcę...to BĄDŹ.

W dołek wpada każdy z nas- tak sądzę, ale nie można BYĆ DYREKTOREM patrząc z perspektywy dołka.

Pozdrawiam ciepło :-)

oleander11-06-2007 22:34:30   [#33]

Podsumowanie:

władza? nie!

słuzba? tak!

wypalenie? przenigdy!

rezygnacja? ostatecznośc ,na która zawsze przyjdzie czas!

niesprawiedliwość? do bólu!

pod koniec dnia przekopany ogródek, kwiatki podlane, mąż wrócił i zapytał komu przyłozyć?!

syn ma 4,70 na koniec roku /gimnazjum/

jesteśmy zdrowi i lato idzie

i tylko trochę żal ideałów straconych

Wielkie dzięki za słowa pociechy szczególnie od tych , którzy łączą sie w bólu

Adaa11-06-2007 22:37:37   [#34]

kurcze...teraz to dopiero mozna sie rozleciec na kawalki...

Matka Teresa była jedyna w swoim rodzaju, rzadkim wspanialym czlowiekiem...

nie wymagajmy od ludzi zbyt wiele...geniusz rodzi sie raz na kilkadziesiat lat

komus kto ma dola np. nie ma co tłumaczyc,ze zycie jest piekne, że maj, ptaki spiewają, że potrafi, że warto ogladac cudowne zachody słonca...itp.

jemu trzeba dac tego dola troche poprzezywac a potem zaproponowac konkrety

Adaa11-06-2007 22:39:04   [#35]

ups...mój post mial byc wczesniej...

ale widze,ze oleander już dochodzi do konkretów sama:-)

oleander11-06-2007 22:39:13   [#36]
no, dobra...dawaj konkrety:)))))))))))))
grzezale11-06-2007 22:39:52   [#37]

Pozazdrościć tym co to wątpliwości nie mają.

Przeżywam coś podobnego do oleandra. Zawsze były jakieś wzloty i upadki ale teraz to już przechodzi w coś dziwnego, czego nazwać nie umiem. Oleander, nie zacytuję mądrości innych ludzi, myślę, że damy radę. Ja moż ebędę miał konkurs, może nie. Może 19 czerwca się coś dowiem, może nie. Nie przygotowuję sie do tego wcale. No nie, zrobiłem dziś organizację ze mną - nauczycielem. Wyszło. Ale jak mnie ktoś zjadowi to stanę w szranki i powalczę. Niehc lepszy wygra. Bo zakładam, że tak komisyja zdecyduje.
Magosia11-06-2007 22:40:20   [#38]

Oleander:-)

I tak trzymać- widzę juz że ten początek wątku to był bardzo mały dołek - tak trzymaj :-)))))))))

A ideały? Zawsze mozna mieć -..z odrobina realizmu :-)

Adaa11-06-2007 22:41:04   [#39]
konkretnie to se np. idź gdzies na tańce:-))
oleander11-06-2007 22:42:09   [#40]

tańce tylko...........

zzzzzzzzzzzzzzzzz RRRRomanem...........
oleander11-06-2007 22:45:06   [#41]

przeniesienie złości

a tak na marginesie, to szkoda,że frustracje rodziców spowodowane zmianami w oswiacie , odbijaja sie na nas nauczycielach. My nie nadążamy a co oni maja zrobić? Konsekwencją jest zmasowany atak na szkoły. A może zmutowany?
Renik11-06-2007 22:46:39   [#42]
Z tym Romanem?!
Monic11-06-2007 22:52:18   [#43]
Oleander, każdy z nas przeżywa lepsze i gorsze dni.
Czasami tych gorszych jest za dużo i wtedy przychodzą chwile zwątpienia. Ważne, aby się nie poddawać! Wierz mocno w swoje ideały - to da Ci siłę do działania. Przeczytaj tekst z #30, który przesłał/a Przedszkolak2 - takie słowa też dodają wiary i siły. Dyrektorowanie naprawdę  można polubić :)) Mimo wszystko!
Głowa do góry!! Zawsze możesz się wyżalić do bliskich osób, jak i tutaj, na forum, gdzie chętnych do wsparcia zawsze moc. Pozdrawiam.M.
izael11-06-2007 22:56:55   [#44]
Z Romanem to ty nie idź! Wtedy wpadniesz w taką frustrację, że i my ci nie pomożemy.... buuuuuuuuuu;((
Małgoś11-06-2007 23:15:02   [#45]

dzisiejszy poniedziałek to właśnie jeden z takich dni, po których chce się ...pracować w małej kwiaciarni, sprzedawać frytki lub strzyc trawniki :-(

co nas nie zabije, to nas wzmocni (bardzo często powtarzam sobie i innym te słowa)

jesli przeżyję ten dzień - to jutro samopoczucie będzie ciut lepsze,

a wtedy  znajdą się  rozwiązania dla góry problemów, które dziś przygniotły i wdeptały w glebę :-)

PS. a ogródek i kwiatki i koty i psina i mąż i dzieci i ksiązki to rzeczywiście superlekarstwa na doły stanowiskowe

Koralik11-06-2007 23:19:48   [#46]

co nas nie zabije, to nas wzmocni

Do tego cytatu to już było "co nas nie zabije, to nas wzmocni " to od jutra do "strong menów"
jerzyk11-06-2007 23:34:09   [#47]
oleander, powiedz
 
czy może byc gorzej?
 
 - jeżeli powiesz  tak, to znaczy że jeszcze nie jest tak źle,
 - jeżeli powiesz nie, to głowa do góry, bo może być już tylko lepiej :-)
Maelka12-06-2007 00:21:19   [#48]

Jerzyku

Podoba mi się!

:-)

osia12-06-2007 07:23:58   [#49]

oleander

ja w podobnym stanie ducha, co Ty. Niedawno proponowano mi startowanie w konkursie do innej szkoły, a ja już wiem - nigdy więcej. W swojej szkole będę, dopóki będzie to mozliwe ze względu na rodziców, których nie mogę pozostawić w naszej sytuacji. Czuję sie jak Matka Polka, choć ostatnio tak często czuję potrzebę przytulenia i pogłaskania po główce
roman sa12-06-2007 08:25:42   [#50]
oleander.popatrz za siebie jak rolnik na zaorane pole za plecami .to swoistego rodzaju ewaluacja.czy nie masz ochoty na gin z tonicem i szarlotke po tak dobrze wykonanej pracy :)
strony: [ 1 ][ 2 ]