Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
Zachowanie a ocena za wiedzę |
eny | 28-09-2006 19:56:14 [#01] |
---|
Proszę Was o opinię. Może problem jest błahy ale występuje i chciałabym poznać Wasze stanowisko. Nauczyciel zrobił kartkówkę. Uczeń napisał na ocenę dobrą lecz w trakcie dyktowania pytań rozmawiał z kolegą / uczeń nadpobudliwy/. Nauczyciel "za to " obniżył mu ocenę. Czy nie powinien wpisać uwagi do dzienniczka a ocenić zgodnie z zasobem wiedzy ucznia? Czy takie praktyki są zgodne z WSO. Rzecz dotyczy podstawowej szkoły. |
dhausner | 28-09-2006 20:43:35 [#02] |
---|
Takie praktyki nigdy nie są dla mnie zgodne ze zwyczajnym nauczaniem i wychowaniem, ale widocznie są stosowane ja nigdy tak nie dyscyplinuję uczniów. Moze sobie nauczyciel napisac rubryczkę stosunek do przedmiotu, ponieważ kształtujemy postawy, ale to nie jest rubryka kartkówka!!!!!!!!!! |
Gratka | 28-09-2006 22:02:42 [#03] |
---|
A może ten uczeń w trakcie dyktowania pytań zasięgał wiedzy u kolegi ? |
Małgoś | 28-09-2006 22:24:54 [#04] |
---|
Rozp MENiS w sprawie oceniania....
§ 2. 1. Ocenianiu podlegają:
1) osiągnięcia edukacyjne ucznia;
2) zachowanie ucznia.
2. Ocenianie osiągnięć edukacyjnych ucznia polega na rozpoznawaniu przez nauczycieli poziomu i postępów w opanowaniu przez ucznia wiadomości i umiejętności w stosunku do wymagań edukacyjnych wynikających z podstawy programowej, określonej w odrębnych przepisach, i realizowanych w szkole programów nauczania uwzględniających tę podstawę. 3. Ocenianie zachowania ucznia polega na rozpoznawaniu przez wychowawcę klasy, nauczycieli oraz uczniów danej klasy stopnia respektowania przez ucznia zasad współżycia społecznego i norm etycznych. Ciekawa jestem gdzie w dzienniku n-l zapisła te ocenę? Jesli na stronie OCENY OSIĄGNIĘĆ EDUKACYJNYCH UCZNIÓW , to postapił niezgodnie z prawem oświatowym ;-) |
eny | 28-09-2006 22:33:30 [#05] |
---|
Zgadzam się Tak problemem jest, że jest to jedna ocena "wspólna" jeżeli w ogóle można tak to rozpatrywać. |
syrenka | 28-09-2006 23:16:41 [#06] |
---|
Zgodnie z prawem oświatowym to taka ocena jest ostateczna. |
eny | 28-09-2006 23:22:14 [#07] |
---|
Nie rozumiem Ktora ocena jest ostateczna??? Wymieszana ocena z zachowania i osiągnięć edukacyjnych? Prosze podaj mi konkretny paragraf gdzie tak to jest ujęte. Idac tym tokiem to KAŻDA ocena nauczyciela jest ostateczna. |
syrenka | 28-09-2006 23:23:21 [#08] |
---|
Tak, każda ocena nauczyciela w ocenianiu bieżącym jest ostateczna. |
eny | 28-09-2006 23:29:06 [#09] |
---|
Syrenko ale pp proszę jeżeli taka dokładna istnieje. Nie można ogólnie podpierać się prawem oświatowym. |
malmar15 | 29-09-2006 05:39:14 [#10] |
---|
syrenko, nic na tym świecie nie jest ostateczne, a zwłaszcza ocena nauczyciela proponuję poczytać rozporządzenie o ocenianiu |
syrenka | 29-09-2006 08:08:52 [#11] |
---|
Utrwalona linia orzecznictwa jest taka, że ocena szkolna nie jest aktem administracyjnym wzruszalnym w trybie postępowania administracyjnego, a jest wyłącznie tzw. opinią fachową. Ocenianemu nie przysługuje wobec tego droga odwoławcza, czyli w ocenianiu bieżącym, wbrew zdaniu malmar15, ocena nauczyciela jest ostateczna. Jedyna możliwość podważenia oceny istnieje w przypadku naruszenia trybu jej wystawienia, a więc naruszeń proceduralnych. W ocenianiu bieżącym naruszeniem trybu powodującym nieważność oceny z mocy prawa byłby tylko przypadek, kiedy ocenę wystawiłaby osoba do tego nieuprawniona. W przypadku ocen rocznych i śródrocznych tryb ich ustalania opisany jest w § 11 i w § 12 rozporządzenia o ocenianiu i wyłącznie naruszenia zawartych w tych paragrafach wymogów proceduralnych mogą być podstawą do wszczęcia administracyjnego postępowania odwoławczego. |
Kropka | 29-09-2006 08:13:17 [#12] |
---|
Osobno ocenia się postępy w nauce i zachowanie. Nie wolno obniżać oceny z kartkówki z powodu niewłaściwego zachowania ucznia. Jeżeli nawet ktoś dokonał w wso lub pso wpisu, który do tego upoważnia - nie może się na tym opierać, bo : "Ocena klasyfikacyjna zachowania nie ma wpływu na: 1) oceny klasyfikacyjne z zajęć edukacyjnych;". A jak zacytowała Małgoś: ocenia się "1) osiągnięcia edukacyjne ucznia;
2) zachowanie ucznia." - czyli oddzielnie. |
Kropka | 29-09-2006 08:15:42 [#13] |
---|
Nie widziałam wpisu syrenki. Ale mój wpis jest do eny #1. |
syrenka | 29-09-2006 08:26:33 [#14] |
---|
Kropko, ocena z kartkówki to chyba nie ocena klasyfikacyjna? |
Małgoś | 29-09-2006 09:43:09 [#15] |
---|
nie masz racji Syrenko; jesli ocenianie nie jest zgodne z prawem oświatowym, Statutem Szkoły (WSO ) oraz z PSO to dyrektor jako organ stojący na straży praworządności w szkole musi interweniować i wierz mi, że ma sposoby (legalne - wynikające z obowiązków zawodowych jednego i drugiego, zalezności słuzbowej i ponoszenia odpowiedzialności za swoje czyny) na to by n-l anulował ocenę i nie ma potrzeby podpierania się prawem administracyjnym - wystarczy UoSO KN lub kodeks pracy - postawienie oceny przez n-la nie jest decyzją administracyjną ;-) |
JJP | 29-09-2006 09:50:35 [#16] |
---|
Mmmm! "MOJA ocena jest ostateczna." Podoba mi się. JJP - Pan Ocen Ostatecznych. Oooo! bardzo ładnie, chyba sobie zamówię taką tabliczkę na drzwi. Będzie klimatycznie. ;-))))))))) A bardziej serio - podejrzewam, że linia obrony (uzasadnienie) tego nauczyciela, będzie taka, że sprawca czynu ukaranego porozumiewał się w sprawie odpowiedzi na dyktowane zadanie, w związku z tym jest to ocena nie za zachowanie, ale za niesamodzielną pracę. |
syrenka | 29-09-2006 09:58:58 [#17] |
---|
Małgoś Jeżeli nauczyciel nie zechce anulować oceny (a moim zdaniem ma rację niżej oceniając niesamodzielne prace i wcale nie jest to ocena za zachowanie), to nie nakażesz mu tego poleceniem służbowym. |
Małgoś | 29-09-2006 10:04:57 [#18] |
---|
Syrenko zdecydowanie nakażę - i zrobię to nawet pisemnie, motywując jego niekompetencją,powołując się na odpowiednie zapisy w SS i rozporządzeniu o ocenianiu ciekawe gdzie się odwoła? ...do KO ? sądu pracy? ;-) obie sytuacje przerabiałam juz i stąd przekonanie i wiedza o tym, że dyrektor szkoły ma wręcz obowiązek (nie tylko prawo) wymagac od nauczycieli postepowania zgodnego z obowiazującymi przepisami |
Małgoś | 29-09-2006 10:09:47 [#19] |
---|
niesamodzielnośc pracy trzeba udowodnić bo to jest oszustwo, a więc czyn karalny, ale nie można obniżać oceny - bo na jakiej podstawie n-l dokonuje pomiaru zawartości cześci samodzielnych i niesamodzielnych w kartkówce? skądwie,że samodzielności w niej jest np.na dost a nie na dop? to bez sensu jesli n-l uważa i ma dowody, ze praca jest niesamodzielna to ją unieważnia za ściąganie karze się zgodnie z SS zachowania (upomnienie,nagana czy co tam zapisano innego w SS) nie można za to samo karać i w zakresie dydaktyki i w zakresie zachowania |
syrenka | 29-09-2006 10:15:11 [#20] |
---|
Nauczyciel nigdzie się nie odwoła, po prostu zgodnie z prawem nie wykona Twojego polecenia. |
syrenka | 29-09-2006 10:19:20 [#21] |
---|
bo na jakiej podstawie n-l dokonuje pomiaru zawartości cześci samodzielnych i niesamodzielnych w kartkówce? Na podstawie swoich kompetencji do wyrażania wiążących opinii w tej sprawie. |
Małgoś | 29-09-2006 10:27:46 [#22] |
---|
jesli nie wykona to otrzyma karę za niewykonanie polecenia ;-) i własnie tak było kiedyś, nauczyciel w koncu został zwolniony z pracy (za szereg innych uchybień - nie za jedną ocenę) i odwołal sie do sądu, gdzie przedstawił swoje skargi (m.in. polecenie anulowania oceny wystawionej niezgodnie z obowiązującymi zasadami), sąd w tej kwestii przyznał rację dyrektorowi I jeszcze jedno: zarządzanie szkoła czy każda inną firmą to nie szereg automatyzmów typu: zdarzenie- szukanie pp-reakcja wynikająca z jakiegos paragrafu to nie polega na tym, ale na podejmowaniu decyzji w oparciu o prawo, ktore nie zawsze wszystko szczególowo określa; jest mnóstwo spraw nieuregulowanych paragrafami i wtedy nalezy kierować się celami nadrzędnymi np. co jest mniejsza szkodą etyczno-prawną a tej sytuacji w/g mnie mniejsza szkoda to wycofanie się n-la z błędu merytorycznego niż wmawianie uczniowi, że wszystko jest OK w imię tzw. "lojalności zawodowej" nauczyciel tak jak kazdy inny pracownik ponosi konsekwencje swoich błędów i pomyłek, a wręcz ma obowiązek naprawiac swoje decyzje niezgodne z zasadami |
Małgoś | 29-09-2006 10:28:54 [#23] |
---|
#21 ten n-l własnie wykazał, że nie posiada własciwych kompetencji zawodowych w zakresie zasad oceniania |
syrenka | 29-09-2006 10:34:16 [#24] |
---|
Od kary odwoła się do sądu i moim zdaniem wygra - jeśli będzie umiał poprowadzić sprawę (może ta Twoja nauczycielka nie umiała). Co do naprawiania błędów merytorycznych, masz oczywiście rację, co jest lepsze. W tym przypadku różnimy się jednak w ocenie. Ja niższego stopnia za rozmowę z kolegą podczas sprawdzianu nie uznaję za błąd merytoryczny. |
Małgoś | 29-09-2006 10:47:32 [#25] |
---|
wiesz co Syrenko ;-) Ty gdybasz na temat ewentualnych decyzji sądu - a ja mam w tym doświadczenie faktyczne, Sory, ale wolę w swoich działaniach opierac sie na autorytecie prawdziwego sądu, niz na przekonaniach anonimowego dyskutanta z forum internetowego ;-) A tak na marginesie, mam wrazenie, że ani nie dyrektorujesz w szkole, ani nie rozpatrujesz zawodowo prawnych kwestii spornych związanych z oświatą Od czasu jak chodziłas do szkoły wiele się zmieniło - nauczyciel nie jest już panem ostatecznych decyzji, musi działać zgodnie z obowiązującym prawem, uczeń ma i zna swoje prawa, świadomość prawna rodziców też znacznie wzrosła, a dyrektor nie jest od chronienia błędów n-li, ale głownie od przestrzegania ładu prawnego i organizacyjnego w szkole. Nauczyciel (czy dyrektor), który stosuje zasadę własnego widzimisię w szkole wobec uczniów, wczęsniej czy później oberwie za to - ja uważam,że lepiej wczesniej, zanim wokól szkoły zrobi się smrodek ;-) |
syrenka | 29-09-2006 11:02:31 [#26] |
---|
Cały spór zasadza się na tym, że według mnie uznajesz za błąd i "widzimisię" prawidłowe postępowanie nauczyciela. Uczeń i tak ma szczęście, bo konsekwencją ściągania i tym podobnych zachowań powinna być ocena najniższa. Dla mnie wniosek: ściąga, więc nie umie, nasuwa się jako oczywisty. Ta powszechna tolerancja dla ściągania mnie przeraża. Swoim opisem wyrokowania sądu nie wprowadzisz mnie w błąd co do istoty rzeczy. Opisujesz sprawę przed sądem pracy, który przyznał Ci rację, że słusznie zwolniłaś złego pracownika, a nie sprawę przed sądem administracyjnym, który wypowiedziałby się merytorycznie o (nie)dopuszczalności podważenia opinii fachowej wydanej w prawidłowym trybie przez nauczyciela na drodze polecenia służbowego. |
eny | 29-09-2006 12:15:38 [#27] |
---|
Dziękuje za dyskusję Rozumiem, że każy przypadek jest inny tym nie mniej przyznaję rację Małgosi. Nauczyciel nie może "pod płaszczykiem prawa" mieć przyzwolenie nawet na swoje błędy w dziedzinie oceniania. A już z tą "ostatecznością" oceny to przechodzimy prawie do dyktatury. Słowem ,syrenko, nauczyciel może postawić JAKĄKOLWIEK ocenę i bedzie ona ostateczna??? Jak to się ma do etyki, praworządności itd. / są różne przypadki/ A uściślając przypadek z #1 to uczeń rozmawiał z kolegą przed rozpoczęciem pisania odpowiedzi , potem był spokojny i nie rozmawiał na temat kartkówki. To dziciaki ,czwarta klasa, a ten uczeń jak pisałam jest nadpobudliwy. Generalnie to dobry uczeń i nie ma problemów z przyswajaniem wiedzy. |
Kropka | 29-09-2006 12:19:01 [#28] |
---|
Z pytania eny nie wynika, że uczeń był posądzony o ściąganie: "rozmawiał z kolegą /uczeń nadpobudliwy/". Uznałam, że właśnie za rozmowy a nie ściąganie obniżono mu ocenę. Gdyby nawet za ściąganie - uważam, że powinny regulować to jasne zasady, które uczniowie znają, np.: nie rozmawiajcie, bo uznam to za pracę niesamodzielną a to zaskutkuje obniżeniem oceny za kartkówkę. Wtedy uczeń "przyłapany na gorącym uczynku" wie o co chodzi i ma szansę na ewntualną obronę. Nie wiem kiedy uczeń dowiedział się o obniżeniu oceny, bo jeżeli w chwili gdy nauczyciel omawiał i oddawał prace uczniom, to bez względu na przyczynę - zdecydowanie za późno. Syrenko, #14, zgadzam się, oczywiście nie jest to ocena klasyfikacyjna, ale to właśnie oceny cząstkowe stanowią o ocenie klasyfikacyjnej. |
Kropka | 29-09-2006 12:20:45 [#29] |
---|
Nie odświeżyłam... |
Małgoś | 29-09-2006 14:11:26 [#30] |
---|
Syrenko piszesz: "bo konsekwencją ściągania i tym podobnych zachowań powinna być ocena najniższa" a to świadczy o tym, że totalnie mylisz ze soba dwie różne sprawy: - wychowywanie i ocenianie zachowania oraz - ocenianie umiejętności ucznia Kiedyś tak rzeczywiście było, że ocena była pejczem i za brak postepów i za niegrzeczność, ale to przeżytek. Wyraxnie to ujmuje rozp. MENiS wsprawie oceniania (co juz cytowałami nie chce mi się w kółko to samo powtarzać) To Twoje "powinna" to z czego wynika? Z osobistych przeświadczeń, a nie z zasad i przepisów dotyczacych oceniania i zachowania i umiejętności. Polecam literaturę na temat pomiaru dydaktycznego. A jesli chodzi o sądy,to chyba szkoda czasu na razgawory- sąd administracyjny nie ma w swoim zakresie orzekanie o zasadności ocen, bo stawianie ocen to nie są decyzje administracyjne.. Prawnikiem tez nie jesteś,prawda? ;-) Ja tez nie,więc nie będę ciągnąc tego wątku Z kims mi się kojarzysz.... ale to dawne czasy :-) |
syrenka | 29-09-2006 15:12:42 [#31] |
---|
Nie wdając się w pozamerytoryczne wycieczki, wypada mi tylko powtórzyć: Dla mnie wniosek: ściąga, więc nie umie, nasuwa się jako oczywisty. Czyli niższa ocena nie jest za zachowanie, lecz za brak wymaganej wiedzy, wobec tego została ustalona prawidłowo. Słusznie zgadzasz się ze mną, że oceny nie są aktami administracyjnymi, bo są to opinie rzeczoznawcze - i nie istnieje podstawa prawna, która pozwalałaby je unieważnić w trybie nadzoru pedagogicznego, tym bardziej w trybie prawa pracy. Jeśli tak robisz jako dyrektor, robisz to iure caduco, czy ściślej: sub colore iuris. Niekiedy prawa śpią, nigdy nie umierają. |
malmar15 | 29-09-2006 15:31:40 [#32] |
---|
Ocenianemu nie przysługuje wobec tego droga odwoławcza, czyli w ocenianiu bieżącym, wbrew zdaniu malmar15, ocena nauczyciela jest ostateczna. Syrenko, aby móc dyskutować na dany temat trzeba mieć odpowiednią wiedzę. Jeżeli jej się nie ma (lub nie ma się nic ciekawego do powiedzenia), to lepiej ominąć wątek. Słyniesz na naszym forum z tego, że zawsze wylewasz swoje teorie, które niewiele mają wspólnego z praktyką i czytaniem ze zrozumieniem. Momentami to już staje się nudne. Może odpuść czasami. Pozdrawiam. |
syrenka | 29-09-2006 15:41:20 [#33] |
---|
Zgodnie z moją wiedzą od treści oceny nie ma drogi odwoławczej. Na czym opierasz swój odmienny pogląd? |
eny | 29-09-2006 16:25:31 [#34] |
---|
Dla mnie wniosek: ściąga, więc nie umie, nasuwa się jako oczywisty. - tylko na zasadzie domniemania, jakie są dowody, że nie umie? W pomiarze dydyaktycznym nie ma mowy o " ściąganiu" jako mierniku stopnia opanowania wiedzy / a raczej jej braku/;) Czyli niższa ocena nie jest za zachowanie, lecz za brak wymaganej wiedzy, wobec tego została ustalona prawidłowo. w tym przypadku nizsza ocena była ewidentnie za ROZMOWĘ CZYLI ZA ZACHOWANIE co nauczyciej jasno wyraził. Jeżeli jesteś taka radykalna i kierujesz się zawsze li tylko literą prawa to w jaki sposób udowodnisz, że rozmowa była w tym przypadku ściaganiem??? |
eny | 29-09-2006 16:29:42 [#35] |
---|
Mimo wszystko chciałabym poznać opinie praktyków a więc dyrektorów szkół i nauczycieli, którzy zetknęli się z taką sytuacją. Z całym szacunkiem syrenko ale opinie teoretyków prawa / nawet oświatowego / niejednokrotnie nie przystają do rzeczywistości szkolnej i w związku z tym są mało przydatne. |
Doris | 29-09-2006 17:12:44 [#36] |
---|
Jeżeli nauczyciel uważał,że uczeń oszukuje powinien od razu wpisać mu jedynkę i jednocześnie stosowną uwagę. W szkołach francuskich za oszukiwanie (ściąganie) się wylatuje. |
dhausner | 29-09-2006 17:25:52 [#37] |
---|
A nie mógł ten nauczyciel rozsadzić chłopców,a może on sobie nie radzi z dyscypliną na lekcji i egzekwuje to w postaci obniżania ocen, co jest niedopuszczalne. Nie brałabym tego problemu od strony prawnej ale od strony praktyki pedagogicznej. Może potrzebne temu nauczycielowi szkolenie z zakresu komunikacji. Ocenianie dla mnie z 23 letnim stażem jest w dalszym ciągu problemem chociaz nalezy to robić systematycznie i obiektywnie cały czas mi sie wydaje że mogę kogoś skrzywdzić. Zniechęcić ucznia jest bardzo łatwo, trudniej zainteresować dziedziną wiedzy własnie poprzez umiejętne ocenianie |
Małgoś | 29-09-2006 17:37:23 [#38] |
---|
Syrenko, wystawiasz czołgi na szpaki ;-) jaka droga odwoławcza?! od oceny za kartkówkę???? a po co? po prostu naprawia się błąd, jesli ten błąd ktoś zauwazy i udowodni - a od zauważania bęłdów jest m.in. dyrektor szkoły (z racji obowiązku pełnienia nadzoru pedagogicznego w szkole) idąc Twoim tokiem: jesli uczeń zliczy punkty za poszczególne zadania i wyjdzie mu, że nauczyciel pominął ich sporo to co? nie ma drogi odwoławczej???? nie ma żadnych sposobów na podwyższenie oceny???? jesli wychowawca wlepi uczniowi punkty ujemne za np. połamanie krzesła, a potem okaże się, że krzesło połamał ktos inny, to co??? wychowawca może nie cofnąc kary, jak się uprze??? drażni mnie, ta Twoja pewność siebie i nazbyt swobodne szafowanie terminami prawniczymi w kwestiach, w których widać, ze nie masz ani praktyki ani wiedzy gdyby kazdy nauczyciel był takim ...rzeczoznawcą jak twierdzisz, to prawodawca nie wiązałby mu rąk rozporządzeniem o nadzorze i jeszcze jedno;-) jeden z fundamentalnych warunków posiadania przez szkołę uprawnień szkoły publicznej jest to, że : realizuje ustalone przez ministra właściwego do spraw oświaty i wychowania zasady oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów oraz przeprowadzania egzaminów i sprawdzianów (UoSO art. 7ust.1 pkt.5) żaden więc nauczyciel nie może oceniac umiejętności i zachowania ucznia tak jak mu się wydaje, że jest ok, ale tak jak to zapisano w przepisach, a jesli tego nie robi, mimo pouczeń i poleceń, to naraża szkołe i ucznia na szkody - zasługuje na karę za niekompetencje i ...osli upór w trwaniu w tej niekompetencji ;-) |
eny | 29-09-2006 18:26:44 [#39] |
---|
Małgosiu jestem pełna podziwu dla Twojej kompetencji i rzeczowości odpowiedzi. Chodziło mi właśnie o takie wyjaśnienie sprawy a nie, jak słusznie zauważyłaś, szafowanie terminami prawnymi nie mającymi pokrycia w rzeczywistości szkolnej. Odnoszę nieodparte wrażenie, że syrenka w każdym poście próbuje nam udowodnić niekompetencje i braki w dziedzinie prawa oświatowego i praktyki pedagogicznej. Czyżby była jedynym "ekspertem" na tym forum? |
Małgoś | 29-09-2006 19:18:25 [#40] |
---|
Eny :-) dzięki za miłe słowa :-) obgadując wrednie Syrenkę: myślę,że nie chodzi tu udowadnianie nam brakóww wiedzy, ale o ...euforyczną fascynację prawem i wiarę, że jest ono na tyle szczelne i doskonałe, że reguluje każdą kwestię sporną a przecież ludzie pracujący w szkole doskonale wiedzą ile jest dziur, niejasności, a czasem sprzeczności w prawie oświatowym ja np. postawię metr piwa temu, kto jasno, jednoznacznie i ściśle w/g prawa określi zasady skreślania słuchacza z listy słuchaczy w policealnej szkole zaocznej dla dorosłych, a na dodatek jednoznacznie określi kiedy na słuchacza można, a kiedy nie można brać dotacje ;-) ale to już pytanie na odzielny wątek wątek |
syrenka | 29-09-2006 22:09:44 [#41] |
---|
Nie ma sensu ciągnąć wątków pobocznych. Dla mnie ocena była nie za zachowanie, ale za niedozwolone konsultacje podczas sprawdzianu. A to wskazuje na brak wymaganej wiedzy, za co należy się jedynka. Tak więc uczeń i tak miał szczęście. eny: w jaki sposób udowodnisz, że rozmowa była w tym przypadku ściaganiem? Każdą rozmowę podczas prawdzianu nauczyciel, kierując się li tylko doświadczeniem życiowym, ma prawo potraktować jako niedozwolone konsultacje i żadnych więcej dowodów nie potrzebuje. To w interesie ucznia jest wykazać, że było inaczej, ale nauczyciel nie ma obowiązku mu wierzyć. Ceterum censeo Carthaginem esse delendam. |
Gaba | 29-09-2006 22:19:38 [#42] |
---|
1. Ocena na sprawdzianie może być za to, co sprawdzian sprawdzał - nie sporawdzał konsultacji z kolegą, prawda? 2. W takim razie należało odebrać sprawdzian. 3. Brak - wiedzy to pała. 4. Można by tez i drugą za brak cnót, no ale dwa razy za to samo... niewiedza jest i tak już dotkliwa... PS. ;-))) |
eny | 29-09-2006 23:14:31 [#43] |
---|
Jakoś nie przekonuje mnie pała za ściąganie. Owszem zdarzało się ale rzadko. Czułam dyskomfort wpisując tą ocenę w rubryce ocen np. za sprawdzian. Bo to jakby nie patrzeć także moja porażka. Uczeń mnie lekceważy, oszukuje, a ja mu w odwecie stawiam pałę w rubryce za wiedzę??? Owszem on nie umie, nie nauczył się ale ja mu tego w oczywisty sposób / pusta kartka, złe odpowiedzi, itd./ nie udowodniłam. Syrenka napisze, że nie musialam - n i dlatego czuję się podle. |
Adaa | 29-09-2006 23:49:42 [#44] |
---|
obgadując wrednie Syrenkę: myślę,że nie chodzi tu udowadnianie nam brakóww wiedzy, ale o ...euforyczną fascynację prawem i wiarę, że jest ono na tyle szczelne i doskonałe, że reguluje każdą kwestię sporną chodzi tu o obsesyjną fascynacje prawem...i o inne obsesje ;-) syrenko,znow powiesz,że sie czepiam,ale niech bedzie,niech mi grozi sąd,niech mnie...itd.itp....naprawde jest tylu wspaniałych lekarzy chcesz mi w twarz powiedziec,ze jestem stuknieta?...chetnie sie wystawię face tu face... robisz z ludzi baranów udając tego kim nie jesteś |
Małgoś | 29-09-2006 23:53:28 [#45] |
---|
adaa jakos tak dręczy mnie tu uczucie deja vu ...czy słusznie? ;-) |
Małgoś | 29-09-2006 23:57:06 [#46] |
---|
za ściąganie nalezy karać jak za oszustwo - dotkliwie i w ramach oceniania ZACHOWANIA a za "konsultowaną" kartkówkę...? cóż, nauczyciel w takiej sytuacji nie jest w stanie ocenić umiejętności ucznia,więc ...unieważnia kartkówkę i nie wpisuje nic, albo ...zero (jako informację pt. "nie jestem w stanie ocenić umiejętności ucznia") |
Adaa | 29-09-2006 23:58:43 [#47] |
---|
słusznie...moim zdaniem tak jak kiedys mnie pysk zaswędzi to powiem dlaczego:-) |
Małgoś | 30-09-2006 00:09:25 [#48] |
---|
no niech Cie zaswędzi:-) ...jak najszybciej |
Gaba | 30-09-2006 06:05:10 [#49] |
---|
Małgosiu, uniewaznienie klasówki, spowoduje plagę uniewaznień... - kazdy w momencie, gdy nie wie, nie chce tej kartkówki zacznie gadać... - nie zezwala się na pisanie, bo zostały złamane zasady podstawowe samodzielności, trzeba odebrac kartkę i ocenić to, co ma, bo to jest samodzielne. Nic nie ma - nic tez się da ocenić... ;-))) |
Małgoś | 30-09-2006 07:50:40 [#50] |
---|
Gaba, niekoniecznie, testowalismy to na "zywym organiźmie" ;-) zerówek (za uniewaznienia, braki zadań domowych itd.) bardziej sie bali niz jedynek, bo rodzice reagowali na nie ostro i trzeba było w dodatkowym czasie zdawać, zaliczać, uzupelniac itp. na dodatek za sciąganie uruchamiane były kary dyscyplinujące (z zakresu zachoiwania) |
|