To jest w przepisach Jutro do nich popatrzę... .................. Wiecie co..mam takie ogólniejszej natury uwagi. Czy te poprawki sa potrzebvne, czemu służą, czy warto stresować nimi...itd.... Różne miałam przemyślenia na ten temat. Poprawkę miał uczeń, ktory NIC NIC nie robił. Zeszytu nie nosił, zadań nie odrabiał. NIC. Zostawiac go sensu nie ma. Ale nie zareagować- tez źle. No to miał poprawkę. Przyszli dziś do szkoły z mamą. Oboje przejęci ( ona bardziej) Dzieciak miał przez nauczyciela wyznaczone minimum. Przeczytać Ktarynkę, cos tam z gramatyki. I on się nauczył! Umiał. Przeczytał te lekturę i nauczył się, co tam miał do nauczenia. Pewnie, że nie świetnie, pewnie, że nie miał dużo..ale jednak... To taki uczeń, ktory u nas dopiero pierwszy rok. I tak sobie myśle- czy takiego bodźca trzeba było, żeby on się zmobilizował i żeby dom się zmobilizował? Dzieciak nigdy nie będzie orłem, ale przy jakims wysiłku miałby szansę. Jak motywować takie dzieci? Jak z nimi pracować? |