Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
1 maja - lepiej od pracy... |
Marek R | 01-05-2005 22:07:26 [#01] |
---|
Tak się zastanawiam, dlaczego 1 maja jest dniem wolnym od pracy. Jakoś nie mogę znaleźć uzasadnienia. Po co to święto? Komuna się skończyła, więc lepiej weźmy się za pracę, zamiast za świętowanie... Ocho, pewnie część osób mnie zlinczuje... |
Doris | 01-05-2005 22:12:56 [#02] |
---|
Lincz Jestem za linczem. Choć z drugiej strony zgadzam się z potępianym w innym wątku wójtem, który twierdzi,że nauczyciel powinien przez 40 godzin w tygodniu siedzieć w szkole. Nie siedziałabym wtedy w szkole do 20 ( w czasie zebrań) , byłyby to wtedy nadliczbówki. |
Marek R | 01-05-2005 22:16:05 [#03] |
---|
A dlaczego jesteś za linczem? Uzasadnij to dziwne święto... |
Doris | 01-05-2005 22:50:07 [#04] |
---|
Tradycją albo zwykłą majówką, czyli przesileniem wiosennym i chyba nie pracujemy krócej niż inni w Europie? |
Małgoś | 01-05-2005 22:58:24 [#05] |
---|
Może dlatego, że dziś są moje urodziny... ;-)
może dlatego, że myślę, że nauczyciele w Polsce powinni znac genezę tego święta:
Międzynarodowe Święto Pracy, obchodzone 1 maja, budzi u nas mieszane uczucia. Skojarzenia z komunistyczną przeszłością są w jego przypadku oczywiste. Lecz święto to, choć przez komunistów zawłaszczone, nie jest wyłącznie ich świętem. 1 maja jest w pierwszym rządzie świętem robotniczym i pracowniczym. Jego geneza jest ściśle związana z walką o najbardziej uniwersalny postulat międzynarodowego ruchu robotniczego: wprowadzenie ośmiogodzinnego dnia pracy.
W drugiej połowie XIX w. – w okresie gwałtownego rozwoju wielkiego przemysłu -walka ta w największym stopniu była widoczna w Stanach Zjednoczonych. W tym czasie Stany Zjednoczone były krajem, w którym gwałtownie rozwijała się gospodarka. Wielki przemysł stwarzał wówczas fortuny, a ich właściciele budowali w miastach aleje milionerów. Towarzyszył temu nieludzki wyzysk robotników. Dzień pracy (oczywiście, nie tylko w Ameryce) trwał wówczas od 11 do 16 godzin przy płacy ledwie wystarczającej na przeżycie. Do najgorzej traktowanych pracowników należeli wówczas licznie przybywający z Europy emigranci. Ich żądania godziwych płac były systematycznie odrzucane. Do ich świadomości zaczęły jednak docierać szerzące się wówczas w Europie idee socjalistyczne i zasady organizacji robotniczych. Bardziej uświadomieni zaczęli się organizować. W ten sposób w 1869 r. powstał pierwszy amerykański związek zawodowy, znany pod nazwą Rycerzy Pracy (Knights of Labor). Związek ten podjął walkę o ośmiogodzinny dzień pracy, występując także przeciwko zatrudnianiu dzieci, a ponadto zażądał upaństwowienia kolei żelaznych. Zaczął namawiać do bojkotu przedsiębiorstw, które nie chciały spełnić robotniczych żądań. W rezultacie protesty pracownicze i strajki bywały już w latach siedemdziesiątych XIX w. całkiem dobrze zorganizowane. Do ich pierwszej fali, wywołanej kryzysem gospodarczym, doszło w 1873 r. Kolejna wielka fala strajków miała miejsce cztery lata później, kiedy to w wielu amerykańskich miastach, takich jak Filadelfia, Baltimore, Chicago, St. Louis i Pittsburg wybuchły strajki na kolei. Strzały do robotników Reakcja władz w 1877 r., podobnie jak w czasie strajków w 1873 r. była brutalna. Tym razem policja i milicje stanowe nie mogły sobie jednak poradzić ze zbuntowanymi robotnikami, którzy wstrzymywali ruch kolejowy i niszczyli tory. Spokój przywróciło dopiero użyte na rozkaz prezydenta USA wojsko. Cena spokoju była jednak straszna. Tylko w samym Pittsburgu zabito ponad 65 robotników, zaś 700 odniosło rany. W Chicago w walkach ulicznych zginęło ok. 30–50 osób, a około 100 zostało rannych. Po tych wydarzeniach Samuel Gompers zorganizował Federację Organizacji Robotniczych i Związków Zawodowych Stanów Zjednoczonych i Kanady, która w 1886 r. przekształciła się w istniejącą do dziś Amerykańską Federację Pracy (American Federation of Labor – ALF). Zachęcała ona robotników do organizowania się w terenowe związki zawodowe i stowarzyszenia dla wzajemnej pomocy. Postawiono za cel doprowadzenie do ogólnokrajowego ustawodawstwa, mającego bronić ludzi pracy. W 1884 r. zjazd Federacji Organizacji Robotniczych podjął uchwałę domagającą się ustawowego zagwarantowania ośmiogodzinnego dnia pracy od 1 maja 1886 r. i zalecił egzekwowanie jej przez władze lokalne. Zarówno pracodawcy jak i władze byli jednak przeciwni tym zaleceniom. W rezultacie w całych Stanach Zjednoczonych zastrajkowało ok. 350 tys. robotników w 11562 zakładach. W samym Chicago strajk podjęło ok. 40 tys. ludzi. W rezultacie tej dobrze zorganizowanej formy nacisku część pracodawców przyjęła warunki stawiane im przez związkowców, część jednak pozostała nieugięta. Do takich należał m.in. Mc Cormick, właściciel chicagowskiej fabryki maszyn rolniczych, który wyrażał pogląd, że do ustępstw zmuszą robotników nędza i głód. Postępowanie Mc Cormicka spotkało się ze zdecydowaną reakcją związkowców. Na pierwszego maja 1886 r. ogłosili oni ogólnokrajowy strajk z żądaniem wprowadzenia ośmiogodzinnego dnia pracy. W Chicago zastrajkowało wówczas 58 tys. Robotników, zaś 80 tys. pikietowało zakłady, nie dopuszczając do nich łamistrajków. Stanęły niemal wszystkie fabryki. Pochód protestacyjny i wiece odbyły się tego dnia w spokoju. Sytuacja zmieniła się jednak 3 maja, kiedy to w wyniku strać między robotnikami, a policją, do jakich doszło koło zakładów Mc Cormicka, zostało zabitych 4 robotników, a wielu innych zostało rannych. Wydarzenia na Haymarket Square Następnego dnia jeden z działaczy robotniczych wydrukował ulotkę wzywającą robotników do zbrojnego powstania. Druga ulotka wzywała na wiec protestacyjny, jaki miał tego dnia odbyć się o godz. 20.30 na Haymarket Square. Wiecowi temu policja nie zdołała przeszkodzić. Demonstracja, w której udział wzięło ok. 3000 ludzi (w tym burmistrz Chicago), miała przebieg spokojny. Przemawiali na niej działacze anarchistycznego Międzynarodowego Stowarzyszenia Robotników i innych organizacji związkowych. Gdy wieczorem zgromadzeni ludzie zaczęli się rozchodzić, ktoś z pobliskiego zaułka rzucił bombę w oddział policji. W wyniku eksplozji jeden policjant zginął na miejscu, a pięciu zostało ciężko rannych. Policja zaczęła na oślep strzelać do tłumu i bić pałkami. Rannych zostało 200 osób. Zabitych zabierali sami robotnicy i ich liczba nie została ustalona. Zginęło też 7 policjantów. Następnego dnia zaczęły się aresztowania i represje. Spośród aresztowanych ośmiu wpływowych w ruchu robotniczym anarchistów zostało oskarżonych o pomoc w dokonaniu morderstwa. W wyniku procesu, siedmiu z nich zostało skazanych na karę śmierci, zaś ósmy na 15 lat więzienia. Gubernator Stanu Illinois ułaskawił dwóch skazanych, zamieniając im wyrok na dożywocie (zostali oni zwolnieni 7 lat później decyzją następnego gubernatora). Jeden ze skazanych popełnił samobójstwo. Pozostałą czwórkę powieszono. Ustanowienie Święta Pracy W reakcji na wydarzenia w Ameryce założycielski kongres II Międzynarodówki Socjalistycznej, który odbył się w 1889 r. w Paryżu, podjął uchwałę o ustanowieniu międzynarodowego dnia walki o 8-godziny dzień pracy. Choć uchwała ta nie określała, jaki konkretnie ma to być dzień, powszechnie przyjęto, że dniem tym powinien być 1 maja. Ten właśnie dzień został w większości krajów uznany za oficjalne Święto Pracy. Jego pierwsze obchody w wielu krajach, w tym również na terenie Polski odbyły się w 1890 r. Z zasady tej wyłamał się tylko jeden kraj – ten, w którym wszystko to zaczęło się. Zgodnie bowiem z ustawą federalną z 1894 r. Święto Pracy – zapewne w celu uniknięcia przykrych skojarzeń - obchodzone jest w Ameryce w pierwszy poniedziałek września. Zaś ośmiogodzinny dzień pracy został w Ameryce powszechnie wprowadzony dopiero w latach trzydziestych, w wyniku reform społecznych i gospodarczych wprowadzonych przez ówczesnego prezydenta, Franklina Delano Roosvelta. Bartłomiej Kozłowski ... i w związku z powyższym, mam nadzieję, ze jasnym jest dlaczego ten dzień powinniśmy obchodzić szczególnie uroczyście (tak jak w wielu krajach na świecie) |
maeljas | 01-05-2005 23:01:35 [#06] |
---|
:-)))) wszystkiego najlepszego Małgoś - fajnie, że jesteś.... |
Maelka | 01-05-2005 23:01:45 [#07] |
---|
Małgoś :-)) Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! :-) |
zgredek | 01-05-2005 23:08:03 [#09] |
---|
jejku, jejku jak się cieszę:-))))))))))))))))))))))))))) Małgoś - duuuuuuuuużo wszystkiego dobrego:-) |
Tera | 01-05-2005 23:13:24 [#10] |
---|
Małgoś:-))) Wszystkiego najlepszego:-)))) Świętowałam ten dzień pracą od 9,00 do 22,oo, chyba wystarczy? |
Iwona2 | 01-05-2005 23:26:56 [#11] |
---|
urodzeni 1 maja ;-) Mój syn też urodzony 1 maja ;-)) 20 lat temu Urodzonym 1 maja życzę wszystkiego najlepszego :-))) |
Magosia | 01-05-2005 23:30:58 [#12] |
---|
Hura! cieszę się ,że znów jesteś z nami- dobrze, że tu zajrzałam , bo bym nie wiedziała :-))))) Pozdrawiam Byku:-) Lew :-)))) |
grażka | 01-05-2005 23:43:48 [#13] |
---|
Wszystkiego najlepszego :)))) |
Tera | 01-05-2005 23:47:33 [#14] |
---|
Małgoś:-))) Ja za dziewięć dni ;-) |
bogna | 01-05-2005 23:55:59 [#15] |
---|
Małgoś :-) serdeczne życzenia :-))) |
Marek R | 02-05-2005 00:20:34 [#16] |
---|
Małgoś... Nauczyciele na pewno znają genezę tego święta. Nieśmiało chcialbym jednak zaznaczyć, że w USA jest to dzień jak co dzień. Wszyscy pracują, więc nie sądzą, aby kraj na dorobku (Polska) miał w tym czasie mieć wolne. Zresztą podobnie jest między Odrą a Atlantykiem. Jeśli do tego dodać oczywiste skojarzenia a tzw. PRL-em, czyli karykaturą wolności i sprawiedliwości, to rezygnacja z tego "święta" wydaje się całkiem uzasadniona. PS 1. Pamiętam, że będąc w maturalnej klasie straszono nas, że jak nie pójdziemy na pochód, to nie zdamy matury, hehe. Część z owych nauczycieli wciąż pracuje... PS 2. Wszystkiego najlepszego!! |
Grażyna Stanek | 02-05-2005 06:21:00 [#17] |
---|
Małgoś Nieco spóźnione, lecz niemniej szczere życzenia spełnienia marzeń przesyłam, jak to byk bykowi. |
Roman M | 02-05-2005 13:35:07 [#18] |
---|
A ja całkowicie popieram Marka R. Dla mnie jest to zbędne święto. Jeżeli w półtoramilionowej Warszawie w pochodach bierze udział ok. 500 osób, to chyba samo mówi za siebie. |
Gaba | 02-05-2005 17:04:34 [#19] |
---|
Oj, Małgoś - to najpiekniejszy prezent, a ja własnie wróciłam z Gorców... było bosko! |
beera | 02-05-2005 17:19:34 [#20] |
---|
Małgosiu przede wszystkim wszystkiego najlepszego z okazji majowego :-) Choć nie wiem, jak twoja mama sobie poradziła skoro te kilkanaście lat temu to pracownicy szpitala pewnie na pochodzie byli? ;-)) I dzięki za pełną informację na temat 1 maja- popieram Twoje zdanie, ze warto znać genezę tego święta. ....... Ale dyskutowac przy dlugim łykędzie ;-) mozna o wszystkim- nawet o tym, czy lepszy jest poniedziałek od środy, czy też na odwrot- może jednak środa od poniedzialku ;-)) |
Majka | 02-05-2005 19:46:14 [#21] |
---|
Po przejechaniu przez pomiejskie dzielnice mam wrażenie, że jest świętego Grila ;) |
beera | 02-05-2005 19:54:30 [#22] |
---|
:-) wywalilam się malowniczo dzis na rowerze przed rodzina świętujacą ale to i tak nic w porownaniu z tym jak w tamtym tygodniu gdy mialam biskupa w szkole i wprowadzalam go na piętro idąc przed nim- wywalilam się, bowiem obcasem nadepnęłam na własną spudnicę ;-) |
Gaba | 02-05-2005 20:00:45 [#23] |
---|
a ja pasłam kury, łaziłam po górach, bawiłam się z psem i siedziałam na piwie w karczmie... sama. Skończyłam robotę za pieniądze, teraz mogę podyrektorwać. |
beera | 02-05-2005 20:10:59 [#24] |
---|
hm... napisałam "spódnicę" tzn. nie napisalam " spódnicę" idę sobie zadać powolną śmierć w męczarniach |
Marek Pleśniar | 02-05-2005 20:13:33 [#25] |
---|
pociesz się tym, że wszyscy wielcy ludzie mają dysleksję kurde ja nie mam ;-) |
AnJa | 02-05-2005 21:08:43 [#26] |
---|
A una ma.
Ale żeby zaraz wielka? |
Ajcila | 02-05-2005 21:12:48 [#27] |
---|
Wielka duchem zapewne:-))))) |
AnJa | 02-05-2005 21:19:34 [#28] |
---|
A, to sorry.
Nie miałem przyjemności ogladać.
...
jak nic znowu w dziób:-( |
Ajcila | 02-05-2005 21:23:54 [#29] |
---|
AnJa coś Ci się ten "raz" w dziób jak nic marzy:-)))) |
Ajcila | 02-05-2005 21:33:53 [#31] |
---|
Musisz Marku dopilnować osobiście żeby mu te wszystkie "razy" Sierakowie wypłacili:-)))) |
AnJa | 02-05-2005 21:46:18 [#32] |
---|
jakie tam marzenia:-(
marzenia to ja mam zgoła inne:-)
antycypuje niestety ino:-( |
Małgoś | 02-05-2005 21:49:40 [#33] |
---|
asia :-) te "kilkanascie" lat temu moja mama zdecydowała, że przyjdę na świat około południa; tato wiózł ją do szpitala motorem, który zepsuł się w drodze; mama przesiadła sie do taksówki, a roztrzęsiony taksówkarz rzucił jej gazetę i kazał szukac który szpital dyżuruje (tata w tym czasie przy drodze pilnował motoru); mam w szoku przeczytała, że dyzuruje klinika położnicza na ul. Norwida i tam kazała sie zawieźć; w drodze zaczęła mysleć... i przypomniała sobie, że owszem klinika, że owszem położnicza, ale ...dla zwierząt no i w końcu bocznymi ulicami, przedzierając się przez resztki pochodowe dotarli do szpitala przy placu ...1 Maja, gdzie szczęśliwie przyszłam na świat ;-) ... a wracając do genezy tego święta uważam, że naruszanie praw pracowniczych zdarza się bardzo często, a czasem to wręcz norma, dlatego warto pamiętać chocby o prawie do ...ośmiogodzinnego dnia pracy - zwłaszcza w świetle perspektywy koczowania dyrektorów lub osób upowaznionych w ogólniakach od 4.00 w celu odebrania materiałów maturalnych (potem odprawy, egzaminy, dokumentacja, odwożenie i non-stop pełna gotowść do ponoszenia pełnej odpowiedzialności za całokształt ... ;-) |
AnJa | 02-05-2005 22:00:04 [#34] |
---|
Cześć Małgoś:-)
Aż wstyd się przyznać - ale jakos się cieszę-)
Kurde - jak ty to robisz - moja smoczyca wszystkich bez formatowania pokazuje, a Ty jesteś wciąż niebieska:-)))
.....
O meritum, czyli 1 maja nie chce mi się gadać - choć lubie bardzo! |
Ajcila | 02-05-2005 22:03:29 [#35] |
---|
Małgoś Niezłe były te Twoje początki:-) |
Magosia | 02-05-2005 23:33:53 [#36] |
---|
Istotna różnica
|
Niezłe były te Twoje początki:-) |
| Bo kobitki to poznaje się po tym , jak zaczynają... dalej może być tylko lepiej ;-)))) |
Ajcila | 02-05-2005 23:40:13 [#37] |
---|
:-))))))))) Podpisuję sie obiema rękami [#36] |
Jola | 04-05-2005 07:17:11 [#38] |
---|
Witaj, Małgoś!  Wierzyłam, że wrócisz :-))
Ciekawska jestem ;-) Powiedz, jeśli możesz:
- czy świadomie zrobiłaś sobie dłuższą przerwę na forum
- jak się wtedy żyje
- do czego można porównać nieobecność ...kuracji odchudzającej, czy czegoś jeszcze gorszego ;-(
- napisz, ...może ku przestrodze
|
joszka | 04-05-2005 08:18:57 [#39] |
---|
A DŁUGIEGO WEEKENDU NIE CHCECIE Jak odwołamy 1 maja gospodarka znowu poniesie stratę. Wszak nadal dokładamy do nierentownych przedsięwzęć ( np PKP). Wbrew pozorom każde święto to oszczędność! Pozdrawiam z ....chorej po weekendzie szkoły - co jest! prawie wszyscy kichają i prychają!!A jutro.... |
Spayk | 04-05-2005 18:36:41 [#40] |
---|
Pracoholizm to jednak straszna choroba. Narzekać że się ma wolne, nie chciał bym być niemiły, ale zdrowe to chyba nie jest. Praca nie jest dla ludzi, bo męczy. Wypoczynek męczy mniej |
Małgoś | 04-05-2005 18:52:45 [#41] |
---|
Jolu :-))) problemem jest tylko powstrzymanie pyskowania przez kilka dni, a potem już zaczyna się żyć innymi tematami i emocjami chyba, że ktoś ośmieli się zamachnąć na najlepsze, świeckie święto w roku (nie licząc oczywiście Dnia Kobiet) ;-) |
Gaba | 04-05-2005 20:44:30 [#42] |
---|
to ja już wolę 1 maja, choć mnie uczono o jego rodowodzie i amerykańskości. 8 marca nie lubię od zawsze | UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|