Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Egzaminatorzy - kto się jutro koszaruje?
strony: [ 1 ]
gigagiga28-04-2005 22:02:22   [#01]

Czy jest wśród Was ktoś, kto zostanie jutro skoszarowany? W celu sprawdzania prac oczywiście. Mam mieszane uczucia, ponieważ cieszę się ze spotkania z ludźmi, których miło jest spotkać znowu po roku. Ale denerwuje mnie to koszarowanie. Dlaczego nie można obdarzyć sprawdzonych już przecież ludzi zaufaniem i dać im prac do domu?

Moja znajoma żartowała sobie, że to prawie jak na konklawe.

for29-04-2005 06:40:18   [#02]

byłam skoszarowana po sprawdzianie, to jest straszne co  można zrobić z nauczycielami , 12 godzin dziennie w klasie , twarde krzesła, 24 egzaminatorów w środku , dobrze nie było gdzie położyć prac, radzę siadać przy oknie można wykorzystać parapet, korki do uszu chyba ,że nie przeszkadza Ci szmer, ja wiem ,że się zgodziłam, ale przechodząc szkolenie ,nikt nie powiedział,że to moga być takie warunki, sprawdzałam też już kilka razy w domu i co to komu przeszkadzało ? Następnym razem dobrze się zastanowię ,bo wiem już czym to pachnie.

życzę powodzenia

sani29-04-2005 12:17:13   [#03]

Od początku egzaminów gimnazjalnych sprawdzałam i było dobrze. Siedziałam sobie w domu, cichutko (na starość mam coraz mniejszą tolerancję na hałas i coraz mniejszą podzielnośc uwagi). Komu to przeszkadzało?

W tym roku po raz pierwszy odmówiłam sprawdzania. Nie wyobrażam sobie pracy "w stadzie", na niewygodnym, twardym krzesełku, bez możliwości wyciągnięcia się na łóżeczku co jakiś czas.

Jeżeli komuś się wydaje, że egzaminator po kilku godzinach tłumnego sprawdzania jest w stanie robić to rzetelnie, to niech sam spróbuje.

A poza tym - piękny majowy weekend!

Powodzenia, skoszarowani sprawdzacze!

Mam nadzieję, że opiszecie tu swoje wrażenia i uwagi, niech ktoś nad tym pomyśli...

Arwena29-04-2005 15:53:07   [#04]
Będę czujnie nastawiać ucha (oka?), bo ja się koszaruję 27 maja. Będę przynajmniej odpowiednio przygotowana.
Na listę wpisuję, zaraz po jedzonku i grzałce, poduszeczkę pod pupę i korki do uszu.
Czekam na sprawozdania skoszarowanych:-)
BożenaB01-05-2005 19:39:38   [#05]

Wróciłam z koszar ;-)

Bo my od 9 do 18 i do domu :-) Jutro i pojutrze podobnie.

Jesteśmy w szkole w swojej miejscowości. Prace przywieźli skądś ....

No, ja to wiem nawet skąd, bo te komisje szkolne napisały na bezpiecznych kopertach, które otrzymałam: Gimnazjum nr ... w  ..... - tak ok 30 km od nas ;-)

Na początku poprawianie ćwiczeniowe - kilka godzin.  Trochę ciasno, bo wszyscy w jednej sali. Potem zajęliśmy kilka sal; było raczej cicho. Jedynie strzelanie petard ... bo za oknem kościół i odpust ... Jutro będzie ciszej.

Pić, jeść zabrać trzeba.

Arwena01-05-2005 20:24:56   [#06]
Dzięki za sprawozdanie.
A na tych kopertach przecież nic się nie pisze. Przyjęli im takie?
Małgosia01-05-2005 20:46:07   [#07]

i tak wiadomo skąd prace...

Przynajmniej w cześci humanistyczej nietrudno zgadnąć. W poprzednich latach uczniowie podawali prawdziwe dane w zadaniach (np. w podaniach lub zaproszeniach) - mimo wskazania w poleceniu, żeby tego nie robić. Teraz tym bardziej będzie łatwo odgadnąć, skoro mieli napisać list zachęcający do zwiedzenia wybranej miejscowości ze szczególnym uwzglednieniem jednego obiektu. U nas 90% uczniów pisało o kopalni soli - nikt nie zgadnie, skąd prace ;-)))

My się koszarujemy w Krakowie w następny weekend (6-8 maja), wcześniej w środę mamy szkolenie i ćwiczeniowe sprawdzanie. Szkoła duża, nie brakuje miejsca. Tak jest już 3 rok z rzędu (w pierwszym roku prace były brane do domu). Pewnie można się nabawić jakichś zwyrodnieniowych zmian w kręgosłupie, ale w dobrym towarzystwie nie zwraca się uwagi na niewygody :-)))

Marek R01-05-2005 21:59:56   [#08]
Ja wybieram się 27 maja. Pierwszy raz, bo to nowa matura. Podobno na głowę ok 70-80 prac. Jakoś to będzie...
BożenaB01-05-2005 23:22:13   [#09]

Koperty przyjęli :-)

My mamy po ok 90. Jak klasa słaba, to szybko idzie (mat-przyr). Czasem jakieś zad trudno punktować. Jak pokreslone, to się wypatruje dokładnie, czy gdzieś między skresleniami nie ma czegoś do "zapunktowania". Czasem metoda okrężna i jak niepełna, to klucz dopasować. A klucz też nie przewidział inwencji dzieciaków ;-)

Się wykłócałam o jeden zapis, bo mi każą nie uwzględnić, bo nie ma w kluczu, że taką literkę można napisać. Szef ma się na jutro skonsultować... co mi będą ograbiać dzieciaka z punktu? Bo się w kluczu nie mieści?

Moje dzieciaki, te co im sprawdzałam zdolne jakieś, nieźle napisały; nawet maxa miałam :-)

gigagiga03-05-2005 00:00:06   [#10]

więcej nie dam się skoszarować

Niestety, koszary wyszły mi bokiem.

Ludzie super, lider ten sam co zawsze -wyjątkowy, ale taki typ pracy nie odpowiada mi. Nie służy rzetelności oceniania, ciągle ktoś o coś pyta, rozprasza. Zatem, aby dobrze sprawdzić, trzeba poświęcić na to więcej czasu.

Tyłek boli mnie od siedzenia 3,5 dnia po kilkanaście godzin na twardym krześle.  Teraz z lubością wskakuję do własnego łózia.

3,5 dnia poza domem, spanie byle jak i byle gdzie. Jeśli chcą wykosić doświadczonych ludzi, to im się udało. Jest przecież cały sztab czekających na okazję sprawdzania (jednorazowych - zbierających dokumenty do teczek). Doswiadczenie nie jest chyba w cenie. 

Za rok nie dam się na to nabrać. I rozleci sie moja grupa (prawie niezmieniony od 4 lat skład). Spotkanie z tymi ludźmi, to zawsze była wielka przyjemność, a w tym roku - pozytywny efekt uboczny koszar.

BożenaB03-05-2005 06:19:07   [#11]

Po wczorajszym dniu

padłam "trupem". Dopiero co mnie przebudziło słońce :-)

Sprawdzałam pilnie, przerwy 4xpo 7-10 minut ... nierozsądnie, krążenie w nogach jakoś nie za bardzo po takim dniu ...

Oczy się męczą.

BożenaB03-05-2005 06:22:01   [#12]

gigagiga ...

"3,5 dnia poza domem, spanie byle jak i byle gdzie. "

Czy to znaczy, że spanie macie poza domem? Skoszarowani z noclegami? Nie można wrócić na noc do własnego domu? Jak tak, to straszne ...

Marek Pleśniar03-05-2005 10:30:54   [#13]
hm.. dobry pomysł na zlot;-)
Magosia03-05-2005 12:55:17   [#14]

Marek

-jak Ty nam jekieś prace do oceny na zlocie chcesz wcisnąć , to ja się wypisuję;-)

Na marginesie- kilka razy miałam propozycję zostania egzaminatorem, jeszcze na początku, jak były braki- nie dałam się w to wrobić,

dziewczyny ja Was podziwiam, bo sama bym się nie podjęła- ocenianie idzie mi szybko, ale nie znoszę pracy w grupie tego typu: ciągłe dyskusje, komentarze, dywagacje  (kiedyś pracowałam w komisjach konkursowych , stąd pewne doświadczenia).

Jeśli możecie uchylić rąbka tajemnicy , to jak wyszedł humanistyczny? Czy tak jak mówią uczniowie - sporo łatwiejszy niż w tamtym roku?

Marek Pleśniar03-05-2005 12:59:43   [#15]

prace to może i nie

ale"

"3,5 dnia poza domem, spanie byle jak i byle gdzie. ""

to kusi;-))))

gigagiga03-05-2005 15:05:41   [#16]

Padłam jak mucha. Skoszarowanie miałam oczywiście poza miejscem zamieszkania. Warunki do sprawdzania nie były aż tak tragiczne, jak opisuje for  [#02]. Ludzie też w porządeczku.

Nie uchylę rąbka tajemnicy na forum o poziomie testu, bo to raczej nie jest temat na tego typu dyskusję. Zobaczymy w czerwcu.

Ale ocenianie wypracowań w systemie 0-1p. jest paranoją. A wyniki egzaminu nie powinny mieć takiej samej rangi jak świadectwo w czasie naboru do szkół średnich.

Marku! To Twoje kuszenie perwersyjnie jakoś mi wygląda. I ten uśmieszek na końcu!

Magosia03-05-2005 15:30:11   [#17]

Jeśli tak ,to w porządku

"3,5 dnia poza domem, spanie byle jak i byle gdzie. ""

to kusi;-))))

Dam się skusić, pod warunkiem,że nie z byle kim ;-))) i w nie byle jakim Towarzystwie- to podstawa;-)))

cenianie wypracowań w systemie 0-1p. jest paranoją.

Dla mnie właśnie tak i dlatego nie potrafię siebie zobaczyć przy tym zadaniu. Może mam za małą wyobraźnię, albo za duże skrupuły ;-)

BożenaB03-05-2005 18:53:15   [#18]

No...

właśnie towarzystwo jest co roku super :-)

Ja jestem od egzaminu zerowego na mat-przyr. Na warunki nie narzekam, bo mam blisko do moich koszar.

Wesoło jest :-) Dziś robiłam wykład z podpłomyków ;-) bo na koniec idziemy do Dwóch Wiedźm na podpłomyki z kurczakiem, brokułami i serem :-) A młodzież nie wie, co to podpłomyk... zgroza ;-)
Jedynie niektórzy z trochę starszej młodzieży znają placki makaronowe pieczone na blasze i myślą, ze to podpłomyki ... heh ...co za czasy ...;-)

Maelka03-05-2005 23:17:22   [#19]

Bożena?

Dwie Wiedźmy ze znajomością podpłomyków i gustów egzaminatorek? Zazdroszczę...

:-))

A o tych podpłomykach opowiadaj. Ja też jadłam, ale teraz się boję, że może to były jakieś podróbki? A ja się puszę znajomoscią realiów wsi zamojskiej z lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku...

;-)

BożenaB04-05-2005 00:11:16   [#20]

Ech ...

Podpłomyki, jak nazwa wskazuje robi się pod płomieniem :-)

Jak się piecze chleb, to trzeba napalić w piecu chlebowym, żeby się cegły nagrzały. Jak nagrzeją się z przodu, to przegarniasz żar bardziej do tyłu, dokładasz jeszcze drewna, a z przodu - właśnie pod płomieniem - układasz na cegłach placki z ciasta chlebowego, wyłącznie z żytniej jasnej mąki. W dzieży trzeba zrobić tyle ciasta, żeby starczyło na parę bochenków i jeszcze trochę - na te podpłomyki.
Dobre są posmarowane jajkiem i posypane cukrem. Placki mają ok 20 cm średnicy i po upieczeniu grubość ok 2 cm.

One się szybko pieką, można je przekroić i posmarować masłem, najlepiej zrobionym własnoręcznie w maselnicy :-))

Do tego kubek mleka ... takiego od krowy, a nie z kartonu :-)

Ale kto teraz sam piecze chleb i gdzie jest prawdziwy chlebowy piec ...

A te wiedźmy, to nie mają prawdziwych podpłomyków :-( Sprawdziłam dzisiaj, jak zanosiłam zamówienie. To bardziej  przypomina "napłomyki", takie ciasto z makaronu, co to można w kawałkach na blasze kuchennej, nad płomieniem właśnie, upiec.
Ale z tym nadzieniem wcale pyszne :-). Taka pizza po polsku raczej wyszła wiedźmom...

Maelka04-05-2005 05:30:32   [#21]

Bożena :-)

Kamień z serca! Z tego, co piszesz wynika, że jadałam swego czasu najprawdziwsze podpłomyki. Te nieprawdziwe też, bo chmara wnuków dosyć szybko niweczyła babciny zapas chleba, więc żeby czereda nie padła z głodu przed nastepnym wypiekiem, babcia ratowała się blachą kuchenną.

A chleb do tej pory piecze moja ciocia. W prawdziwym piecu, według babcinej receptury. Muszę ją o te podpłomyki poprosić. Ciekawe, czy będą równie smaczne, jak kiedyś...

:-)

BożenaB04-05-2005 08:05:23   [#22]

:-))

Pozdrowienia dla Cioci ....

I smacznego :-))

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]