Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
Ukryty cel szkoły - ZMIENIĆ UCZNIA W PRZECIĘTNIAKA |
|
Małgoś | 01-12-2002 10:37:22 [#01] |
---|
Wnioski z badań na temat: "Jak nauczyciele widzą uczniów" W polskiej, współczesnej szkole: 1. Nauczyciel postrzega swoich uczniów jako PRODUKT DO UROBIENIA - mniej lub bardziej nierozpoznawalną i niezróznicowana masę a nie jako indywidualności. 2.Nauczyciel uczy swoich uczniów JAK BYC TYPOWYM - przyzwyczaja do rutyny, schematu,"bezpiecznych" ocen. 3.Nauczyciel uczy swoich uczniów, że głównym wyznacznikiem ich wartości są ...OCENY (za posiadanie jak największej ilości wiadomości - często mało przydatnych). 4.Nauczyciel prowokuje swoich uczniów do obrony przed ocenianiem (które wywołuje lęk u ucznia) - stąd coraz liczniejsze postawy KONFORMIZMU i REZYGNACJI u młodzieży. Uczniowie pragną przede wszystkim świętego spokoju, nie chca wystawać ponad przecietność, nie chcą być różnicowani pod względem ocen 5. Nauczyciel wzmacnia u swoich uczniów TYPOWOŚĆ, gdyż uczen typowy dla niego to osoba: niekonfliktowa, nieabsorbująca uwagi, wysiłku i czasu. - a tacy uczniowie sa wygodni dla nauczyciela 6. Im wyższa klasa tym coraz bardziej NEGATYWNE postrzeganie uczniów przez nauczycieli - im starszy uczeń tym większe wymagania z jego strony i krytyka - a tego nauczyciel nie lubi. 7.Nauczyciel w procesie dydaktycznym (rutynowym, lekcyjnym) nie dostrzega indywidualności ucznia - jego umiejętności wybitnych, zainteresowań, hobby i pasji). Dopiero w ramach zajęc pozalekcyjnych i pozaszkolnych (np. wycieczki, akcje, imprezy, przedsięwziecia) nauczyciel odkrywa niepowtarzalność swoich uczniów. Obowiązkowe zajęcia szkolne nie sprzyjają rozwojowi indywidualności, kreatywności, zainteresowań. Osobowośc ucznia przegrywa w obliczu OCEN wystawianych najczęściej za realizację narzuconych programów, sprawdziany i inne dowody nauczycielskiej pracy. EFEKT OBRÓBKI W MACHINIE SZKOLNEJ: przeciętniak który nigdy nie siada ani w pierwszej ani ostatniej ławce. Sam, do niczego się nie zgłasza, ani niczemu się nie opiera. Zawsze robi to co wiekszość klasy: tak sie ubiera, śmieje się tego co większość, złości i martwi się tym co inni. Nie dostaje ani szóstek ani jedynek. Nie sprawia trudności wychowawczych, ani nie przynosi sukcesów. Z trudem mówi TAK lub NIE, woli: może, chyba, prawdopodobnie. Wiekszość nauczycieli nie pamieta jak się nazywa Na podstawie artykułu"Psychologiczny portret ucznia: Jak nauczyciele widzą uczniów" Bogny Bartosz z Uniwersytetu Wrocławskiego w Pracach Psychologicznych LIV "Młodzież w zmieniającycm się świecie" |
Maelka | 01-12-2002 19:06:32 [#02] |
---|
Małgoś Mam wrażenie, że znów podrzuciłaś szalenie interesujący i ważny temat. Być może to jest główna przyczyna, dla której uczniowie nie lubią szkoły, dlaczego trzeba szokującego stroju i dredów, aby zaistnieć w świadomości niektórych nauczycieli, dlaczego tylu rodziców ma negatywną opinię o nauczycielach...
Tylko...
Sądząc z wypowiedzi ludzi, którzy piszą na tym forum, temat zbynio nas nie dotyczy. Wszyscy są otwarci na nowoczesne postrzeganie relacji uczeń - nauczyciel, nauczyciel - rodzic...Takie przynajmniej można odnieść wrażenie..
Ci, którzy nie są, pewnie tu nie zaglądają, jak pewnie nie zaglądają do lektury, na którą się powołujesz. Są przekonani, że skoro w klasie panuje spokój, program jest zrealizowany, nie ma widocznych konfliktów - to wszystko jest w porządku.
Z przeciętnych uczniów wyrastają przeciętni rodzice, a, co gorsze. przeciętni nauczyciele, posłowie...
Bardzo chętnie przeczytałabym wyniki badań nad kondycją nauczycieli...I może należałoby zacząć od tego...Don Kiszoci, nawet gdyby znaleźli się w każdej szkole - stają sie najczęściej obiektem kpin, a nie inspirującym wzorem...
Dlatego ucieszyłam się z tego wątku...To ogromne pole do popisu dla dyrektorów...Skoro studia nie przygotowują kadry, musi nad tym czuwać dyrektor...
Od lat uczniowie i rodzice skarżą się na jednego z nauczycieli. Wie o tym całe grono, dyrektor, i nikt nic z tym nie robi. Dyrektor unika tematu zrzucając odpowiedzialność na wychowawcę klasy, który przecież nie ma żadnych uprawnień do pouczania kolegi na temat zasad dydaktyki i metodyki przedmiotu...I co? I nic...
Po kilku uczniowskich prośbach wychowawca uchodzi w oczach młodzieży na człowieka, którego nie warto o nic prosić, bo i tak nic z tego nie wyjdzie. A wychowawca dochowując zawodowej solidarności, nie może powiedzieć, że robił, co mógł, ale dyrektor boi się nauczyciela, a nauczyciel jest nieprzekonywalny...
Dlatego liczę na naszych forumowych dyrektorów. Może poprawa zacznie się u nich... |
Małgoś | 01-12-2002 20:21:53 [#03] |
---|
Maelka, o tych wynikach chyba powinni wiedzieć dyrektorzy. Nawet najbardziej światły, mądry i postępowy dyrektor nie jest w stanie stworzyc szkoły bez ...nauczycieli. A badania wykazują, ze mimo deklarowanych celów szkoły (typu kreatywność ucznia, niezależność myślenia, indywidualnośc itd.) tak naprawdę realizujemy nasze ukryte teorie wychowania, nauczania i pseudopsychologiczne. Robimy to najczęściej nieświadomie -nasze stereotypy sa duzo silniejsze niż wiedza nabyta w trakcie kursów i szkoleń. Nawet na tym forum ;-) - Maelka - dość często zdarzają się głosy wołające o ...typowość ucznia. A te marzenia o zaostrzeniu dyscypliny (bez względu na legalnośc metod)? Właśnie skończyłam obliczenia dot. ankiety na temat "Kto nie respektuje Twoich praw?" Juz ochłonęłam z głupich emocji - teraz czas na refleksje ;-) A nie są one najweselsze. Tak w skrócie - procedura sprawdzania wiedzy i oceniania, to często jawne i świadome ze stronu n-li łamanie aż 8 statutowych praw ucznia, a w zakresie swobody wyrażania poglądów - az 3 prawa statutowe są nieprzestrzegane. Wracając do badań - myślę, że proces uśredniania człowieka zaczyna się od bezkarnego łamania jego praw - np. od sprzeczności między tym co szkoła szumnie deklaruje w swoim statucie, a realizacją jego zapisów. |
Adaa | 02-12-2002 15:01:50 [#04] |
---|
Dzieci uczą się życia od nas... Dziecko krytykowane-uczy się potępiać Dziecko wyśmiewane-uczy się nieśmiałości Dziecko żyjące w nieprzyjaźni-uczy się agresji Dziecko zawstydzane-uczy się poczucia winy Dziecko żyjące w tolerancji nabiera cierpliwości Dziecko zachęcane-uczy się wiary w siebie Dziecko rozumiane-uczy się oceniać Dziecko traktowane uczciwie-uczy się sprawiedliwości Dziecko żyjące w bezpieczeństwie-uczy się ufać Dziecko przyjmowane takim jaki jest-uczy się akceptować innych Dziecko otaczane przyjaźnią-uczy się szukać w świecie miłości Dorothy Law-Nolte Wiedząc o tym nie wychowa sie przeciętniaka:-) |
Marek Pleśniar | 02-12-2002 16:03:03 [#05] |
---|
ba! ale to tkwi w naszych głowach: Janusz Korczak: Nie możemy zmienić naszego życia dorosłych, bośmy sami wychowani w niewoli, nie możemy dać dziecku swobody, dopóki samiśmy w kajdanach. |
Alicja | 02-12-2002 16:20:56 [#06] |
---|
Dzięki za wszystkie wypowiedzi. Ale dlaczego niektórzy dyrektorzy dalej chcą publicznie udzielać nagan swoim uczniom na apelach. Dlaczego?????? |
Marek Pleśniar | 02-12-2002 16:50:27 [#07] |
---|
hm nie rezygnowałbym z tego - jako kolejnego szczebla regulaminowej kary. Są różne przewiny i rózna młodzież. Nie wszytkie to anioły, zapewniam. Byle adekwatnie. To moje zdanie. I nie widzę w tym jakiegoś narzedzia do przystrzygania wszystkich na równo. Zdaje sie że to nie bardzo koresponduje z głównym nurtem dyskusji, no ale ..:-) |
Alicja | 02-12-2002 19:51:45 [#08] |
---|
Marku! właśnie zastanawiam sie nad jak to okresliłeś " kolejnym szczeblem regulaminowej kary". i zabolało mnie,że mówisz to właśne TY, który piszesz tyle wspaniałych rzeczy na naszym forum i nie tylko... Publiczną naganą też produkuje się przeciętniaków. Przecięż kazde dziecko jest inne, a jego "przewiny" mogą mieć różne motywy. |
Małgoś | 02-12-2002 19:55:13 [#09] |
---|
Marku, komu i co chcesz coś przystrzygać karząc go publicznie, na apelu? Jeśli to już nie anioł, to ani w nim sumienia, ani litości, ani poczucia winy, ani wstydu...można go jeszcze tylko ...upodlić i publicznie napiętnując wybić mu z głowy resztki poczucia godności. Najtrudniej jest w karłowatym człowieku obudzić pragnienie wielkości i szlachetności. Ale tego nigdy nie dokona sie przy pomocy potępienia przez tłum.Trzeba mu dać szansę na bycie ...Człowiekiem |
Małgoś | 02-12-2002 19:59:49 [#10] |
---|
Hierarchiczny układ kar.... czyli jesli mała nie zadziała, to sięgamy po bardziej dotkliwą, żeby był efekt, żeby dowalić itd. I coraz wieksza bezradność i bezsilność - one prowokuja nas do rozwiązań okrutnych ...ostatecznych Marku, a na końcu tej drogi szubienica czy elektryczne krzesło - jako szczyt tej drabiny? |
Adaa | 02-12-2002 21:56:12 [#11] |
---|
W wychowaniu potrzebna jest konstruktywna krytyka i uznanie, zachwyt, kara i nagroda . Aby przynosiło to oczekiwane rezultaty, po pierwsze musi to być realistyczne , po drugie trzeba stosować racjonalny "płodozmian" Tak jak powiedział Marek, byle adekwatnie. a na końcu tej drogi szubienica czy elektryczne krzesło - jako szczyt tej drabiny? Nie powinno paść to pytanie. Widzę eskalację nadinterpretacji. |
Marek Pleśniar | 02-12-2002 22:21:26 [#12] |
---|
hmm, oberwałem? ale to okazja by usłyszeć kilka komplementów. :-)))) Miałem takiego co bym miał ochotę go pokazać wszystkim. Ale nigdy sie nie dał zaciągnąc pod pręgierz - nie przychodził do szkoły:-) Tak więc z powyzszego powodu w mej krótkiej dyrektorskiej karierze tylko raz miałem okazję kogoś pokazac na apelu - ale na własne zyczenie - na owym apelu rozrabiał i sie wydatnie zaprosił do zademonstrowania. Chciałbym miec w zanadrzu taką karę - ale nigdy skutecznie jej nie uzyłem - o to mi chodziło. Moze o to w ogóle chodzi? Coś jak z bronią atomową:-))) Hmmmm, hmmm. A co do tego elektrycznego krzesła - Adaa lepiej to wytłumaczyła. Sadze ze elektryczne krzesło by sie nie przyjeło bo organy prowadzące jako strasznie skape, żałowały by środków na etat kata szkolnego;-) |
Małgoś | 02-12-2002 22:28:41 [#13] |
---|
A ja będę bronić wolności do stawiania pytań ;-) Za myślą Marka: "nie rezygnowałbym z tego - jako kolejnego szczebla regulaminowej kary. Są różne przewiny i rózna młodzież. Nie wszytkie to anioły, zapewniam". (według mnie) kryje się koncepcja stopniowalności kary - od lekkiej do coraz bardziej dotkliwej i wciąż adekwatnej do popełnianych wykroczeń, czynów...zbrodni. A także założenie, że młody człowiek JEST, a nie ze dopiero się staje, rozwija, tworzy. Trudno jest mówic o osobowości u nastolatka - to dopiero temperament, zdolności i potencjał osobowościowy. Stopniowalność kary to jak lawina - raz uruchomionej nie mozna zatrzymać. A kary - owszem hamują złe zachowanie (dopóki osoba karząca jest w zasięgu postrzegania przez karanego), ale jednoczesnie niszczą wrażliwość, empatię, sumienie itd. Czyli wszystko to, co powstrzymuje człowieka przed czynieniem zła Adaa - musimy pamietać, że nawet Hitler, Stalin i Marchwicki z Katowic byli kiedyś dziećmi - o Hitlerze wiem, że był dotkliwie karany, podobnie jak większość seryjnych morderców. Stąd pytanie: Dokąd prowadzi wychowanie, ktorego podstawą jest przekonanie o potrzebie stopniowania dotkliwości kar wobec młodych ludzi ( których uważa się niezmiennych w zakresie pojmowania dobra i zła)? |
Małgoś | 02-12-2002 23:32:55 [#14] |
---|
Ale, ale...co tym przeciętniactwem? Czy rzeczywiście kochamy uczniów nieprzeciętnych? ;-) Z ręka na sercu? ;-) |
Majka | 02-12-2002 23:39:47 [#15] |
---|
Mam w klasie 32 wybitnych indywidualności. Opowiedzieć wam ? ;-) |
Małgoś | 02-12-2002 23:43:02 [#16] |
---|
Majka :-))) to nie jest możliwe - sprzeczne z rachunkiem prawdopodobieństwa, statystyką i rozkładem normalnym! jesli Ty masz ponad 30 indywidualistów, to gdzies muszą byc klasy pelne przeciętniaków |
Majka | 02-12-2002 23:48:26 [#17] |
---|
hi, hi :-) Tak mi się zdawało :-))) Ale ostatnio namierzony w jednej z klas "polonistyczny muł bagienny" maluje takie akwarele.....:-))) |
Ewa z Rz | 03-12-2002 06:37:57 [#18] |
---|
Właśnie! Przeciętniaka NIE MA!!! Każde dziecko jest inne, każde jakoś wystaje z tego "przeciętnego" ubranka... W jedną lub w druga stronę... albo w trzecią... I co by nie robić to jednak mniej lub bardziej zachowuje swoją indywidualność... Na szczęście! Oczywiście, że lepiej kiedy bardziej... A nawet takie, które wydaje się idealnie przeciętne, takie nie jest... ono tylko bardzo dobrze potrafi ukrywać swoją indywidualność... I to jest smutne. Dla mnie dobra szkoła, to własnie taka, która hamuje ten proces, a nawet stara sie go odwracać... |
Małgoś | 03-12-2002 07:15:00 [#19] |
---|
Ewa Rz - no właśnie! Przeciętniaków nie ma ...ale jedynie wśród dzieci, które rozpoczynają żmudny proces edukacji. Potem, w trakcie obróbki COŚ (KTOŚ) uczy ich bezpiecznego uśrednienia aspiracji, ambicji, umiejętności, emocjonalności i ...osobowości |
hania | 03-12-2002 15:34:05 [#20] |
---|
uczy, bo nie pomaga odkrywać: osobowości, umiejętności, nie wzbudza ambicji, aspiracji... To wcale nie jest łatwe, szczególnie w przeludnionych klasach, w zabieganiu w tworzeniu papieromanii, trzeba się uczyć organizowania czasu tak, aby był czas na to odkrywanie. I jeszcze - sztuki obserwacji, i jeszcze umiejetnej informacji zwrotnej, i jeszcze.... Próbujmy odkrywać...... |
Małgoś | 03-12-2002 15:56:34 [#21] |
---|
A może.... Byłam dzisiaj na spotkaniu dyrektorów z wizytatorem - było miło i owocnie, ale znowu dowiedziałam się o iluś tam dokumentach i zasadach tworzenia dokumentów. Papiery przesłaniają mi szkołę: nauczycieli, uczniów, misje i wizje i cele. Marzy mi się szkoła na wzór - akademii ateńskiej ;-) bez ocen, dokumentów, programów pro- anty- itd. Przestałam lubić swoje biurko w pracy - brakuje mi pomysłów na logiczną segregację papierów. Nienawidzę słów: ścieżka, sprawozdanie, ewaluacja, wdrożenie i profilaktyka. Coraz częściej narzekam, nie mam czasu dla ludzi, okazuję zniecierpliwienie i brak mi entuzjazmu. Czuje, że lada moment przestaną do mnie wpadac n-le z tym swoim "mam pomysł!" bo oprócz pomysłów i ich realizacji zaczęłam domagać się dokumentowania ich realizacji. ;-) TEMAT PRZEDSIĘWZIECIA: Dekoracja wigilijna sali lekcyjnej...cele wychowawcze.....plan....podział ról....terminy....jakie umiejętności...osiagnięcia...ewaluacja przebiegu realizacji...kontrola efektów...raaatuuunkuuuuu! :-( BŁAGAM O PROCEDURĘ TWORZENIA PROCEDUR!!! Jak odnaleźć i rozpoznać indywidualności w papierowym świecie? |
Majka | 03-12-2002 16:14:28 [#22] |
---|
będę uczyć po kryjomu :-) Przejdziemy na system tajnych kompletów. "Sprawozdanie z realizacji.."...to śni się koszmarem. Odechciewa się robić cokolwiek :-((( Też nas dzisiaj "przeszkolono". Biedny dyrektor... |
Małgoś | 03-12-2002 17:21:36 [#23] |
---|
Majka! tajne nauczanie! komplety! to cudne! Mała grupa, wokół okragłego stołu, z szacunkiem do książki (no może do ....ekranu komputera), prawie szeptem o wartosciach, przesłaniach, refleksjach.. I wiesz co? Słuchamy sie nawzajem - żadne pomoce naukowe, pomysły metodyczne, bajery i burze mózgów nie zastąpią podstawowej umiejętności człowieka myślącego - SŁUCHANIA ach...rozmarzyłam się :-) |
Jasiek | 03-12-2002 20:37:35 [#24] |
---|
Jestem zdania, że przeciętny uczeń rodzi się w przeciętnej rodzinie, chodzi do przeciętnego przedszkola, przeciętnej szkoły, studiuje na przeciętnej uczelni, pracuje w przeciętnej firmie, ma przeciętnych rodzicow, przeciętnego brata , przeciętną siostrę, przeciętnego kolegę, przeciętnego sąsiada. Idąc tym tropem myślenia -przeciętny pracownik ma przeciętnego szefa, przeciętny mąż ma przeciętną żonę itp. Przeciętność jest wszędzie, a w niej sporo miejsca dla przeciętniaków. Szkoła, która z natury jest przeciętna, nie toleruje ponadprzeciętnych uczniów , nauczycieli, dyrektorów, rodziców itp. Ale, swoją drogą jakaż piękna może być przeciętność, jak dobrze schować się za nią, zrzucić na nią to i owo... Dostrzegam wiele barw przeciętności. Martwię się o los tych, którym przeciętność tak trudno przychodzi. Przeciętność tkwi potencjalnie w każdym z nas. Iluż z dzisiejszych przeciętnych nauczycieli, przeciętnych dyrektorów to byli przeciętni uczniowie? Twierdzę, że zdecydowana większość. Dlatego jestem optymistą. Pozdrawiam :-) |
Małgoś | 03-12-2002 20:41:38 [#25] |
---|
Jaśku? a ten twój optymizm to z powodu: a) że tak łatwo sie wybić na tle wszechobecnej przeciętności? b) bo po prostu ...kochasz przeciętność? c) im więcej przeciętności tym mniej tych ..poniżej? ??? |
Jasiek | 03-12-2002 21:43:45 [#26] |
---|
a,b,c Małgosiu, a) tak, bez wątpienia; b) tak, ale bez wzajemności; c) tak, z troski, Pozdrawiam :-) |
Adaa | 04-12-2002 22:00:20 [#27] |
---|
mogę? ;-) a) przeciętnie; b) przeciętnie; c) powyżej przeciętnej; | UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|