Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
stażyści z RUP w szkole |
słonko | 05-05-2005 11:21:59 [#01] |
---|
Czy znacie przypadki zatrudniania stażystów w szkołach? Chodzi mi o osoby z Rejonowych Urzędów Pracy. Nie zawsze są to studenci lub absolwenci uczelni pedagogicznych - często nie posiadają żadnych kwalifikacji ( np.tuż po maturze)...Organy prowadzące oszczędzają w ten sposób...Stażyści z RUP eliminują nauczycieli na rynku. Przynajmniej tych szukających pracy. Czy wiecie na jakiej podstawie tak sie dzieje? Czy prawo oświatowe reguluje to zagadnienie w jakiś sposób? Czy stażysta z RUP musi być zaopiniowany i zatwierdzony przez kuratorium, tak jak np. n-el mianowany, gdy dyrekcja szkoły nie znalazła nauczyciela-"kierunkowca"? |
ola 13 | 05-05-2005 11:23:05 [#02] |
---|
O matko jedyna a to co :O. Przecież to chore :( |
AnJa | 05-05-2005 11:29:27 [#03] |
---|
Kiedyś sugerowano takie rozwiązania - ale z kwalifikacjami i na zastępstwo.
U nas nie weszło to nigdy do praktyki.
Nie wiemnawet jak to z punktu widzenia PUP wygląda - stażysta jest przeciesz u nich na stanie.
Owszem, miewamy stażystów - ale w administracji. |
słonko | 05-05-2005 11:39:05 [#04] |
---|
ola 13 - dzięki...Już myslałam, że ze mną coś nie tak...Próbowalam o to pytać na innym forum, ale na dzień dzisiejszy nic sie nie wyjaśniło.Pozwolę sobie więc przenieść fr mojego tekstu tutaj, może będzie Wam prościej ogarnąć myślą całą sytuację. Nie jestem żółta od żółci,nie szukam winnych i nie pałam żądzą zemsty - próbuję dociec o co w tym wszystkim chodzi...Sorry, jeśli nie uda mi się wystarczająco obiektywnie ( bo jednak piszę tylko z mojego punktu widzenia ) oraz jasno nakreślić całej sprawy.Dopytajcie i poradżcie , proszę. Pozdrawiam! KN - jak z nazwy wynika - dotyczy nauczyciela. Sprawa, o której myślę - także osoby niewykwalifikowanej, oficjalnie zatrudnionej nie jako n-el, ale opieka do dziecka niepełnosprawnego w "zerówce" szkolnej.A jednak osoba ta, pracująca wraz z n-lem pełni przecież - chociażby jedynie - funkcję opiekuńczą... Nadmienię, iż w szkole istnieją oddziały integracyjne.Nie wiem, czy w zw. z wprowadzeniem obowiązku szkolnego dla dzieci 6-letnich, można by było taki oddział powołać już w "zerówce"(czy coś zmieniło się w przepisach, czy też ciągle traktuje się taki oddział jako integracyjny przedszkolny?).
Ani dyrekcja , ani tym bardziej OP nie wykazali zainteresowania...OP wręcz stwierdził, iż w podobnym przypadku w przyszłości, zastosuje ten sam manewr. Zatrudni osobę niewykwalifikowaną czyli stażystę z RUP, bo tak jest taniej ( miasto nie ponosi w takim przypadku żadnych kosztów). Stażystka z RUP została zatrudniona na wniosek rodziców. T.zn. niedokładnie. Rodzice postulowali o jeszcze jedną n-lkę. Intrygujący jest dla mnie fakt, iż w poprzedzającym rok szkolny projekcie organizacyjnym OP dokonało zmiany ; zlikwidowano jedną "zerówkę". A jesienią - przypominam, że dopiero na wniosek rodziców - zaakceptowano potrzebę jeszcze jednej, koniecznej osoby... W tym samym czasie n-el mianowany, z pełnymi kwalifikacjami (właściwy kierunek) i przygotowaniem pedagogicznym, typowany przez rodziców szuka pracy... |
słonko | 05-05-2005 12:10:50 [#05] |
---|
Wybaczcie , że w tej całej kwestii zasypię Was jeszcze moimi refleksjami, które wciąż egzystują jako pytania otwarte:
- dlaczego PO mogło zlikwidować "zerówkę", skoro obecne warunki wykraczają poza bezpieczny i zgodny z higieną pracy stan?
- dlaczego przedstawiciel PO z całą pewnością twierdzi, iż w podobnym przypadku w przyszłości powieli taki precedens?
- czemu zatrudniono dodatkową osobę do oddzialu dzieci 6-letnich, skoro w wych. p-lnym tego się nie praktykuje ( nie jest to też "pomoc" jak u 3- lub 4-latków w p-lu)?
- dlaczego pani w kuratorium na pytanie o to, dlaczego wyrażono zgodę na zatrudnienie osoby bez kwalifikacji, gdy n-el szuka pracy, zamiast podać podstawę prawną, radzi ...skierować pytanie do dyrektora szkoły? Czy to nie jest przerzucanie odpowiedzialności na dyrektora, bezzasadne, bo wykraczające poza jego kompetencje?
- dlaczego pani w MENiS, podczas rozmowy telefonicznej, twierdzi, że "na pewno jakaś podstawa prawna jest". Jakaś.
- dlaczego MENiS i Rzecznik Praw Obywatelskich twierdzą, iż należy n-li dokształcić (komputer, języki), od n-li wczesnej edukacji poczynając, skoro ( nieoficjalnie) pracę n-la może wykonywać osoba w ogóle niebędąca nauczycielem?
- i cale mnóstwo innych "dlaczego"
Jak na ironię cieszę się dobrą opinią wśród rodziców, grona pedagogicznego, dyrekcji...Mój kłopot polega na tym, że nie mam zatrudnienia na stałe... |
Macia | 05-05-2005 14:17:43 [#06] |
---|
nie wiem jak op zlikwidował etat n-la jesli był potrzebny i dlaczego ko zatwierdziło "skoro obecne warunki wykraczają poza bezpieczny i zgodny z higieną pracy stan?"Pytanie do dyrka o zatrudnienie osoby bez kwalifikacji jest zasadne jeśli on te osobe zatrudnił. Powinien wystapic o zgode do ko jeśli nie ma takiego z kwalifikacjami. Tu wyglada na to że ma więc nie powinien zatrudniać. Bezzasadne jest pytanie jeśli nie on zatrudniał ale wobec tego kto i jakim prawem? czemu zatrudniono dodatkową osobę do oddzialu dzieci 6-letnich, skoro w wych. p-lnym tego się nie praktykuje ( nie jest to też "pomoc" jak u 3- lub 4-latków w p-lu)?- jesli op da pieniadze to mozna zatrudniać Co do stażystów to ostatnio często takich przyjmuję - jednak są to osoby z wykształceniem pedagogicznym i odbywaja staz w grupie ale przy obecnosci n-la. Jest to dodatkowa osoba do opieki nad dziećmi głównie w maluchach (nie mam pomocy n-la tylko woźną). W sytuacjach nagłych wchodzą tez samodzielnie do grupy ale tylko doraźnie. |
Jersz | 05-05-2005 14:27:46 [#07] |
---|
Maciu - w ostatnim akapicie piszesz chyba o studentach odbywających praktyki? Jęśli o stażystach skierowanych przez Powiatowy Urząd Pracy to mogą oni pracować na stanowisku tzw. woźnej. Ja słyszałem jednak o systuacjach kierowania takowych stażystów na zastępstwa za nieobecnych nauczycieli, na dyżur (przerwa). Jeśli wizytator "nie złapie", rodzic nie doniesie i nic się nie stanie (dziecku) to dyrektor będzie jeszcze spał spokojnie. Jeśli jednak .... odpukać w niemalowane .... coś sie stanie, to będzie to poważne naruszenie przepisów. Tylko osoba zatrudniona na stanowisku nauczyciela moze prowadzić lekcje i sprawować opiekę nad uczniami w czasie przerwy. Są w kraju takie szkoły, są takie samorządy, które nakłaniają (zmuszają?) dyrektorów do takich oszczędności. :-( Pozdrawiam Jersz |
Macia | 05-05-2005 14:54:00 [#08] |
---|
NIE O PRAKTYKACH lecz o stazach dla absolwentów ale tak jak zaznaczyłam jest to nauczyciel młody "towarzyszący" etatowemu. On własciwie pełni funkcje pomocy nauczyciela ale mysle że jest to dobra szkoła zawodu dla niego - przykład n-la weterana a dla mnie mozliwośc obserwacji "narybku" który byc może juz wkrótce zatrudnię. Myslę ze jest to potrzebne. Kiedys rozmawialismy o tym ze n-el rozpoczynajacy prace powinien 1-wszy rok pracowac u boku doswiadczonego kolegi. Jest to nierealne ale te staże częsciowo realizuja ten zamysł. |
słonko | 05-05-2005 15:48:37 [#09] |
---|
Maciu, tę osobę zatrudnił dyrektor. Czyli pójdę i spytam dyrektora. A jednak osoba ta, pracująca wraz z n-lem pełni przecież - chociażby jedynie - funkcję opiekuńczą... Zacytowałam siebie.Caly czas w kontekście mojej sytuacji. Mam pytanie: czy zatrudniłabyś stażystkę ( np. studentkę uczelni pedagogicznej) mając do dyspozycji n-la? Piszesz, że zatrudniasz absolwentów, czyli rozumiem , że na mocy czegoś to czynisz? Możesz napisać szerzej...? Myślę, że to istotne informacje w mojej sytuacji. To, co piszesz o "narybku" jest logiczne. Ale co z obecnymi n-lami nie mającymi pracy? Znikając ze szkoły powoli zacierają się w pamięci. I tracą szanse...Chociażby fakt, iż udałoby się komuś przepracować 3 lata na wakacie, nie w zastępstwie... Rodzice chcą napisać opinię popierającą moją kandydaturę, tylko nie wiem, komu mogłabym to przedstawić? Kto byłby zainteresowany, aby to w ogóle przeczytać? Dyrektorzy szkół? Po co - i tak nie mają wolnych miejsc pracy... Najgorsza jest ta bezsilność...I po co nauczycielowi świadomość? A tak się o to kopie kruszy... |
słonko | 05-05-2005 15:56:04 [#10] |
---|
Jersz, w tym przypadku nikt oficjalnie nie zatrudnił tej osoby jako n-la. Sprawa, o której myślę - także osoby niewykwalifikowanej, oficjalnie zatrudnionej nie jako n-el, ale opieka do dziecka niepełnosprawnego w "zerówce" szkolnej.A jednak osoba ta, pracująca wraz z n-lem pełni przecież - chociażby jedynie - funkcję opiekuńczą... Zacytowałam siebie. A to, że w grupie takich dzieci jest więcej i n-l też prosił o wsparcie ( tego wcześniej nie pisałam )... |
gosienka | 05-05-2005 16:36:00 [#11] |
---|
A ja mam stażystów z Urzędu Pracy!!!!! I bardzo to sobie chwalę. Nigdy jednak nie byli zatrudniani jako nauczyciele. Odbywają staże jako pomoc nauczyciela / są to stanowiska obsługi/ Pomagają w klaSACH W KTÓRYCH UCZĄ SIĘ DZIECI UPOŚLEDZENI W STOPNIU UMIARKOWANYM I ZNACZNYM. POMAGAJĄ DZIECIOM W CZYNNOŚCIACH SAMOOBSŁUGOWYCH. Pomagają przy myciu, śniadaniu, w trakcie zajęć na basenie ,są w trakcie wszystkich zajęć i przerw - pomagają nauczycielowi.Mają 40 godzinny tydzień pracy i są nieocenioną pomocą. Staram się , aby byli to ludzie po studiach pdagogicznych lub po Medycznym Studium Zawodowym . Każdy zespół edukacyjno - terapeutyczny ma taką pomoc. Oni się bardzo dużo uczą przez te pół roku a my mamy wsparcie. Jest to bardzo istotne przy takiej niepelnosprawności dzieci. Aha, jeden stażysta jest w Internacie. Kocham mój Urząd Pracy ,że mi w tym pomaga. Pamiętajcie też , że my nie podpisujemy z tymi ludźmi umów o pracę, tylko umowę z Biurem Pracy. Jako ciekawostkę podam, iż była kiedyś świetna dziewczyna na stażu po studiach pedagogicznych. Poniewaz się sprawdziła zaproponowałam jej aby zrobiła podyplomówkę z oligofrenopedagogiki, wtedy ją zatrudnię. I tak się stało. Zdobyła kwalifikacje, ja ją zatrudnilam i jesteśmy obie z tego zadowolone. Staże mają czegoś tych ludzi nauczyć, a pracodawcy pokazać czy warto z tą osobą dalej pracować. Polecam Wam tę formę. Stosuję ją od wielu lat i oby jej nikt nie zlikwidował |
ola 13 | 05-05-2005 17:44:28 [#12] |
---|
Wszystko rozumię, gdy chodzi o pomoc jak pisze Gosienka, Macia. ALe czy w 'normalej' szkole chodzi o to, że zatrudniam- wynajmuję :) absolwenta (czyli ma kwalifikacje) na półroku, który uczy od 1 września do 28 lutego a potem mam nowego od 1 marca do 31 sierpnia - ale sie bidok napracuje :) i tak w kółko? Powiedzcie, że to nieprawda :o |
gosienka | 05-05-2005 18:29:13 [#13] |
---|
Nie wpadłabym na pomysł zatrudniania nauczyciela na staż na pół roku i potem zmiana. Byłabym samobójcą a rodzice na pewno by mnie zlinczowali / i byłoby to słuszne z ich strony/. A gdzie ciągłość procesu dydaktycznego???itd. Naprawdę gdzieś tak się zatrudnia nauczycieli na pół roku? |
Kajka | 05-05-2005 18:51:10 [#14] |
---|
W naszym przedszkolu (integracyjnym) od kilku lat zatrudniamy stażystów z PUP, jednak jako "opiekun dziecięcy" gdyż w spisie zawodów nie ma "pomoc nauczyciela". Są to absolwenci liceów, studiujący zaocznie kierunki pedagogiczno - psychologiczne, licencjaci kierunków pedagogiczno - opiekuńczych.l Ostatnio mamy nawet panów na stażu, sprawdzają się doskonale, zwłaszcza jako "towarzystwo" dla chłopaków |
słonko | 05-05-2005 20:16:19 [#15] |
---|
Podajcie, proszę, podstawę prawną, na mocy której zatrudniane są wymieniane osoby z RUP. W oparciu o co taki stan rzeczy funkcjonuje? I jak to możliwe, że absolwent uczelni pedagogicznej nie jest nauczycielem, tylko posiada status "opiekuna"? |
słonko | 05-05-2005 20:19:52 [#16] |
---|
Jeśli mogę, przypominam się też z jeszcze jednym pytaniem...: Czy stażysta z RUP musi być zaopiniowany i zatwierdzony przez kuratorium, tak jak np. n-el mianowany, gdy dyrekcja szkoły nie znalazła nauczyciela-"kierunkowca"? Czy też dyrektor szkoły po prostu nie musi wcale szukać? |
gosienka | 05-05-2005 22:55:12 [#17] |
---|
Słonko, pytanie w tym przypadku o podstawę prawną jest bezsasadne. Jeżeli chcesz to mając wykształcenie wyzsze możesz nawet robić na drutach i sprzedawać sweterki. Opiekunów z PUP / a nie z RUP , bo te Urzędy są Powiatowe a nie Rejonowe - zmieniła się nazwa kilka lat temu/ nie wykazuję w arkuszu ponieważ: a/ nie wiem czy Urząd a mi stażystów - nie zawsze mają na to pieniądze b/ nie płacę im tylko Urząd Pracy Moje wypowiedzi nie dotyczą stażystów nauczycieli tylko opiekunów dziecięcych, nie wiem jak byłoby to w przypadku zatrudnienia na takich zasadach nauczyciela |
Macia | 06-05-2005 07:13:07 [#18] |
---|
ja nie zatrudniam stazystów tylko up a ja im tylko umozliwiam staz. jak pisała gosienka jest to bardzo pomocne i nic nie kosztuje. Korzystam z tego wówczas gdy mam braki w personelu a tak jest ostatnio. Co do zatrudnienia to mysle oczywiscie w perspektywie czasu przyszłego jesli zwolni mi sie miejsce i ma odpowiednie kwalifikacje. Jesli osoba odbyła u mnie staż to mam o niej jako tako wyrobiona opinie co do tego czy sprawdzi sie na stanowisku n-la. Obecnie mam taki przypadek-dziewczyna z odpowiednimi kwalifikacjami odbywała staz w UG i udało mi sie ja stamtąd "wypozyczyć". Kompetentna, cierpliwa, świetny organizator zabaw była pomoca n-la w maluszkach. Po dwóch miesiacach okazało sie ze dostane jednak srodki na dodatkowy oddział a poniewaz nie miałam n-la zatrudniłam ja na umowę o pracę na czas nieokreślony. Musiała nawet o 1 m-c skrócic staż. Nie załuję ani ja ani ona. Solidna, ambitna, chetna lubiana przez dzieci. Szkoda ze nie bedę mogła jej dalej zatrudniac. |
słonko | 06-05-2005 08:24:34 [#19] |
---|
Rozumiem. Dziękuję. | UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|