Forum OSKKO - wątek

TEMAT: oświatowy przegląd prasy
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 62 ][ 63 ][ 64 ] - - [ 242 ][ 243 ]
Marek Pleśniar04-03-2008 13:08:41   [#3101]

"urzednicy jak urzędnicy" - czyli co?

teraz pora na wątek z opisami brzydactw w postępkach urzędniczych? ;-)

AnJa04-03-2008 13:14:47   [#3102]
nie, bo nie jest brzydkie

dostał pismo drogą służbową to skierował tąże do wyjsnienia

czyli procedura- a nie chciał xle

chcenie poprzedzone jest zasadniczo myśleniem (lub instynktem)- procedura zwalnia z myślenia
Małgoś04-03-2008 14:14:24   [#3103]
pewnie procedura nakazuje wszystkie pisma zawierające słowa "uczniowie", "szkoła" itp. kierować do Wydziału Edukacji
pocztę segreguje zgodnie z kluczem/procedurą jakaś kobiecina merytorycznie niewtajemniczona w "demokratyczny udział młodzieży w problemach rozwoju miasta"
no i poszło pismo swoja drogą....
Marek Pleśniar04-03-2008 21:11:05   [#3104]
i w to wierz;-)
jatoja05-03-2008 00:39:47   [#3105]
Każda szkoła na Podlasiu sama wybierze termin zimowych ferii.
"Dyrektor szkoły, w której co najmniej 30 proc. uczniów i nauczycieli obchodzi Święta Bożego Narodzenia według kalendarza juliańskiego, może w porozumieniu z radą szkoły wystąpić o połączenie zimowej przerwy świątecznej z feriami. Kurator oświaty podejmuje decyzję" - proponuje minister edukacji Katarzyna Hall. Projekt rozporządzenia jest na internetowej stronie MEN.

To oznacza, że w szkołach, które skorzystają z tej propozycji, zimowa przerwa będzie trwała od 20 grudnia do połowy stycznia. I prawosławne Boże Narodzenie wypadające na początku stycznia będzie obchodzone w czasie ferii.

Dziś tak nie jest - na dzień świąteczny prawosławni nauczyciele i uczniowie są zwalniani z zajęć. W niektórych szkołach odpracowują je, a w niektórych nie. Placówki, gdzie prawosławni stanowią co najmniej połowę uczniów, robią wolne w święta prawosławne dla wszystkich, ale potem wszyscy to odrabiają. Podobnie z Wielkanocą.

- I ten układ nam odpowiada - mówi dr Jan Zieniuk, dyrektor metropolity prawosławnego ds. nauczania religii. - W innym wypadku nasze dzieci stracą możliwość wyjeżdżania na zimowiska z dziećmi katolickimi.

Propozycja min. Hall w rzeczywistości skomplikuje życie prawosławnym. - Skoro jedna szkoła jest na feriach, a pozostałe pracują, to w jaki sposób zorganizować zimowy wypoczynek? - dziwi się Mariusz Łupiński, dyrektor białostockiego II LO, gdzie prawosławni to 10 proc.

A co ma zrobić rodzina, w której jedno dziecko chodzi do szkoły z przewagą prawosławnych (np. gimnazjum w Hajnówce), a drugie - z przewagą katolików (np. liceum w Białymstoku)? Te dzieci nie spędzą ferii razem.

To już druga próba ministra edukacji połączenia ferii z prawosławnymi świętami. Minister z PiS Ryszard Legutko chciał wprowadzić jednolity układ dla całego regionu. Min. Hall stawia na wolność wyboru.

Ale taki wybór już jest - zgodnie z rozporządzeniem ministrów pracy i edukacji z 11 marca 1999 r. szkoła może zwolnić z zajęć uczniów i nauczycieli, jeśli ich święta religijne nie wypadają w ustawowe dni wolne. A potem "określa sposób wyrównania zaległości dydaktycznych".

Dlaczego więc MEN upiera się przy zmianach? - To na wniosek podlaskiego kuratora oświaty - mówi Justyna Sadlak z biura prasowego MEN.

Bo podlaskiemu kuratorium nie podoba się to, że nie wszystkie szkoły odrabiają wolny dzień świąteczny. Małgorzata Palanis rzeczniczka podlaskiego kuratora: - Mieliśmy interwencje, żeby zwolnić uczniów z odrabiania świąt. Naszym zdaniem to niezgodne z przepisami. A że MEN zaproponował różne terminy ferii w jednym regionie? Tego nie chcieliśmy.

(Poprawka matury ma być płatna - napisała wczoraj "Polska", powołując się na Centralną Komisję Egzaminacyjną. MEN dementuje: - Nie pracujemy nad takim pomysłem - mówi "Gazecie" Justyna Sadlak z MEN.

źródło: Gazeta Wyborcza

/wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,4990047.html
grażka07-03-2008 07:42:39   [#3106]
http://miasta.gazeta.pl/kielce/1,35255,4993811.html
Małgoś07-03-2008 13:46:04   [#3107]
Kto obrazi nauczyciela, stanie przed sądem
nat
2008-03-06, ostatnia aktualizacja 2008-03-06 18:47

- Co cię to k... obchodzi? - krzyknął szesnastoletni gimnazjalista do księdza katechety.
- Nas to obchodzi - odpowiedział podkom. Mateusz Marszewski, rzecznik kościańskiej policji, nadając taki właśnie tytuł zamieszczonej na stronie komendy notce. Napisał w niej, że agresję u ucznia wzbudziła prośba nauczyciela o kulturalne zamykanie drzwi.

Dlaczego policja zajęła się sprawą? - Od 1 września 2007 r. nauczyciel jest funkcjonariuszem publicznym. Przysługuje mu taka ochrona jak np. policjantom. Jeżeli nauczyciel poczuje się dotknięty obelgami, ma prawo nam to zgłosić - wyjaśnia Marszewski.

Za obrażenie katechety nastolatek stanie przed sądem rodzinnym. Chłopak miał już kłopoty z prawem. Grozi mu nawet poprawczak.

Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań
grażka07-03-2008 23:26:44   [#3108]

Polonijne:

http://polonia.wp.pl/country,0,kat,1010871,wid,9733297,wiadomosc.html?P%5Bpage%5D=1

Baba Ewa08-03-2008 02:22:44   [#3109]

http://wiadomosci.onet.pl/1706845,11,item.html

Czyli "zerówka" w I klasie;-)

A poza tym - rozbudują nam szkoły lub chociaż dobudują drugie świetlice?

grażka08-03-2008 07:54:20   [#3110]

na podstawie tego tekstu zapewne:

http://www.gazetawyborcza.pl/1,75248,5001980.html

są tam linki na inne gazety - między innymi "Rz".

A tak nawiasem mówiąc - zerówka w moim przedszkolu jest czynna od 7.30 do 16.30. Dwie nauczycielki. Nijak takiego czasu nie zrekompensuje 26 godzinne pensum - o 4 godziny większe niż ma teraz nauczyciel przedszkolny w  zerówce. To daje raptem 5 godzin dziennie plus 1 godzinę na coś - religię, jezyk?

Dołoże jednen - choż ten z "Rz" już raz tu wrzucałam.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,4982810.html

Katarzyna Hall: - ... Chcemy też, by w przedszkolach była prowadzona diagnoza, czy dzieci są gotowe do pójścia do szkoły. Jej wyniki będą dostępne dla rodziców i to oni w pierwszych dwóch latach reformy zdecydują, czy posłać dziecko do pierwszej klasy, czy lepiej jeszcze rok zaczekać. ...

Pytam po raz kolejny - czy wyjaśniona zostanie przez MEN sprawa dystrybucji do wszystkich przedszkoli i szkół wyników badań i tzw. skali gotowości szkolnej? Program badawczy współfinansownay przez UE, do dziś materiały - które miały bezpłatnie trafić do każdej placówki prowadzącej nauczanie 6 latków w Polsce - nie dotarły. Tu na forum potwierdziła otrzymanie tych materiałów jedna osoba. A jest gotowe sprawdzone ogólnopolskim badaniem wystandaryzowane narzędzie.


post został zmieniony: 08-03-2008 08:10:05
cynamonowa10-03-2008 10:51:35   [#3111]

Nie opłaca się już być dyrektorem szkoły

Piotr Burda 2008-03-09, ostatnia aktualizacja 2008-03-09 17:20

Kiedyś to był szczyt zawodowej kariery i nobilitacja. Teraz nie ma chętnych i trzeba namawiać nauczycieli, żeby zostali dyrektorami szkoły. - To orka przez cały dzień, ogromna odpowiedzialność i... 2 tys. zł pensji - tłumaczą dyrektorzy

ZOBACZ TAKŻE
Zarządzanie piękną i nowoczesną Szkołą Podstawową nr 25 na Ślichowicach mogłoby się wydać marzeniem każdego nauczyciela. Tymczasem na ogłoszony w ubiegłym roku konkurs na to stanowisko nikt się nie zgłosił. Podobnie było w kilku przedszkolach, a w zdecydowanej większości konkursów był jeden, maksymalnie dwóch kandydatów.

- To rzeczywiście jest coraz większy problem, brakuje chętnych na dyrektorów. Zarządzanie szkołą nie jest łatwym zajęciem - przyznaje Mieczysław Tomala, dyrektor wydziału edukacji i ochrony zdrowia kieleckiego Urzędu Miasta.

Dzieje się tak m.in. dlatego, że potencjalni kandydaci są przekonani, że konkurs ma już "namaszczonego" zwycięzcę i start nie ma sensu. Jest też drugi powód - zarobki dyrektorów. Trudno się dziwić niechęci do dyrektorowania, skoro pensja waha się między 2 a 3 tys. zł na rękę. Więcej może zarobić nauczyciel dyplomowany, który ma kilka godzin nadliczbowych w tygodniu. - Takie sytuacje zdarzają się - przyznaje Wanda Kwiatkowska, dyrektorka IV LO im. Hanki Sawickiej. W swojej szkole zarządza tysiącem uczniów i setką nauczycieli. Oprócz codziennych spraw dyrektorskich dba o szkolne remonty, nabór uczniów, sprawne przeprowadzenie egzaminów i matur. Jej pensja wynosi około 3 tys. zł na rękę i jest jedną z najwyższych pensji dyrektorskich w Kielcach (Kwiatkowska ma jeden z najdłuższych staży). Pozostali dyrektorzy zarabiają mniej, ci najmłodsi po 2 tys. zł.

- Należę do tych ideowców, którzy pracę w szkole traktują jako misję. Moi młodsi koledzy i koleżanki już inaczej na to patrzą. Z pensji dyrektora trudno utrzymać rodzinę - przyznaje Kwiatkowska.

Rzeczywiście, dyrektorzy są rozgoryczeni, nie ukrywają tego podczas rozmów. - Wszystko na mojej głowie, uczę, wychowuję, piszę plany, projekty, pilnuję remontów. Tylko że ci murarze za oknem zarabiają więcej ode mnie - żali się jeden z młodych dyrektorów.

Urząd miasta może podnieść pensje dyrektorów, zwiększając tzw. dodatek funkcyjny. - Staramy się to robić, ale nie stać nas np. na dwukrotne podniesienie dodatków. I tak dyrektorzy w Kielcach zarabiają przyzwoicie - twierdzi dyrektor Tomala.

W Kielcach dyrektorzy największych szkół dostają maksymalnie 1,1 tys. zł brutto dodatku funkcyjnego (za to, że są dyrektorami), ich koledzy w Częstochowie mają 800 zł, w Ostrowcu Świętokrzyskim 1000 zł.

W Sitkówce Nowinach - najbogatszej świętokrzyskiej gminie - dyrektor dużej szkoły ma dodatek w wysokości 70 proc. pensji (około 1,5 tys. zł). W ubiegłym tygodniu radni Warszawy podnieśli dodatek dyrektorom swoich największych szkół (powyżej 25 klas). Teraz będzie on wynosił 2,2 tys. zł. Jak na realia warszawskie to nie jest zawrotna kwota.

- To kolejny dowód na to, że w oświacie nie ma kokosów, jak to w o budżetówce. A zarządzanie szkołą jest trudniejsze od zarządzania firmą - mówi Maciej Kuszewski, naczelnik wydziału edukacji i kultury ostrowieckiego starostwa.

Z problemem braku kandydatów próbował się zmierzyć Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry, który zaproponował dyrektorom swoich szkół przejście na kontrakty menedżerskie. Wtedy dyrektor szkoły sam ustala sobie pensję, decyduje o pensjach pracowników, remontach itd. Przeciw takiej propozycji zaprotestowały związki zawodowe, które uznały to za atak na przywileje nauczycielskie i chęć uwolnienia się samorządu od odpowiedzialności za szkoły.

Dla Gazety

Jarosław Machnicki, przewodniczący komisji edukacji i kultury rady miasta i nauczyciel historii w Gimnazjum nr 16 na kieleckim Barwinku

Z dawnego prestiżu dyrektorskiego w szkołach została tylko satysfakcja. Nie ma innej firmy, gdzie osoba odpowiedzialna za tysiąc pracowników zarabiałaby tak marnie. To dlatego nauczyciele nie chcą być dyrektorami. Wolą uczyć, dorobić nadgodzinami czy pracą w innej szkole. Bez stresu i bez ogromnej odpowiedzialności, jaka spoczywa na dyrektorach. Moim zdaniem dyrektor powinien zarabiać więcej od nauczycieli. Musi o tym pomyśleć Ministerstwo Edukacji Narodowej. Brak dobrej kadry zarządzającej może przynieść w przyszłości bolesne konsekwencje.



Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce
bogna11-03-2008 08:16:17   [#3112]

Straż miejska będzie ścigać wagarujących uczniów

Zmiany w systemie oświaty  (Rozmiar: 92618 bajtów)
Zmiany w systemie oświaty
  • ZMIANA PRAWA - Sejm zajmie się dzisiaj projektami nowelizacji ustawy o systemie oświaty
  • Posłowie chcą zniesienia obowiązku noszenia mundurków w szkołach podstawowych i gimnazjach
  • Rząd zaostrza kryteria przyznawania stypendium naukowego i wymagania dla nauczycieli

NOWOŚĆ

Kandydaci do pracy w szkole zostaną zobowiązani do przedstawienia zaświadczenia z Krajowego Rejestru Karnego, nauczyciele stażyści i kontraktowi będą podlegać postępowaniu dyscyplinarnemu, a uczniowie, którzy mają z zachowania ocenę niższą od dobrej, nie otrzymają stypendiów naukowych. Między innymi takie zmiany przewiduje rządowy projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty oraz ustawy Karta Nauczyciela. Dziś podczas posiedzenia sejmowej Komisji Edukacji Nauki i Młodzieży odbędzie się jego pierwsze czytanie. Posłowie zajmą się też innymi nowelami, przygotowanymi przez posłów.

Koniec mundurków

Posłowie PO i SLD przygotowali odrębne nowele znoszące obowiązek noszenia jednolitych strojów w szkołach podstawowych, gimnazjalnych, a także dla dorosłych. Projekt PO został przygotowany przez Krystynę Szumilas, obecnie wiceminister edukacji narodowej. Zgodnie z nim dyrektor szkoły będzie mógł wprowadzić tzw. mundurki, ale po uzyskaniu pozytywnej opinii rady rodziców i rady pedagogicznej. Określi wtedy ich wzór w uzgodnieniu z radą rodziców i po zasięgnięciu opinii rady pedagogicznej i samorządu uczniowskiego.

Z takiej zmiany cieszy się Małgorzata Nowak, dyrektor Zespołu Szkół w Niemcach, woj. lubelskie. Podkreśla, że noszenie jednolitego stroju powinno być przywilejem, a nie obowiązkiem.

- Powinna to być decyzja danej społeczności szkolnej, a nie odgórny nakaz - podkreśla.

Nowela PO precyzuje, że w szkołach, w których nie będzie wprowadzonego jednolitego stroju, zasady ubierania się uczniów muszą być określone w statucie szkoły.

Stypendia dla grzecznych

Z kolei rząd proponuje, aby od przyszłego roku szkolnego dobrzy uczniowie, którzy mają z zachowania ocenę niższą od dobrej, nie otrzymywali stypendiów za dobre wyniki w nauce. Obecnie trzeba jedynie uzyskać średnią ocen określoną przez komisję stypendialną. Maciej Osuch, społeczny rzecznik praw ucznia, przypomina, że ten pomysł to pozostałość wprowadzonego przez byłego ministra edukacji Romana Giertycha programu Zero tolerancji. Jego zdaniem od subiektywnej oceny nie powinno zależeć, czy zdolny uczeń otrzyma pomoc finansową.

Natomiast Krzysztof Konarzewski z Instytutu Psychologii PAN uważa, że o takim wyróżnieniu powinny decydować wybitne osiągnięcia w jednej dziedzinie kształcenia i nie najgorsze w pozostałych. Na przykład pomoc finansowa mogłaby przysługiwać osobom, które mają przynajmniej jedną szóstkę, żadnej trójki i brak hańbiących wykroczeń.

Bat na wagarowiczów

Rządowy projekt zobowiązuje też strażników miejskich do informowania dyrektorów szkół o uczniach przebywających w miejscach publicznych podczas lekcji. Zdaniem resortu edukacji, zmniejszy to skalę samowolnego opuszczania lekcji.

- Proponowane przepisy sugerują, że uczniowie od godz. 8 do 14 nie powinni pojawiać się w parku, ośrodku zdrowia, bibliotece czy kinie - mówi Maciej Osuch.

Obecnie straż miejska i policja mają prawo wylegitymować każdego, także ucznia, kto zakłóca spokój i porządek. Może też doprowadzić nietrzeźwego do izby wytrzeźwień lub domu.

Obowiązek egzaminowania

Istotne zmiany zaproponował też rząd w stosunku do nauczycieli. Nowelizacja określa m.in. nowe zasady ich wynagradzania i zatrudniania przy egzaminach zewnętrznych. Z osobami sprawdzającymi prace pisemne umowy będą zawierać dyrektorzy okręgowych komisji egzaminacyjnych. Natomiast w egzaminach ustnych nauczyciele-egzaminatorzy będą uczestniczyć w ramach tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin dydaktycznych. Za czas pracy przekraczający ten wymiar będą otrzymywać wynagrodzenie jak za godziny ponadwymiarowe.

- Są to rozwiązania zgodne z uchwałą Sądu Najwyższego - podkreśla Jolanta Gałczyńska ze Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Nowelizacja zobowiąże też nauczycieli do uczestniczenia w egzaminach zewnętrznych.

- Ten przepis budzi nasze wątpliwości - mówi Jolanta Gałczyńska.

Dotychczas nauczyciele mogli odmówić udziału na przykład w egzaminie maturalnym. Jeśli nowela zostanie uchwalona, nie będą mieć takiego prawa.

Zaświadczenie obowiązkowe

Ponadto nauczyciele przed nawiązaniem stosunku pracy będą musieli przedstawić dyrektorowi szkoły zaświadczenie z Krajowego Rejestru Karnego (KRK). Za jego wydanie zapłacą 50 zł. Obecnie ci, którzy byli karani za przestępstwo umyślne, nie mogą pracować w szkole. MEN twierdzi jednak, że dyrektorzy szkół nie sprawdzają, czy osoby, które chcą się zatrudnić, figurują w KRK. Wystarczy im pisemne oświadczenie zatrudnianego nauczyciela o niekaralności. Tymczasem bez sprawdzenia w KRK nie można mieć pewności, czy dana osoba poświadcza prawdę. Dyrektorzy szkół popierają taką zmianę.

- W szkole nie mogą być zatrudniane osoby karane. Dobrze, że kandydaci zostaną zobowiązani do przedstawienia zaświadczeń - mówi Joanna Berdzik, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.

Po uchwaleniu nowelizacji nauczyciele stażyści i kontraktowi będą podlegać odpowiedzialności dyscyplinarnej. Obecnie podlegają jej tylko nauczyciele mianowani i dyplomowani.

- Skoro osoby te mają kwalifikację do wykonywania tak odpowiedzialnego zawodu, to powinni na równi ze wszystkimi nauczycielami ponosić konsekwencje ewentualnej nieodpowiedzialności - uważa Iwona Sobka, dyrektor Szkoły Podstawowej w Dobczynie, województwo mazowieckie.

4 mln uczniów uczęszcza do szkół podstawowych i gimnazjów

JOLANTA GÓRA

Małgoś11-03-2008 15:05:37   [#3113]
W obronie szkoły nakręcili film

ZOBACZ NIEBEZPIECZNĄ DROGĘ DO PODSTAWÓWKI
http://www.tvn24.pl/-1,1541898,wiadomosc.html

Amatorski film, nakręcony przez rodziców, pokazuje zagrożenia czyhające na dzieci w drodze do nowej szkoły (TVN24)
Władze Bydgoszczy podjęły decyzję o likwidacji szkoły podstawowej nr 43. Przeciwko tej decyzji protestują rodzice uczniów likwidowanej podstawówki, bo - ich zdaniem - droga do nowej szkoły jest niebezpieczna. Aby to udowodnić, rodzice uczniów nakręcili nawet specjalny film.
Podstawą decyzji o likwidacji szkoły była mała liczba uczniów oraz słabe wyniki nauczania w skali całego kraju.

Spotkało się to jednak z ostrym sprzeciwem rodziców dzieci chodzących do tej placówki. Nie chcą, by placówkę zlikwidowano, bo wtedy ich dzieci czeka trudna i niebezpieczna przeprawa w drodze do odległej podstawówki. Bliskość magistrali kolejowej, trasa szybkiego ruchu oraz strefa zagrożenia wybuchem (sąsiedztwo rozlewni gazu) - m.in. takie zagrożenia można spotkać na drodze do "nowej" szkoły.

W obronie szkoły rodzice chwytają się ostatniej deski ratunku. Nakręcili film, na którym pokazują zagrożenia czyhające na ich dzieci na trasie do nowej szkoły.

mon/mlas
grażka12-03-2008 08:10:15   [#3114]

W "RZ" cykl artykułów o szkolnictwie niepublicznym:

http://www.rp.pl/artykul/105521.html

http://www.rp.pl/artykul/105521.html

http://www.rp.pl/artykul/105514.html

http://www.rp.pl/artykul/105381.html

przy okazji - "najlepsze szkoły" - Warszawa

http://www.rp.pl/artykul/104816.html

żeby dziecko czuło sie dobrze:

http://www.rp.pl/artykul/104815.html

i znów - bonie oświatowym:

http://www.rp.pl/artykul/105534.html

http://www.rp.pl/artykul/105533.html

 

grażka12-03-2008 08:19:21   [#3115]
http://wideo.gazeta.pl/wideo/0,0,5013493.html
beera12-03-2008 08:41:37   [#3116]

O rany

jeszcze nigdy nie czytałam artykułu kogoś, kto tak mało wie o bonie

te jego argumenty "za" i "przeciw" to argumenty kogoś, kto w ogóle nie wie na czym polega bon.

 

 

grażka12-03-2008 08:48:30   [#3117]
Może warto byłoby do "RZ" napisać? Jako polemikę czy coś?
Marek Pleśniar12-03-2008 08:49:14   [#3118]

aż zajrzałęm:-) z ciekawośći

fakt - człowiek kompletnie nie ma pojęcia o czym pisze

tzn o owym bonie

taka uliczna wiedza na chłopski rozum

grażka12-03-2008 08:56:10   [#3119]

Rekolekcje na boisku:

http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35153,5013582.html

grażka13-03-2008 07:29:50   [#3120]

http://www.rp.pl/artykul/106002.html

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,5017627.html

Małgoś13-03-2008 09:29:40   [#3121]
Szkolna wpadka Ministerstwa Edukacji
Aleksandra Pezda
2008-03-13, ostatnia aktualizacja 31 minut temu

Szefowa MEN, przekonując do nauczania sztuki, zareklamowała niepubliczną szkołę, której fundatorką jest dyrektorka gabinetu politycznego MEN.
Zobacz powiekszenie
Fot. Grzegorz Skowronek / AG
Katarzyna Hall
ZOBACZ TAKŻE

* Więcej muzyki i plastyki (13-03-08, 00:00)
* Rozmowa (13-03-08, 00:00)

Minister edukacji Katarzyna Hall razem z ministrem kultury Bogdanem Zdrojewskim urządzili wczoraj konferencję na temat nowych zajęć szkolnych ze sztuki. Po niej zabrali dziennikarzy na wycieczkę do szkoły w podwarszawskiej Wesołej. Dowóz zapewniał MEN. Dziennikarze oglądali np. profesjonalnie urządzone warsztaty garncarskie.

Po szkole oprowadzała ich m.in. Ligia Krajewska, dyrektorka gabinetu politycznego MEN. Tłumaczyła, że to kierownictwo szkoły zaprosiło na taką gościnną wizytację. - To jest szkoła, która ma wzorcowo rozbudowane zajęcia ze sztuki - tłumaczy "Gazecie" rzeczniczka MEN Joanna Dutkiewicz.

Ale placówka w Wesołej to szkoła społeczna, z czesnym 950 zł miesięcznie. Jej właścicielem jest fundacja, którą zakładała kilkanaście lat temu właśnie Ligia Krajewska. Jeszcze w 2006 r. była prezesem zarządu fundacji szkoły.

- Wycofała się, kiedy zdobyła mandat radnej Warszawy. Teraz działa na rzecz szkoły w roli fundatorki, bez wynagrodzenia. Kontroluje działalność szkoły i wybiera zarząd fundacji - mówi Bogdan Grzywiński, członek zarządu Fundacji Szkoły Społecznej w Wesołej.

Julia Pitera, pełnomocnik rządu do walki z korupcją: - Uczciwie by było, gdyby MEN uprzedziło, że wiezie dziennikarzy do szkoły, której wprawdzie fundatorką jest urzędniczka ministerstwa, ale to bardzo dobra szkoła, co można zweryfikować, bo np. uczniowie walą drzwiami i oknami. Ale tak się nie stało, więc to rzeczywiście rodzi podejrzenie o reklamowanie tej szkoły. Porozmawiam o tym z minister Hall. Chociaż nie wierzę, żeby miała złe intencje. Może o tym nie wiedziała?

Grzywiński też lekceważy ewentualną siłę ministerialnej promocji: - Na wizytę z MEN pewnie drobny wpływ miał sentyment Ligii Krajewskiej. Szkoła i tak nie może się opędzić od chętnych, zapisujemy dzieci już na 2011 r.

Sławomir Broniarz, prezes ZNP: - Od początku obawialiśmy się tego, że min. Hall jest silnie związana ze szkołami niepublicznymi. A teraz promuje szkołę niepubliczną związaną z szefem gabinetu politycznego MEN. To niedopuszczalne.

Źródło: Gazeta Wyborcza
malmar1513-03-2008 18:20:17   [#3122]
Prezes ZNP krytykuje bon oświatowy

Zdaniem Sławomira Broniarza, prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego, bon oświatowy nie jest dobrą receptą na problemy polskiej szkoły - pisze Rzeczpospolita. Dla Broniarza głoszenie tego hasła przez MEN to pustosłowie.

Myślenie o bonie oświatowym w takich kategoriach, że do szkoły, którą wybrali rodzice, ma trafić więcej pieniędzy z gminy na jej utrzymanie i poprawienie jakości kształcenia - Broniarz nazywa "warszawskocentrycznym" i "metropolitalnym". Rodzice mieszkający na wsiach są przecież pozbawieni możliwości wyboru - posyłają dzieci do najbliższych szkół.

Przy wyborze gimnazjum czy szkoły ponadgimnazjalnej rodzice kierują się opinią o szkole, słabą szkołę nazwiemy tą, "w której uczniowie osiągają słabe wyniki, ale na miarę swoich możliwości, zaangażowania, pracowitości i talentu, ale która nawet przy ogromnym zaangażowaniu nauczycieli nie jest w stanie sprawić, że staną się prymusami" - argumentuje Sławomir Broniarz.

Natomiast licea czy gimnazja cieszą się dobrą opinią ponieważ posiadają ograniczoną liczbę uczniów, dlatego gdyby większość rodziców zdecydowała posłać swoje pociechy do lepszych szkół - klasy stałyby się tłoczne, co obniżyłoby poziom nauczania.

"Jeżeli rodzice znajdą szkołę, do której będą chcieli posłać dziecko, najpierw będą musieli odpowiedzieć na pytanie: czy stać nas na to, by codziennie dowozić dziecko do tej szkoły lub opłacić internat. A zatem czy owe elitarne szkoły będą szkołami dla najlepszych, czy raczej dla najbogatszych?" - pyta prezes.

Źródło: Rzeczpospolita
malmar1513-03-2008 18:21:30   [#3123]
Co przyniesie nowelizacja oświaty?

Zniesienie obowiązku mundurków, przeciwdziałanie wagarom, stypendia za dobre wyniki tylko dla grzecznych uczniów, a dla nauczycieli zaostrzenie wymagań - te oto propozycje mają znaleźć się w nowelizacji oświaty. Sejm zaczął dziś obrady nad projektem.

Sejmowa Komisja Edukacji Nauki i Młodzieży chce wprowadzić przepis mówiący o dobrowolnej decyzji dyrektora, rady pedagogicznej oraz rodziców, co do noszenia przez uczniów mundurków. Kolejne zmiany dotyczące uczniów to wprowadzenie od przyszłego roku szkolnego stypendiów finansowych za dobre wyniki w nauce uczniów z oceną zachowania nie niższą niż dobrą. Następnie posłowie chcą ukrócić poczynania wagarowiczów, w tym celu strażnicy miejscu mają obowiązek wylegitymowania każdego ucznia przebywające w parku, ośrodku zdrowia, bibliotece miejskiej czy kinie w godzinach 8-14 oraz poinformowania o tym dyrektora szkoły.

Dla nauczycieli komisja szykuje następujące przepisy:

Kandydaci do pracy w szkole muszą obowiązkowo dostarczyć zaświadczenie z Krajowego Rejestru Karnego, a nauczyciele stażyści i kontraktowi mają podlegać postępowaniu dyscyplinarnemu.

Nowelizacja zobowiąże też nauczycieli do uczestniczenia w egzaminach zewnętrznych i nauczycieli nie będą mogli odmówić udziału w egzaminie maturalnym. Umowa z nauczycielami egzaminującymi będzie zawierana z dyrektorami okręgowych komisji egzaminacyjnych.

Źródło: Gazeta Prawna
malmar1513-03-2008 18:25:03   [#3124]
Matura próbna nieważna

Matura próbna przeprowadzona nie w terminie egzaminu oraz ujawnienie zadań przed egzaminem czyni ją nieważną - ogłosił dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, Marek Legutko.

Matura próbna odbyła się w dniach 3-5 marzec, od wtorku do czwartku. większość szkół zorganizowało ją wcześniej, przesunęły terminy ze względu np. na wycieczkę szkolna. Treść zadań została także ujawniona przed egzaminem na forach internetowych.

W tym roku przygotowaniami do matury CKę zajęło się wyjątkowo dokładnie, kurierzy wręczali koperty dyrektorom do rąk własnych, dokładnie sprawdzali ich tożsamość. Ze strony internetowej CKE dyrektorzy ściągali zaszyfrowany (dostępny tylko za pomocą specjalnego kodu) harmonogram próbnej matury. Tam była też informacja, że treść zadań można ujawnić dopiero w wyznaczonym dniu egzaminu z danego przedmiotu. I że należy zachować ostrożność jak przy właściwej maturze w maju.

Przygotowanie zadań, tłoczenie kilku tysięcy płytek kosztowało CKE ponad 850 tysięcy złoty.

Marek Legutko jest zawiedziony nieodpowiedzialnością dyrektorów.

Wyniki matury próbnej są nieważne.

Źródło: Gazeta Wyborcza
zgredek13-03-2008 18:30:34   [#3125]

Wyniki matury próbnej są nieważne.

co to znaczy?

znaczy co to by znaczyło, gdyby napisano, że są ważne?

Marek Pleśniar13-03-2008 18:31:22   [#3126]

myślę że robienie z rygorami 2 matur w roku to kłopot dla szkoły

i się nie dziwię dyrektorom:-)

AnJa13-03-2008 18:32:06   [#3127]
ja tak z ciekawości:

kto bredzi: Gazeta czy Legutko?

szanse oceniam 50/50

1.zaszyfrowany harmonogram- to cijekawe jak to zorganizować bez jego ujawnienia w szkole?
2.wyjątkowo dokładnie- w poprzednich latach wręczali paczki i też kwitowałem, teraz tylko koperty,
3.wczesniej zorganizowało może 5 %- tak na intuicję, ze 30 nie podchodziło wcale,
4. co to jest ważnośc probnej matury?
AnJa13-03-2008 18:34:02   [#3128]
o

Marek- da sie zrobić z rygorami i jest to nawet potrzebne

corocznie robiłem

w tym roku też - w listopadzie z operonem - nieważne, że arkusze denne i przecieki były- o rygory właśnie chodziło

więc po kiego mi próbna w marcu?
bosia13-03-2008 18:36:56   [#3129]

ja też zapytam  CO TO JEST WAŻNOŚĆ PRÓNEJ MATURY?

Ten tekst jest lepszy od naszego francuskojęzycznego wątku.

Nie miałam żadnego zaszyfrowanego harmonogramu.

Właściwie to nie chciałam tej matury, a i tak mi przysłali, po co(?)

Nie chciałam, bo pisalismy wtedy próbny zawodowy.

 

zgredek13-03-2008 18:38:01   [#3130]

jeśli uczniowie dzień wcześniej znali pytania, zadania, tematy i inne takie to:

1. zdolniejsi mogli się odpowiedzi nauczyć na pamięć, tylko po co skoro zdolni

2. mieli ściągi - a to już problem szkoły - znaczy szkoła przetestowała ściąganie i ma załatwione procedury na majową

nie pozwolili ściągać - czyli w czym problem?

pozwolili - to mają problem

-----------

w czym problem?

AnJa13-03-2008 18:39:53   [#3131]
dla mnie to za trudne pytanie

ale ja nie matematyk z C.K.
bosia13-03-2008 18:41:15   [#3132]
a ja matematyk z oskko i też dla mnie za trudne pytanie
zgredek13-03-2008 18:42:05   [#3133]

Andrzej - ale tu nie ma problemu z nieuzasadnionym ujawnieniem - tu chodzi o jawne ujawnienie;-)

że nie w tym samym czaie przeprowadzono

---------

a tak przypomnę 2x50 - ustne matury z języków obcych - po dwóch dniach w internecie już krążą w zasadzie wszystkie pytania - nikt nie ujawnia - ujawniają się same

AnJa13-03-2008 18:45:58   [#3134]
a mnie to wcale nie rusza, jakie to było ujawnienie

mnie interesuje, na czym polega problem, czyli czemu ta matura miała służyć i jak na jej cel wpłunęlo ujwnienie
zgredek13-03-2008 18:48:02   [#3135]

a mnie też to przecież bardzo interesuje

myślisz, że są szanse na odinteresowanie nas?

AnJa13-03-2008 18:50:00   [#3136]
no

wystarczy przestać o głupotach myśleć

czyli wcześniej głupot nie czytać i niektórych dyrektorów nie słuchać
zgredek13-03-2008 18:56:13   [#3137]
zgadzam się jak najbardziej
zgredek13-03-2008 20:55:26   [#3138]

Rada języka: język podręczników skomplikowany

Język podręczników szkolnych jest często niedostosowany do poziomu uczniów, a w tekstach zdarzają się błędy językowe - raport na ten temat Rada Języka Polskiego (RJP) przedstawiła senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu.
Rada co dwa lata przedstawia parlamentowi raport o stanie ochrony języka. Zaprezentowany w czwartek na posiedzeniu komisji raport jest trzecim, odkąd Rada powstała. W dwóch poprzednich omówiony był stan ochrony języka polskiego w różnych dziedzinach życia i w rozmaitych typach tekstów. Po przesłaniu ich do Sejmu i Senatu oraz dyskusji nad nimi w komisjach parlamentarnych zostały one zebrane i opublikowane w książce "Polszczyzna publiczna początku XXI wieku", wydanej przez RJP w roku 2007.

W tegorocznym raporcie językoznawcy zajęli się problematyką podręczników szkolnych. Przeanalizowane zostały książki przeznaczone dla różnych poziomów nauczania różnych przedmiotów, w tym podręczniki do nauki religii w szkole. .onet-ad-main2-box { display: none }
REKLAMA Czytaj dalej
 
Autorzy raportu zwrócili w czwartek uwagę, że w podręcznikach zdarzają się błędy gramatyczne, stylistyczne, ortograficzne i interpunkcyjne. Poważnym problemem jest też to, że język niektórych podręczników jest zbyt skomplikowany i niedostosowany do wieku i możliwości percepcyjnych uczniów. Szczególnie widoczne jest to w książkach dla najmłodszych uczniów.

Jako przykład przytoczono zdanie z podręcznika dla klasy III szkoły podstawowej. Brzmi ono: "Jeśli chcesz dowiedzieć się, którą drogą Kalendarek dotrze do zaczarowanego zamku, to odszukaj zdanie, które zawiera rzeczowniki tylko rodzaju żeńskiego".

Zdaniem autorów raportu, zdanie to jest zbyt długie i ma zbyt skomplikowaną budowę.

Raport zawiera też przykłady zdań, które w sposób niezamierzony przez autora podręcznika brzmią śmiesznie: "Podczas wyścigów gęsto sypał się trup koński i ludzki" i "Funkcję hetery podkreślał jej strój roboczy - nagość".

Z analizy, zdaniem RJP, płynie wniosek, że autorzy i recenzenci podręczników w niewystarczający sposób dbają o poprawność i staranność języka. Odbija się to, niestety, na umiejętnościach językowych uczniów.

Zdaniem sekretarza Rady, dr Katarzyny Kłosińskiej, świadczy to o zaniedbaniach ze strony recenzentów - ekspertów, których opinii zasięga MEN przed dopuszczeniem podręcznika do użytku szkolnego. Każdą książkę ocenia kilku recenzentów. Jeden z nich opiniuje poprawność językową publikacji.

Jak powiedziała Kłosińska, problem jest poważny, ponieważ ze źle napisanych podręczników młodzieży trudno się uczyć. - Jeśli ja muszę przeczytać kilkakrotnie jeden akapit, żeby zrozumieć jego treść, to trudności musi mieć też uczeń - oceniła.

Osobnym problemem są ewidentne błędy. - Uczniom utrwalają się niepoprawne sformułowania. To musi odbijać się na poprawności języka, którego sami później używają - tłumaczyła Kłosińska.

Jest to tym bardziej szkodliwe, że, jak zauważyła Kłosińska, coraz częsciej mamy do czynienia z językiem niestarannym i nieeleganckim; również w mediach, które kształtują zwyczaje językowe społeczeństwa. W największym stopniu dotyczy to telewizji.

- Wynika to po części z wielości form, które w telewizji są teraz stosowane. Programy informacyjne stoją pod względem językowym na dość wysokim poziomie. Jednak inaczej jest w krótkich rozmowach publicystycznych, programach typu talk-show, programach rozrywkowych - mówiła.

Podkreśliła, że chodzi nie tyle o brak poprawności gramatycznej, ale raczej o brak kultury języka. - To jest w dużym stopniu powiązane z kulturą osobistą. Chodzi o sposób zwracania się do rozmówcy, o wymowę, o intonację - tłumaczyła.
Marek Pleśniar13-03-2008 21:11:30   [#3139]

Waligórski to dawno wymyślił;-)

Komu bozia poskąpiła
I rozumu dała pół,
Kogo niania upuściła
W niemowlęctwie główką w dół,
Kto się uczyć nie chciał w szkole
I pan mówił "ty matole",
Komu aż trzeszczała pupka,
Bo tak wszyscy lali głupka -
Niech się wstydem nie rumieni,
Łzami doli swej nie zrasza,
Do tłuczenia niech kamieni
Ochotniczo się nie zgłasza,
Może bowiem żyć jak książę
I kwitnąć jak kwiatek
Z układania durnych książek
Dla nieszczęsnych małych dziatek

Dżoana14-03-2008 09:43:19   [#3140]
http://www.onet.pl/13d-47da0e1a
malmar1514-03-2008 21:01:33   [#3141]
Uczeń nielegalnie kupił w szkole... cukierki

Amerykański nastolatek został zawieszony w prawach ucznia za nielegalny handel… cukierkami. Po nagłośnieniu sprawy przez media dyrekcja szkoły odstąpiła od kary.
14-letni Michael Sheridan jest uczniem drugiej klasy gimnazjum w New Heaven w stanie Connecticut. Pod koniec lutego został przyłapany na transakcji kupna paczki cukierków "Skittles" od swego kolegi. Ponieważ w szkole obowiązuje zakaz sprzedaży słodyczy, Sheridan został zawieszony w prawach ucznia na 3 dni i pozbawiony funkcji gospodarza klasy.

Nie mógł też wziąć udziału w uroczystej kolacji na cześć najlepszych uczniów. Nastolatek tłumaczył, że nie miał świadomości, że transakcja była nielegalna, ponieważ chodził do gimnazjum w New Heaven dopiero od roku. Władze szkoły były jednak nieugięte. Dopiero, gdy sprawę kontrabandy nagłośniły amerykańskie media, kara została wykreślona ze szkolnych akt Sheridana. Dyrektorka szkoły oświadczyła jednak, że zakaz handlu słodyczami nie zostanie anulowany i zapowiedziała, że wszyscy uczniowie otrzymają go na piśmie.


chyba oświatowy ;-))
Małgoś15-03-2008 20:02:18   [#3142]

Polish your English od pierwszej klasy

ape 2008-03-15, ostatnia aktualizacja 2008-03-14 20:03

MEN: Wszyscy uczniowie mają znać perfekcyjnie język angielski.

Zobacz powiekszenie
Fot. Tomasz Niesłuchowski / AG
W II Prywatnej Szkole Podstawowej w Płocku angielski jest dla każdego. Zajęcia odbywają się pod okiem tzw native speakerów z USA: Sary i Zacharego (na zdjęciu). To jednak wyjątek
Angielski ma być podstawą, pozostałe języki obce będą uczone jako drugie - taki plan rozważa minister edukacji Katarzyna Hall.

Od września wchodzi w życie obowiązek nauczania języka obcego już od pierwszej klasy szkoły podstawowej. Większość podstawówek już to robi - dwa lata temu min. Roman Giertych rozpoczął pilotażowy program takich zajęć. Tyle że każda szkoła mogła sobie wybrać dowolny język.

Minister Hall chce, żeby był to angielski. Napisał o tym wczoraj dziennik "Polska". - Minister bardzo zależy, żeby uczniowie nauczyli się dobrze co najmniej jednego języka obcego. Teraz zdarza się, że w szkole podstawowej uczą się jednego języka obcego, w gimnazjum zaczynają kolejny, a w liceum jeszcze inny - mówi Joanna Dutkiewicz, rzeczniczka MEN.

Nie wiadomo tylko, czy wystarczy nauczycieli do angielskiego. Według danych Centralnego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli w tej chwili jest ich za mało w woj. warmińsko-mazurskim, lubelskim i zachodniopomorskim.

- W naszym gimnazjum w ciągu roku anglista zmieniał się kilkakrotnie. Trzeba było prowadzić zajęcia wahadłowo: tydzień jedna klasa, tydzień druga - mówi Dariusz Kulma, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Mińsku Mazowieckim. - W mieście jest kilka szkół językowych, które nauczycielom płacą dwa razy więcej niż szkoły publiczne.

- Ale w podstawówce nie ma dużego problemu, bo wystarczą nauczyciele z licencjatem - mówi Danuta Wyrwas, dyrektorka SP nr 4 w Słupsku. Jej najmłodsi uczniowie uczą się angielskiego. - Rodzice nie chcieli innego języka.

- Na wsiach będzie jednak problem - ostrzega Marek Olszewski, wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich.

Jak MEN poradzi sobie z problemem? - Ostateczna decyzja zapadnie do końca marca - mówi Joanna Dutkiewicz.

W polskich szkołach uczy się teraz sześciu języków: angielskiego, niemieckiego, rosyjskiego, francuskiego, hiszpańskiego i włoskiego.

Źródło: Gazeta Wyborcza
hania17-03-2008 07:36:11   [#3143]
http://biznes.onet.pl/0,1711679,wiadomosci.html
Reforma oświaty uderzy w kieszenie rodziców
(PAP, dd/17.03.2008, godz. 06:05)
Reforma oświaty polegająca na wysłaniu sześciolatków do pierwszych klas zaczyna się od wymiany szkolnych programów i podręczników. Zapłacą za to rodzice, i to słono - ostrzega dziennik "Polska".

Przez kolejnych sześć lat, począwszy od września 2009 r., rodzice będą musieli kupować tylko nowe podręczniki. A to wydatek niemały - od 200 do 400 zł na jedno dziecko. Nie będą mogli odkupywać używanych. Książki szkolne, z których korzystali starsi koledzy, będą bowiem nieaktualne. Dotychczas, dzięki możliwości kupna używanych książek, cenę kompletu można było zmniejszyć nawet o połowę.

Zdaniem gazety, Ministerstwo Edukacji nie ma pomysłu, jak pomóc uboższym rodzicom. A pomoc jest konieczna, bo nowe książki będą oni musieli kupować każdego roku. Szefowa MEN Katarzyna Hall tylko apeluje do wydawców, by ograniczyli wydatki na promocję podręczników i w ten sposób obniżyli ich ceny. Ci twierdzą, że kosztów promocji nie da się zmniejszyć. Zwracają uwagę, że i tak będą mieć zaledwie dwa, trzy miesiące na wypromowanie swoich tytułów, bo nowe podstawy programowe MEN opracuje dopiero w czerwcu, a przygotowanie podręcznika trwa blisko rok.

Teraz rynek szkolnych książek wart jest około 600 mln zł. Po reformie jego wartość co najmniej się podwoi. "Walka będzie zacięta" - nie ukrywa Piotr Marciszuk, prezes Polskiej Izby Książki. Dlatego PIK namawia resort edukacji, by ustalił zasady etycznego docierania wydawnictw ze swoimi książkami do nauczycieli. Bywa, że nauczyciele i szkoły w zamian za wskazanie konkretnego podręcznika dostają komputery, sprzęt RTV i zaproszenia na drogie wyjazdy.

"Etyczne zasady spowodują oszczędności w wydawnictwach i ucywilizują rynek" - uważa Marciszuk. Dzięki temu książki mogą być tańsze. Wydawcy proponują, aby prawo wyboru podręczników przekazać radom rodziców, które zadbają o to, by wybrać najlepsze i najtańsze - pisze "Polska".
Marek Pleśniar17-03-2008 07:52:26   [#3144]

:-)))

"Etyczne zasady spowodują oszczędności "

odkąd ją znam, Izba Książki zabiega tylko o jedno - o rynek podręczników

beera17-03-2008 08:12:41   [#3145]

prawo wyboru podręczników przekazać rodzicom, bo oni wybiorą najlepsze

najpierw - rzecz jasna - dokladnie studiujac program nauczania, który wybrał nauczyciel (no, chyba, żeby przekazac prawo wyboru rodzicom;)

Jak znam zycie byłoby to kolejne fikcyjne prawo rodziców

====

Niech szkoły kupują nowe ksiązki dla każdego wchodzacego w zmianę rocznika

hania17-03-2008 16:42:07   [#3146]
no popatrz asia, to samo sobie pomyślałam:-) niech szkoły kupują....
i niech dzieci nie dźwigają przy okazji do domu..... pracę domową można zadać "bezpodręcznikowo" może jakoś? (tak myślę, na matmie w gimnazjum wymyśliłam jak, to może i gdzie indziej da się? - ew zeszyty ćwiczeń w domu są, sprawdzane w jakimś systemie...)
ale to by rewolucja była...
ale marzę o niej i tak
co to nowe podręczniki przez 6 kolejnych lat - wiem- Ela moja pierwszy rocznik gimnazjum i tak leciało do końca LO ( w liceum skorzystała może z 3 podręczników po Monice, Kinga też niewiele w gimnazjum po Eli, bo zdążyli wymienić większość - trochę rożnicy w czasie)
i choć kusi mnie zmiana sensowna podstawy programowej i przy planach MEN konieczna się zdaje, to znowu ktoś kasę nabije (wydawnictwa, autorzy) a ktoś dołoży (rodzice)
Marek Pleśniar17-03-2008 16:45:11   [#3147]

wiecie, chyba mam jakieś resztki komuny we łbie, ale uważam że powinno się dla podręczników szkolnych wprowadzić specjalne stawki praw autorskich dla materiałów

niższe z 10 X

ale nie za darmo dla wydawców ten prezent - podręczniki powinny być tanie

AnJa17-03-2008 16:48:14   [#3148]
chyba masz

wg mnie rzecz nie w prawach autorskich a polityce wydawnictw:

1.ogromne koszty marketungowe, celem zdobycia rynku,
2.kosmetyczne zmiany kolejnych wydań podręcznika - inne ćwiczenia, inny obrazek, przeunięcie numeracji stron- w młodszych klasach to wazne bardzo, bo dzieciak się gubi przy innym wydaniu
hania17-03-2008 16:53:26   [#3149]
o to to AnJa
te kosmetyki sama obserwowałam
a cena nowa
i podobno do nowego programu to było
pewną matematykę do 1 gimnazjum mogłam teoretycznie wziąć spokojnie z dawnej klasy 7....
do "zmian" pasowała tak samo jak nowa do 1 gimnazjum
grażka17-03-2008 16:58:41   [#3150]

I czy koniecznie trzeba korzystać z podręcznika?

 

strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 62 ][ 63 ][ 64 ] - - [ 242 ][ 243 ]