Forum OSKKO - wątek
rena | 07-11-2002 22:11:27 [#01] |
---|
Proszę o pomoc. N-lka zwróciła się do mnie o umożliwienie jej realizacji pensum w ciągu 4 dni w tygodniu (piątek wolny), ponieważ ma zajęcia w piątek o godz. 15.00 (studia podyplomowe - bez aprobaty dyrektora).Czy ja mogę odmówić, a jeżeli nie to na jakiej podstawie udzielić jej tego dnia wolnego. |
Iwona1 | 07-11-2002 22:59:52 [#02] |
---|
Karta Nauczyciela Art. 42c. 1. Nauczyciela zatrudnionego w pełnym wymiarze zajęć obowiązuje pięciodniowy tydzień pracy. Nauczycielom dokształcającym się, wykonującym inne ważne społecznie zadania lub - jeżeli to wynika z organizacji pracy w szkole - dyrektor szkoły może ustalić czterodniowy tydzień pracy. Ja na przykład miałam piątek wolny, ale inni rok później już nie. (A ta pani to przecież nie ma zajęć w każdy piątek, a i tak o 15 to jak w tym samym mieście to po co jej wolne przedpołudnie?) |
Leszek | 07-11-2002 23:31:45 [#03] |
---|
Ano realizuje podyplomówkę bez uznanej potrzeby dla szkoły ze strony dyrektora. Odpowiedź może być tylko jedna. Nie. Pozdrawiam |
Leszek | 07-11-2002 23:32:28 [#04] |
---|
Sorki. To "nie" oznacza odmowę udzielenia 4-dniowego tygodnia pracy. |
Janusz Pawłowski | 08-11-2002 02:13:14 [#05] |
---|
Kto powiedział, że ma mieć piątek wolny? Nauczyciel pracuje 40 godzin w tygodniu - z tego np. 18 godzin dydaktycznych. Pozostałe 22 godziny przeznacza na inne cele - m.in. przygotowanie się do zajęć, które może (a w naszej szkolnej rzeczywistości - musi, bo w szkole nie ma na to zacisznego miejsca) realizować w domu. Można zatem ustalić rozkład jej zajęć dydaktycznych, aby zdążyła owe dydaktyczne pensum "wyrobić" w cztery dni. W piątek natomiast - albo np. w sobotę - będzie pracować nad przygotowaniem się do zajęć. Termin: 5-dniowy tydzień pracy nie oznacza, że zajęcia lekcyjne mają sie odbywać we wszystkie 5-dni tygodnia, ale oznacza specyficzny sposób rozliczania godzin ponadwymiarowych w wypadku choroby. Przy 5-dniowym (i 18-godzinnym pensum) tygodniu pracy przyjmuje się, że dziennie trzeba "wyrobić" 3,6 godziny (18/5). Jeśli zatem nauczyciel zachoruje w czwartek i piątek, a do środy wyrobił 14 godzin zajęć, to przysługuje mu wynagrodzenie za 14 - 3*3,6 godziny, czyli za 3,2 godziny. Przy 4-dniowym (i 18-godzinnym pensum) tygodniu pracy przyjmuje się, że dziennie trzeba "wyrobić" 4.5 godziny (18/4). Jeśli zatem nauczyciel zachoruje w czwartek i piątek, a do środy wyrobił 14 godzin zajęć, to przysługuje mu wynagrodzenie za 14 - 3*4,5 godziny, czyli za 0,5 godziny. Wszystko oczywiście o ile ma odpowiednią liczbę godzin ponadwymiarowych zaplanowanych w przydziale obowiązków na dany tydzień. W wypadku tej nauczycielki można po prostu przydzielić jej zajęcia dydaktyczne w cztery dni, ale godziny należy ponadwymiarowe zgodnie z 5-dniowym tygodniem pracy - bo taki w istocie on jest. A swoją drogą zasadne jest pytanie Iwony: A po co jej wolne całe przedpołudnie? |
Grazia | 08-11-2002 14:18:55 [#06] |
---|
Te pół dnia nauczycielka potrzebuje na dojazd do uczelni. Rena nie napisała, że studia odbywają sie w tym samym mieście. Jeśli nawet będzie miała zajęcia co dwa tygodnie, to co dwa tygodnie będzie problem z ewentualnymi godzinami pracy (jeśli pracuje od 15,00 lub o tej godzinie kończy zajęcia). Uważam, że dla dobra nauczyciela i szkoły lepiej od razu rozwiązac ten problem, niz stale co 2 tygodnie miec go na głowie. A jakie to studia? |
Mariola | 08-11-2002 15:24:34 [#07] |
---|
kiedy pracowałam w Warszawie prawie wszyscy nauczyciele mieli jeden dzień wolny czyli pracowali 4 dni w tygodniu.
A niektórzy, Ci którzy pracowali jeszcze gdzieś dodatkowo i mieli w szkole 18 godz. - wypraowywali to w trzy dni.
Ci oczywiście , którzy chcieli pracowali przez 5 dni.
Na koniec roku dyrektor wykładał zeszt i tam wpisywało się swoje prośby (odnośnie dni wolnych także).
Nie wiem jak to jest ze zgodnością prawa itd...
Ale tak było i wszyscy byli szczęśliwi :-)
Wydaje mi się ,że jeżeli nauczyciel prosi i nie stwarza to zbyt dużych utrudnień w zmianie planu, to czemu nie?
Trzeba być człowiekiem :-)
No chyba,że nauczyciel kończy zarządzanie w oświacie to możena się zastanowić... ;-))) |
Małgoś | 08-11-2002 16:38:41 [#08] |
---|
Jeśli naszą kodeksową etyczną powinnością ma byc budowanie atmosfery sprzyjającej rozwojowi podwładnych, stosunków opartych na zaufaniu, wspólpracy i zyczliwości, to..... nie widzę problemu. To nic nie kosztuje, a zysk? Zadowolony pracownik. Chyba ...warto :-) Zawsze uważałam, że jesli nie moge dac ludziom wystraczających pieniędzy, to muszę dać im coś innego (czasem to inne jest ważniejsze od pieniędzy). |
rena | 08-11-2002 19:47:08 [#09] |
---|
Dzięki. Dzieki za rady. Jeżeli faktycznie nie ma przeciwskazań prawnych to dam jej ten dzień wolny. Ta moja n-lka studiuje przyrodę w Lesznie, a pracuje, mieszka 20 km od Leszna, a dojeżdża do pracy w przeciwną stronę 40 km. Nie jest ma za bardzo życzliwa, ale niech zna moje dobre serce. Pozdrowionka. |
Iwona1 | 08-11-2002 19:57:50 [#10] |
---|
Małgoś No nie wiem, czy atmosfera pracy jest lepsza, gdy jeden z nauczycjeli ma dzień wolny i do tego piątek. On jest zadowolony, dyrektor niby zrobił dobry uczynek, ale reszta grona niekoniecznie. Mi caly następny rok wypominali , jak miałam dobrze.(zajęte soboty, długie godziny z Pascalem na przykład - tego już nikt nie zauważał). NIGDY W ŻYCIU NIE CHCIAŁABYM BYĆ DYREKTOREM - NIE DA SIĘ ZADOWOLIĆ WSZYSTKICH!! |
Małgoś | 08-11-2002 20:06:05 [#11] |
---|
Zazdrośnikom zaproponować, żeby też w siebie zainwestowali - studia, warsztaty. Będzie rozwój będą profity (w postaci lepszego planu) Wydaje mi się, że dla rozkwaszenia atmosfery w Pok. Naucz. każda forma dokształcania jest korzystna (nawet hatha joga, czy tańce irlandzkie). Jesli choc kilka osób z grona oderwie się na jeden dzień od plotek, to lepiej dla reszty. :-) | UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|