Forum OSKKO - wątek

TEMAT: POZORNA TROSKA O ZDROWIE
strony: [ 1 ]
Halina03-09-2002 13:59:01   [#01]
Właśnie mój czwartoklasista wrócił ze szkoły i już w progu zawołał: Mamo, muszę kupić wszystkie zeszyty nowe, bo mam złe. Dlaczego? Bo muszą być 60- i 100-kartkowe! Kiedy rano wyprawiałam go do szkoły i podniosłam jego tornister, pomyślałam, że dobrze zrobiłam, kupując mu 32-kartkowe, bo już i tak tornister ten ważył  zbyt wiele jak na 10-latka. Takie muszą być,stwierdził syn,  tak powiedziała pani X, Y, Z. Ile  dzieci z waszej klasy chodziło w zeszłym roku na gimnastykę korekcyjną? - zapytałam. Prawie połowa - usłyszałam odpowiedź.

A teraz moja refleksja: czy rzeczywiście obecnie są takie wymogi /odnośnie grubości zeszytów/? Czy chudy zeszyt przeszkadza w zdobywaniu wiedzy albo w jej jakości? A może to w trosce o pracę rehabilitantów uczniowie mają coraz cięższe tornistry?

Szanowni dyrektorzy! Czy w Waszych szkołach ktoś zwraca uwagę na ten problem? Jak sobie z tym radzicie? Jestem ciekawa Waszych opinii.

Z życzeniami wielu sukcesów w nowym roku szkolnym - Halina
Marek z Rzeszowa03-09-2002 14:54:57   [#02]

Nie ma żadnych, poza zdrowym rozsądkiem przepisów w tym zakresie. Oczywiście nauczyciel może mieć sugestie, ale we właściwym czasie (np. w poprzednim roku, albo przez ogłoszenie podczas wakacji).

Jak wszędzie: dobry policjant i zły policjant, dobry lekarz i zły lekarz, dobry ksiądz i zły ksiądz, dobry nauczyciel i zły nauczyciel...

Marek

PawełR03-09-2002 15:09:03   [#03]
Powinien być jakiś regulamin dotyczący uczniowskiego tornistra

np. jeśłi uczeń ma do szkoły 2 km, to kupuje zeszyty 32 kartkowe, a jeśli 500 m, to 64 k. itd. ;-)
HenrykB03-09-2002 16:11:00   [#04]

Kolejny regulamin?

Jestem za!

Problem ciężkich tornistrów o duży problem. Jeśli szkoła dysponuje miejscem, to może niektóre "dokumenty uczniowskie" przechowywać w szkole. Ale jeśli nie dysponuje?

beera03-09-2002 16:12:47   [#05]

Powiem Ci..

..halina, po co dzieciom grube zeszyty..

Zeby potem w czerwcu uzyskać z nich 80% czystych kartek do różnych notatek;-)

 

Czwartoklasista  :-) jakim on cudem tyle zanotuje z lekcji..hm..chyba, ze to miejsce na zadania domowe :-)))

gordon03-09-2002 18:22:54   [#06]

Ceterum censeo Carthaginem esse dalendam

Halino, co w tej sytuacji możesz zrobić? A ja z uporem maniaka (Katona) będę wracał do idei bonu edukacyjnego i (jak słusznie sugerował w innym wątku PawełR) większego zaangażowania rodziców w Radzie Szkoły lub Radzie Rodziców. :-)
dyrcio03-09-2002 18:53:09   [#07]

Dziękujemy....

Halino - dziękujemy za życznia pomyślności w nowym roku szkolnym. Jestem dyrciem i nauczycielem fizyki w liceum ogólnokształcacym.Zachęcam młodzież do wykorzystywania zeszytów do końca (np. uczeń w klasie pierwszej i drugiej ma tem sam zeszyt).Wszędzie jest potrzebny zdrowy rozsądek!!!!!!

Ponadto Gordon ma rację.

Zola03-09-2002 22:29:05   [#08]

ja tez tak robię ,u mnie uczeń ma zeszyt na 3 lata

ale on troche większy i może mu to nie zaszkodzi

ja dzieki temu mam ogląd jego trzyletniej pracy

a on mam nadzieje niezłą ściągę , bo w jednym zeszycie ma wszystko co istotne

Maelka03-09-2002 22:40:26   [#09]

Mam wrażenie...

....że wagi tornistrom dodają nie tyle grube zeszyty, co grube podręczniki. Gdyby dzieci nie musiały codziennie nosić tam i z powrotem książek, które coraz częściej (ciężarem i treścią) przypominają podręczniki akademickie, może nie byłoby problemu?

Ana04-09-2002 00:12:00   [#10]

Od kilku lat walczymy w naszej szkole podstawowej z problemem ciężkich tornistrów i z roku na rok są one coraz lżejsze. Czy wiecie co uczeń klas I - III nosił kiedyś w tornistrze ( często skórzanym - ciężkim, ale świadczącym o zasobności portfela rodziców) ? Obowiązkowo duży napój, bo nie wytrzyma bez picia przez cztery lekcje (często w szklanej,ciężkiej butelce - niebezpiecznej w razie zbicia, ale za to ekologicznej), koniecznie bogato wyposażony piórnik, często również skórzany lub skóropodobny, farby i kredki po 36 sztuk, bo kto ma większe to lepsze, zabawki - przecież jest do nich przywiązany itp... Do tego wszystkie podręczniki i ćwiczenia.Obecnie obowiązuje u nas dobry tornister (ma być lekki,od strony pleców usztywniony), w środku podręcznik razem z ćwiczeniami na jeden miesiąc, piórnik "lekka tuba" z ołówkiem, gumką i piórem. Na sali gimnastycznej ćwiczą boso ( wcale się nie przeziębiają ). Do tego śniadanko bez picia. Waga spadła o 2/3 i nie przekracza 2 kg. Jedynie raz w tygodniu noszą dodatkowo stroje na basen + klapki i ręcznik. Materiały na prace techniczne i plastyczne zakupują rodzice dla całej klasy i tych rzeczy uczniowie nie noszą ( taniej i wygodniej, wszyscy zawsze mają na czym pracować). W klasach starszych nie ma problemu w grubości zeszytów, Kochani Rodzice zobaczcie co tam z kolei jest w środku:segregatory z najmodnieszym "hobby", podręczniki na cały tydzień, bo po co właściwie plan lekcji i jeszcze mnóstwo niepotrzebnych rzeczy.

Problem skrzywień kręgosłupa to nie tylko wina szkoły, czy to nauczyciele kupują Waszym dzieciom buty na koturnach, skórzane glany itp...? Dziecko chce to mama lub tato kupią, a czemu ma być gorsze od innych.Mamy problem zanieczyszczenia atmosfery do tego nieodpowiednie wyżywienie, długie siedzenie przy komputerach, mało ruchu i przebywania na świeżym powietrzu.

Bierzmy się razem do roboty, bo młodzi renciści nie zapewnią nam godnej starości.

Maelka04-09-2002 04:42:32   [#11]

Myślę, że

...początek roku szkolnego to świetny moment, aby i dzieci, i rodziców przyzwyczaić do zwracania uwagi na zawartość tornistrów. I chociaż moi uczniowie raczej nie mają z tym problemów (choćby z braku podręczników), to na wszelki wypadek najbliższą godzinę poświęcimy temu tematowi.

Dzięki za zasygnalizowanie problemu.

Marek z Rzeszowa04-09-2002 10:31:10   [#12]

Był u mnie dziś rano redaktor lokalnej gazety. Z wagą ;-)

Poszliśmy do kilku klas zważyć tornistry. Rzeczywiście są coraz lżejsze. W klasach np 2-3 kg, w klasach starszych 3-5 kg. Rekordzistka (z klasy szóstej) miała plecak ważący 6,5 kg. Z ciekawości zajrzeliśmy do środka (oczywiście za jej zgodą). Obok podręczników i zeszytów, komplet farb plakatowych, 4 jabłka, 1,5 l napoju pomarańczowego, kanapki, pamiętnik, książka (jakiś Harry ).

Czyja to zasługa (wina)?

Marek

Marek Pleśniar04-09-2002 10:55:07   [#13]

może brudny Harry?

:-)

nieźle, 3 kilo tylko????? No, no. Mój chłopak ma coś około 6kg.

Stefan Wlazło04-09-2002 23:01:57   [#14]

P. Halina

Gratuluję refleksji pedagogicznej - całkowicie się zgadzam. Stefan Wlazło
Marek z Rzeszowa04-09-2002 23:14:56   [#15]
"Ten" Wlazło?
Stefan Wlazło04-09-2002 23:16:43   [#16]

P. Marek z Rzeszowa

Ten
Marek z Rzeszowa04-09-2002 23:19:28   [#17]

No to witamy!

Mam nadzieję, że wpadł Pan na dłużej.

Ana05-09-2002 00:20:03   [#18]
" Włazło" z roku 1974 - AWF Wrocław?
Marek Pleśniar05-09-2002 10:12:20   [#19]

hmm, i to samo znów

nikt w szkole zazwyczaj nie ma pojęcia ile waży zeszyt. Nikt też nie próbuje nawet wiedzień ile w ogóle zeszytów ma uczeń - z wszystkich zajęć.
To wszystko na razie akcje tylko - spektakularne ważenie tornistrów itp.
Ale dobre i to na początek

Mam pewne obawy.
Otóż wolałbym byśmy my - środowisko, bez urzędników wypracowali takie zawodowe reguły - jak dbać o kręgosłupy uczniów sensownie badając zawartość tornistrów, a raczej koordynując między nauczycielami (rola dyrektora, a raczej wicedyrektora) potrzeby co do np, zeszytów (drodzy przedmiotowcy, a co by się właściwie stało gdyby uczeń miał jeden zeszyt do kilku przedmiotów?).
inaczej - niech do zachowań profesjonalnych - bez specjalnych regulaminów - nalezy zainteresowanie się problemem zanim każemy coś dzieciom kupić do szkoły - tak jak w statucie szkoły nie piszą, że nie należy stać tyłem do klasy gdy się coś tłumaczy, a każdy nauczyciel wie i stosuje tę zasadę.

A obawiam się, że rolę tę przejmie nadzór pedagogiczny - ponad szkołą.
Wiecie co powstanie?

Kolejny plan! Na wzór sławetnych planów na ścieżki itp zażada się od dyrektorów Planu Koordynacji Zeszytów. A wkrótce do nowomowy edukacyjnej wejdzie coś nowego i nas spytają: "a PKZ to w szkole macie?" :-)

ps. witamy panie doktorze - wraz z Markiem z Rz. mam tę nadzieję - na dłuższy tu Pana pobyt :-)

beera05-09-2002 10:31:56   [#20]

MATKO :-)

Aniu- Stefan Wlazlo !!!

Poczytaj "dyrektora szkoły" i świetne książki z zakresu mierzenia :-)

.....

A ja u pana Wlazlo pisalam prace dyplomową" program rozwoju szkoły"

I zawsze z zapartym tchem slucham jego poglądów  na temat oceniania :-)

Marek Pleśniar05-09-2002 10:41:42   [#21]

ja też pisałem!

pisalem  u Pana pracę "Program wychowawczy" Wiecej nas tutaj :-)
Stefan Wlazło05-09-2002 14:42:23   [#22]

;)

Markom z Rzeszowa i Olsztyna, a szczególnie Asi za miłe słowa - podziękowania za pamięć, serdeczności Stefan Wlazło.

Ps. A może pogadamy o szkolnych problemach???

PawełR05-09-2002 14:50:54   [#23]

Dziękuję

Ja u Pana pracy nie pisałem, ale pracuję przy pomocy Pana prac. Miałem natomiast przyjemność być słuchaczem Pana Henryka Baniaka w Radomiu, który to Pan ma magazyn z różnościami, tak często przydającymi się w pracy.

Obu Panom tutaj i teraz serdecznie dziękuję.
Stefan Wlazło05-09-2002 14:55:28   [#24]

PawełR ;)

No to miłej pracy :)

beera05-09-2002 15:17:36   [#25]

:-)

Często tu na forum na takie szkolne rozmawiamy.

teraz jest czas papierów i wyjaśniania różnych problemów prawnych

ale niejednokrotnie grzmialo podczas rozmów o ocenianiu własnie, zewnętrznych badaniach kompetencji i innych :-)

Więc- bardzo chętnie!

janzg05-09-2002 16:10:55   [#26]

p. Wlazło

W "czym" Pan teraz "robi"?

Jak się podobają Pany "skutki" obecnego reforowania?

Jan z G

Halina05-09-2002 17:10:01   [#27]

CD. TROSKI O ZDROWIE

Dziękuję za podzielenie się Waszymi refleksjami na temat ciężaru tornistra. Mając na uwadze trafność wielu spostrzeżeń, przyznam, że najbardziej podobała mi się wypowiedź Maelki "na wszelki wypadek najbliższą godzinę poświęcimy temu tematowi".
Myślę, że nie chodzi tu o złych czy dobrych nauczycieli, tylko o tych, którzy patrzą na ucznia całościowo, a nie tylko  na stan jego wiedzy. I tak jak Maelka WYCHOWYWAĆ GO TAK, BY DBAŁ O SWOJE ZDROWIE.

Rozmawiałam wczoraj o tej sprawie z panią od angielskiego. Stwierdziła, że się nad tym nie zastanawiała, ale teraz pomyśli co ONA może zrobić, by chociaż  z jej przedmiotu uczniowie nie musieli tyle tego dźwigać.

Opowiedziałam jej o moim nauczycielu matematyki z podstawówki, który na pierwszej lekcji zawsze mówił, że na jego zajęciach wystarcza 1 książka na ławkę. Proponował, żeby w 1 tygodniu nosił jeden uczeń, a w drugim jego sąsiad z ławki. Od razu pojawiało się pytanie któregoś z uczniów, a co będzie, jak któryś zapomni. - Odwrócicie się wtedy do tyłu- odparł.  Jakiś dociekliwy Stasiu chciał wiedzieć, co będzie jak nikt nie przyniesie książki. -Ale ja przyniosę - powiedział  nauczyciel, klasa wybuchnęła śmiechem i ... jakoś przetrwaliśmy przez całą podstawówkę, nigdy nikt nie miał 2 na koniec, wszyscy wyszli na ludzi i radzą sobie w życiu.
Opowiedziałam tę historię mojemu 4-klasiście, a on stwierdził, że przecież jak będzie się kiedyś starał o pracę, to nikt nie będzie się pytał go, w jakim zeszycie pisał, tylko co umie i czy jest zdrowy. OT, I JAJKO MĄDRZEJSZE OD KURY!
Marek Pleśniar05-09-2002 17:17:04   [#28]

:-)))

fakt - niejednokrotnie naprawdę mądrzejsze:-)

zauważcie - nauczyciel, osoba po studiach itp mówi: "ja nie pomyślałam.."
i tak w koło Macieju...

Zola05-09-2002 22:13:10   [#29]

Marku ,wolę takiego ,co powie nie pomyślałem i po takim dictum pomysli i cos poprawi niż takiego co nie pomysli nigdy albo nawet jak pomysli to sie nie zastanowi i nic nie poprawi

Marek Pleśniar05-09-2002 22:21:18   [#30]

ok

też wolę:-)
a i tak mnie to wkurza, bo widzisz, zdarza sie to zbyt często
takie wieczne "nie pomyslałam, nie pomyślałem"
Gaba06-09-2002 04:19:50   [#31]
wiesz, zapomniałem...
hymn miał być? na początku roku? mówiłaś na konferencji?

nigdy tu hymnu nie było...

wiesz, zapomniałem...

świadectwo dla poprawkowicza wypisać? teraz? mówiłaś na konferencji?


wiesz, zapomniałem...

test zewnętrzny ze sztuki? no, wiesz... ale tu nigdy nie było testu...


ja sobie juz zanotuję...

ja to sobie gdzies zapiszę....

wiesz, tu w notesiku....
Maelka06-09-2002 05:59:53   [#32]

Dyskusja pozornie oddala się od tematu...

Dlaczego "nie pomyślałam" wyrażone głośno i uczciwie ma być ujmą dla mówiącego, szczególnie nauczyciela?

Nie: zapomniałam, nie wiedziałam, nigdy nie było, ale właśnie: nie pomyślałam.

Jako nauczyciel myślę o bardzo wielu sprawach: o przygotowaniu się do lekcji, o bezpieczeństwie powierzonych mi dzieci, o wychowaniu, o papierkowej robocie, która ostatnimi czasy jest często ważniejsza (przynajmniej w opinii niektórych ludzi), niż praca dydaktyczna itp., itd. Moich uczniów widzę głównie już w klasie, kiedy na ławce leży zeszyt (gruby, to prawda), książka, piórnik. I nic więcej. Tornistra nigdy nie oglądam, bo młodzież wykłada wszystko w czasie przerwy. Dzieci są uśmiechnięte. Siedzą wygodnie, w pozycji zalecanej przez nauczyciela gimnastyki korekcyjnej, z którym przeprowadziliśmy w ubiegłym roku pogadankę nt. domowych (i szkolnych) sposobów dbania o postawę w czasie siedzenia w ławce czy przed komputerem. Nie zezwalam na garbienie się i fundowanie sobie zmarszczek na twarzy poprzez podpieranie głowy.

Ale o wadze tornistrów nie pomyślałam. Może dlatego, że nie dźwigałam żadnego, że nie pakowałam? Dlatego byłabym wdzięczna, gdyby ktoś mi na to zwrócił uwagę. Na przykład rodzic, który właśnie ma moralny obowiązek takie rzeczy dostrzegać, i na nie reagować. Wolałabym nawet, żeby powiedział to sam uczeń, bez pośredników, nawet tak życzliwych, jak rodzice.

Często rodzice uczniów przychodzą z różnymi sugestiami. Jedne realizujemy od razu, z innych wycofują się po dyskusji. Nie sądzę, abym przez to coś w ich oczach straciła...

Marek Pleśniar06-09-2002 08:19:56   [#33]

wiesz...

bo to typowo polska cecha - niepomyślalizm:-)

(nie mylić z profesjonalizmem:-)
ktoś nie pomyślał i wdrożył reformę z brakujaca sporą sumką ma nią.
ktoś nie pomyślał, ze najpierw nalezałoby nauczycieli wykształcić a potem to wszystko rozkręcać i przez dwa lata wszyscy w szkole rwali włosy z głowy, bo nie słyszeli w życiu o planie rozwoju, programach itp
zezwolił ktoś na zwariowaną rekrutację do szkół itp
nie pomyślimy prawie nigdy

nie brońmy "nie pomyślałam/łem" bo nie myślenie to jest ujma, co by tu nie gadac.
mozemy bronić - "nie wiedziałem - ale wiem i od tej pory wyciągnę z tego wnioski":-)
możemy też bronić - "pomyślałem - ale to nie była dobra koncepcja, zmienię ją":-)

mówmy: to nowe dla mnie fakty - dziękuję za nie. Zaraz coś z tym zrobię - pomyślę i dobrze to rozwiązę. .

nie mówmy ciągle dookoła wszystkim że znów nauczyciel nie pomyślał - i tak własnie tak nas widzą! Dbajmy o wizerunek. Bo mnie boli jak nauczycielka mówi, że jej w wydawnictwie powiadają tak - "pani nauczycielka??? AAA, to ja pani wszystko jeszcze raz wytłumacze" 

to na początek, bo przed nami drugi etap takiej reformy - a mianowicie jakość tego myślenia

:-)

HenrykB06-09-2002 17:57:53   [#34]

Też o zdrowiu

Dzisiaj dosiadłem się do dwóch naszych czerwcowych absolwentów przed szkołą. Tych "lepszych".

"Chopaki, co zrobić żeby ci po was nie palili za szkołą, bo z dworca PKS widać i wstyd? Już podwórko zamknąłem".

"To będą palić w toaletach. Wydziel Pan jedną z toalet dla palących".

"Nie mogę, przecież są niepełnoletni".

"To niech ich woźny puszcza poza szkołę. Przecież wie, którzy to".

"Woźny też nie może".

"To będą palić gdzie popadnie. Nie ma rady".

PawełR09-09-2002 01:09:20   [#35]

Coś jednak jest...

W POradniku Dyrektora Szkoły wydanym przez MEN (wersja internetowa) w 1999 r. piszą:

Obciążenie uczniów tornistrem z podręcznikami i zeszytami lub plecakiem szkolnym, zabieranym do szkoły lub na wycieczkę, nie mieści się w żadnych normach. Można sugerować się tu przepisami bhp, dotyczącymi pracy fi­zycznej młodocianych:

• najwyższe dopuszczalne normy przy dźwiganiu i przenoszeniu ciężarów dla dziewcząt do 16 roku życia - przy powtarzalnym  

 obciążeniu - max. 5 kg, po schodach - max. 3 kg,

• chłopcy do 16 roku życia - przy powtarzalnym obciążeniu - max. 8 kg, po schodach max. 5 kg.



W wojsku obliczono doświadczalnie normę dziennego obciążenia pie­chura. Jak powstała ta norma? Otóż na podstawie badań pomiarowych określono, że wydatek energetyczny w przeliczeniu na 1 km. drogi i 1 kg ciężaru plecaka przy prędkości marszu 4-5 km/h jest minimalny, kiedy obciążenie wynosi około jednej trzeciej ciężaru ciała piechura. Większość regulaminów, instrukcji i wytycznych przyjmuje również dla młodzieży szkolnej tempo 3-5 km na godzinę. Zastrzec jednak należy, że jest to gór­na granica normy higienicznej. Obserwacje nad zastosowaniem wymie­nionej normy u chłopców prowadzą do wniosków

podobnych jak w wojsku.  U chłopców we wszystkich grupach wiekowych występuje znaczna i pozytywna korelacja między siłą a wagą ich ciała. Są oni zdolni dźwigać (krótkoterminowo) ciężary, wynoszące około 3 wagi ich ciała. Dla dziew­cząt norma ta powinna wynosić 1 ciężaru ich ciała. Jednak podczas na­uki w szkole podstawowej i gimnazjalnej należy otoczyć młodzież szkol­ną specjalną opieką, oszczędzać i strzec troskliwie od forsownych, dłu­gotrwałych wysiłków.



Szczególną opieką należy otoczyć dziewczęta, nie forsować ich, nie zmuszać do ćwiczeń powodujących gwałtowne wstrzą­sy ciała i nie pozwalać na dźwiganie dużych ciężarów. Dziewczęta powin­ny wystrzegać się nadmiernego dźwigania ciężarów, ponieważ ich ko­ściec oraz mniejsza masa i siła mięśni nie są przystosowane do takich wysiłków. Część dziewcząt niekorzystnie znosi też okres menstruacji, potrzebując spokoju i wypoczynku. Nie uwzględnianie przez nauczycieli i opiekunów samopoczucia dziewcząt - uczennic prowadzić może do omdleń lub okresowych a nawet długotrwałych zmian w stanie zdrowia , co byłoby sprzeczne z celem propagowania zdrowego stylu życia.

Normę 13,5 kg dla chłopców i 10 kg dla dziewcząt uznać należy za maksy­malną dla uczniów 12-13 letnich, która w miarę możliwości powinna być zmniej­szana.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]