Urlop bezpłatny jest dobra wolą pracodawcy - można go dać, ale tez i nie trzeba, nie jest też tak jak napisała Ewa, że nie dajemy urlopu tylko zwalniamy. Sprawa wg mnie wygląda tak - odmawiasz urlopu i ma wrócić do pracy ze wszelkimi konsekwencjami dla Ciebie i dla niego. Jeżeli brak jest godzin dla nauczyciela, bo jest to nauczyciel, to płacisz całą pensję/lub zgłaszasz do gminy i gmina przekieruje go na wakat i on musi na ten wakat przyjąć. Niestety jest tak i albo on się stawia do pracy i wyrabia wszystkie zastępstwa, w terminach ustawowych do dnia 30 maja wręczasz mu informację o... braku godzin, o art. 20, co tam możesz tylko prawnie zrobić. Na te brakujące 0,25 dajesz mu stale (niepłatne oczywiście zastępstwa), jak go nie obsadzisz, to ma płatne 0,25 etatu czyli ok.5 godzin za friko. Jeżeli jest to pracownik obsługi, nie udzielasz mu urlopu, przychodzi do pracy i dajesz mu zwolnienie w zależności od stażu pracy, w to się wlicza teraz urlop, płacisz za miesiąc lub dwa i niestety po sprawie. Dopiero po dwóch latach udzielonego urlopu można zwolnić pracownika, dlatego, że był na urlopie. No, chyba ze się przepisy tak pozmieniały, że już nić nie kumam. |