Forum OSKKO - wątek

TEMAT: zatrudnienie w dwóch szkołach?
strony: [ 1 ]
ElaS23-09-2002 23:56:59   [#01]

Czy nauczyciel zatrudniony w szkole na podstawie mianowania, może zostać równocześnie zatrudniony w innej szkole, w pełnym wymiarze zajęć, na podstawie umowy o pracę na czas określony, na 1 rok szkolny?

Z góry dziękuję za wszelkie informacje.

Ewa z Rz24-09-2002 07:10:16   [#02]

Jak da radę to może...

I nawet nie musi informowac o tym żadnego pracodawcy... To wyłącznie jego sprawa o ile będzie umiał to pogodzić.
vip24-09-2002 15:21:41   [#03]

a jak będzie miał

jak zostaną takiemu nauczycielowi policzone lata składkowe.

Czy np. pracując na dwa etaty w 2 szkołach może iść na emeryturę po 15 latach pracy :)

Basik24-09-2002 16:31:56   [#04]
Może, nie ma teraz czegoś takiego jak zgoda pracodawcy na dodatkowe zatrudnienie. Ale postaw mu jasne warunki, że on u Ciebie pracuje nie 18 godz. ale 40/ zgodnie z kartą nauczyciela/- w tym 18 godz. dydaktycznych. Jak on to pogodzi?ja wiem, że część z tych godzin to on powie, że pracuje w domu. Musi mieć jednak świadomość, że dla Ciebie pracuje 40.
PawełR24-09-2002 16:34:57   [#05]
Mam pytanie: anglista ma u mnie 11 godzin i 11 godzin w szkole po sąsiedzku. Ja podpsiałem umowę na cały etat, a w tej drugiej szkole ma nadgodziny. Napiszę tej drugiej dyrce, że dzielimy sie nadzorem. Czy muszę jej coś jeszcze napisać? Co, jeśli tak?
vip24-09-2002 23:06:41   [#06]

oj Basik

A ja myślałem, że nauczyciel pracuje 18 godzin, i ma wakacje i ferie i tam takie dni wolne. Wytłumacz to proszę społeczeństwu że nie 18 godzin tylko 40.

A tak na marginesie to zapytam Ciebie (bez urazy oczywiście) nauczyciel wychowawca, prowadzi dziennik, zebrania z rodzicami, wycieczki z młodzieżą, dyskoteki, akademie, poprawia wypracowania, kartkówki, sprawdza zeszyty, czasem wysyła listy do rodziców, dzwoni, idzie do sądu, jedzie na policję z ptaszkiem (patrz wychowankiem) powinien do lekcji sie przygotować, czasem wyjść z młodzieżą do teatru. A rada pedagogiczna i posiedzenia zespołów to również cenny czas. Czy to wszystko zrobi w 18 godzin? No chyba że chcesz go oglądać jak kartkówki poprawia w pokoju nauczycielskim to inna sprawa.

Pewnie jeszcze znalazłbym moim nauczycielom dodatkowe zadania np. egzaminy poprawkowe, ale tak naprędce to tyle, gdyż twój post zagotował mnie jako dyra, a jako nauczyciela jeszcze bardziej. Szanujmy swoich pracowników, bo tylko nauczyciel potrafi zrozumieć jaka to ciężka praca. A jak kobitka czy chłopisko ma siłę ciągnąć 2 etaty to tylko gratulować. Jeżeli biorą go do drugiej szkoły to również może świadczyć że jest dobry w tym co robi.

Jednak sorki za ten długi komentarz, niesmak budzi u mnie inna sprawa, godziny w godzinach. Mam kilku znajomych kolegów dyrków, którzy właśnie w czasie swojej pracy dyrektorskiej wyskakują do kolegi na kilka dodatkowych godzinek. Kasa leci? No jasne że leci. Nawet sam miałem (od kolegów) takie propozycje, jednak dziękuję nie tańczę wolę postać.

stan25-09-2002 06:42:29   [#07]
Praca w dwóch szkołach nie jest "fanaberią" nauczyciela lub dyrektora - jest koniecznością ekononomiczną !
:-(
Pozdrawiam
stan
Basik25-09-2002 15:46:20   [#08]
vipie kochany, chyba mnie opatrznie zrozumiałeś. Zmierzałam do przekonania Cię, że nauczyciel nie moze się tłumaczyć, że nie sprawdził kartkówek w terminie określonym w PSO, bo sprawdzał w sąsiedniej szkole. Ty się będziesz gimnastykował przed rodzicem, dlaczego Twój nauczyciel trzyma prace klasowe 2 miesiące. Nauczyciel musi zdawać sobie sprawę, że dwa etaty nie usprawiedliwiają go. Byłabym szczęśliwa/swoją drogą/, gdyby karta nakazała nam w końcu pracować te 40 godzin wyłącznie w zakładzie pracy jakim jest szkoła  ;marzę o takich warunkach.
beera25-09-2002 16:44:12   [#09]

tez tak sądzę..

Gdyby zapisy byly jasne- byloby lepiej.

Przepis o 40 godzinach jest przepisem dętym w bambus.

I Vipie- mam taka konkluzje. Gdyby tem nauczyciel naprawdę i zgodnie z tym , co opisaleś poswięcał tyle czasu swojej szkole, to jakby bidaka znalazł czas na inną szkołę?

Bez urazy, ale te koturnowe kwestie to mnie lekko drażnią.

Te o wyjątkowej dzielności, poświęceniu, itp.

Jest to prawda w znikomym procencie.

I albo to weźmy za fakt i nie buntujmy się, albo buntujmy się :-)

Ale nie udawajmy, chociaz sami przed sobą

janzg25-09-2002 18:16:10   [#10]

zamiast pisać w umowie np 11/18, piszę 0,61 etatu - i pokazuję art.42 KN. Moim zdaniem nauczycielowi trzeba to tłumaczyć a "społeczeństwu" nie, bo go nie zatrudniamy.

janzg25-09-2002 18:26:43   [#11]

ten pomysł vip-a na pół etaciku u kolegi był dobry (dla "młodych" dyrektorów) przy skróceniu sobie awansu do 9-ciu miesięcy stażu - jako nauczyciela mianowanego a nie dyrektora (jak nie mieli w dniu wejścia w życie ustawy 2 lat stażu dyrektorskiego)

:-)))

vip25-09-2002 21:00:35   [#12]

sorki jednak jestem inny

Do Asi, Basika, Janzg

Napisalem fajny pościk w odpowiedzi, lecz wcieło go , więc ubolewam.

Muszę się streszczać, bo kupa roboty przedemną.

Nawet przy dwu etatach tj. 80 godzinach nauczyciel jest w stanie się zmieścić, gdyż pozostaje mu 8 wolnych godzin. Mogę wyliczyć jeśli chcecie. Kołodko śpi 3 godziny i jest oki?

Nauczyciel ma w KN swoje prawa, obowiązki i kary.

Jeżeli zawali to krótka piłka dostaje działę z paragrafu, a ja spokojnie sie wytłumaczę wszędzie, nawet w telewizji.

Ale jeżeli trzeba bronić nauczyciela to obronię!!!!!!!!! Tego akurat uczyłem się w USA.

Co do patosu , dzielności i poświęcenia.

Moi nauczyciele w 80 procentach tacy są. Ci którzy mają godziny poza moja szkołą to nie leniuchy. Właśnie ci bez patosu maja tylko 18 godzin i koniec. Jednak bez urazy droga Asiu - każdy sądzi podług siebie.

Szanowny Janzg figlarny ten twój uśmiech na końcu.

Jednak ....... Smutno mi Boże, bo te godziny w godzinach dotyczą zarówno dyrów kotów jak i starych wyjadaczy.

Szkoda że w tej kwestii każdy nabiera wody w usta. Korci mnie żeby to ruszyć, jednak sam Wisły ......... podobnie jak płk.Chwastek. Na barykadę sam nie wyjdę.

beera25-09-2002 21:21:43   [#13]

Kurka...

Nie nabieram wody w usta, lecz po prostu nie mam o czym pisac w kwestii godzin ponadwymiarowych dyrektora.

Przez 5 lat nie dostalam z tego tytulu ani zlotówki.

czy w Twoim oskarżeniu, ze tak robią dyrektorzy, tez trzeba poszukiwać zlotej zasady" Kazdy sądzi według siebie"?

..........

I może lepiej piszmy do siebie "z urazą" bo te jakos szybciej się rozchodzą po kościach, a te "bez urazy" jakby kością w  gardle.

...........

I pozwolisz, ale mam inne zdanie na temat nauczycieli, ktorzy pracują w dwóch szkołach.

 Nie twierdze, ze sa leniami, ale twierdzę, że ich pracowitość dotyczy głównie ich, a nie uczniów.

Nawet jeśli są świetni nie sa zakotwiczeni w szkole. Nie mają czasu na nic poza lekcjami. Zazwyczaj pędza i śpieszą się.

Dlatego mam ochote walczyc o 40 godzin pracy i właściwe tego wynagrodzenie . Bo to jest moim zdaniem wyjście.

vip25-09-2002 22:42:46   [#14]

Kurtka

Nie nabieram wody w usta, lecz po prostu nie mam o czym pisac w kwestii godzin ponadwymiarowych dyrektora.

A ja mam więc napisałem

Przez 5 lat nie dostalam z tego tytulu ani zlotówki.

A ja przez 10 lat nie dostałem , gdyż nie chciałem dostać

czy w Twoim oskarżeniu, ze tak robią dyrektorzy, tez trzeba poszukiwać zlotej zasady" Kazdy sądzi według siebie"?

Nie zmienia to faktu że tak jest, jednak na pewno nie dotyczy to wszystkich tylko 30 procenciaków. Korupcja polityków nie dotyczy wszystkich, podobnie jak alkoholizm księży. Przykłady można mnożyć. Ja nie generalizuję, tylko stwierdzam fakt.

..........

I może lepiej piszmy do siebie "z urazą" bo te jakos szybciej się rozchodzą po kościach, a te "bez urazy" jakby kością w  gardle.

...........

I pozwolisz, ale mam inne zdanie na temat nauczycieli, ktorzy pracują w dwóch szkołach.

Brzmi to jakby Ci było żal ich wysiłku,starań czy zaradności.

 Nie twierdze, ze sa leniami, ale twierdzę, że ich pracowitość dotyczy głównie ich, a nie uczniów.

Nie prowadziłem w tym wzgledzie badań :)

Nawet jeśli są świetni nie sa zakotwiczeni w szkole. Nie mają czasu na nic poza lekcjami. Zazwyczaj pędza i śpieszą się.

Bo czas to pieniądz, mam jednak i takich nauczycieli (dotyczy obu płci) że się nie spieszą , bo dokąd za to mają dużo czasu na ploty i intrygii. Mają jednak problem bo ich gonię na wszelkie mozliwe sposoby.

Dlatego mam ochote walczyc o 40 godzin pracy i właściwe tego wynagrodzenie . Bo to jest moim zdaniem wyjście

I dopiero w tym miejscu zaczynam sie z Tobą zgadzać. Jednak marzyć podobnie jak śpiewać, każdy może... Tylko że jest mały problem. Z wiatrakami cięzko walczyć. Napisz jak widzisz te 40 godzin. Skąd na to fundusze, jeżeli z roku na rok organ prowadzący obcina co może i jak może. W dobie niżu demograficznego, kosztem zwalniania innych nauczycieli. Już teraz są problemy z etatami. Dobry szef powinien pamiętać o pracownikach - tak już jest przyjęte w zarządzaniu chcesz mieć sukces i ludzi za sobą , musisz na to zapracować.

Jednak w Polsce jeszcze do tęgich głów nie dotarło że zwolnienie załogi ( myślę teraz o przemyśle) to chwyt na krótką metę. Ale to już zupelnie inna bajka, zaczynam gubić watek.

Pozdrawiam i bez urazy.

beera26-09-2002 08:55:22   [#15]

No i o

Postanowiłam się odezwać  w kwestii zupełnie nie merytorycznej.

Ty napisałeś iż w kwestii godzin ponadwymiarowych nabieramy wody w usta.

Wytłumaczyłam Ci więc , ze milczenie na ten temat może nie wyniakać z faktu posiadania wody w ustach, ale z innego.

...........

Ja nie generalizuję, tylko stwierdzam fakt.

Jak rozumiem, tu badania prowadziłeś.

.........

I pozwolisz, ale mam inne zdanie na temat nauczycieli, ktorzy pracują w dwóch szkołach.

Brzmi to jakby Ci było żal ich wysiłku,starań czy zaradności.

A skąd wiesz, jak to brzmi?

Interpretujesz to  poprzez filtrowanie przez własne doświadczenia.

Czytasz moje zdania i dodajesz do nich własną interpretację. I w dodatku o negatywnym nastawieniu.

Mam inne zdanie na ten temat. Wynika ono z moich doświadczeń, przekonań i poglądów. Nie z zazdrości, nienawiści i niechęci.Oczywiście Ty możesz sobie moje zdanie interpretować jak chcesz, ale widzę, że ocena mojego zdania prowadzi do oceny mojej osoby i na to zgodzić się nie chcę.

 

Tyle zupełnie niemerytorcznego postu.

Marek Pleśniar26-09-2002 08:59:05   [#16]

dziwnie?

nie włączę się w wymianę zdań bo sie zrobi zbyt kolorowo:-)

Zatrudnienie w kilku szkołach to nic takiego, czasem to smutna koniecznosc - gdy brak etatów w jednej, czasem zaradnosć nauczyciela, czasem to dyrektor prosi wszystkich by sie zlitowali i mu pouczyli klasy - np angielskiego czy informatyki. Zgadnienie więc bez zabarwienia do emocji jakichkolwiek.

Natomiast mozna rozpatrywać konsekwencje takiej sytuacji. Z praktyki mojej wynika że najwazniejsza w szkole jest jej flora i fauna:-) - czyli własni nauczyciele - ludzie ze znanymi lokalnemu srodowisku twarzami. Instytucje w szkole - do których uczeń może sie zwrócić z pytaniem, z prośba o pomoc, ludzie, którzywezmą udział z zespole takim czy innym, zrobia projekt nowych form pracy, wreszcie podyżurują na korytarzu. Poza tym kilku stałych np matematyków to gotowy zespół przedmiotowy.

Nie daje tego choćby i najlepszy przedmiotowiec, który wpada na zajęcia i biegnie potem do następnych w innej szkole. Szkoła nie ma klimatu gdy składa sie z takich. Nie oni ją tworzą - szkołę.

Tacy specjaliści z doskoku są ok gdy chodzi o edukację dorosłych, gdzie nie ma potrzeby pracy wychowawczej. W takiej np. podstawówce mogą być tylko wyjątkami.

Co do 40 godzin  - dołączam się do przedmówców. Gdyby mieć nauczycieli w szkole przez 40 godzin - mozna by dokonac cudów w tym miejscu. Spora częśc nauczycieli ucząc zupełnie dobrze nie poświeca wcale pracy szkolnej wecej niż jakieś 30 godzin - zapewniam. Wielokrotnie tu o tym dyskutowaliśmy. Rutyniarz załatwia wszystko w dwadzieścia godzin. Nie zmienia tego pogladu fakt że znam masę wariatów - sam należę do nich - którzy i dwa razy tyle potrafią siedzieć w szkole. Ale czy przyszłośc zawodu mozna składać w ręce wariatów? :-))))) (którzy za darmo?) 

I nie litujmy sie tak nad naszą grupą zawodową - bo ją tym sposobem lekcewazymy - robimy z nas specjalistów specjalnej troski. Przy tym co się dzieje na rynku pracy szkoła to jedyne jeszcze stabilne miejsce pracy. Teraz czasem lepiej mieć nauczyciela niż dawniej księdza w rodzinie:-)))) Zapracujmy wiec na to.

A wracając - nasze wypłaty dostajemy za 40 godzin pracy. W to wchodzi pensum dydaktyczne - najczęściej 18 godzin. Pozostałe 22 godziny należa m. innymi do dyrektora - by je wykorzystał - czy może wiec nauczyciel w tym czasie gdzie indziej pracowac?

 A jak w tym czasie dyrektor zaplanuje zespół albo radę? ma sie gimnastykować i dostosowywać do pana Kazia co uczy gdzie indziej?

janzg26-09-2002 13:47:35   [#17]

oj VIPie poczytaj własne posty

- potem czepiej się innych.

Moja pierwsza wypowiedź była na poważnie, druga w Twoim stylu.

pozdrawiam Jan z G

bogna26-09-2002 17:33:39   [#18]

długie siedzenie w szkole

Spotkałam się z zastrzeżeniem, że skoro często długo siedzę w szkole to widocznie kiepski jest ze mnie pracownik, bo nie potrafię sobie dobrze pracy zorganizować :-(

janzg26-09-2002 17:41:31   [#19]

albo nie mam po co iść do domu

;-(
vip26-09-2002 21:15:22   [#20]

ciekawe kto ci to powiedział

ja również siedzę długo, jednak mam rekordzistę nawet całe wakacje. Jednak jest to Pan bardzo dobrze zorganizowany.

Co do ilości godzin tych nieszczęsnych 40 czy max 80. W mojej dwunastoletniej działalności dyrektorskiej, 3 razy mialem nauczycieli którzy pracowali na maxa 2 etaty. I co ciekawe wszystkie rady 100 % obecności, L4 zero, 00. Miałem też takich że 18 godzin, i niewyrabiali się z niczym. 3 pierwsi dalej uczą u mnie, innych z czasem wyrugowałem.

A co do litości to żadnej taryfy ulgowej. Nie piejmy też nad stabilnością zawodu. W przyszłym roku szkolnym nawet w Łodzi będzie za dużo jezykowców. Fakty pozostają faktami.

I na koniec -  jeżeli  kogoś uraziłem to przepraszam

Janzg-kogo sie czepiam? Najbardziej lubię zielonego tramwaja - takiego jak w Poznaniu :)))

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]