Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
usprawiedliwienia - ciąg dalszy |
|
Majka | 02-01-2006 23:36:29 [#01] |
---|
http://serwisy.gazeta.pl/df/1,34467,3082525.html
(fragmenty)
Bartek napisał do łódzkiego kuratorium. Powołał się na art. 30 pkt 2 Konstytucji RP, porozumienie ministra zdrowia i ministra edukacji zawarte w piśmie MEN nr DKO-430-1/2/94 z czerwca 1994 oraz stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich wyrażone w piśmie nr RPO-439954-XI/03/EC z czerwca 2003, które opiera się na art. 11 kodeksu cywilnego i art. 92 kodeksu rodzinno-opiekuńczego.
Tym razem kuratorium przyznało mu słuszność. Ministerstwo Edukacji stwierdziło, że ponad pół miliona pełnoletnich uczniów ma prawo usprawiedliwiać swoje nieobecności, nawet jeśli statut szkoły tego zakazuje.
Dyrektor Janusz Bąk: - Znam prawo oświatowe. Układając statut, kierowaliśmy się jego zapisami. Porozumienie między ministrami mnie nie wiąże. Muszę się kierować ustawami i rozporządzeniami. Ale sytuacja powinna być jasna, a jest bałagan, w który Bartek włożył palec.
Do Bartka argumenty nie docierają. Powiedział, że jeśli zbierze się grupka palących pełnoletnich uczniów, to będę musiał zorganizować im palarnię. Że ma prawo wyjść ze szkoły, kiedy chce. Że wolno mu się ubierać, jak chce. Może jeszcze pokoju do uprawiania seksu zażądają?
W końcu września rada pedagogiczna XXI LO poprosiła kuratora o jednoznaczną interpretację przepisów, jak postępować z uczniem pełnoletnim. Taką, która by obowiązywała we wszystkich polskich szkołach. I nadal czeka na odpowiedź.
Bartek, starannie uczesany, elegancki: - Postrzegają mnie jak rewolucjonistę, który nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji rewolucji. Myślą: jeśli każdy osiemnastolatek będzie mógł usprawiedliwiać się sam, dojdzie do wagarów na niespotykaną skalę. Trzeba stworzyć zasady, by szkoła nie łamała prawa. W liceum w Pabianicach pełnoletni uczniowie mają w semestrze pięć dni urlopu z podziałem na godziny. Jeśli je wyczerpią, muszą przedstawić dokument od lekarza albo z jakiegoś urzędu. Ale nie zwolnienie od rodziców.(...)
Ale Bartek po wakacjach zmienił się. Na lekcjach bywa gościem. Ma zagrożenie z chemii. Dyrektor powinien miesiąc przed klasyfikacją zawiadomić jego ojca. Bartek sobie nie życzy. Co zrobić, by nie rozminąć się z prawem?
Bartek: - Już się z chemii poprawiłem. Tata wie. Napisałem, że nie chcę, by go informować, nie po to, żeby oszukać, ale by dać przykład. W Polsce debata publiczna sprowadza się do symboli i pyskówki o symbolach. "Nicea albo śmierć". Prawdziwej dyskusji zero. Z usprawiedliwieniami jest tak samo.
Do spółki z kolegami z Pabianic Bartek założył Stowarzyszenie Obrony Praw Ucznia "Veto". Mają stronę internetową: www.prawowliceum.end.pl.(...)
Tez ciekawa jestem odpowiedzi, co zrobić z pełnoletnim uczniem dziennej szkoły , który nie zyczy sobie informowania rodziców o swoich sprawach..... |
Małgoś | 02-01-2006 23:48:15 [#02] |
---|
Wyobraź sobie, że do Twojego pracodawcy przychodzą Twoi rodzice, zeby sie dowiedzieć jak ich córka sprawuje się w pracy. Chciałabyś, aby mieli dostęp do Twoich akt personalnych? ;-) |
Małgoś | 02-01-2006 23:52:55 [#03] |
---|
albo taka sytuacja; Szkoła informuje rodziców dorosłego ucznia, że ten cos tam zrobił nie tak jak trzeba. Rodzice się wkurzaja i pozbawiają syna jakis dóbr materialnych (np. zamykaja mu konto, zabieraja samochód itd.). uczeń oskarża szkołę, że wskutek nieprzestrzegania przez szkołe tajemnicy, poniósł on straty materialne... ciekawe, czy dałoby sie wyciągnać ze szkoły jakies odszkodowanie? ;-) |
Marek Pleśniar | 03-01-2006 10:26:02 [#04] |
---|
chłopak jak nic zostanie politykiem 1) nie uczy się 2) umie walczyć o swoje musi iśc w politykie;-)
- bardzo mi się podoba jak działa chłopak w tym stowarzyszeniu bo robi to skutecznie. Napisał do mnie kiedyś ktoś, że to co robimy w stowarzyszeniach to nowy rodzaj kompetencji. Bardzo już w świecie cenionych. Stało się to nową gałęzią zawodów i dzoiedziną nie mniej ważną niż np turystyka czy lotnictwo:-)
- bardzo mi się nie podoba argumentacja dyrektora - jest nietrafna i żałuję bo z dyrektorami się poczuwam do naturalnej solidarności. Wolałbym więc by lepiej zbijali argumenty przeciwnika.
- bardzo jestem zawiedziony tym nieuctwem chłopaka. Deprecjonuje to co zrobił - jeśli oczywiście to nie jest wpadka tymczasowa. No ale deprecjonowanie teogo co mówią jest specjalnością polskich polityków. Gęba pełna frazesów i wpadki kryminalne nawet. Życzę chłopakowi by tę rafę ominął bo przyszłych polityków nowego gatunku i bez słomy w butach to my akurat potrzebujemy.
|
syrenka | 03-01-2006 12:31:51 [#05] |
---|
Czemu argumentacja dyrektora nietrafna? |
Marek Pleśniar | 03-01-2006 14:03:53 [#06] |
---|
"Może jeszcze pokoju do uprawiania seksu zażądają?" to ma być argument? "prawo oświatowe. Układając statut, kierowaliśmy się jego zapisami" a o konstytucji i KC zapomnieli? wolałbym uczciwe postawienie sprawy, ze wskazaniem na szkodliwość pewnych działań dla wyników nauczania, zdrowia uczniów i porządku w szkole. I przede wszystkim bardzo obywatelską dyskusję szkolną nad narzuconymi sobie - ze zrozumieniem - ograniczeniami. Kontraktem. Nie dziwi mnie bunt młodzieży, gdy się jej nie szanuje. Tymczasem dyrektor pojechał po linii rozumowania "za moich czasów tego nie bywało" albo "co se te gówniarze myślą" Opowiem o weterynarzu Miśki. On mi powiedział że w jego fachu bardzo ważny jest szacunek dla pacjenta. Dla cierpiącego zwięrzęcia i jego bólu. Skoro weterynarz może szanować uczucia psa, to nauczyciel nie może szanować uczuć ucznia? Toż nastolatek to jest bezpośredni krewny homo sapiens!! Wiem bo mam swojego nastolatka.;-) |
syrenka | 03-01-2006 15:07:03 [#07] |
---|
Co do merium to jak można twierdzić, że osoba pełnoletnia ma prawo sama usprawiedliwiać swoje nieobecności? Nigdzie tak nie jest, a szkoła ma być wyjątkiem? Argument o pokoju do seksu uważam za celny. Zmusza do zastanowienia, gdzie leżą granice - i dlaczego. |
beera | 03-01-2006 15:29:41 [#08] |
---|
Ty jestes z opola syrenka? tam taki klimat, czy co??? .......... opowiem wam dlaczego lekarze nie mogą usprawiedliwiać nieobecności dzieciom. Poprosilam o wypisanie dla mojego syna chorego naprawdę czegoś w rodzaju zaswiadczenia, ze chory był naprawdę, bo w jego LO lubia takie ;-) Na co lekarz powiedział, ze on w zasadzie nie ma prawa tego robić ze wzgledu na zazalenia, ktore szły w storne lekarzy, ze Ci wystawiaja zwolnienia uczniom bez wiedzy rodziców. Bo np. bylo tak, ze zdrowy dzieciak wychodził do szkoły, szedł do lekarza, mowił, że ma biegunkę ( co trudno sprawdzić, chyba, ze przetrzymaloby sie dzieciaka dłuzszy czas w gabinecie;-), dostawał zwolnienie, nie szedł do szkoły, itd...
więc jesli dziecko niepełnoletnie lekarz w zasadzie nie powinien go przyjmować samego, a na pewno nie może wystawic zaświadczenia. Pełnoletniemu nieuczącemu się- wystawi, Pełnoletniemu uczniowi zaś- nie wystawi. .................. bartek wsadził palec w balagan- tak mowi dyrektor majac jakby pretensje do Bartka... a moze by tak spróbowac po prostu uporzadkowac balagan, by nie bylo gdzie palucha wtykać???? |
syrenka | 03-01-2006 16:20:47 [#09] |
---|
Czemu pełnoletniemu uczniowi lekarz nie wystawi, jak on już władzy rodzicielskiej nie podlega? W pierwszym artykule na ten temat (w łódzkiej wyborczej) wypowiedział się prawnik, "znany łódzki adwokat": szkoła musi honorować prośbę o usprawiedliwienie napisana przez pełnoletniego ucznia, ale nie musi jej uznać. Nie rozumiem więc, w czym jest jeszcze problem i o co ten chłopak jeszcze walczy. |
Majka | 03-01-2006 16:33:20 [#10] |
---|
(...)W końcu września rada pedagogiczna XXI LO poprosiła kuratora o jednoznaczną interpretację przepisów, jak postępować z uczniem pełnoletnim. Taką, która by obowiązywała we wszystkich polskich szkołach. I nadal czeka na odpowiedź.(...)
Może walczy o to samo, co dyrektor? O uprzątnięcie bałaganu prawnego?
Jesli uczeń pełnoletni jest sam za siebie odpowiedzialny, to czemu nauczyciel ma mieć na pismie zgodę rodziców na wyjazd wycieczkowy? Czemu oni maja podpisac (prócz uczniów), że zapoznali się z regulaminami, statutem, WSO, PSO i innymi czarami?
Czemu mam informować rodziców o zagrożeniach i o prawie do poprawiania ocen przez "dziecko"? Po co wywiadówki?
Tradycja? RWD? Jak to się wszystko ma do konstytucyjnej niezalezności i samostanowienia dorosłych?
Może i nam byłoby łatwiej, gdyby to posprzątano.....
Może przestalibysmy "zagłaskiwać kota", a uczniów by dotarło, że sami za siebie odpowiadają? Że pełnoletniość to nie tylko prawo (!) do usprawiedliwiania się? |
AnJa | 03-01-2006 17:19:33 [#11] |
---|
Interpretacja KO nie będzie obowiązywała nawet w łodzkiem (bo, że w podlaskiem nie to jasne)- bo KO nie ma prawa do interpretowania prawa.
Inaczej niz w granicach upoważnienia - a jak ciasne to granice czy nieprawnie określone- to juz przy okazji rozporządzenia o kwalifikacjach mieliśmy okazje się przekonać.
...
Przyznaję bez bicia, ze za cholerę nic z tego nie rozumiem - w szkole dorosły, na wycieczce nie, przy ocenach nie, przy wychodzeniu tak, u lekarza nie, na wywiadówkach tak (a po cholerę jak ocena jawna?)
Ktoś kiedyś wymyslił podział na szkoły dla młodzieży i dla dorosłych - w tych dla dorosłych granice dorosłości zwalniające z pewnych zalezności (a szkołę i z obowiązków) określono. W młodzieżowych zostawiono na jednym niemal poziomie uprawnienia 7 latka i 18 latka. - i obowiązki szkoły wobec uczniów i rodziców.
Zaczynam sie coraz poważniej nad palarnią dla uczniów pełnoletnich się zastanawiać - a to znaczy, że już źle sie ze mną dziać zaczyna.
Przy okazji - wiem, że w niektórych placówkach (domy dziecka, zdaje się ze i czasami SOSW) przebywaja i wychowankowie mocno dziecinni i pełnoletni - czy tam pełnoletni mają inne prawa? |
beera | 03-01-2006 18:35:06 [#12] |
---|
myślę że mozna takze bazować na czymś, co bysmy nazwali " umowa społeczną" Bo skoro rozmawiaamy o tym, czy uczeń pełnoletni może to i owo, to czy może te nieszczęsne- np dredy, i w gaciach na wierzchu na szkolne uroczystości? Może bo pełnoletni,- czyli Kostyrucja, itd, czy nie może, bowiem w miejscu, w ktorym przebywa obowiazuje cos w rodzaju " umowy" pomiedzy stronami na takie, a nie inne zasady. Dla mnie sprawa tu jest bardzo prosta- na mocy tego porozumienia stron wpisujemy w statuty wiele zasad, takze kontrowersyjnych ( np. nie mozna w szkole mieć farbowanych wlosów, lub nalezy w szkole chodzić w mundurkach) Więc i na mocy tej umowy, tego porozumienia szkola- zwłaszcza ponadgimnazjalna ma okreslone zasady postepowania. Może tez byc tak, ze zasady dla niepełnoletnich i pełnoletnich uczniółw są rózne, tak jak różne mogą byc konsekwencje niestosowania zasad
dzieciak jest niepełnoletni- akceptuja te zasady rodzice i wysylaja ucznia do okreslonej szkoly. Uczeń jest pelnoletni- akceptuje te zasady z całą swiadomoscia i konsekwencjami lub nie akceptuje i odchodzi ( a moze)
Gorzej jesli nie akceptuje i zostaje- czy mozna ucznia wyrzucić ze szkoły za brak akceptacji i stosowania się do ustalonych przez wiele podmiotów- nie wiem. W szkolach społecznych i prywatnych sprawa jest jasna. Nie jest, niestety, jasna w szkolach publicznych, co- moim zdaniem stanowic może dla tych szkół równię pochyłą. |
syrenka | 03-01-2006 18:42:47 [#13] |
---|
Majka Jesli uczeń pełnoletni jest sam za siebie odpowiedzialny, to czemu nauczyciel ma mieć na pismie zgodę rodziców na wyjazd wycieczkowy? Moim zdaniem nie musi mieć. Czemu oni maja podpisac (prócz uczniów), że zapoznali się z regulaminami, statutem, WSO, PSO i innymi czarami? Moim zdaniem nie muszą podpisywać. Czemu mam informować rodziców o zagrożeniach i o prawie do poprawiania ocen przez "dziecko"? Moim zdaniem nie musisz informować. Po co wywiadówki? Moim zdaniem mogą być, ale nie muszą. :-)) Do AnJa: Jak już się nad palarnią zaczynasz zastanawiać, to poważna sprawa. Jako matka dzieciom:) jestem zdecydowanie przeciw. To jak to? Na początku nauki ścigacie za palenie, promujecie zdrowy tryby życia, wzorzec beztytoniowy, aby legalnie tworzyć palarnię? Według mnie byłby to rodzaj "nagrody" za osiągnięcie pełnoletniości, pewien "cel" dla uczniów: oto jak stanę się dorosły, to już tam będę mógł legalnie wejść, nie mogę się wprost doczekać. Jak dla mnie palarnia dla uczniów w szkole to jawne przyznanie się do porażki wychowawczej. Nie powinno być w szkole takich rzeczy. |
syrenka | 03-01-2006 18:47:14 [#14] |
---|
Nie widziałam Asi Jaka tu różnica między szkołą społeczną a publiczną? Statut każdej szkoły określa pewne szczegółowe zasady korzystania z placówki i do postanowień statutu uczeń ma obowiązek się stosować. Sama jesteś pełnoletnia, i Twoi nauczyciele są - czy możecie do pracy ubierać się dowolnie, bo jesteście pełnoletni? |
beera | 03-01-2006 18:51:24 [#15] |
---|
Miedzy szkołami są różnice- zapewniam Cię Podstawowa różnica polega na mozliwościach rezygnacji z ucznia w różnych okolicznościach. |
beera | 03-01-2006 18:52:59 [#16] |
---|
A do pracy moge sie ubierać dowolnie- moje ubieranie warunkuje tylko cos w rodzaju umowy społecznej, o ktorej pisałam w swoim poscie. Nie reguluje tego żaden przepis, ani nawet statut mojej szkoły. |
Majka | 03-01-2006 18:55:52 [#17] |
---|
syrenko Twoim zdaniem może nie, ale:
Rozdział 2
Ocenianie, klasyfikowanie i promowanie uczniów w szkołach dla dzieci i młodzieży
§ 3.
1. Ocenianie wewnątrzszkolne obejmuje:
1) formułowanie przez nauczycieli wymagań edukacyjnych oraz informowanie o nich uczniów i ich rodziców (prawnych opiekunów),
§ 4.
1. Nauczyciele na początku każdego roku szkolnego informują uczniów oraz ich rodziców (prawnych opiekunów) o wymaganiach edukacyjnych wynikających z realizowanego przez siebie programu nauczania oraz o sposobach sprawdzania osiągnięć edukacyjnych uczniów.
2. Wychowawca klasy na początku każdego roku szkolnego informuje uczniów oraz ich rodziców (prawnych opiekunów) o zasadach oceniania zachowania.
I gdzie nie sięgniesz, masz: " informuje rodziców" |
AnJa | 03-01-2006 19:04:04 [#18] |
---|
"Gorzej jesli nie akceptuje i zostaje- czy mozna ucznia wyrzucić ze szkoły za brak akceptacji i stosowania się do ustalonych przez wiele podmiotów- nie wiem. W szkolach społecznych i prywatnych sprawa jest jasna."
Dokładnie o taka sytuacje mi chodzi - bo skąd całe zamieszanie w tej szkole w Łodzi i konsekwencje?
Ano stąd, że Bartek tej umowy(statutu) nie akceptuje - i pozostaje.
I co? Nie czekam na odpowiedź, bo jakiś czas temu wałkowaliśmy ten temat i przypadek - i ze 3 razy mi się pod wpływem różnych argumentów opinia zmieniała - aż zmieniła się na kociokwik.
Włąśnie sęk w tym, że nie chciałbym propagowac żadnego zdrowego stylu bycia - nauczyłes się w 3 klasie SP palić, w gimnazjum doszedłeś do niemal paczki - co ja Ci będe kit wciskał od I LO.
Ja lubię prosty świat - masz zakaz palenia w szkole . Łamiesz - wylatujesz.
Tak jak w przyszłości w pracy za złamanie tamtejszego regulaminu.
Moim zdaniem pełnoletni też w szkole palić nie powinni- czyli powinien być zakaz absolutny - bez żadnych miejsc wydzielonych.
Ale jeśli sądy pracy w moim województwie uznają, że pracodawca ma obowiązek stworzyc palarnię, bo palenie to uprawnienie pracownicze - to czemu pełoletni uczeń nie może z niego skorzystać?
Przy okazji - ninijszym przyznaję się do absolutnej porażki wychowawczej. Mało tego - ja nie chce nikogo wychowaywać.
Ja chciałbym tylko, aby prawodawca znióśł parasol ochronny nad inkubatorem na Syberii - a czymś takim jest szkoła, w tym ponadgimnazjalna - ochrania, chucha, dmucha, wkłada do kieszonekw fartuchach, fotografuje mocno juz odrośnięte 16-18 wcześniaki. A te się już potrafia bronić - ale przed reżimem inkubatorowym jedynie.
A potem wywala je na mróz. |
AnJa | 03-01-2006 19:09:41 [#19] |
---|
Aha.
Inkubator jest przez ok.10 miesięcy, poniedziałek -piątek, godz.8-15.
Wcześniaczki się chętnie do niego chowają - bo w nim jest dobrze, a jak będzie im źle to się poskarżą.
I wszyscy im będa współczuc - bo inkubator ma w społeczeństwie opinie zasłużenie przerąbaną.
...
No, to ujawniłem wreszcie swoją psychopatyczna osobowość pseudopedagoga z przypadku, wykwit negatywnej selekcji do zawodu z końca lat 80. |
beera | 03-01-2006 19:13:37 [#20] |
---|
w szkolach mamy bezradność i " wyuczoną bezradność": 1."wyuczona bezradnośc", bo często wydaje nam się, ze brak nam narzędzi. 2. bezradnośc- bo często naprawdę brak nam narzędzi. Odróżnienie tych sytuacji jak dla mnie jest dość trudne ze wzgledu na balagan, w ktory paluch wetknął bartek w Łodzi. Moze i mu ten paluch w konsekwencji utną- taki bywa los rewolucjonistów;-) ale fajnie byłoby gdyby coś z tego fermentu wynikło. ....... o własnie słyszę, że w Nowym targu chcą mundurków w szkole- uczniowie chcą :-), rodzice, nauczyciele. Beda sobie te dzieciaki chodzić w mundurkach, przyjdzie uczeń niepełnoletni- matka go wsadzi w mundurek i OK, a co jesli on w weiku 18 lat wsadzi mundurek do szafy i zamknie za nim drzwi na amen? Co wtedy może szkoła? Noszenie mundurka to tylko wprzeciez wynik umowy- i co? Tylko dlatego, ze nie jest zapisem Ustawy owy mundurek, mozna będzie te umową mieć w nosie? bez zadnych konsekwencji? |
fredi | 03-01-2006 19:25:38 [#21] |
---|
Dlaczego kiedy 2 lata temu pisałem to wszystko na forum to rozmawiał tylko Janusz? Gdzie byli dziennikarze ? Może Bartek zrobił jednak coś pożytecznego dla nas ? Może te stare (Duperelowskie ) przepisy wreszcie ktoś zmieni ? Kiedyś dziewczynę (kobietę) ( 20 letnią) w ciąży wyrzucano ze szkoły. Chociaż ja w takich sytuacjach radzę: 1. Chodzić do szkoły codziennie ( i zasady usprawiedliwiania dla takiego ucznia mogą nie istnieć) |
syrenka | 03-01-2006 21:04:17 [#22] |
---|
Majka: masz w przepisie: informuje rodziców (prawnych opiekunów) Słowo rodzice zostało użyte w sensie prawni opiekunowie. Skoro uczeń pełnoletni nie ma prawnych opiekunów, to i szkoła nie ma obowiązku ich informować. Bo co robisz z uczniem sierotą, którego prawnym opiekunem jest babcia? Po osiągnięciu przez ucznia pełnoletniości nadal zawiadamiasz prawnego opiekuna czy już nie? AnJa: Może i wiem, o co Ci chodzi, może mi się tak tylko wydaje:) Mam przeczucie, że co do tego inkubatora to się z Tobą zgadzam, ale bezpieczniej mi będzie w Twój kociokwik palucha nie wkładać;) Asia: Nawet pełnoletni przecież musi nosić mundurek, jeżeli tak stanowi regulamin placówki. Ma wybór, może przepisać się do innej, o innym regulaminie. I nie ma znaczenia, czy to placówka publiczna, czy nie, bo zrezygnować można i z takiej, i z takiej. Mundurek może być elementem szkolnej tradycji, może służyć budowaniu etosu szkoły i jako taki ma w szkole uzasadnienie. Napisałaś: A do pracy moge sie ubierać dowolnie- moje ubieranie warunkuje tylko cos w rodzaju umowy społecznej. Ale przeciez jako pracodawca masz prawo wprowadzić dla swoich pracowników dres code i już wtedy nie będzie to tylko umowa społeczna, ale regulamin pracowniczy. Czemu uczniom przyznawać prawa, których nie mają inni ludzie dorośli? Ja jestem za tym, żeby moje dzieci w szkole przyzwyczajały się do takich zasad, jakie obowiązują w normalnym świecie. Żeby ich nie wsadzać do inkubatora, przyznając prawa szczególne. Piszesz: jesli on w weiku 18 lat wsadzi mundurek do szafy i zamknie za nim drzwi na amen? Co wtedy może szkoła? Szkoła może mu udzielać kar statutowych, do skreślenia z listy włącznie. |
syrenka | 03-01-2006 21:07:15 [#23] |
---|
jeszcze do AnJa Ale jeśli sądy pracy w moim województwie uznają, że pracodawca ma obowiązek stworzyc palarnię, bo palenie to uprawnienie pracownicze - to czemu pełoletni uczeń nie może z niego skorzystać? Bo nie jest pracownikiem? |
beera | 03-01-2006 21:11:59 [#24] |
---|
Trochę nie rozumiesz sedna, syrenko: Ma wybór, może przepisać się do innej, o innym regulaminie. Moze się tak zdarzyć, że nie zechce, o czym od kilku postów piszemy zamiennie z ajną. A ciekawa bylabym efektu skreslenia z listy uczniow 17stolatka w szkole ponadgimnazjalnej za nienoszenie mundurka... Mam wrażenie, ze proste masz tu rozwiazania na wszystko- to na pewno wynik tego, ze nie pracujesz w szkole i nie do konca znasz całe tlo. W zasadzie przedstawiasz receptę na wszystko, a gdyby ona byla na pewno niejeden przed Toba zacząłby te recepty wdrażać. Problem w Łodzi powstał, bowiem nie ma tu prostych rozwiązań, a różne interpretacje przeczą sobie nawzajem ....... Uważam, ze mamy balagan i że nam Bartek w efekcie może zrobic dobrze- byc moze trzeba się będzie zabrać za porzadkowanie tej stajni augiasza. |
ewa | 03-01-2006 21:17:12 [#25] |
---|
pytania retoryczne ? ;-) hmmm... dlaczego w jednej szkole (publicznej) usprawiedliwienie pisane przez uczniów, to taki wielki problem, a w drugiej w ogóle go nie ma ??? czyżby w tej drugiej same ledwo co pełnoletnie "osiołki" były, co to o prawach nigdy nie słyszały, czy może jakieś inne wytłumaczenie znaleźć można? z palarnią podobnie mi się.... |
beera | 03-01-2006 21:19:12 [#26] |
---|
dzieciaki różne są w różnych miejscach Trafi sie taki Bartek i masz ;-)) |
ewa | 03-01-2006 21:19:25 [#27] |
---|
i jeszcze jedno... asia a co Ty masz do Opola hę? ;-)))))) |
beera | 03-01-2006 21:20:18 [#28] |
---|
;-))) a jakoś tak mi się skojarzylo ale Ciebie omijam w tym skojarzeniu duuuuuzym lukiem;-))) |
syrenka | 03-01-2006 21:20:31 [#29] |
---|
No! Klimat jak klimat:) Zima i tyle. |
cynamonowa | 03-01-2006 22:33:37 [#30] |
---|
viola |
03.01.2006 22:31 [#11] |
|
|
Wczoraj w programie " INTERWENCJA". W szpitalu , w śpiączce leży 23-letnia dziewczyna. Zrospaczony ojciec nie może wg prawa lekarskiego dowiedziec sie niczego na temat choroby i rokowan córki. Lekarz przeprasza i tłumaczy - ona jest pełnoletnia a przed wypadkiem nie wyraziła zgody, nie upowazniła nikogo do uzyskiwania informacji na jej temat. Ojciec wnosi sprawę do sadu, niestety tam także uzyskuje negatywna odpowiedź. jest pełnoletnia i nie można......... |
| |
nalix | 04-01-2006 14:07:25 [#31] |
---|
palenie Co do palarni - w kościele też powinny być, bo przecież suma trwa trochę długo, a większość stanowią osoby pełnoletnie. Oto do jakich absurdów doszliśmy. Myślę, że uchwalenie bezwzględnego zakazu palenia w szkołach rozwiązałoby sytuację - patrz Hiszpania. |
Majka | 04-01-2006 16:00:17 [#32] |
---|
dyrektorzy :) Na forum uczniów naszej szkoły toczy się bardzo gorąca dyskusja .
Pomóżcie mi, proszę, odpowiedzieć na to pytanie fachowo:
Pytanie do Pani Profesor: jak to jest z odpowiedzialnością?
Kto i do jakiego momentu ponosi odpowiedzialność za ucznia w czasie, kiedy powinien być on na zajęciach? Jak wygląda sprawa tejże odpowiedzialności w momencie, gdy pełnoletni uczeń zwalnia się z zajęć?
I jak wygląda ta kwestia, gdy np. taki młody gniewny nieopatrznie po takim zwolnieniu zostanie rozjechany przez samochód na A. Wyzwolenia (jak to się w szczególności ma w kwestii ubezpieczenia?)? |
AnJa | 04-01-2006 16:10:54 [#33] |
---|
Szkoła - w czasie, gdy jest w szkole.
Jeśli z nie wyszedł, albo do niej nie trafił, choć zna swoje obowiązki, w tym plan lekcji - to on sam.
Oczywiście powinno to być odnotowane.
Pełnoletni - to samo, tyle, ze łatwiej.
Ubezpieczenia - zależy od polisy. U nas obejmuje całodobowo. |
syrenka | 05-01-2006 22:23:37 [#34] |
---|
Pełnoletni człowiek (każdy) sam za siebie ponosi odpowiedzialność. Nie trzeba go niańczyć. |
beera | 24-01-2006 10:34:46 [#35] |
---|
no i kolejny ciag dalszy... Zwolnienia dorosłych uczniów. Minister do tablicy
 Izabela Jopkiewicz, Gdańsk, Marcin Markowski, Łódź 24-01-2006, ostatnia aktualizacja 23-01-2006 20:09Ogólnopolskie Stowarzyszenie Obrony Praw Ucznia "Veto" z podłódzkich Pabianic i Młodzi Konserwatyści z Gdańska zjednoczyli siły: chcą wiedzieć, czy szkoły mają obowiązek honorować usprawiedliwienia nieobecności pisane przez pełnoletnich uczniów. Takie pytanie młodzież zadała marszałkowi Sejmu w interpelacji0-->
W listopadzie ubiegłego roku ministerstwo przyznało, że pełnoletni uczeń może się sam usprawiedliwiać, ale szkoły nadal nie honorują takich zwolnień, powołując się na swoje statuty i niejasne przepisy. Niech ktoś w końcu to ostatecznie wyjaśni - mówi "Gazecie" 18-letni Bartek Gryndzia ze pabianickiego stowarzyszenia. Bartek jest maturzystą z XXI LO w Łodzi. To właśnie on - powołując się na konstytucję i kodeks cywilny - zaczął w listopadzie (gdy skończył 18 lat) samodzielnie usprawiedliwiać swoje nieobecności. Wywołał w ten sposób ogólnopolską dyskusję na temat praw pełnoletnich uczniów. Przyłączyli się do niej Młodzi Konserwatyści z Gdańska na czele z Michałem Rułką, maturzystą IX LO (szkoła nie uznaje usprawiedliwień od dorosłych licealistów). Maturzyści przygotowali interpelację do marszałka Sejmu i sejmowej komisji edukacji. Pytają o problem usprawiedliwień, a przy okazji poruszają jeszcze kilka tematów: • czy szkoła ma prawo żądać zaświadczenia lekarskiego jako usprawiedliwienia nieobecności ucznia na lekcjach? • kto ma prawo uchwalić statut szkoły, jeżeli w liceum nie ma rady szkoły? • czy szkoła ma prawo zabronić uczniom pełnoletnim wychodzenia na przerwach z budynku? • czy szkoła może przekazywać komukolwiek informacje o postępach lub trudnościach w nauce ucznia pełnoletniego, jeśli ten sobie tego nie życzy? - Chcemy poznać oficjalne stanowisko ministra edukacji - tłumaczy Michał Rułka. Interpelację w imieniu uczniów przedstawi Arkadiusz Rybicki, pomorski poseł PO. - Uczniowie postulują autonomizację szkół poprzez wzmocnienie roli rady szkoły. Demokratyzacja polskiej szkoły jest nieunikniona. Warto zwrócić uwagę na ich rozsądny głos - tłumaczy Rybicki. Marszałek prześle interpelację do ministra, który ma miesiąc na odpowiedź. - Pragniemy, by odpowiedź na interpelację była doraźnym rozwiązaniem, do momentu wprowadzenia jasnych przepisów - piszą autorzy pytań do ministra.
ŹRÓDŁO: |
 | |
syrenka | 24-01-2006 10:47:00 [#36] |
---|
kto ma prawo uchwalić statut szkoły, jeżeli w liceum nie ma rady szkoły? Może by tak najpierw przeczytać ustawę, a potem zasiadać do interpelacji i rozmów z prasą? |
beera | 24-01-2006 10:57:55 [#37] |
---|
a Ty nie czepiasz sie aby? przeciez to chyba dobrze, ze pytają o te wszystkie rzeczy. Ktos odpowie, bedzie musiał zająć jasne stanowisko- to chyba ulatwi funkcjonowanie szkół |
Janusz Pawłowski | 24-01-2006 11:02:49 [#38] |
---|
Skoro nauczyciele nie czytają konstytucji (albo nie rozumieją tego co tam jest napisane), w której jest wyraźnie zawarta odpowiedź na pytanie, czy szkoła ma obowiązek honorować (choć niekoniecznie uznawać) usprawiedliwienia uczniów dorosłych, to nie widze powodu, aby od uczniów wymagać czytania ustawy (i zrozumienia tego co tam jest napisane) w sprawie tego, kto ma prawo uchwalić statu szkoły. |
AnJa | 24-01-2006 11:20:12 [#39] |
---|
Pytnia 1 i 4, a właściwie odpowiedzi na nie, o ile poseł będzie upierdliwy, mogą być bardzo istotne dla systemu.
Przy okazji: a może poszukać jkiegoś posła i przez niego zadawać te pytania, na które resort stowarzyszeniu nigdy wprost nie odpowie? |
amelka | 24-01-2006 11:39:40 [#40] |
---|
No to już wiadomo, czemu w pewnych krajach pełnoletni ten, który skończy 21 lat. Może to jest jakieś wyjście. Licea chyba miałyby kłopot z głowy. Może też nawet to bliższe prawdy by było w kwestii dojrzałości. Tak sobie myślę, że albo dzieci, albo dorośli. Na coś trzeba się zdecydować. Jeśli dzieci, to mama czy tata usprawiedliwiają, są pytani o zgodę, powiadamiani itd., jeśli dorośli, to coś w rodzaju L4, ale też urlop i inne dni wolne w takim, a nie innym, wymiarze oraz dyscyplinarne zwolnienie z nauki ( :) ) w przypadkach określonych prawem pracy. Istnieje ryzyko, że uczeń ciągle będzie na zwolnieniu, ale to temat do dyskusji dla lekarzy. W sumie - jeżeli nie chodzi, bo chory, a umie (czytaj: w robocie go nie było, ale praca wykonana)... dorosły, więc system studencki wydaje się właściwy. I dobrze. Mniej ludzi na lekcjach. Przyjdą ci, którzy naprawdę chcą (komfort pracy dla nauczyciela też, ale jaki komfort dla uczniów obecnych!), a reszta - ich sprawa. Może zdolni i dadzą radę sami, może nie. Tylko wtedy nie żałować, a przyjąć w kategoriach naturalnej selekcji. Tak więc - prawa - proszę bardzo, ale to, niestety, wiąże się z likwidają inkubatora. Coś za coś. Bo nie można zjeść ciastka i nadal je mieć. A palarnia - jeśli palą w szkole nauczyciele, a uczniowie dorośli ze wszystkimi tego konsekwencjami, to też powinni móc. Osobiście jednak uważam, że są miejsca, gdzie w ogóle nie powinno się palić i szkoła do nich należy (a nie ma o tym w jakichś przepisach?). A strój... cóż... to rzeczywiście sprawa wyczucia i kultury, a tego w sklepie nie sprzedają. Nie ma rady - chyba po dobroci uczyć trzeba jakie wymagania ma społeczeństwo w tym względzie. Firmy określają czasem regulaminowo, szkoła też może. Nie w tym rzecz jednak, żeby nakazać, ale w tym, żeby stworzenie z brzuchem na wierzchu czuło się cokolwiek dziwnie. Tak samo z siebie :). Pozdrawiam. |
Jacek W | 24-01-2006 11:41:51 [#41] |
---|
A nie leppiej samemu zostać posłem? ;) |
AnJa | 24-01-2006 12:16:05 [#42] |
---|
Lepiej
Ale partia mnie nie chce. Podobno z bardzo poppulistyczny jestem.
A ordynacji większościowej nie chca uchwalić. |
syrenka | 24-01-2006 12:29:10 [#43] |
---|
do asi się czepiam aby ;) |
krasnoludek zadyszek | 24-01-2006 16:37:55 [#44] |
---|
Chwileczkę (wychylam nos zza WSO, które właśnie w ramach pracy domowej na ferie aktualizuję). Nauka w konkretnej szkole ponadgimnazjalnej nie jest obowiązkiem, uczeń z rodzicami dokonuje wyboru. Dojrzałość podjęcia tej decyzji polega na tym, że kandydat, zapoznawszy się nie tylko z ofertą (jakie klasy), ale i z wewnętrznym prawem szkoły, decyduje się wybrać jakąś z nich. A skoro wybrał dojrzale i świadomie - musi zgodzić się na założenia statutu owej szkoły, chyba że (przypadki skrajne) ów statut jest sprzeczny z rozporządzeniami wyższego rzędu. Jeśli szkoła pisze w statucie: na terenie szkoły uczniowie nie palą - to póki jest się jej uczniem, to się nie pali, niezależnie od tego, ile ma się lat. Bo nie o wiek tu chodzi, ale o fukcję - uczeń a pracownik szkoły. Sądzę, ze najlepszą sytuacją jest, jeśli pracownicy też nie palą w związku z zarządzeniem dyrektora w stylu "na terenie zakładu pracy obowiązuje całkowity zakaz palenia" - wtedy jakoś łatwiej jest przemawiać do rozumu palącym tajnie uczniom. Ale jeśli nawet tego nie ma, to i tak uczeń nie moze palić, o ile tak precyzuje statut. Może natomiast zmienić szkołę na bardziej tolerancyjną.
Usprawiedliwienia - niedobrze mi po prostu, jak czytam, że uczniowie MOGĄ SIĘ SAMI USPRAWIEDLIWIAĆ. Otóż nie mogą, jak również nie mogą usprawiedliwiać ich rodzice, mogą co najwyżej wnioskować o usprawiedliwienie, a decyzję w tej mierze podejmuje nauczyciel. I to on (lub prezcyzujący to statut) proponuje warunki: czy tylko lekarskie, czy rodzicielskie, czy wolno osiemnastolatkom, czy nie. Znowu sprawa zasadza się na _szczegółowych_warunkach_umowy, którą zawarli rodzice z daną szkołą, posyłając do niej dziecko (piszę o rodzicach, bo raczej przed 18 idzie się do ponadgimn.). I jeśli jedną ze stron ta umowa przestaje bawić, to odchodzi. |
Gaba | 06-02-2006 02:30:45 [#46] |
---|
podzielam pogląd Zadyszku usprawiedlwia tylko nauczyciel... bradzo precyzjnie to opisałeś, rodzic lub uczen może najwyżej prosic o... - skoro nauczyciele opisali to w jakiejś szkole, to to sie staje prawem. |
ewa bergtraum | 15-02-2006 10:57:26 [#47] |
---|
Odpowiedź na pismo Ministerstwa Edukacji i Nauki do Podkarpackiego Związku Pracowników Ochrony Zdrowia z dn. 01-12-01 (Nr pisma: DWSP-6006/01/05/JK) (...) w związku z pismem (...) z dnia 7 listopada 2005 r. uprzejmie informuję: ad. 1 żądanie przez nauczycieli szkół i nauczycieli akademickich wystawiania przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej pisemnego usprawiedliwienia nieobecności uczniów i studentów z powodu choroby nie ma uzasadnienia w prawie oświatowym i prawie szkolnictwa wyższego ad. 2 w stosunku do kandydatów szkół ponadgimnazjalnych oraz kandydatów do szkół wyższych uzasadnione są jedynie badania lekarskie, których zakres i procedury zostały określone w rozporządzeniu ministra zdrowia i opieki społecznej z dnia 15 wrzesnia 1997 r. w sprawie badań lekarskich kandydatów do szkół ponadpodstawowych lub wyższych, uczniów tych szkół oraz studentów i uczestników studiów doktoranckich, którzy w trakcie praktycznej nauki zawodu lub studiów są narażeni na działanie czynników szkodliwych, uciążliwych lub niebezpiecznych dla zdrowia, oraz sposobu dokumentowania tych badań (Dz. U. nr 120, poz. 767). |
Nassssy | 15-02-2006 11:42:06 [#48] |
---|
w całej rozciągłości popieram gabę i krasnoludka chociaż jestem z Opola (!). konstytucja mówi o prawie pełnoletniego do napisania sobie uspawiedliwienia (oczywiście upraszczam) a statut szkoły określa umowę społeczną i ta umowa określa kiedy wychowawca usprawiedliwi a kiedy nie. Problemem jest tylko jaką wolność dostaje wychowawca w decydowaniu o usprawiedliwianiu. Jestem zwolennikiem dawania dużej wolności bo próbująć ująć w prawo cała ludzką sprawiedliwość możemy doprowadzić do tak nieludzkich sytuacji jak #30. |
ewa bergtraum | 15-02-2006 11:43:44 [#49] |
---|
Pomerdało się To jest odpowiedź ministerstwa na pismo skierowane przez Związek do MEiN. |
Marek Pleśniar | 15-02-2006 13:37:13 [#50] |
---|
to zabawne czasem jak sprawy uregulowane prawem w sposób jasny bywają przedmiotem wielowątkowych dyskusji na rożnych szczeblach np:
Art. 40. Nikt nie może być poddany torturom ani okrutnemu, nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu i karaniu. Zakazuje się stosowania kar cielesnych. a dyskusja o klapsach (także klapsach w szkole trwa i trwa;-) a pewien dyrektor placówki publicznej publicznie pochwala "karczycho" i inne czynnoości pedagogiczne;-) albo:
Art. 48.
- Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania.
a co sugeruje pewien pomysł? |
|