czytając mam jednak wątpliwości co do szkolnych obrzędów tego typu.. Kici, kici..." - sonda
Uczeń technikum
- Co rozumiesz przez wyraz "kocenie"?
- Jest to po prostu poniżanie młodszych, pierwszoklasistów.
- A czy ma to miejsce w waszej szkole?
- Tak.
- W jaki sposób to wygląda?
- Jest organizowany specjalny jeden dzień (za zgodą nauczycieli), trwa to około jednej godziny. Pierwszoklasiści siedzą na sali, starsze klasy zbierają kilka osób i wymyślają różne "zabawy". Nie wiem dokładnie jak to wygląda, bo nie uczestniczyłem w czymś takim.
- A nie przeżyłeś tego "na własnej skórze"?
- Nie. Co prawda było to już wtedy organizowane, ale jakoś udało mi się tego uniknąć.
Uczeń zawodówki
- Czy kogokolwiek kociłeś?
- Tak.
- Opowiesz nam o tym? Wywiad jest anonimowy.
- Różnie... Na przykład dawaliśmy "klientowi" zapałkę i kazałem mu mierzyć całą ubikacje dookoła. Wszystko zależy od "pomysłodawcy".
- A czy wiesz coś na temat zanurzania głowy ucznia w sedesie?
- Sam czegoś takiego nie robiłem, ale wiem, że coś takiego ma miejsce.
- Kto zazwyczaj robi coś takiego.
- Głownie chłopaki.
Grupka chłopców i dziewczyn z gimnazjum, klasa II
- Czy wiecie coś na temat kocenia?
- Same kociłyśmy pierwsze klasy.
- A co im robiłyście?
- No... różnie... na przykład wkładanie głowy do sedesu, kogoś skopali...
- A czy uważasz, że kocenie powinno mieć miejsce?
- Powinien zostać zorganizowany jeden taki dzień i pod okiem nauczyciela... jak najbardziej!
Uczennica technikum
- Jak będzie wyglądało u was kocenie?
- Będzie to apel. Pierwszoklasiści będą przechodzić pod ławkami, potem będzie jakieś rzucanie jajkami itp. Wszystko pod kontrolą nauczycieli? Gorzej jeżeli ktoś ucieknie? Wtedy ma "przechlapane". Po prostu idzie do pani dyrektor "na dywanik".
- Czy uważasz, że taka forma kocenia nauczycieli powinna mieć miejsce?
- Nie. Tym bardziej niekontrolowane znęcanie się nad pierwszakami w ubikacji.
- A czy słyszałaś o takim koceniu u siebie w szkole?
- Tak.
- A czy ciebie kocili?
- Nie, ale moich znajomych. I polega to głównie na tym, że chłopcy maltretują chłopców.
Uczennica klasy I gimnazjum
- Czy u was w szkole występuje zjawisko kocenia?
- Tak.
- A jak to się odbywa?
- Jak kogoś złapią i każą im robić różne rzeczy w ubikacji, zębami wiązać buty.
- Twoim zdaniem, czy kocenie powinno mieć miejsce?
- Nie, powinno się tego zabronić.
- A co z wzorem, jaki dała ZSZ?
- To jest fajne.
- Czy ty będziesz w przyszłości kocił?
- Tak.
- Ale przecież nie podoba ci się, jak starsi kocą, więc dlaczego chcesz innym to robić?
- Dla zabawy
Uczennica zawodówki
- Co rozumiesz przez słowo kocenie?
- Jest to głównie bicie młodszych.
- Czy odbywa się to u was w szkole? Ale bez wiedzy nauczycieli?
- Tak. Polega to np. na mierzeniu zapałką ściany lub chodnika. Inny to: jazda sedesem do Lubczyny za 5 groszy, a zmianą biegów było spuszczanie wody...
- Kto częściej koci?
- Mnie skociły dziewczyny.
- A czy słyszałaś o bardziej drastycznych przypadkach kocenia?
- Tak. Np. spuszczanie głowy w sedesie i to tego najbardziej się bałam.
- Czy uważasz, że kocenie powinno istnieć? Np. takie z nauczycielami?
- Tak. Taka zabawa z nauczycielami, jak najbardziej.
- A czy ty będziesz w przyszłości kocić?
- Jak przyjdą pierwsze klasy, to tak.
- Ale przecież nie popierasz kocenia, więc dlaczego chcesz to robić innym?
- Hmm... Po prostu tak jakoś wyjdzie... Dziewczyny namówią...
Dwie uczennice LO
- Czym dla was jest kocenie?
- Jest to znęcanie się nad pierwszoklasistami. Uważam, że powinno to być zabronione!
- Czy słyszałyście o koceniu w naszej szkole?
- W poprzednich latach tak, a w tym roku jeszcze nie. W toalecie kazali robić "gramofon", czyli jeżdżenie nosem po desce klozetowej, albo wsadzanie głowy do sedesu i spuszczali wodę. W tym roku jest to raczej mówienie "kici kici", ponieważ wszyscy boją się pana dyrektora Błażejewskiego.
- Czy uważacie, że powinno się to dalej odbywać?
- Tak, ale w formie czystej zabawy. Nie tak, jak to jest w ZSZ, gdzie mogą wylać mleko na podłogę i kazać zlizać... To poniżające.
|
