Forum OSKKO - wątek

TEMAT: jak przygotować się do konkursu, który mam przegrać
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
Koralik09-06-2007 14:16:40   [#01]
we wtorek powtórka z konkursu wygrałam w kwietniu ( a miał kto inny), teraz po unieważnieniu,   poprawka dla kontrkandydata a ja co mam tam robić ? Nie wiem, jestem na przegranej, zmieniono komisję na jedynie słuszną, bo z tamtej ktoś się wyłamał, włączono prawnika z OP i radnego- kumpla kandydata, przewodniczący ten sam poprzednio nie dopilnował procedur- za długo mówiłam i dlatego nierówno potraktowano kandydatów, wiem, że koncepcja kandydującego została napisana na nowo (małe miasteczko)
nowinka09-06-2007 14:24:53   [#02]

szkoda się szarpać

elu - nie stawałabym, skoro z góry wiem że przegram. A kandydat przez wszystkich chciany niech pokaże co potrafi , a ty się ciesz że juz wkrotce wakacje.... dla nauczyciela , bo przecież nie dyrektora.Nic na siłę , bo zawsze będą kłody pod nogi ci rzucać. Szkoda nerwów.
zgredek09-06-2007 14:29:40   [#03]

a ja akurat uważam inaczej - zwłaszcza, że wiem, że niekoniecznie musi wygrać, ten co musi wygrać - głosowanie jest tajne - naprawdę róznie bywa

Elu - przedstaw przede wszystkim to co zrobiłaś już i co zaczęłaś - chwal się konkretami - wplatając swoją koncepcję w to - i nie przedłużaj ani o sekundę

Fakir209-06-2007 14:51:19   [#04]

Elżbieto...

Jestem tego samego zdania - nie odpuszczaj! Zgredek napisała bardzo słusznie: chwal się! Pokaż tej "jedynie słusznej" komisji co zrobiłaś, co umiałaś i że masz efekty.

Może przegrasz - zawsze jednak będą wiedzieli, że przegrałaś nie ze względów merytorycznych a układowych... I będą musieli z tym żyć...

Każde dobro wraca do człowieka! I każde zło do niego wraca...

"Szanuj siebie to inni też szanować Cię będą" - do końca życia będę pamiętał te słowa mojego Ojca...

- - -

Jestem już po konkursie - w Komisji było kilka osób, których wcale nie znałem. Ich "nastawienie" do mnie było dla mnie także tajemnicą (mogło być różnie, bo nie wszyscy mnie kochają).

Już po konkursie, podczas spotkania przy kawie zapytałem, co im się w tym co mówiłem podobało a co nie.

Podobała im się rzeczowość ("konkretami pan sypał"), jednoznaczna pewność i zdecydowanie ("wie pan o co panu chodzi a nie takie tam może, chyba..."), pochylenie nad dzieckiem ("pan się naprawdę tymi dzieciakami przejmuje!") oraz... dorobek ("z takim dorobkiem co pan robi na tym stanowisku?!? pan to musi naprawdę lubić, pasjonat z pana...).

Dorobek... Przedstawiłem w formie swoistego "dossier" i przed konkursem (po analizie) wręczyłem każdemu członkowi razem z uzasadnieniem i koncepcją. Mieli czas poczytać:)))

PS Żeby było jasne - piszę nie po to by się chwalić a po to by Ci ukazać na co zwracała uwagę moja komisja...

- - -

Co do spraw formalnych... Czasu i jego przekroczenia... Nastaw sobie dyskretnie (np. na wibracje) komórkę tak z 5 minut przed upływem czasu. I zaznacz głośno: "By nie przekroczyć czasu to chociaż mam jeszcze kilka minut to zakończę...". Niech wiedzą, że kontrolujesz :)

Pozdrawiam! Powodzenia - uwierz w siebie i w to, że istnieje jednak sprawiedliwość :)

skrzat09-06-2007 15:06:41   [#05]
No cóż...smutne to. Znak czasów :(
Siedziałam kiedys w komisji i wiem, że się je ustawia.
My nie daliśmy się, ale to było za poprzedniego rozporządzenia.
flisegi09-06-2007 15:58:14   [#06]
Elu walcz do końca!!!
flisegi09-06-2007 16:23:01   [#07]

Fakirze bardzo mi się Twój pomysł podoba i chetnie bym go powieliła. Ja nigdy nie brałam udziału w konkursie i tak się teraz zastanawiam, czy wręczenie takiego "dossie" może być podstawą unieważnienia konkursu (jak komisja nie sprzyja). Przecież to jabky nierówne traktowanie.

Nie to  ze się czepaim, ale przygotowuję RWD na swój konkurs.

B SZCZEPANIK09-06-2007 16:29:45   [#08]
Zawsze  trzeba walczyć dla siebie i dla ludzi, którzy na Ciebie liczą. Musisz mieć świadomość,że możesz przegrać, ale to nie koniec świata - natomiast wydaje mi się,że zrezygnować nie powinnaś, po co dawać dodatkową satysfakcję przeciwnikom. Noś głowę wysoko i mów wszystkim, że walczysz do końca. Dopuki piłka w grze wszystko się może zdarzyć.
Fakir209-06-2007 16:41:58   [#09]

Doska...

W teczce konkursowej załączyłem owo dossier - jako załącznik do "życiorysu zawodowego"...

Potem, podczas konkursu wręczyłem wszystkim członkom komisji te same materiały, powielone i zbindowane (życiorys + dossier, uzasadnienie i koncepcję)...

Dlaczego miałoby to być podstawą unieważnienia konkursu? Jakie nierówne traktowanie?

Przecież - jeśli uznam to za włąściwe, to mogę do teczki włączyć skórę misia Yogi jako załącznik...

Nie rozumiem - przybliż proszę o co chodzi?

flisegi09-06-2007 16:55:55   [#10]

Fakirze nie miałm nic złego na myśli;-)))

Po prostu powoli zjada mnie sters i szukam dziury w całym. To co piszezs jest logiczne i NALEZY się chwalić swoimi osiagnięciami.

Ale jak widać w przypadku Eli bycie za dobrym to tez "niedobrze". Stad moje zastanawianie się, czy ktos mógłby się przyczepić. Mnie takim pomysłem z  dossie przekonałbyś do swojej osoby. Komisje witać też;-)

Własnie jestem w trakcie przerabiania CV na życiorys, co uważm za idiotyzm.

Miałm wszytsko ładnie wypunktowane, osiagnięcia tez. Wyszło mi tego dobrych kilka stron i jak teraz mam to przerobic na opisówkę to mnie, aż.....

Gratuluje pomysłu i zwyciestwa w konkursie;-)))

Fakir209-06-2007 17:10:21   [#11]

Doska...

Rozumiem stres, sam się bałem (tak - bałem...) ale wiem jedno: nie może Cię strach (stres czy jak to tam nazwać...) sparaliżować.

Pamiętaj! Jesteś dobra, najlepsza, "debeściak" i już!!!

Dlatego przecież startujesz bo o tym wiesz, prawda?!?

Wiesz czego chcesz, umiesz to zrobić i jesteś o tym przekonana!

Niech komisja się boi, że będziesz zbyt mądra dla nich :)))

Z szacunkiem ale bez uniżania się!

Z kulturą ale asertywnie :)

Jak położysz nacisk na "merytorykę" z odrobiną emocji, dobro dzieciaków z dużą dozą profesjonalizmu oraz "gotową do uczenia się pewność siebie" - powalisz komisję :)))

Fakir209-06-2007 17:14:43   [#12]

no i jeszcze...

W ogłoszeniu o konkursie masz napisane, co masz mieć.

Jak jest napisane "ŻYCIORYS Z OPISEM PRZEBIEGU PRACY ZAWODOWEJ, ZAWIERAJĄCY W SZCZEGÓLNOŚCI INFORMACJĘ O STAŻU PRACY PEDAGOGICZNEJ" to takie coś ma być, nie CV...

Ja swoje "przegródki" teczkowe zatytułowałem dokładnie tak, jak "stało" w ogłoszeniu...

sewka09-06-2007 22:20:07   [#13]

Ale z tego nie wynika, że życiorys nie może  być wypunktowany, tylko w formie opisowej. Wydaje mi się, że forma z podziałem na dane presonalne, wykształcenie, przebieg pracy zawodowej itp. jest bardziej przejrzysta.

Przymierzałam się do tej drugiej, ale teraz to już mam mętlik w głowie...

zgredek09-06-2007 23:04:24   [#14]

aj, sewka - napisz na górze: Życiorys

i się niech odczepią - w koncu to Twój życiorys no nie?;-) to sama wiesz jak go napisać:-)

sewka09-06-2007 23:13:43   [#15]

Zgredku,

i tak też zrobię, bo ja lubię wszystko, co jest przejrzyste, konkretne i jasne. Ale im więcej czytam wypowiedzi na forum (tych dotyczacych konkursów), tym nardziej moje zdumienie rośnie ;)
Donda10-06-2007 00:37:27   [#16]

 Elu, trudno Ci coś radzić. Wszystko zależy od Twojej wytrzymałości psychicznej. Niedawno moja koleżanka startowała w tak właśnie "ustawionym" konkursie i ,mimo że zaprezentowała się o niebo lepiej od kontrkandydatki (w opinii wizytatorów z KO), przegrała, ponieważ nie była tą "jedynie słuszną". Gdy się dowiedziała przed konkursem, że już jest "właściwy" kandydat, chciała się wycofać, ale część przychylnych jej osób namawiała ją, aby tego nie robiła. Po konkursie pozostał jej niesmak i rozczarowanie. Powiedziała mi,że jest już "wyleczona" w startowaniu w tego typu farsach. Chciałoby się rzec: "A to Polska właśnie". W jednym z odcinków serialu "Ranczo" doskonale był sparodiowany system tego typu konkursów. Wójt powiedział: "A coby to ze mnie za gospodarz gminy był, gdybym ja przed konkursem nie wiedział, kto go wygra". Nic dodać, nic ująć.

Jeśli się zdecydujesz startować, będę za Ciebie trzymać kciuki. Pozdrawiam.

elkap10-06-2007 19:08:15   [#17]

Elu startuj

i miej nadzieję do końca. Ja też miałam nie przejść w konkursie, ale przeszłam i już po roku usłyszałam od burmistrza, że jednak dobrze się stało, że to ja zwyciężyłam. Trzymam kciuki.
dareks110-06-2007 19:55:57   [#18]

nadzieja, to trochę mało,

może przygotuj swoją prezentację w formie multimedialnej. Nie koncentruj się na tym co było (nie wychwalaj się przesadnie),  skup się raczej na tym co będzie, jak pokierujesz szkołą, jakie masz priorytety.
tomma6310-06-2007 20:31:21   [#19]

satysfakcja i pokazanie sie

ja też nie przeszłam konkursu w 1996r, bo był ustawiony , jednak miałam ogromna satysfakcję, kiedy dowiedziałam się od osoby wysoko postawionej,która nie była w komsji, że wypadłam świetnie i pokazałam się. Momo wielkiego rozczarowania przegrana przyczyniła się do wygrania konkursu w 1997r i w chwili obecmnej po raz drugi mam przedłuzaną kadencję bez podchodzenia do konkursu. Głowa do góry, pokaż się z najlepszej strony, kładąc nacisk, na to , co chcesz zrobić
violka10-06-2007 21:56:16   [#20]

ela mi jesteś OK

zrób dokładnie tak jak poprzednio - zaprezentuj się i pilnuj wymogów formalnych

i pamiętaj że dobrzy też przegrywają, szczególnie gdy komisja jest "jedynie słuszna", ale wiedz że ludzie (a więc i ci z komisji) doskonale czują kiedy robią coś, co nie jest OK, kiedy wygrywają konkurs za słabego, ale swojego kandydata

jak potem w oczy nie patrzą człowiekowi, i pewnie pogardzają sobą za to że nie mieli odwagi być uczciwi

Ty rób swoje i noś głowę wysoko, pamiętaj w przyrodzie nic nie ginie, co człowiek złego i dobrego zrobi to zawsze do niego wróci, często nawet z tej strony z której by się nigdy nie spodziewał

życie nas często zaskakuje, a rachunki zawsze trzeba płacić

nie wiem czy dobrze Cię zrozumiałam, ale mam wrażenie że myślisz o tym jak się psychicznie przygotować na tę sytuację, bo merytorycznie to jesteś gotowa od dawna

najważniejsze to być w zgodzie ze sobą, a że nie wszyscy potrafią docenić Twoją wartość- cóż tak już jest, Bozia różnie nas obdzieliła możliwościami :-)) i urodą też ;-))

Adaa10-06-2007 22:09:50   [#21]

a ja jestem innego zdania...

gdybym wiedziala,ze mam przegrać z powodów jakie opisala ela mi  zrezygnowalabym

po pierwsze, nie robilabym "tloku" dla kontrkandydata - im mniej przeciwnikow "pokona" tym mniejszy sukces w "walce"

po drugie nie dawałabym satysfakcji ustawionym członkom komisji, którzy bedą zapoznawać sie z dorobkiem, koncepcją, bedą  potakiwac głową znająć juz z góry werdykt - nie dalabym im  satysfakcji z oklamywania mnie

po trzecie - nawet jesli ten konkurs jakims cudem bym wygrala, nie wyobrazam sobie pracy w takich ukladach - gdy potencjalnie nie powinnam tym dyrektorem zostać

po czwarte - uznalabym,ze szkoda mego talentu i ambicji na rozgrywanie takiej farsy

naprawde szkoda zdrowia na takie rzeczy...zwlaszcza, że jak mawiaja madrzy ludzie - podstawowym obowiazkiem człowieka jest dbanie o samego siebie

Adaa10-06-2007 22:13:43   [#22]

a...jeszcze jedno...

na dzień dzisiejszy elu - wygralaś konkurs

nastepnym razem - jak sama napisalas - masz przegrać

Małgoś10-06-2007 22:25:47   [#23]

j.w.

życie jest tylko jedno - szkoda go na stresogenne potyczki skazane na porażkę

lepiej tę energię wpakować w coś znacznie pożyteczniejszego - zrób coś naprawdę fajnego dla siebie, swojej rodziny, przyjaciół

jestem od lat dyrektorem ale zawsze w szkołach niepublicznych - to znacznie bardziej komfortowa sytuacja

przyznam się, ze nie rozumiem co zmusza często fajnych, mądrych  ludzi do szarpania nerwów, walk z wiatrakami, niepewności jutra i doznawania tylu szykan zewsząd na stanowisku dyrektora szkoły publicznej - zwłąszcza gdy OP nie sprzyja a środowisko tez nieprzychylne?

posłannictwo chyba jakieś ;-)

violka10-06-2007 22:29:56   [#24]

Małgoś pewnie tak,

bo mimo często niesprzyjających okolicznośc,i próbujemy zrobić tak, żeby szkoła była jednak w pierwszej kolejności dla dzieci
violka10-06-2007 22:31:40   [#25]

a i jeszcze jedno

jedna osoba też po takim "wygranym" konkursie usłyszała od OP, że byle kto nie może być dyrektorem i dlatego staje do konkursu ponownie
Małgoś10-06-2007 22:32:42   [#26]
naprawdę podziwiam, ale też współczuję tym wszystkim dyrektorom i dyrektorkom, którzy za walkę o normalność, wyższy poziom, sensowność pracy itp. dostaja po łapach nie wiadomo za co - to znaczy, wiadomo - najczęściej za to, ze nie należą do ...znajomych Królika :-(
bogna10-06-2007 22:33:49   [#27]

nie uważam przystapienia do konkursu, o którym wiadomo , że wygra go ktoś inny za porażkę...

to bardzo ciekawe doświadcznie ;-)

Małgoś10-06-2007 22:35:39   [#28]

Bogna, choćby nie wiadomo jak to sobie tłumaczyć - efekt końcowy nie jest przyjemny

Jeśli pozostaje gorycz...to ta gorycz ma tez smak klęski

wizilon10-06-2007 22:37:02   [#29]

Powinnaś iść na konkurs. Byłam w podobnej sytuacji - kiedyś , może to już historia. Przygotowując się wieczorem do konkursu ( głupia , wklepywałam koncepcję) otrzymałam telefoniczną informację od " życzliwego", że nie powinnam iść na konkurs ponieważ kandydat jest już wyłoniony. Wiesz co zrobiłam. Zamknęłam moje wypociny ( koncepcja ) i podjęłam decyzję , że nie będę mówić tak jak oni chcą tylko tak jak ja to NAPRAWDĘ widzę. Chcę Ci powiedzieć , że miałam wspaniały ubaw. Całkowite wyluzowanie - przecież jestem i tak przegrana spowodowało w komisji ogromne zamieszanie. Przewodniczączy nie mógł zapanować nad jej członkami, którzy jak z karabinów atakowali mnie pytaniami. Żadne nie zostało bez odpowiedzi - byli bardzo wystraszeni, że jednak szala zwycięstwa przechyli sie na moją stronę. Oczywiście tak się nie stało. Dlaczego uważam, że wygrałam - otóż po tym KABARETOWYM konkursie stałam się osobą popularną w starostwie i KO. Otrzymałam szereg ciekawych propozycji pracy - wybrałam KO. Życzę powodzenia - idż z podniesioną głową - bądż WOJOWNIKIEM ŚWIATŁA /P. COELHO/

violka10-06-2007 22:45:29   [#30]

Małgoś

jaki będzie efekt koncowy nie wiemy - i nie chodzi tu o to czy konkurs wygrany czy nie, bardziej o to czy człowiek sam ze sobą będzie w zgodzie

efekty ocenia się zazwyczaj po jakimś czasie i wcale nie muszą być nieprzyjemne - każde doświadczenie jest w życiu ważne - to nam pomaga odkrywać samego siebie

nieprzyjemne to jest przechodzenie przez to wszystko, ale czy warto to już każdy sam musi sobie na to pytanie odpowiedzieć

 

w trudnych chwilach dostałam od koleżanek taki wiersz:

Zaufałem drodze wąskiej

Takiej na łeb na szyję.

Z dziurami po kolana,

Takiej nie w porę jak w listopadzie spóźnione buraki

I wyszedłem na łąkę

Stała swięta Agnieszka

- nareszcie - powiedziała

- martwiłam się już

Że poszedłeś inaczej

Prościej

Po asfalcie

Autostradą do nieba - z nagrodą od ministra

I że cię diabli wzięli

Ks. Jan Twardowski

Małgoś10-06-2007 22:59:40   [#31]

Violu, nie oceniam, która droga jest lepsza, wartościowsza - wszystko zalezy od człowieka, który dokonuje wyboru. Jeśli jest nim ktoś silny, odporny na frustrację, lubiący sytuacje ryzykowne, przekonany o swoich racjach i koncepcjach, to poradzi sobie z trudną sytuacją bez większych szkód osobistych, ale jeśli ktoś jest wrażliwy, delikatny, nastawiony na rzeczową kooperację, a nie na walkę wręcz, to być może zyska ciekawe doświadczenie, ale czy warto ponosić  wysokie koszty emocjonalne?

Uważam (i jest to po prostu moje zdanie), że dobrze jest przewidywać koszty i zyski zanim się wdamy w jakąkolwiek walkę z innymi.

Im jestem starsza, tym mniej we mnie potrzeby walki z "Układem", a więcej smaków zycia, którego mi po prostu szkoda dla takich potyczek. Może poczekać, może znaleźć inną drogę, może skupić się na innych zadaniach, może wystartować w innym konkursie, może otworzyć własną szkołę :-)

Ludzie nie lubią pokonanych ;-)

Niestety, zwycięzców darzą większą sympatią - bez względu na ich powiązania, koncepcje itp. To tez nalezy wziąc pod uwagę. Czy jako osoba pokonana, nie stracę też na kontaktach społecznych....

violka10-06-2007 23:05:49   [#32]

dokładnie tak

wszystko zalezy od człowieka, który dokonuje wyboru

dlatego my sobie tu podyskutujemy i może dzięki temu ela mi będzie sobie mogła to poukładać i podjąc właściwą decyzję,

o ile już jej nie podjęła, a rzucając problem na forum chce się tylko upewnić czy wie co robi :-)))

violka10-06-2007 23:10:50   [#33]

Małgoś

nie dopatrzyłam się u Ciebie oceny :-)

wrzuciłam ten wiersz, bo bardzo mi sie przydał w chwili zwątpienia - a pewnie tak mnie widzą koleżanki, skoro mi go podarowały - ele mi może być inna

ReniaB11-06-2007 09:17:02   [#34]

Małgoś

wiem że masz rację wtym że ludzie nie lubią pokonanych i dla takiego poznania ludzi czasem warto zaryzykować.  Osobiście nie lubię tych co lubią zwycięźców. Wolno mi.

 Ela mi cokolwiek zrobisz będzie dobre. U podłoża wielkich zwycięstw często leżą małe klęski.

AnJa11-06-2007 10:16:15   [#35]
"ludzie nie lubią pokonanych"

nie generalizujecie - coś tam konkursowego przegrałem- a poza jedna osoba niczego takiego nie zauwazyłem

inna sprawa, że ta jedna to była dla mnie duża niespodzianka:-(
violka11-06-2007 12:59:34   [#36]

:-))

"tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono"

ale czyż nie warto poznać jak najlepiej najbliższą nam osobę (czyli siebie samego),

osobę, której potrzeby i prawa często zaniedbujemy, bo zawsze jest jakieś "trzeba, powinnam, nie wypada"

Koralik11-06-2007 17:11:57   [#37]

JUTRO O 9.00

"... Zaufałem drodze wąskiej

Takiej na łeb na szyję.

Z dziurami po kolana,....."
violka11-06-2007 17:15:15   [#38]

reniab

też nie darzę szacunkiem tych co lubią zwycięzców, czekają sobie za rogiem i z ukrycia zagrzewaja do walki, a jak wygrasz to pierwsi lecą z gratulacjami i chętni są przyłączyć się

znacznie bardziej cenię tych, co podobnie mysląć, staja ze mną w jednym szeregu - wtedy nawet jak przegramy to jestesmy razem i porażka nie jest taka trudna do zniesienia - sprawa poległa, ludzie pozostali - i to jest to czego taki klakier zza rogu nigdy nie doświadczy

jak to się mówi "lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć" :-))

violka11-06-2007 17:17:30   [#39]

ela mi

trzymam kciuki

masz mocny kręgosłup moralny - byle co Cię nie złamie

... czekam na łące...

:-)))))))

Maelka11-06-2007 17:17:56   [#40]

Elu

Życzę, abyś po wszystkim, bez względu na wynik* miała czuła ulgę, satysfakcję i z ufnością czekała na to, co los dla Ciebie przygotował.

:-)

_____
* A bo to wiadomo, co dla kogo jest w danym momenicie dobre jest?

Renik11-06-2007 18:05:07   [#41]

Ela mi

Jutro o 9.00 myślami będę z Tobą. Powodzenia!
ejrut11-06-2007 18:08:00   [#42]
Trzymam za ciebie kciuki.....
Donda11-06-2007 19:08:18   [#43]
 Również trzymam kciuki i podziwiam Cię !!! Powodzenia!!!
krystynekk11-06-2007 21:56:06   [#44]
Też trzymam kciuki.Powodzenia.
jxg11-06-2007 22:23:55   [#45]

ela mi

cała ta sytuacja to jedna wielka farsa!
zlekceważono nie tylko Ciebie, ale także członków komisji, którzy na Ciebie głosowali, a swoją drogą to jakieś niedojdy, jako członek komisji protestowałabym przeciwko temu unieważnieniu!
i jakim prawem zmieniono członków komisji???

też jestem jutro o 9.00 z Tobą, nawet jak nie wygrasz - nie będzie to przegrana
POKAŻ KLASĘ!!!
izabelamaciejka11-06-2007 22:34:25   [#46]
Również wspieram Cię dobrymi myślami. Trzymaj się dzielnie! Często sobie powtarzam: że nikt nie mówił, iż w życiu będzie łatwo...
Monic11-06-2007 23:07:50   [#47]
Powodzenia!!!
some11-06-2007 23:09:41   [#48]
Trzymam kciuki, powodzenia !
Koralik11-06-2007 23:22:20   [#49]
***
JarTul11-06-2007 23:24:21   [#50]
Powodzenia!... i niech stanie się CUD SPRAWIEDLIWOŚCI.
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]