Prawda subtelna wytwornie ubrana chodziła a d Każdy wesoły chodź goły miał przyklad z niej brać G C E A blaga prostacka tę prawde do siebie zwabiła a d Zostań odpocznij wszak możesz spokonie tu spać E7 a E Kiedy zaś prawda naiwna na dobre usnęła Śniła rozkosznie i miękko wtuliła się w koc Blaga brutalnie z niej całe okrycie ściągneła Grzejąc swe ciało jej ciepłem spędziła tę noc Rano gdy prawda z letargu ocknęła się wreszcie Naga i sadzą pokryta zmarźnięta na kość Strach ją ogarnął i wstyd jak pokaże się w mieście Czy w tej postaci okropnej rozpozna ja ktoś Śmiała się jednak gdy w pierś jej kamienie ciskali Blaga to zwykła choć chodzi ubrana jak ja Dwaj urzędnicy protokół rozległy spisali W którym z godności ją chcieli obedrzeć do cna I chodź naga prawda na Boga się klęła wciąż słabła Długo musiała się tułac i żebrac jak dziad A Blaga tym czasem już gdzieś konia z rzędem ukradla Na którym dumnie przemierza do dziś cały świat Mówią żę ktoś tam o prawdę zaciekle wojuje Lecz w jego słowach te prawdy nie widać ni krzty Może ta prawda naprawdę nam zatriumfuje Jeśli od Blagi nauczy się reguł złej gry Bywa że czasem pół litra zaszumi Ci w głowie I nawet niewiesz gdzie zaśniesz bo padniesz i cześć Mogą do naga oskubać naprawde panowie Patrz i ta Blaga w twych portkach wybiera sie gdzieś Patrz twój zegarek chce Blaga na bazar juz nieść Patrz do historii chce Blaga z dowodem twym przejść |