Forum OSKKO - wątek

TEMAT: i jak tu "wesprzeć" nauczyciela...
strony: [ 1 ][ 2 ]
Gaba06-05-2005 19:46:25   [#01]

nauczyciel wrócił z urlopu dla poratowania zdrowia po 20 kwietnia, już zdążył wziąć kilka dni L4, dzieciom zapowiedział, że unieważnia wszystkie dotychczasowe oceny i go one nie interesują, a on sobie (!) powystawia swoje oceny i propozycje swoich ocen. U nas zbliża się zebranie powiadamiające zgodnie z rozp. nt. oceniania...

Ręce mi opadły, dzieci zdumione, wychowawcy zniesmaczeni, ale nauczyciel zapowiedział, że nie przyjdzie na zebranie powiadamiające i go nic nie obchodzi, ze jest termin wystawiania powiadomień. A to jego niechodzenie będzie sobie tak trwać. Są z nim od lat te same problemy - to w jego sprawie jedna z urzędniczek wypowiedziała się na piśmie, że dyrektor ma wspierać nauczyciela, po tym jak dwukrotnie uderzył uczniów.

Wydałam polecenie nauczycielom zastępującym ponownie nauczyciela, by wystawili propozycje ocen, to są ich oceny cząstkowe do 25 kwietnia... a Wy co byście zrobili... (bo mnie udało się jeszcze wręczyć wypowiedzenie... po dwóch latach cierpliwego czekania)

AnJa06-05-2005 19:49:59   [#02]
Współczuję.

Nie wiem.
Doris06-05-2005 21:20:38   [#03]
Dyrektorzy mają plecy i nauczyciele czasami również, obie sytuacje są "niestrawialne".
Rycho06-05-2005 21:22:08   [#04]

Doris

czy możesz jaśniej?
 
bo nie bradzo rozumiem o co Ci chodzi
bogda406-05-2005 21:28:40   [#05]

 O! Tu się przenieślicie z utarczkami słownymi ;-(

 / Jakiś czas temu " mieszała"  na forum niejaka Aga.../

Arwena06-05-2005 21:30:07   [#06]
Jakoś tak rozwiała się jako ta mgła...
Jola06-05-2005 21:31:21   [#07]
Naprawdę tak może postąpić nauczyciel?
Dzieci zdumione, to i pewnie rodzice?
Nie wyręczą dyrektora?
Magosia06-05-2005 21:49:58   [#08]

Bogda-do #5

-identyczne skojarzenie przed chwilą.

Alter aga?

Arwena06-05-2005 22:02:42   [#09]
Klon jakowyś?
zgredek06-05-2005 22:08:06   [#10]
a juz chciałam zapytać, czy to aby nie drugie wcielenie;-)
bogna06-05-2005 23:35:23   [#11]
a już myślałam, że tylko ja jakaś przewrażliwiona jestem i mam "deja vu" ;-)
Doris07-05-2005 11:56:12   [#12]

do Rycha

Znam kilka przypadków, gdzie konkursy na dyrektora wygrywali kandydaci z plecami ; byli pracownicy kuratorium, lub tacy którzy mają znajomości w kuratorium.
słonko07-05-2005 12:12:18   [#13]
Gaba, przykro mi ,nie wiem. Nie rozumiem o co chodzi z tymi ocenami? Na jakiej podstawie n-el unieważnia oceny? Jakiś talent samorodny... Mądrze  zrobiłaś wręczając mu wypowiedzenie. Dlaczego tak póżno?
Marek Pleśniar07-05-2005 12:14:05   [#14]

powiadom więc prokuraturę - jeśli masz fakty wskazujące na nieprawidłowości. To Twój obowiązek. Zaniechanie obciąża Cię winą.

Magosia07-05-2005 12:16:24   [#15]

Znaczy:

KO = PLECY

Nowy przyczynek do anatomii wg mniemanologii ogólnej.

Rycho07-05-2005 12:23:29   [#16]

do Doris

taaak?, a to Ciekawe ...
 
tzn nie bardzo widzę tu związek z meritum tego wątku.
 
Ale odnosząc się do powyższego mam do Ciebie kilka pytań:
 
Czy z faktu, że konkursy na dyrektora wygrywali kandydaci z plecami  wynika wprost jakaś niekompetencja do zajmowania przez tych ludzi stanowiska dyrektora?
 
Czy wynika z tego również, że są (będą) oni złymi dyrektorami?
 
Ja znam wiele przypadków, gdzie wygrywali konkursy kandudaci "bez pleców" i szkoły niekoniecznie dobrze na tym wychodziły.
 
Sądzę więc, że są to zbyt daleko idące uogólnienia z Twojej strony.
 
Zaś co do meritum.
Uważasz, że ze zdania jedna z urzędniczek wypowiedziała się na piśmie, że dyrektor ma wspierać nauczyciela wynika, że wprost, ze ten anuczyciel miał plecy, czy też może Gaba?
Gaba wie, że ja wiem, że nie zawsze tak jest. I tu chyba też nie do końca o plecy chodziło. Urzędnicy bronią czasem nauczyciela z powodów, których - nie obraź się - nie dyrektorzy nie są w stanie zrozumieć.
Marek Pleśniar07-05-2005 12:24:49   [#17]
plecy można mieć wszędzie, nie w tym rzecz. Rzecz w plotkowaniu bez potrzeby;-) Myślę że wdzięczniejszym gremium do ich słuchania byliby członkowie jakiegoś zz albo co
Marek Pleśniar07-05-2005 12:32:56   [#18]
o, rycho:-)_)
Elusia07-05-2005 12:44:52   [#19]

Marku

członkowie co to palacze? ;-)))
Gaba07-05-2005 13:36:32   [#20]

rychu - mówi przez Ciebie stara wielka życiowa góralsko-dyrektorska mądrość...

skąd się wzięły dwa lata...

bo nie wypada dyrektorowi rozrabiać... bo musi się trzymać prawa i tylko prawa, a nauczyciel korzystał z kolejnych uprawnień urlopowo-zdrowotnych

bo trzeba wykazać maksimum dobrej woli... taktu i trzymania nerwów na wodzy...

bo to ten człowiek mnie zatrudniał... i nie może być mowy o odwecie...

bo trzeba mieć klasę...

- cierpliwość i wspieranie straciłam dwa lata temu, nie umiałam wtedy dzwonić na policję (dziś nie zawaham się i po jednym czynie skierowanym przeciwko uczniowi, nie będzie już żadnych komisji dyscyplinarnych... cóż, miał lepszego obrońcę niż oskarżyciela, takt  i szacunek wobec MENiS nie pozwala mi cytować pisma urzędników wyjaśniających, dlaczego nauczyciel, który uderzył ucznia ma być wspierany.

Niebagatelną rolę odegrał również "obrońca" w postaci szefa składu orzekającego, który chciał udowodnić na siłę, że jest rewelacyjnym dyrektorem. Urzędnicy KO - byli w porządku.)

Dzięki świetnej postawie ZZ otrzymałam opinię w sprawie zwolnienia ww. pracownika natychmiast - my wiemy wszyscy, że tę epopeję trzeba zamknąć, że formuła programu się wyczerpała.

A moi koledzy, którzy tego kolegę zastępowali - nie zasłużyli na takie ośmieszanie, dzieci straszyć mi nie trzeba, a ciężko budowana przyzwoitość w wizerunku i wiarygodność nie może być ot, tak sobie narażana na szwank.

Ja - albo On. Trzecie starcie i ostatnie.

 

Jeżeli jeszcze raz będzie ktoś ze związkowców będzie pytał, kim jest zły nauczyciel, zarzucając nam dyrektorem manipulację - ja mu zdefiniuję:

1. zły to patologiczny, doprowadzający swoim zachowaniem do sytuacji niebezpiecznych dla ucznia...

2. zły to nieuk... (mój Kazio nigdy nie był na żadnym szkoleniu od 22 lat, ale mianowanie z nadania otrzymał... o komputer zna, w wyglądu...) 

3. zły to frustrat i malkontent, bez równowagi psychologicznej... człowiek chory na alkoholizm, narkoman, itp.

4. zły to taki, który nie zna prawa...

słonko07-05-2005 14:14:30   [#21]
Jeśli o tego typu plecach myślała Doris , to ten n-el miał plecy...A Gaba okrzepła - bo wszystko ma swój czas i do wszystkich sytuacji się najzwyczajniej dojrzewa - i chylę czoła. Takich dyrektorów znam osobiście. Takich też. Dlatego , wracając do meritum sprawy, zastanawia mnie ciągle "nauczyciel", który nie uznaje ocen wystawionych przez nauczycieli pod jego nieobecność...Jak to jest?...
Doris07-05-2005 19:08:21   [#22]

Fakt autentyczny

Uczeń pisze podanie do dyrektora, że ma ocenę dostateczną a nie dobrą, ponieważ nauczyciel wziął pod uwagę oceny ze szkoły z której przyszedł, a tam " był wyższy poziom". Podanie rozpatrzono pozytywnie. Być może  więc Twój krytykowany nauczyciel  gabo na odwrót uważa, że poziom dotychczasowy był za niski i ponieważ to On wystawia ocenę musi go zweryfikować :)

bogna07-05-2005 19:30:30   [#23]

no jak fakt autentyczny ;-)

to już nie ma co dyskutować ;-)

Rycho07-05-2005 19:32:37   [#24]
eee, ten fakt chyba nie jest autentyczny ...
Magosia07-05-2005 19:36:55   [#25]

Jak nie jest ?

Jak jest!

Ten fakt -autentyczny.

Gaba07-05-2005 19:39:45   [#26]

mnie nie interesuje, co uważa nauczyciel na temat poziomu nauczania kolegów nauczycieli, bo to jest moja broszka i moje komptencje. Mam wymagania i mnie interesuje, co umieją dzieci, w jaki sposob oceny otrzymały i jak się to ma do wymagań.

 

By było jakoś tak dotkliwiej: nauczyciel nie potrafi skonstruować wymagań. Opowiada swoje (dużo wie, to prawda), świetnie gawędzi i to... by było wszystko, oceniać nie potrafi, konstruować testu nie potrafi, dalej realizuje program (choć to spore uchybienie...), ocenian niesytematycznie i tylko wiedzę, podstawy programowej nie zna, neguje prawo - np. nie będzie uczniowi wyjaśniał, dlaczego dlaczego ma pałkę (odpowiedź nauczyciela - bo ja tak chcę i tak chcieli Turcy Seldżucy)...

gause707-05-2005 20:24:07   [#27]

WOW.

Przy nim Joanna dArc, to mały pikuś. Ale tak poważnie to szkoda dzieci    i ich emocji. Gaba jesteś dyrkiem - masz możliwości, ale proponuję najpierw ludzką rozmowę.

pozdrawiam

Arwena07-05-2005 20:28:47   [#28]
Gaba chyba już wykorzystała wszystkie inne możliwości, z rozmową na czele. Jeżeli człowiek od dwóch lat ucieka przed wymówieniem, to znaczy, że jest niereformowalny.
słonko07-05-2005 20:45:11   [#29]
Popieram Arwenę. I nie ma co dalej kontynuować dyskusji o faktach autentycznych.Zdecydowałaś, że n-le uczący przedmiotu podczas nieobecności są kompetentni. Wszystko.
gause707-05-2005 20:45:25   [#30]

Przy sporej prędkości zderzyły się czołowo dwa samochody. z jednego wychodzi lekko poharatany rabin, z drugiego troszkę posiniaczony ksiądz.
Rabin mówi: człowieku, obaj powinniśmy już być na tamtym świecie, może to jakiś znak od Boga, żebyśmy zaprzestali wojen religijnych?
Ksiądz: wiesz, chyba masz racje.
Rabin: powinniśmy to opić.
Ksiądz: no dobra.

Rabin wyciągnął piersióweczkę, poczęstował księdza, ten wziął ją, wypił co nieco i przekazał rabinowi. A ten bierze piersiówkę, zakręca ją i chowa do kieszeni. 
Ksiądz na to: a ty co, nie pijesz?
A rabin: wiesz co stary, ja to jednak zaczekam na policje.

To tak zwany "plan Napoleoński"

Doris07-05-2005 20:53:18   [#31]
Czy się mylę, czy to jednak nauczyciel wystawia ocenę a nie dyrektor ?
Gaba07-05-2005 21:02:24   [#32]

nie mylisz się Doris, on wystawia uczniowi, a ja jemu!

ale jeszcze jest odwołanie od oceny (zobacz rozp. z 7 września 2004r.) i możliwość unieważnienia jako niezgodną z procedurą.

Nauczyciel nie ma prawa podważać ocen kolegi - to jego koledzy pracowali z uczniami do prawie końca kwietnia.

Jeżeli nie uzna pracy dzieci - to ja jego oceny unieważnię, jako niezgodne z procedurą oceniania, albo zrobimy odwołania od ocen i prosby o ponowne rozpatrzenie... wtedy się pisze do mnie, bo ja jestem w komisji...

Marek Pleśniar07-05-2005 21:04:30   [#33]

i własnie skoro:

1.  nauczyciel wystawia ocenę

2. to niech drugi nauczyciel jej nie podważa - bo: patrz pkt 1.

Doris07-05-2005 21:05:22   [#34]

tryb odwoławczy

Ab to już zalezy od statutu.
Botka07-05-2005 21:11:16   [#35]

"autentycznie"

współczuję Gabo i widzę, że borykasz się z podobnymi problemami jak moja szkoła. Uważam, że ocena jest oceną i nie można przekreślać ciężkiej pracy nauczycieli zastępujących "chorującego", podważać autorytetu i ważności ocen. Jako dyrektor zleciłaś zastępstwo i liczy się Twoja decyzja, a "chory" chyba jeszcze nie wyzdrowiał i powinien zmienić lekarza. Może zbyt ostro, ale to tak jakby o własnym podwórku.
Gaba07-05-2005 21:12:48   [#36]

właśnie tryb odwoławczy... zgadza się.

Ja w takich razach proponuję nauczycielom zawsze wstawienie się w rolę rodzica - dziecina miała np. 5,4, 3 i nagle się dowiaduje po jednym razie, że jest głąbem kapuścianym i będzie mieć jedynkę.

Natychmiast idę z tym do dyrektora, bo do nauczyciela nie warto, po takim wyczynie nie warto.

Wyleczyłam już także niektórych moich nauczycieli z nieeleganckiego odrzucania (wraz z komentarzami) ocen ze sanatoriów, choć pewnie ich funkcja psychologiczna i motywująca jest większa niż informująca o poziomie wiedzy.

 Ocena jest oceną - zdobyta leganie i w uczciwej pracy. A ja jako pracodawca za nią zapłaciłam nauczycielom.

Doris07-05-2005 21:24:36   [#37]

Jest też coś takiego jak przedmiotowy system oceniania. Najważniejsze jest umie czy nie umie , wymagania są określone na poszczególbne oceny. Jeżeli poprzednik wystawiał np. same 5 lub 6,to może jednak nie bylo wszysto w porządku. Zadaj sobie pytanie , czy jesteś obiektywna w stosunku do tego nauczyciela, czy szukasz pretekstu,żeby Go zwolnić bo Cię kiedyś zdenerwował?

DYREK07-05-2005 21:30:52   [#38]

Gabo tak trzymaj. Kosztuje to dużo zdrowia ale w sumie warto.

Gaba07-05-2005 21:37:11   [#39]

- ja nie muszę na nikogo szukać pretekstu, to bardzo obraźliwe, ja prowadze jasna i otwarta polityk.e kadrową: nie ma godzin dla niego i tyle. Jest prawo i kocepcja rozwoju kadry, a nie szukanie pretekstu - ja nie uderzam psa i nie szukam kija.

W 2003 roku z trójki nauczycieli, mogących uczyć tego przedmiotu, otrzymał najniższą ocenę. Ma też najniższy stopień awansu i nie jest dwuprzedmiotowcem, w przeciwieństwo do pozostałych... Dwaj pozostali maja co roku olimpijczyków... także tych, których nauczyciel wygonił od siebie, bo nie będzie pracował za darmo...

 

Skarg rodziców od 2001 jest co niemiara...

 

Problemem jest właśnie to, że ów nauczyciel, nazwany przeze mnie Kaziem - nie zna owego systemu.

Przyjdę do szkoły, do Twojej szkoły - wytargam kartki po Twojej lekcji i powiem, że nauczyłaś bzdur. Jak ci będzie? (mnie to ze strony tego pana w 2001 roku spotkało sprawa dotyczyła mitów greckich, jakby tu powiedzieć, wiem ciut więcej na ich temat od tego Kazia)

Doris07-05-2005 22:11:56   [#40]

Bez obrazy

Szukam dziury w całym stawiając się w roli obrońcy tego nauczyciela. Wytknę wiec jeszcze jeden błąd: w szkole powinny być  opracowane wymagania na poszczególne oceny z poszczególnych przedmiotów (opracowane wspólnie przez zespół przedmiotowy) skąd więc zarzut, że nie potrafi skonstruować wymagań?
Marek Pleśniar07-05-2005 22:16:59   [#41]
no bo własnie ON ma umieć zrobić ten przedmiotowy regulamin;-) Wraz z innymi nauczycielami z zespołu;-)
Rycho07-05-2005 22:18:40   [#42]

Doris

jest coś na czym się nie znasz?
 
Gaby szkołe mam o "rzut beretem" ale nigdy nie podjąłbym się wytykać Jej błędów tylko na podstawie takich, jak na tym wątku zostały przedstawione, wiadomości na ten temat.
 
Poza tym, proszę, czytaj dokładnie, to co ktoś pisze. I nie wyciągaj zbyt daleko idących wniosków.
słonko08-05-2005 08:25:32   [#43]
A mnie sie gaba podoba jako dyrektor!
AnJa08-05-2005 09:59:36   [#44]

:-)

Mnie się też podoba gaba jako dyrektor:-)

Tak na oko to około 500 km z hakiem? Uj, to jeszcze bardziej:-))))
słonko08-05-2005 11:17:19   [#45]
ode mnie to chyba jeszcze dalej...i beretu nie noszę. Ale ujęło mnie w gabie przeciwstawienie się reliktom przeszłości.
brema08-05-2005 11:51:30   [#46]

To jaki jest dyrektor da się chyba stwiedzić nie słuchając jak opowiada o sobie, tylko z bliska, jak się ma go na karku jako szefa;)

Podobnie jest z romansami w sieci. Fascynujesz się przystojnym, dowcipnym blondynem, a okazuje się że pisał niziutki pan Władek, nudny jak flaki z olejem i z o dwie klasy słabszym samochodem niż opowiadał że ma:)

słonko08-05-2005 12:03:25   [#47]

Brema, ilu znasz panów Władków?;))))))

Nie fascynuję się gabą, tylko ruszeniem( jeszcze nie pospolitym)w kwestii doboru n-li.

Marek Pleśniar08-05-2005 12:17:07   [#48]

Wprawdzie nie jest ze mnie Władysław, ale ja nie o tym co Wy;-)

Ja o tym jak nas kreuje Internet. Dostrzegam w tym okazję. Okazję by stać się takim jak piszę/piszemy.

Opisując poprawną praktykę dyrektorską czy cokolwiek innego po jakimś czasie już trudno stawić czoła sprzecznościom (jesli są) między tym co deklarujemy a tym co naprawdę robimy.

Głupio się człowiekowi robi, przybywa też przemyśleń i nauk i.. stajemy się trochę tacy jak byśmy chcieli.

Tak myślę, a wkażdym razie tak bym chciał jesli chodzi o mnie:-)

Maelka08-05-2005 12:18:48   [#49]

Mhm... Coś w tym jest.

:-)

słonko08-05-2005 12:22:59   [#50]
i to jest piękne!
strony: [ 1 ][ 2 ]