Forum OSKKO - wątek

TEMAT: oświatowy przegląd prasy
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 56 ][ 57 ][ 58 ] - - [ 242 ][ 243 ]
Marek Pleśniar28-12-2007 10:22:35   [#2801]
to już przerabialiśmy:-) Z prasy centralnej zeszło do lokalnej
Małgoś29-12-2007 10:41:19   [#2802]

Mistrz świata w programowaniu doradzi minister Hall?

cheko, IAR 2007-12-29, ostatnia aktualizacja 2007-12-29 09:06
Zobacz powiększenie
Katarzyna Hall
fot. Dominik Sadowski / AG

Mistrz świata w programowaniu, 20-letni student Filip Wolski, będzie pracował dla MEN - donosi "Dziennik".

Zobacz powiekszenie
Fot. Wojciech Strozyk
Filip Wolski
Filip Wolski jest jednym z najlepszych na świecie informatyków. Na swoim koncie ma mistrzostwo świata w programowaniu komputerowym. W ubiegłym roku zdobył złoty medal na międzynarodowej olimpiadzie informatycznej.

Teraz będzie doradzał minister edukacji Katarzynie Hall. Ma przygotować program, który pozwoli zewidencjonować polskie szkoły oraz uczniów. Choć oficjalnie nie jest jeszcze zatrudniony, to pracę nad projektem już zaczął.

Wolski mówi, że program, który przygotowuje, pozwoli na bieżąco opisywać szkoły, a także ich uczniów. Informatyk chce, by baza danych była spójna z innymi programami, na przykład z elektronicznym planem zajęć czy programem do księgowości.

Na początku 2008 roku Filip Wolski dołączy do gabinetu politycznego minister edukacji. Zostanie zatrudniony na pół etatu, by mógł równocześnie kontynuować studia informatyczno-matematyczne. Wolski mówi, że wie, iż czekają go ministerialne kolegia, ale do całej sprawy podchodzi na luzie. Zarzeka się, że nie interesuje go kariera polityczna. Więcej w "Dzienniku".

Źródło: "Dz"
beera29-12-2007 10:44:14   [#2803]

Ulepszacz SIO?

 

beera29-12-2007 10:45:36   [#2804]

nie chce mi się w to wierzyć:
Na początku 2008 roku Filip Wolski dołączy do gabinetu politycznego minister edukacji.

do gabinetu politycznego?

Małgoś29-12-2007 10:56:21   [#2805]
raczej do pracowni komputerowej ;-)
Gaba29-12-2007 11:50:07   [#2806]

gdy przeczytałam tę notkę popadłam w irytację, poszłam sobie na siłownie i jestem jeszcze bardziej zła.

a) mamy już SIO, po co otwierać otwarte dzrwi (a może jednak nie ma SIO, bo stale coś głupawego piszemy!)

b) do poprawienia ew. pisania nowego siopodobnego wystarczy tylko mistrz swiata

c) p. minister promuje talenty, zartuje z SIO, nie wie, że istnieje SIO -niepotrzebne skreślić

d) umiejętnośc programowania to nie wszystko... nie wszystko, niepotrzebne tu zadne mistrzostwo a drobre rzemiosło i znajomość problematyki.

Mistrzu, zaprogramuj zintegrowany program przyjmowania na studia w Polsce i Europie.

AnJa29-12-2007 18:31:47   [#2807]
nie cierpię genialnych kobiet

Ty gaba chyba też

a te edumatołki nie widzą zdaje się róznicy między bazą danych o szkołach (której elementem może być arkusz organizacyjny) a planem lekcji

bo o tym, że nie ma programu do księgowości (i być nie może) to już nie wspomnę
Fakir229-12-2007 19:40:56   [#2808]

Edumatołki :))))))))))))))))))))))))))

Normalnie padłem...................

Andrzeju - jestem Ci winien piwo (lub co tam zechcesz...)

Marek Pleśniar29-12-2007 19:48:26   [#2809]
jakoś sie zmusi do piwa
AnJa29-12-2007 21:07:45   [#2810]
od jakiegoś czasu uczę się pić wino

doszedłem już do tego,że odróżniam białe od czerwonego (po zapachu i smaku oczywiście)
Fakir229-12-2007 21:14:54   [#2811]

Andrzeju.... Nieskromnie powiem, że jestem niejakim... specjalistą od wina :))))))))))

Ale nie będę Cię zanudzał glebą, nasłonecznieniem, uwarunkowaniami czy też tym, jak zbierane są grona... Po prostu - masz u mnie dobre wino :))))))

Edumatołki......... To JEST dobre.........

Małgoś29-12-2007 21:22:34   [#2812]

hmmm

białe od czerwonego najlepiej odróżnia się po ...kolorze ;-)

Adaa29-12-2007 21:26:33   [#2813]

umiejętnośc programowania to nie wszystko... nie wszystko, niepotrzebne tu zadne mistrzostwo a drobre rzemiosło i znajomość problematyki

Gaba...kurcze...chłopak jest mistrzem świata w programowaniu

jemu tam wiedza o polskiej oswiacie specjalnie nie jest potrzebna - ON ma wykonac coś co mu zleci KTOŚ

od tego KTOSIA wiedzy wszystko zalezy - od dobrej specyfikacji

a tak swoja drogą, bo nie zajarzyłam - co zlego w tym zatrudnieniu utalentowanego młodzieńca?

tylko mu brawo bić

Małgoś29-12-2007 21:28:16   [#2814]

a mnie się to podoba ;-)

szkoła (m.in.) go sobie wyhodowała

szkoła teraz skorzysta z jego wiedzy

Ala29-12-2007 23:58:15   [#2815]

nic zlego w tym zatrudnieniu utalentowanego młodzieńca

ale czy do stworzenia dobrej bazy danych trzeba aż mistrza świata?

zamiast do rzemiosła wykorzystać go trzeba do pracy koncepcyjnej

Gaba30-12-2007 00:13:14   [#2816]

jakiej wiedzy, Małgosiu? w programowaniu czy o oświacie?

Alu, ujęłaś krótko mąją irytację i zdumienie.

Marek Pleśniar30-12-2007 00:13:21   [#2817]

baza danych istnieje. Nazywa sie SIO.

To typowa kaczka dziennikarska moim zdaniem

Małgoś30-12-2007 00:13:38   [#2818]

a bo to my wiemy co tam w tym MENie się dzieje informatycznie?

a może własnie  tylko mistrz świata jest w stanie to ogarnąć i ponaprawiać?

krystyna30-12-2007 00:19:18   [#2819]

z innej beczki, ale też w celu kształcenia umysłów ścisłych:

Podkarpacki kurator oświaty zamierza wprowadzić do szkół naukę gry w szachy.

Za 3 lata maturzyści będą zdawali obowiązkowo matematykę. Szachy pomagają myśleć logicznie. Dlatego uważam, że młodzież powinna nauczyć się tej gry - mówi kurator Maciej Karasiński.

Szachowe zajęcia w szkołach byłyby nadobowiązkowe. Karasiński zaznacza, że najpierw trzeba wyszkolić kadrę. Szuka więc nauczycieli, którzy zechcą uzyskać uprawnienia instruktora szachowego. Mile widziani są nauczyciele fizyki i matematyki.

- Na pewno nie odeślemy z kwitkiem nauczyciela WF czy świetlicowego - zastrzega kurator. Nie wyklucza, że również szachiści mogą dostawać uprawnienia nauczycielskie.

Karasiński twierdzi, że program sfinansuje z pieniędzy unijnych.

- Szanse są duże - ocenia i przytacza przykłady z innych krajów. W Hiszpanii nauczanie gry w szachy należy do obowiązków szkolnych. Ostatnio rząd Turcji, kosztem kilku milionów dolarów, wyposażył szkoły w komplety do gry w szachy.

Karasiński liczy, że w realizacji pomysłu pomogą mu wolontariusze z Okręgowego Związku Szachowego oraz Szkolnych Związków Sportowych.

http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20071229/AKTUALNOSCI/404502228

 

Marek Pleśniar30-12-2007 00:24:58   [#2820]

mam nadzieję że to nie dojdzie do skutku

z powodów natury ogólnej;-)

kurator nie powinien narzucać dyrektorom zajęć nadobowiązkowych

no i zdaje się kurator nie jest władny nadawać żadnym szachistom ani nawet rzucającym młotem lub oszczepem miotaczom uprawnień nauczycielskich;-)

Małgoś30-12-2007 00:25:18   [#2821]

matkoboska! :-(

moje obie córki przeszły przez takie inicjatywy

jedna szachy, a druga brydż

porażka i strata czasu

logicznego myslenia najlepiej uczy dobrze nauczana matematyka

zgredek30-12-2007 00:25:21   [#2822]

sudoku też

będą szkolić sudokistów?

Marek Pleśniar30-12-2007 00:26:17   [#2823]
pokerzystów;-)
Marek Pleśniar30-12-2007 00:27:13   [#2824]
Ale patrzajcie, że w tym Krakowie to zawsze musi być oryginalniej niż gdzie indziej;-)
jatoja30-12-2007 00:27:27   [#2825]
Małgoś... XIV? (córki)
Marek Pleśniar30-12-2007 00:29:01   [#2826]
z kolei takie sumo uczy samodyscypliny. Proponuję wprowadzić;-)
zgredek30-12-2007 00:33:37   [#2827]

"najmniej seksownym rodzajem sportu jest kobieca piłka nożna"

zamiast wdżwr - piłka nożna zatem (męska oczywiście)

Małgoś30-12-2007 00:38:57   [#2828]

w XIV był obowiązkowy brydż

a gimnazjum mat-fiz - szachy

ponoć mistrz (bo przeciez nie nauczyciel) pogrywał tylko z tymi, którzy umieli grać, reszta uczyła się tasowac karty

Małgoś30-12-2007 00:39:32   [#2829]
a może zapasy w kisielu?
jatoja30-12-2007 00:42:46   [#2830]

I że jest 52!

A swoja drogą: mistrz to naprawdę jest ( trener polskiej kadry juniorów)

nauczyciel też ( historii)

Małgoś30-12-2007 00:43:36   [#2831]
i był rok-dwa temu, ten sam?
jatoja30-12-2007 00:44:39   [#2832]

taaaa! Własnie to mnie dziwi....

http://www.msc.com.pl/cezar/?mycl=1&p=21&r=1486


post został zmieniony: 30-12-2007 00:46:17
AsiaJ30-12-2007 00:46:15   [#2833]

Co niby w Krakowie oryginalniej?

Podkarpacki kurator siedzi na włościach w Rzeszowie a to jakieś 160 km na wschód od Krakowa;-)

Małgoś30-12-2007 00:46:49   [#2834]
cóż, do mojej córy nie trafił
zgredek30-12-2007 00:51:15   [#2835]

może być 32

nawet lubią bardziej moi uczniowie jak jest 32

Małgoś30-12-2007 00:53:37   [#2836]
Zgredku, 32 to liczba kart w talii???
zgredek30-12-2007 00:55:13   [#2837]

no

od siódemek

jatoja30-12-2007 00:55:53   [#2838]
skat?
Małgoś30-12-2007 00:56:20   [#2839]
i od siódemek tak do brydża starczy...?
Małgoś30-12-2007 00:57:09   [#2840]

w tysiąca to tak

w piotrusia czarnego chyba też

ale już w makao to za mało

zgredek30-12-2007 01:01:38   [#2841]

albo rozmawiamy profesjonalnie - albo nie

romawiamy o matematyce?

czy o brydżu? lub skacie?

otóż moje Panie - profesjonaliści wiedzą w co można grać... od siódemek?;-)))))))))

a nauczyciele matematyki potrafią wykorzystać wiedzę profesjonalistów w nauczaniu matematyki

i gry w kulki też potrafią pouczyć trochę - profesjonalnie profesjując

Małgoś30-12-2007 01:03:34   [#2842]

kurczę...nie pogadam :-(

ani ze mnie profesjonalista-karciarz, ani profesjonalista-matematyk... :-(

jatoja30-12-2007 01:04:47   [#2843]

POKER!

(od siódemek)

Małgoś30-12-2007 01:06:45   [#2844]

kareta asów!

i sprawdzam!

aza30-12-2007 01:09:56   [#2845]

sie nie martw.....

zawsze można pogadać o zdrowiu, pogodzie i oświacie -

na tym się wszyscy znają.....

i każdy wie najlepiej....

bosia30-12-2007 10:06:20   [#2846]

Jeszcze się dobrze wpisujemy w ogólnonarodowe schematy.

Wszystko (cokolwiek by nie było) jest nie takie i złe.

 

grażka30-12-2007 10:17:38   [#2847]
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75480,4788083.html
Marek Pleśniar05-01-2008 23:44:39   [#2848]

http://sliwerski-pedagog.blogspot.com/2008/01/pierwsza-taka-zdrada.html#links

sobota, 5 styczeń 2008

Pierwsza taka zdrada

W dzisiejszym, łódzkim dodatku do "Gazety Wyborczej" red. Marcin Markowski zapowiada na najbliższy tydzień cykl sensacyjnych materiałów. Już od poniedziałku zostaną bowiem opublikowane na jej łamach wyniki raportu dotyczącego szkolnej agresji. Istotnie, kilka miesięcy temu Wydział Edukacji Urzędu Miasta Łodzi poinformował opinię publiczną, że pracownicy naukowi z Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego Uniwersytetu Łódzkiego otrzymali dofinansowanie do projektu badawczego w wys. 100 tys. zł., którego celem będzie zdiagnozowanie przejawów agresji w łódzkich szkołach wszystkich typów i poziomów kształcenia. O ile cel badań nie budzi żadnych zastrzeżeń, gdyż warto w każdym okresie diagnozować zakres zjawisk społecznych, w tym szczególnie mających charakter negatywny, o tyle wykorzystanie publiczne wyników badań bez zgody osób w nich uczestniczących (w tym przypadku szkół jako społeczności) jest wysoce naganne. Po raz pierwszy bowiem na taką skalę, bo badaniami objęto łącznie ok. 19 tys. uczniów, nastąpiło instrumentalne (w tym komercyjne) wykorzystanie wyników określonej diagnozy, a więc pojawił się jeden z najbardziej nieetycznych aspektów badań naukowych. Nie wnikam w jakość, wiarygodność i poprawność metodologiczną badań, bo nie mam wglądu w narzędzia i przyjęte wskaźniki, ale skoro kwestionariusz ankiety był anonimowy, a więc przekonano uczniów, by szczerze wypowiedzieli się na temat trudnych, bolesnych spraw, jakie mają miejsce w ich szkołach, to upublicznienie danych z wskazaniem na numer szkoły jest po prostu skandaliczne. Puśćmy wodze fantazji i zapytajmy, jak poczują się ci, którzy zaufali naukowcom? Jak zareagują na upublicznienie danych rodzice uczniów szkół w ten sposób napiętnowanych? Już "Gazeta Wyborcza" podała w których szkołach jest najbezpieczniej. Kto na tym skorzysta? Kto na tym zarobi? Czyżby pojawił się nowy rodzaj rankingu? W jakiej mierze rzeczywiście przyczyni się to do poprawy sytuacji w szkołach? I uprzedzam: nie chodzi mi tu absolutnie, by sprawę "zamiatać pod dywan". Czy następnym krokiem będzie ujawnienie przez stosowny urząd, w których dzielnicach, domach, mieszkaniach rozwija się określonego rodzaju patologia? Czy nie można z nią walczyć bez posługiwania się narzędziami stygmatyzacji? Gdzie są prawa człowieka? Gdzie są prawa ucznia? Która szkoła przyjmie teraz naukowców, studentów-praktykantów do przeprowadzenia badań, skoro może się to zakończyć tak nieprofesjonalnym upublicznieniem danych? Gdzie jest szacunek wobec tych, którzy zawierzyli badaczom? Miał rację Janusz Korczak pisząc o dorosłych w relacjach z dziećmi:
"Oni nie dotrzymują słowa: obiecują, a potem zapominają albo się wykręcają (...)"

grażka06-01-2008 00:03:48   [#2849]
Artykuł "wiodący" jest w Internecie.
bogna07-01-2008 10:44:17   [#2850]

Nowe zadania maturalne potajemnie na klasówkach

Piszesz niedługo klasówkę z matematyki? Być może dostaniesz zadania, które za dwa lata będą na obowiązkowej maturze z matematyki.

Jak dowiedziała się "Gazeta", właśnie tak Centralna Komisja Egzaminacyjna testuje obowiązkową maturę z matematyki, która ma ruszyć w 2010 r. - To odbywa się po cichu, uczniowie o tym nie wiedzą. Do niby-normalnej klasówki nauczyciele dołączają jedno albo dwa zadania, które mogłyby pojawić się na maturze 2010. Wyniki trafiają potem do Centralnej Komisji Egzaminacyjnej i są analizowane - opowiada nam nieoficjalnie jeden z pracowników CKE.

Według pracowników okręgowych komisji egzaminacyjnych "nie potrzeba informować piszących o tych minipróbach". - Uczniom taka świadomość nie jest do niczego potrzebna, spowodowałaby tylko niepotrzebne nerwy. Zadania przecież i tak dotyczą materiału, który przerobili - tłumaczy jeden z naszych rozmówców.

Szef CKE Marek Legutko potwierdza, że odbywają się "ciche próby z matematyki". Ale odmawia komentarza, bo to "całkowita tajemnica" i "kuchnia" przygotowań do obowiązkowego egzaminu z matematyki. CKE odmawia też podania, w ilu szkołach testuje matematykę na klasówkach oraz jak uczniom idzie rozwiązywanie maturalnych zadań. Wiadomo jedynie, że piszą je uczniowie wszystkich szkół maturalnych: ogólniaków, techników i liceów profilowanych.

- To jest tzw. standaryzacja. Obowiązkowej matematyki na maturze nie było wiele lat. Chcemy znać umiejętności przyszłych maturzystów, uśrednić je i dostosować zadania. Dzięki temu nie dojdzie do prorokowanego przez wielu pogromu - dodaje Legutko.

Jak się dowiedzieliśmy, testy trwają od kwietnia ubiegłego roku w całej Polsce. Właśnie wtedy ówczesny szef MEN Roman Giertych zdecydował, że w 2010 roku matematyka będzie na maturze obowiązkowa. Nowa minister edukacji Katarzyna Hall nie wycofała się z tej decyzji. - Obecnie wielu młodych ludzi, którzy byliby w stanie bardzo dobrze napisać egzamin z matematyki, nie podchodzi do niego, bo na przykład chce studiować historię - mówi Piotr Ludwikowski z Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Krakowie odpowiedzialny za egzaminy z matematyki.

MEN dodaje, że zadania maturalne sprawdzać będą przede wszystkim logiczne myślenie i stosowanie wiedzy matematycznej w praktyce. Stąd testowanie nowego typu zadań na szkolnych klasówkach. Resort chce utrzymać na poziomie 80 proc. tzw. wskaźnik zdawalności matematyki na maturze.

CKE zapewnia też, że przed 2010 r. odbędą się również powszechne i już oficjalne próbne matury z matematyki we wszystkich szkołach. Jak się dowiedzieliśmy, pierwsze próbne egzaminy czekają uczniów wiosną 2009 r.

DLA GAZETY

Irena Dzierzgowska, wiceminister edukacji w latach 1997-2000

- W 1999 r. komisje egzaminacyjne i ich specjaliści również przygotowywali się do mających nadejść sprawdzianów po podstawówce, egzaminów gimnazjalnych i nowej matury. W ramach pilotażu dawali zadania do rozwiązania uczniom. Okazało się, że z wielu trzeba było zrezygnować, bo nie poradziła z sobie z nimi ogromna większość. A skoro większość sobie nie radzi, to znaczy, że wina nie leży po stronie uczniów. Trudno ją za to karać niezdanym egzaminem. Dlatego nie dziwię, że CKE bada w ten sposób ich umiejętności przed ułożeniem pytań na obowiązkową maturę z matematyki. Potrzeba jest równowaga pomiędzy pomysłem a możliwościami uczniów.

Ale też boję się, że jak umiejętności uczniów zostaną już zbadane, dostosowany do ich potrzeb egzamin z matematyki będzie trywialnie łatwy. W takiej sytuacji po co go w ogóle organizować? Według mnie przede wszystkim trzeba znaleźć pomysł na tą maturę, a wcześniej na uczenie matematyki w szkołach. Nie dawać zadań: "Ze stacji A wyjechał pociąg o godzinie X, ze stacji B o godzinie Y. Kiedy się spotkają?". Po co to obliczać, można to sprawdzić w rozkładzie jazdy? Młodzi potrzebują wiedzy, która przyda się w życiu: jak obliczyć zysk z lokaty bankowej? CKE powinna opracować bank pytań z zastosowania matematyki w życiu i zalecić, by nauczyciele w szkole pracowali nad nimi z uczniami.

Źródło: Gazeta Wyborcza
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 56 ][ 57 ][ 58 ] - - [ 242 ][ 243 ]