Jak do tej pory szkoła charakteryzowała się dużą inercją. Jakakolwiek zmiana wymagała bardzo dużo wysiłku i nieustannego "popychania", w przeciwnym wypadku była znikoma lub nie było jej wcale... A teraz... Obserwuję stale (to jest bardzo niebezpieczne) zwiększającą się prędkość zmian - obawiam się, czy chociaż przyspieszenie jest stałe. Zmiana goni zmianę... Coraz szybciej i szybciej... Bez czasu na reakcje, na zastanowienie i refleksję... Wyraźnie lecimy gdzieś... Tylko gdzie?! I dlaczego?... Zatem, jest to ruch przyspieszony... Ciało o duuużej bezwładności porusza się ruchem przyspieszonym - katastrofa murowana, chyba że hamulce wytrzymają... A jak to jest spadanie?... Dlatego, że grunt usunięto spod nóg??? |