Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
Co to znaczy potwierdzenie ocen proponowanych |
mitikas | 02-06-2005 21:11:35 [#01] |
---|
Zastanawiam się, jak rozwiązujecie problem potwierdzenia przez rodzica informacji o ocenach niedostatecznych oraz proponowanych na koniec roku. Czy jeśli statut przewiduje pisemne potwierdzenie o poinformowaniu na 30 dni przed wystawieniem oceny to wychowawca powinien poinformować rodziców i mieć pisemne potwierdzenie przyjęcia do wiadomości? Jestem ciekaw jak wy to interpretujecie. Czy po tym czasie nauczyciel może jeszcze wystawić ocenę ndst? |
Jola | 02-06-2005 21:37:54 [#02] |
---|
Tak, wychowawca powinien poinformować rodziców i mieć pisemne potwierdzenie przyjęcia do wiadomości. W każdym razie, my tak praktykujemy.
Według mnie, nauczyciel nie może po poinformowaniu wystawić niższej oceny. Także dlatego, że to byłoby tak, jakby nie rozpoznał możliwości ucznia do... powiedzmy, czerwca. |
Majka | 02-06-2005 21:42:54 [#03] |
---|
Do połowy maja raczej ...
A do końca roku jeszcze wtedy ho, ho....
I jesli uczeń przestanie np. czytać lektury? przestanie odrabiać zadania domowe, bo nic mu już nie grozi?
Nie podoba mi się taka (w zasadzie) klasyfikacja póltora miesiąca przed końcem roku, jesli pracuję intensywnie prawie do dnia rozdania świadectw (inaczej nie zdążę). |
BożenaB | 02-06-2005 21:51:08 [#04] |
---|
No, to ja się nie zgodzę ;-) A jak mnie poinformujesz, a ja nie zechcę pisemnie potwierdzić przyjęcia informacji do wiadomości, to co mi zrobisz? A jak mmnie poinformujesz na 30 dni przed wystawieniem ocen (i mojego synka też) i on się przestanie uczyć, a ja go nie pogonię do nauki ... no, bo po co mam się użerać z nim, skoro w zasadzie ocena zaklepana (np dost) i niższa być nie może, to co zrobisz mnie i mojemu synkowi? A jak przez te 30 dni uczyć się będą nowych ważnych rzeczy, których nie było wcześniej i on nie posiądzie nowych umiejętności, to dalej jego wiedzaq będzie warta dost? A po kiego licha wpisaliście sobie do statutu konieczność pisemnego potwierdzenia przez rodzica odbioru informacji? Jak nie przyjdzie na zebranie, to biegacie za nim? Albo marnujecie fundusze szkolne na listy polecone z potwierdzeniem odbioru? A służbowa notatka wychowawcy, że nieobecnemu na zebraniu rodzicowi przekazał wykaz ocen przez ucznia, to nie wystarczy? Albo w ostateczności telefon do domu - tańsze od listu poleconego z potwierdzeniem odbioru. |
BożenaB | 02-06-2005 21:52:42 [#05] |
---|
Majka mnie uprzedziła, a to było do Mitikas i Joli :-) |
Jola | 02-06-2005 22:00:58 [#06] |
---|
Bożena, a dlaczego nie chciałabyś potwierdzać? :-O |
mitikas | 02-06-2005 22:18:49 [#07] |
---|
Do wszystkich w wątku Mam podobne zdanie jak wy, (Po takiej ocenie proponowanej uczniowie przestają chodzić na zajęcia) ale gdzieś kiedyś w jakimś piśmie jak zaczynałem pracę a było to 10 lat do tyłu,spotkałem zapis, o powiadomianiu rodzica nie tylko ucznia. Kolega matematyk opowiadał mi, że w tym roku w klasie maturalnej postawił dwóm takim" fajnym" uczniom ndst. nie powiadomił uczniów i rodziców na miesiąc przed końcem roku, a był to marzec i nowa matura. odwołali się do KO i zmieniono im oceny na dps. Czy to faktycznie jest jakoś narzucone w prawie oświatowy, pytanie do naszych forumowych "wyroczni prawnych". |
BożenaB | 02-06-2005 22:21:20 [#08] |
---|
A, bo ;-) A bo mi się nie chce .. i już ;-) Taką fantazję mam ;-) Trochę poważniej: Jak jestem na zebraniu, to podpiszę listę obecności i wystarczy ... Ty sobie napisz w notatkach z przebiegu zebrania, że przekazałaś obecnym info o przewidywanych ocenach. Po co ja Ci jeszcze mam coś więcej podpisywać? A jak mnie nie ma na zebraniu, bo np. nie miałam czasu, to jakoś dotrę do Ciebie w najbliższych dniach, albo dowiem się od dziecka ... bo na przykład mam do niego zaufanie. I taka informacja od mojego dziecka mi wystarczy. A publicznych pieniędzy na wysyłanie do mnie do mnie listów poleconych i w dodatku z potwierdzeniem odbioru nie marnuj, bo nie twoje, to je uważniej wydawaj :-) |
Majka | 02-06-2005 22:30:00 [#09] |
---|
mitikas (Nie jako wyrocznia ;)
O zagrażających ndst powiadamiamy, z podpisem - świetnie skutkuje na poprawę :)))
Nie podoba mi się "niezmienialność" oceny pozytywnej. Duża grupa uczniów przestałaby pracować :( |
Jola | 02-06-2005 22:31:31 [#10] |
---|
Jak jestem na zebraniu, to podpiszę listę obecności i wystarczy ... Ty sobie napisz w notatkach z przebiegu zebrania, że przekazałaś obecnym info o przewidywanych ocenach.
I o takim podpisie myślę. I, jeśli mnie pamięć nie myli, to nic do Ciebie nie wysłałam, ba, nawet mi to do głowy nie przyszło. ;-)) A tak na marginesie, Ty nie masz czasem coś wspólnego z tymi, o których gaba pisze, że "rozrabiają"? ;-))))))) |
BożenaB | 02-06-2005 22:38:58 [#11] |
---|
Mitikas Rodzice mają prawo do informacji. Statut okresla jak to się odbywa. My od początku gimnazjum - to już 6 lat- przekazujemy rodzicom na pierwszym zebraniu terminarz szkolny. Z niego wie, co i kiedy. Także data zebrania, na którym informujemy o przewidywanych ocenach. I tej daty się trzymamy. Jak nie ma rodzica na pierwszym zebraniu, to w 1-2 tygodnie organizujemy "dostawę do domu" za potwierdzeniem odbioru. Dostawa jest przez dziecko. Na początku roku nie ma z tym problemu. Potem, jak rodzica nie ma na zebraniu, przekazuje się inf przez dzieci i prosi o dostarczenie zwrotne potwierdzenia. Uczeń podpisuje wych w zeszycie, że dostał kartkę dla rodziców. W sytuacjach poważniejszych - telefon (tańszy od listu) i notatka służbowa o wykonaniu telefonu (w razie sporu są bilingi). Dla wagarowiczów - zeszyt wagarowicza i ściślejszy nadzór. Czasem telefon do domu zanim jeszcze dziecko z wagarów wróci ;-) Listy wychodzą tylko w wypadku realizacji obowiązku szkolnego i innych ważnych. Jakoś to u nas (gimnazjum) działa. Żadnej sprawy w KO nie było. |
BożenaB | 02-06-2005 22:44:22 [#12] |
---|
Jola :-) A bo ja wiem, czy rozrabiam według normy gaby? Może tak :-))) Ale jestem po ho, ho, ilu godzinach pracy w tym tygodniu... coś musze odreagować :-) To se zagrałam rolę niesfornego rodzica :-))) Nie gniewaj się :-)) |
Jola | 03-06-2005 07:30:14 [#13] |
---|
Bożena :-) nie gniewam się, próbuję tylko radzić sobie z niesfornym rodzicem ;-)))
Kiedyś też bałam się, że po zaproponowaniu ocen duża grupa uczniów przestałaby pracować. Teraz myślę, że pracowali na tę ocenę jednak przez ok. 9 mies., więc to, co robią w ostatnim, nie może decydować. Obniżenie miałoby być karą za to, że już im się nie chce??? Trzeba traktować ten miesiąc jako szansę dla tych, którym się chce :-)) A poza tym ciekawi mnie na ten temat zdanie Stefana Wlazły. Stefanie, gdzie jesteś? |
Majka | 03-06-2005 07:43:01 [#14] |
---|
Dlaczego karą?
Jesli ocena ma być objawem POSTĘPÓW, a krzywa jest wyraźnie opadająca.....;) |
mitikas | 03-06-2005 07:49:10 [#15] |
---|
Dzięki wszystkim Tak sobie myślę, że ci "rozrabiający" to dobry trening przed prawdziwym rodzicem, który wykorzysta wszystkie kruczki prawne, co by dziecię zdało. Sam byłem uczestnikiem przepychanki rodzic- dyrektor- egzamin sprawdzający. Uczennica zdawała egzamin z j. niemieckiego na koniec roku w sierpniu i go nie zdała ( TATO Nauczyciel). Po egzaminie poszła do lekarza i dostała zaświadczenie, że była chora. Odwołanie do KO efekt powtórny egzamin w obecności pani z KO odpowiedziała na pytania dodatkowe jak masz na imię gdzie mieszkasz itp. ( po klasie 2 LO) zdała. Od tej pory wiem, że małe niedociągnięcie skutkuje prawnie. Jestem za przestrzeganiem praw dla tego wolę się upewnić a forum to skarbnica informacji i bardzo życzliwych ludzi. Wielkie DZIĘKI. |
Gaba | 03-06-2005 07:50:35 [#16] |
---|
ja jestem jednak bardziej zdystansowana i niespokojna wobec szans... mam dwójmyślenie: - trzymanie do końca w niepewności (szantaż emocjonalny) jest nie w porządku, wisi jakiś nóż, że ja ci to jeszcze mogę zawsze pokazać... - część głuptasów ma święto lasu i nic nie robi po wystawieniu ocen nawet proponowanych... - coraz większa część rodziców nie posyła do szkoły dzieci już po klasyfikacji... a i nierzadko pojawiają się dopiero koło 15 września, bo wczasy w Tunezji były w promocji. - w klasach III po egzaminie nie ma dzieci za zgodą rodziców... - to się jakoś potem zda (to życie "potemem"...) - promowanie pieniactwa pojmowanego jako demokratyzacja życia... czyli pisz pan, a odwołuj się... + nierespektowanie przyrodzonych i demokratycznych praw przez instytucje w tym przez szkołę (to jest czysta schizofrenia) generalnie jesteśmy narodem o niskiej wyobraźni, skrajnym egoizmie i wpojonym olewactwie okraszonym pretensjonalnością (wszystko się należy, jesteśmy nieszczęśliwi... + plotkarze) dawno wybił czas na uregulowanie miejsca rodziców w szkole, którzy są potężną siłą pojawiającą się w szkole bez jakiegoś określonego celu... (;-), którzy szkoły nie lubią, którzy się szkoły boją. Generalnie czas na sponizowanie bezhołowia, które jest generowane w systemie... technika cieplutko milutko cacusianie (np. my się będziemy mamy pytać, czy dziecko ma iść do szkoły specjalnej, choć tak napisali specjaliści... my będziemy powiadamiać na siłę i do bólu o ocenach, choć nie ma obowiązku do szkoły przychodzić - niech dalej nie będzie, informacja powinna czekać na rodzica w sekretariacie, zechce będzie ją miał, przerzucenie na szkolę obowiązku życia za rodzica, fajne!)- to jest naiwne, generuje niesamodzielność, takich jest wiele rozwiązań w UoSO i w rozporządzeniach MENiS. Nam potrzeba konkretnych konkretów, prostych rozwiązań, ale życiowych. UoSO też się nadaje zresztą wyłącznie na śmietnik... historii. My mamy z Ewą pomysł - zburzyć, zaorać i długo nic nie siać. |
Jola | 03-06-2005 07:55:22 [#17] |
---|
Majka, to proponuj takie oceny, aby krzywa rosła ;-)))) |
Grażyna Stanek | 03-06-2005 07:58:51 [#18] |
---|
gabo i Ewo "zburzyć, zaorać i długo nic nie siać" - może wtedy coś się poprawi. Czasem myślę, że ten Twój uniwersalny "pilot" przydałby się w wielu sytuacjach, nie tylko dla "wybranych" uczniów. Podpisuję się pod # 16 w całej rozciągłości. |
mitikas | 03-06-2005 08:33:08 [#19] |
---|
A może ostatni gasi światło? "Jestem za, a nawet przecie" - to maksyma, która prześladuje polskie szkolnictwo od "przedszkola do Opola". Tylko, że świat jest bardziej skomplikowany i dla równowagi występują problemy poważne. Na jakimś szkoleniu odnośnie egzaminów dojrzałości prowadząca powiedziała " czy państwo nie przesadzacie uczniowie mają rodziców a wy nauczyciele przejmujecie się tym co oni będą zdawać chcecie zastąpić im rodziców. A rodzice na saksach zarabiają 5 6 10 razy co wy w szkole" To obrazuje skalę problemu. Mama nie przyjdzie bo pracuje, babcia przyjdzie, ale babcia zaniemogła i nie doszła. A ty dyrektor sprawdź przed radą czy twoi pracownicy zawiadomili, spotkali się, właściwie wystawili. To chyba przesada. Zastanawiająca jest rola wychowawcy w klasie 33 osobowej z GDW co dwa tygodnie. „No to na traktor i orzmy” . Bez zbędnych skojarzeń z poprzedniej epoki. |
JaLPtak | 03-06-2005 09:15:49 [#20] |
---|
Uważam, że ocena przewidywana jest zgodnie ze stanem na miesiąc przed zakończeniem zajęć w danym roku szkolnym, a więc na dany dzień. Praca trwa, materiał realizujemy i sprawdzamy zgodnie z WSO wiedzę ucznia dalej, więc i ocena może ulec zmianie (na + albo -) i tak ja to rozumiem i wyjaśniam w momencie przedstawiania ocen przewidywanych. Ja przewiduję, że jeśli tak będzie do końca zajęć, to taka będzie ocena. |
Jola | 03-06-2005 09:27:59 [#21] |
---|
Taką samą interpretację mam dla uczniów i rodziców ;-) Tę z [#13] dla siebie ;-) |
Kropka | 03-06-2005 09:33:55 [#22] |
---|
Wypisujemy oceny proponowane /wszystkie/ na kartkach i na dwa tygodnie przed radą klasyfikacyjną podajemy uczniom, którzy podpisem potwierdzają odbiór zawiadomienia dla rodziców. W ciągu trzech dni kartki wracają z podpisem rodzica, a jeżeli nie - wtedy wychowawca kontaktuje się innymi drogami, ale to już pojedyncze osoby. W przypadku wątpliwości czy będzie np. 3 czy 4 nauczyciel proponuje na kartce +3 a uczeń i rodzic wie, że jest duża szansa na 4... itd, do tej pory to się sprawdzało, nie wiem jak będzie w tym roku /bo przecież zastrzeżenia/... |
Spayk | 03-06-2005 12:38:37 [#23] |
---|
JaLPtak wam wytłuścił i nic się nie zmieniło. Co to za określenie proponowana? Czy to znaczy że nauczyciel daje propozycje pod negocjacje? A uczeń może w łaskawości swojej propozycje przyjąć lub nie? Samo określenie jest niewłaściwe. Propozycja to coś co można przyjąć lub nie, a jeśli chodzi o oceną to chyba nie mam miejsca. Proponuję (i to można przyjąć lub nie:-) trzymać się nazwy przewidywana ocena. Oznacza to że taką oceną przewiduję, jeśli się nic nie zmieni, to tak pozostanie. Takie określenie wyczerpuje temat i nie pozostawia wątpliwości. |
Majka | 03-06-2005 13:54:33 [#24] |
---|
a życie gorzko dopowiada...... wiolka1 03.06.2005 13:15 [#04]
PILNE
uczeń uczęszcza na lekcje, nie dzieje sie nic złego w domu, na nikogo sie nie obraził - nie chce mu sie uczyć, "bo i tak bedzie miał dopuszczający" |
Kropka | 03-06-2005 14:31:32 [#25] |
---|
Oczywiście - przewidyane. |
hania | 03-06-2005 17:09:57 [#26] |
---|
ja uczniom powtarzam: przewidywane wg statutu tzn bawię się w "Putię" przewiduję - jak prognozę pogody: przwdopodobnie nię będzie opadów:-))) |
hania | 03-06-2005 17:11:51 [#27] |
---|
w Pytię się bawię rzecz jasna:-))
nic z putinem;_)))) |
Jola | 03-06-2005 18:34:19 [#28] |
---|
Przewidywane! Jak to dobrze, że ktoś czuwa nad semantyką! Kiedyś już się na tej zamianie przyłapałam i ...znów zapomniałam. Ach, ta skleroza!
Spayk, a mówiłam, że informatycy i poloniści powinni współpracować? ;-) Chyba przywołam pewien wątek, bo mi się właśnie coś przypomniało ;-))) |
zaqa | 03-06-2005 19:32:49 [#29] |
---|
U mnie nauczyciele zobowiązni są do zaznaczenia ołówkiem w dzienniku, przewidywynych ocen niedostatecznych z przemiotów. Na miesiąc przed klasyfikacją nauczyciel wręcza "zagrożonym" uczniom na specjalnym druku wykaz przedmiotów z których przewidywane są oceny niedostetczne. Druk jest tak zbudowany, że jego dolną część zawierającą potwierdzenie rodzic odcina, podpisuje i za pośrednictwem ucznia zwraca wychowawcy. Jeżeli rodzic odmówi przyjęcia lub z innych przyczyn nie potwierdzi odbioru (naprawdę rzadkie przypadki) zawiadomienie wysyłane jest poleconym. Ucznia, którego rodzic nie został poinformowany o zagrożeniu nie można sklasyfikować niedostatecznie. Dlatego też nauczyciele często wysyłają takie informacje "na zapas". Są klasy w których wysyłane jest 15 i więcej zawiadomień. Osobiście uważam to za dobry pomysł. Zawiadomienia zwykle skutkują i uczniowie zabierają się do nauki. Miesiąc to wystarczająco długi okres czasu, by uczeń zdążył poprawić oceny. Z drugiej strony dobry system oceniania nie powinien moim zdaniem dopuszczać do sytuacji w której nauczyciel nie zauważa poważnych problemów w nauce dziecka przez 9 miesięcy i w 10 miesiącu nauki klasyfikuje go niedostatecznie. Tak więc nie mogę sobie wyobrazić stuacji w której uczeń dostateczny w dziesiątym miesiącu nauki staje się uczniem niedostatecznym, oceniamy przcież cały rok szkolny. Proponowane oceny z przedmiotów bedziemy przekazywać rodzicom w podobnej formie w poniedziałek i wtorek (dwa tygodnie przed klasyfikacją). |
BożenaB | 03-06-2005 22:59:20 [#30] |
---|
zaqa "Ucznia, którego rodzic nie został poinformowany o zagrożeniu nie można sklasyfikować niedostatecznie. Dlatego też nauczyciele często wysyłają takie informacje "na zapas". Są klasy w których wysyłane jest 15 i więcej zawiadomień." Co to znaczy, nie został poinformowany? Przyszedł, żeby się dowiedzieć, ale odmówiono mu informacji? Wy zawiadamiacie. A takiego obowiązku szkoła nie ma. W dodatku poleconym... Ile kasy was to kosztuje w skali roku? |
GMR | 04-06-2005 11:56:11 [#31] |
---|
Cokolwiek by człowiek zrobił, to i tak bedzie źle! Chyba o to chodzi? |
skrzat | 04-06-2005 12:38:45 [#32] |
---|
Czy nie uważacie czasem, że wyręczamy rodziców w ich obowiązkach rodzicielskich, a nawet staramy się ich wychowywać? Dodajemy sobie roboty, jak bysmy jej mieli za mało. Chyba nie taka nasza rola? Jeżeli rodzice są na poczatku roku zaznajomieni z zasadami klasyfikacji (u nas przypominamy zawsze na pierwszej wywiadówce), to powinni pilnowac terminów. Przyjść i dowiedziec się, jak dziecko "wyląduje" na koniec. Jeżeli nie przyjdą na spotkanie na 1 miesiac przed klasyfikacją, to ich problem. Jestem zdecydowanie przeciwna ściganiu rodziców, aby odebrali łaskawie informację o zagrożeniu -list polecony, telefon, wizyta, dodatkowy termin spotkania! Wprowadzić do statutu, że szkoła informuje na 30 dni przed i w tym celu ogranizuje spotkanie, o którym wcześniej .informuje,..... I już! | UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|