mija, mija, mija, mija, mija talent mi (to takie ćwiczenie) Jak rozumiem jest to sprawa ważna dla Ciebie, bo do niej powracasz, zrobiłeś takie małe wyciągi i zestawienia. 1. to prawda, że na studiach prawie nie uczą emisji głosu, ale znam już takich, którzy tego uczą, uczą z powodzeniem, np. na AP w Krakowie, wiem od prowadzącego te zajęcia, że przekonać studentów do tego przedmiotu jest koszmarnie trudno! - trzeba pracować więc także nad zmianą mentalności, aaa... Emisja głosu, a... takie michałki! Nie michałki!!! Sama na swoich studiach miałam prowadzone w ogromniastej grupie zajęcia, co z tego, że interesujące, jak... A teraz moja prof. od dydaktyki na szacownym ukochanym moim ujocie usiłuje władze przekonać. Spotyka się ze śmiechem i niezrozumieniem. Patrzę na dzisiejszy plan studiów - jakie przedmioty, jakie zajęcia - brak tylko rozsądku i świadomości, że z tych ludzie niewiele będzie. Czemu nikt takie "Ujota" jednego czy drugiego nie rozlicza po tym, czy absolwenci znaleźli pracę. A będzie to praca w szkole, więc... potrzebne jest gardło. Do planów studiów musi zostać włączone oprócz TI także "rzeźbienie aparatu głosowego" 2. No właśnie - jednym z problemów jest systematyczne ćwiczenie z fachowcami nie tylko od emisji (i impostacji!) głosu. Zdaję sobie sprawę z tego, że to, co piszę zaczyna znowu wyglądać jak Gabowe wymądrzanie się, ale staram się odzywać tam, gdzie mam jakieś pojęcie o materii sprawy. A na tym się znam, bo mam wieloletnią praktykę - mogę choćby już i teraz podać zestaw ćwiczeń... problem w tym, że musi być ktoś, kto będzie słuchał i korygował, nie da się więc nagrać taśmy - samouczka. 3. Zaliczyłam trzyletnią impostację głosu w szkole artystycznej - wprawki, ćwiczenia, fonetyka (elementarna oczywiście), połamańce, czytanie tekstu, usprawnianie aparatu... (seńdzia pieczontke zgubił w głembinie, ide z matką na msze świentą...). Polecam książkę Krama, ale od wielu lat nie wznawianą! - komu by się tam chciało tak poddać samokatowaniu! Żmudne, nudne i związane z przełamywaniem złych nawyków w mówieniu. 4. Podejście laryngologiczne jest okrutne, jak ktoś napisał, ja myślę, że dodatkowo "dowciapne", bo kto studenta studiów pedagogicznych nauczył mówić... Żeby mówić, trzeba umieć też spiewać... i to nie ma nic wspólnego z talentem, czy występem, śpiew otwiera drogę do doskonałego mówienia, kto z nas zna choćby jedno ćwiczenie dotleniajace płuca, kto zna ćwiczenia twarzy (tzw. maski), krtani, języka, kto umie zrobić masujące dziąsła murmurando. A kto wyrzucił muzykę ze szkół... czemu nie ma śpiewu. Kto zdegradował sztukę do roli bzdet? Ja czy wy? My jesteśmy już pokoleniem nieśpiewającym... to się stało tak nagle? 5. Żeby mówić, trzeba słyszeć...trzeba upominać się o kulturę słowa żywego... Oto pyszniasty obrazek - nasiadówa dyrów: dyskutujemy o ocenie pracy nauczyciela, proponuję element - kultura słowa... Wstaje CÓŚ i mówi, że jest geografem i ją to nie interesuje, ona jest fachowcem od... Jezusicku! Każdy publiczny zawód wymaga gadania - ksiądz, prawnik, polityk i nauczyciel - do roboty... oratoryka się kłania, gdzie studium emisji będzie dodatkiem!!! Nie chcę przytoczyć tego, co ode mnie usłyszała moim ciepłym niskim alcikiem a la Czubówna. Po taktownym i ciepłym wystąpieniu z mojej strony zapadła głucha cisza po stronie tamtej. Baba do tej pory nie odpowiada na ukłony młodszej koleżanki, więc se daruję, bo mnie boli kark. Bo oto się okazuje, że dyr się nie interesował, nie interesuje, nie będzie interesował, w jakim stanie są gardła... co te dzieci słyszą... jak tam się gada na tej lekcji... czy gada się technicznie dobrze... 6. Kawa się kojarzy z knajpką, rzeczywiście niedobre skojarzenie, ale ciepła herbata w jakimś kubku przyzwoitym, byleby nie gorąca, bo uczniów może poparzyć. Ja mam jednak nieco inną radę... jak ktoś mi się skarży, że go gardło boli - odpowiadam, tzn. zmień metody pracy... odciąż gardło. - zasada a - milczeć nic nie gadać - zasada b - mniej nauczyciela więcej ucznia Kursiki kilkugodzinne nic nie dają, 2-3 lat ćwiczeń nie dla emerytów a dla młodych gardeł przed uformowaniem się hormonalnym! To zjawisko wieloaspektowe, tu nasze OSKKO może się włączyć pismem do ministerstwa o obowiązkowe włączenie do planu studiów licencjackich oratoryki i impostacji głosu wraz z emisją (impostacja to jest postawienie głosu - glos jest mężniejszy, silniejszy). Zaliczenie tego kursu jest warunkiem ukończenia studiów, jak egzaminem do pracy, jeżeli z jakichkolwiek względów student ma problemy, wtedy sorry. Dziecko nie może płacić takiej ceny. Pracodawca zyskuje także pracownika kompetentnego. Wystarczy 180 godzin czyli po 60 na rok, czyli po 45 minut na tydzień emisji lub impostacji, zajęć umuzykalniających. Naprawdę nie ma czasu na studiach? |