Nigdy nie wiem jak sie zachować w takich sytuacjach.

Kłótnie z wami ;-) to jedno- tu potrafię, bo wiem, że w zasadzie wszyscy wiemy, ze chcemy "lepiej" i wiele jesteśmy w stanie sobie wybaczyć.

Ale nie wiem jak mam w takich sytuacjach, które tu Roman pokazał. No co, mam iśc i pokazać, żem nie wielbłąd. I po co z drugiej strony. I tak oni wiedzą lepiej- żem wielbłąd :-))

Dlatego dziękuję Markom- to fajne teksty, ktore napisaliście. Nie napastliwe :-)

http://eduseek.interklasa.pl/forum/read.php?f=11&i=26736&t=26736

Pozdrawiam wszystkich "nawiedzonych"

hm

nie jestem szczęśliwy ze tam zajrzeliście

błeee, jakby mnie kto oblał pomyjami

na szczęście mało kto tam pisuje, zapomnijmy o tym

(no i ktoś mi robi reklamę:-)

forum

tylko mam prośbę

nie obgadujmy samego eduseeka

to fajne forum i bywalcy naszego kiedyś wiele czasu tam spędzali. Nadal zaglądamy (choć wczoraj żałowałem;-)

To porządne miejsce, nie róbmy jego twórcom przykrości. Ok?

Niedawno  przerabiałam w innym miejscu  w necie podejrzenia o sekciarstwo..więc w sumie jestem zaprawiona w boju. :-)

Wychodzi jednak na to a wierzcie mi,że wiele w podobnej tematyce przeszlam, ze najlepiej ignorować. Miałam podobnie jak tu, pare osób, dwie trzy pod róznymi nickami pisalo dookoła Macieju to samo - ruszało mnie strasznie, ponosiło mnie, czasem reagowałam, potem już nie. NIe było sensu. Raz nawet mnie nagrano przez telefon i puszczono w sieci...hihi (co w sumie nie było śmieszne, teraz tylko tak...), to mnie przekonało, że dopóki będę reagować bedzie jeszcze gorzej.

Tak więc proponuje absolutnie nie reagowac na zadne tam docinki poniżej pasa, jakieś "prowokacje" ...

I zdecydowanie popieram,że to nie ma związku z eduseekiem, ja mam również miłe wspomnienia i nie myślę aby trzeba to było łączyć.

święta racja Karolino...

Eduseek?

Bardzo przyjemne forum.
Spełnia swoje ważne zadania.
To spełnia swoje.

A te tam przytyki?
E tam ...
Trochę to wygląda tak, jakby ktoś jadący autobusem miejskim, do którego kazdy może wsiąść, miał pretensje do właściciela samochodu osobowego, że jadąc nim nie zatrzymuje się na przystankach, aby ulżyć MPK.
A najbardziej ma za złe owemu właścicielowi, że nie pozwala mu przeglądać dokumentów, które ów właściciel wiezie w teczce leżącej na siedzeniu.

Jedynie troche, bo analogia nie do końca trafna - do tego samochodu może wsiąść każdy, kto zadeklaruje chęć współpracy - nie musi nawet kasować biletu.
Nie do końca trafna, bo niektóre z dokumentów trzymanych w teczce właściciele tego samochodu rozdają na lewo i prawo.

Dziwaczne - ale takie jest życie - tak było, jest i będzie.