czy zawsze musi? odpowiem jak lubię - wykręcając kota ogonem:-)
Czy uczeń powinien mówić prawdę? Co robicie gdy uczeń powie - zrobiłem to - gdy narozrabiał. Gdy powie - zapomniałem, nie mam - gdy spytamy o pracę domową. Albo - tak - palę. Czy traktujecie go w swoich szkołach tak samo jak tych, którzy sie wykręcaja i łżą, Albo tych którzy mówią - nie odrobiłem bo byłem chory. Kogo potraktujecie łagodniej? A teraz do rzeczy. Czy w programach wychowawczych zwraca sie w szkole uwagę na: mów prawdę? I jak nagradza się, szanuje mówienie jej? Rodzice tak czasem robią. Mówią: powiedz nam zawsze gdy coś pójdzie źle. Od tego jestesmy. Pisałem niedawno że nie chcę by szkoła zbyt szybko i często mnie informowała o przewinach syna - bo chcę by mi sam powiedział - by miał szansę. I wtedy inaczej traktuję sprawę. A więc co robicie z prawdą? No i ostatnie - czy nauczyciele wówczas też stosują tę zasadę wobec siebie? ;-) A czy jest tu odpowiedź na pytanie Romana? Hmm.. Ale co zrobić z tym kto uczynił zło ale się do tego przyznał? Ukarać czy nagrodzić szczerość nie karząc? By zyskać tym jego zaufanie i szacunek? By na drugi raz przyszedł też? Ma to aspekt, z przeproszeniem, milosci. Bo chcemy być pewni że w razie głupstwa dowiemy się i uratujemydziecko - np. wyciagając z narkotyków. Ładnie o tym napisała Zola w wątku Małgosi. Stosować strategię dalekosięzną czy hammurabizmy, hm? A co do przekłamań. Po pierwsze, w ogóle w literaturze: brrr - nie znoszę:-) Po drugie w przykładach ku przestrodze: również nie popieram. Odzieranie jakiejkolwiek literatury z morałów to barbarzyństwo a moze raczej literacki M'c Donalds. Zaraz zaraz - jak brzmiał tytuł tego artykułu? :-)))) |