Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Egzaminatorzy wsztkich OKE łaczcie..
strony: [ 1 ]
mitikas15-05-2005 09:01:45   [#01]
Zastanawiam się czy jako egzaminator jestem zobligowany do pracy przez 12 godz. To ponad moje siły. To nie chodzi nawet o te śmieszne 8 zł Brutto( np.j. angielski). Po wczorajszym i dzisiejszym dniu jutro w szkole będę wypluty a następny tydzień to samo. Tak przecież długo się nie pociągnie. Warunki pracy kiepskie. I tak się zastanawiam czy ktoś to w ogóle docenia. Mowa była o 50 pracach a jest już 68 podstawowego a dojdzie jeszcze rozszerzony. Wiem, że nie muszę, ale chciał nie chciał się zgodziłem. Myślałem, że jednak stawki będą większe. A swoją drogą czy Warszawa pracuje za te same pieniądze? Coś mi się nie chce wierzyć. Znając realia stolicy. Czy my nauczyciele nie mamy swojego honoru? Mój kolega lekarz stwierdził, że sami sobie jesteśmy winni, bo nie potrafimy się zebrać i powiedzieć NIE. Czy naprawdę jest tak mało pracy? Ja lubię ten zawód, ale co z tego jeść trzeba.
Marek Pleśniar15-05-2005 09:08:00   [#02]

odmówcie na za rok

wszyscy

ale warunkiem jest odmowa już w tym roku do jesieni- gdy trzeba myśleć o budżecie oświaty na przyszły rok. To może kogoś obudzi.

Jednakowoż znam chyba koniec sprawy. Odbiorą komuś innemu:-(

Mariola15-05-2005 09:18:51   [#03]

niestety

wszyscy (niezależnie od przedmiotu i miejsca) pracujemy za 8 zł.
U nas także jest więcej prac na łebka niż była wcześniej mowa - właśnie dlatego, że wiele osób w tym roku odmówiło.
Ale ludzie odmawiali przeważnie nie tylko dlatego,że niskie są stawki lecz dlatego też, że terminy sprawdzania prac były podane zbyt późno. Na dodatek maj, to miesiąc I komunii więc wiele osób ma zajęte weekendy.
Poza tym osoby, które pracują w szkołąch dla pracujących, więcej zarobią prowadząc zajęcia niż sprawdzając prace.
Ja zaczynam  sprawdzać za tydzień. Zobaczymy jak to będzie wyglądać.
gigagiga15-05-2005 13:01:16   [#04]

nie uda się

Ja odmówię na pewno, jeśli będą koszary i takie stawki. Wiem jednak, że ludzie sami dzwonią do liderów i proszą o mozność dorobienia paru groszy. I cieszą się, że mogą dorobić. Naprawdę.

I dlatego bojkot się nie uda, choć popieram całym sercem i łączę sie z egzaminatorami wszystkich OKE.

DYREK15-05-2005 13:58:35   [#05]

Ile zarobią (przeciętnie) egzaminatorzy…
Jak policzyło „Życie Warszawy”, do nowej matury w całym kraju przystąpiło 317 154 osób. Każda z nich zdaje przeciętnie trzy egzaminy pisemne. To daje ok. 950 tys. prac do sprawdzenia. Przeszkolono ok. 50 tys. egzaminatorów, zaś stawka za ocenienie jednej pracy wynosi 8 zł brutto.
Teraz łatwo już obliczyć wysokość zarobków egzaminatorów: polonista ocenia przeciętnie 29 prac i zarabia 232 zł; matematyk 13 prac i zarabia 104 zł; anglista 35 prac i 280 zł; germanista 12 prac i 96 zł; geograf 32 prace i 256 zł.
Te kwoty (brutto) mogą jeszcze ulec zmianie, a to w zależności od tego, ilu maturzystów i egzaminatorów jest w danym rejonie kraju. W Warszawie np., gdzie będzie ocenianych najwięcej maturzystów, każdy egzaminator sprawdzi ok. 60-80 prac.

mitikas15-05-2005 14:04:50   [#06]

no Właśnie dorobić?

Ale czy takie dorobienie nie jest złudne i nie skończy się chorobą. Tak jak piszecie, jedni chcą inni muszą itp. To smutne, że PAŃSTWO POLSKA tak nie docenia swoich wykształconych obywateli. Ci wszyscy młodzi wyjadą za chlebem a reszta będzie kształcić następnych bezrobotnych. Podobno w sejmie jest tylu nauczycieli. Ostatnio przysłuchiwałem się fajnie rozmowie, gdzie „przywódca gminy” wybrany przez lokalną społeczność, mówi na spotkaniu z nauczycielami, że sami są sobie winni, że pracują jako nauczyciele i więcej pieniędzy dla nich nie będzie ( z rozmowy wynikało, że pan władza wcześniej był nauczycielem i dzięki wyborcą zmienił zawód. To chyba kwintesencja całego podejścia rządzących. Punkt widzenia diametralnie zmienia się z punktem siedzenia
Agnieszek15-05-2005 20:51:06   [#07]

Dorobić?

Tydzień temu poprawiłam x prac części humanistycznej egzaminu gimnazjalnego. Na rękę mam 100 zł za każdy dzień pracy, wliczając dni szkolenia (a właściwie godziny). Prac maturalnych poprawiłam 19 w ciągu dwóch dni. Będę poprawiać nadal przez  następne weekendy, bo czuję się do tego zobowiązana, ale za rok nie wyobrażam sobie, bym mogła się zgodzic na poprawianie i dawanie punktów niezgodnie z własnym sumieniem. Nie będę wchodzić w szczegóły, kto wie, o co chodzi, ten zrozumie.

Dojeżdżam do OKO 50 km. Benzyna kosztuje, dobrze, że koleżanki sprawiedliwie się dorzucają. Tam zarobiłam, tu pracuję dla idei. Nie płaczę, bo tego właśnie się spodziewałam. Nie boję się skreślenia z listy egzaminatorów, nie potrzeba mi też papierka.

Gimnazjum - 6 zł za arkusz, matura - 10 brutto (język polski - czuję się wyróżniona). Przy maturze  bardzo ciężka, żmudna praca - ok. 50 minut. Nie żałuję, każde nowe doświadczenie jest cenne,  ale podpisuję się pod postulatem Marka.

Idzie nowe, czuję już jego powiew. Jakie? To się okaże.

Mariola15-05-2005 21:03:48   [#08]
ale za rok nie wyobrażam sobie, bym mogła się zgodzic na poprawianie i dawanie punktów niezgodnie z własnym sumieniem

Tego boję się najbardziej :(((
Arwena15-05-2005 21:19:38   [#09]
Też najbardziej boję się tego, o czym pisała Agnieszek. Znając swój upór, boję się, że zrezygnuję w takim przypadku już w tym roku (ciekawe, czym to grozi po podpisaniu umowy).
Małgosia15-05-2005 21:31:06   [#10]

pod prąd...

Mój pogląd trochę pod prąd, więc chyba nie będzie popularny...

Przy wszystkich niedogodnościach opisanych wyżej, niedociągnięciach organizacyjnych, rozterkach związanych z kluczem oceniania - już sobie nie wyobrażam, żeby nie brać udziału w poprawianiu prac (gimnazjum - część humanistyczna). To egzaminatorskie doświadczenie wiele mi dało i daje jako nauczycielowi, pomaga w codziennej pracy. Zupełnie inaczej niż przed laty (mądrzej chyba) zabieram się teraz do układania narzędzi pomiaru, dokładniej omawiam z uczniami błędy popełnione w zadaniach, wiem, na co baczniej zwracać ich uwagę... Cenię sobie to.

A co do przyznawania punktów niezgodnie z własnym sumieniem... Cóż - ocenianie wiązało się zawsze z rozterkami i było jedną z najtrudniejszych stron naszej pracy. Nie łudziłam się, że przy poprawianiu egzaminu będę całkiem od tych rozterek wolna, wobec tego przyjmuję je ze spokojem.

I - choć w wielu sprawach przyznaje Wam rację - z oceniania nie mam zamiaru rezygnować.

Majka15-05-2005 21:36:16   [#11]
Czyżby własnie umierał mit zewnętrznego, obiektywnego oceniania?
Będzie zależne od stopnia cierpliwości i "patriotyzmu" sprawdzających?
("patriotyzm"= w naszym okręgu wyniki są lepsze)

Pewnie towarzyszyłabym wam w rozterkach, gdybym nie musiała odmówić... Dałabym się skoszarować , bo uczucie pozostawania z boku zamieszania, czytanie jedynie  komentarzy, świadomość, że na nic nie mam wpływu- jest chyba równie niemiłe jakż zapuchnięte oczy i szum w głowie :(
Majka15-05-2005 23:40:09   [#12]

Agnieszko?

Czy u was weryfikatorzy odrywają karty kodowe i układają prace, czy robią to sprawdzający?
Konto zapomniane16-05-2005 11:14:48   [#13]

Majka

Robi to przewodniczący, bowiem to on jest odpowiedzialny za każdy arkusz i każdą kartę odpowiedzi, odrywa karty, przelicza i pakuje do koperty, którą opisuje i zamyka.
Majka16-05-2005 11:27:33   [#14]
To widać różne są obyczaje w świecie procedur.....

Ale wiecie co? Koleżanki (sprawdzające różne przedmioty) zdumione opowiadają, że licealiści, podobnie jak gimki, też wpisują w pracach nazwy szkół :(
Pod wypracowaniem czy testem "chodzę do szkoły xxxx w miejscowości yyyyy".
Ciekawe po co?
Konto zapomniane16-05-2005 11:45:54   [#15]
Spotkałam się z tym, że uczniowie piszą  celowo swoje dane , łącznie numerem telefonu komórkowego, myślę, że ten "obyczaj"  przeszedł wraz z uczniami do liceów, czasami takie "liściki" sa symaptyczne -wyrazy wspólczucia dla sprawdzajacych, ale pojawiają się tez mało cenzuralne zapisy, myślę, że to zależy od szkoły, a przede wszystkim od ZN.
Agnieszek16-05-2005 11:54:52   [#16]

Majko, gimnazjum: robi to egaminator, po naniesieniu punktacji i sprawdzeniu kodów, punktów, przez koleżankę/ kolegę, co potwierdza sprawdzający własnym podpisem. Prace wkładamy do kopert, na kopercie kładę karty i protokół (podpisany także przez koleżankę) -  tak w OKE Kraków. Potem jeszcze sprawdzamy innych, pozłożeniu, pomagając przewodzniczącym, zastępcom, jeśli jest czas. Mamy świetną, doświadczoną grupę. Nikt nosem nie kręci.

Matura: tak samo. 19 prac, o których mówię, poprawiłam, ale nie zdołałam nanieść na wszystkie karty punktacji. Z tego, co wiem, dalsza  procedura ma być taka sama.

Małgosiu, masz rację. Bardzo sobie cenię doświadczenie egzaminatorskie, dostrzegam, ile mi dało dobrego w pracy.

Co do sumienia -  wyłuszczę, o co mi chodzi. Nie o to, że mam dać punkty, wyszukując za wszelką cenę dobrych odpowiedzi, nie o to, że nie zgadzam się z kluczem - nie mam z tym problemu, nawet nie o to, że moim zdaniem niektóre pytania nie mają rąki i nóg, a więc nie bardzo wiem, jak mam oceniać odpowiedzi na nie. 

Oceniam prace niesamodzielne. Zarżnięte, ściągnięte, spisane - ewidentnie nie na ten temat. Wiecie, o czym mówię, każdy nauczyciel może to rozpoznać. Nie jestem w stanie tego udowodnić - a nuż ktoś na pamięć wykuł ściągę o "Potopie" i krzepieniu serc? I taki ktoś może zdać maturę. Zespół nadzorujący nie widział albo i nie chciał widzieć (bez obrazy), a ja mam pod tym się podpisać? Sumienie mówi nie.

Matura to egzamin dojrzałości, także społecznej. Jeśli oszust poczeka pół roku, może coś zrozumie? I tylko o to mi chodzi.

Nasza praca jest dobra i potrzebna, a jeśli dla idei   - nie ma w tym niczego złego. Ale nie da się pracować wbrew sobie, a ja na machnięcie ręką na uczciwość nie chcę sobie pozwolić.

Jola17-05-2005 07:37:05   [#17]

Sprawdzałam tylko raz – zrezygnowałam, bo zbyt długa lista strat:

§         zmęczenie →obniżenie odporności organizmu →choroba→ zwolnienie

 i ciągnące się do końca roku szkolnego kłopoty zdrowotne

§         zarobek symboliczny, bo: opłaty za dojazdy, za telefony do innych egzaminatorów (konsultacje), za leki, za utracone w czasie zwolnienia nadgodziny

§         rodzina: zaniedbana →sprawdzian klas szóstych w okolicach Wielkanocy!


W następnym roku podziękowałam i od tej pory nikt mnie nie prosił, bo i owszem –
są i u nas tacy, którzy mimo niewielkiego zarobku sami się zgłaszają.
Nie wydaje mi się, że muszą, ale niektórzy już tak mają, nawet za złotówkę...

 

``````````````````````````````````````````````

Może kiedyś, na emeryturze(?) wrócę... Za godziwą zapłatę...

 

`````````````````````````````````````````````

Znajoma była w sanatorium i mówi, że poza wypoczynkiem, najbardziej ceni sobie możliwość długich rozmów z ludźmi spoza resortu.
Wśród wielu spostrzeżeń - nauczyciele to jakby najstarsza klasa w szkole:

§         ciągle się szkolą (tacy tępi? :-o)       

§         ciągle się kogoś lub czegoś boją...

``````````````````````````````````````````````

Również cenię sobie doświadczenia zdobyte podczas pracy egzaminatora, ale mam też sporo spostrzeżeń negatywnych.
A tegoroczne wyższe wyniki, o czym tak naprawdę świadczą?
Majka18-05-2005 07:39:19   [#18]
"Okręgowe Komisje Egzaminacyjne, które odpowiedzialne są za zorganizowanie i sprawdzenie egzaminów maturalnych w szkołach, chcą, by egzaminatorzy mieli czas na sprawdzanie i nie musieli się przepracowywać.

Za sprawdzanie pisemnych prac maturalnych, egzaminatorzy otrzymają około 500-600 zł brutto. Aby zarobić tę sumę, nauczyciele będą musieli pracować maksymalnie ok. 40 godzin - szacują komisje egzaminacyjne."

I jak tu narzekać? ;)
OKE dba o egzaminatorów :))
mitikas24-05-2005 21:58:04   [#19]

Ile to procent normy ?

OKE zapraszając np: Anglistów do współpracy określało sprawdzenie około 50 prac. A niektórzy sprawdzili 100.  I to uważam za wyczyn, jak na 4 dni pracy. Ale dziś usłyszałem, że co niektórzy sprawdzili 150. a to już wyczyn, nie lada, rośnie nam pokolenie nowych Pstrowskich. Nabijam się, nie jestem pełen podziwu i uznania, gdyż to oni w przyszłym roku za mniejsze pieniądze sprawdzą więcej by zarobić te same pieniądze, a może się mylę. Czy znacie lepszy wynik? 4*12 godz.= 48 czyli 3 prace na godzinę a to daje 24 zł /godz. To chyba dobry wynik?
Pozdrawiam wszystkich przodowników wśród egzaminatorów 600 % normy, aby do wakacji.
Marek R24-05-2005 22:29:14   [#20]

To dość złożony problem... Bez wątpienia nie mamy obowiązku sprawdzać prac. Osobiście pojadę tam jednak (hehe, zaraz po Bożym Ciele - od piątku do niedzieli, czyli 3 dni...), ponieważ chciałbym od kuchni poznać ten system, nauczyć się czegoś nowego - powinno mi przydać się to w codziennej pracy - w odróżnieniu od niejednego bezsensownego kursu w jakim miałem wątpliwą przyjemność uczestniczyć.

Co do stawki od pracy - nie wiem jak to interpretować, daleki jestem od twierdzenia, że 8 zł (czyli do ręki 6,50) to duża kwota - tym bardziej, że warunki pracy koszmarne i do tego jeszcze ponad 10 godzin. Nawiasem mówiąc, jeżeli poczuję się naprawdę zmęczony, nie zamierzam sprawdzać. Kurcze, niewolnictwo to chyba dość dawno zniesiono, prawda??? Ale zdaje się, że zapomnieliśmy o pewnym szczególe: jeszcze rok temu sprawdzaliśmy za "bóg zapłać", nieprawdaż? Pamiętam, jak dano mi 60 prac do sprawdzenia i 4 dni czasu - oczywiście mając w tych dniach normalne zajęcia! I każdy z nas tak robił. Teraz nam zapłacą - ale powtarzam: nie mówię, że to dużo. Mówię, że 8 zł a 0 zł to chyba jest jakaś różnica.

Kolejna sprawa: dawanie punktów niezgodnie z własnym sumieniem - cóż, nie wyobrażam sobie, aby niesprawiedliwie przyznać punkty. To jest wykluczone. Naciski? E tam, nic z tego :)))

Krótko mówiąc - chętnie pojadę a co będzie za rok? Kto to może wiedzieć...:))) A tak całkiem poważnie na koniec: praca egzaminatora to jest usługa i dobra wola wyświadczona CKE. Powinniśmy o tym pamiętać. Wszyscy - a zwłaszcza CKE.

ola 1325-05-2005 13:04:00   [#21]

Mitikas

Nie naśmiewałabym się z tych, którzy 'wyrobią' 100% czy 150% normy.  To wszystko jest sprawą organizacji i wprawą w poprawianiu. I nie zawsze ilość powoduje spadek jakości. Jestem egzaminatorem i wypracowałam sobie taki sposób sprawdzania, że sprawdzenie 150 prac w jeden dzień nie stanowi dla mnie problemu. Pozdrawiam miłego dnia.
dorota s p25-05-2005 14:33:31   [#22]
Bardzo lubię sprawdzać  i tez miałam w sobotę "ponadnormę'. Bałam się jechać i panikowałam przed. Było  miłe zaskoczenie -dobrze zorganizowane, profesjonalne i bardzo życzliwe sprawdzanie, (jednak bez żadnych z powodu tej życzliwości przegięć). Ogólne odczucia koleżanek i kolegów z którymi byłam- podobne. Gorąco pozdrawiam tych, którzy jeszcze mają sprawdzanie przed sobą.
Konto zapomniane25-05-2005 14:33:56   [#23]
A po co zgodziliście sie sprawdzac prace, a teraz narzekacie po polsku? Nikt was nie zmuszał. Mnie pytano trzy razy zanim podpisałam umowę. W trakcie sprawdzania pierwszego arkusza pytano mnie , czy zgadzam się sprawdzać drugi za tydzień. Robię to   chętnie, bo biolodzy w Olsztynie to cudowni ludzie i w takim towarzystwie pracuje się z przyjemnoscią. Ponieważ tak jak Wy "nie robię tego dla pieniędzy" nie narzekam, że mało płacą. Cenne doświadczenie, naprawdę.  Będę mogła przynajmniej uczniom i nauczycielom przekazac stosowne wnioski.
Przypomnijcie sobie ile prac sprawdzaliście z egzaminu dojrzałości ZA DARMO.Teraz jeszcze dają Wam cieply posiłek, kawę i herbatę. Nie wiem o co wam chodzi. A może jednak chodzi o te pieniądze...
Mariola25-05-2005 15:29:04   [#24]

ja sprawdzałam

i też było ok.
A że stawka zbyt mała...?
Ano mała.
A co będzie za rok, to ja nie wiem. Bo nawet nie wiem co będzie jutro ;)
BożenaB25-05-2005 15:54:15   [#25]

ola13

"...sprawdzenie 150 prac w jeden dzień nie stanowi dla mnie problemu..."

Ty to piszesz poważnie? Co to za system tak wydajny i w dodatku odporny na błędy. pomyłki?

annah25-05-2005 16:32:18   [#26]

gdy czytam, ze ktos poprawił 150 prac jednego dnia, to utwierdzam siebie w przekonaniu, ze bede namawiac moich maturzystow, aby pojechali zobaczyc swoje prace i sprawdzili je bardzo dokładnie

Marek R25-05-2005 18:52:57   [#27]

150 prac? Hm, to rzeczywiście superrekord. Policzmy: sprawdzając próbną maturę, po jakichś 20 pracach doszedłem do wyniku: 4 prace na godzinę. A jak słabsi uczniowie (czyli na wiele pytań w ogóle nie odpowiedzieli) to nawet 5-6 prac/godz. Załózmy, że sprawdzam 12 godzin, czyli wychodzi 72 prace/dzień. Ale non stop nie da rady sprawdzać - człowiek to nie komputer. Zatem 150 prac to jakiś blef...

Wracając na chwilkę do tematu zapłaty za sprawdzanie: tutaj sprawa jest prosta: nikt nikogo od niczego nie zmusza. Koniec i kropka.

Mariola25-05-2005 19:09:44   [#28]

sprawdzałam matematykę

35 prac w dwa dni.
Drugiego dnia, po skończeniu, głowa mnie tak bolała, że prawie nie wiedziałam jak się nazywam.
Najszybciej sprawdzało się zadania rozwiązane bezbłędnie. Prace słabe, sprawdza się okroooopnie długo.
Chociaż sprawdzałam zadaniami, to i tak trwało to dość dużo czasu.
Poza tym, bardzo dużo czasu zajmuje kodowanie punktacji.

A tak przy okazji, wskazówka dla tych, którzy jeszcze nie sprawdzali: zaopatrzcie się w gruby czarny flamaster. To bardzo ułatwia kodowanie :)
Miłego sprawdzania :)
mitikas27-05-2005 15:41:02   [#29]

Ola 13

To mnie osobiście dotyczy i nie naśmiewam się z tych 150 prac. Moim zdaniem, jeśli ktoś jest w stanie dobrze sprawdzić tyle prac to powinien to robić zawodowo. Mój sarkazm wynika z tego ze albo ktoś miał takie szczęście, że dostał paczkę miernot gdzie nic w pracach nie było i takich prac można sprawdzić 20 w ciągu godziny. Ale jeśli są to prace słabe i człowiek chce być uczciwy doszukując się pozytywów to sorry 3-4  prace na godzinę. Jasne chcesz pracować to pracuj byłem bezrobotnym i wiem, jakie to uczucie pragnąć być potrzebnym i politowanie innych " a ten to ofiara wykształcony a nie potrafi znaleźć pracy”
Majka27-05-2005 16:46:45   [#30]
Ola pewnie z rozpędu przesadziła, albo podała osiągi za całość sprawdzania.


Inaczej wychodzą 4  minuty (!!!)  na arkusz maturalny, a przez ten czas to można wynik zakodować i kod egzaminatora wpisać.
Majka27-05-2005 16:51:39   [#31]
Chyba że Ola nie o pracach maturalnych pisała ;)))))
Maelka27-05-2005 19:06:15   [#32]

Majka

Z pewnością sie pomyliła. Innych też w cztery minuty się nie da. Nawet tych całkowicie pustych...
aleksandra200427-05-2005 21:20:37   [#33]
W ciągu 24 godzin sprawdziłam 60 prac maturalnych z biologii. Byłam potwornie zmęczona i to zmęczenie czuję do dziś. Nikt mnie nie namawiał, sama zdecydowałam. Co z tego wyniosłam? Zrozumienie dla innych egzaminatorów. Ale nie chodziło mi tylko o doświadczenie, również o kasę. Małe pieniądze, ale czy w oswiacie można zarabiać dużo?
Majka28-05-2005 18:38:15   [#34]
http://miasta.gazeta.pl/opole/1,35086,2734246.html

Włosy dęba :(((
Maelka28-05-2005 19:10:12   [#35]

Majka

A ile jeszcze jest tajemnicą, bo egzaminatorzy czują się związani tajnością prac?

Szkoda słów...

Kolejny pomysł (lepszy, czy gorszy, ale jakiś pomysł) został storpedowany przez wykonawców. Autorów arkusza i klucza, na przykład.

:-(

Mariola28-05-2005 21:08:40   [#36]

no chyba nie jest tak do końca...

na studia brany jest pod uwagę poziom rozszerzony a nie podstawowy.
A ten według mnie jest bardzo miarodajny (przynajmniej z tego co widziałam i słyszałam)

Jola30-05-2005 07:50:17   [#37]

A może jednak chodzi o te pieniądze...

 Maturalna skucha nauczycieli

Warszawska OKE wydrukowała uniwersalne umowy dla dziewięciu tysięcy egzaminatorów prac maturalnych oraz dla weryfikatorów kontrolujących jakość sprawdzania prac. Rubryka ze stawką za sprawdzenie jednej matury pozostała wolna. Kwoty (8 lub 10 zł) mieli nauczycielom wpisać szefowie zespołów egzaminacyjnych.

– W jednym z zespołów zamiast obowiązujących stawek wpisali sobie z sufitu po 50 zł – nie kryje wzburzenia Krzysztof Lodziński, wicedyrektor warszawskiej OKE. – Wszyscy, którzy wpisali niezgodne z prawem stawki, dostaną nowe umowy. I na tym nasza współpraca się chyba zakończy – dodaje Lodziński.

http://www.wp.pl/
stan30-05-2005 09:09:01   [#38]
... co to znaczy niezgodne z prawem?
przecież stawki za sprawdzanie są umowne.
Chyba, że chodzi o wewnętrzne wytyczne OKE i CKE
AnJa30-05-2005 09:23:15   [#39]
Ciekawe dosyć:-)

Wewnętrzne ustalenia jednej ze stron umowy drugiej strony przecież nie dotyczą.

Mieliśmy przypadek, gdzie duża firma budowlan podpisała umowę, wg której za przekroczenie terminu oddania obiektu do uzytku miała płacić odsetki (wcale nie najniższe) od wartości inwestycji.

Okazało sie, ze zapis: "za każdy dzień x %" przy braku " liczonych w stosunku rocznym" inwestor rozumiał dosłownie: codziennie.

Identyczna była interpretacja sądu.

W KC jest coś o ochronie przed krzywdzącymi dla jednej ze stron zapisami - sąd jednak uznał, ze tu tego nie było.

To tak kombinując: egzaminator sprawdza średnio 2 arkusze w godzinę. Zarobi więc 100 zł za godzine.

Egzaminator to ekspert - pokażnicie mi branżę, gdzie ekspert pracuje za taką kasę? Więc rozstrzygniecia sądów mogłyby być ciekawe.
Jola30-05-2005 10:44:50   [#40]

No to jeszcze komentarze ;-)
Np.

50PLN i to ma byc dużo?!!! a notariusze........
piotr 2005.05.29 17:29
a notariusze za sporządzenie 2 stron umowy o powtarzającej się tresci biorą 500 nie wiem czemu ci nauczyciele tak niskjo się cenią

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,katn,,wid,7289509,widn,Maturalna%20skucha%20nauczycieli,wiadomosc.html

Majka30-05-2005 18:02:12   [#41]

CKE rzekło ;)

Wyniki pisemnych egzaminów dojrzałości uczniowie poznają 27 czerwca - zapowiedziała Centralna Komisja Egzaminacyjna. Matura pisemna kończy się jutro - ok. 500 osób napisze ostatni pisemny egzamin z j. włoskiego. 27 czerwca dyrektorzy szkół otrzymają zestaw wyników od okręgowych komisji egzaminacyjnych i przekażą je uczniom.

Wcześniej nie będzie można podać żadnych cząstkowych wyników. Wcześniejsze podanie wyników nie jest możliwe, bo w czerwcu zostaną zorganizowane dodatkowe egzaminy dla osób, które z przyczyn losowych lub zdrowotnych nie mogły stawić się podczas pierwszego terminu. Do 3 czerwca będą zbierane dane o uczniach, dla których trzeba zrobić dodatkowy egzamin, potem trzeba go będzie przygotować, przeprowadzić i sprawdzić. (PAP)

A co ma wspólnego dodatkowy termin matury ze sprawdzaniem  które już zakończone (albo lada moment), tego nie wie nikt.....
Dlaczego dla kilkuset osób , które piszą później, ponad 300 tysięcy musi czekać na wyniki?
Majka30-05-2005 20:12:49   [#42]
Egzaminatorzy nowej matury wykorzystali niefrasobliwość warszawskiej Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej i do umów o dzieło wpisali sobie kwoty z sufitu, zamiast ministerialnych stawek.
Wszystko przez to, że umowy były przez OKE podpisane i podstemplowane in blanco - wyjaśnia Życie Warszawy.

Nauczyciele zasięgnęli porady prawnej i - wobec obecnych przepisów - ich roszczenia finansowe są zasadne. (ŻYCIE WARSZAWY)

Już się nie dziwię, dlaczego " nie kryje wzburzenia Krzysztof Lodziński, wicedyrektor warszawskiej OKE":)))).
mitikas31-05-2005 19:53:28   [#43]

podstawowy angielski

A w  jaki sposób ocenilibyście pracę, w której uczeń w krótkiej notatce do kolegi (wszystko według polecenia) pisze, że musiał wyjść do lekarza, bo właśnie miał zawał serca, ale adresat ma się nie martwić, ponieważ tamten wróci najszybciej jak będzie mógł, a w tym czasie może sobie zjeść na śniadanie ich wspólnego psa, a w nagrodę za cierpliwość po powrocie urządzą sobie  imprezę, gdyż  nadawca ma pod łóżkiem "dragi".  No i co wy na to?  Koleżanka sprawdzająca zgodnie z własnym sumieniem przyznała maksymalną ilość punktów, gdyż  praca była napisana bezbłędnie i zawierała wszystkie wymagane informacje, ale  byli też tacy, co uznali to za  niepoważne potraktowanie egzaminu.
matyldaa17-06-2020 21:40:19   [#44]

Moje pytanie dotyczy wicedyrektora, który jest egzaminatorem. W tym roku sprawdzanie prac odbywa się w wakacje. Czy wicedyrektor jest delegowany do sprawdzania prac (na jakiej podstawie) czy bierze na ten czas urlop?


post został zmieniony: 17-06-2020 21:42:44
gosiaes217-06-2020 22:12:05   [#45]

jestem dyrektorem i egzaminatorem egzaminów zawodowych - brałam urlop na czas sprawdzania arkuszy egzaminacyjnych

 

 

slos18-06-2020 05:28:38   [#46]

#8 Stawki te urągają godności i prowadzą do paskudnej konkluzji: "jaka płaca, taka praca".  Dopóki nie zaczniemy się cenić (również w przypadku nieetycznej mamony), nikt (a zwłaszcza jakakolwiek władza) nie będzie nas cenić. Nie liczę już, ze za mojego życia doczekam się solidarności belferskiej niewrażliwej na kwiki szantażystów moralnych, "a co z uczniami!" Ot, taka refleksja w oczekiwaniu na paczkę egzaminacyjną mi się wykluła od lat wielu niestety ta sama. :-)

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]