Forum OSKKO - wątek
|
oskko | 09-10-2002 10:14:04 [#01] |
---|
Chodzi za mną od jakiegoś czasu myśl. Nieraz tu gorąco dyskutujemy nad sprawami wychowania, etyki zawodu, krytykujemy nasze postawy nauczycielskie, szefowskie lub chwalimy je. Mam taką prośbę do:
- nauczycieli
- dyrektorów
- rodziców
- pracowników organów prowadących i nadzorujących
Spróbujmy sformułować własny, nie narzucony ministerialnie, nie sztuczny lecz wypływający z naszego przekonania Kodeks Etyczny dyrektora, zarządcy oświaty. OSKKO chetnie go weźmie jako swój. Nie pojawi się on w ustawie czy rozporządzeniu. Ani w regulaminie samorządowym czy kuratoryjnym. Ale będziemy wiedzieli - że ustaliliśmy zasady - co uważamy za dobre a co za złe. Co chcemy robić a czego nigdy nie wrobimy. Widzicie - nie mamy swojej Izby Dyrektorów czy Izby Nauczycieli. Nie mamy - nie mieliśmy za bardzo swojego głosu. Najwyższy czas go mieć. Nie pomogą w tym związki zawodowe bo dyrektor to pracodawca. Ale wszystkim chyba by zależało - całemu srodowisku by jakiś wspólny szkielet, wspólne zdanie na temat etyki zawodu było. Takie coś ustalili Amerykanie - oni takie coś mają,. I wiecie kto to ma w użyciu? Członkowie stowarzyszenia dyrektorów USA - (AASA) Takiego jak nasze. Jest ich już 14 tysięcy. Zobaczcie jakie mogą być przykłady punktów takiego Kodeksu Etycznego Dyrektora: Administrator Edukacji:
ma dobro uczniów za główną wartość wszystkich decyzji |
|
łączy kwalifikacje zarządcy z uprzejmością i integrowaniem ludzi |
|
stoi na straży prawa, praw ludzkich, praw jednostki |
|
wdraża politykę oświatową państwa i stosuje zapisy prawne |
|
działa dla zmiany praw i zapisów, które źle służą polityce oświatowej |
cel OSKKO! |
unika wykorzystania swej pozycji dla korzyści politycznych, religijnych, ekonomicznych i innych |
:-) |
akceptuje stopnie akademickie i zawodowe certyfikaty tylko z akredytowanych uczelni |
mam na myśli zarówno kształcenie dyrektorów jak i nauczycieli- by uczelnie nie mogły uprawiać bylejakości bo im nie przyjmiemy do pracy ich klientów - to eliminowałoby marnie uczelnie i zakłady kształcenia |
wdraża i przestrzega standardów |
cel OSKKO |
poprawia efektywność działania, doskonali się i uczy |
|
umawiając sie i zawierając porozumienia honoruje je aż do spełnienia ich |
dziwne dla Polaka - prawda? :-) |
|
| ważne dla nas - zdaniem oskko - wypływa jego misji - podkreśliłem niebiesko:-)teraz Wasza kolej ustalmy swoje Bardzo prosze o dyskusję a nawet kłótnie! Dalej te dyskusję przeprowadzimy na łamach prasy. Ale teraz my jesteśmy pierwsi:-) Niech powiedzą nauczyciele - co ich w zachowaniu dyrektorów boli czy drażni. Niech dyrektorzy - o co im trudno, albo co cenią. Niech pracownicy organów - co nawala. Ale tu uwazajcie:-) Bo i Was to dotyczy - wizytatorzy, inspektorzy, wójtowie - działamy razem - i razem wszyscy to administratorzy. Wszyscy prowadzą awans zawodowy, nadzór. Tak więc zadaję pytanie: Co zdaniem Pani/Pana powinno być ujete w Kodeksie Etycznym Dyrektora? Marek Pleśniar (Marek z Olsztyna) |
Marek z Rzeszowa | 09-10-2002 12:36:52 [#02] |
---|
Na początek kilka uwag podstawowych. Powinniśmy: 1. Nie powielać powinności z ustaw, rozporządzeń i statutów. 2. Ustalić obszary: dyrektor jako nauczyciel dyrektor jako przełożony służbowy dyrektor jako gospodarz szkoły dyrektor jako przedstawiciel samorządu dyrektor jako urzędnik państwowy dyrektor jako członek społeczności lokalnej 3. Zastanowić się nad umocowaniem Kodeksu w systemie prawa oświtowego. Marek |
Marek Pleśniar | 09-10-2002 13:13:05 [#03] |
---|
tak! zgadzam sie szczegónie z pkt 1 - nie powielać
aha, bardzo proszę - nie bójcie sie tu pisac - nie ma potrzeby tworzenia z namaszczeniem, zdanie wystarczy czasem - co nas gryzie w tej mierze. W innych wątkach spotykamy: "dyrektorzy nie liczą się z opiniami", "są tacy a owacy" - tu to powiedzcie - mają dyrektorzy byc od tego lepsi:-) |
SławekL | 09-10-2002 13:13:28 [#04] |
---|
Aż się prosi o dodanie: A tak na poważnie, to poza obszarami należałoby zastanowić się nad tym po co, dla kogo, czemu i komu będzie służył ten kodeks. Tworzenie czegoś dla idei, to chyba nie o to chodzi.(3 punkt Marka może rozwiązałby moje dylematy, ale nie do końca). Sławek |
Marek z Rzeszowa | 09-10-2002 13:48:45 [#05] |
---|
Tak se myślę, tak se czytam, tak se szukam... Znalazłem cós takiego: Współczesna etyka zawodowa oscyluje wokół dwóch podstawowych kierunków rozwoju: kodeksualnego i sytuacyjnego. Etyka kodeksualna zakłada tworzenie etycznych struktur normatywnych w formie ścisłych kodeksów lub też luźniejszych dyrektyw postępowania, etyka sytuacyjna natomiast stoi na stanowisku, że tworzenie kodeksów jest zbędne, każda bowiem z sytuacji wymagających odniesień moralnych jest na tyle indywidualna, że żaden kodeks nie jest w stanie sprostać tego rodzaju unormowaniom. Współczesne kodeksy etyki zawodowej odgrywają dwie podstawowe role: po pierwsze — wspomagają prawne unormowania określające wykonywanie zawodu, po drugie — mają regulować te sfery działalności zawodowej, w których prawo się nie wypowiada, a które są istotne w wykonywaniu codziennych obowiązków zawodowych. Z kwestiami terminologicznymi w ścisłym związku pozostają zagadnienia metodologiczne, do pewnego stopnia warunkujące formę i sposoby prezentacji dyrektyw etycznych. Istnieją dwa zasadnicze sposoby rozstrzygnięć ujmowania etyki zawodowej, mianowicie: forma kodeksu oraz rozwiązanie nieco mniej rygorystyczne — forma zasad etycznych. Rzecznicy kodeksualizacji, wskazując potrzebę precyzyjnego i względnie pełnego sposobu prezentacji, przychylają się do formy dyrektyw etycznych, ujmujących wszelkie rzeczywiste i potencjalne sytuacje, w jakich mogą znaleźć się reprezentanci danego zawodu. Niejako wzorem hierarchiczności zachowanej w dekalogu pragną objąć normami ponadczasowe zachowania człowieka i przypisać im zdeterminowane wagą problemu miejsce. Kodeksualizm skrajny optuje wręcz za tradycyjnym kodeksem o wymiarze arbitralnym i kazuistycznym, dążącym do wypracowania metody, mającej jednoznacznie rozstrzygać kwestie dotyczące moralnoprawnych kwalifikacji poszczególnych, często skomplikowanych przypadków postępowania. Przeciwnicy tak szczegółowo skodyfikowanej moralności argumentują, że sytuacje, w jakich przychodzi działać przedstawicielom danego zawodu, obok pewnej powtarzalności, są na tyle różnorodne, że w konsekwencji nie dają się wyrazić w postaci kodeksów, choćby najbardziej drobiazgowo opracowanych. Analizując przy tym kodeksy prawne i rygorystyczny charakter przepisów w nich zawartych, wskazują na zbyt daleko posunięty formalizm, a w konkluzji postulują formę zasad, jako ogólniejszych reguł moralności profesjonalnej, umożliwiających egzemplifikację ich stosowania uwzględniającą okoliczności natury indywidualnej. W efekcie, odnosząc się bardziej do aksjologii niż deontologii, upatrują rolę zasad etycznych jako posiłkowych w stosunku do regulacji prawnych wykonywania danego zawodu oraz powszechnie akceptowanych reguł życia społecznego. Krytykowany z pozycji kodeksualnych swoisty, jednak ograniczony woluntaryzm, jest podnoszony do rangi specyficznej cnoty warunkującej i pobudzającej refleksję moralną każdego przedstawiciela zawodu. Niewątpliwie, zarówno w jednym, jak i drugim stanowisku tkwią wartościowe, zasadne i niepodlegające kwestionowaniu racje, mając jednak na względzie akcentowany postulat odwoływania się do naczelnych wartości chronionych przez prawo, należy się opowiedzieć za formą zasad etycznych. Pobudza ona do refleksji moralno-zawodowej, charakteryzuje się większymi możliwościami wykorzystania, obejmując swoim zasięgiem standardy określane jako pożądane, humanitarne, godne, eleganckie i honorowe, a nadto jest zgodna z zapisem znajdującym się w rocie ślubowania [...] ...należy bowiem mieć świadomość, że sam fakt powstania zbioru normatywnego nie uczyni ad hoc środowiska bardziej etycznym. W postępowaniu ludzi chodzi bowiem nie tylko o to, by wiedzieć, jak postępować i chcieć tak postępować, ale — by rzeczywiście stosować aprobowaną aksjologię i przyjęte dyrektywy etyczne. Powyższe zasady powinny stanowić, obok prawa i pragmatyki służbowej, element wspierający w codziennym wykonywaniu obowiązków. W sytuacjach konkretnych bowiem wybór postępowania i odpowiedzialność za ów wybór będą spoczywały na człowieku. Jak wyraził się w jednej ze swoich publikacji prof. Leszek Kołakowski „(...) w każdym wyborze między wartościami konfliktowymi postępujemy jakoś dobrze i jakoś źle. Świadomość, że wybór jest również rezygnacją, potrzebna jest z wielu powodów: zarówno po to, żebyśmy zachowali pewną energię sprzyjającą łagodzeniu negatywnych skutków wyboru, jak i po to, żeby nie tracić perspektywy odmiennego wyboru w analogicznych sytuacjach przyszłych i po to wreszcie, by zdobyć się na tolerancję dla cudzych wyborów, różnych od naszego”. ps. Zagadka dla forumowiczów: etyki jakiego zawodu dotyczy powyższy cytat? Marek |
Rycho | 09-10-2002 13:49:25 [#06] |
---|
Na początek powiem tak: potrzeba stworzenia czegoś takiego jest dla mnie koniecznością. Zwłaszcza po doświadczeniach ostatniego roku, gdzie przy okazji konkursów na dyrektorów pojawiły się różne postawy ludzi (aktualnych dyrów i tych, którzy chcieli nimi zostać). I często były to postawy, które z etyką nie miały nic wspólnego. Było to widać również na forum, prawda? A druga konieczność, to, jeśli taki kodeks powstanie, dążenie wszelkimi sposobami do tego, aby był on przez dyrektorów przestrzegany. Jak to zrobić, to oczywiście problem do innej dyskusji. Nie znałem amerykańskiego kodeksu, ale widzę, że jego zapisy są tak uniwersalne, że spokojnie możemy porozmawiać o przeniesieniu ich na nasz grunt. Mimo tego, że nie jestem zwolennikiem bałwochwalczego ściągania do nas wszystkiego co zachodnie. A że są uniwersalne udowodnił Marek z O poprzez porównanie z celami OSKKO. Tak przy okazji - Marek, jesteś wielki (to za ten wątek :-))) ) Dla mnie istotne jest aby kodeks taki pokazywał dyrektora jako człowieka, a nie maszynę do rządzenia lub egocentrycznego nieuka obdarzonego władzą nad innymi ludźmi. Na razie tyle. Zastanawiam się co jeszcze. jak wymyślę, to napiszę. |
Rycho | 09-10-2002 13:51:20 [#07] |
---|
kurcze nie odświeżyłem i masz babo placek. :-))) |
beera | 09-10-2002 13:52:38 [#08] |
---|
Przede wszystkim- Marku To świetna rzecz :-) A teraz popiszę: Jedna rzecz to forma. Jesli rzeczywiście chcemy stworzyć "KODEKS DYREKTORA" dotykający sfery nieurzędniczej, nie wynikającej z przepisów, do czego i ja się tu skłaniam, należy się zastanowić, czy celowe jest wyodrębnianie obszarów. Zresztą o tym napisał Keram w swojej propozycji, która wyczerpuje problem : wdraża politykę oświatową państwa i stosuje zapisy prawne Wyodrębnione obszary skłaniają ku patrzeniu poprzez prawodawstwo- przepisy bowiem ściśle określają tu pełnienie określonych ról. Jeśli dobrze zrozumiałam, nam zależy raczej o stworzeniu KODEKSU zawierającego zbiór cech, postaw, preferencji. One są jakby "czapą" nad spełnianiem przepisów wyznaczających dyrektorskie role. Marku rzeszowski- nie chcę polemizować, ale zastanówmy się, czy taki sposób patrzenia na dyrektora, o jakim tu myslimy nie dotyczy jego "ponadobszarowych"cech. Bądź inaczej, takich cech, które powinien wykazywać w każdym obszarze swojej działalności. Przyznam szczerze, ze to rozkawalkowanie mnie trochę jakoś...hm..nieprzekonuje... Ale nie muszę mieć racji :-)) ................. I do meritum: Warto pisać ma dobro uczniów za główną wartość wszystkich decyzji, ale koniecznie trzeba dodać, co to oznacza dla nas i myslę tu :-) Bo generalnie bardzo mi się podoba pomysl! |
Marek z Rzeszowa | 09-10-2002 15:13:52 [#10] |
---|
Poczytajmy (czerwone zmiany są moje) (z kodeksu brokera): - Każdy z dyrektorów, będąc równym wśród równych, cieszy się szacunkiem całego środowiska. - Podważanie dobrego imienia lub naruszanie czci innego dyrektora jest traktowane jako działanie wymierzone w całe środowisko. - Dyrektorzy działają w interesie ucznia, którego dobro stawiane jest na pierwszym miejscu. - Dyrektorzy dbają o reputację i dobre imię swojego zawodu. (z kodeksu biegłego rewidenta) - W swoim postępowaniu dyrektor powinien kierować się rozsądkiem... - Dyrektor nie powinien brać udziału, ani w jakikolwiek sposób - choćby pośrednio - uczestniczyć w czynnościach albo przedsięwzięciach, które uwłaczałyby godności zawodu lub podważałyby do niego zaufanie. Godność zawodu może naruszyć takie postępowanie dyrektora, które mogłoby go poniżyć w opinii publicznej lub podważyć zaufanie do zawodu (z kodeksu lekarskiego):
- Powołaniem dyrektora jest ...., dyrektor nie może posługiwać się wiedzą i umiejętnością lekarską w działaniach sprzecznych z tym powołaniem. - Najwyższym nakazem etycznym dyrektora jest dobro dziecka. - Dla wypełnienia swoich zadań dyrektor powinien zachować swobodę działań zawodowych, zgodnie ze swoim sumieniem i współczesną wiedzą pedagogiczną oraz wiedzą o zarządzaniu.
- Dyrektor powinien życzliwie i kulturalnie traktować dzieci, rodziców i nauczycieli, szanując ich godność osobistą i prawa. - relacje między klientami szkoły, a dyrektorem powinny opierać się na wzajemnym zaufaniu. Marek
|
Marek Pleśniar | 09-10-2002 15:59:24 [#11] |
---|
no ok, do pracy czyli preambułka:-) Poczytałem!! Proponuję Marku i wszyscy my - twórzmy od podstaw - sami belfrzy - i specyficzne nasze środowisko zawodowe majac na względzie - tak by dać mu pasujacy jak ulał kościec moralny:-) Akurat dobrze czuję sprawę, bo mnie strasznie łupie od siedzenia przy komputerze kręgosłup - widać niedopasowany do takiego trybu zycia:-) Zanim przykazania - potrzebny wstęp, - czyli cel - czym jest i po co zbiór zasad etycznych. Proponuję do dyskusji takie coś (a Mickiewiczem to ja nie jestem): Dyrektor placówki oświatowej w swej zawodowej pracy musi spełniać zasady etyczne, powszechnie akceptowane w środowisku oświatowym - realizując w ten sposób społeczną misję pracowników oświaty. Szkoła jest dobrem publicznym, służącym wszystkim swymi możliwościami edukacyjnymi. Każdy dyrektor jest odpowiedzialny za kompetentne kierowanie szkołą i przywodzenie społeczności szkolnej. Odpowiedzialność ta każe spełniać edukacyjne standardy - zarządzania, edukowania. Każdy administrator oswiatowy jest dostrzegany przez społecznosć lokalną i jest autorytetem dla swojego środowiska, rodziców, nauczycieli, uczniów. Aby te warunki spełnić, dyrektorzy placówek oświatowych zrzeszeni w OSKKO uchwalają zasady kodeksu etycznego administratora oświaty i ich przestrzeganiem pragną rozpowszechnić je wśród polskiej kadry kierowniczej oświaty: |
Zola | 09-10-2002 19:00:06 [#12] |
---|
dla mnie najistotniejsze jest aby dyrektor był profesjonalistą a w tym właściwie zawiera się wszystko o czym na początku pisał Marek |
HenrykB | 09-10-2002 21:02:16 [#13] |
---|
Ja za Sławkiem postawię w pierwszej kolejności na człowieka. Pal sześć inne cechy, jeśli ta nie jest realizowana. Nie będzie to proste. "powszechnie akceptowane w środowisku oświatowym" Jeszcze nie tak dawno powszechnie akceptowane w środowisku było przydzielanie dużej liczby godzin dla przyszłych emerytów, nagradzanie według kolejki itp. No, może nie przez wszystkich... Staram się spełniać zasady etyczne wynikające z ogólnie przyjętych wartości moralnych, nie tylko oświatowych. Ogólnie przyjęte wartości moralne wynikają z ..... No właśnie. Wchodzimy tu w coraz szerszą problematykę preferowanych wartości życiowych - wychowanie wyniesione z domu i szkoły, warunki środowiskowe, zasady wiary, cechy narodowe itp. Dlatego skreśliłbym słowa w środowisku oświatowym. Niech będą powszechnie akceptowane. |
Stefan Wlazło | 09-10-2002 21:52:33 [#14] |
---|
Dotykamy bardzo trudnej materii. Czy ważne jest - jakim człowiekiem jest dyrektor szkoły, czy też - jak spełnia swoją rolę zawodową. Niewątpliwie, dyrektor szkoły, to człowiek, którego etyczne postepowanie nie budzi zastrzeżeń w zachowaniach społecznych, zatem nie krzywdzi innych ludzi, zwłaszcza uczniów,nie kłamie, nie oszukuje itd. Inaczej mówiąc - świecki dekalog.Ale takie same wymogi postawimy nauczycielom, a idąc dalej - ludziom pelniącym funkcje publiczne, sprzedawczyniom w sklepach, sportowcom itd, czyli wszystkim ludziom kontaktującym się z innymi ludźmi. Dlatego bardziej skłaniam się ku roli zawodowej dyrektora i tę rolę możemy określić w postaci kodeksu - raczej zawodowego niż etycznego - dyrektora albo też, jak wolę - w postaci standardów jakości pracy kierowniczej w szkole. Wolę standardy, gdyż są bardziej konkretne i wypełnione wskaźnikami, stanowiącymi dowody osiągnięcia przez dyrektorów tych standardów. W tym sensie propozycja amerykańska jest określana zbyt wąsko, dotyczy nieraz ewidentnych czynności (np. przestrzeganie prawa, a przecież, kto prawa nie przestrzega jest przestępcą lub popełnia wykroczenie). Dlatego można też mówić o "obszarach" czy dziedzinach pracy kierowniczej i jest to bardziej konkretne niż ogólne etyczne zasady a jednocześnie bardziej ogólne i syntetyczne niż tekst amerykański.Standardy i wskaźniki sprawdzają mi się w sześciu szkołach (Warszawa i Milanówek), które doprowadzam do certyfikatu jakości edukacyjnej. I tak trochę na toi patrzy Marek w środkowej części swej propozycji.Ale to moje indywidualne spojrzenie i nie chcę go nikomu narzucić, a nawet wolałbym inne spojrzenia, gdyż wiele będę mógł skorzystać. Ale póki co - mówimy o powinnościach wszystkich ludzi wobec dzieci i młodzieży, a nie o kodeksie etycznym dyrektora, gdyż formulowane zasady odnoszą się do wszystkich osób (dyrektorów, nauczycieli, trenerów, instrukturów opiekunów, wreszcie rodziców) zajmujących się młodzieżą. |
Marek Pleśniar | 09-10-2002 21:52:59 [#15] |
---|
ciekawe czyli naleciałości branżowe to niekoniecznie sam miód? :-)))) do mnie to przemawia - fakt - powszechnie akceptowane. Troche mi sie rozmywa tu koniecznosć pisania o misji - to załatwia nam wszak KN. Wiec może tak: Dyrektor placówki oświatowej w swej zawodowej pracy musi przestrzegać powszechnie akceptowanych zasad etycznych. resztę akapitu bym wywalił :))) |
Marek Pleśniar | 09-10-2002 22:19:10 [#16] |
---|
przegapiłem hmm, czytając wstep mam uwage - rzeczywiście nadaje sie do użytku choćby kelnera:-) Ale nadaje się tez dla dyrektora! To jeden akapit - faktycznie nie ukazujący specyficznej roli dyrektora. Może go zostawmy na razie i zajmijmy sie częścia bardziej profesjonalną. Mam uwagę 2: nie jest prawdą ze dyrektorzy szkół zawsze stosują zapisy prawne, czasem wręcz nie da się ich stosowac. Pisałem o tym - dyrektor nie wypełniajacy prawa nie jest przestepcą - jego odpowiedzialność polega na tym, że jak spaprze to pisze pismo wyjaśniajace do organu. I koniec:-) Wymyślamy dziesiątki obejść i szukamy luk w prawie. Czasem prawo zastepujemy swoimi decyzjami - bo go po prostu nie ma. Zakładamy koniecznosć zmiany praw - w wielu wypadkach - po to OSKKO. Czasem dlatego że nie ma przepisu, czasem bo jest zły a czasem bo nieefektywny. To robota na zawsze - Syzyf z umową na czas nie okreslony:-) I uwaga 3: nie jest tak, że wszyscy dyrektorzy unikają korzyści politycznych czy innych ze swego stanowiska, nie jest prawda ze wszyscy dyrektorzy to fachowcy, którzy profesjonalizmowi zawdzieczają swój stołek, itd itd - mamy wiele bolączek - i nie mówimy o stanie idealnym. Nauczyciel może być złodziejem, fałszerzem bądx pedofilem - są tacy - nie zaszkodzi im przypomnieć co ich dotyczy - chociażby po to by było za co wykluczyć z zawodu. Powie ktoś - są komisje dyscyplinarne - a ilu leni wykluczyły? Trzeba coś okropnego zrobić by wypaść z obiegu. A mozna nic kompletnie nie robić całymi latami:-))) To jest niewydolne i trzeba samemu - bo co państwowe to gnuśne i nietwórcze. Mamy więc bałagan powszechny - i nie zaszkodzi przypomnieć zasad uniwersalnych. [...] zetknałem sie z kłamstwem, łamaniem zasad demokracji i politycznym załatwianiem stanowisk - niech mi ktoś powie prosto w oczy że nie. To jest. To sie dzieje. A teraz do rzeczy:-) Radzi Pan zajrzeć do obszarów i uczynić te normy profesjonalnymi? Racja - chcę i spróbuje. A może to jednak nie do końca? Niech coś zostanie dla tych co będą dawać certyfikaty dla profesjonalizmu. A kodeks niech zawiera idee. No to idę czytac - przesledzic te obszary - mamy pracę domową:-) |
Ewa z Rz | 10-10-2002 14:47:18 [#17] |
---|
Ja mam takie credo,... które przejełam od mojej wieloletniej wicedyrektorki w LO, brzmi ono następująco:
Dyrektor:
- lubi siebie, podwładnych, zwierzchników, a przede wszystkim szkołę, którą kieruje;
- stara się, by go lubiano, ale nie popada w rozpacz, gdy nie wszyscy go lubią, nie martwi się, gdy się go trochę boją;
- bierze odpowiedzialność za decyzje, mimo że podejmuje je radząc się innych;
-umie słuchać, nie tylko mówić, a mówiąc zastanawia się, jak to co mówi jest odbierane;
- jest na tyle pewny siebie, że potrafi w sposób naturalny przyznać się do błędu;
- ma na tyle wyćwiczoną wyobraźnię, żeby przewidzieć skutki swoich decyzji;
- stara się nie podejmować decyzji natychmiast (za szybko);
- traktuje swoją pracę i sprawowanie władzy w kategoriach obowiązków, a nie uprawnień. |
Marek Pleśniar | 10-10-2002 14:49:11 [#18] |
---|
ładne:-) hmmm, sie zamysliłem:-)) |
Rycho | 10-10-2002 15:27:33 [#19] |
---|
a może sięgnąć do modlitwy Marka Aureliusza Boże, daj mi pogodę ducha abym godził się z tym, czego zmienić nie mogę, odwagę, abym zmieniał to, co zmienić mogę, i mądrość, abym odrózniał jedno od drugiego. Ewo, miałaś mądrą wicedyrektorkę. :-))) A co do kodeksu etycznego. Ja również jestem za tym, aby cos takiego powstałe. Jest wiele ku temu powodów. Częściowo opisał je Marek. To niestety jest tak, że niekoniecznie to, co my uważamy za niegodne, nieetyczne itd, inni też tak uważają. Często nawet nie bardzo rozumieją, ze ich postawa nie jest w zgodzie nawet z podstawowymi wartościami moralnymi. I jak na razie nie ma narzędzi żeby to naprawiać. Mówię to w pełnym przkonaniu mając 5 letnie !!! doświadczenie w walce z nieetycznym postępowaniem nauczyciela. Powinno być więc coś, co stanowiłoby odniesienie do pewnego minimalnego poziomu jakiego wykonywanie naszego zawodu i funkcji wymaga. Poziomu, poniżej którego w żadnym razie nie powinniśmy zejść. Znam kilku dyrektorów, bardzo dobrze wyszkolonych w zarządzaniu, którzy jednak moim zdaniem dyrektorami być nie powinni. I w szkołach gdzie są dyrektorami ludzie myślą podobnie. A więc dopiero do tego standardy profesjonalizmu, o których mówił P. Wlazło. Tak ja sobie myślę. |
Małgosia | 10-10-2002 19:47:38 [#20] |
---|
kolejny kodeks? Namnożyło się tego ostatnio, że hej! I po co? Czy nie wystarczy po prostu przestrzegać jakichś uniwersalnych norm, choćby 10 przykazań? Przecież istota wszystkich kodeksów jest wspólna. Dał temu wyraz Marek z Rzeszowa, zgrabnie przerabiając kodeks brokera na kodeks dyrektora. A tak na koniec mój ulubiony cytat - to chyba Słonimski wymyślił: "Nie wiesz, jak się zachować? Na wszelki wypadek zachowaj się przyzwoicie". Nic dodać, nic ująć. |
beera | 10-10-2002 19:58:05 [#21] |
---|
przestrzegać jakichś uniwersalnych norm, Tak Malgosiu napisalaś- i tu cała prawda:-) Chodzi wlaśnie o ustalenie uniwersalnych norm- nie "jakiś" lecz jednoznacznych. Mozna i należy oczywiscie kierować się tymi "czlowieczymi" Ale jest jasne iż kontekst naszego dzialania narzuca pewne specyficzne zachowania. Warto- moim zdaniam- je nakreślić a nawet wyznaczyć. Odwołam się tu do wyznaczonych przez Marka z Rz obszarach- choć niechętnie patrzę na takie rozkawalkowanie myslenia o dyrektorze, niewatpliwie zauważam te obszary jego dzialania, ktore jakąś specyfikę wyznaczają . Warto to zauważać... Poruszamy się tu na dość śliskim gruncie, bo co to znaczy- przyzwoicie ? Dla wielu z nas może oznaczać to dość rózne odpowiedzi na to samo pytanie. Kodeks dyrektora powinien się więc koncentrować na efektach zachowania, nie na "chciejstwie" a tak wydają mi sie byc sformulowane wstępnie przez Marka z O wyznaczniki "przyzwoitosci" dyrektora. |
RomanG | 10-10-2002 21:45:20 [#22] |
---|
A jak spodobałby się Wam pomysł, aby w komisjach konkursowych wybierających dyrektora większość mieli np. byli dyrektorzy posiadający akredytację OSKKO?
Taki korpus, formacja fachowców? |
Marek z Rzeszowa | 10-10-2002 22:01:16 [#23] |
---|
Zauważcie, że wśród wymagań, jakie stawia ustawodawca i MENiS kandydatom na dyrektorów, nie ma wymagań etyczno-moralnych. Mówi się o kwalifikacjach, o stażu pracy, o ocenie, o zdrowiu… Teoretycznie (i praktycznie) Dyrektorem może zostać osoba bez zasad. Oczywiście Karta Nauczyciela w art. 9, ust. 1, pkt. 2) precyzuje obowiązki nauczyciela pozostające nie tylko w obszarze dydaktyczno-wychowawczym: Art. 9. 1. Stanowisko nauczyciela może zajmować osoba, która: … 2) przestrzega podstawowych zasad moralnych, ale, po pierwsze nie dekretuje się o jakie zasady chodzi, a po drugie, dyrektorem może zostać osoba nie będąca nauczycielem. Ważny jest cel, jaki wyznaczymy sobie tworząc Kodeks Dyrektora. Jeśli ma to być zbiór zasad, którymi powinien kierować się każdy Dyrektor Szkoły, to nie da się uniknąć z jednej strony pewnych uogólnień, by pogodzić różnice światopoglądowe, polityczne i inne różnych dyrektorów. Z drugiej strony powinien być na tyle szczegółowy, by wyznaczyć kierunek i sposób działania w każdej konkretnej sprawie. Jedni mówią o stosowaniu uniwersalnych norm. Wielu z Was przywołuje Dziesięć Przykazań. W warstwie praktycznej pewnie to prawie to samo. Ale czy rzeczywiście to wystarczy? Doskonale wiemy, że Dyrektor Szkoły wypełnia wiele funkcji. Wynika to niewątpliwie z jego umocowania prawnego. Zarówno Karta Nauczyciela, Ustawa o Systemie Oświaty jak i rozporządzenia wykonawcze. Z tego różnorodnego zakresu kompetencji Dyrektora, wynika konieczność zróżnicowania zasad, którymi powinien on kierować się w swoim postępowaniu. I trudno odmówić słuszności postulatom S.Wlazły o ukierunkowanie na kompetencje i fachowość. Ale przecież fakt, że dyrektor jest człowiekiem, członkiem społeczności lokalnej implikuje jego postawy w szkole. Nie można zatem pominąć tych obszarów. Zżymacie się na „obszary”, ale jeśli chcemy stworzyć coś, co będzie żywe, co będzie funkcjonować – musimy pójść kierunku kodeksualnym. Musimy zapisać swoje „kamienne tablice”… Marek |
Marek z Rzeszowa | 10-10-2002 22:32:57 [#24] |
---|
I jeszcze jedno. Jeśli chcemy, by nas, z naszym Kodeksem traktowano poważnie (by Krzysiek-Michał znów nie proponował nam tu kodeksu ciecia) musimy odejść od internetowych "złotych myśli i zasad", które zaproponowała Ewa z Rz. Dobre to do pogaduszek, czatów i powieszenia na tablicy w gabinecie. Nie może stanowić jednak poważnego dokumentu, z który chcemy wyjść na zewnątrz. Mówisz Marku (Keramie), że stać nas na własne rozwiązania. A dlaczego nie skorzystać ze sprawdzonych wzorórów, które funkcjonują od dawna. Marek |
Mania | 10-10-2002 22:35:41 [#25] |
---|
„ ...Chodzi o to, by człowiek robił ochoczo to, co robić musi, nie robił tylko dlatego, że musi, by w robieniu tego co musi znalazł upodobanie i dzięki temu pracę swą usprawnił wielokrotnie, okazując hojność w oddawaniu się jej ”. Tadeusz Kotarbiński |
MICHAŁ | 11-10-2002 00:15:27 [#26] |
---|
o nie podoba mi się że tu taki dwugłos. "Kodeks ciecia" - no cóż... Woźna, woźny nie jest "cieciem". Nie, nie jest. Ale jak się tak ich traktuje... z pozycji zarządcy szkoły. No cóż - uczniowie wtedy wiedzą komu się należy pogarda. I komu należy pokazać, gdzie jest jego miejsce. micha |
Małgoś | 11-10-2002 00:24:08 [#27] |
---|
Na tej stronie jest stosunkowo nowy kodeks etyczny psychologa. Podobają mi się sformułowania w języku operacyjnym (co i jak robić, czego nie robić). http://www.ptp.psychologia.pl/ Np. problem lojalności zawodowej: Relacje między dyrektorami opierają się na wzajemnym szacunku i koleżeństwie, wynikającymi ze wspólnoty wartości i celów, świadomości rangi społecznej wykonywanego zawodu oraz przyjętej na siebie odpowiedzialności zawodowej.
Dyrektor nie jest obojętny na odstępstwa od zasad etyki zawodowej ze strony innych dyrektorów szkół . Stwierdzając nieetyczne postępowanie kolegi w sprawach zawodowych lub dowiadując się o takim zachowaniu, dyrektor stara się przekonać go o niewłaściwości jego czynów, korzystając gdy trzeba, z pomocy innych kolegów. Jeśli taka interwencja okazuje się nieskuteczna, psycholog zgłasza sprawę do zarządu oddziału OSKKO, który określa dalszy sposób jej załatwienia |
MICHAŁ | 11-10-2002 00:27:44 [#28] |
---|
Dyrektor placówki oświatowej w swej zawodowej pracy musi przestr Dyrektor placówki oświatowej w swej zawodowej pracy musi przestrzegać powszechnie akceptowanych zasad etycznych. JA BYM TO WYBIJAŁ ZŁOTYMI CZCIONKAMI NAD WEJŚCIEM DO KAŻDEGO SZKOLNEGO DYREKTORSKIEGO GABINETU a tylko na marginesie zapytam co w życiu prywatnem ? micha |
MICHAŁ | 11-10-2002 00:29:52 [#29] |
---|
Małgoś jest członkiem Pomarańczowej Alternatywy on topic |
MICHAŁ | 11-10-2002 00:33:29 [#30] |
---|
Stwierdzając nieetyczne postępowanie kolegi w sprawach zawodowych lub dowiadując się o takim zachowaniu, dyrektor stara się przekonać go o niewłaściwości jego czynów, korzystając gdy trzeba, z pomocy innych kolegów. Jeśli taka interwencja okazuje się nieskuteczna, psycholog zgłasza sprawę do zarządu oddziału OSKKO, który określa dalszy sposób jej załatwienia A dyrektor co ? umywa rączki ? micha |
| |
Małgoś | 11-10-2002 00:34:03 [#31] |
---|
MICHALE, mam prośbę... ...wyjdź zza krzaczka i pokaż nam swą twarz, jeśli tak chętnie posługujesz się wizerunkami innych osób ... bo jak dotąd słychać tylko cienkie ujadanie pinczerka zza blaszanej michy ...i pomyślec że mimo wszystko potrafisz się jednak wzruszyć pozycją ciecia w hierarchii zawodowo-prestiżowej szkoły |
Małgoś | 11-10-2002 00:40:09 [#32] |
---|
Z Majorem łączą mnie dość ciepłe wspomnienia - jeszcze sprzed epoki słodko-niewinnych krasnali. Nie, nie umywa rączek. Stąpasz po kruchym lodzie. Może poczujesz kiedyś te rączki.... ;-) |
MICHAŁ | 11-10-2002 00:42:28 [#33] |
---|
Może poczujesz kiedyś te rączki to groźba ? Czy kolejny punkt Kodeksu Dyrektora ? micha |
Gaba | 11-10-2002 00:42:49 [#34] |
---|
Małgosiu, to p. Krzysztof Wieczór. |
Małgoś | 11-10-2002 00:45:39 [#35] |
---|
gabo, poznałam ten niedościgniony styl już w pierwszym poście o woźnej |
MICHAŁ | 11-10-2002 00:46:09 [#36] |
---|
do gaba (---.krakow.sdi.tpnet.pl) na pewno ? |
MICHAŁ | 11-10-2002 00:50:33 [#37] |
---|
jestem z Wami Czołem,
Dzis Onet zapodał, że: "Sąd w Warszawie będzie rozpatrywał kolejny, piąty wniosek o tymczasowe aresztowanie w związku z szajką pedofilii działających w stolicy. W tej sprawie aresztowano na 3 miesiące 4 mężczyzn w wieku od 45 do 69 lat. Są oni podejrzani o seksulane wykorzystywanie chłopców w wieku 13-14 lat. (...) chłopców werbowano na Dworcu Centralnym oraz za pośrednictwem Internetu. Dodatkowo jeden z zatrzymanych pracował w jednej z warszawskich szkół średnich. Miał bezpośredni kontakt z gimnazjalistami, których zapraszał do domu. Ich adresami wymieniał się z innymi."
Teraz moj komentarz: Czy cos Wam mowi fakt, ze jeden z zatrzymanych to nauczyciel z gimnazjum? Moze chodzi o szkole z ul. Twardej, co? Co wiecej, chlopcy byli werbowani takze na... DWORCU i za posrednictwem internetu. To by mniej wiecej pasowalo do naszego milusinskiego bruneta Wieczór'ową porą. Cos dawno nie bylo Ksysia na pmk (i cale szczescie) - czyzby to smerfy odciely go od sieci? Ponadto psychopatyczny belfer zapraszal gimnazjalistow do domu. |
Małgoś | 11-10-2002 00:51:47 [#38] |
---|
Panie Micho ewentualnie Krzysztofie W, postępuje Pan właśnie nieetycznie, a mnie się to nie podoba...jak wiele bezeceństw w tym padole łez. Ciekawe, jak dużą ma Pan z tego przyjemność? Zawsze mnie interesowały motywy osób, które tak konsekwentnie walczą o brak sympatii dla ...samego siebie |
Małgoś | 11-10-2002 00:56:01 [#39] |
---|
Micho, a jak cię komar użądli to też tak...drapiesz aż do krwi, aż do głębokiej rany? |
Żaczek | 11-10-2002 00:56:25 [#40] |
---|
Jest. Jest u Misia jeden plus - "neoplus". |
MICHAŁ | 11-10-2002 00:57:28 [#41] |
---|
nie odcinam rekę |
Małgoś | 11-10-2002 00:57:37 [#42] |
---|
:-)))) |
Małgoś | 11-10-2002 00:58:39 [#43] |
---|
no to nie powinno Cie juz byc w ogóle - Panie Odcięty |
Stefan Wlazło | 11-10-2002 00:59:55 [#44] |
---|
Do Feli Nie za bardzo rozumiem "rozliczeniowego" charakteru tej ankiety.W działaniu szkoły nie tyle idzie o wzajemne ocenianie (bo także dyrektor szkoły może wypełnić wizytatorowi tego typu ankietę dot. rady pedagogicznej), ile o współpracę. Jeżeli zatem pytać nauczycieli o postrzeganie kierownictwa w szkole, to pytałbym o : zmiany, jakie należałoby w szkole wprowadzić, o system informacji, o WDN itp zagadnienia, które mogą wymagać poprawy a są ważne dla funkcjonowania szkoły niż pytał o np. czy "jasno określa cele nauczania", bo te są określone w "Podstawach programowych" czy też o inne aspekty dotyczące wprost osoby dyrektora. Często w ankietach do uczniów odnajduję pytania, które są śledztwem przeciwko nauczycielom i w którym to śledztwie świadkami mają być uczniowie. Uważam to za działanie nieetyczne, ale podobną filozofię odnajduję w tej ankiecie do rady pedagogicznej. |
MICHAŁ | 11-10-2002 01:09:36 [#45] |
---|
no to nie powinno Cie juz byc w ogóle - Panie Odcięty Fenomen jakiś czyco? |
Stefan Wlazło | 11-10-2002 01:15:30 [#46] |
---|
Znów do Pani Feli. Moje nazwisko raczej wskazuje na rodzaj nijaki, ale jestem rodzaju męskiego (jeszcze). Czy propaguje Pani zło? |
Gaba | 11-10-2002 01:31:51 [#47] |
---|
p. Doktorze, Pana nazwisko wskazuje jednoznacznie na rodzaj męski, proszę nie miec wątpliwości, gdyż dystrybucja nazwisk jest zgodna dystrybucją płci (to typ odmiany rzeczownika r. męskiego osobliwego... oczywiście odmiany z końcówą nijaką -o ... w dodatku wg deklinacji żeńskiej - Pan to prawdziwy szczęściarz), a wśód posiadaczy są tacy jak Kościuszko, Moniuszko, Matejko i...
Jagiełło
Jagiełły (do Jagiełły)
Jagielle
Jagiełłę
Jagiełłą
Jagielle
Jagiełło! |
Marek Pleśniar | 11-10-2002 02:39:23 [#48] |
---|
no cóż - czas na działanie podobnie jak Rycho uważam że musi być w kodeksie zarówno odniesienie do zasad moralnych jak i (jak wskazuje S. Wlazło)standardów zarządczych. I teraz najważniejsze. Sądze, ze zasady dla kierownika, dyrektora - osoby działającej strategicznie, taktycznie, kierujacej zasobami ludzkimi częstokroć nijak się nie mają do działań psychologa, nauczyciela - niekierownika, prawnika, brokera czy jakiejkolwiek innej branży. Bo to wykonawcy, powołani po to by słuzyc (z całym szacunkiem) swą sztuką a nie by kierować zespołem. Odnoszę wrażenie, ze tą drogą idąc możemy sporządzić Kodeks Nauczyciela. A tworzymy Kodeks Szefa, Stratega Firmy, Reprezentanta Społeczności, Autorytetu. Kogoś, kto nauczycielom, uczniom i rodzicom wskazuje cel, kompetentnie kieruje, daje przykład, służy pomocą i opieką pracownikom. Tak więc nawołuję do takiego spojrzenia. Spójrzmy na dyrektora w sposób specjalny. Jak na człowieka czynu - jak wskazuje Asia - całosciowo i nie rozdrabniajmy jego powinności etycznych zanadto. Nie tworzymy regulaminu lecz prosty zbiór zasad, misję niejako! Inaczej - wejdziemy w taki las, gdzie już tylko poszczególne drzewa widać. A wszak dyrektor widzi ogólnie i z dystansu. Po to jest. Datego namawiam do własnej twórczości. Studiowaliśmy zarządzanie - kazdy dyrektor musi - mamy wiec podstawy, wiedzę do sformułowania zarządzaniowych reguł postepowania i najcenniejsze u kierownika - kreatywność. Nie chcę cudzych zasad, gotowca. Tu to powszechne że się ludzie wymieniają materiałami ale tym razem badźmy twórczy. Nie dajmy sie tyeż ponieść zapędom moralizatorskim, jak radzi Marek rzeszowski nie mnóżmy "złotych mysli". Sądze że mamy tu sporo juz uwag a dyskusja się powoli rozmywa. Pozwolę sobie do dyskutantów - członków stowarzyszenia napisac i w zespole do spraw Kodeksu - tym sposobem powstałym skonsultujemy kształt naszego kodeksu - szkoda czasu. Kierownika cechuje postepowanie efektywne, sprawne - w pewnym momencie przestaje dyskutować i działa. Tak więc sposób i tempo powstania naszego tekstu swiadczy o nas. |
MICHAŁ | 11-10-2002 10:48:39 [#49] |
---|
cytat z Orwella A tworzymy Kodeks Szefa, Stratega Firmy, Reprezentanta Społeczności, Autorytetu. Kogoś, kto nauczycielom, uczniom i rodzicom wskazuje cel, kompetentnie kieruje, daje przykład, służy pomocą i opieką pracownikom. |
MICHAŁ | 11-10-2002 10:57:11 [#50] |
---|
tą drogą idąc możemy sporządzić Kodeks Nauczyciela Coraz bliżej do propozycji Marka z Rzeszowa, aby jednak Biuro stwożyło (tu nie ma o ort'a) Kodeks Ciecia |
|