Cze, Swego czasu postawiłem na forum problem pewnego wypowiedzenia, które znalazło swój finał w Sądzie Pracy. Sprawa jest nierozstrzygnięta jeszcze. Pozwolę pokrótce streścić ją. Zwolniona została nauczycielka kształcenia zintegrowanego. Przyczyną było zmniejszenie liczby oddziałów z 4 do 3. Zwolniona jest nauczycielem mianowanym z 18 letnim stażem pracy i z najwyższymi kwalifikacjami w kształceniu zintegrowanym. W ostatnich 3 latach równolegle ze zwolnioną pracowała nauczycielka, która została zatrudniona 1.09.2000 r. na czas nieokreślony będąc nauczycielem kontraktowym. W tym roku szkolnym ta kontraktowa, która stała się po drodze mianowanym odeszła na urlop macierzyński z dniem 1 września 2002. A zatem zaszła potrzeba zatrudnienia za nią nauczyciela do przydzielonej jej klasy I. Tymczasem dyrektor wykonał następujący manewr: 1. Przesunął nauczyciela "zerówki" do klasy I. Nauczyciel ów ma przygotowanie do uczenia w kształceniu zintegrowany - ukończone nauczanie wczesnoszkolne. 2. Do "zerówki" zatrudnił nowego nauczyciela, który zdaje się, że zastępuje tego, który odszedł zastępować z kolei tego, który odszedł na urlop macierzyński. Związku z powyższym moje pytanie brzmi: Czy dyrektor pozostaje w zgodzie z prawem wykonując powyższy manewr? Co będzie jak Sąd przywróci do pracy zwolnioną? Wtedy nastąpi jakaś kaskadowa zmiana stanowisk. Zwolniona do klasy I (bo tak wynika z jej 18 lat pracy, ostatnio uczyła klasę III), ta z pierwszej z powrotem do zerówki, ta z zerówki na zieloną trawkę. Co o tym myślicie? |