Forum OSKKO - wątek

TEMAT: ciąża
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ]
dhausner25-01-2007 20:03:40   [#151]
intuicja ok, ale poparta wiedzą i doświadczeniem
Marek Pleśniar25-01-2007 20:35:25   [#152]

ad 151

bez tego nie ma intuicji;-)

Małgoś25-01-2007 21:06:54   [#153]
a ja myślę, że ...święta Bożegonarodzenia są cudne i Wielkanocne tyż!
dhausner25-01-2007 21:14:44   [#154]
no każdy rodzinny człowiek tak myśli mam nadzieję (wolę Boże Narodzenie)
Janusz Pawłowski25-01-2007 21:21:22   [#155]

#142

A mnie się marzy, żeby celem OSKKO było tworzenie w oświacie procedur intuicyjnych.
JACOL25-01-2007 21:38:50   [#156]

Nie jestem przeciwnikiem intuicji. Jestem przeciwnikiem zastępowania intuicją wiedzy.

Adaa termin "pedagogika intuicyjna" wziąłem z książki Ch. Gallowaya "Psychologia uczenia i nauczania"

Oznacza ona pedagogikę mało przemyslaną, mówiąc najoględniej. 

Jest to pedagogika w której cokolwiek sie robi co jest dobre, jest jak najbardziej uprawnione, bo gdyby się tego czegoś nie robiło byłoby oczywiście gorzej dla uczniów.

Pedagogika bardziej przemyślana odpowiada na pytanie trudniejsze: Dlaczego nie robię czegoś innego? Odpowiedź na to pytanie związana jest nie tylko z analizą tego co ja robię, ale i tego co w podobnych sytuacjach robią inni. Pedagogika bardziej przemyślana daje nauczycielowi wiedzę na temat tego dlaczego nie robi on tego co robią inni. Ta wiedza bierze się z porównywania pedagogicznych procedur jakie wykorzystuje każdy nauczyciel, nawet jeżeli nie jest tego świadomy.

Zauważcie, lekcja szkolna z definicji jest realizacją przez nauczyciela jakiejś procedury. To nie jest tak, że nauczyciel wchodzi do klasy i intuicyjnie poddaje się chwili. On przychodzi z jakimś zamierzeniem, czyli z procedurą. Jakość tej procedury, zależy od wiedzy na temat technologii kształcenia, jaką posiadł nauczyciel. jeżeli jej nie posiadł to jego procedury są intuicyjne. To wtedy nauczyciel zachowuje się jak każdy, kto znalazłby się w sytuacji nauczania innych. Ja myślę, że nauczyciel powinien mieć wiedzę i umiejętności pozwalające mu zachowywać się inaczej niż każdy inny nieprofesjonalny nauczyciel. No chyba, że zawód nauczyciela jest zawodem niskokwalifikowanym. :-))) Każdy może nauczać, kto ma chęci i nieco osobistych predyspozycji (a w wśród nich intuicję oczywiście)

Sytuacja dyrektorów jest podobna> To nie jest tak, że przychodzą oni do szkoły i intuicyjnie poddają się chwili. Oni przychodzą z pewnym zamiarem i procedurą, która wpływa na ich zachowanie. Jakość tej procedury związana jest z ich wiedzą na temat zarządzania ludźmi, którzy uczą innych. Jaka to jest wiedza? Skąd się ta wiedza wzięła? To wiedza naukowa czy potoczna? Co jest w głowach dyrektorów. Czy jest to wiedza usystematyzowana (ujęta w jakieś procedury?) Czy dyrektorzy potrafią przedstawiać swoje przemyślane poglądy i bronić ich? Nie dlaczego coś robią, ale dlaczego nie robią czegoś innego? Czy mają swiadomość, że można robić coś innego? Że można mieć przemyślane różne podejścia do danego zagadnienia ujęte w te czy inne procedury postępowania?

Czyż nasze forum nie uczy nas wszystkich myślenia o procedurach właśnie?

Janusz Pawłowski25-01-2007 21:45:16   [#157]

"To ja 40 lat mowię prozą i o tym nie wiedziałem!"

"On przychodzi z jakimś zamierzeniem, czyli z procedurą."

To ja przychodziłem do klasy z procedurami jakimiś?
Ja Cię kręcę ... coś tak intuicyjnie czułem!
:-)))

JACOL25-01-2007 21:46:57   [#158]

To ja przychodziłem do klasy z procedurami jakimiś?

No nareszcie ktoś mnie zrozumiał :-)))))))

beera25-01-2007 21:51:10   [#159]

Jacol- w efekcie dochodzimy do początku, czyli do rozwazań, co jest procedurą, a co intuicją, lub inaczej- co rozumiemy, posługując się tymi pojęciami.

tak, czy tak- poziom wiedzy, ma swoje konsekwencje zarówno w budowanych procedurach, jak i w dzialaniach intuicyjnych ( choc, mam coraz więcej watpliwosci, czy w szkole w ogóle takie podejmujemy)

Tak więc- tak, czy tak- powinnismy być we władzy wiedzy

I mam nadzieję, ze nasze forum sprzyja ustalaniu prawidlowych sposobow postepowania w różnych sytuacjach, czy az procedur- nie wiem, zwazywszy na zasady jakimi karmi sie ich ustalanie

JACOL25-01-2007 21:54:59   [#160]

Tak więc- tak, czy tak- powinnismy być we władzy wiedzy

Dokładnie tak myślę :-)))))

Choć uważam, że posługiwanie się widzą nie jest najsilniejszą stroną naszej oświaty, niestety. Dla wielu posługiwanie się wiedzą wydaje się oderwaniem od realiów, taką abstrakcją, akademickim gadaniem itp.

Adaa25-01-2007 22:39:08   [#161]

zainteresowalam sie tematem...

wyszukiwarka,na zapytanie "pedagogika intuicyjna" daje 5 wyników (wszystkie to wpisy Jacola );-)

dla zapytania "intuicja pedagogiczna"-57 wyników,wśrod nich opinie uznanych autorytetów

dla "kobieca intuicja" -30 800 wyników - ale to drobiazg

;-)

Adaa25-01-2007 23:12:44   [#162]

specjalnie dla Jacola:-)

dłuuugie,ale ciekawe...
podoba mi sie,bo jakos czuję ,że wlasnie w taki sposób funkcjonuję

........................................

 

Intuicja- - jedna ze zdolności naszego mózgu, które ułatwiają łagodny przebieg procesu łączenia się, Wschodu z Zachodem w świecie zarządzania, w sposób produktywny i pokojowy. To ważna zdolność, której znaczenie będzie  stale wzrastać. Musimy pielęgnować ją, szczególnie jako szefowie i menedżerowie, na użytek dzisiejszego i jutrzejszego świata, jeśli chcemy przetrwać i dobrze w nim prosperować.

 

Intuicja to dar, który trzeba rozwijać, uzupełnienie intelektu, nic emocjonalnego, wymaga działania, oraz jest bezbłędna.

 Intuicja to ważna zdolność, niemal zawsze towarzysząca podejmowaniu decyzji menedżerskich. Natomiast kwestia definicji operacyjnej, mającej wyjaśnić czym ta zdolność jest, pozostaje otwarta.

Intuicja jest procesem zależnym od procesu analizy. Są to komplementarne składniki skutecznego systemu podejmowania decyzji. Menedżer dzięki doświadczeniu, może nabyć zdolności rozpoznawania wzorców i konsekwencji alternatywnych działań. Intuicja więc, to utrwalona analiza, przekształcona w nawyk oraz zdolność do błyskawicznego reagowania dzięki rozpoznaniu, wytwór wieloletniego doświadczenia i treningu.

Jaka jest rola intuicji?

Praca menedżera w dużym stopniu polega na podejmowaniu, uczestniczeniu w procesie podejmowania, przekazywaniu innym ludziom oraz monitorowaniu, wprowadzenia w życie, decyzji.  Przez ostatnie czterdzieści lat, w technice podejmowania decyzji, nastąpił duży postęp, dzięki rozwojowi szerokiego zestawu narzędzi stosowanych w badaniach operacyjnych i w nauce o zarządzaniu oraz technologii systemów eksperckich. Postęp ten nie obejmuje całej dziedziny podejmowania decyzji. Najbardziej jest on widoczny w przypadku decyzji, które są dobrze ustrukturowane, przemyślane i ilościowe; mniej, w przypadku gdy są słabo ustrukturowane, intuicyjne i jakościowe, a najmniej – w przypadku bezpośrednich interakcji między menedżerem a jego współpracownikami w trakcie codziennej pracy.

 Dyrektorzy, w przeciwieństwie do naukowców, rzadko mogą sobie pozwolić na luksus podejmowania decyzji na podstawie racjonalnie uporządkowanej analizy, a ich decyzje w dużym stopniu zależą od intuicyjnych lub oceniających reakcji na konkretne sytuacje.
W codziennych sprawach, podczas rozwiązywania problemów, mężczyźni i kobiety dokonują często kompetentnych ocen lub błyskawicznie dochodzą do sensownych decyzji,   przy braku dowodów, że zaangażowali w to systematyczne rozumowanie i przy braku możliwości opisania procesów myślowych, które ich doprowadziły do wyciągnięcia wniosków.

Intuicję wykorzystujemy na co dzień przy rozwiązywaniu różnorodnych problemów, podejmowaniu decyzji, jak również przy tworzeniu wytworów artystycznych czy naukowych. Tego twierdzenia dowiedziono w laboratoriach psychologicznych. Częściowo poprzez obserwacje zachowań ludzkich, a częściowo dzięki wykorzystaniu najnowocześniejszych komputerów cyfrowych do modelowania procesów ludzkiego myślenia i projektowania funkcji rozwiązywania problemów oraz podejmowania decyzji na poziomie systemów eksperckich.

 

Jednym z częściej badanych typów ekspertów są arcymistrzowie szachowi. Kiedy pytamy arcymistrza, bądź mistrza, co sprawia, ze jest w stanie wykonać w kilka sekund dobry ruch, otrzymujemy odpowiedź, jaką dostalibyśmy również od innych profesjonalistów dopytywanych o błyskawiczne decyzje. Robi się to intuicyjnie, na podstawie profesjonalnej oceny danej sytuacji. Dobry ruch podpowiada kilkusekundowy rzut oka na szachownicę, jednak gracz nie dysponuje świadomością, w jaki sposób pojawiła się ta ocena. Dobre ruchy przychodzą graczowi w kilka sekund, reszta czasu poświęcona jest na ogół sprawdzeniu, czy ruch, który wydaje się korzystny, nie posiada jakiś ukrytych słabych punktów. Taki sam model postępowania spotykamy we wszystkich dziedzinach profesjonalizmu, w których intuicyjne oceny poddawane są różnego rodzaju sprawdzianom, zanim zostaną wprowadzane w życie.

Przeprowadzając test, w którym pionki ustawiamy na szachownicy w przypadkowych polach, zarówno arcymistrz, jak i nowicjusz, uzyskują podobne wyniki. Gdy natomiast ustawimy pionki w układzie znanym wcześniej przez arcymistrza, ten uzyska znaczną przewagę nad nowicjuszem. Różnica, jaka ujawnia się jest pochodną nabytego przez wiele lat doświadczenia, wiedzy i poznaniu wzorców, ich ważności, niebezpieczeństwach, ewentualnych sugestiach ruchów,  powiązań między figurami na szachownicy w trakcie gry.

 To właśnie rozpoznanie wzorca sprawia, że ekspertowi, zarówno mistrzowi szachowemu, lekarzowi, czy menedżerowi,  od razu przychodzą na myśl działania najbardziej odpowiednie w konkretnej sytuacji. Arcymistrz szachowy dzięki wcześniejszemu długoletniemu treningowi, uczeniu się i gromadzeniu w pamięci wzorców oraz wiązanych z nim informacji, potrafi podjąć w krótkim czasie celną decyzję. Nasza umiejętność mówienia i rozumienia języka posiada dokładnie ten sam intuicyjno-oceniający posmak, jak umiejętność błyskawicznego rozgrywania partii szachów przez arcymistrza.

R
ola intuicji jest ogromna, posługujemy się nią na co dzień. Należy wątpić, że kiedykolwiek uda się znaleźć, przykładowo, dwa typy menedżerów, z których jeden opierałby się jedynie na intuicji, a drugi na technikach analitycznych. Każdy człowiek, posługuje się kombinacją obydwu tych rodzajów zdolności. Błędem jest przeciwstawianie sobie analitycznego i intuicyjnego stylu zarządzania. Intuicja i osąd (dobry osąd) to po prostu analizy przekształcone w utrwalone nawyki i w umiejętności błyskawicznego reagowania na podstawie rozpoznania.

 W miarę wzrostu zrozumienia i wiedzy na temat, tak potężnego narzędzia, jakim jest intuicja, będziemy usprawniać oceny ekspertów. Będziemy mogli ponad to określić, jakiej wiedzy i umiejętności z danej dziedziny potrzebują Ci eksperci, jako bazy, do projektowania odpowiednich procedur uczenia się.

Każdy menedżer powinien być w stanie analizować problemy w sposób systematyczny, być zdolny do szybkiego reagowania na sytuacje; a jest to zdolność, która wymaga pielęgnowania intuicji i osądu w trakcie wielu doświadczeń i treningu. Postępować jak menedżer to posługiwać się całym wachlarzem menedżerskich zdolności i wykorzystywać je stosownie do okoliczności.

 

Praktyczne zastosowanie intuicji.

 

 „Intuicja praktyczna”. Dla wielu ludzi to oksymoron. Ludzie ci uważają intuicję za coś wysoce niepraktycznego, za coś co należałoby przypisać osobom „nawiedzonym”, nie wyemancypowanym kobietom oraz tym, którym brak treningu lub intelektu, by posługiwać się rozumowaniem. Jednak wielu odnoszących sukcesy ludzi posługuje się intuicją na co dzień.

W przypadku każdego z nas intuicja może być czymś praktycznym i nie wymagającym wysiłku. Gdy zrozumiemy, że intuicja nie jest darem, który posiadają nieliczni, ale zdolnością, którą należy rozwijać. Jest ona uzupełnieniem intelektu. Ma praktyczną wartość w biznesie, podczas codziennie podejmowanych rozmaitych decyzji. Mimo że się nie dysponuje kompletnymi danymi, a jedynie czymś, co sprawia wrażenie zupełnie sprzecznych informacji. Osiemdziesiąt procent dyrektorów, którzy w ciągu ostatnich pięciu lat podwoili dochody swoich przedsiębiorstw, posiadało ponadprzeciętne zdolności prekognicyjne, czyli intuicję. Połączenie doświadczeń, informacji, rozumowania i intuicji jest potężnym narzędziem, którym dysponuje decydent.

Intuicja nie jest czymś emocjonalnym. W rzeczywistości obawa, lęk, duma z własnego autorstwa, myślenie życzeniowe, zakłóca działanie intuicji, która wypływa z tzw. "opróżnionego naczynia”. Wsłuchiwanie się w intuicję nie jest koncentrowaniem się na tym, co myślimy, ze chcemy uzyskać. To po prostu utrzymywanie czystej uwagi, bez umysłowego jazgotu i emocji, na najwłaściwszej myśli, która pochodzi z twórczego Bytu. Takie decyzje intuicyjne mogą dotyczyć sprzedaży firmy, od lat należącej do rodziny, czy też zawarcia związku małżeńskiego w tydzień po poznaniu partnera.

Intuicja wymaga działania. Można to porównać z wędkowaniem, kiedy to czujemy już drganie pomysłu, ale nie podążamy w tym kierunku, by mocno uchwycić pojawiająca się sposobność. Aby to zrobić trzeba połączyć intuicję z wolą, radością i współczuciem. „Pójście za” jest niczym innym jak ciężką praca we właściwym czasie. Musimy pamiętać, że działanie we właściwym czasie, to nie koniecznie natychmiastowe działanie.

Intuicja jest bezbłędna. Rozum, logika i analiza wydają się być czymś solidnym i swojskim; a intuicja jest czymś tajemniczym. Jeśli jednak nie wiemy w którą stronę pójść, to mamy tkwić na rozwidleniu dróg? Nastawienie typu „tak – nie” rozwija pozytywną postawę wobec zmian, a postawa taka cechuje ludzi odnoszących sukcesy w biznesie. Ludzie ci na ogół optymistycznie podchodzą do każdej zmiany, nawet wówczas, gdy inni uważają, iż akceptując ją popełniają błąd. Gdy zmieniają się warunki, ludzie twórczy podejmują nowe decyzje. Nie wszyscy ludzie wkładają ten sam rodzaj energii i zaangażowania w swoje decyzje zawodowe. Lecz w życiu osobistym także i oni muszą być gotowi do podejmowania decyzji bez obaw popełnienia błędu i mieć świadomość, że kiedy stanie się na rozwidleniu dróg, lepiej jest pójść w którąkolwiek stronę niż tkwić w miejscu.

 

Podsumowując, decyzje kierujące naszym codziennym życiem, są z reguły nieświadome. Dlatego też włączenie nieświadomego materiału do świadomej wiedzy jest podstawowym zabiegiem, dzięki któremu możliwe jest efektywne podejmowanie decyzji. Aby to włączanie ułatwić, powinniśmy jak najczęściej używać intuicyjnych mięśni, świadomie podejmując wiele decyzji w stylu „tak – nie”. Jak poleca  autor książki „Jak twórczo przewodzić i zarządzać” powinniśmy rozwijać swój styl, zastąpić frustrację symulacją, rzucać monetą i uważnie obserwować swoje uczucia, podążać za gnębiącym Nas uczuciem, pobudzać cały swój mózg ćwiczeniami oddechowymi, koncentrować się na jednej czynności, pielęgnować swoje objawienia, oraz pytać siebie, czy jest to „tak”, czy „nie”.

 

Literatura:

 INTUICJA W ORGANIZACJI, „Jak twórczo przewodzić i zarządzać”1989, wydawnictwo PROFESJONALNEJ SZKOŁY BIZNESU, pod redakcją WESTONA H. AGORA, przekład i posłowie KRZYSZTOF MUDYŃ.

 

Gaba26-01-2007 04:31:54   [#163]
dzięki - Adaa, za artykuł, bomba...
rzewa26-01-2007 07:43:45   [#164]

Ojj!!!

aleście wystraszyli autora wątku...

Zniechęcił(a) się - ani na wątku, ani nawet na forum nie odzywa się... :-(

Myślę, że możemy ten chrzest zaliczyć (i to na 5) - nie nowalijka to już, oj nie... ;-)
ejrut26-01-2007 08:42:41   [#165]
adaa....jestem pełna podziwu dla ciebie.....a artykuł super...............
beera26-01-2007 08:44:36   [#166]

generalnie w googlach można znaleźć  bardzo dużo ciekawych tekstów o intuicji, procedurach i tego typu sprawach

Wiele naprawdę ciekawych, warto przejrzeć

Małgoś26-01-2007 08:44:40   [#167]

# 164

pewnie się  zaczytał

beera26-01-2007 08:51:17   [#168]
;)))))))))))
JACOL26-01-2007 09:49:14   [#169]

Rola intuicji jest ogromna, posługujemy się nią na co dzień. Należy wątpić, że kiedykolwiek uda się znaleźć, przykładowo, dwa typy menedżerów, z których jeden opierałby się jedynie na intuicji, a drugi na technikach analitycznych.

Ja się z tym zgadzam. Problemem manedżerów oświaty  polega jednak na tym w odróżnieniu od innych menedzerów, że nie są wstanie w ogóle opierać się na technikach analitycznych, bo nie są do tego przygotowani. Rozumiesz? Menedżerowie biznesowi to ludzie uczeni do tego aby posługiwać się technikami analitycznymi. Mają to pod paznokciem małego paluszka. Wtedy to posługiwanie się intuicją jest OK. Intuicja nie wchodzi w miejsce analitycznego, systematycznego myślenia.

Spotkałaś kiedyś prawdziwego menegera? Rozmawiałaś kiedyś z takim o jego biznesie? To ludzie analizujący swoje decyzje bardzo trzeźwo. Potrafiący je zanalizować z róznych punktów widzenia. Są to ludzie, którzy niezwykle cenią sobie wiedzę.

Czy memegerowie oświaty w Polsce analizują swoje decyzje róznie trzeźwo?

Ja sobie bardzo bym zyczył, aby menegerowie oświaty podobnie jak menegerowie biznesowi cenili sobie wiedzę. Wówczas nie będę miał nic przeciwko intuicji. Intuicja bowiem jest niezbędna w kierowaniu, ale wyłącznie u ludzi, którzy potrafią posługiwac się usystematyzowaną wiedzą.

Janusz Pawłowski26-01-2007 10:01:34   [#170]

Jacolu - o umialeś powiedzieć kiedyś: "Kurna ... faktycznie ... masz rację ... gupio gadałem ..."?
Umiesz tak?

Bo mam wrażenie, że włożyłeś dużo pary i wysiłku (choćby licząc długość liczbę zdań napisanych tu) w to, żeby zmarginalizować, a najlepiej napiętnować rolę intuicji.
Nawet pojęcie włąsne stworzyłeś (pedagogika intuicyjna), żeby nadać temu pozory jakichś głębszych analiz w nauce i literaturze poczynionych.

No faktycznie - po czymś takim gupio trochę tak nagle - całkowicie oddać pole. Rozumiem to i wiem - choćby po sobie.

Daj spokój, Jacolu - już nie rozmiękczaj tego wszystkiego, żeby w końcu jakoś uzyskać jakiś poziom akceptacji dla swych, na goręce wykutych myśli.

Powiem tak - intuicja Ci podpowiedziała, że możnaby na tym sobie poużywać. Masz rację - nie powinieneś jej ufać - zwiodła Cię.
:-))

Adaa26-01-2007 10:50:43   [#171]

Spotkałaś kiedyś prawdziwego menegera? Rozmawiałaś kiedyś z takim o jego biznesie? To ludzie analizujący swoje decyzje bardzo trzeźwo. Potrafiący je zanalizować z róznych punktów widzenia. Są to ludzie, którzy niezwykle cenią sobie wiedzę.

Tak spotkalam Jacolu...siebie;-)...już ci nie będe pisywac o swoich fakultetach bo to nudne...powiem tyko,że Balcerowicz ,Misiąg,Rosati..i wielu innych to byli moi wykladowcy

i ja tez cenię sobie wiedzę..bardziej niż nowy ciuch-zapewniam:-)

i wlasciwie sie wypalilam w tym temacie:-)

nie..nie wypalilam,bo nie byłoby to profesjonalne...powiem tak..mam do tego stosunek obojetny

;-)
JACOL26-01-2007 11:00:41   [#172]

Powiem tak - intuicja Ci podpowiedziała, że możnaby na tym sobie poużywać. Masz rację - nie powinieneś jej ufać - zwiodła Cię.
:-))

Januszu,

Moja wiedza na temat szkonictwa masowego związana jest z moimi wielotnimi relecjami ze szkołami trójki moich dzieci.

Jeżeli chodzi o szkolnictwo specjalne, to od wielu lat prowadzę szkolenia dla nauczycieli ze szkół specjalnych i sam kieruję placówkę specjalną.

Na tej podstawie ugruntowały się moje przekonania, że naszemu środowisku brak umiejętności systematycznego myślenia o tym co się robi.

Więcej, jeżeli jestem za coś ceniony, to właśnie za to, że potrafię nauczycielom pokazać na konkretach, że można posługiwać się w praktyce oświatowej dobrze przemyślanymi procedurami - wobec uczniów i wobec ich rodziców. Dla nauczycieli, których tego uczę stanowi to duże zaskoczenie! Umiejętność systematycznego, analitycznego myslenia o tym co się robi przynosi nauczycielom coś niezwykle przyjemnego - poczucie kompetencji. W końcu umieją coś czego nie potrafi reszta świata.

Przezwyciężenie "tradycyjnej pedagogiki intuicyjnej" stało się głównym kierunkiem pracy w mojej placówce. I widzę tego efekty. Pewne nawyki w posługiwaniu się procedurami diagnostycznymi i edukacyjnymi uczyniły z moich nauczycieli prawdziwych specjalistów. Uczę się i ich myślenia o tym co się robi.

Co do krytyki tego o czym mówię czy piszę.

Widzisz, ja jestem dyrektorem placówki specjalnej trochę z przypadku. W zakresie wiedzy merytorycznej jestem samoukiem. Mam inne zaiteresowania. Mam dystans do tego co mówię i jeżeli zrozumiem, że się mylę, to daję to odczuć mojemu rozmówcy. Swoją drogą, to co rozumiem i wiem zawdzięczam ludziom, którzy wiedzieli więcej ode mnie.

Ale nie przeczę, że rozmówcą jestem twardym, jeżeli chodzi o tematy merytoryczne i dla niektórych rozmowa ze mną może być nieprzyjemna. I to nie dlatego, że jestem jakoś specjalnie złośliwy, ale dociekliwy raczej. Niektórzy zapewne nie chą ze mną tu rozmawiać i ja to szanuję.

To na czym mi bardzo zależało, to nauczenie nauczycieli, że inne zdanie nie jest zagrożeniem i atakiem na osobę, tak jak to ma miejsce w naszym pięknym kraju. Powiedzenie komuś: "Nie zgadzam się z Tobą!" budzi nie ciekawość, a lęk i złość. Ale to nasza narodowa specyfika. "Nie zgadzam się z Tobą" ludzie odbierają jak "Jesteś głupi !". Wiesz dlaczego? Bo ludzie myślą, że ktoś na górze ustalił jak jest obiektywna prawda i czekają na instrukcje. Myślą, że ktoś lepiej od nich zna tę prawdę np. ja. A ja wiem dobrze, że nie złapałem Pana Boga za paluch u nogi. Targają mną ciągle wątpiwości. Prawdy trzeba szukać. Różnice zdań są potrzebne. Pod wpływem ady, zapewne zacznę się zastanawiać, jak to jest z tą intuicją. Puki co uważam, że podstawą jest wiedza.

Janusz Pawłowski26-01-2007 11:03:46   [#173]
No nie umiesz.
Intuicja mi to podpowiadała, ale próbowalem wbrew niej zagadać - no i o!
:-)))
JACOL26-01-2007 11:07:12   [#174]

adaa, ja nie mam żadnych wątpiwości co do Twojej wiedzy i Twoich kompetencji. (przyznam się, że dokonałem nawet analizy Twoich wypowiedzi na tym forum, aby wiedzieć z kim gadam  :-)))))

AnJa26-01-2007 11:07:27   [#175]
pilnie potrzebuję wiedzy:

dlaczego ten wątek nazywa sie ciąża?

intuicja mi podpowiada, że to coś wspólnego z ciężarem (gatunkowym) tekstów może mieć
JACOL26-01-2007 11:09:43   [#176]

dlaczego ten wątek nazywa sie ciąża?

dla zmyłki

AnJa26-01-2007 11:28:38   [#177]

:-)

znaczy: ciąża urojona?
jatoja26-01-2007 11:30:04   [#178]

szkoda...

bo ja się bardzo starałam oddzielać...dygresje i odnosić tę dyskusję do problemu, który ją wywołał, żeby dla siebie znaleźć odpowiedź, jakich szukać priorytetów...gdyby.
beera26-01-2007 11:53:17   [#179]

mnie się Twoje posty Jacol bardzo podobają- może dlatego, że intuicyjnie;) blisko mi do takich poglądów

Marek Pleśniar26-01-2007 11:53:24   [#180]

ciąża kontraktowa sie nazywa;-)

do "jatoja" - nie musisz mieć poczucia misji, nikt Cię też nie mianował moderatorem dyskusji o ciąży;-)

Forumowicze nie tak przekonanych o takowej (misji) posiadaniu wyleczyli z tej choroby;-)

To ich głowna zaleta i mądrość - nie dają się zwariować.

beera26-01-2007 11:54:58   [#181]

a dyskusje nas prowadzą, gdzie chcą

nie mamy tu opracowanych procedur toczenia rozmów, towarzyszy nam w tym zakresie tylko intuicja

;))))

beera26-01-2007 11:55:23   [#182]

o marek

:)

Marek Pleśniar26-01-2007 12:24:27   [#183]

hm

sie wpychłEm asi

to już ide ide!

jatoja26-01-2007 13:38:38   [#184]

ad.[#180]

nie mam poczucia...ten tego i nie jestem...tym tam

(starałam się dla siebie oddzielać, w tym co czytam...)

AnJa26-01-2007 14:30:39   [#185]
hmmm

wydaje mi się, że miałbym ochotę spotkac jatoję w realu

to jescze nie jest groźba;-)
Adaa26-01-2007 15:09:41   [#186]

do #174

aż się sama wyszukalam....

i po kolejnym "sama odebrałam poród"...zrezygnowałam:-))

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ]