Forum OSKKO - wątek

TEMAT: czy mierzymy?
strony: [ 1 ][ 2 ]
Tadek18-09-2006 16:03:01   [#01]
co z mierzeniem tego roku - miało być rozporządzenie i cisza a może tylko u mnie!?
S Wlazło18-09-2006 16:34:08   [#02]
Tzw "likwidacja wewnętrznego mierzenia" - to mydlenie oczu, nie ma możliwości, żeby nie zbierać informacji wewnątrz szkoły o rozwoju uczniów, czyli dokonywać wewnętrznego mierzenia, np. w postaci oceniania i klasyfikowania uczniów, może będzie inna nazwa, ale obowiązek pozostanie.Pozdrawiam Stefan
grzezale18-09-2006 19:03:00   [#03]

Mierzymy :-(

Może później zniosą.
asan18-09-2006 22:24:09   [#04]
 mierzyc i kupowac publikcje na ten temat.
AnJa18-09-2006 22:25:55   [#05]

mam wrażenie, że pytanie było skrótem pewnym:

czy mierzyć?, znaczy: czy pisać pod obszary i standardy i raportować?

Małgoś18-09-2006 22:48:30   [#06]

wewnętrznie, dla "siebie" to ja bym najchętniej nigdy niczego już nie mierzyła - nie cierpię tego słowa w kontekście nadzoru ;-)

ja to se pobadam, zdiagnozuję, sprawdzę, rozpoznam, określę,skontroluję, odkryję, ocenię, poszukam.... ale z mierzeniem koniec!

Małgoś18-09-2006 22:50:58   [#07]

bo żeby mierzyć, to trzeba przyłozyć jakąs linijkę, ekierkę, kątomierz  lub chociaż metr krawiecki, a na oko to się mozna leczyć, ale nie  ...mierzyć?

bo czym?

ankietą?

AnJa18-09-2006 22:51:22   [#08]

Jezusicku - aż tyle różnych czynności????

To ja tam już wolę mierzyć!

AnJa18-09-2006 22:52:51   [#09]

jak to czym: standardem się mierzy

a une dokładniejsze są niz te wzorce metra - znaczy: precyzyjnie tak sformułowane, że widzisz coś w szkole, do standarda przykładasz - i już wiesz!

Małgoś18-09-2006 23:13:53   [#10]

une są nijak mi przydatne do czegokolwiek (oprócz "mania" pełnego segregatora na wypadek jeszcze wyższego mierzenia - bo zewnętrznego);

bo ja mam np. problem z niepoważnym traktowaniem swoich obowiązków przez dorosłego,powaznego i utytułowanego awansami zawodowymi pracownika i nie musze doń nic przykładać, zeby ocenić stan faktyczny

większość standardów polega na ..."maniu" czegoś tam (programów, planów)

fakt "mania" czegoś jest mierzalny w systemie zero-jedynkowym: JEST lub BRAK

więc po co te kilkaset stron zarządzenia KO o mierzeniu?

ciesze się, ze to juz prawie przeszłość :-)

S Wlazło19-09-2006 08:02:13   [#11]

Małgoś - badać można tylko stosując procedury naukowe i za pomocą zweryfikowanych narzędzi

diagnozować można tylko w oparciu o wyniki, uzyskane w wyniku badania - lub mierzenia

sprawdzenie, kontrola, ocenianie - to sposoby mierzenia

Definicja mierzenia w polskich słownikach: - przykładać miarę do czegoś - to pierwsze znaczenie, którym się posługujecie, drugie znaczenie widoczne w zwrotach: na własną miarę, na cudzą, zmierzyć kogoś wzrokiem - to nie przykładanie miary, tylko szacowanie możliwości własnych lub cudzych, wyrażanie opinii, ocenianie, a trzecie znaczenie - to mierzyć w cel, czyli ustalać pewne pożądane stany rzeczy. W rodzinie słowa mierzenie jest przymiarka - podczas przymiarki krawiec przykłada metr krawiecki do rękawa i to pierwsze znaczenie słowa, ale natychmiast zapyta klienta - czy ten rękaw nie uwiera, a jeśli tak, to mydełkiem wyznacza kierunek zmian, aby osiągnąć cel - jest wygodnie. Te wszystkie aspekty należy jednocześnie rozumieć przez mierzenie w szkole, przez które należy rozumieć wszelkie sposoby zdobywania informacji plus dialog z uczniami, rodzicami( klienci), aby w wyniku własnych opracowanych procedur mierzenia (np sprawdzanie, kontrola, ocenianie) oraz dialogu z naszymi uczniami i ich rodzicami doskonalić naszą pracę. Na całym świecie mamy "quality measurement", czyli nasze mierzenie, trzeba się tylko trzymać pełnej definicji słownikowej, pozdrawiam Stefan

Lecomte19-09-2006 21:47:02   [#12]
To w końcu mierzymy,  czy nie mierzymy? :)
asan19-09-2006 21:57:13   [#13]

Małgoś , a ja Cię popieram w całej rozciągłości.

A o tym krawcu , mydełku to dobrze jest pogadać nad Dunajcem  z wedkarzem!!

maeljas19-09-2006 22:01:22   [#14]

Stefanie :-)))

lejesz sam miód na moje skołatane serce - piszesz: "badać można tylko stosując procedury naukowe i za pomocą zweryfikowanych narzędzi"

a oto cytat z raportu z zewnętrznego mierzenia

 

" wskazane byłoby zaplanowanie:

- w ramach wewnętrznego mierzenia jakości pracy szkół badania mającego na celu określenie skuteczności stosowanych metod nauczania w procesie dydaktycznym uczniów z deficytami rozwojowymi"

S Wlazło21-09-2006 18:34:24   [#15]

Do Asana,

W moim poście zależało mi przede szystkim na pokazaniu różnic pojęciowych pomiędzy terminami, które dość pochopnie i bez uwzględnienia definicji tych znaczeń używamy.Uważam, że obowiązuje nas dyscyplina słowa.

A przykład, jak przykład - lubię wzięte z życia, skoro uważasz, że to dobry temat do rozmów wędkarskich, czyli domniemywam, że jesteś specjalistą od wędkarstwa, to mnie zaproś do tych dyskusji nad Dunajcem - to piękna rzeka.

Może porozmawiajmy poważnie, trudno mi rozmawiać z anoninem. , a mój email: swlazlo@poczta.onet.pl, Z pozdrowieniami - Stefan Wlazło

beera21-09-2006 18:56:21   [#16]

Sami doprowadzilismy mierzenie jakości szkoły do przepaści- krok dalej jest już tylko groteska.

Zrobilismy to w szkołach- na wyprzódki chcąc się okazać gorliwymi wyznawcami kuratoryjnych i ministerialnych pomysłów ( ot, chocby w tym roku- gdzie dyrektorzy każą diagnozować postawy patriotyczne uczniow), ale takze w KO, w MENISIE-

Nikt nikogo nie zmuszał do kupowania segregatorów z ankietami asnanie- sami dyrektorzy to robili, bo im się nie chcialo samodzielnie pomyslec, twórczo popracować.

Mierzenie jakości pracy szkoły ma sens, wowczas gdy jest rzeczywiście wenętrznym działaniem. ZAWSZE to robilismy, od lat- nic nowego.

....................................

 I nie zgadzam się z Małgos, że wiedza na temat standarów jest zbędna- moim zdaniem jest niezbędna dla ustalaniu  planów.
A bez planu działań kazde działanie uwazam za podejmowane dla samego  dzialania.

Standardy oświatowe, to coś do czego powinnismy zmierzać, poczynajac od ich rzetelnego skonstruowania.
Oczywiście rozpoczynajac ten marsz od ustalenia standardow materialnych- bo tylko ich spełnianie pozwoli rzetelnie iść w stronę spełniania standardów niematerialnych.

Nie mozna bowiem wymagać dobrej pracy szkoły nie dając jej narzędzi do pracy w postaci określonej ilości uczniow w klasie, dostepu do biblioteki, itp.

..................

A  zabawy przy Rozporządzeniu zapowiadane przez MEN, nie skończa się dla nas dobrze- nie ma szans by bez zupełnej zmiany rozporządzenia w sprawie nadzoru zmiana jednego szczegółu cos przyniosła.

................

I wazna jest, dla mnie, opinia dyrektorow, ktorzy o mierzeniu pisza tak:

Pytanie :Jakie działania nadzoru pedagogicznego sprzyjały podnoszeniu jakości pracy szkoły?

 

Zdaniem odpowiadających wprowadzenie mierzenia jakości,( w tym zewnętrznego systemu egzaminów) a w konsekwencji  jakościowego rozwoju  szkoły  sprzyja podnoszeniu jakości pracy szkoły.

i widzą problemy w czym innym:

Pytanie :Jakie działania nadzoru pedagogicznego przeszkadzały  podnoszeniu jakości pracy szkoły?

 

Rozbudowanie biurokracji

 

Zakłócanie procesu wewnętrznego mierzenia jakości pracy szkoły ( samooceny) przez zewnętrzne dyrektywy

 

...........................................

I dodam jeszcze- wolę taką szkolna samoocenę i samonaprawę niz obce szkole zewnętrzne ekipy mierzące, ktore miałyby wpaść przymierzyc cos do czegoś i wyjść, pozostawiajac za sobą trupy.

Przezywaja to angielscy dyrektorzy dzięki ofstedowi- nie chcialabym się z nimi zamienić.

Wnętrze szkoły, to co szkola potrafi sama zrobić- to się liczy i powinno byc najważniejsze, ale by szkoła byla silna wewnetrznie potrzebuje zewnętrznie nadanych narzędzi: likwidacji KN, jasności przepisow, ustalonego statusu dyrektorskiego, jednoznacznego rozdziału kompetencji, itd, itd...

S Wlazło21-09-2006 19:41:58   [#17]
Asiu - pięknie, podpisuję się, czy nie byłabyś skłonna napisać o tym artykułu do mojego"Dyrektora Szkoły"? Jedna tylko uwaga, wolałbym, abyśmy mówili standardy organizacyjne i edukacyjne (te ostatnie zdefiniował B. Niemierko), to bardziej odpowiednie do szkoły niż standardy materialne i niematerialne. Jeśli się zdecydujesz - wyślij tekst na mój adres emailowy - serdeczności Stefan.
beera21-09-2006 19:55:16   [#18]

standardy- tak- oczywiscie, to lepsze sformulownie

mam nadzieję, Stefanie, na owocne spotkanie w Łodzi!

(reszta mailem)

Adams13521-09-2006 21:16:05   [#19]

zagmatwane przepisy, standardy i jakość ;-(

"...likwidacji KN, jasności przepisow, ustalonego statusu dyrektorskiego, jednoznacznego rozdziału kompetencji, itd, itd..."  , posiadania przez  szefów szkół wyrazistych koncepcji rozwoju swoich szkół i umiejętności doboru kadry chcącej ją wspólrealizować. Produkcja masowa w układności do kadencyjnej, w większości, obsady OP jako głównego decydenta to zabawa w system marionetkowy. Pełna autonomia szkoły stawia przed szefem szkoly wysokie wymogi kompetencyjne a jednocześnie pozbawia władzy nikomu nie potrzebne, nadane przed laty prawem kaduka organy pośrednie, które właściwie żyją dla samego faktu bycia  ... i  tworzenia papierów. Warto więc pokazywać przykłady takich szkół co mniej mierzą i prześcigaja się  w przymierzaniu względnych standarcików a po prostu wypuszczją wysokiej jakości absolwentów, dla których nie trzeba tworzyć Instytutu Wychowania.
beera21-09-2006 21:22:39   [#20]

w krytykanctwie najprościej być populistą

:)

Adams13521-09-2006 21:44:49   [#21]

Asiu

Toć ja jestem całkowicie za cytując Ciebie ;-) a że przerosty administracyjno-władcze są dla mnie niezrozumiałe  toteż może brzmieć jak "populistyczne krytykanctwo". Dlatego nie sadzę bym myślał po leperowsku.
beera21-09-2006 21:53:07   [#22]

nie mow mi, ze i ja populistką jestem ;))

( pewnie tak, bo chcąc pokazac swoj pogląd siegam ( siega się) brzegowych wskaźnikow)

Warto więc pokazywać przykłady takich szkół co mniej mierzą i prześcigaja się  w przymierzaniu względnych standarcików a po prostu wypuszczją wysokiej jakości absolwentów, dla których nie trzeba tworzyć Instytutu Wychowania.

to nie jest takie proste przelozenie- po prostu.
Nie ma tu tak, że wyeliminowanie mierzenia poprawi pracę szkół.

Ja jestem przekonana, ze te dobre mierzą- obserwują, diagnozują, analizują- robią to w swój własny niesformalizowany sposób. Ubedzie im pracy polegajacej na pisaniu raportów,i przeznaczą czas na cos sensownego

A złym... ubędzie pracy w napełnianiu segregatorow. Ale odzyskany czas nie trafi do ucznia- bez edukacji nauczycieli-nie trafi.

I wiesz- ja naprawdę uważam, ze nie wszystko to, co zle w szkołach przyszło do niej z zewnątrz.
 Myślę, ze problemem jest też kiepska kondycja nauczycielstwa- dyrektorstwa.
Jakaś taka istniejaca w tej grupie potrzeba węwnetrzna by zgadywac polecenia " przelozonych", nawet wówczas gdy nie padną, chęć by miec w tym segregatorku wiecej niż szkoła obok...itp, itd

Adams13522-09-2006 06:48:33   [#23]

;-)

I tu jesteśmy całkowicie zgodni - " system marionetkowy" zniewolił prawie całkowicie szefowskie patrzenie w przód / u dyrektorów  ADMINISTRATORÓW - tylko/
Gaba22-09-2006 19:24:51   [#24]

Asiu, hihihi - za końcówkę wypowiedzi... - nie miałam więcej w segregatorku, a) nie wiem, co mają, b) plan rocznego rozwoju jest... bzdetą... c) mierzenia musi być moje i nas dotyczyć...

- pewna pani dyr. spotkaniu samokształceniowym krytykowała stanowisko OSKKO z ubiegłego roku odnośnie takiego mierzenia... (nikt jej nie upowazniał, nie jest naszym członkiem, ale nas czyta... bo miała wydruki), sama jestem teraz ciekawa, jak sie teraz czuje taka p. dyrektor, wszak stanęło na naszym, wszak i się podniosły KO i w krytyce takiego nazdoru  i mierzenia.

---

czyzby - nikt nam nie wmówi, że białe jest białe, a czarne jest czarne?

AnJa22-09-2006 19:30:45   [#25]
a Przewodniczący profesjonalistą
beera22-09-2006 20:32:29   [#26]

gaba :))

asan22-09-2006 21:23:22   [#27]

 Mierzenie -porównywanie wyrobu z wzorcem zdaje egzamin w procesie produkcyjnym(standardy wypracowane przez pokolenia). Natomiast przenoszenie tych procedur  do  procesu dydaktycznego- wychowawczego( chyba do końca niemierzalnego)
i sięganie po normę ISO 9000   jest karkołomnym przedsięwzięciem i musi napotykać na opór, czy wręcz  niechęć.Tym bardziej, ze brak wsparcia - pomocy ze strony nadzoru! Zwrócie uwagę jaką popularnością- również na tym forum cieszą się gotowce. 
Oddając solidny raport można się narazić na uszyczypliwości typu : przejął się swoją rolą, a i tak go po pięciu latach wy..

  Znamienne, że na konferencjach sierpniowych dla dy-rów nie mówi się
 o obszarach, a wprowadza się priorytety, podawane w przypadkowej kolejności- dość swobodnie pogrupowane nie przypisane do obszaru! 
P.S.
 I żeby było jasne.Chylę czoła przed ludzmi, którzy tworzą podstawy naukowe - przyczynki  w tym zakresie. Czasem drażni nowomowa - słownictwo, choćby osławiony: klient, ewaluacja, raport. Kto pamięta o wizji,misji.

Gaba22-09-2006 21:24:20   [#28]

ja.

PS. ;-)))

beera22-09-2006 21:31:25   [#29]

Natomiast przenoszenie tych procedur  do  procesu dydaktycznego- wychowawczego( chyba do końca niemierzalnego)
i sięganie po normę ISO 9000   jest karkołomnym przedsięwzięciem i musi napotykać na opór, czy wręcz  niechęć.

a kto to proponuje?

...............

Czasem drażni nowomowa - słownictwo, choćby osławiony: klient, ewaluacja, raport. Kto pamięta o wizji,misji.

Ja pamiętam.

I uważam, że słowa klient, ewaluacja i raport to nie jest nowomowa.

Krzysztof Pom22-09-2006 21:37:09   [#30]
Uważam, ze głupotą są te mierzenia zapisane w ustawie. I co z tego, że zapisze się bardzo ślicznie i cudownie: Uczniowie uzyskują wysokie wyniki w sprawdzianach zewnętrznych" skoro uczniowie to uczniowie - różni są, pochlastać się moga nauczyciele a i tak wyżej śr. 24 pkt. nie napiszą. Pewna pani wizytator powiedziała: "Po jakie licho te wszystkie ankiety, pytania, standardy bardzo mądrze nazywane?  Wejdę do szkoły, usłyszę dzieci, porozmawiam z nauczycielami i rodzicami, wprosze się do stołówki na obiad, zobaczę budynek oraz otoczenie, przejrzę kronikę, poczytam zestawienie osiągnięć uczniów szkoły, chwycę jakikolwiek dziennik lekcyjny, skorzystam z zaproszenia na uroczystość bądź imprezę szkolną, porozmawiam otwarcie z dyrekcją o sukcesach i porażkach... I wiem, że ta szkoła jest szkołą uczącą, wychowującą i opiekuńczą. Środowisko ma bardzo dobre zdanie, władza lokalna także... I trzeba tutaj 5-cio i rocznych planów rozwoju oraz całego tego papierowego zamieszania, żeby ludziom nerwy psuć i czas wolny (którego mało) zabierać?"
Bardzo podoba misie ta pani wizytator, nie tylko jako kobieta :-))))
Marek Pleśniar22-09-2006 21:49:58   [#31]

Krzysztofie:-)

to prawda że się wie czy uczą nauczyciele czy nie - bez skomplikowanych badań

 mała jednak uwaga.

i pani wizytator zrobi tak:

 "Wejdę do szkoły, usłyszę dzieci, porozmawiam z nauczycielami i rodzicami, wprosze się do stołówki na obiad, zobaczę budynek oraz otoczenie, przejrzę kronikę, poczytam zestawienie osiągnięć uczniów szkoły, chwycę jakikolwiek dziennik lekcyjny, skorzystam z zaproszenia na uroczystość bądź imprezę szkolną, porozmawiam otwarcie z dyrekcją o sukcesach i porażkach... I wiem, że ta szkoła jest................... "

no jaka?

taka jak uważa pani wizytator?

i jesteś pewien że każda pani wizytator tak samo by Cię oceniła?

a jak będzie miała zły humor? Czym się wybronisz?

jakoś mi się profesjonalizm bez metod nie widzi. Świat jest nieco bardziej skomplikowany niż widzi to czyjś widzimiś na oko.

Krzysztof Pom22-09-2006 22:06:16   [#32]
Rozumiem, że ważne jest mickiewiczowskie "szkieło i oko", jednak nie ono o wszystkim winno przesądzać. Nie wszystko jest mierzalne i dające się wyjaśnić. Choćby wyniki sprawdzianu.... Mozna tworzyć różne uzasadnienia, wyjasnienia, okoliczności, pewnie zaqwsze jakos sie da wyjaśnić.
Chcę jednak otwarcie powiedzieć, że nie mam dobrego zdania o sposobie sprawowania nadzoru oraz o wielu "ciekawych" pomysłach sprowadzających się do ciągłego tworzenia paieroamnii. Ale papier cierpliwy, nawet da się zmierzyć ;-)))
Krzysztof Pom22-09-2006 22:07:42   [#33]
o rany,ale mi literki latają w poprzedniej wypowiedzi..... :-))) Znów pazury nie nadążają za myślami :-)))
beera22-09-2006 22:11:21   [#34]

"Wejdę do szkoły, usłyszę dzieci, porozmawiam z nauczycielami i rodzicami, wprosze się do stołówki na obiad, zobaczę budynek oraz otoczenie, przejrzę kronikę, poczytam zestawienie osiągnięć uczniów szkoły, chwycę jakikolwiek dziennik lekcyjny, skorzystam z zaproszenia na uroczystość bądź imprezę szkolną, porozmawiam otwarcie z dyrekcją o sukcesach i porażkach... I wiem, że ta szkoła jest................... "

a w dodatku, to własnie to jest mierzenie jakości

............

Troche jestem zdziwiona- swoją drogą- o co ten spór?

Przeciez wszyscy jestesmy jednego zdanie

Krzysztof Pom22-09-2006 22:16:58   [#35]
asiu
i to jest dobra puenta :-)))))
Marek Pleśniar22-09-2006 22:36:44   [#36]
no;-)
ankate23-09-2006 08:15:37   [#37]

"Wejdę do szkoły, usłyszę dzieci, porozmawiam z nauczycielami i rodzicami, wprosze się do stołówki na obiad, zobaczę budynek oraz otoczenie, przejrzę kronikę, poczytam zestawienie osiągnięć uczniów szkoły, chwycę jakikolwiek dziennik lekcyjny, skorzystam z zaproszenia na uroczystość bądź imprezę szkolną, porozmawiam otwarcie z dyrekcją o sukcesach i porażkach... I wiem, że ta szkoła jest................... "

I to jest moje marzenie... mam dość papierów. Mam małą szkołę i na bieżąco wszystko widzę co się w niej dzieje. Jak dzieje się nie tak, to zwracam uwagę, jest motywacyjny, ludziom zależy na wynagrodzeniu. 

Są rozmowy z rodzicami i uczniami, ale czy na wszystko musi być podkładka w postaci odpowiedniago papieru??? Po co, komu i czemu ma to służyć. Nauczyciel ma się skupić na uczeniu, a nie tworzeniu makulatury!!! Chciałabym również, jako dyrektor,  mieć czas na normalne przygotowanie się do swoich lekcji i możliwość przeprowadzenia ich... Zapisałam się na kongres, cieszyłam jak dziecko i co 27 narada z op komisja oświaty - obecność obowiązkowa - wybory samorządowe; 29 - narada z wizytatorem najczęściej 8 godzin obecność obowiązkowa, 30 szkolenie dla dyrektorów OKE Hermes, miłe nie??? Mam nadzieję, że choć trochę w kongresie pouczestniczę :-(

Gaba23-09-2006 08:30:23   [#38]

a mnie dzieci, rodzice, nauczyciele administracja przeszkadza w pracy, mnie są oni już zupełnie niepotrzebni - zamierzam, jako noweczesna derekcja warsztat pracy dyrektora przenieść do... domu,

będzie to e-praca, na mejle, BIP, arkusze, formularze, sprawozdanka i inne kratki wszerz i w poprzek, skolka ugodna.

Może się wreszcie Św. Biurokracja napasie...

ankate23-09-2006 08:50:53   [#39]
:-))) Doskonały pomysł, ciiiisza, spokój, e-nadzór, e-praca...kupuję:-)
Krzysztof Pom23-09-2006 14:21:29   [#40]
i jeszcze  e-psychiatra ;-))))
AnJa23-09-2006 14:31:11   [#41]
ciekawe- faktycznie coraz lepiej mi się pracuje w domu

a juz idealnie - wręcz na wakacyjnych wyjazdach- przeciętnie ponad 5 razy lepsza wydajnośc, a i jakość chuba lepsza niż wytworów szkolnych

choc na tegorocznych wakacjach zabrakło mi 2 osób - jednej od wklepywania do kompka a drugiej od wachlowania
jestem23-09-2006 15:20:22   [#42]
z tego co wyczytałam na str Głosu nauczycielskiego minister zapowiedział ,że w przeciagu 2 tygodni  będzie nowe rozp znoszące mierzenie  jako że nic z niego nie wynika dla szkoły a pochłania dużo czasu
beera23-09-2006 15:23:42   [#43]

się chlop nakonsultuje i popyta fachowców- az milo

na pewno podpisze przed wyborami

AnJa23-09-2006 16:01:36   [#44]
uhu

i ja , jak tylko zobaczę, że nie będę już musiał raportować, ciupasem podryndam do urny i sliniąc się ze szczęścia oddam głos na kandydata z partii Panaministrowej
dhausner23-09-2006 16:23:07   [#45]
ale Pana Ministra Partii już nie ma
AnJa23-09-2006 16:29:34   [#46]
juz nie ma czy nie będzie do 12 listopada?

bo wczoraj jeszcze była jakby
...
ciekawe, kto zaczął  tu politykować...
bo wczoraj jeszcze było neutralnie

więc tak:
#37-nie, 38- nie,39-nie,40-nie,41-nie,42 - nie

no jasne! #44 - czyli niestety ja!
beera23-09-2006 16:45:03   [#47]

;)))

niech będzie prawda

ja

ale wdzcznam za wzięcie odpowiedzialności:)

UlazIb23-09-2006 19:28:14   [#48]

Hej Kochani !!!!!!!!!!!

Czytam se i czytam i mam wrażenie , że jestem nie na forum dla  nauczycieli, ale służby zdrowia,i to chirurgi,  bo ciągle mowa jest o badaniu, mierzeniu, ważeniu, kontroli, narzędziach, wycięciu. A w ch..... proponuję, skalpelem( rozporządzeniem ministerialnym najlepiej) wyciąć ten wrzód i już cały organizm ( nadzór pedag.) będzie uleczony .

Oj jaka to będzie ulga!!!!!!!!!!!!! i jaka chęć do życia i pracy dyrka wzrośnie!!!!!!

bogda423-09-2006 19:59:14   [#49]

A w ch.....

 Ulka, ale poleciałaś  " po narządach" ;-)
UlazIb23-09-2006 20:14:56   [#50]

Jak odejmiemy " pona", to to co zostanie to nie leci se w kulki????

a my se nie możemy??????????

strony: [ 1 ][ 2 ]