Forum OSKKO - wątek

TEMAT: oświatowy przegląd prasy
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 39 ][ 40 ][ 41 ] - - [ 242 ][ 243 ]
Magosia30-04-2007 21:12:21   [#1951]

Bo w Lublinie mądrzy są;-)...

A Giertych nie zwolni Życińskiego- jak to zrobił z Kuratorem Sprawką...
Marek Pleśniar30-04-2007 21:15:17   [#1952]

to jakoś rzeczywiście lublińsko poszło

aaa

to kumamja

:-)

Adams13530-04-2007 21:15:51   [#1953]

Dobre gimnazja na pręgierzu

Marek Pleśniar 29.04.2007 23:19 [#1947] Giertych karze dobre gimnazja

Należy ubolewać, że poczynania indolenckich pomysłów politycznych graczy psują  z trudem wypracowany latami wizerunek , morale zespołów nauczycieli i samych szkół. Jakże bliskie w działaniu są owe trójki sławetnym  komunistycznym z lat pięćdziesiątych...  Widać któryś z mędrców winien dostać 300 batów  dla otrzeźwienia przyćmionego umysłu.
Majka01-05-2007 09:00:55   [#1954]

30% na Dmowskiego ;)

Wiceminister edukacji i szef Klubu Parlamentarnego LPR Mirosław Orzechowski wysłał właśnie list do dyrektorów szkół. Zachęca do "podróży historyczno-kulturowych w czasie i przestrzeni do miejsc, które tworzyły i tworzą nasze dziedzictwo".
Do listu załączone są zasady dofinansowania patriotycznych wycieczek przez ministerstwo (szkoła może dostać 30 - 70 proc. kosztów wycieczki, jeśli złoży wniosek i skorzysta z podpowiedzi resortu). Dyrektorzy już dostali albo lada dzień dostaną ministerialny spis miejsc, które uczniowie powinni zobaczyć. Obowiązkowo - Grób Nieznanego Żołnierza w Warszawie "czyli ołtarz Ojczyzny", katedra na Wawelu i w Gnieźnie oraz Jasna Góra. A za granicą jeszcze Ostra Brama w Wilnie, cmentarz wojenny w Katyniu i bazylika św. Piotra w Rzymie.

Potem są rozdziały z propozycjami tematycznych wycieczek, np. "Piastowski rodowód, czyli w poszukiwaniu źródeł państwowości polskiej" (m. in. Gniezno, Lednica, Kruszwica, Biskupin), "Polsko-krzyżackie zmagania o ujście Wisły" (Grunwald, Brdów, Niepołomice, Malbork) albo "Rzeczpospolita przedmurzem chrześcijańskiej Europy" (Sandomierz, pole bitwy z Tatarami w Lesienicy czy mauzoleum księcia Jeremiego Wiśniowieckiego w Świętym Krzyżu).

MEN chciałoby też pokazać uczniom polskie sanktuaria, którym poświęca cały rozdział. Zawart odwiedzenia uznaje także pomnik Romana Dmowskiego w Warszawie.

Dofinansowanie wycieczki mogą uzyskać najstarsze klasy szkół podstawowych oraz drugie z gimnazjów i liceów. Najlepsze projekty wycieczek wyłonią kuratorzy oświaty.

http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_070430/kraj/kraj_a_2.html
Maelka01-05-2007 09:13:18   [#1955]

A może...

... zamiast organizować kolejne akcje medialne wystarczyłoby zrefundować wszystkim szkolnym wycieczkom wejście na Wawel, do Sukiennic, do malborskiego zamku i inne miejsca wymienione w projekcie? Bez konkursów, dodatkowej papierologii i mrożkosłoniowego zadęcia?

Jadę w maju do Krakowa i kombinuję, jak zmieścić się w kwocie, którą rodzice mogą na tę lekcję przeznaczyć. Pewnie się zmieszczę, ale nie obejdzie się bez trzepotania rzęsami, żebractwa i graniu na litości.

Brrr...Nienawidzę tego...

Marek Pleśniar01-05-2007 09:20:18   [#1956]
trzepotania??
Maelka01-05-2007 09:21:48   [#1957]

Ano...

Inaczej się nie da. Fakt, że na początku kariery szkolnej skuteczniejsze było...

;-)

Gaba01-05-2007 09:23:24   [#1958]

nie martw się... Sukiennice za darmo, zbiory przeniesiono do Niepołomic ... bo remont, ale uwaga na jakieś wskazówki jakaś policja czai się na Rynku. 

 

My się wybieramy we wrzesniu do Muzeum Powstania Warszawskiego...

- najgorsze to zadęcie, starsznie merzi i martwi... odbiera argumenty...

jestem dumna jak paw, gdy mi mówią ze szkół średnich, ze nasi to sa karni, że gebę potrafią otworzyć, ze ojczyzna to nie tylko pamięć i groby, ze ojczyzna to budowanie, praca i współczesność...

Maelka01-05-2007 09:31:32   [#1959]

Gaba

Dobiłaś mnie tymi Niepołomicami. Ale uwzglednię! Dzięki!

Ja też ze swoich dumna bywam. Swego czasu* przewodnik wytrzeczył oczy i powiedział: "Proszę pani, to że oni patrzą w panią jak w obrazek, to ja rozumiem (tłumaczyłam z polskiego na polskie, co mówi pan), ale ONI mają wiedzę większą, niż NORMALNi uczniowie!"...

;-)
-------
*ach, gdzie te czasy....

Gaba01-05-2007 09:47:25   [#1960]

jest mi po prostu przykro o tym mówić tak wprost... "wstydam" się...

są polskie dzieci, normalnego chowu przed przełomem giertychowskim... i nie jest to zasługą ministerstwa, że w obozie zagłady w Oświęcimiu milczą... słuchają i wiedzą, co robią.

To jest zasługa dzieci, ich rodziców i naszej pracy.

Maelka01-05-2007 22:35:40   [#1961]

A propos...

Sztuka wieszania flagi

Rozmawiała Beata Maciejewska 2007-04-27, ostatnia aktualizacja 2007-05-01 17:43

Sam prezydent Rzeczypospolitej popełnił gafę, wsiadając do służbowego samochodu z flagą powieszoną odwrotnie, czyli czerwonym do góry. 2 maja to święto flagi, warto więc powtórzyć instrukcję pokazywania symbolu naszego państwa.

Zobacz powiekszenie
- Polacy nie potrafią wieszać flag - mówi Jerzy Zarawski, prezes Stowarzyszenia Miłośników Dawnej Broni i Barwy oraz kierownik wrocławskiego Arsenału
Zobacz powiekszenie
Fot. Paweł Kozioł / AG
Na wrocławskim Rynku flagi powieszono nieprawidłowo. Całkiem z prawej powinna wisieć flaga narodowa. Dobrze chociaż, że jest prawidłowo umieszczona na drzewcu
1-->
Beata Maciejewska: Czy to prawda, że nie umiemy wieszać flagi państwowej?

Jerzy Zarawski*: Niestety, tak. Wystarczy popatrzeć, jak są wieszane flagi przed wrocławskimi hotelami - firmowe mają pierwszeństwo przed państwową. Nawet urzędnicy miejscy popełniają takie gafy. Interweniowałem kiedyś, bo w Rynku zawisła flaga ukraińska przed flagą polską. Jestem też przekonany, że 3 maja na wrocławskich kościołach flagi maryjne zawisną przed polskimi. A zasady są jasne: flaga państwowa ma pierwszeństwo przed wszystkimi innymi. Tak jest na całym świecie. Po układzie flag poznam, w jakim jestem kraju.

W jaki sposób zaznaczamy pierwszeństwo flagi państwowej?

Jeśli wywiesza się dwie flagi, to polską umieszczamy po prawej stronie, patrząc od strony budynku. Trzeba też pamiętać, że maszty muszą mieć taką samą wysokość, a flagi - taki sam wymiar. Jeśli chodzi o barwy - w pionowym układzie flagi kolor biały jest zawsze przy maszcie.

Co zrobić, jeśli masztów flagowych jest więcej?

Przy trzech masztach najważniejszy jest maszt środkowy. Drugi jest po jego prawej stronie, a trzeci po lewej. Dlatego na maszcie środkowym wieszamy flagę polską, na prawym - flagę miejską (gminną, wojewódzką czy powiatową), a na lewym - flagę innego państwa albo Unii Europejskiej. Przy czterech flagach najważniejszy jest maszt skrajny prawy - potem kolejne. Przy pięciu - znowu centralny jest maszt środkowy, potem sąsiednie prawy i lewy, a na końcu skrajny prawy i lewy. Przypominam, że strony są określone przez patrzącego od strony budynku.

Na szczęście nie mam masztów flagowych, ale tylko jedną flagę i chcę ją tak powiesić, żeby była z daleka widoczna. Może na dachu?

W żadnym wypadku! Tylko agendy rządowe mają taki przywilej. Urząd Wojewódzki może wywiesić flagę na dachu, ale na przykład uczelni nie wolno tego zrobić. Niestety, dziś widziałem jednak flagę państwową na dachu politechniki. To błąd.

W sklepach sprzedają też flagi z herbem Polski. Ludzie chętnie kupują, bo wydaje im się ładniejsza, odświętna. Nadaje się do uczczenia 3 Maja?

Nie. Taka flaga jest przewidziana dla niektórych urzędów czy instytucji, m.in. portów morskich czy lotniczych. Wzięło się to stąd, że flaga biało-czerwona w morskim kodzie sygnałowym oznaczała jednostkę pilotującą, więc polska bandera musiała się czymś odróżniać. I użyto herbu Polski.

Kiedy powinniśmy wywiesić flagi? 1, 2 czy dopiero 3 maja?

Jeśli ktoś ma potrzebę uczczenia święta pracy, to niech już 1 maja wywiesi flagę państwową.

2 maja wszyscy powinniśmy to zrobić, gdyż wtedy obchodzimy dzień flagi państwowej. Niestety, nie szanujemy symboli swojego państwa i najczęściej nic nie wywieszamy. Ani 1, ani 3 maja. Ludzie nie czują takiej potrzeby. Kojarzą patriotyzm z czymś nakazanym odgórnie. A może mają trochę kompleksów. Pamiętam, jak wszedł przepis pozwalający zmienić na rejestracji samochodowej polską flagę na symbol Unii Europejskiej. Kierowcy godzinami czekali w kolejce, żeby się pozbyć biało-czerwonej. Wciąż mnie to dziwi.

* Jerzy Zarawski jest prezesem Stowarzyszenia Miłośników Dawnej Broni i Barwy oraz kierownikiem wrocławskiego Arsenału

Źródło: Gazeta Wyborcza - Wrocław
 
Marek Pleśniar01-05-2007 22:43:25   [#1962]
"kto wam dał prawo sztandar zamienić na chorągiewkę na dachu" :-)
grażka02-05-2007 08:35:10   [#1963]

Zanik patriotyzmu?

http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=1342&wid=8844437&rfbawp=1178087506.143&ticaid=13ab8

 

Jako pedagog społeczny - taka katedra prowadziła mój kierunek studiów - czuję się co najmniej zakłopotana wystąpieniem głowy państwa.

Jako nauczycielka i instruktorka harcerska - powstrzymam się od komentarza.

:/

Maelka02-05-2007 09:04:48   [#1964]

Grażko

Choć powstrzymać się od komentarza bardzo trudno. Wychodzi na to, że prawdziwymi patriotami są i w przyszłości będą tylko obecne dwulatki.

O ile jacyś wykoślawieni patriotycznie (pozostałość po toksycznym systemie) nauczyciele nie wykoślawią ich na swą modłę.

Wróg nie śpi.

Ręce opadają.

ankate02-05-2007 09:13:43   [#1965]
Dziwne tylko, że nasz władca wychowany i wyedukowany w toksycznym systemie nie jest jednak wykoślawiony patriotycznie :-(
Maelka02-05-2007 09:21:37   [#1966]

A propos...

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,4102835.html

Viola już wkleiła:

http://oskko.edu.pl/forum/thread.php?t=12229#FBK

Majka02-05-2007 10:03:23   [#1967]
Nowe rozporządzenie dotyczące matur podpisane
Od 2010 każdy maturzysta będzie musiał zdać egzamin z matematyki, żeby otrzymać świadectwo dojrzałości; od przyszłego roku szkolnego nie będzie można oblać żadnego z obowiązkowych egzaminów - takie zapisy znalazły się w nowym rozporządzeniu dotyczącym matur podpisanym przez wicepremiera, ministra edukacji Romana Giertycha.
Informacja o podpisaniu przez ministra rozporządzenia w sprawie warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów ukazała się na stronie internetowej Ministerstwa Edukacji Narodowej. (ks, PAP)

http://www.rzeczpospolita.pl/news/1,10,70427.html#70427
Majka02-05-2007 10:05:53   [#1968]
Najważniejsze zmiany wprowadzone ww. rozporządzeniem to:

• wprowadzenie listy języków obcych nowożytnych, z których będzie przeprowadzana, począwszy od roku szkolnego 2008/2009, trzecia część egzaminu gimnazjalnego
• przywrócenie – w konsekwencji orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego - zasady, że egzamin maturalny jest zdany wtedy, kiedy są zdane wszystkie egzaminy z obowiązkowych przedmiotów zarówno w części ustnej jak i w części pisemnej
• przesunięcie na rok szkolny 2009/2010 obowiązkowego dla wszystkich zdających egzaminu z matematyki
• określenie nowego terminu (do 7 lutego) składania przez zdających ostatecznych deklaracji dotyczących egzaminu maturalnego,
• wprowadzenie egzaminu poprawkowego dla tych zdających egzamin maturalny, którzy nie zdali wyłącznie jednego egzaminu z przedmiotu obowiązkowego w części ustnej albo w części pisemnej; egzamin poprawkowy będzie przeprowadzany w tym samym roku w okresie sierpień – wrzesień w terminie ustalonym przez dyrektora Centralnej Komisji Egzaminacyjnej
Gaba02-05-2007 11:38:56   [#1969]
Jedyny sposób na zniszczenie polskiej flagi
"Gazeta Wyborcza": pytanie "jak prawidłowo powiesić flagę" wypada sobie zadać w Dniu Flagi Narodowej.
Alfred Znanierowski, heraldyk i weksykolog (specjalista od flag) działający m.in. w komisji heraldycznej MSWiA mówi dziennikarce "GW": - Flagę czyta się tak jak pismo: z góry na dół i od lewej do prawej. Czyli:

- biały kolor powinien być po lewej stronie dla patrzącego. - kiedy prostopadły do masztu drążek jest ruchomy i obraca się wokół niego, wtedy zasada brzmi: białym do masztu.

- jest tylko jeden wyjątek: gdy flaga kładziona jest na trumnie. Biały kolor ma się znajdować nad sercem zmarłego.

Znanierowski mówi także, że jesteśmy jednym z nielicznych państw na świecie, które nie mają flagi narodowej tylko państwową.

- W czasach swojej prezydentury Aleksander Kwaśniewski powołał zespół, który miał przygotować projekt ustawy o znakach Rzeczypospolitej i narodu polskiego - mówi specjalista - Pracowałem w tym zespole. Do projektu wprowadziliśmy określenie "flaga narodowa" i ustaliliśmy zasady, w jaki sposób ma być wywieszana. Niestety, nie zdążyliśmy napisać uzasadnienia do ustaw, a pan prezydent Lech Kaczyński nie wznowił pracy zespołu. W efekcie przepisy określające flagę narodową nie istnieją...

Alfred Znanierowski odpowiada także na pytanie jak pozbyć się zniszczonej flagi państwowej. - Jest tylko jeden sposób - spalić, byle nie publicznie.
jatoja02-05-2007 16:33:18   [#1970]
jacie.. A ja uszyłam strój "makowej panienki"dla bratanicy!
ola 1302-05-2007 17:56:36   [#1971]
Jatoja, bratanica oczywiście w białym podkoszulku i "makowej panience" u dołu? :)
Maelka02-05-2007 18:11:02   [#1972]

Idea słuszna. Słowo!

Czemu nie mogę powstrzymać się od: "Ale..."?

Giertych chce transmisji w TVP ze szkolnych zawodów

Roman Giertych
TVN24

Stworzenie ogólnopolskiego systemu szkolnych turniejów sportowych w piłce nożnej, siatkówce i koszykówce zapowiedział w środę wicepremier, minister edukacji Roman Giertych. Wyraził nadzieję, że system ruszy 1 września, czyli z nowym rokiem szkolnym.

Giertych wyraził nadzieję, że turnieje transmitowane będą w Telewizji Polskiej: rozgrywki na szczeblu krajowym mogłyby być transmitowane w paśmie ogólnopolskim, a finały wojewódzkie na antenach regionalnych.

- Telewizja publiczna chce być wszędzie tam, gdzie dzieją się rzeczy ważne dla Polski i dla młodzieży. Jesteśmy przekonani, że inicjatywa resortu edukacji, która obejmie swoim zasięgiem wiele milionów młodych Polaków, jest bardzo istotna - mówił na konferencji wiceprezes zarządu TVP Piotr Farfał. - Chcemy być obecni na tych imprezach, chcemy relacjonować przebieg rozgrywek - zapewnił. Pierwszymi organizowanymi w ramach "Szkolnej Ligi Młodych Talentów" rozgrywkami ma być Turniej Piłkarski o Puchar Ministra Edukacji Narodowej.

Jak mówił Giertych na konferencji prasowej, chodzi o to, aby dzieci i młodzież mogły w sposób wartościowy spędzać wolny czas, by wzmacniały dzięki sportowi swoje zdrowie, nauczyły się zdrowej rywalizacji i pokonywania słabości. - Chodzi także o wyłanianie tych młodych ludzi, zawodników i zawodniczek, którzy mają talent i mogą osiągać wyniki - powiedział minister edukacji.

Według niego, treningi i zawody miałby się odbywać w czasie wolnym od nauki - w ramach zajęć popołudniowych, wieczornych lub w soboty. Zapewnił, że resort edukacji ma środki (około 100 mln zł na zajęcia pozalekcyjne) na dodatkowe wynagrodzenia dla nauczycieli wf, którzy prowadziliby te zajęcia.

Również wiceminister sportu Arnold Masin zwrócił uwagę na potrzebę stworzenia systemów: szkolnych rozgrywek na poziomie ogólnopolskim oraz wyłaniania młodych talentów sportowych. Według niego, "na dzień dzisiejszy w Polsce nie ma żadnego systemu wyłaniania młodych talentów piłkarskich". Jak mówił, wyszukiwaniem zdolnych zawodników dopiero wśród 18- 20-latków zajmują się menadżerowie klubów, tymczasem, aby mieć efekty, trzeba talentów szukać wśród dużo młodszych zawodników i wcześnie rozpoczynać z nimi pracę.

W rywalizacji turniejowej będą mogły wziąć udział wszystkie chętne szkoły podstawowe, gimnazja i szkoły ponadgimnazjalne. Docelowo resort edukacji chciałby, aby w turnieju brały udział wszystkie szkoły w całym kraju, przy czym szkoły mistrzostwa sportowego rywalizowałyby między sobą, a nie razem z pozostałymi szkołami.

Każda ze szkół będzie mogła, w każdej z trzech turniejowych dyscyplin, wystawić dwie drużyny: dziewcząt i chłopców. Zawody odbywałyby się na kilku szczeblach: międzyszkolnym, powiatowym, wojewódzkim. Najlepsze ze szkół w województwach rywalizowałyby z sobą na szczeblu centralnym.

Minister edukacji wyjaśnił, że koszykówka, siatkówka i piłka nożna zostały wybrane "na początek", jako najbardziej popularne dyscypliny nie wymagające dużych nakładów środków. Jak zastrzegł, jeśli system turniejów sprawdzi się, to w przyszłości lista dyscyplin może zostać rozszerzona.

http://wiadomosci.onet.pl/1529139,11,item.html

Słoń Mrożka ma młode?

;-)

beera02-05-2007 18:15:50   [#1973]

Telewizja publiczna chce być wszędzie tam, gdzie dzieją się rzeczy ważne dla Polski i dla młodzieży.

Pierwszymi organizowanymi w ramach "Szkolnej Ligi Młodych Talentów" rozgrywkami ma być Turniej Piłkarski o Puchar Ministra Edukacji Narodowej.

:))))))))))))
się ten balon nadyma do rozmiarów dośc znacznych;)

mała mysz rzuca duży cień

Majka02-05-2007 18:16:53   [#1974]
Ma.

Boisko piłki noznej jest przecież przy każdej szkole ;)
Gaba02-05-2007 18:17:39   [#1975]

bo my musimy być silni i wierni, roślinożerni, roslinożerni...

bo my musimy byc silni i mlodzi, chocby na skrobi... chocby na skrobi...

- ja się pytam, czy nasz Szef wie, ze są to działania anty, że zadziała efekt bumerangu, ze nie są to niczym nie uzasadnione poczynania, ze one nic nie dadzą - kto będzie oglądał rozgrywki dzieciaków...

że jedyne skuteczne pobudzenie załawtionego szkolnmego sportu nastąpi wtedy, gdy ordzice będa mogliodpisać podatek, inwestując w swoje dziecko...

Maelka03-05-2007 18:58:16   [#1976]

Życie weryfikuje koncepcje teoretyków reformy:

Szkoła zawodowa dla dorosłych uczniów

Dominika Kulesza 2007-05-01, ostatnia aktualizacja 2007-05-01 21:27

Miasto otwiera nowe szkoły ponadgimnazjalne dla dorosłych, bo tego oczekuje rynek pracy. Na wagę złota są wykształceni elektrycy i mechanicy

var rTeraz = new Date(1178211085491); function klodka (ddo) { if (rTeraz.getTime()>=ddo.getTime()) document.write(''); }
SERWISY
0-->
Od września ruszają w Bydgoszczy trzy nowe szkoły dla dorosłych: technikum elektryczne, technikum mechaniczne i mechaniczna zawodówka.

Decyzję radnych o powołaniu tych klas poprzedziły konsultacje z Urzędem Pracy. - Takie szkoły w naszych czasach są po prostu niezbędne - uważa Tomasz Zawiszewski, wicedyrektor Powiatowego Urzędu Pracy. - Szkolnictwo zawodowe w mieście właściwie nie istnieje, mnóstwo placówek zostało zlikwidowanych, a licea produkują ludzi bez fachu w ręku. Nie wszyscy absolwenci idą na studia. Trzeba im stworzyć możliwość kształcenia na poziomie zawodowym.

Z analizy lokalnego rynku pracy wynika, że jest olbrzymie zapotrzebowanie na mechaników i elektryków. W Bydgoszczy jest kilka dużych firm, które od zaraz zatrudnią wykwalifikowanych pracowników w tych zawodach. Bardzo poszukiwani są operatorzy maszyn, a wykształcenie mechaniczne umożliwia właściwie zatrudnienie na każdym stanowisku tego typu.

Nowe placówki będą funkcjonowały w strukturach Centrum Kształcenia przy ul. Słonecznej 19. - W obu technikach nauka będzie odbywała się w trybie niestacjonarnym, czyli po osiem zjazdów w semestrze, przez cztery lata. Kształcenie w szkole zawodowej będzie trwało trzy lata - tłumaczy Jan Chyliński, dyrektor szkoły.

Zainteresowanie nowymi kierunkami jest ogromne. - Zgłaszają się przede wszystkim osoby, które zostały przyuczone przez zakład do pracy na danym stanowisku, ale przez brak kierunkowego wykształcenia nie mogą dalej awansować zawodowo. Nie mają też szans na podwyżki, które gwarantuje tytuł technika. Same szkolenia nie wystarczą. To jest dla nich bariera nie do przeskoczenia - wyjaśnia Chyliński.

Wśród chętnych do podjęcia nauki są przede wszystkim osoby po 25. roku życia, ale zdarzają się i czterdziestoparolatki.

Szkoła jest bezpłatna. Nabór do nowych szkół rozpocznie się 15 lipca.

Źródło: Gazeta Wyborcza - Bydgoszcz
 
stan04-05-2007 05:04:12   [#1977]
Giertych: przed nami reforma szkolnictwa


Przed nami reforma szkolnictwa zawodowego - zapowiada "Nasz Dziennik". Sytuacja jest dramatyczna. Mamy program reformy szkolnictwa zawodowego i chcemy wprowadzić pewne zmiany - mówi Roman Giertych.


Brak w kraju pracy odpowiadającej wykształceniu, krótko- i długoterminowe wyjazdy w celach zarobkowych za granicę, niedostosowanie zawodowe absolwentów do wymagań rynku pracy - to tylko niektóre wyzwania stojące przed młodymi Polakami. Niemożność znalezienia fachowców - to z kolei bolączka pracodawców, w ostatnim czasie widoczna chociażby w obszarze budownictwa. Aby obie strony były usatysfakcjonowane, nie wystarczą działania doraźne. Wicepremier Giertych zapowiada reformę szkolnictwa zawodowego.


REKLAMA Czytaj dalej

if(typeof isSrd05=='undefined'){NPB("005");}


if (NJB('srodtekst') && typeof isSrd05=='undefined'){document.getElementById('rekSrd05').style.display='block';var isSrd05=true;} Sytuacja w szkolnictwie zawodowym jest dramatyczna - uważa wicepremier, minister edukacji Roman Giertych. Bardzo mało osób wybiera te szkoły, które mają na obecnym etapie rozwoju gospodarczego istotne znaczenie. Duża część absolwentów jest rozchwytywana na rynku. Mamy program reformy szkolnictwa zawodowego i chcemy wprowadzić pewne zmiany - mówi Giertych.

Roman Giertych zapewnia, że pomysłów w resorcie nie brakuje, jednym z nich jest wprowadzenie limitów punktowych na przyjęcia do szkolnictwa zwyczajnego. Część młodzieży automatycznie przechodziłaby do szkół zawodowych - informuje gazeta. Minister edukacji widzi też potrzebę dofinansowania tego typu szkół, ponieważ odchodzą z nich również nauczyciele - czytamy w "Naszym Dzienniku". (PAP)
Gaba04-05-2007 05:13:34   [#1978]

nie wiemy, jak jest naprawdę - prasa ustaliła, że tak:

Zawodówki świecą pustkami

Olga Szpunar 2007-05-03, ostatnia aktualizacja 2007-05-03 18:36

Nie pomagają alarmy, że brak rąk do pracy i ekipy remontowe trzeba załatwiać z półrocznym wyprzedzeniem: większość szkół zawodowych świeci pustkami. - Moi absolwenci zamiast na budowie, pracują w sklepach lub kształcą hydraulików na Ukrainie - mówi dyrektor krakowskiej budowlanki nr 2.

1-->
Zespół Szkół Budowlanych nr 2 w Krakowie od czterech lat nie może otworzyć żadnej klasy w zawodówce. W ubiegłym roku z kandydatów do technikum z biedą udało się sklecić jeden oddział. - Nie ma chętnych - dyrektor szkoły Andrzej Piekarczyk rozkłada ręce. A perspektywa dobrze płatnej pracy za granicą, a polski hydraulik? - To mity, które nie mają przełożenia na rzeczywistość. Niedawno spotkałem naszego absolwenta. Pytam go, co robi, a on mi na to, że pracuje w sklepie i że za nic nie poszedłby na budowę. To ciężka praca, często trzeba robić w niesprzyjających warunkach atmosferycznych. A w sklepie ciepło, przytulnie. Nie szkodzi, że mniejsze pieniądze - relacjonuje rozmowę dyrektor.

Inny jego absolwent kształci hydraulików. Ale na Ukrainie, bo twierdzi, że w Polsce jego działalność nie spotkała się z dużym zainteresowaniem.

Nie tak ciężkie, dobrze płatne

Według prognoz w najbliższych latach rynek budowlany będzie się rozrastał. - Sam mogę z miejsca przyjąć 50 pracowników, zbrojarzy, cieśli - wylicza Zbigniew Kozioł, kierownik działu kadr w firmie Budostal 2.

Średnie zarobki na budowie to grubo ponad 2 tys. zł. - Robota jest ciężka, ale bez przesady. To nie górnictwo - mówi Kozioł.

W porównaniu z latami ubiegłymi znacznie poprawiło się bezpieczeństwo pracy. Firmy zatrudniające powyżej 50 osób mają własne służby BHP. Nie śpi też Państwowa Inspekcja Pracy. - Przy każdej większej budowie ciągle kręcą się ich inspektorzy - mówi Kozioł.

Skoro jest tak dobrze, to skąd gasnące zainteresowanie zawodówkami? Według Barbary Buczkowskiej, kierownika szkolenia praktycznego w Zespole Szkół Zawodowych nr 3, wpływ na taki stan rzeczy mają przede wszystkim ambicje rodziców, którzy posłanie dziecka do zawodówki traktują jako ujmę na honorze i ślą je do liceum bez względu na to, czy ma w tym kierunku predyspozycje, czy nie.

Nie tylko zawody budowlane nie mają wzięcia wśród uczniów. Z powodu braku chętnych Zespół Szkół Zawodowych nr 3 nie otworzył w ubiegłym roku klas uczących zawodu lakiernika; nie ma wielu chętnych do kształcenia się w zawodzie blacharza i elektronika samochodowego. A według danych urzędów pracy w całym kraju lakiernik, murarz, malarz budowlany, stolarz, blacharz i tapicer to obecnie najbardziej poszukiwane zawody na rynku!

Lepiej w przyzakładowych

Lepiej wygląda sytuacja w szkołach zawodowych prowadzonych przez zakłady budowlane. Zespół Szkół Zawodowych "Budostal" na nabór nie narzeka. - Otwieramy klasy murarzy, monterów instalacji sanitarnych, malarzy - wylicza dyrektorka szkoły Barbara Macieik. Powód zainteresowania szkołą? Lata spędzone na nauce liczą się uczniom do stażu pracy.

Kończąc szkołę, mają więc status pracownika z doświadczeniem. A tylko tacy są poszukiwani.

- Poza tym większość z nich nie musi szukać pracy, bo z miejsca są zatrudniani w Budostalu lub pokrewnych firmach, w których w trakcie nauki odbywali praktyki - mówi dyrektor Macieik.

Uczniowie szkół przyzakładowych są tak zwanymi pracownikami młodocianymi. Za praktyki dostają pieniądze i podpisują umowy z firmami, w których je odbywają. - Ja takiego komfortu swoim uczniom zapewnić nie mogę. Nawet jeśli podczas nauki pracują w firmach, to za darmo i bez podpisywania umów. Do stażu pracy też im się to nie liczy - mówi Andrzej Piekarczyk.

Warszawa walczy, Kraków śpi

Patowa sytuacja w zawodówkach zmusiła już władze Warszawy do działania. W marcu ruszyła w marcu kampania reklamowa tych szkół na targach edukacyjnych. Władze miasta zdecydowały też o ograniczeniu miejsc w liceach i zwiększeniu ich w technikach i zawodówkach.

Efekt? W tym roku do liceów w Warszawie nie dostanie się 500 uczniów z najniższą średnią za egzamin gimnazjalny. Do tej pory dyrektorzy słabych szkół przyjmowali ich bez względu na wyniki, by móc tworzyć klasy i utrzymać szkołę przy życiu. Słabsi będą musieli szukać miejsc w technikach i zawodówkach.

Kraków o takich rozwiązaniach nie myśli. Dlaczego? Bo to pewna forma nacisku na ucznia, by kształcił się w takiej, a nie innej szkole. - A my takiego nacisku wywierać nie chcemy - mówi odpowiedzialna za edukację w mieście wiceprezydent Krakowa Elżbieta Lęcznarowicz. Co prawda urzędnicy miejscy apelowali do dyrektorów liceów, by nie przyjmowali uczniów ze średnią poniżej 40 pkt (za cały egzamin gimnazjalny można dostać 100), ale który dyrektor ich posłucha, mając mało kandydatów? Co zrobi więc Kraków, by za kilka lat mieszkańcy nie musieli ściągać do naprawy umywalek fachowców z innych miast? To co zwykle i nic ponadto. Roześle do szkół ulotki z informacją o najbardziej poszukiwanych zawodach na rynku.

Będzie też próbował otworzyć w zawodówkach i technikach klasy kształcące w ich kierunku.

- Tylko kto do nich pójdzie, skoro wszyscy znajdą miejsca w liceach? - zastanawiają się dyrektorzy szkół zawodowych.

Źródło: Gazeta Wyborcza - Kraków
Marek Pleśniar04-05-2007 08:46:04   [#1979]

"Roman Giertych zapewnia, że pomysłów w resorcie nie brakuje"

tego się troszkę obawiam;-)

ale chyba faktycznie liczbę licealistów trzeba by zmniejszyć.

Majka04-05-2007 19:31:10   [#1980]
To jest kanał. Tak nie wolno.

" - Nauczyciele słabszym dali ultimatum: albo matura, albo świadectwo szkolne i zawód - mówią uczniowie Zespołu Szkół Centrum Edukacji Zawodowej i Ustawicznej w Rawie Mazowieckiej
Na maturze z języka polskiego w rawskiej szkole nie stawiło się ponad trzydziestu ze 150 maturzystów.

Nie chcą mówić dlaczego. Łamią się tylko niektórzy. - Jestem słaby z polskiego. Polonistka powiedziała, że i tak pewnie nie zdam matury. A jeśli nie będę do niej podchodził, postawi mi dwóję na świadectwie i dzięki temu mam ukończoną szkołę - wyjaśnia jeden z maturzystów. Nie chce się przedstawić. - W przyszłym roku chcę poprawiać polski. Po co sobie szkodzić - mówi.

Okazuje się, że podobnie jest z innymi przedmiotami. - Na maturze miałem zdawać język rosyjski. Ale nauczycielka powiedziała, że będę zaniżał poziom klasy. Dlatego w kwietniu złożyłem do dyrektora pismo, że chcę zrezygnować z matury z tego przedmiotu. Dzięki temu zaliczyłem rok - mówi inny maturzysta szkoły w Rawie Mazowieckiej. - To była chyba dobra decyzja - dodaje.

Rawski precedens wyszedł na jaw przypadkowo. W trakcie matury z języka polskiego Okręgowa Komisja Egzaminacyjna w Łodzi otrzymała telefon od matki jednego z uczniów. Chłopak kilka tygodni temu, jak wielu kolegów, pisemnie zrezygnował z matury. W dniu matury zdecydował się jednak zdawać. Nie został wpuszczony na salę. Według jego matki, podobną sytuacje miało dwóch kolegów. - Matka maturzysty poinformowała nas, że jest to związane z układami, które nauczyciele proponują uczniom w tej szkole. Ponieważ to niezgodne z prawem, przekazaliśmy sprawę do kuratorium - wyjaśnia Janina Skibicka, pełniąca obowiązki dyrektora OKE w Łodzi.

Marek Dobek, dyrektor rawskiej szkoły odpiera zarzuty. - Uczniowie rezygnowali, bo nie czuli się wystarczająco dobrze przygotowani do matury. A nie dlatego, że ktoś ich do tego namawiał. To wszystko jest wyssane z palca. Ręczę za siebie i za swoich współpracowników.

Czy słusznie, sprawdzi łódzkie kuratorium. Wysłało już do rawskiej szkoły wizytatorów, by zbadali sprawę. - Jeśli informacje się potwierdzą - będziemy wyciągać konsekwencje - mówi Barbara Kochanowska, łódzki kurator oświaty."
Gaba04-05-2007 20:22:34   [#1981]

jeżeli to prawda, to nie żal mi zupełnie nauczycieli. Tam gdzie winni dac uczciwe pały, litują się, jakieś wprowadzają pakty i konsztachty oraz układaja się z uczniami... po co?

Jak to teraz wygląda, co to jest od strony prawnej - jasną rzecza jest, ze rodzice rozrobią takich nauczycieli, którzy nie wiedzą czego chcą, co robią i dlaczego, oni chca matury... a oprócz tego skąd taki nauczyciel wie, ze uczeń nie zda. Jego prawo było - dać pałkę.

Małgoś04-05-2007 21:43:01   [#1982]

to jest niedopuszczalne - prawnie i moralnie:

i tak pewnie nie zdam matury. A jeśli nie będę do niej podchodził, postawi mi dwóję na świadectwie i dzięki temu mam ukończoną szkołę

to zajmuje miejsce gdzies w okolicach szantażu, przemocy, oszustwa i wymuszenia;

myslę, że n-le nieźle bekną za te "kontrakty"

...i słusznie

AnJa04-05-2007 21:50:34   [#1983]
gotów jestem założyć sie o złotówkę, że to prawda - rzecz normalna w szkołach dbających o zdawalność (czyli słabych i takich sobie)

latwo też udowodnić - jeśli uczeń złożych deklaracje w grudniu i ukończył szkołe nie ma prawa być wykreślony z listy zdających otrzymanej z OKE na żadnej podstawie

jeśli został skreślony na wniosek dyrektora (można tak zrobic poza Hermesem) to znaczy, że zmuszono go do lojalki

cieszę się, że coś gdzieś się rymsło - bo za często zdarzało mi się tłumaczyć tym, co przychodzili i deklarowali, że jak im pomogę skończyć szkołę to oni podpiszą, że na maturę nie przyjdą, ze ja takich numerów nie robię

wszkole zaocznej prosimy absolwentów, którzy deklarację złożyli, by zgłosili zamiar rezygnacji - robi to ok.50%- pomaga mi taka wiedza ułożyć harmonogram ustnych - wsadzam ich na koniec list, coby na darmo nie czekać, ale jeśli przyjdą - będą zdawać

nawet jak wcześniej konspektu nie przyniesli
Małgoś04-05-2007 22:00:58   [#1984]

od lat uprawia sie ten "handelek wymienny"

miałam nawet kiedys taki przypadek, ze n-l oświadczył mi, że wystawił ocene pozytywną, ale nie zgadza się na przystapienie do matury tego ucznia i to niby ja mam zrealizować ten pakt (nie wpuszczając ucznia na salę) - oczywiście, że wpuściłam, ba nawet duzo wczesniej wezwałam oficjalnie ucznia do siebie i poinformowałam go, ze otrzymując oceny pozytywne na koniec LO automatycznie uzyskuje prawo do zdawania matury;

mimo trąbienia o przepisach dot. matury na zebraniach RP czasem zdarzały się takie idiotyzmy

Gaba04-05-2007 22:06:38   [#1985]

dam mu dopa, jak sobie pójdzie do innej szkoły, alo dam dopa, bo rodzice mówią, ze go wezmą - takie gadanie rozpala mnie do gorącości... - jak tak można, to jest ohydne.

O takowych sytuacjach gada się i gada - słusznie Andrzej podkreśla, czas najwyższy na ukrócenie.

Małgoś04-05-2007 22:09:39   [#1986]
jeszcze gorsze - "dasz mu pałę? to ja też!"
AnJa04-05-2007 22:10:26   [#1987]
"dam mu dopa, jak sobie pójdzie do innej szkoły, alo dam dopa, bo rodzice mówią, ze go wezmą"

to inne zjawisko - dotyczy szkół renomowanych

te dopy idą potem do tych takich sobie lub słabych - i tam jest sznatażyk maturalny
AnJa04-05-2007 22:12:42   [#1988]
a to:

"jak Ci inni dopa potawią to postawię i ja"

no to delkwent łazi od nauczyciela do nauczyciela i marudzi, że już właściwie wszyscy zgodzili się, więc on bardzo prosi

i wychodzi, że wyprosi 5-6 dopów
Małgoś04-05-2007 22:14:12   [#1989]
AnJa :-) - to się nazywa przedsiębiorczość ...szukanie sponsorów...akcjonariuszy itp.
Gaba04-05-2007 22:15:46   [#1990]

to jest to samo zjawisko w róznych wariantach i jeszcze trzeba dodac zdziwienie - jak to zrobiłeś, że cie puścili (to "oni" jest tutaj genialne...), a tfu!

ukrac publicznie z podaniem nazwisk ku przestrodze!

AnJa04-05-2007 22:18:47   [#1991]
"jak to zrobiłeś, że cie puścili"

no, zgadza się

"ukrac publicznie z podaniem nazwisk ku przestrodze"

cholernie trudne do udowodnienia.

a czasmi jeszcze i łazi dyrektor i marudzi, coby dać szansę
od takiej jednej w ciągu 2 lat 11razy kosza dostałem, jak marudziłem - w tym roku nie polazlem na razie:-)
Marek Pleśniar04-05-2007 23:32:24   [#1992]

Giertych: Jedna europejska kultura jak naród radziecki

met, PAP 2007-05-04, ostatnia aktualizacja 2007-05-04 21:28

Delegacja polska nie podpisze wspólnej deklaracji na 22. Sesji Stałej Konferencji Ministrów Edukacji Rady Europy w Stambule jeśli nie zostaną uwzględnione polskie poprawki. Roman Giertych zgłosił m.in. poprawkę, aby uznać, iż fundamentem, na którym Europa jest zbudowana, jest prawo naturalne "dobrze przedstawione w dekalogu, który jest wspólny dla chrześcijan, muzułmanów i żydów".

Zobacz powiekszenie
Fot. Albert Zawada / AG
Roman Giertych
var rTeraz = new Date(1178314165607); function klodka (ddo) { if (rTeraz.getTime()>=ddo.getTime()) document.write(''); }
0-->
Zaproponował także skreślenie poprawek, które dotyczą historii. "Budowanie jednej wersji historii jest niemożliwe" - podkreślił minister. "Zaproponowaliśmy też skreślenie propozycji książkowej, którą przygotowała Rada Europy, która dotyczy nauczania o różnorodności religii, gdzie religia jest przedstawiana jako pewnego rodzaju zjawisko społeczne. Wielu rodzicom w Polsce tego typu podejście do religii nie odpowiada" - dodał Giertych.

Nie wspólnemu podręcznikowi historii

Przypomniał przy okazji swoje wcześniejsze stanowisko dotyczące ewentualnego stworzenia w Europie wspólnego podręcznika do historii. Zdaniem Giertycha, nie jest możliwe napisanie podręcznika, z którego mógłby się uczyć zarówno Fin, jak i Maltańczyk. "To samo dotyczy tożsamości kulturowej" - zaznaczył. Oświadczył, że "propozycja zmierzająca do wprowadzenia jednej kultury europejskiej to krok do zbudowania jednego narodu europejskiego. Już raz mieliśmy z tym do czynienia, gdy Związek Radziecki mówił o narodzie radzieckim".

Giertych oświadczył, że nigdy nie będzie jego zgody na to, "by w systemie polskiej edukacji wprowadzać tego typu chore inicjatywy".

Kary za nieodpowiednie nauczanie o wojnach Polsko Tureckich

"Jeśli dziś zgodzilibyśmy się na tę rezolucję, to zaraz okazałoby się, że Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu karałby nas za to na przykład, że nie uczymy w odpowiedni sposób o historii wypędzeń z roku 1945 r. albo nie uczymy w sposób odpowiedni o wojnach polsko- tureckich.

Zdaniem wicepremiera, ministra edukacji Romana Giertycha, Polska nie może się zgodzić na to, by Rada Europy "stała się organizacją, która wprowadzałaby zamieszanie w pewnych jasnych kryteriach, które Polska ma w edukacji". Jak zaznaczył, "próba narzucania całej Europie podejścia do spraw religii, tożsamości narodowej, a przede wszystkim historii jest bezsensowna".

Giertych zaznaczył, że jeśli w deklaracji nie znajdą się zapisy "odnoszące się do wartości chrześcijańskich, albo przynajmniej do dekalogu", to Polska deklaracji nie podpisze.
Majka04-05-2007 23:37:09   [#1993]
Z ostatnim zdaniem bardzo ładnie zgrywa się brak reakcji na gesty wściekłych młodzianków.
maeljas05-05-2007 09:09:15   [#1994]

Pan

mini ster zamiast opiniowania podręczników, których jeszcze nie ma , niech się weźmie za naukę języka polskiego.

Na własne uszy słyszałam:

 "nie jest możliwe napisanie podręcznika, z którego mógłby się uczyć zarówno Fińczyk, jak i Maltańczyk. "

annah05-05-2007 10:25:07   [#1995]

Gdy chorąży mdleje, czyli o ceremoniale szkolnym

Agata Kulczycka 2007-05-04, ostatnia aktualizacja 2007-05-04 19:19

Jak zachować się podczas ważnych uroczystości?

Zobacz powiekszenie
Fot. Krzysztof Koch / AG
1-->
Zdarza się, że dzieci trzymające sztandar na apelu mdleją i na gwałt trzeba łapać chorągiew, a później w popłochu szukać kogoś, kto omdlałego mógłby godnie zastąpić. Jak zachować się w tak kłopotliwej sytuacji, a przede wszystkim jak do niej nie dopuścić, podpowiada właśnie opublikowany na stronach kuratorium oświaty ceremoniał szkolny.

- To tylko nasze propozycje. Próba podpowiedzi, jak zachowywać się w różnych sytuacjach. Nie chcemy niczego unifikować. Jeśli ktoś ma jakieś pomysły, rozwiązania, to chętnie z nich skorzystamy - zapewnia Maciej Karasiński, podkarpacki kurator oświaty.

Ceremoniał opracowany przez kuratorium to opis uroczystości szkolnych organizowanych z okazji świąt narodowych, ważnych rocznic i wydarzeń w życiu szkoły. Zdaniem autorów ma on jednoczyć społeczność szkolną, umacniać więzi między uczniami, kształtować tradycję lokalną i patriotyzm.

Na pomysł jego opracowania wpadł działający od sierpnia ub.r. zespół ds. edukacji patriotycznej. Choć działa przy kuratorium, w jego pracach uczestniczą przedstawiciele organizacji, stowarzyszeń, instytucji takich jak np. IPN, muzeum czy teatr. - Chcemy popularyzować dobrą praktykę i inspirować dyrektorów do działań związanych z popularyzacją postaw patriotycznych - wyjaśnia Alina Pieniążek z wydziału nadzoru pedagogicznego w podkarpackim kuratorium oświaty. Pomysł stworzenia ceremoniału był jednym z pierwszych, jakie pojawiły się podczas prac tego zespołu.

- Dyrektorzy i nauczyciele często mają wątpliwości, jak wywiesić flagi podczas międzynarodowego spotkania, czy potrzebne są komendy podczas wprowadzania i wyprowadzania sztandaru w kościele. Bardzo często podczas uroczystości zdarzają się pomyłki np. w kolejności powitań gości - mówi Alina Pieniążek. Kurator opowiada też o innych problemach. - Zdarzało się, że podczas ważnych uroczystości zapominano o odśpiewaniu hymnu. Byłem też świadkiem, że dzieci mdlały przy sztandarze. Trzeba wtedy szybko łapać sztandar i szukać kogoś nowego na zastępstwo. Szkoły miały problem, jak to zorganizować, by poczet przetrwał uroczystość. To problem zwłaszcza w szkołach podstawowych, skąd odeszły starsze roczniki - opowiada Maciej Karasiński.

Alina Pieniążek dodaje: - Ramowy statut szkół określa, że szkoła powinna opracować ceremoniał. Przygotowaliśmy więc materiał pomocniczy, z którego mogą one korzystać.

Pomocą dla opracowujących ceremoniał był protokół dyplomatyczny, ceremoniał wojskowy i organizacji, które go mają, np. ZHP czy ZHR. Przygotowanie dokumentu trwało kilka miesięcy. Przeciągało się, bo pojawił się zupełnie nowy problem, o którym wcześniej nie pomyślano, a jak się okazało - zapisy na ten temat powinny znaleźć się w ceremoniale. Chodzi o żałobę narodową ogłoszoną po tragedii w kopalni Halemba. - Dzwonili do nas dyrektorzy, pytając, czy i jak powiesić flagę, czy ozdobić ją kirem - opowiada Alina Pieniążek.

W ceremoniale znalazły się nie tylko zapisy, jak powinna wisieć flaga podczas żałoby narodowej, ale także kiedy należy wyprowadzić sztandar, w jakiej trzymać go pozycji, jak powinni być ubrani uczniowie w poczcie sztandarowym, w jakiej kolejności witać gości. - Chcemy też zwrócić uwagę, by uroczystości się nie przeciągały. Zdarza się, że część artystyczna jest tak rozbudowana, iż trwa nawet trzy godziny. To nużące i zniechęcające dla uczniów. Bywa też, że zaproszonych gości jest więcej niż dzieci, które przecież powinny być głównymi odbiorcami takich uroczystości - podkreśla kurator.

Patron szkoły

W ramach nadzoru nad edukacją patriotyczną kuratorium gromadzi dane na temat patronów szkół. Na 2,5 tys. szkół na Podkarpaciu patronów ma 871. W sumie jest ich "tylko" 324, bo wielu się powtarza. Najpopularniejszym jest Jan Paweł II. - W tej chwili imię to nosi już ponad 80 placówek - mówi Henryk Górnik z podkarpackiego kuratorium oświaty, który gromadzi i opracowuje dane na ten temat. - To inicjatywa, która może zostać wykorzystana przy działalności wychowawczej szkół. Wielu patronów to postaci warte poznania, a powszechnie nieznane, np. Jan Wyżykowski czy ks. podpułkownik Żytkiewicz, patron szkoły w Boguchwale - uważa Henryk Górnik.

- To benedyktyńska praca - mówi Henryk Górnik o gromadzeniu danych. - Wiele informacji jest na ukraińskich i węgierskich serwerach. O swoich przodkach piszą ludzie, których los rzucił w różne zakątki świata. Ma nadzieję, że ten zbiór będzie funkcjonował w formie e-booka, a dane będzie można wyciągnąć i rozbudować.

Źródło: Gazeta Wyborcza - Rzeszów
AnJa05-05-2007 11:50:46   [#1996]
"- Chcemy też zwrócić uwagę, by uroczystości się nie przeciągały. Zdarza się, że część artystyczna jest tak rozbudowana, iż trwa nawet trzy godziny. To nużące i zniechęcające dla uczniów."

święte słowa, Panie Dzieju, Swięte!!! ino jak wytłumaczyć Księdzu Biskupowi czy Panu Kuratorowi  że nikt go nie słucha, a dzieciaki mdleją, bo sie 3 godzina mszy zaczyna, a wcześniej były marsze, a potem odsłoniecie tablicy ma być.

"Bywa też, że zaproszonych gości jest więcej niż dzieci, które przecież powinny być głównymi odbiorcami takich uroczystości"


święte słowa, Panie Dzieju, Swięte!- tylko jak wytłumaczyć wladzy autorytarnej (a na szczeblu lokalnym chyba  wszystkie takie), ze model dzieciecia gomułkowskiego czy gierkowskiego to niekoniecznie wzór uniwersalny? kiedy władza ta wychowała się na takich obrazkach i najpier marzyła o roli dziecięcia, a teraz któregoś z Panów G?
Marek Pleśniar05-05-2007 22:00:43   [#1997]

minister zapomniał że jedzie jako przedstawiciel Polaków - pojechał jako LPR?

Giertych: Polska nie może się zgodzić na wspólny podręcznik do historii

cheko, PAP 2007-05-05, ostatnia aktualizacja 2007-05-05 18:50

Polska nie poparła deklaracji końcowej 22. Sesji Stałej Konferencji Ministrów Edukacji Rady Europy, która zakończyła się w sobotę w Stambule. Według ministra edukacji Romana Giertycha, polska delegacja "nie mogła wyrazić zgody" na znajdujący się w deklaracji zapis o promowaniu w krajach członkowskich Rady Europy wspólnego podręcznika do historii.

- Nie możemy zgodzić się na rozszerzanie działań Rady Europy na tematy, które do tej pory były wewnętrzną sprawą krajów należących do niej. Nie możemy się zgodzić na mieszanie się w sprawy nauczania historii i religii - wyjaśnił wicepremier, minister edukacji, uczestniczący w Sesji.

Podręcznik z tekstami 35 europejskich autorów

Chodzi o podręcznik "Crossroads of European histories - Multiple outlooks on five key moments in the history of Europe" (tytuł francuski: Carrefours d'histories europeennes. Perspectives multiples sur cinq moments de l'historie de l'Europe) przygotowany pod auspicjami Rady Europy. Zawiera on teksty 35 autorów z Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Węgier, Rumunii, Węgier, Czech, Rosji, Bułgarii, Szwajcarii, Austrii, Chorwacji, Ukrainy, Grecji i Turcji. Autorem jednego rozdziału pt. "Jałta z polskiej perspektywy" jest prof. Włodzimierz Borodziej z Uniwersytetu Warszawskiego.

W podręczniku za pięć przełomowych momentów w historii Europy uznano: rok 1848 i Wiosnę Ludów, lata 1912-1913 i wojny bałkańskie, rok 1919 i konferencję wersalską, rok 1945 wraz z konferencjami w Jałcie i Poczdamie oraz rok 1989 r.

Trzy poprawki polskiej delegacji

Giertych przypomniał, że Polska delegacja zaproponowała trzy poprawki do deklaracji. W pierwszej z nich zaproponowano uznanie iż fundamentem, na którym Europa jest zbudowana jest prawo naturalne, przedstawione w dekalogu. W drugiej chodziło o wykreślenie zapisu o promowaniu w nauczaniu podręcznika "Crossroads", w trzeciej o skreślenie zapisów dotyczących nauczania o różnorodności religii, gdzie religia jest przedstawiana jako pewnego rodzaju zjawisko społeczne.

- Poprawki nie były w ogóle głosowane. Minister edukacji Turcji zaproponował tylko jedną własną wersję deklaracji - powiedział Giertych.

Według niego, w zaproponowanym przez Radę Europy podręczniku znalazło się wiele tez, które mogą być w przyszłości wykorzystane przeciwko Polsce, jednocześnie zostały pominięte bardzo ważne fakty z przeszłości naszego kraju. "Nie ma np. informacji o tym, że II wojna światowa wybuchła w 1939 r., nie ma informacji o agresji Niemiec na Polskę. To prowadzi do zafałszowania historii" - zaznaczył Giertych.

Giertych: Zapisy deklaracji nie są ostre

- Jeśli zgodzimy się na wizję historii, jaka została przedstawiona w tym podręczniku, to konsekwencje tego możemy ponosić przez wiele lat - uważa minister edukacji. Dodał, że jest to bardzo ważne w kontekście ewentualnego wznowienia prac przez polsko-niemiecką komisję podręcznikową i ewentualne rozpoczęcie prac nad pisaniem wspólnego polsko-niemieckiego podręcznika do historii.

Giertych poinformował, że delegacja polska zaproponowała, by w deklaracji końcowej w miejsce zapisu o promowaniu podręcznika ("promote") znalazł się zapis o dopuszczeniu do użycia tego podręcznika ("can be used"). Jednak - jak powiedział - przeciwna takiemu zapisowi była delegacja niemiecka. Dodał, że z kolei delegacja malty proponowała jeszcze zapis o sugerowaniu ("sugest"); nie zadowolił jednak on żadnej ze stron.

- Zapisy deklaracji nie są ostre, jednak ten dotyczący podręcznika jest niebezpieczny - uważa Giertych.

Najszersze, paneuropejskie forum spotkań ministrów

Tematem zakończonej w sobotę w Stambule dwudniowej 22. Sesji Stałej Konferencji Ministrów EDukacji Rady Europy było "Budowanie Europy bliższej ludziom, Europy włączenia społecznego: rola polityk edukacyjnych". W Konferencji udział brały m.in. delegacje wszystkich państw sygnatariuszy Europejskiej Konwencji Kulturalnej (49 państw - w tym 46 państw członkowskich Rady Europy), przedstawiciele UNESCO, Komisji Europejskiej i zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.

Stała Konferencja Ministrów Edukacji Rady Europy jest najszerszym, paneuropejskim forum spotkań ministrów, o najdłuższej tradycji; zawsze koncentruje się na jednym wspólnym, ogólnoeuropejskim temacie.

Ewa 1306-05-2007 18:51:33   [#1998]

Niemcy proszą o polskich nauczycieli

Niemcy proszą o polskich nauczycieli

Marcin Górka 2007-05-04, ostatnia aktualizacja 2007-05-04 20:00 
  Matematycy, fizycy, chemicy i nauczyciele biologii mogą wyjechać do pracy w Bremerhaven. Mają zarabiać tyle samo, co ich niemieccy koledzy. Do swoich szkół zapraszają ich władze Bremerhaven
1-->
List z prośbą o rozpropagowanie tej informacji przysłał do szczecińskiego magistratu senator ds. oświaty i nauki Bremerhaven Joerg Schulz. Nauczycielom tych przedmiotów Niemcy proponują na początek dwuletni kontrakt i dwumiesięczny bezpłatny kurs językowy.

- Na pewno jednak wymagane są już jakieś podstawy językowe, bo dwa miesiące to za krótko, by móc uczyć w szkole przedmiotów ścisłych, jeśli umie się powiedzieć tylko "Guten Tag" - mówi dyrektorka wydziału oświaty w szczecińskim magistracie Lidia Rogaś.

Niemcy nie sprecyzowali jeszcze warunków zatrudnienia, ale zapewnili we wstępnym piśmie, że nauczyciele ze Szczecina będą zarabiali w Bremerhaven tyle samo, co ich niemieccy koledzy. A to już pokusa, bo zarobki nauczyciela w Niemczech zaczynają się od półtora tysiąca euro miesięcznie. Do tego warunki socjalne, czyli ferie, wakacje i tzw. pensum godzin jest równie dobre, jak w Polsce.

Praca łatwa nie będzie. Oferta nie dotyczy bowiem tzw. "dobrych" szkół, za jakie uchodzą w Niemczech placówki protestanckie lub katolickie. - Będą uczyli w publicznych szkołach, które w zachodnich Niemczech nie cieszą się dużą popularnością wśród tamtejszych nauczycieli, bo uczą się w nich całe klasy rodzin imigrantów, najczęściej z Turcji - mówi Piotr Galitzky, radca prawny z Düsseldorfu. - Polscy nauczyciele mieliby wypełnić wakaty w tych szkołach. To ciężka praca, chociaż za przyzwoite pieniądze. Dla młodych, którzy nie mają pracy w Szczecinie, jest to szansa, żeby nabrać ciekawego doświadczenia.

Niemiecka propozycja może być więc szansą dla absolwentów szczecińskich uczelni z przygotowaniem pedagogicznym, którzy zarejestrowali się już w szczecińskim magistracie jako poszukujący pracy.

- Jako nauczyciel pracy w Szczecinie nie znalazłem, więc jeśli Niemcy fundują kurs, to chyba skorzystam z tej propozycji - mówi tegoroczny absolwent Wydziału Przyrodniczego na Uniwersytecie Szczecińskim Andrzej Wroński. - Nic na tym nie stracę, a za takie pieniądze warto spróbować.

- Moi koledzy i koleżanki wyjeżdżają za granicę, żeby sprzątać czy do pracy w pubach, więc jeśli pojawia się oferta pracy w zawodzie, to część młodych nauczycieli na pewno z tego skorzysta - dodaje Agnieszka, nauczycielka geografii w jednej ze szkół zawodowych w Szczecinie. - Sama mam rodzinę, więc na pewno nie będę zainteresowana, ale wśród stażystów na pewno znajdą się chętni na taki wyjazd.

Lidia Rogaś nie obawia się masowego exodusu nauczycieli przedmiotów ścisłych do Niemiec.

- To atrakcyjna oferta dla ludzi młodych, poszukujących pracy lub tych, którzy chcą ją zmienić na lepszą. Poza tym nie każdy zna niemiecki, a z tych, którzy go znają, nie ma tak wielu nauczycieli przedmiotów ścisłych - uważa. Według niej, nauczyciele z renomowanych szkół raczej nie porzucą swojej pracy dla dwuletniego wyjazdu. - Mają pozycję, prestiż, a jeśli wyjadą, jaką mają gwarancję, że po powrocie dostaną tę samą pracę?

W przyszłym tygodniu wydział oświaty wyśle do wszystkich szczecińskich szkół pisma z niemiecką ofertą, tą drogą poinformuje też uczelnie i zarejestrowanych bezrobotnych nauczycieli.

- Potem odpowiemy władzom Bremerhaven, jakie jest zainteresowanie ich ofertą w Szczecinie - mówi Lidia Rogaś. - Wtedy dopiero zaczniemy rozmawiać o szczegółowych warunkach zatrudnienia tam naszych nauczycieli.
Źródło: Gazeta Wyborcza - Szczecin
Gaba06-05-2007 19:04:58   [#1999]
Schade...język to nie problem.
Adams13506-05-2007 20:43:12   [#2000]

;-(

Przegląd - Nr 19(385)

Artykuł wysłany przez: Przegląd dnia 05-05-2007 o godz. 22:08:17
Dział: Przegląd prasy

W poniedziałkowym wydaniu tygodnika "Przegląd" m.in. :

Za Giertycha szkoła zdycha
Gdy rok temu polscy uczniowie wrócili do szkół po majowym długim weekendzie, spotkała ich niemiła niespodzianka w postaci ministra edukacji z Ligi Polskich Rodzin. Urzędowanie rozpoczął on od niepedagogicznej "maturalnej amnestii" dla tych, którym się nie powiodło. Za to teraz zaoferował możliwość zdawania matury z religii. Pierwsi abiturienci będą mogli zdawać egzamin z prawd wiary już w 2010 r. Po drodze były takie pomysły jak lekcje patriotyzmu, „trójki” kontrolujące porządek w szkołach, czepianie się listy lektur czy walka z homoseksualizmem i tolerancją w ogóle oraz teorią ewolucji, dzięki której słynny stał się wiceminister Orzechowski. Za wrogów ministerstwo uznało także Owsiaka i jego Orkiestrę, no i ZNP. Jaką szkołę zdążył nam zafundować Roman Giertych przez rok takiej wytężonej pracy? Wyznaniową, zacofaną, nietolerancyjną, homofobiczną, z zastraszonymi nauczycielami i uczniami, których w dodatku postanowił ubrać w mundurki.
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 39 ][ 40 ][ 41 ] - - [ 242 ][ 243 ]