Forum OSKKO - wątek

TEMAT: oświatowy przegląd prasy
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 7 ][ 8 ][ 9 ] - - [ 242 ][ 243 ]
Ewa 1321-08-2006 18:33:25   [#351]

ile kosztuje wybór członków komisji konkursowej na kuratora??

Sejmik wyłonił swoich członków komisji w konkursie na kuratora

Gazeta Wyborcza          2006-08-21

Sejmik województwa wybrał Danutę Jach i Beatę Radziszewską na swe przedstawicielki w komisji konkursowej na stanowisko zachodniopomorskiego kuratora oświaty. Radny Michał Łuczak (PO) zarzucił Radziszewskiej (SLD), że będzie w jury "komisarzem politycznym".

0-->
- To głos jednego radnego - komentuje Radziszewska. - Ja uważam, że mam kompetencje merytoryczne do pełnienia tej funkcji w komisji.

Wybierano spośród trzech kandydatów (trzecim był Piotr Lewandowski z PO).

Pierwszy konkurs na kuratora trzeba było odwołać, bo sejmik nie wyłonił swoich przedstawicieli do komisji na czas. Wczorajszą sesję nadzwyczajną przewodniczący sejmiku Karol Osowski zwołał specjalnie, by mógł się odbyć drugi konkurs.

- Kandydaci sejmiku musieli zostać powołani uchwałami sejmiku, żeby potem nikt nie podważał prawomocności wyboru nowego kuratora - tłumaczy przewodniczący. - Poprzedni kurator złożył rezygnację na początku czerwca. Gdybyśmy wiedzieli o planowanym konkursie na nowego kuratora odpowiednio wcześniej, członków komisji wyłonilibyśmy na sesji 19 czerwca. Myślę, że zawiniły tu osoby przygotowujące ten konkurs organizacyjnie dla wojewody. Zanim wyłoniono komisję konkursową, w prasie pojawiły się ogłoszenia o konkursie. My robimy gest, zwołując sesję specjalną, bo wiemy, że nie można czekać ponad miarę na kuratora.

Radni za nadzwyczajną sesję dostaną dodatkowe pieniądze. Koszty sesji (dieta, koszty podróży) to od 12 do 14 tys. zł.

Zgłoszenia kandydatów na kuratora przyjmowane są do 7 września. Nowy kurator ma być wyłoniony w połowie tego miesiąca. Może być nauczyciel dyplomowany lub mianowany, z wykształceniem wyższym magisterskim oraz co najmniej siedmioletnim stażem pracy w zawodzie, w tym co najmniej trzyletnim stażem na stanowisku wymagającym sprawowania nadzoru pedagogicznego. W skład komisji, która wybierze kuratora, wchodzi po dwóch przedstawicieli Ministerstwa Edukacji Narodowej, wojewody zachodniopomorskiego, sejmiku wojewódzkiego oraz po jednym przedstawicielu z nauczycielskich związków zawodowych.

Źródło: Redakcja
-->
Leszek21-08-2006 20:03:27   [#352]

chyba nie tu wkleiłem...

:-)

pozdrawiam

beera21-08-2006 20:07:42   [#353]

tu

bo tu pytał Paweł

:)

Ewa 1321-08-2006 21:28:50   [#354]

http://wiadomosci.onet.pl/1373755,11,item.html

"Mogli wcześniej uzupełnić wykształcenie"

14,6 tys. nauczycieli jest zagrożonych zmniejszeniem wynagrodzeń od 1 września br. o 25-30 proc. - wynika z danych z Systemu Informacji Oświatowej. Cytował je na konferencji prasowej prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego (ZNP) Sławomir Broniarz.

Prezes wyjaśnił, że dotyczy to ok. 2,4 proc. ogółu nauczycieli. Ukończyli oni studium nauczycielskie lub studium wychowania przedszkolnego, ale nie uzupełnili do tej pory wykształcenia do poziomu co najmniej licencjatu. Zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji, dotyczącym wynagrodzenia nauczycieli z maja 2000 r., mieli na to sześć lat.

"Ci nauczyciele, którzy nie podnieśli poziomu wykształcenia i nie uzyskali co najmniej licencjatu spadną teraz z trzeciej do czwartej, najniższej grupy zaszeregowania płacowego" - powiedział Broniarz. Poinformował, że stracą oni miesięcznie od 218 do 260 zł. Dodał, że dokładne dane, jakiej liczby nauczycieli dotyczy ten problem, będą znane na początku września. Prezes ZNP przypomniał, że związek występował wiosną do ministra edukacji o wydłużenie o rok prawa do zachowania dotychczasowego wynagrodzenia sugerując, że spora grupa tych nauczycieli z racji wieku lub stażu zechce odejść na emeryturę, a pozostała może uzyska wyższe kwalifikacje. Jak powiedział Broniarz, resort edukacji odpowiedział wówczas, że nauczyciele mieli sześć lat na uzupełnienie kwalifikacji.

Wicepremier, minister edukacji Roman Giertych poinformował na konferencji prasowej, że w poniedziałek, po spotkaniu z prezydium Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność", powołany został zespół, który zajmie się sprawą tej grupy nauczycieli. Wyniki jego prac mają być znane pod koniec tygodnia.

Giertych dodał, że jeśli nie uda się wprowadzić w życie od września rozporządzenia, które umożliwi tej grupie nauczycieli otrzymywanie dotychczasowego wynagrodzenia, chciałby, by obowiązywało ono od października, ale by nauczyciele otrzymali za wrzesień wyrównanie.

Giertych poinformował także, że w poniedziałek mija termin przedłożenia premierowi oczekiwań budżetowych resortów na przyszły rok. Powiedział, że oczekiwania ministerstwa edukacji, które ma podpisać, zakładają realizację zapowiedzianych przez niego w maju podwyżek dla nauczycieli. Podwyżkę o 7 proc. nauczyciele mają dostać w przyszłym roku, zgodnie z planem likwidacji tzw. klina podatkowego.

Według ZNP, problemy z wysokością wynagrodzenia mogą mieć także nauczyciele uczący tzw. przedmiotów pokrewnych (np. nauczyciel matematyki uczący dodatkowo fizyki), jeśli z któregoś z przedmiotów nie mają wymaganych kwalifikacji. Z tych samych powodów stracić finansowo mogą także ci, którzy łączą etaty, np. polonistka, która jest jednocześnie bibliotekarką szkolną.

O tym, czy matematyk nie mający kwalifikacji do nauki fizyki, będzie mógł jej uczyć, a polonistka nie mająca kwalifikacji do prowadzenia biblioteki mogła ją prowadzić, decydować będzie dyrektor szkoły. Jeśli wyrazi zgodę, wynagrodzenie tych nauczycieli będzie jednak niższe, gdyż część ich wynagrodzenia będzie obliczana zgodnie z posiadanym stopniem awansu zawodowego (nauczyciel dyplomowany, mianowany lub kontraktowy), a część będzie taka, jak dla nauczyciela stażysty (najniższy stopień awansu).

Prezes ZNP zdementował jednocześnie informacje, podane w ubiegłym tygodniu przez media, że z początkiem roku szkolnego pracę straci z powodu braku kwalifikacji do wykonywania zawodu lub sprawowania funkcji kilkanaście tysięcy nauczycieli.

Wyjaśnił, że pracę stracą nauczyciele, którzy np. skończyli studia, ale nie obronili pracy magisterskiej lub nie posiadają kwalifikacji do wykonywania zawodu potwierdzonych dyplomem uczelni lub zakładu kształcenia nauczycieli.

"Mieli oni sześć lat na uzupełnienie wykształcenia lub kwalifikacji. Część z nich uzupełniała. Część odeszła już z zawodu. Co do innych, którzy nie zrobili nic, by uzyskać kwalifikacje, należy domniemywać, że planują odejść na emeryturę lub podjąć inną pracę" - uważa Broniarz.

Powołując się na informacje zebrane przez ZNP m.in. w województwach lubuskim i zachodniopomorskim powiedział, "że z naszych szacunków wynika, że pracę straci z tego powodu mały odsetek nauczycieli".

Jednocześnie poinformował, że coraz więcej szkół i samorządów zgłasza, że brakuje im nauczycieli. Dotyczy to głównie nauczycieli języków obcych, ale także matematyków, fizyków, nauczycieli przedmiotów przyrodniczych i historii. Według Broniarza, głównym powodem tego stanu rzeczy jest niskie wynagrodzenie nauczycieli.

Gaba22-08-2006 02:30:45   [#355]

jak mam ograniczyć podręczniki do 3, skoro mamy od zasze jeden

Znowu chłopcy do bicia, dyrketorzy są winni, że są ceny wysokie...

---------------------------------------------

Podręczniki tańsze tylko hurtem
PAP 18:20

Zdaniem Rady Polskiej Izby Książki (PIK) obniżenie cen podręczników było możliwe gdyby dyrektorzy szkół byli zobowiązani do organizacji sprzedaży podręczników używanych i do składania zbiorowych zamówień u wybranych wydawców czy księgarzy.

Jak czytamy w stanowisku Rady PIK, w celu obniżenia cen zakupu podręczników warto także ustabilizować liczbę podręczników w szkole poprzez wybór przez nauczycieli tzw. szkolnego zestawu podręczników, zawierającego maksymalnie po 3 tytuły do każdego przedmiotu (tak jak w projekcie PiS nowelizacji ustawy o systemie oświaty).


REKLAMA Czytaj dalej

NPB("005");


if (NJB('srodtekst')) { document.getElementById('rekSrd05').style.display='block';} Jak zauważa Izba, takie rozwiązanie zachowuje wolność wyboru podręcznika przez nauczyciela, umożliwia dostosowanie podręcznika do poziomu uczniów oraz nie likwiduje pluralizmu podręczników na rynku. Pozwala także na funkcjonowanie podręczników ambitniejszych, eksperymentalnych, z reguły niskonakładowych. (bart)
Gaba22-08-2006 02:32:35   [#356]

2 razy czytałam, bo myślałam, że to u nas...

radiowe
PAP 18:50

Strajkujący nauczyciele ze szkół publicznych w meksykańskim stanie Oaxaca, uzbrojeni w metalowe rurki, pałki i kije, zajęli rano osiem prywatnych stacji radiowych i potępiają w eterze władze, intelektualistów i media za odmowę poparcia ich żądań płacowych.

Strajk trwa od 22 maja; nauczyciele domagają się podwyżek płac, ale stanowy rząd twierdzi, że nie ma pieniędzy i deklaruje gotowość spełnienia niecałych 10 proc. nauczycielskich żądań.


REKLAMA Czytaj dalej

NPB("005");


if (NJB('srodtekst')) { document.getElementById('rekSrd05').style.display='block';} Nauczyciele nie zareagowali na apel o przerwanie strajku, mimo że w poniedziałek rozpoczął się nowy rok szkolny. Zamknięte są zarówno szkoły publiczne, jak i prywatne, ponieważ jeden ze strajkujących nauczycieli ostrzegł przez radio rodziców: "Byłoby lepiej, gdybyście nie przyprowadzali dzieci do szkoły".

Rząd federalny na razie jedynie obserwuje sytuację w stanie Oaxaca; rzecznik prezydenta Vicente Foxa zapewnił, że nie planuje się wysłania przeciwko nauczycielom policji federalnej. (bart)
beera22-08-2006 06:51:01   [#357]

Rodzice fałszują usprawiedliwienia

Uczniowie nie chodzą do szkół, a rodzice - jak wynika z badań dla "Życia Warszawy" - nagminnie kłamią w usprawiedliwieniach.

Dziennik dotarł do propozycji rozwiązania tych problemów, które kuratoria przesłały do resortu oświaty.

Co szósty rodzic (17,6 proc.) przyznaje, że zdarza mu się wystawić dziecku fałszywe usprawiedliwienie nieuzasadnionej nieobecności w szkole, a 74,3 proc. zapewnia, że tego nie robi - wynika z sondażu przeprowadzonego na zlecenie "ŻW" przez Mareco Polska.

 

Z plagą wagarów postanowiło walczyć Ministerstwo Edukacji Narodowej. Nakazało kuratoriom oświaty w całym kraju przeprowadzenie ankiety na temat frekwencji w podstawówkach, gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych w roku szkolnym 2005/06, która pozwoliłaby zdiagnozować wynikające z absencji problemy. Poproszono też o wskazanie rozwiązań, które zmniejszyłyby to zjawisko.

- Raporty z kuratoriów w całym kraju trafiły już do ministerstwa, które po opracowaniu ogólnopolskich, uśrednionych wyników, zaprezentuje je na konferencji prasowej - ujawnia rzecznik MEN Kaja Małecka.

Gazeta dotarła do danych z części województw. Wynika z nich, że rodzice nagminnie usprawiedliwiają nieobecności, nie podając ich przyczyn lub usprawiedliwiają "ciągiem" wiele godzin zaległych.

Z przesłanych do MEN-u informacji wynika, że najczęściej szkoły postulują, by usprawiedliwiać nieobecności wyłącznie na podstawie zwolnień lekarskich lub honorować te od rodziców jedynie w wyjątkowych sytuacjach. Część ekspertów wskazuje jednak, że takie rozwiązanie to powrót do PRL. Rodzice mogą w efekcie zacząć nachodzić lekarzy i wymuszać wypisywanie zwolnień dla swoich dzieci.

W przesłanych do ministerstwa pomysłach dyrektorzy szkół sugerowali też wprowadzenie na świadectwie ukończenia szkoły zapisu o liczbie opuszczonych godzin - czytamy w "Życiu Warszawy".

Źródło informacji: PAP

Majka22-08-2006 13:57:33   [#358]
Wtorek, 22 sierpnia 2006

W Sejmie pierwsze w historii - wysłuchanie publiczne
Rozpoczęło się pierwsze w historii Sejmu wysłuchanie publiczne.
Ponad 140 osób bierze udział w debacie o Narodowym Instytucie Wychowania. Każdy, kto wcześniej zapisał się do głosu, może wygłosić swoją opinię na temat projektu ustawy powołującej Instytut.

Wśród osób, które zapisały się do głosu są nauczyciele, dyrektorzy szkół, przedstawiciele organizacji oświatowych i wyższych uczelni. Występują w kolejności alfabetycznej, a każdy ma 2 minuty na swoje wystąpienie(...).

Nasi tam są ? Kto da radę w dwie minuty?
Majka22-08-2006 14:21:45   [#359]
Przeleciałam wszystkie kanały w TV: lustracja, samorządy, konferencja naszego ministra na temat rozliczania majątków partyjnych. Ani słowa o oświacie :(
zgredek22-08-2006 14:51:14   [#360]
jest Marek
zgredek22-08-2006 14:52:24   [#361]
http://www.oskko.edu.pl/forum/thread.php?t=16898&st=0
if ona22-08-2006 15:54:28   [#362]
Anna Gabińska  -  Słowo Polskie Gazeta Wrocławska

Agresywne blogowanie

– Włos mi się zjeżył na głowie, jak obejrzałam stronę, zrobioną przez gimnazjalistów – mówi Danuta Nowak, rzecznik praw ucznia. – Jej autorzy wyraźnie fascynują się przemocą.

Kuratorium oświaty uczuli szkoły, żeby nie lekceważyły stron internetowych o przemocy

Na ławce leży człowiek z podkurczonymi nogami. Podjeżdża do niego na rowerze chłopak. Podchodzi i kopie, aż leżący spada na ziemię. Taki film instruktażowy nakręcili gimnazjaliści i umieścili w internecie

Na stronie internetowej, prowadzonej przez kilku trzecioklasistów z małej miejscowości (kuratorium nie chce podawać szczegółów), ten film to jeden z wielu. Jest jeszcze taki, na którym chłopak klęczy w kapturze, który można wziąć za worek, na łące. Gdy rozlega się strzał, pada przed siebie. Doskonale widać, że wszystkie sceny są udawane. Niemniej jednak sprawiają wrażenie bardzo brutalnych.
– O stronie powiedział nam ojciec chłopca, którego zdjęcie znalazło się też na tej stronie – opowiada Danuta Nowak, rzecznik praw ucznia w Dolnośląskim Kuratorium Oświaty. – Było podpisane imieniem i nazwiskiem, a pod spodem znalazły się poważne pogróżki.
Ojciec chłopaka zwrócił się o pomoc do kuratorium, bo w szkole nie doczekał się rozwiązania problemu.
– Dyrektor ustaliła, że autorami strony są świetni uczniowie trzeciej klasy gimnazjum, o wzorowym zachowaniu – relacjonuje Nowak. – Ale zamiast zgłosić sprawę na policję albo do sądu rodzinnego, chciała jak najszybciej o niej zapomnieć. Tłumaczyła, że chłopcy kończą u nich naukę i że dostali niższą ocenę z zachowania. Czyli bardzo dobrą.
Na spotkaniu klasowym rodzice zafascynowanych przemocą autorów strony nie przejęli się wyczynem swych dzieci.
– Jeden ojciec nawet zagroził podaniem do sądu ojca tego pokrzywdzonego chłopca, że podał do kuratorium jego nazwisko – opowiada Nowak. – Powoływał się przy tym na ustawę o danych osobowych. To jakieś niesamowite nieporozumienie. A dyrekcja postąpiła w najwyższym stopniu niewychowawczo. Powinna powiadomić o zdarzeniu nas i policję.
Dlatego pracownicy kuratorium napisali wniosek do organu prowadzącego, czyli urzędu gminy, że dyrektorce należy się nagana. I kara finansowa.
– Za późno dowiedzieliśmy się o całej sprawie, więc autorzy tej fatalnej strony skończyli tam naukę z oceną bardzo dobrą – irytuje się Danuta Nowak. – Ale zgłosiliśmy ten fakt do sądu rodzinnego. Jeśli rodzice nie potrafią wytłumaczyć swoim dzieciom, dlaczego nie wolno publikować treści związanych z przemocą, może zrobi to kurator sądowy.
Policja przypomina, że internet wcale nie zapewnia takiej anonimowości, jak się wydaje.
– Wystarczy, by nasi specjaliści znali adres strony, aby szybko ustalić, kto ją stworzył – przekonuje Wojciech Wybraniec z wrocławskiej policji. – Jeśli znajdują się tam groźby karalne, na pewno jest to przestępstwo.
Kuratorium zamierza uczulić dyrektorów na spotkaniu we wrześniu, by poważnie traktowali przemoc psychiczną, której dopuszczają się uczniowie w internecie. •

http://www.wroclaw.naszemiasto.pl/wydarzenia/638238.html
bogna23-08-2006 00:43:13   [#363]

Licea profilowane słabo przygotowują do egzaminów

http://www.samorzad.pap.pl/?d=608221344552039&dzial=strgl&poddzial=24h

Licea profilowane źle przygotowują do matury i niewystarczająco do wykonywania zawodu. Niewiele lepiej jest w zasadniczych szkołach zawodowych - wynika z przedstawionego we wtorek na konferencji prasowej raportu Najwyższej Izby Kontroli (NIK).

Kontrola dotyczyła efektów reformy oświaty w segmencie nauczania ponadgimnazjalnego. Przeprowadzono ją w 48 jednostkach, w b. Ministerstwie Edukacji i Nauki oraz w 47 jednostkach samorządu terytorialnego.

"Słabe są efekty nauczania w niektórych typach szkół ponadgimnazjalnych" - powiedział PAP wiceprezes NIK Jacek Jezierski. Jak dodał, egzaminy najsłabiej zdają uczniowie liceów profilowanych - matury oraz egzaminy na studia - oraz zasadniczych szkół zawodowych - egzaminy kwalifikacyjne sprawdzające przygotowanie do wykonywania wyuczonego zawodu.

"Wnioskowaliśmy do ministra edukacji, aby rozważył dalszy sens istnienia liceów profilowanych w obecnym kształcie" - poinformował wiceprezes NIK. "Albo należałoby je zlikwidować, albo tak zmienić profil nauczania, aby lepiej przygotowywały do egzaminów" - dodał.
Gaba23-08-2006 04:27:11   [#364]

wagary, usprawiedliwienia

Część ekspertów wskazuje jednak, że takie rozwiązanie to powrót do PRL.

- no to fakt trzeba wszystko zrobic na miarę V (!) RP, gdzie jestesmy już wychowani obywatelsko, i nigdy nam takie zachowania nie wpładłyby..., a co wygląda na PRL, to gonić z Polski daleko, na Kubę...

- alez to demagogia,.. - mamy takie społeczeństwo, jakie mamy i takie narzędzia trzeba przygotowywać, by sobie pomóc... - nie wracajmy do mundurków, bo były w PRL... dobrze, że nie ma już PRL, bo mundury byłyby sanacyjne...

a cóż to demagogiczny argumentacja, że PRL...  

Jest problem: za łatwo usprawiedliwiają rodzice (strzelając sobie gola samobója) nieobecności, są i inne jeszcze problemy (niepuszczanie dziecka do szkoły z błahych powodów, itp. )   - wtedy nie tylko ankietka o dowolnym stoponiu rzetelności i strzelanie oczkami do rodziców i trzymanie permisywne... ciepluchne za rączkę, ale konkretne działanie - pt. tak nie robimy, bo tak jest nie w porządku.

 

O frekwencji mówię od 10 lat. Wtedy wyglałam na nawiedzoną wariatkę, dzić jedynie juz bez przymiotnika... ;-)))

Małgoś23-08-2006 07:31:31   [#365]

RG wielkim sponsorem uczelni niepublicznych?????

Amnestyjna amnezja Romana Giertycha

 
 
banCreate('b49653', 'width=300 height=600' , 'http://adv.gazeta.pl/ads/24/ZVPIVOECSXIGDNSVTDLUMQMRIWQZFG.swf?clickTag=http%3A%2F%2Fwww.gazeta.pl%2Freloadwww%3Fatex%3D49653%26url%3Dhttp%253A%252F%252Fjazz.pilsner.pl%252F%26dx='+ban_dx+'%26ts='+ban_ts,'opaque');

Piotr Burda, Kielce 2006-08-23, ostatnia aktualizacja 2006-08-22 22:17:17.0

Amnestia maturalna ministra Romana Giertycha miała dać szansę na studia tym, którzy polegli na jednym z przedmiotów podczas egzaminu dojrzałości. Ale minister wciąż nie podpisał rozporządzenia

0-->
Amnestię Giertych wymyślił kilka tygodni temu. Jeśli ktoś nie zdał jednego z pięciu obowiązkowych egzaminów, ale ze wszystkich uzyskał w sumie co najmniej 30 proc. punktów, to ma zdaną maturę i otwartą drogę na studia. Tyle o pomyśle, który miał objąć blisko 50 tys. tegorocznych maturzystów.

- Cieszyłam się, kiedy usłyszałam o amnestii. Nie zdałam egzaminu ustnego z języka angielskiego, a tu nagle pojawiła się szansa i znowu zaczęłam myśleć o studiach - mówi Małgorzata Zawadzka, tegoroczna maturzystka z kieleckiego Zespołu Szkół Ekonomicznych im. M. Kopernika. - Chciałam iść na Akademię Świętokrzyską na resocjalizację - opowiada. Szczęście jej nie opuszczało, bo na tym kierunku kielecka uczelnia ma jeszcze 13 wolnych miejsc.

Problem w tym, że dodatkowy nabór uczelnia prowadzi tylko do 8 września. A Małgosia nie może złożyć dokumentów, bo wciąż czeka na obiecane "amnestyjne" świadectwo.

Powinna je wydać jedna z okręgowych komisji egzaminacyjnych. - Na razie nie zajmujemy się maturzystami z amnestii, bo nadal nie mamy rozporządzenia ministra edukacji w tej sprawie. Czekamy, ale nie wiem, kiedy ono będzie. To pytanie do MEN, a nie do nas - tłumaczy Jan Korczyński z komisji w Łodzi, która obejmuje zasięgiem również województwo świętokrzyskie.

Sprawdziliśmy. Projekt rozporządzenia w sprawie amnestii od kilku dni wisi na stronie internetowej MEN, ale wciąż czeka na podpis ministra Giertycha. Poprosiliśmy o prognozę, kiedy ministerialny autograf może się pojawić pod rozporządzeniem. - Trudno powiedzieć - tłumaczy Marzena Piasecka z biura prasowego MEN. - Do końca sierpnia prowadzimy konsultacje w tej sprawie, spływa do nas wiele opinii. Dopiero po ich zakończeniu można podpisać rozporządzenie.

To oznacza, że Małgosia na studiowanie resocjalizacji nie ma szans. Nawet zakładając optymistyczną wersję, że Giertych podpisze rozporządzenie zaraz na początku września, potrzeba będzie jeszcze trzech tygodni. Tydzień na wejście w życie rozporządzenia i dwa na wydrukowanie świadectw. Do rąk maturzystów dokumenty trafią najwcześniej pod koniec września.

To praktycznie pozbawia ich możliwości studiowania na uczelniach publicznych, które już zakończą rekrutację. Pozostaną im uczelnie niepubliczne, które w większości prowadzą nabór do końca września.
irwin23-08-2006 07:37:04   [#366]
Podpisze na początku września, jak się zaczną strajki.
Gaba23-08-2006 08:18:17   [#367]
a może by rtak umieścił gdzies jeszcze inf. o egzaminie... ja wiem, że to drobiazg... a nawet drobiażdżek, jak to AnJa sugerował... - ale może jednk by się udoburchał i juz nie droczył...
Majka23-08-2006 11:21:44   [#368]
Ekipa Romana Giertycha rozważa zmiany w projekcie ustawy o Narodowym Instytucie Wychowania - dowiedziała się "Rz".

Projekt powołania Narodowego Instytutu Wychowania jest sztandarową ustawą PiS. Wczoraj debatowali nad nią uczestnicy pierwszego w historii Sejmu wysłuchania publicznego. Projekt czeka w parlamencie na drugie czytanie.

Do tej pory PiS zapewniało, że instytut będzie apolityczny. Współautor projektu i były wiceminister edukacji Jarosław Zieliński (PiS) przekonywał, że gwarancją apolityczności będzie podporządkowanie instytutu Sejmowi.

Jednak według naszych informacji MEN rozważa możliwość podporządkowania instytutu resortowi.


Czy Narodowy Instytut Wychowania zostanie podporządkowany ministerstwu? - pytamy. - Rozważamy pomysł, by NIW był częścią ministerstwa na podobnej zasadzie jak teraz Centralny Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli - odpowiada Orzechowski.

http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060823/kraj/kraj_a_2.html
Magosia23-08-2006 21:52:16   [#369]
Kurier z 23.08.2006
WIADOMOŚCI: Nauczyciele stracą kasę


REGION

Ponad 2 procent nauczycieli na Lubelszczyźnie może otrzymać niższe wynagrodzenie. Dlaczego? Bo nie podnieśli na czas swoich kwalifikacji zawodowych.

– Za przykład mogę podać sprawę z ostatniej chwili. Pani, z zawodu bibliotekarka, uczyła angielskiego mimo że nie miała wymaganych certyfikatów – relacjonowała wczoraj Celina Stasiak, prezes Lubelskiego Zarządu Okręgu Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Sprawa dotyczy Szkoły Podstawowej nr 28 w Lublinie. To jednak tylko jeden z przykładów, bo podobne sytuacje będą się zdarzać w całej Polsce na każdym kroku. W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o tych nauczycielach, którzy przez nowe przepisy mogą stracić pracę. Odczuje to też spora grupa pedagogów, którzy dostaną we wrześniu niższe pensje.
Chodzi np. o nauczycieli, którzy ukończyli studium nauczycielskie lub studium wychowania przedszkolnego, ale nie uzupełnili do tej pory wykształcenia do poziomu co najmniej licencjatu. Na podwyższenie kwalifikacji mieli 6 lat. Teraz spadną z trzeciej do czwartej, najniższej grupy zaszeregowania płacowego. Stracą miesięcznie od 218 do 260 zł.
Problemy z wysokością wynagrodzenia mogą mieć także nauczyciele uczący tzw. przedmiotów pokrewnych (np. nauczyciel matematyki uczący dodatkowo fizyki), jeśli z któregoś z przedmiotów nie mają wymaganych kwalifikacji. Z tych samych powodów stracić finansowo mogą także ci, którzy łączą etaty, np. polonistka, która jest jednocześnie bibliotekarką szkolną.
Ilu osób to dotyczy? Dokładnych danych nikt jednak nie zna. W Polsce, jak podaje Związek Nauczycielstwa Polskiego, może dotyczyć to ponad 14 tys. nauczycieli. Na Lubelszczyźnie nawet kilkuset osób. Dokładne dane poznamy we wrześniu.
Prezes ZNP przypomina, że związek występował wiosną do ministra edukacji o wydłużenie o rok prawa do zachowania dotychczasowego wynagrodzenia sugerując, że spora grupa tych nauczycieli z racji wieku lub stażu zechce odejść na emeryturę, a pozostała może uzyska wyższe kwalifikacje. Resort edukacji odpowiedział wówczas, że nauczyciele mieli sześć lat na uzupełnienie kwalifikacji.
Teraz wielu dyrektorów szkół może napotkać na spore utrudnienia.
– Zawsze, dla rozwiązania trudnej sytuacji, będą mogli je zatrudniać na czas określony – dowodzi Celina Stasiak.
Roman Giertych twierdzi, że jeśli nie uda się wprowadzić w życie od września rozporządzenia, które umożliwi tej grupie nauczycieli otrzymywanie dotychczasowego wynagrodzenia, chciałby, by nauczyciele otrzymali za wrzesień wyrównanie. AD, PAP
Majka24-08-2006 15:45:47   [#370]

Minister tylko raz pofatygował się na posiedzenie komisji...

Amnestia maturalna i wycofanie projektu o obowiązkowym przedszkolu dla pięciolatków to zdaniem opozycji powody do dymisji ministra edukacji Romana Giertycha. Posłowie PO złożyli wniosek o wotum nieufności dla niego.

Wczoraj debatowała w tej sprawie Sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży. Za wotum nieufności dla Giertycha głosowało 14 posłów opozycji, przeciw - 20 z koalicji. Teraz wnioskiem zajmie się Sejm.

Giertycha na posiedzeniu komisji nie było.

- Minister jest na spotkaniu z kuratorami w Sulejówku - tłumaczył jego zastępca Mirosław Orzechowski. Ale dziennikarze widzieli szefa LPR w Sejmie, gdy komisja obradowała. O godz. 14 zorganizował tu konferencję prasową.

- Być może był już po wystąpieniu w Sulejówku - mówił Orzechowski.

- Minister tylko raz pofatygował się na posiedzenie komisji. To obrazuje jego stosunek do edukacji i posłów - oskarżała przewodnicząca komisji Krystyna Szumilas (PO).
Według opozycji Giertych, wprowadzając amnestię maturalną - dzięki czemu świadectwa dojrzałości dostaną też osoby, które oblały na maturze jeden przedmiot - psuje system edukacji.

Amnestii i Giertycha bronił Orzechowski. Argumentował, że minister stanął po stronie tych stu tysięcy młodych ludzi, którzy nie zdali matury z powodu źle przygotowanego egzaminu.

http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060824/kraj/kraj_a_14.html


No patrzcie państwo:
(...)nie zdali matury z powodu źle przygotowanego egzaminu(... )

To już nie ma w Polsce leni? Minister Orzechowski przesadził.
AnJa24-08-2006 15:59:43   [#371]
czyli dyrektor CKE leci?

bo chyba to on spartolił?
Majka24-08-2006 16:07:03   [#372]

AnJa?

Nie jesteś za logiczny na nasz kraj?
:))))))))
Gaba24-08-2006 16:32:02   [#373]
- opowiadanie "Słoń" dedykuję...
AnJa24-08-2006 19:27:36   [#374]

inny klasyk...

słoń a sprawa polska?

chyba do literatury wprowadził Żeromski (?)- choć bez znaczenia, bo niedługo obaj z kanonu wylecą
bogna25-08-2006 01:02:41   [#375]
Gminy na wagarach
http://www.samorzad.pap.pl/?d=608241142172464

Liczba osób nie realizujących obowiązku nauki (również w formach pozaszkolnych) wynosiła w kraju 61 tys. osób, tj. 3,6% populacji osób w wieku 16-18 lat - wynika z danych Ministerstwa Edukacji Narodowej przekazanych w ramach systemu informacji oświatowej (stan na 31 marca 2006 r.). Co gorsza, wiele gmin nie wykonuje rzetelnie ustawowych zadań w zakresie kontroli spełniania obowiązku nauki przez młodzież w wieku 16 - 18 lat - czytamy w raporcie z kontroli NIK dotyczącym organizacji i finansowania szkolnictwa ponadgimnazjalnego.
Jako jedną z przyczyn NIK podaje brak regulacji w ustawie o systemie oświaty zobowiązujących dyrektorów szkół ponadgimnazjalnych oraz inne podmioty, w których może być realizowany obowiązek nauki, do informowania o spełnianiu tego obowiązku przez absolwentów gimnazjów. W 12 skontrolowanych przez Izbę gminach i miastach na prawach powiatu podjęto realizację ww. zadań z opóźnieniem, w tym w 7 dopiero w roku szkolnym 2004/2005, a w 10 do czasu zakończenia kontroli NIK nie prowadzono ewidencji i kontroli spełniania obowiązku nauki przez młodzież w wieku 16-18 lat.

W skontrolowanych j.s.t. (21 powiatach i 26 gminach) ustalono, że w odniesieniu do 25% mieszkańców w wieku 16-18 lat brak było udokumentowanych informacji o spełnianiu w roku szkolnym 2004/2005 obowiązku nauki (lub obowiązku szkolnego), skutkiem czego, w ocenie NIK, dane dotyczące spełniania tego obowiązku, przekazane w ramach systemu informacji oświatowej z 19 skontrolowanych gmin i miast na prawach powiatu nie były rzetelne.

Co ciekawe o trudnościach gmin w realizacji zadań związanych z kontrolowaniem spełniania obowiązku nauki minister właściwy ds. oświaty i wychowania był informowany, m.in. przez kuratorów oświaty w wojewódzkich raportach o jakości edukacji za lata 1999-2004. Minister nie podjął jednak działań zmierzających do właściwego określenia zasad prowadzenia przez gminy ww. kontroli. Ponadto w przepisach ustawy o systemie oświaty nie przewiduje się kontroli w zakresie wypełniania obowiązku nauki przez młodzież w wieku poniżej 16 lat, podczas gdy, według danych GUS wśród absolwentów gimnazjów z lat szkolnych 2001/2002
– 2003/2004 około 1% stanowili uczniowie w wieku 15 i poniżej tego wieku.


/Marcin Przybylski/

bogna25-08-2006 01:24:24   [#376]
-->
-->
http://bip.nik.gov.pl/pl/bip/wyniki_kontroli_wstep/inform2006/2006136

Warszawa, dnia 22 sierpnia 2006 r.

Wyniki kontroli NIK
dotyczącej organizacji i finansowanie szkolnictwa ponadgimnazjalnego
(skrót prasowy)
Kontrola została przeprowadzona w 48 jednostkach, w b. Ministerstwie Edukacji i Nauki i w 47 jednostkach samorządu terytorialnego (21 powiatach i 26 gminach).
Celem kontroli była ocena wdrażania reformy oświaty w zakresie kształcenia ponadgimnazjalnego, z uwzględnieniem problematyki spełniania obowiązku nauki.
Najwyższa Izba Kontroli pozytywnie ocenia efekty reformy oświaty, polegające na wdrażaniu do ustroju szkolnego sieci różnych typów publicznych szkół ponadgimnazjalnych, pomimo stwierdzenia istotnych nieprawidłowości.
Stworzono siedem podstawowych typów szkół ponadgimnazjalnych (ogółem w roku szkolnym 2004/2005, w skali kraju - 8.414 szkół, 1.597 tys. uczniów), tj.:
1) cztery typy szkół na podbudowie programowej gimnazjum (2 lub 3 letnie zasadnicze szkoły zawodowe, 3 letnie licea ogólnokształcące i licea profilowane oraz 4 letnie technika) - z dniem 1 września 2002 r. (w roku szkolnym 2004/2005 – 98% szkół i 99,7% uczniów),
2) dwa typy szkół na podbudowie programowej zasadniczej szkoły zawodowej (2 letnie uzupełniające licea ogólnokształcące i 3 letnie technika uzupełniające) - z dniem 1 września 2004 r. (2% szkół i 03% uczniów),
3) szkoły na podbudowie programowej liceum (ogólnokształcącego i profilowanego), tj. szkoły policealnej z okresem nauczania nie dłuższym niż 2,5 roku - z dniem 1 września 2005 r.
W ocenie NIK, ukształtowana sieć publicznego szkolnictwa ponadgimnazjalnego zapewnia absolwentom gimnazjów możliwość realizowania obowiązku nauki, a absolwentom zasadniczych szkół zawodowych i liceów - możliwość kontynuowania kształcenia.
Stwierdzone istotne nieprawidłowości dotyczą: nieprawidłowej organizacji i niepełnego finansowania części szkół prowadzonych przez powiaty, niezadowalających efektów pracy dydaktycznej w liceach profilowanych i zasadniczych szkołach zawodowych oraz niedostatecznego nadzoru ze strony organów prowadzących szkoły i kuratorów oświaty, a także niedostatecznej kontroli ze strony gmin w zakresie spełniania obowiązku nauki przez młodzież w wieku 16-18 lat.
1. Stwierdzono, że organizacja pracy dydaktycznej w szkołach ponadgimnazjalnych oraz jej finansowanie przez powiaty, nie zawsze były prowadzone w sposób zgodny z obowiązującymi wymogami.
Około 10% szkół, ze względu na brak naboru w warunkach niżu demograficznego , podjęło działalność dydaktyczną z opóźnieniem, a 5% szkół nie podjęło działalności i zostało zlikwidowane (dotyczyło to głównie liceów profilowanych i zasadniczych szkół zawodowych).
W 6 powiatach (28,6%) wskutek braku środków finansowych lub braku nauczycieli o odpowiednich kwalifikacjach, nie były przestrzegane obowiązujące wymagania w zakresie podziału na grupy, a w 11 powiatach (52,4%) wprowadzano działania oszczędnościowe, m.in. polegające na zaleceniu dyrektorom szkół stosowania liczebności klas na poziomie 34-35 uczniów (wielkość przyjęta jako optymalna – 25 uczniów) oraz ograniczeniu zakupu pomocy dydaktycznych.
W 14 powiatach (66,7%) nie finansowano podległym szkołom ponadgimnazjalnym żadnych zajęć dodatkowych i pozalekcyjnych, bądź finansowano te zajęcia w bardzo ograniczonym zakresie.
W 2002 r. w budżetach 5 powiatów (23,8%), mimo obowiązku wynikającego z ustawy - Karta Nauczyciela, nie wyodrębniono środków na dofinansowanie doskonalenia zawodowego nauczycieli, a w 5 powiatach (23,8%) wielkość wyodrębnionych środków była niższa od normy określonej w ww. ustawie. W 10 powiatach (47,6%) stwierdzono nieprawidłowości w gospodarowaniu ww. wyodrębnionymi środkami.
2. Wyniki zewnętrznych egzaminów (tj. egzaminu maturalnego i egzaminu potwierdzającego kwalifikacje zawodowe) wskazują na niskie efekty pracy dydaktycznej części szkół ponadgimnazjalnych, zwłaszcza liceów profilowanych i zasadniczych szkół zawodowych.
W roku szkolnym 2004/2005 egzaminu maturalnego w skontrolowanych liceach ogólnokształcących nie zdało 7,2% absolwentów przystępujących do tego egzaminu, a w liceach profilowanych – 28,8%. W skali kraju w 2005 r. w liceach ogólnokształcących egzaminu maturalnego nie zdało 7,5%, a w liceach profilowanych – 32,9% (natomiast w 2006 r. odpowiednio 10,4% i 38%).
Egzaminu potwierdzającego kwalifikacje zawodowe w latach szkolnych od 2003/2004 do 2004/2005 nie zdało (odpowiednio) 30,1% i 32,1% osób przystępujących do tego egzaminu (absolwentów zasadniczych szkół zawodowych), co świadczy o niedostatkach w procesie kształcenia zawodowego uczniów tych szkół.
3. Nadzór nad działalnością szkół ponadgimnazjalnych nie był sprawowany w sposób rzetelny zarówno przez organy prowadzące, które ograniczały się głównie do kontroli w zakresie spraw finansowych, jak i przez kuratorów oświaty, którzy koncentrowali się przede wszystkim na opiniowaniu arkuszy organizacyjnych szkół.
W 13 powiatach (61,9%) w żadnej z podległych szkół ponadgimnazjalnych nie przeprowadzono kontroli w zakresie przestrzegania obowiązujących przepisów dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy pracowników i uczniów oraz przepisów dotyczących organizacji pracy szkoły.
Do 9 powiatów (42,8%) kuratorzy oświaty nie przekazali dokumentów dotyczących mierzenia jakości pracy szkół ponadgimnazjalnych, pomimo ustawowego obowiązku w tym zakresie.
4. Skontrolowane gminy nie wykonywały rzetelnie ustawowych zadań w zakresie kontroli spełniania obowiązku nauki przez młodzież w wieku 16-18 lat .
W 7 skontrolowanych gminach i miastach na prawach powiatu (20,6%) podjęto realizację ww. zadań dopiero w roku szkolnym 2004/2005, a w 10 jednostkach (29,4%) nie prowadzono ewidencji i kontroli spełniania obowiązku nauki przez młodzież w wieku 16-18 lat.
W skontrolowanych jednostkach ustalono, że w odniesieniu do 25% mieszkańców w wieku 16-18 lat brak było informacji o spełnianiu w roku szkolnym 2004/2005 obowiązku nauki (lub obowiązku szkolnego). W ocenie NIK, dane dotyczące spełniania tego obowiązku, przekazane w ramach systemu informacji oświatowej z 19 skontrolowanych gmin i miast na prawach powiatu (55,9%) do Ministerstwa nie były rzetelne.
Spowodowane to było m.in. brakiem w ustawie o systemie oświaty regulacji zobowiązujących dyrektorów szkół ponadgimnazjalnych oraz inne podmioty, w których może być realizowany obowiązek nauki, do informowania gmin o spełnianiu tego obowiązku przez absolwentów gimnazjów.
W celu wyeliminowania stwierdzonych nieprawidłowości Minister Edukacji Narodowej m.in. powinien: rozważyć zasadność funkcjonowania liceów profilowanych w obecnym kształcie organizacyjnym oraz określić podstawy programowe dla wszystkich zawodów, ujętych w klasyfikacji zawodów szkolnictwa zawodowego, a także:
1) egzekwować od kuratorów oświaty obowiązek mierzenia jakości pracy szkół ponadgimnazjalnych,
2) usprawnić wykorzystywanie środków finansowych, kierowanych na wyposażenie szkół ponadgimnazjalnych,
3) podjąć działania zmierzające do nowelizacji ustawy o systemie oświaty w zakresie ewidencji i kontroli spełniania obowiązku nauki przez młodzież w wieku 16-18 lat.
Organy prowadzące szkoły ponadgimnazjalne m.in. powinny analizować wyniki egzaminów zewnętrznych w szkołach oraz zapewnić warunki organizacyjne i finansowe działalności szkół (m.in. określać zakres koniecznej poprawy warunków pracy szkół) oraz wzmocnić nadzór nad szkołami.

Opracowano w Departamencie Nauki,
Oświaty i Dziedzictwa Narodowego NIK.

Pliki do pobrania:
       2006136.pdf

Gaba25-08-2006 06:01:37   [#377]
to mniód na moje uszy i na nasze - napisaliśmy, że ni dudu przepisy nie dają szans na wychwytywanie nierealizujących obowiązku, więc proowkują do olewackiego sytosunku do tzw. zapisu zapisu, widać to na każdym szczebku także w gimnazjum.
Majka25-08-2006 08:22:05   [#378]
Ministerstwo edukacji chce, by rodzice bardziej niż do tej pory angażowali się w życie szkoły. Na spotkania z nauczycielami zamierza ich ściągać przez atrakcyjniejsze niż do tej pory wywiadówki. Właśnie ogłosiło specjalny konkurs dla szkół
Konkurs nosi nazwę "Wywiadówka inaczej", a resort edukacji jego wyniki zamierza wykorzystać szerzej. Przeznaczony jest dla nauczycieli. Uczestnicy muszą przygotować trzy scenariusze spotkań rodziców z wychowawcą klasy. Dotyczyć mają szeroko rozumianego bezpieczeństwa uczniów.

- Może chodzić np. o agresję w szkole, ale też problem uzależnień czy bezpieczeństwa podczas wycieczek szkolnych - tłumaczy Danuta Dzido z Departamentu Młodzieży i Wychowania MEN. - Mimo że konkurs dotyczy bezpieczeństwa, generalnie zależy nam na tym, by rodzice szerzej współpracowali ze szkołą. Chcemy, by wywiadówki stały się atrakcyjne dla obu stron. Rodzice mają nieco inną optykę niż nauczyciele. Dlatego warto się spotykać.

Atrakcyjniejsze wywiadówki miałyby polegać choćby na prezentacjach multimedialnych przygotowanych dla rodziców przez nauczycieli, czy udziałowi w nich ekspertów z zewnątrz. (...)

Zbigniew Jakuszko, dyrektor V LO: - W klasach średnio 32-34-osobowych na wywiadówki przychodzi średnio po 20 osób. Rodziców po prostu przeraża liczba spraw związanych ze szkołą, w które powinni się zaangażować - przeczytać i zaakceptować statut szkoły, program nauczania, wybrać podręcznik itp. Jeżeli nie będą chcieli przyjść, to nikt na wywiadówkę ich nie ściągnie.

Konkurs resortu skierowany jest do nauczycieli wszystkich typów szkół - również ponadgimnazjalnych. Problem jednak w tym, że w ich ostatnich klasach uczniowie są już pełnoletni. Co to oznacza?

Rodzice na wywiadówki chodzić już nie powinni, mówi o tym wydana właśnie przez Biuro Rzecznika Praw Dziecka publikacja "Ochrona praw dziecka - dziecko w szkole": "W świetle praw jest ono już dorosłe [pełnoletni uczeń - red.] i samo za siebie odpowiada, a rola rodziców jest od tej chwili ograniczona. Nie mogą już chodzić na wywiadówki, dostarczać usprawiedliwień nieobecności i w ogóle nie powinni się takimi sprawami interesować. Wielu rodziców to oburza (...)".

Danuta Dzido z MEN: - Uważam, że dopóki uczeń jest wychowywany przez rodziców, którzy łożą na niego środki, to rodzice mają prawo do informacji o jego postępach w szkole.

http://miasta.gazeta.pl/lublin/1,35640,3571663.html
Majka25-08-2006 08:36:08   [#379]
Casting na nauczycieli
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,39250,3571978.html

W nowym roku szkolnym w Warszawie nie będzie komu uczyć angielskiego, informatyki czy mechaniki. Problem mają nawet renomowane licea. Młodzi nauczyciele nie chcą pracować za 700 zł miesięcznie.

W banku ofert pracy kuratorium oświaty czeka blisko pół tysiąca miejsc w szkołach z Warszawy i okolic, które pilnie szukają nauczycieli. Dyrektorzy narzekają, że kadra się starzeje, a młodych nie kuszą szkolne zarobki. Początkujący nauczyciel dostaje na rękę ok. 700-800 zł. Ten z kilkunastoletnim stażem - niecałe 2 tys. zł.

- Taka pensja nie jest atrakcyjna na warszawskim rynku pracy - przyznaje Anna Kalińska, wicedyrektor wydziału kadr w kuratorium.

Najbardziej brakuje anglistów - ponad stu. Wolą uczyć na kursach językowych. - My szukamy dwóch. Pytamy znajomych, dajemy ogłoszenia - mówi Małgorzata Kuna, dyrektor Gimnazjum nr 51 przy ul. Jana Olbrachta na Woli.

Szkoły zatrudnią też bibliotekarzy, geografów, biologów, chemików, historyków. W podstawówce nr 66 przy ul. Przepiórki we Włochach jest casting na matematyka - poprzedni odchodzi na emeryturę. - W Warszawie nietrudno znaleźć jakiegokolwiek nauczyciela, ale dobrego z kwalifikacjami trzeba naprawdę szukać - martwi się Agnieszka Wąsala, wicedyrektor SP 66.

Brakuje fachowców od przedmiotów zawodowych, którzy uczą w technikach i zawodówkach. Zespół Szkół Elektronicznych i Licealnych przy ul. gen. Zajączka potrzebuje informatyków. - Tego modnego przedmiotu nie ma komu uczyć! Pracował u nas absolwent Politechniki. Skończył nawet płatne studia pedagogiczne, ale w telekomunikacji na dzień dobry dostał dwa razy większą pensję i odszedł.
Ludzie z branży przychodzą do szkół, jak już mają nóż na gardle albo nie sprawdzili się w kolejnych zakładach - ocenia Zofia Salamonik, wicedyrektor Elektronika.

Te kłopoty mogą być dopiero wstępem do prawdziwych problemów. - W grudniu 2006 i 2007 r. 7,5 tys. nauczycieli z Mazowsza odejdzie na emeryturę - przewiduje Anna Kalińska z kuratorium.

Ratusz zastanawia się więc nad finansowymi zachętami dla najbardziej brakujących anglistów i nauczycieli przedmiotów zawodowych. - Mamy pewne pomysły. Analizujemy je i liczymy pieniądze - mówi Grażyna Ożarek, wicedyrektor miejskiego biura edukacji. Ratusz już stara się wspomagać warszawskich nauczycieli. Każdy ma np. dodatek prezydencki - 115 zł.
beera25-08-2006 09:15:39   [#380]

Gdzie był Giertych


Polityka i obyczaje | Sejm, środa, godzina 9.30. Posłowie dyskutują o dymisji ministra Giertycha - bez ministra. Opozycja: Jego nieobecność to lekceważenie posłów. Wiceminister Mirosław Orzechowski: Jest na spotkaniu z kuratorami. Kuratorzy: U nas Giertycha nie było

Roman Giertych nie pojawił się ani na spotkaniu z kuratorami w Sulejówku, ani na dyskusji nad jego odwołaniem — musiał załatwiać sprawy wagi państwowej
(c) JERZY DUDEK

Posłowie z Komisji Edukacji narzekają, że od początku urzędowania minister edukacji Roman Giertych spotkał się z nimi tylko raz. Mimo próśb posłów nie przyszedł nawet na specjalnie zwołane posiedzenie po ogłoszeniu kontrowersyjnej amnestii maturalnej. Nie pojawił się także na środowej dyskusji o złożonym przez Platformę Obywatelską wniosku o wotum nieufności dla niego. - To pokazuje, jaki jest stosunek ministra do edukacji do konsultacji społecznych i do posłów - mówiła podczas środowej debaty przewodnicząca komisji Krystyna Szumilas (PO). Dodała, że Giertych, nie przychodząc, dał dowód, żewotum nieufności dla niego jest uzasadnione.

Minister lubi pouczać

Krystyna Łybacka (SLD) zgłosiła wniosek, by komisja odłożyła obrady do czasu, aż minister znajdzie czas na spotkanie z posłami. Ale wniosek upadł w głosowaniu. - Zachowanie ministra świadczy o tym, że nie chce po partnersku współpracować z Komisją Edukacji - mówił Tadeusz Sławecki ( PSL). - Na posiedzenie naszej komisji przyszedł zaledwie raz, a i tak nie obyło się bez pouczania posłów, że z niektórymi z nich to się może spotkać najwyżej zastępca dyrektora departamentu.

W czasie dwugodzinnej debaty temat nieobecności ministra Giertycha wracał jeszcze kilka razy. Usprawiedliwiał go przed posłami wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski: - Pan premier Giertych musiał być na ważnym spotkaniu z kuratorami w Sulejówku - mówił.

Gdzie Sulejówek, gdzie kuluary?

Ale w trakcie posiedzenia komisji widzieliśmy ministra w sejmowym korytarzu. Niedługo potem - o godzinie 14 - pojawił się także na organizowanej w Sejmie konferencji LPR.

Po zakończeniu obrad komisji jeszcze raz pytamy wiceministra Orzechowskiego: Dlaczego Roman Giertych nie przyszedł na posiedzenie komisji edukacji? Chodziło przecież o jego odwołanie. - Pan premier musiał być w Sulejówku. To bardzo ważne spotkanie, z kuratorami omawiano plany na następny rok - podtrzymywał Orzechowski. - Zdecydowaliśmy, że w tak istotnej naradzie powinien uczestniczyć sam minister edukacji. A ja zastąpiłem go na posiedzeniu komisji.

Co z tym Sulejówkiem?

Do Sulejówka rzeczywiście zjechali w środę kuratorzy oświaty ze wszystkich województw. - Na najbliższy rok szkolny dostaliśmy dwa najważniejsze zadania: włączyć rodziców w działalność szkół i zwiększyć wychowawczą rolę szkoły przez wprowadzenie wychowania obywatelskiego i patriotycznego - relacjonuje łódzki kurator oświaty Marian Przybylski. Czy minister Giertych zalecił kuratorom jakieś konkretne rozwiązania? - dopytujemy. - Ministra Giertycha nie było, w godzinach popołudniowych przyjechał wiceminister Orzechowski - mówi kurator ze Śląska Jerzy Zawarczyński. Potwierdzają to i inni uczestnicy spotkania.

Rzeczniczka Ministerstwa Edukacji Kaja Małecka wczoraj po południu w rozmowie z "Rz" nie kryła zdziwienia: - Ja też miałam informację, że pan minister Giertych wyjechał do Sulejówka...

Trzy godziny później, po konsultacji z ministrem Małecka dodała: - Pan premier miał być w Sulejówku, ale zatrzymały go ważne obowiązki państwowe. Jakie? Tego rzeczniczka nie podała.

Ktoś tu mówi nieprawdę

Krystyna Szumilas zapowiada: - Jako przewodnicząca Komisji Edukacji wystosuję do ministra prośbę o wyjaśnienia. Skandaliczne jest nie tylko to, że minister edukacji unika współpracy z Komisją Edukacji, ale i to, że sekretarz stanu mówi posłom nieprawdę. Od początku tego tygodnia Roman Giertych jako szef LPR ma czas na organizowanie konferencji prasowych swojej partii, a na sprawy edukacji czasu nie znalazł.

Sejm wróci do debaty nad wnioskiem o wotum nieufności dla Giertycha za dwa tygodnie. Ale najpewniej zostanie odrzucony - minister ma poparcie koalicyjnej większości.

MAGDALENA KULA
 
Majka25-08-2006 09:31:14   [#381]
Stężenie "wieści niezwykłych" dotyczących oświaty zaczyna przekraczać granice mojej odporności na absurd ::(
Jakby Mordor nadciągał.
beera25-08-2006 09:32:48   [#382]

prawda?

jakos jakbym film ogladała -Mela Brooksa

Gaba25-08-2006 09:45:07   [#383]

a kiedy będzie ten egzamin gimnazjalny?

 

(to takieoświatowe: A poztym Kartagina musi upaść...)

AnJa25-08-2006 10:03:04   [#384]
nie, żebym chciał podpadać wymiarowi sprawiedliwości- ale bardziej od Brooksa pasuje tu pewien film Marxów  o nieco kulinarnym tytule
rzewa25-08-2006 10:05:57   [#385]
:-))))
Małgoś25-08-2006 10:09:02   [#386]

a mnie jeszcze inny film chodzi po głowie

..."Kariera Nikodema Dyzmy" ;-)

Renata25-08-2006 10:25:47   [#387]
e tam.., Nikusiowi nie podskoczy..;-)) za malutki..;-))
AnJa25-08-2006 10:32:19   [#388]
jasne

zresztą Nikus już się wczoraj spotkał z Premierem
bogna25-08-2006 10:38:16   [#389]

Opieka dla dzieci, rady dla rodziców

Opieka dla dzieci, rady dla rodziców

■ Posłowie chcą ułatwić samorządom tworzenie przedszkoli
■ Resort edukacji będzie miał większy wpływ na wybór kuratora oświaty
■ Egzaminy eksternistyczne przeprowadzą okręgowe komisje egzaminacyjne

ZMIANA PRAWA

Poselska nowela ustawy o systemie oświaty zakłada, że od przyszłego roku więcej dzieci będzie mogło zostać objętych opieką przedszkolną. Z kolei rząd chce zwiększyć rolę rodziców w szkole i wyeliminować korupcjogenne rozwiązania w zasadach egzaminów eksternistycznych.

Posłowie dla przedszkolaków

– Chcemy, aby obok całodziennych placówek powstawały ośrodki, w których dzieci będą przebywać tylko kilka godzin w tygodniu. To będzie pierwszy kroczek do wprowadzenia obowiązku przedszkolnego dla pięciolatków – tłumaczy Maria Nowak z PiS.

Projekt wprowadza definicję „innej formy wychowania przedszkolnego”. Ma to być placówka, która zapewni dzieciom w wieku od 3 do 5 lat bezpłatne nauczanie w czasie krótszym niż 5 godzin dziennie. Obecnie gminy mogą prowadzić przedszkola, w których zajęcia odbywają się codziennie minimum przez 5 godzin.

Nowe rozwiązania krytykuje jednak Związek Nauczycielstwa Polskiego.
– Zwiększy ono różnice w wykształceniu dzieci – twierdzi Sławomir Broniarz, prezes ZNP.

Do zerówek trafią dzieci, które chodziły do przedszkola, ośrodka przedszkolnego oraz te, które były wychowywane tylko w domu. Każde z nich będzie na innym poziomie rozwoju.

– W ośrodkach prowadzonych przez naszą fundację realizujemy cały program, mimo że dzieci przychodzą do nich trzy razy w tygodniu – mówi Teresa Ogrodzieńska, prezes Fundacji Rozwoju Dziecka im. Jana Amosa Komeńskiego.

Jej zdaniem alternatywne formy przedszkolne to najlepszy sposób na wyrównanie szans edukacyjnych. Badania pokazują, że poziom umiejętności wzrasta wraz z długością stażu przedszkolnego – im jest dłuższy, tym dzieci mają mniej kłopotów w szkole podstawowej. Obecnie jednak ponad 600 tys. dzieci w wieku od 3 do 5 lat nie chodzi do przedszkola.

Zabraknie funduszy i kadry

Projekt zakłada ponadto, że nauczyciele mający prowadzić zajęcia w ośrodkach będą zatrudniani przez właściwą gminę na podstawie Karty Nauczyciela. Alina Kozińska, prezes Federacji Inicjatyw Oświatowych, podkreśla, że obowiązek stosowania Karty Nauczyciela będzie hamował proces tworzenia ośrodków. Lepiej byłoby, gdyby wójt mógł zawrzeć z nimi bardziej elastyczną i mniej kosztowną umowę na podstawie przepisów kodeksu pracy.

W gminie Jastków w woj. lubelskim nie ma ani jednego przedszkola publicznego. Dzięki temu na jej terenie funkcjonuje aż siedem ośrodków edukacyjnych dla najmłodszych, do których uczęszcza 50 proc. dzieci.

Posłowie PiS zapewniają, że w budżecie państwa znajdą się środki na pomoc gminom, które zdecydują się utworzyć ośrodki przedszkolne. Będą mogły być one przeznaczone na wynagrodzenia dla przedszkolanek. Już w tym roku pomoc finansową miały otrzymać gminy o najniższym wskaźniku upowszechnienia wychowania przedszkolnego, ale program nie został zrealizowany.

Gminy mogą mieć również kłopoty ze znalezieniem nauczycieli. W małych miejscowościach, w których pozamykano przedszkola z powodu braku funduszy, brakuje osób z wykształceniem pedagogicznym o specjalizacji nauczanie przedszkolne lub wczesnoszkolne.

Marek Olszewski, członek Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu, wójt gminy Lubicz w woj. kujawsko-pomorskim, uważa, że zaproponowane zmiany nie ułatwią gminom zakładania przedszkoli. Jego zdaniem edukację przedszkolną należy powiązać z subwencją oświatową. To właśnie nieobjęcie nią sześciolatków przyczyniło się do zamykania przedszkoli na terenach wiejskich. Obecnie w ponad 800 gminach nie ma ani jednego przedszkola.

Resort zadba o rodziców

Projekt przygotowany w resorcie edukacji zakłada z kolei zwiększenie roli rodziców w szkołach. Obecnie rady mogą być zakładane, ale nie muszą. Resort chce, aby rady rodziców były obowiązkowo powoływane w każdej szkole. Maciej Osuch, rzecznik praw ucznia, szacuje jednak, że zostały one utworzone w ok. 90 proc. placówek. Często jednak dyrektorzy szkół i rady pedagogiczne nie liczą się z ich opiniami.

Również według ministerstwa ich rola ogranicza się do okazjonalnych spotkań z wychowawcami oraz wpłacania dobrowolnych składek, z których bardzo często finansowane są prezenty dla nauczycieli, a nie np. dodatkowe zajęcia dla uczniów. Maciej Osuch uważa jednak, że wprowadzenie obowiązku tworzenia rad nic nie zmieni. Aby szkoła zaczęła liczyć się z rodzicami, ich opinie muszą być wiążące. Projekt jednak nie wskazuje, w jaki sposób dyrektor i rada pedagogiczna powinni je wykorzystać. Rady ponadto nie posiadają osobowości prawnej, a zatem nie mogą mieć takich kompetencji jak inne organizacje społeczne, np. nie mogą być stroną w postępowaniu przed sądem administracyjnym.

Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty zauważa, że nowela nie przewiduje sytuacji, w której rodzice nie zmobilizują się i nie utworzą rady z własnej inicjatywy. Ponadto jego zdaniem konsekwencją zwiększenia roli rodziców powinno być wprowadzenie obowiązku protokołowania zebrań rad, a także umożliwienie kontrolowania ich działalności, np. przez Krajową Radę Oświaty działającą przy ministrze. Oznacza to jednak obowiązek powołania takiej rady. Obecnie może ona działać, ale nie musi.

Dorosłych oceni OKE

Nowelizacja przewiduje również, że od 1 lipca 2007 r., egzaminy eksternistyczne będą przeprowadzać okręgowe komisje egzaminacyjne. Oznacza to, że zestawy pytań i zadań opracuje Centralna Komisja Egzaminacyjna. Jednak egzaminy obejmą zakres wiedzy szkoły podstawowej, gimnazjum i liceum. Każdego roku do egzaminów eksternistycznych przystępuje ok. 100 tys. dorosłych, którzy chcą zdobyć lepsze wykształcenie.

Obecnie organizują je kuratoria oświaty. NIK wykazała jednak, że obowiązujące przepisy sprzyjają korupcji. Z jej raportu wynika, że egzaminatorami są osoby niemające odpowiednich uprawnień, które także prowadzą zajęcia przygotowujące do egzaminów, przewodniczący komisji nie przestrzegają procedur, a zdający płacą zawyżone opłaty. Grzegorz Buczyński, dyrektor Departamentu Nauki, Oświaty i Dziedzictwa Narodowego w NIK, uważa, że planowane zmiany pozwolą wyeliminować większość tych nieprawidłowości.

Rządowy projekt przewiduje też zmiany w wyborze kuratora oświaty. Resort chce, aby w komisji konkursowej zasiadało po trzech przedstawicieli ministra i wojewody, a tylko dwóch marszałka. Takie proporcje niepokoją samorządowców.

– W konsekwencji samorząd województwa nie będzie miał praktycznie żadnego wpływu na wybór kuratora, ponieważ zawsze zostanie przegłosowany – uważa Marek Olszewski. Obecnie każdą ze stron reprezentują dwie osoby. Maciej Osuch uważa, że dotychczas wybór kuratora i tak był upolityczniony.

Pierwsze czytanie poselskiego projektu miało się odbyć wczoraj. Zostało jednak odwołane, ponieważ oba projekty dotyczą tej samej ustawy i powinny być omawiane razem – tłumaczy Krystyna Szumilas, przewodnicząca sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Projekt resortu edukacji trafi do Sejmu w połowie września.

/Jolanta Góra/

bogna25-08-2006 10:48:21   [#390]

http://www.gazetaprawna.pl/index.php?action=showNews&dok=1783.2.3.2.12.3.0.1.htm

■ W OBRONIE PRAW DZIECKA. Od dziś na stronach internetowych prowadzonych przez rzecznika praw dziecka www.brpd.gov.pl i www.strefamlodych.pl dostępny będzie poradnik: Dziecko w szkole. Przygotowaliśmy go, ponieważ prawo w szkole jest nagminnie łamane – mówi Lucyna Bojarska z biura rzecznika praw dziecka, współautorka publikacji. Można się z niego dowiedzieć m.in., że składki na komitet rodzicielski są dobrowolne i nikt nie może nikogo zmuszać do ich płacenia, a także do napisania podania o zwolnienie z ich uiszczania. Autorzy omawiają także konkretne przepisy prawne dotyczące uczniów, a także możliwości dochodzenia należnych im praw.

Więcej www.brpd.gov.pl

--------------

prawo w szkole jest nagminnie łamane

okropne są szkoły a dyrektorzy wredni i niekompetentni ;-)

Majka25-08-2006 10:51:10   [#391]
Tam mogą być niezłe numery, patrząc na cytaty w innych artykułach :))
Na przykład:

"Rodzice na wywiadówki chodzić już nie powinni, mówi o tym wydana właśnie przez Biuro Rzecznika Praw Dziecka publikacja "Ochrona praw dziecka - dziecko w szkole": "W świetle praw jest ono już dorosłe [pełnoletni uczeń - red.] i samo za siebie odpowiada, a rola rodziców jest od tej chwili ograniczona. Nie mogą już chodzić na wywiadówki, dostarczać usprawiedliwień nieobecności i w ogóle nie powinni się takimi sprawami interesować.  (...)".
Majka25-08-2006 13:36:58   [#392]
Wrócę do sprawy wywiadówek (#378).
Na stronie men jest list do kuratorów, w nim akapit o niskiej frekwencji rodziców na wywiadówkach i że "w niektórych szkołach rodzice mogą się z internetu dowiadywać o postępach dzieci".
Czy to zdanie ma potępić internetowe dzienniki , czy wręcz przeciwnie?
Nijak nie mogę się z kontekstu zorientowac ;)
Może e-dziennik już niemodny?
AnJa25-08-2006 14:42:39   [#393]
a był modny kiedyś?
syrenka25-08-2006 15:15:19   [#394]
Z tymi wywiadówkami to się zagalopowali.
malmar1525-08-2006 16:03:50   [#395]
http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/Nauczyciel_zmusza%B3_uczni%F3w_do_pracy_u_siebie,784788,2943
beera26-08-2006 08:41:39   [#396]

wiedzą lepiej- dyrektorze wykonuj

Wagary na świadectwach

Marcin Markowski, Łódź, Paweł Reszka, Lublin 2006-08-26, ostatnia aktualizacja 2006-08-25 20:42 -->

Wagarowałeś? Na następnej lekcji nauczyciel przepyta cię obowiązkowo - wymyślił kurator oświaty w Lublinie. MEN ma kolejne pomysły na walkę z nieobecnością


 Wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski
var rTeraz = new Date(1156574439464); function klodka (ddo) { if (rTeraz.getTime()>=ddo.getTime()) document.write(''); }
0-->
W Lubelskiem ma być tak: kto opuścił w poniedziałek np. matematykę, we wtorek będzie obowiązkowo odpytany z tego, co na tej lekcji przerabiano. - To wyeliminowałoby typowe ucieczki - uważa kurator Lech Sprawka. Sam praktykował to rozwiązanie, gdy był nauczycielem: - Nie mogę zmusić dyrektorów, by wprowadzili u siebie takie zasady, ale podczas kontroli jakości pracy szkoły będziemy bacznie przyglądać się frekwencji.

Skąd ten trend do śledzenia uczniowskich nieobecności? Wszystko przez wojnę, którą wypowiedział wagarom wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski po publikacji "Gazety". - Jesteśmy bezsilni - alarmował Józef Kolat, dyrektor łódzkiego zespołu szkół średnich, gdzie frekwencja spadła o 10 proc. Podobnie w innych miastach. W szkołach w Opolu, Kielcach, Szczecinie, Bydgoszczy, Poznaniu i Warszawie - pisaliśmy w czerwcu - frekwencja poszła w dół od 4 do 15 proc. Średnio wynosi teraz 85 proc.

MEN poprosiło kuratoria, by sprawdziły absencję uczniów. Raport potwierdza nasze informacje. Najgorzej jest w liceach profilowanych, technikach i zawodówkach. Zdarza się, że na lekcje przychodzi zaledwie 70 proc. uczniów. W ogólniakach - średnio 86 proc., w gimnazjach - 88 proc.

Receptą ma być umieszczanie na świadectwie liczby godzin opuszczonych przez ucznia. - Będzie to informacja dla następnego nauczyciela, dyrektora kolejnej szkoły lub rektora uczelni, z kim ma do czynienia - uzasadnia Orzechowski.

- Informacja o wagarach na świadectwie lekko zdyscyplinuje uczniów, ale nie poprawi frekwencji znacząco - uważa Mirosław Sawicki, minister edukacji w rządzie Marka Belki. Z kolei Elżbieta Świerczyńska, germanistka z VIII LO w Łodzi, przekonuje, że jedynym sposobem ograniczenia wagarów jest przerzucenie ich konsekwencji z dziecka na rodzica. Tak jak na Zachodzie, gdzie rodzic nie może lekką ręką usprawiedliwiać wszystkich nieobecności, a za wagary płaci.

W Polsce kary grożą tylko uczniom wyłącznie za godziny nieusprawiedliwione. Jeśli przekroczy ich limit, ma obniżaną ocenę z zachowania.

Pomysł MEN nie jest nowy. Informacja o nieobecnościach była już na świadectwach, ale zniknęła bez echa w połowie lat 90.
Gaba26-08-2006 09:07:09   [#397]

aż nie chce mi się gadać. Bo tyle już gadalismy...

- umieszczanie frekwencji na świadectwach TAK, ale też i niepromowanie takie łatwiutkie. Napieranie, że ... trzeba promować i szlus, promowanie przy nieobecności aż 50%, a może jedynie 30%, bo to już poważna sprawa z nieobecnościami, przecież 100 godzin nieobecnosci, to są problemy... tego nie ma nigdzie w porządnym świecie... co my mamy w prawie oświatowym. dziecko ma ok. 400 godzin na semestr a dopuszcza się 200 nieobecności - aż strach pomysleć.

a potem konieczne wspieranie nauczycieli, by mieli odwagę egzekwować prawo, przecież to potem jest na nauczycieli, sama słyszałam.

Ja za karę nie będę odpytywać, bo dla mnie to jest nieetyczne - praca jest nagrodą, a nie karą i odwetem. Potrafie motywowac dzieci do pracy inaczej.

beera26-08-2006 09:44:47   [#398]

yhm

nic bardziej głupiego- w efekcie ani zachowanie, ani ocena z przedmiotu nie będą odzwireciedlały- to pierwsze zachowania ucznia, to drugie stanu jego wiedzy

Tylko odpowiedzialność za nieobecnosci przerzucona na rodzicow cos tu da.

To nawolywanie Jerzyka by cos zrobić w kwestii realizacji obowiązku szkolnego dziecka, ma duży sens.

Marek Pleśniar26-08-2006 09:48:18   [#399]

dzieciak pewien jest chory - nieuleczalnie aczkolwiek nie przeszkadza to w życiu przez wiele lat i chodzeniu do szkoły

tym niemniej musi czasem nie przyjść na pierwszą lekcję

albo sporadycznie wcale

nie jest to przeszkodą w nadrobieniu zaległości

umieszczenie takiej frekwencji na świadectwie niesprawiedliwie obarczy dzieciaka złą opinią już na wejściu

oczywiście może chodzić z chorągiewką: "mam XXXXXX"

ale już lepiej porobić tym dzieciom takie opaski na rękę jak za okupacji;-)

bo świadectwo z adnotacją: "chory na to a tamto" automatycznie wyklucza go z rynku pracy

NIKT nie da pracy komuś choremu, skoro ma stertę podań ludzi całkowicie zdrowych

nasi prostolinijni władcy takich zbędnych niuansów rozumiem że nie pojmują

Będzie to informacja dla następnego nauczyciela, dyrektora kolejnej szkoły lub rektora uczelni, z kim ma do czynienia - uzasadnia Orzechowski.

niech im wytatuują też to na przedramieniu

z kim ma kurcze do czynienia niby ten następny nauczyciel?

z uczniem, który się zmienia, dojrzewa do odpowiedzialności,  dla którego następna szkołą ma być nową szansą, czystą kartą??

Marek Pleśniar26-08-2006 10:08:55   [#400]

ad 399

żeby było jasne w pierwszych akapitach mówię nie o nieobecnościach usprawiedliwionych przez lekarzy. Tylko przez rodziców owego dziecka.
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 7 ][ 8 ][ 9 ] - - [ 242 ][ 243 ]