Na początek mały cytacik z Ustawy o Systemie Oświaty:
"Art. 36. ... 2. Szkołą lub placówką, za zgodą kuratora oświaty, może również kierować osoba niebędąca nauczycielem powołana na stanowisko dyrektora przez organ prowadzący. Kurator oświaty przy wyrażaniu zgody uwzględnią w szczególności posiadanie przez tę osobę wykształcenia i przygotowania zawodowego odpowiadającego kierunkowi kształcenia w szkole lub zakresowi zadań placówki."
Jednym słowem nic nie stoi na przeszkodzie by dyrektorem szkoły nie koniecznie był nauczyciel. Wydaje mi się, że najważniejsze jest następujące zdanie z artykułu ze Słowa Polskiego:
"Środowisko nauczycieli we Wrocławiu jest oburzone tą sytuacją."
Po prostu nauczyciele wpuścili autora artykułu w maliny. Najzwyczajniej ktoś inny miał chrapkę na ten stołek i nic z tego nie wyszło. I kolejny cytat na potwierdzenie mojej tezy:
"- Gdybym miał szacować, to mniej więcej połowa moich obowiązków to dydaktyka - mówi Andrzej Słoka, dyrektor gimnazjum nr 5. Zarabia około 1900 zł netto."
Przypomnę, że wcześniej w artykule wypomina się powołanemu "dyrektorowi bez uprawnień", że zarabia brutto aż 3600 zł. Po prostu manipulacja i nic poza tym. Polskie piekło...