Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Po co rodzicom rada rodziców?
strony: [ 1 ][ 2 ]
syrenka01-08-2006 23:37:54   [#01]

Na potrzeby dyskusji postawię taką hipotezę: rada rodziców nie jest rodzicom potrzebna do niczego.

Bo jakie szczególne uprawnienia ma to ciało?

Ustawa:

Art. 54.
1. Rada rodziców może występować do organu prowadzącego szkołę lub placówkę, organu sprawującego nadzór pedagogiczny, dyrektora, rady pedagogicznej oraz rady szkoły lub placówki z wnioskami i opiniami dotyczącymi wszystkich spraw szkoły lub placówki.

Jako matka mam prawo występować samodzielnie do ww. organów we wszystkich sprawach szkoły, nie tylko z wnioskami lub opiniami. Skorzystanie z pośrednictwa rady rodziców nie zwiększa wagi mojego głosu, a rodzi tylko konieczność poświęcenia dodatkowego czasu na organizację spotkania i ustalenie wspólnego stanowiska (które koniec końców może mnie i tak nie satysfakcjonować).

Wystąpienie samodzielne daje mi prawo do dwuinstancyjnego postępowania administracyjnego, potem do skargi sądowej. Rada rodziców prawa do skargi sądowej nie posiada.

2. W celu wspierania działalności statutowej szkoły lub placówki rada rodziców może gromadzić fundusze z dobrowolnych składek rodziców oraz innych źródeł.

Jako matka mam prawo finansowo wspierać szkołę mojego dziecka, nawet gdy rada rodziców nie została powołana.

Art. 51.
9. Powstanie rady szkoły lub placówki organizuje dyrektor szkoły lub placówki z własnej inicjatywy albo na wniosek rady rodziców, a w przypadku gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych także na wniosek samorządu uczniowskiego.

Jako matka działająca samodzielnie także mogę skutecznie wnioskować o powołanie rady szkoły. Tu wprawdzie dyrektor może mi - teoretycznie - odmówić, ale jego odmowa nie ostanie się w postępowaniu odwoławczym, bo nie da się racjonalnie i przekonująco uzasadnić.

Najlepsze jest pominięcie opinii rady rodziców tutaj:

Art. 39 ust. 2. Dyrektor szkoły lub placówki może, w drodze decyzji, skreślić ucznia z listy uczniów w przypadkach określonych w statucie szkoły lub placówki. Skreślenie następuje na podstawie uchwały rady pedagogicznej, po zasięgnięciu opinii samorządu uczniowskiego.

Opinia samorządu powinna być wyrażona w formie postanowienia i służy na nią zażalenie. Czy samorząd uczniowski jest organem zdolnym do oceny wagi prawnej swojej opinii i samodzielnego wyrażenia jej w przewidzianej prawem formie postanowienia spełniającego warunki określone w kpa.?

Jest późno - może pominęłam jakieś istotne uprawnienie rady rodziców, które sprawiałoby, że nie samodzielnie, ale za pośrednictwem tego ciała łatwiej, skuteczniej jest rodzicowi dbać o interes swojego dziecka w szkole?

Moim zdaniem obecne umocowanie prawne RR czyni ten organ w szkole zbędnym. Proponowane zmiany w ustawie nie są zbyt daleko idące. Dojdzie możliwość opiniowania programów wychowawczych? A któż mi jako matce zabroni wyrazić na ten temat swojej osobistej opinii w piśmie do dyrektora szkoły? Skutek będzie ten sam: dyrektor się zapozna - i albo weźmie pod uwagę, albo nie.

Gdyby w szkole nie działała rada rodziców w ogóle, nie miałoby to żadnego wpływu na życie szkoły. Nadal dałoby radę znaleźć garstkę aktywistów chętnych do pomocy, nadal dałoby radę zbierać od rodziców darowizny, nadal istniałyby prawne możliwości wyrażania przez zainteresowanych rodziców indywidualnych albo zbiorowych opinii na temat funkcjonowania szkoły, nadal istniałyby prawne podstawy ich organizatorskiej aktywności.

zgredek01-08-2006 23:42:21   [#02]

hmm... zaczęłam czytać... i przestałam;-)

rada rodziców nie jest rodzicom potrzebna do niczego

:-)

Adaa01-08-2006 23:50:13   [#03]

droga Syrenko

rada rodziców jest potrzebna,bo lepiej uzerac się z jednym organem,niż z rozproszoną ławicą syrenek:-))

Magik01-08-2006 23:51:10   [#04]
haaaaaa,haaa. ha....:)))))))))
syrenka01-08-2006 23:53:17   [#05]

Istnienie rady rodziców nie odbiera praw poszczególnym syrenkom :-)

Więc trzeba się użerać i z ławicą, i z radą ;-)

Magik01-08-2006 23:55:22   [#06]

Syrenko

masz rację..........naprawdę...zastanówcie się dyrektorzy, po co wam to ?
jerzyk01-08-2006 23:57:03   [#07]
ale ponoc w masach siła ;-)
syrenka01-08-2006 23:57:34   [#08]
Żeby tak przypomnieć - to pytanie było:
po co rodzicom rada rodziców?
Adaa01-08-2006 23:59:18   [#09]
 to chyba lepiej zadać to pytanie na forum rodziców...tutaj malo czułych na syreni spiew:-)
jerzyk01-08-2006 23:59:40   [#10]
bo w kupie raźniej , no i kupy nikt nie rusza ;-)
Magik02-08-2006 00:01:41   [#11]

a a może taka rada rodziców mogłaby pomóc dyrkowi w pozbyciu się pseudonauczyciela ?....zawsze to jakieś ciało a nie pojedyncze osoby..

To bardzo ważne dla dzieci.....

Adaa02-08-2006 00:02:57   [#12]
w sumie się zgadzam,zawsze latwiej gdy jeden trzyma a drugi bije:-))
syrenka02-08-2006 00:03:18   [#13]

1. Dyrektorzy też są rodzicami.
2. Dyrektorzy właśnie konsultują zmiany w ustawie.

Więc wątek jak najbardziej na miejscu.

Adaa02-08-2006 00:09:14   [#14]

w takim razie...po co uczniom samorząd uczniowski?

1.Dyrektorzy tez maja dzieci.
2.Dyrektorzy własnie konsultują zmiany w ustawie.

Więc za jednym zamachem rozpracujmy wszystko:-)

potem :rady parafialne,osiedlowe,uczelniane,gminy....

bo wszedzie jestesmy ich czastkami:-)

Magik02-08-2006 00:14:55   [#15]

???

Komu w takim razie i do czego są potrzebne Rady Rodziców?..bo już mam mętlik w głowie...

DYREK02-08-2006 07:10:19   [#16]

Szkoła też nie jest rodzicom potrzebna do niczego:-))

 A może jednak jest potrzebna ?

Gaba02-08-2006 07:51:23   [#17]

po co rodzicom rada... - to jest dobre pytanie. A można na nie popatrzeć zupełnie inaczej - spróbujmy.

1. Wcale nie zawiera sugestii, że jest ona niepotrzbna. Chyba się zagalopowaliśmy.

2. Takie pytanie i tak postawione - zwraca uwagę na istotę - po co rada, do czego ma służyć, jaka jest relacja rady ze szkołą jako instytucją... co rodzic ma z tego, że taka rada istnieje, po co się ma w nią angazować.

-wielu z nich nie chce, bo twierdzi, że owa rada nic nie może, a może?

Sama staram się, by każde najdrobniejsze uprawnienie wydobyć i oddac rodzicm - biorę pod uwagę sugestie odnośnie statutu, stroju, pieniędzy, odpowiadam na pisma, bo trzeba. Ale to doprawdy nie jest wiele.

Co ma rodzic z tego, że rada działa? Co mógłby mieć, co powinien, by służyć szkole - a nie rozgrywaniu, dowalaniu, załatwianiu kogoś, czegoś kimś...

Mnie mierzi wręcz ustawianie Rady rodziców jako ukrytego płatnika imprez, działań - finanoswe koło ratunkowe. (i chwała, że chca być nim)

- dla mnie rada ma  mało kompetencji - z komptencjami wiąże się tez odpowiedzialność - kto i jaką (za co miałby ją w radzie ponieść).

Powinny powstawać gminne rady rodziców opiniujące budżet oświaty w gminach... do psotkań z radnymi - oj, byłoby ciekawie.

 

Co do tzw. budżetu - wiele zalezy od dyrektora, by umiał wytłumaczyć, że to nie żaden budżet, że to twór chory i poroniony, że w każdym momencie mozna go zmienić, prawie się nie tłumacząc. Dość często sie spotykam z tzw. zarządem, bo dla nas rada to ogół rodziców ( z nimi spotykam się minimu dwa razy w roku z własnej inicjatywy) i pokazuję mechanizmy - ale nie zawsze są zainteresowani tym, jak to wygląda. Czasem nerwowi maja wypisane na twarzy, że sa po to, by komus przyłozyć... - brak tylko kandydata.

syrenka02-08-2006 09:28:33   [#18]

Gaba

nareszcie ktoś ...zechciał zrozumieć :-)

Były nieraz dyskusje na tym forum... jak bardziej zaangażować rodziców w działalność rady

Może właśnie trzeba by postawić się w ich sytuacji - po co im ta rada, gdy nie ma żadnych szczególnych uprawnień, gdy nie zwiększa wagi ich głosu w szkolnej rzeczywistości?

Gaba02-08-2006 09:35:45   [#19]

syrenko... jak Cię lubię - a po co Ty tu piszesz "zechciał"  i "nareszcie"

- nareszcie Cię zechcę palnąć... zobaczysz. Ja Cię tam rozumiem, bo sama mam pogmatwane ścieżki - ale bardzo się staram. I ty się też tu staraj, bo sporo wiesz i potrafisz wstawić kij w morwisko, to cenne - ale nie działajmy deskrtukcyjnie, a budująco.

 

;-)

Lecę na przetarg...

Adaa02-08-2006 10:02:58   [#20]

"nareszcie ktoś ...zechciał zrozumieć"

klasyczna podpucha,w celu zdobycia sojusznika...

przyklad prymitywnej manipulacji...ze słodkim usmiechem stosowanie pochwał,które sa jednoczesnie krytyką...z tym,ze podmioty rózne:-)

ech...trudno byc kims innym,gdy sie ma bardzo utrwalone nawyki:-)

syrenka02-08-2006 10:23:42   [#21]
przydałaby się na forum funkcja "ignoruj posty tego użytkownika"...
Małgosia02-08-2006 10:33:08   [#22]

alergia?

Że też nie możecie się powstrzymać... Na jakim wątku byście się - Adaa z Syrenką - nie spotkały, to zawsze iskrzy. Alergia jakaś czy cóś?
Adaa02-08-2006 10:44:43   [#23]

bingo Malgosiu

mam alergię...na pióra ptaków;-)

przydałaby się na forum funkcja "ignoruj posty tego użytkownika"...

 napisz Syrenko do administratora..poprę cię:-)
syrenka02-08-2006 10:46:33   [#24]
kto by tam zabiegał o twoje poparcie...
Rycho02-08-2006 10:56:19   [#25]

adaa

mam alergię...na pióra ptaków
 
chyba masz w dziób albo co ;-)
Magik02-08-2006 17:30:31   [#26]

ignoruj posty tego użytkownika

przecież taki zapis jest w regulaminie tego forum , dziwne, że adaa nie wie....

AnJa02-08-2006 17:39:27   [#27]
adaa jest cywilizacyjnie zaawnsowana i jej chodzi o to, coby taka opcja w ustawienich programu była - dlatego zamierza się wstawić u administratora forum za takim pomysłem

bo pomysł był syrenki(#21)

mamy więc do czynienia z przypadkiem, że jak rzecz ważna i słuszna to  syrenka z addą mogą miec to samo zdanie;-)
Adaa02-08-2006 17:42:33   [#28]

kurde...cywilizacyjnie zaawansowana brzmi jak "tuz przed klimą";-)))

pomysl był scherenki ,fakt...ja wiedzialam,ze jest taka opcja...ale co mi szkodzi udzielac poparcia komus kto nie wie,ze taka opcja istnieje;-)

Adaa02-08-2006 17:44:04   [#29]
sorry...mialo byc syrenki a nie scherenki;-)
Majka02-08-2006 17:46:07   [#30]
scheren (niem.)
v,
1 ciąć
2 ostrzyc
3 strzyc
4 ścinać
Adaa02-08-2006 17:47:03   [#31]

o kurde!!

znam niemiecki!!;-)

Magik02-08-2006 17:48:05   [#32]
acha.....
Gaba02-08-2006 17:57:23   [#33]
i angielski - bo to "prawie", jak -  dzielic się... ;-)
AnJa02-08-2006 17:57:26   [#34]
nie wiem jak tam Tobie co brzmi, ale pisałem bez podtekstów chcąc tylko pokazać jaka to Ty do przodu w temacie nowoczesności i stosowania TIiK jesteś:-)
zgredek02-08-2006 18:03:48   [#35]

a wracając do ptaków, to taki dziwny zbieg okoliczności zauważyłam - brak postów na forum zbiegł się z okresem chwilowego odizolowania

;-)

Adaa02-08-2006 18:05:17   [#36]
hm...tak myslę AnJa...jakby tak Rycho,zamiast mi,dal w dziób,albo co Tobie,to by skróciło procedurę powitań przy nastepnym spotkaniu:-)
Adaa02-08-2006 18:07:10   [#37]

o!..toć zgredek wiadomo od zawsze,że ptaki przylatuja do nas na wiosnę;-)

ale nie...te o których mysle,to chyba zimują;-)

zgredek02-08-2006 18:07:51   [#38]
właśnie chyba nie:-(
Adaa02-08-2006 18:09:39   [#39]

juz sie poprawiam...miało być "powinny zimować"

;-)

AnJa02-08-2006 18:13:33   [#40]
a mnie Rycho za co?

jako produktowi zastepczemu niby?

bo jako obiektowi własciwemu chyba nie chce - jakby chciał toby niedawno zupełnie dał - zwłaszcza, że na jego terenach łowieckich byłem, czyli mocno wyciszony;-)
zgredek02-08-2006 18:14:21   [#41]
bałeś się?
Adaa02-08-2006 18:18:27   [#42]

ee...nic nie kumsz

Rycho ma "propozycję" dla mnie,ja dla Ciebie (za antyczność,czy tam cywilizacyjność-wszystko jedno)...więc,jak Rycho da w dziób Tobie,to bedzie ok:Rycho chce przyłozyć-przyłozy,Ty masz dostać-dostaniesz...proste?;-)

Marek Pleśniar02-08-2006 18:25:37   [#43]

idźcie na spacer i nie broićmitu;-)

właśnie dostałem list od porozumienia rad rodziców

baaardzo chcą mieć rady:-)

syrenka02-08-2006 18:27:44   [#44]

Chcą mieć tak umocowane i z tak szczątkowymi uprawnieniami?

Dziwni jacyś. Minimaliści.

beera02-08-2006 18:34:41   [#45]

Syrenko- odpuśc sobie

Ci ludzie działają od lat- powolutku sobie budują swoją pozycję, zdobywają wiedzę i torują scieżki

Mają swoją mądrośc wynikającą z doświadczeń i z obserwacji i są skuteczni- co widać w obecnym projekcie UoSO

..............

Marek? a zamiescisz ten list?

Na innym, rzecz jasna, wątku?

AnJa02-08-2006 18:35:50   [#46]
a czy komus z obecnych te rady przeszkadzają?

dyskusja dotyczy jedynie zakresu ich kompetencji i pewnych wątpliwości co do możliwości skutecznego działania szkoły w sytuacjach patowych (brak porozumienia czy uzgodnienia, brak chetnych do pracy w radzie) czy wymagających permamentnych wrecz obrad (opiniowanie planów finansowych zmieniających sie circa 10 razy w roku)

a w kwestii brojenia - jesli Rycho chce dać w dziób to pp przyjemność da mu wyłącznie danie w dziób wybranej przez siebie osobie, a nie narzuconej mu przez te osobę, którą on wybrał
Marek Pleśniar02-08-2006 18:38:49   [#47]

za skomplikowane dla mnie!

nie wystarczy dać w dziób bez filozofowania? ;-)

żadne mordobicie by się w takim trybie nie mogło odbyć,

 zgroza

syrenka02-08-2006 18:39:53   [#48]

Uważacie, rozumiem, że obecne uprawnienia rad rodziców są wystarczające i że moje propozycje zmian idą za daleko.

W porządku, trzeba było tak jasno od razu, uniknęlibyśmy niepotrzebnej dyskusji.

beera02-08-2006 18:41:01   [#49]

anja- chyba nie zauwazyleś zmiany "wiatru" w dyskusji  w tym wątku od postu 43

;)

AnJa02-08-2006 18:41:44   [#50]
właśnie rzecz w tym coby skomplikować tak, by nie było mordobicia

mamy w tym komplikowaniu niestety interes - bo to my mamy byc biorcami (adaa od Rycha za pierze, ja od adday - nie wiem za co, ale to nieistotne)
strony: [ 1 ][ 2 ]