Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Zwiększenie pensum - opinia OSKKO
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ][ 5 ]
gause721-10-2008 21:05:14   [#151]
Zdecydowane NIE !!! dla zwiększonego pensum.
Jersz22-10-2008 09:52:27   [#152]

Na temat zapisów projektu zmian KN z 9 października. Chyba ta wersja został podpisana na wczorajszym zebraniu Rady Ministrów.

Jaka  jest waszym zdaniem różninica pomiedzy "zajęciami opieki świetlicowej" a zajęciami prowadzonymi przez wychowawcę świetlicy szkolnej (takie stanowisko jest nadal w tabeli do art. 42, z tygodniowym wymiarem 26 godzin)

 


post został zmieniony: 22-10-2008 10:01:50
kikka22-10-2008 11:24:31   [#153]
Do #150: I co doregulowali?? Bardzo proszę o szczegóły!
krystyna22-10-2008 13:59:13   [#154]

"Związki zawodowe są zadowolone, że rząd uwzględnił ich uwagi i nie zwiększył pensum nauczycielskiego. Wprowadzano tylko obowiązek realizacji dwóch godzin dodatkowych w szkołach podstawowych i gimnazjach oraz jednej godziny w szkołach ponadpodstawowych z możliwością rozliczenia się z tego wymiaru w okresie półrocznym."

Źródło: GP

Artykuł z dnia: 2008-10-22, ostatnia aktualizacja: 2008-10-22 09:53
 
 
 
Ewa 3023-10-2008 10:25:56   [#155]
Gratuluję związkom zawodowym dobrego samopoczucia!
Aneta Garncarz23-10-2008 12:06:30   [#156]

Czy Art 42 ust 2 p. 2 lub 3 dotyczy tez nauczycieli którym pensum ustala OP? Np. psychologa, pedagoga.

Marek Pleśniar23-10-2008 12:57:10   [#157]

zdecydowane tak dla powiększonego pensum

:-)

kikka23-10-2008 13:07:24   [#158]
Dwóch godzin dodatkowych. Ale nie dydaktycznych, tylko...? Aktualne te wychow-opiekuńcze, tak by np. samorządy mogły uciąć etaty w świetlicy, bo na przykład 30 nauczycieli po 2 godziny to kupa godzin by obsadzić świetlicę szkolną. Czy też 2 godz przeznaczone na np. kólka? Czy to ma zależeć od potrzeb szkoły, które będzie mógł określić dyrektor?
Marek Pleśniar23-10-2008 14:19:41   [#159]

podzielam Twoje obawy - że może to zostać wypaczone

trzeba mobilizować MEN by nie stworzył złego prawa

Aneta Garncarz23-10-2008 15:45:50   [#160]
też podzielam - te godziny mogą być realizowane jako zajęcia opieki świetlicowej
Aneta Garncarz23-10-2008 16:09:55   [#161]

Rozumiem że jeżeli godziny do dyspozycji dyr przeznaczę na:

a) zwiększenie liczby godzin obowiązkowych zajęć edukacyjnych - wtedy są w pensum (Art 42 ust 1)

b) cokolwiek innego zgodnie z rozp. o ramowych planach nauczania, np. zorganizuję zajęcia dla grupy uczniów, z uwzględnieniem ich potrzeb i zainteresowań, w tym zajęcia dydaktyczno-wyrównawcze - wtedy poza pensum (Art 42 ust 2 p.2 lub3)

To chyba jasne, że wszyscy będą zwiększać liczbę obowiązkowych zajęć ed. Czy może się mylę?

krystyna23-10-2008 16:14:02   [#162]

no nie wiem czy cokolwiek zostanie na "a"...,

zwłaszcza, gdy sobie przypomnę wątki o wprowadzaniu j. obcego w kl. I-III.

Jersz23-10-2008 16:16:19   [#163]

Powtórzę moje pytanie, dotyczące projektowanych zmian. Dla mnie to przykład tworzenia złego prawa.

Jaka  jest różnica pomiedzy "zajęciami opieki świetlicowej" a zajęciami prowadzonymi przez wychowawcę świetlicy szkolnej (takie stanowisko jest nadal w tabeli do art. 42, z tygodniowym wymiarem 26 godzin)?

 

beera23-10-2008 16:39:49   [#164]

nie wiem - jesli o mnie chodzi

===

Natomiast, co do artykułu 42, to poza zwiększaniem pensum - a de facto ono nie nastapiło, bo w zasadzie usankcjonowano, to, co i tak n-le robili - jedna godzina (co najmniej) w ramach 40 godzin poza pensum - tyle tylko, że teraz można to komasowac i rejestrować, trzeba wreszcie zacząć rozmawiać o czasie pracy n-li.

Bo ja nie wiem, czy ta zmiana poprawi, czy raczej skomplikuje...

Bo w mojej szkole było tak- pensum+ 2 godziny wynikające z potrzeb

teraz mam być pensum+1 ewidencjonowana + ? (no właśnie?) przecueż te dwie, ja tez miałam rejestrowane, i czy teraz 2, czy zejsc do 1, bo jedna jest?

 

Aneta Garncarz23-10-2008 17:07:37   [#165]

Asiu, proponuję w Twojej praktyce nic nie zmieniać. 

Przecież nauczyciel ma też realizować "inne zajęcia i czynności wynikające z zadań statutowych szkoły" - to może być Wasza druga godzina, którą juz rozliczasz. A pierwsza - ta, która ma być ustawowo rozliczana.

Poza tym w kolejnym roku szk znów musiałabyś wpowadzać zmiany.

 

Aneta Garncarz23-10-2008 17:19:35   [#166]

#163 Jersz - myślę, że o to trzeba zapytać ustawodawcę -

dla mnie to praktycznie to samo

rozróżnienie, że wychowawca w świetlicy prowadzi zajęcia opiekuńczo - wychowawcze, a zajęcia opieki świetlicowej są jedynie opiekuńczymi (z nazwy) jest raczej błędne - zgodnie z rozp o ramowych statutach "W świetlicy prowadzone są zajęcia w grupach wychowawczych".

A jeśli nie wiadomo o co chodzi to wiadomo o co chodzi, patrz #158

BożenaB23-10-2008 21:09:53   [#167]

Przepraszam, że jeszcze powrócę do tabelki JarTula...

Tam jest dla fizyki +1h na przygotowanie eksperymentów.... Przepraszam bardzo, ale 1h/tydz na eksperymenty byłoby ok, gdybym miała laboranta. Wtedy przez 1h omówiłabym, co ma mi przygotować na następny tydzień.

Chciałabym przypomnieć, ze przed wojną było zróżnicowane przedmiotowo pensum i najmniej godzin ( o 2h/tydz mniej od polonisty!) miał fizyk...

W obecnym tygodniu mam ćwiczenia w grupach w kl 1: wyjęcie z szaf, sprawdzenie pomocy i porozkładanie na 7 zestawów, sprawdzenie po każdej lekcji, potem pochowanie wszystkiego w klasach.

W kl 2 pokazy -multi - 5 na każdej lekcji. W kl 3 transformator - 5 różnych pokazów.

Szykuję doświadczenia z akustyki: kamerton, generator dźwięku, przystawka do fal stojących, oscyloskop (komputerowy). Coś mi szwankuje, więc już 6h przygotowań "zeżarło" i na jutro szykuję się jeszcze na 2h pracy.  Pokazy zajmą ok 10-15 min lekcji....

Na inym wątku pisałam, ze notuję czas pracy. Na razie wychodzi mi po ok. 57h/tydz. (jak zacznę lada dzień projekt, który potrwa do maja, to przekroczę chyba 60h). Pomijam tydzień z  wycieczką 3-dniową, bo miałam wtedy 85h/tydz.

Dajcie mi laboranta na pół etatu, to zgodnie z KN jakoś mi wystarczy 40h/tydz. (albo i nie...)

BożenaB23-10-2008 21:11:30   [#168]
W czwartym akapicie: "pochowanie wszystkiego w szafach" - oczywiście :-)
Annalog24-10-2008 08:31:49   [#169]

Kiedy jeszcze byłam nauczycielem ewidencjonowałam swój czas pracy (tak dla ciekawości)- nigdy nie wyszło mi mniej niż 56 godzin. Znam jednak osobiście paru nauczycieli, którzy poza dydaktyczną 18 + nadgodziny nie skalali się niczem więcej (no moze jeszcze wysiedzenie na RP), a to oni najgłośniej krzyczą, iż zamorduje ich 2 godziny dodatkowo. Różnie to bywa...

W tej chwili wg przepisów prawa nauczyciel, tak jak każdy pracownik ma tydzien pracy 40-godzinny (18 g. DYDAKTYCZNYCH). Jestem za ewidencjonowaniem czasu pracy - odbieraniem kasy tym, którzy nie realizują 40 godzin i płaceniem więcej tym, którzy sumiennie pracują więcej - tak jak za nadgodziny. I dopiero mina zrzedłaby tym co szukają oszczędności w czasie pracy nauczycieli... :)))

izagim24-10-2008 09:44:36   [#170]
że nie wspomnę o wyposażeniu gabinetu nauczyciela, aby mógł robić w pracy to co teraz robi w domu, komputer, drukarka, papier, materiały do przygotowania materiałów do zajęć, świetnie, jestem za, a nawet bardzo za, pod warunkiem sesnownych uormowań prawnych, żeby nie wyszedł bubel, ad. #159 mobilizujcie, mobilizujcie, bo czasem wydaje mi się, że nie wszyscy wiedzą co mają robić:-)
pio25-10-2008 13:17:02   [#171]
Annalog

"W tej chwili wg przepisów prawa nauczyciel, tak jak każdy pracownik ma tydzien pracy 40-godzinny (18 g. DYDAKTYCZNYCH)."

Bardzo prosiłbym o przytoczenie tych przepisów prawa, bo mam wrażenie, że często powtarzane kłamstwo stało się prawdą. KN mówi o tym, ze tydzień pracy nie może przekroczyć 40 godzin. Co nie znaczy, że ma wynieść 40. Może równie dobrze 19 jak i 35. Wymagane jest 18/18, reszta jest moją "łaską" zwaną przez niektórych powołaniem.
beera25-10-2008 15:23:06   [#172]

no jednak chyba nie

- Art 42 ma kilka ustępów, a te kilka punktów

PawełR25-10-2008 18:25:11   [#173]

za ile nauczyciele gotowi są pracować w szkole 40 godzin? 5.000? 7.000

a dyrektor za 40 godzin ile powinien dostać? 12.000-18.000? to chyba rozsądna kwota? (mam na mysli netto)

AnnoDoro26-10-2008 08:54:04   [#174]
Wiem ,że za chwilkę rozpocznie sie burza i wszystkie gromy spadną zaraz nad moja biedną głowę, ale moje stanowisko w tej sprawie jest następujące: Poloniści powinni mieć 18 godzinne pensum . Pozostali nauczyciele troszeczkę zwiększone- do 22 godz. ( nie poprawiaja tyle zadań co poloniści :-) Nauczyciele na warsztatach 26 godzin Pedagodzy , świetliczanki , bibliotekarki po 34 godziny . Wszystko niech będzie powiększone , tylko niech za tym ida równiez i pieniadze i niech w końcu będzie równo- nikt nie ma godzin nadliczbowych , a nie jak jest teraz jeden ma prawie jeszcze dodatkowo pół etatu nadgodzin , a drugi nie ma nic . A jeśli mamy już te nadgodziny , to niech ta nadgodzina będzie warta dla wszystkich jednakowo - mówię tu o dyplomowanych nauczycielach, czyli niech będzie dzielona dla wszystkich przez wskaźnik 75 , a nie jak w przypadku nauczycieli bibliotekarzy przez 125 !!! To samo jeśli chodzi o dodatki motywacyjne. Dlaczego są tajne ? dlaczego nie wiemy ile , kto i za co ma te dodatki , tylko wszystko robi się w tajemnicy ? I tak na marginesie- czy naprawdę te większe dodatki maja Ci , którzy naprawdę na to zasługują- jest to bardzo watpliwe ... A jeśli chodzi o dyrektorów i ich pensje to byłabym skłonna na dyskusji . Mojej kolezanki mąż jest dyrektorem w jednej ze szkół i wiem ile zarabia , ile ma dodatkowych zarobków- a to za szkołę wieczorową, która reprezentuje , ale w której nie ma zajęć, a to za coś tam jeszcze i wszystko to robi w swoich godzinach urzędowania w szkole czyli od godz. 8.00 do 16.00 . No cóż samo zycie ....
Marek Pleśniar26-10-2008 09:00:42   [#175]

Pawle Er :-) Przecież dyrektor pracuje więcej niż 40 juz

i się godzi jakoś dostawać co dostaje

 

12-18 tysięcy to moim zdaniem nierozsądna w naszym kraju kwota - bo nieadekwatna do dochodu narodowego

jakoś tyle zarabia Prezydent RP

moim zdaniem dyrektor szkoły powinien dostawac aktualnie - żeby było sprawiedliwie i adekwatnie do mozliwości samorzadu i wielości placówki/trudności zdań/jakosci pracy jakieś 3500 - 7000 PLN na rękę (duża powinna być rozpiętość)

a w przyszłości...

mamy wzrost gospodarczy rzędu 4-8% czyli tak potem powinno to wzrastać

wszyscy jedziemy na tym samym wózku więc powinniśmy zgodnie się dzielić tym co mamy

Marek Pleśniar26-10-2008 09:10:21   [#176]

ad #174

po równo już było:-)

jawne zarobki też już były - przez 60 lat:-)

Marek Pleśniar26-10-2008 09:11:06   [#177]

tfu bład:-)

40 lat - na szczeście

ankate26-10-2008 17:39:13   [#178]
Jestem za całodzienną opieką w szkole i czasem pracy n-la 40ha w tym 18 dydaktycznych!
Marek Pleśniar26-10-2008 18:04:48   [#179]
całodzienną w jakim wymiarze czasu? Cos jak w przedszkolach?
ankate26-10-2008 18:46:18   [#180]
dzieciaki w szkole od 8 do 16 i mają do dyspozycji wszystko, co w szkole, salę gimnastyczną komputery, odrabianie lekcji, pomoc nauczycieli, języki obce, koła zainteresowań, plac zabaw, boisko...a  do domu bez podrczników...taka sobie wizja :-) ale mam małą szkółkę w miejscu, gdzie nie ma rozrywek, oprócz tego co oferuje szkoła :-)
ankate26-10-2008 18:50:17   [#181]
...i gdyby fundusze efs na wyrównywanie szans edukacyjnych były przyznawane normalnie na rok szkolny, a nie jak teraz jakieś dziwolągi przyznawane na początku listopada na realizację do końca grudnia, to wszystko byłoby możliwe, nawet to co wyżej w szkole w Stanach
pio26-10-2008 21:24:43   [#182]
PawleR

Kwestia za ile jest drugorzedna. Owszem moje zarobki bardzo mnie interesują i oczywiście, ze chciałbym zarabiac więcej, bo kto by nie chciał.

Jednak pozostaje pytanie czy przebywając 40h/tyg w szkole poprawi sie jakość nauczania. Patrząc na dzisiejsze warunki panujące w szkole ja tego przełożenia nie widzę, więc po co mam siedzieć 40h w szkole. Zadowolić zawistników co muszą siedzieć 8h godzin dziennie czy poprawić samopoczucie dyrekcji, która pracuje więcej niż 40h.
Marek Pleśniar26-10-2008 21:50:46   [#183]

nie ma potrzeby 40h

ale 18 plus kilka na inne niż lekcyjne bycie z wychowankami i owszem

BożenaB27-10-2008 15:34:05   [#184]

"Pozostali nauczyciele troszeczkę zwiększone- do 22 godz. ( nie poprawiaja tyle zadań co poloniści :-) "

AnnoDoro, byś się zdziwiła :-)

Poza tym, poprawianie zadań, to nie jedyna praca związana z lekcjami.

Pytałam niedawno polonisty, ile czasu zajmuje mu przygotowanie tematów na pracę klasową. Odp.: ok 10 minut. Dobry sprawdzian z fizyki przygotowuję ok 8 godzin. Są to w wiekszości zadania otwarte, więc sprawdzenie zajmuje tez sporo czasu...

Jeden sprawdzian polonisty, matematyka - 4-5 oddziałów, a przyrodnika - 12-13 oddziałów.

Ankate, nie mogłabym być 40h/tydz do dyspozycji uczniów. Kiedy praca własna, poprawa prac uczniów, przygotowanie lekcji itp.? Teraz jestem do dyspozycji uczniów ok 5h/tydz (zegarowych) i to jest najmniej z ostatnich 8 lat. MEN chce 1h/tydz... mnie to cieszy ;-)

Marek Pleśniar27-10-2008 16:45:20   [#185]

zawsze mnie bawiło to "poprawianie zeszytów" gdy poprawiający już dawno smacznie spali, a ja jako opiekun pracowni wychodziłem o północy z pracy:-)

uważam, ze to róznicowanie pensów wprowadza niepotrzebne zamieszanie, tudzież ludzkie emocje

ankate27-10-2008 17:57:44   [#186]
hmm, zgadza się, często wychodzę po 22.00 z opiekunem pracowni..., i z innymi jak piszemy projekty by pozyskać trochę kasy,  poprawiacze...szybciutko na przerwach...doszli już do wprawy. Komisja rewizyjna op się potem dziwi, dlaczego ktoś korzysta z telefonu w godzinach nocnych, nie dociera do nich, że wtedy można pracować :-)
slos31-10-2008 10:43:56   [#187]
A propos #175 Kwoty takie jak 3500 to dyrektor już ma, a w dużym mieście ledwie na przeżycie starczy. Biorąc pod uwagę odpowiedzialność i inne 8000 - 10000 brutto to minimum, a i tak poniżej wynagrodzeń menagerów i kierowników w innych działach gospodarki. I pełna odpowiedzialność za szkołę, bez zbędnych ingerencji OP.
AnJa31-10-2008 10:48:01   [#188]
nie przesadzajmy z tymi menadzerami - jeśli ich zarobki pojawią się w szkołach to oni przyjdą do szkół i nas wygryzą- to luzik to praca w porównaniu z takim np. dyrektorem oddziału banku

normalne wynagrodzenia szefa zaakładu komunalnego- czyli 4-7 tys. netto w warunkach naszego miasta na przykłąd

a więc właściwie to, co napisał Marek
Marek Pleśniar05-11-2008 04:28:08   [#189]

apropos #175 ja napisałem coś innego niż Kolega raczył niby mnie zacytowac;-)

Napisałem 3500 do 7000 a nie 3500 i koniec:-)

 

 

oczywiście można napisać ze 18 000 to minimum, albo że 50 000 to minimum, albo 10 000

ale tyle nikt nie da, na razie - towar jest tyle wart ile da klient a nie ile sobie zażyczy sprzedawca

 

 

----

swoją droga, żeby było jasne ja bym chciał żeby dyrektorzy zarabiali 10 000 i więcej na rekę

to by było dobre dla dobrej oświaty

 

ale tu sytuacja jest jak z wyobrażeniami małych dziewczynek, które chciałyby żyć w średniowieczu - bo one lubią być księzniczkami

tyle ze księżniczkami mogło być parę sztuk

reszta kopała kartofle (czy inne tam coś bo kartofli to wtedy chyba nie było w Europie) i pasała gęsi, ewentualnie umierała na dżumę;-)

 

tak jest tez z wyobrazeniami: jak nam zapłacą 10 000 to będzie nam fajnie

 

otóż nie zapłacą "nam" tylko dyrektorowi szkoły - stanowisku

ktokolwiek nim zostanie w drodze konkurencji o niezłą wypłatę

nie "ja", bo stanowisko i pensja szefa to nie jest dobro socjalne jak podwyzka za nic

 

a taka konkurencja oznacza jedno - sporo osób zmieni stanowiska

Marek Pleśniar05-11-2008 04:48:16   [#190]

czyli popieram to co postulują koledzy:-)

Powinno byc 18 000 na rękę

powstałaby ogromna presja, konkurencja i wzrost wymagań co do dyrektorów

--

są oczywiście zjawiska poboczne

czyli ożywczy wyscig szczurów no i nieodzowne polskie upolitycznienie stanowiska dyrektora (skoro zarabiałby dwa razy tyle co dziś kurator, kilka razy tyle co dyrektor departamentu w MEN i więcej niż większość prezydentów miast);

sądzę że wtedy o te stanowiska biłyby się partie polityczne, tak jak się dzieje aktualnie w przypadku stanowisk samorządowych i rządowych ("dyrektor z Samoobrony";-)

ale to taki folklor;-)

buwa06-11-2008 14:51:36   [#191]

W warszawskiej drabinie zawodów nauczyciele zajmują jedenaste miejsce

Komisja Europejska porównała zarobki nauczycieli z 13 europejskich stolic z wynagrodzeniami w 13 innych branżach – według  danych z 2006 r.  Stworzyła dla każdej badanej stolicy drabinę zawodów w zależności od wysokości zarobków. W  warszawskiej nauczyciele zajmują 11. miejsce. To niżej, niż w latach 1997 i 2000 r., kiedy byli na dziewiątej pozycji. Więcej od nauczyciela zarabia mechanik i kierowca autobusu dalekobieżnego, mniej pracownik callcenter i niewykwalifikowani pracownicy budowlani. - Wiedzieliśmy, że rosną dysproporcje między zarobkami w oświacie a najbardziej na rynku poszukiwanymi zawodami. Stąd w raporcie wyższe od nauczycieli miejsce zajmują wykwalifikowani robotnicy jak spawacze. Ale teraz wyprzedzili nas już nawet kucharze [pomocnik  szefa kuchni] - mówi Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
 
Komisja Europejska sprawdzała nauczycielskie pensje w związku z rosnącym brakiem wykwalifikowanych nauczycieli. W całej Europie jest kłopot z matematykami, anglistami i informatykami, zwłaszcza w gimnazjach. Według KE, jedną z przyczyn jest właśnie niskie wynagrodzenie w porównaniu z innymi grupami zawodowymi, a rządy europejskich krajów nie radzą sobie z zachęcaniem młodych absolwentów uczelni do podjęcia pracy w szkole. źródło: Gazeta Wyborcza, 31.10.2008r.

DeRob07-11-2008 01:25:11   [#192]

Witam wszystkich,

Całkowicie zgadzam zię z  gaielle[#139]. Też jestem nauczycielem fizyki. Rozumiem, że jak ktoś w ramach pensum uczy 4-5 klas to może ma jakiś czas wolny. Ja mam 2/3 (12.5/18) etatu i uczę 12 klas. W klasach średnio 30 uczniów. Rozumiem, że polonista czyta wypracowania - a ja nie?? Jak chcę być sprawiedliwy i uczciwie sprawdzić  ich prace to potrzebuję na to  DUŻO czasu. Każda klasa jest inna i trzeba przemyśleć każde zajęcia. Faktem jest, że z czasem potrzeba mi na to mniej czasu. Nie znaczy to, że teraz mało czasu na to poświęcam. Jak byłem stażystą to zajmowało mi to koszmarnie dużo czasu :)

Jak chą ciąć KN to bardzo proszę. Nie mam nic przeciw 40h/tyg na etat. Jak tak liczę to albo miałbym więcej czasu wolnego albo Dyro płaciłby mi dobrze płatne nadliczbówki :)

 

beera07-11-2008 07:25:40   [#193]

:)

Wirtualne byty nauczycielskie pracują jakby więcej niż realne - tak na moje oko.

Będąc dobrym nauczycielem nie pracowałam więcej niż 40 godzin w tygodniu. Dobry nauczyciel NP - bardzo zaangazowany i lubiący pracę. Bywały rzecz jasna tygodnie, ze dzień pracy się kończył o 19, ale bywały, ze o 13.
Przy 20 godzinach w tygodniu, to jest 4 godziny lekcji dziennie, zostaje kazdego dnia 4 na inne zajęcia.

I myślę tu, że może gdyby MEN zamiast wpisywać tę jedna godzinę w KN kazał ewidencjonować co najmniej 1 zajęcie z pkt 2 - "inne zajęcia wynikające z potrzeb uczniów" - a w większości znanych mi szkół takie zajęcia się odbywają, wyszłoby na to samo, a szum  byłby mniejszy.

 

kikka07-11-2008 08:15:58   [#194]

Cały szum wokół pensum nauczycieli bierze się między innymi stąd,że niestety są tacy,co w ciągu teoretycznych 40 godzin "wyrabiają " dwa etaty. Tak JEST. Ja to widzę na moim podwórku. Lekcje w jednej szkole od 8 o 12 a w drugiej od 13 do 16-17, lub inny podział czasowy, ale nie o to chodzi. Teoretycznie gdyby takiemu nauczycielowi kazano zewidencjonować jego czas pracy, to chyba nikt nie wierzy, że NAPRAWDE on pracuje 80 godzin tygodniowo!! Ja się denerwuję, bo jak wyegzekwować od nauczyciela , by poświęcał naszym uczniom tyle czasu ile trzeba, jeśli nauczyciel NIE MUsi wykazać ile czasu realnie przepracował? Wiem, można powiedzieć, iż można kontrolować jak przebiegają zajęcia, jak n-l jest przygotowany do lekcji itp...ale w praktyce?sprawdzać KAŻDEGO nauczyciela non stop? To dlatego w społeczeństwie szumi na temat tego, że nauczyciele malo pracują. Oczywiście ,że są tacy, co pracują i więcej niż te 40 godz, znam przeciez takich. Ale znam też innych. Urzędnik nie da rady w 40 godzin oblecieć dwóch etatów i mieć za to zapłacone. Dyrektor szkoły też nie:).

Wiem, niskie płace, nauczyciele też maja rodziny, dzieciom chcą zapewnić wszystko, co najlepsze...I w ten oto sposób wróciło mi się do zarobków. niesatysfakcjonujących. I cały ten wyżej opisany problem przez 5% podwyżki w  styczniu nie zostanie rozwiązany.

ewagie08-11-2008 11:12:28   [#195]

Są rzeczywiscie n-le pracujący na 2 etatach, ale są też lekarze pracujący na 3 czy 4 etatach (choć przy założeniu, że doba ma 24 godziny wydaje się to fizycznie niemożliwe), ale dlaczego posługiwac sie tak skrajnymi przypadkami przy rozważanich dotyczącycyh bardzo ogólnych spraw.

Chciałabym zwrócić uwagę na coś innego. Mam sporo znajomych pracujących w administracji- oni maja szkolenia w godzinach pracy od poniedziałku do piątku- nauczyciele "po godzinach" a jakieś dobrowolne dodatkowe zwykle odbywają się w soboty i niedziele.

Co do czasu przygotowania się do zajęć, jednemu potrzeba więcej drugiemu mniej. Jeden jedzie autobusem albo gotuje obiad i wymyśla jakiś fajny, oryginalny scenariusz lekcji, drugi przez 3 godziny przepisuje cudze-który jest lepszy? Słyszałam, że w latach pięćdziesiątych zatrudniali poetów na etat i kazali pisac wiersze w redakcji przy biurku od 7 do 15.(patrz: poezja A. Bursy). Jakoś nie powstało z tego żadne arcydzieło.

Kłótnie, czy fizyk potrzebuje mniejsze pensum bo potrzebuje więcej czasu na rozstawienie przyrządów czy polonista na sprawdzanie prac są niepotrzebne.Jak polonista robi tylko testy to nie potrzebuje wcale czasu. Jak fizyk jest niezorganizowany, zapominalski to nawet 3 godziny będzie mu mało.

Nauczyciel powinien mieć 18 godzin +2 (na kółko, zajęcia pozalekcyjne), które dyrektor może mu przydzielić zgodnie z potrzebami szkoły. W jednej szkole n-l będize robił zajęcia wyrównawcze, a drugiej rozszerzajace wiedzę- nie powinno się stosowac jednej miarki dla wszystkich.

Oczywiście

Antośka22-11-2008 22:17:25   [#196]

   Moim zdaniem powinniśmy być w szkole od godziny 8.00 do godziny 15.00 przy normalnym pensum bez ponadwymiarowych, przy pracy szkoły w tych godzinach, pracy "lekcyjnej".

Biorąc pod uwagę czas pracy przedszkoli w małych miejscowosciach i matkach małych dzieci, gdzie przedszkole jest czynne do godz. 16.00.

Zostaje nam 1 godzina dziennie w domu na przygotowanie się do pracy, spotkania raz na miesiąc z rodzicami,rady, imprezy klasowe- ewidencjonujemy godziny, jeśli wychodzi nam poza 40 h na tydzien/miesiąc jestesmy w szkole krócej........ nikt nam nie mówi, ze n-le maja tak dobrze, mamy czas dla dzieci szkolnych poza lekcjami i nie denerwujemy sie, ze nam wyliczają ile pracujemy :-)

oczywiście zajęcia pozalekcyjne prowadzone po godzinie 15.00 rozliczanie czasu pracu indywidualnie.

 


post został zmieniony: 22-11-2008 22:20:34
babol15-12-2008 11:49:24   [#197]

Bardzo podoba mi sie to,co napisała ewagie.

Z całym szacunkiem dla nakreślonej tabeli propozycji podwyższonego pensum, bo ktos musial się nakombinowac,zeby uzasadnic,dlaczego jednemu mniej,a drugiemu więcej.

Ale kto dał wam prawo do oceniania, że pracuję mniej od polonisty?

Jasne, nie biegam z zeszytami i nie jestem ważna ,bo jestem panią od fikołków.

I nie mam żadnych dodatkowych etatów ani kwalifikacji trenerskich.

Ale też bym chciała siedziec przy cieplutkim biureczku, w klasie gdzie jest cisza, a dzieci siedzą grzecznie w ławeczkach, bo zdają sobie sprawę z rangi przedmiotu.

I nie musiałabym kombinować, co zrobić, żeby nie zanudzic dzieciaków, bo sali gimnastycznej jakos do tej pory nie ma.

Więc załatwiam, pukam do różnych drzwi, poruszam sumienia, żeby dzieci choc raz na jakiś czas z salą kontakt miały.

I jakoś nie robię z tego wielkiego "halo".Jak dzieciaki będa zadowolone, to ja też.

Mało Wam papierologii?  Chyba macie przed sobą awans.

Czy to polonista, czy fizyk, matematyk, czy inny nauczyciel albo będzie sie starał albo nie.Jak wszędzie.

Ale od tego jest chyba dodatek motywacyjny, a nie zamieszanie wokół pensum.

AnJa15-12-2008 12:32:44   [#198]
dodatek motywacyjny powiadasz? a gdzie pracujesz?

bo co do reszty to sie zgadzam

prawie- bo nie wiem, co to cieplutkie biureczko i cisza? czyli zn ow pytanie: gdzie Ty pracujesz?
babol15-12-2008 12:57:34   [#199]

Tak mi się powiedzialo o tym dodatku.

Cieplutkie biureczko- a i owszem.Jak przychodzę zmarznięta po pięciu godzinach przeprowadzonych na szkolnym boisku, to o niczym innym nie marzę, jak przy nim spędzić resztę życia.

Cisza- a i owszem. Bez wrzasków, kłótni kto z kim, albo dlaczego mi nie podają, albo, że sędzia kalosz (czasami mi się zdarza...) i tego gwizdka. A zawody- to dopiero popisówa! Mózg się lansuje.

Gdzie pracuję? Tam,gdzie moje miejsce- tak myślę.

Tylko czasami mi trochę smutno, że niektórzy spłycają to, co robię, do  fikołków.

 

AnJa15-12-2008 13:38:34   [#200]
ciesz się wiec, ze nie masz sali gimnastycznej- bo tam to dopiero hałas
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ][ 5 ]