Niestety, ciąg dalszy:

http://www.samorzad.pap.pl/palio/html.run?_Instance=cms_samorzad.pap.pl&_PageID=2&s=depesza&dz=wiadomosci_centralne&dep=52571&data=&_CheckSum=661365151

I to podobno w ramach "dobrych praktyk" (?!)

"Jak wyliczył jarociński samorząd, nauczyciel zatrudniony na podstawie Karty Nauczyciela w bibliotece zarabia średnio ok. 2,7 tys. zł przy 30-godzinnym etacie i 150 dniach pracy. Bibliotekarz w publicznej filii zatrudniony jest na podstawie Kodeksu Pracy i średnio miesięcznie zarabia ok. 1,7 – 2,2 tys. zł przy 40 godzinnym etacie i 230 dniach pracy."

i to decyduje, a reszta jest drugorzędna:-(

JEDNA godzina dla n-b??? I co miałby on w tym czasie robić?

A mają te jarocińskie biblioteki szkolne pracownie z EFS? I umowy o udostępinaniu ich uczniom przez 30 godz. tygodniowo? I o konsekwencjach?

A ja się tak pytam i pytam...

JEDNA godzina dla n-b??? I co miałby on w tym czasie robić?

dostarczać alibi:-)

Zamiast jednego "Jastrzębia" (F-16) lub zdezelowanego Herculesa za jednym zamachem można by wyposażyć wszystkie biblioteki "full wypas", gdzie z przyjemnością dzieci i młodzież oraz nauczyciele i pracownicy AiO pożytecznie i miło spędzaliby czas.

Wszak: Reading is FUNdamental !

Dla tych, którzy jeszcze nie znają "Manifestu bibliotek szkolnych UNESCO/IFLA":

http://jjk.nazwa.pl/ensil/index.php?option=com_content&task=view&id=13&Itemid=122

to mnoże pchnąć jednego zepsutego jaszczembia rzeczywiście na aukcji

i te biblioteki fundnąc:-)

(z drugiej strony....gdy patrzę na fotki tej angielskiej biblioteki szkolnej obsługiwanej przez uczniów i nauczycieli;-)

Proszę Państwa nie tylko w Jarocinie nauczyciel bibliotekarz ma 1 godzinę biblioteki w szkole nawet z wyposażeniem w ICM w bibliotekach tak to jest w woj.podlaskim. OP ma swoje prawo...?

Forum OSKKO w walce ze szkodnikami edukacji

Coraz głośniejsza jest ostatnio sprawa likwidowania bibliotek szkolnych w Jarocinie (woj. wielkopolskie), gdzie wiceburmistrz - Robert Kazimierczak - postanowił pozbawić uczniów dostępu do bibliotek szkolnych. Przeciwko likwidowaniu bibliotek szkolnych jednoznacznie wypowiedziało się Ministerstwo Edukacji Narodowej, uznając w opinii prawnej skierowanej do władz Jarocina, że zainicjowany w tym miesicie program "reform" jest niezgodny z prawem.

Najdziwniejsze jest to, że wiceburmistrz Kazimierczak przedstawił swoje tzw. przemyślenia pod koniec maja br. w Poznaniu na konferencji dla samorządowców "Instytucje kultury w czasach kryzysu". Patronat honorowy nad konferencja objął minister kultury i dziedzictwa narodowego - Bogdan Zdrojewski, sankcjonując tym samym mocą swojego urzędu łamanie prawa. Nic dziwnego, że Zarząd Główny Związku Nauczycielstwa Polskiego wystosował do ministra Zdrojewskiego i do premiera Tuska oficjalne protesty w tej sprawie.

Jarocin nie jest wyjatkiem. W "Bibliotece w Szkole" 2009 nr 6 opublikowany został obszerny materiał pokazujący, jak władze Wrocławia, mając za wspólnika Miejska Bibliotekę Publiczną, dokonują wrogich przejęć bibliotek szkolnych. W artykule zostały opisane metody, jakie przy tym procederze są stasowane (naciski i szantaże na dyrektorów szkół, świadome łamanie prawa, fikcyjne zapisy w statutach).

Również Rada Główna TNBSP ogłosiła swoje stanowisko w sprawie likwidowania bibliotek szkolnych, skierowała pisma do władz Jarocina i Wrocławia, opublikowała też zestawienie bibliograficzne na temat łączenia bibliotek szkolnych z publicznymi.

Zachęcamy do nadsyłania informacji na temat innych prób likwidowania bibliotek szkolnych.

wkleję informację z ostatniego numeru Biblioteki...

Brawo Małgorzato z O (swoją drogą mam taką znajomą, będącą nauczycielem-bibliotekarzem biblioteki pedagogicznej w Ostrołęce - Małgorzatę właśnie) za tak kompleksowe przybliżenie protestów w tej sprawie.

Anmark podeślij do TNBSP swoje biblioteki w podlaskiem.

Mam też mały sukces, bo działając wspólnie ze związkiem ZNP, udało nam się zapobiec zmniejszeniu o 1/3 etatu nauczyciela-bibliotekarza w szkole ponadgimnazjalnej. Nie wyobrażam sobie, żeby gdzieś w Polsce w szkole ponadgimnazjalnej było mniej niż 1 etat.

I tu jeszcze jeden apel - tak jak to zrobiliśmy u nas - ze środków na dofinansowanie doskonalenia zawodowego powinny być zakupowane do biblioteki materiały dla nauczycieli, a dla uczniów stała kwota w budżecie każdej szkoły, nie piszę jaka, bo to już zależy od kondycji finansowej, ale przede wszystkim od woli decydentów.  

Mnie "wspólnik" nie razi, tylko nie wiem, czy takie działanie robione jest z premedytacją, czy wymuszone na bibliotece publicznej.

A ja mam propozycję dalszych kroków racjonalizatorskich dla władz Jarocian.

1) zlikwidować stanowisko wiceburmistrza

2) połączyć wdział oswiaty z dwoma dowolnymi innymi, a tym samym zredukować liczbę stanowisk kierowniczych

Jak dobrze policzą to zaoszczędzą więcej niż na likwidacji bibliotek szkolnych ;-))

a ja w dalszym ciągu uważam, ze powinno się stworzyć mechanizmy dobre dla mieszkańców/uczniów/itp

i jeśli to jest sensowne dla nich powinno się łączyć dwa typy bibliotek bez problemu.

teraz obie te biblioteki podlegają pod różnych min istrów - gdzie tu sens i logika?

"nie tylko praca z klasą i przy tablicy to praca dydaktyczna"

jacie, strasznie dziękuję i kolezeństwo dyrektorzy dziękują,

nigdy byśmy nie wpadli na to na to jakbyś nam nie wytłumaczył;-)

Człowiek gupi w tym gabinecie i ciemny. Ale co się dziwić, przeważnie na dyrektorów biorą ślusarzy i elektryków, to skąd mają wiedzieć.

Asi zapewne wydaje się, że ta połaczona biblioteka będzie bardziej nowoczesna, dofinansowana...Ot , pobożne życzenia i pozorne oszczędności.

wydaje Ci się makontent, ze wiesz, co mi się wydaje;)

Patrząc czasem na niektóre wpisy mam wrażenie , że w tych ciemnych gabinetach panuje dodatkowo monopol na mądrość.Niestety, proza życia weryfikuje te poglądy i to co piszę piszę na jakiejś podstawie.Mam nadzieję, że na to forum zagląda moja dyrekcja, której by się trochę wiedzy na temat pracy pedagogicznej bibliotekarza przydało.Bo dla niej nie tylko praca z jedną, ale i z 8 osobami pracą pedagogiczną nie jest.I na hospitacjach chce oglądać lekcje "z przysposobienia bibliotecznego i czytelniczego".A jak mi się źle wydaje, to można to skorygować.Chodzi przecież o jakąś merytoryczną dyskusję a nie "urocze" przytyki.

Uderz w stół ...

I jeszcze jeden przykład z życia: dyrektor szkoły publicznej prowadzonej przez JST  wynajął organowi prowadzącemu szkoły niepublicznej kawałek szkoły. Część nauczycieli ze szkoły publicznej załapało się - oczywiście - na dodatkowe "godzinki". Poza nauczycielem-bibliotekarzem, który został "oddany w najem" razem z biblioteką. Dyrektor "publiczny" był wielce zdziwiony na słuszne pretensje n-b skierowane pod jego adresem. "Przecież i tak pani siedzi w bibliotece" !!!

Co do bibliotek publicznych, to nie zgadzam się, że siedzą tam ludzie przypadkowi, wręcz przeciwnie. Nie stawiajmy, więc tak tej sprawy.

Modele i funkcje bibliotek są już wypracowane, więc tylko trzeba je doskonalić, wzmocnić, unowocześniać itp.

Nie rozumiem Twego wpisu Marku (#127)

ja nie dziękuję  i podejrzewam, ze kolezenstwo dyrektorzy w ograniczinym zakresie dziękują - bo swoje zdanie potrafimy mieć i ocenę obiektywna tego co kto napisał też

nie ma potrzeby pisania w naszym imieniu ...no, chyba, że ktos sobie usilnie zyczy 

takie mam zdanie - nie dlatego, że sie oburzam na wpis malkontenta, bo on w niczym mi nie wadzi...

co on takiego strasznego tam napisał?

trudno dyskutować, w sytuacji, gdy "każdy wie", lub "w ciemnych gabinetach siedzą Ci, co maja monopol na mądrośc", czy "inne argumenty, to lanie wody"

Chcecie usłyszec poglądy innych - odpuscie sobie tego typu teksty.

Nie chcecie - będziecie trwać w przekonaniu, ze poglądy jakie macie są powszechne i jedynie wyznawane.

A nie są.

Bo na przykład ja mam inne zdanie, takie, jak wyżej:
uważam, ze powinno się stworzyć mechanizmy dobre dla mieszkańców/uczniów/itp
i jeśli to jest sensowne dla nich powinno się łączyć dwa typy bibliotek bez problemu.

"...uważam, ze powinno się stworzyć mechanizmy dobre dla mieszkańców/uczniów/itp
i jeśli to jest sensowne dla nich powinno się łączyć dwa typy bibliotek bez problemu..."

Pod warunkiem, ze nauczyciel bibliotekarz nie przestanie nim być. Zachowa status nauczyciela. Jeżeli tego nie ma, to likwidacja lub połączenie wynika z oszczędności gminnych.

rózne są te biblioteki i publiczne i szkolne

widzialam publiczne, które zamiast przyciagac czytelników - odstraszały je, czy to wywieszka "Wyszłam, zaraz wracam", czy też kompletnym nieprzygotowaniem "bibliotekarza" - jedna z takich, znanych mi filii biblioteki publicznej zlikwidowano gdy mieszkańcy zaczeli sie skarzyć - od trzech lat jej nie ma, nie ma niczego - choć czytelnictwo w nich kwitło, a jakże, tylko czytelnicy byli zdziwieni, ze wypozyczali jakies ksiazki:-)

widzialam biblioteki szkolne, ktore nawet do tej pory mają ksiązki z zamierzchłej przeszłosci, oblozone w szary, paskudny papier

znam biblioteki szkolne, nowoczesne, z elektronicznym modulem wypozyczeń, kolorowe, ciekawe, z róznorodnymi ofertami edukacyjnymi, konkursami, bogatym ksiegozbiorem

znam filie publicznych : j/w

funkcjonowanie bibliotek zalezy od tego kto i w jaki sposób sprawuje nad nimi kontrolę, zalezy tez od kompetencji odpowiadajacego za ich pracę

to wszystko jest tak zróznicowane w całym kraju, ze naprawde trudno o sensowne rozwiazanie bez zwiekszenia nadzoru nad tym wszystkim

zastanawialam sie jakby sprawa wygladała w mojej miejscowosci, gdyby moja szkolna miala pelnic role publicznej

 równoczesnie z problemami organizacyjnymi zauwazam  korzysci dla społecznosci lokalnej, ale te problemy organizacyjne są przeogromne

na pewno zal byłoby mi, ze na skutek takich zmian, moja biblioteka straciłaby swój klimat - bo nie ma watpliwosci, że dzieci (mam sp) traktuja biblioteke szkolna jako swój specyficzny azyl, teren inny

widze jak dzieci reaguja na obecnośc doroslych w miejscach, które do tej pory były tylko dla nich

prosty przyklad - plac zabaw - obecnośc dorosłych (bo mieszkańcy korzystaja z mojego placu zabaw jak z placu publicznego) sprawia, ze dzieciaki juz nie maja tej radosci z zabawy jaka maja gdy korzystaja z tego placu podczas zajec z nauczycielem

to samo zaobserwowałam kiedys na stołówce szkolnej, gdy przez jakis czas wydawalam posilki dla doroslych podopiecznych GOPS - dzieci zjadaly swoje posiłki w pospiechu, czesto w ogóle z nich rezygnowały

podejrzewam, ze to samo byłoby z biblioteką , "upublicznienie" jej sprawiłoby, że przestałaby ona byc ich "Książkowa wyspą"

Nie widzę zbyt dużego sensu, żeby łaczyć biblioteki szkolne z publicznymi, gdzie w mieście jest kilkanaście szkół i kilka bibliotek publicznych - to niepotrzebne i chyba tez niekorzystne dla obu stron.

Uwazam jednak, że nie warto pryncypilanie zakladac, ze jest to złe rozwiązanie w miejscowościach, gdzie jest jedna szkoła i brak biblioteki publicznej. Myslę, ze warto planować zwiększenie funkcjonalności takiej biblioteki szkolnej.

Przy czym celem takiego działania jest właśnie ta funkcjonalność - lepsza.

====

jatoja - usmiałam się :)))

 " badas, gdybyś na maturze skonkludowała, że Wokulski jadł rybę nożem, bo mu tak było wygodniej - uznano by, że nie rozumiesz tekstu...."

hm... pewnie napisałabym, że jadł tą rybę tak jak chciał, jak uważał za stosowne, jak było mu wygodniej, nie zależało mu na opini innych ludzi, mało tego - do swojego sposobu przekonywał innych ludzi... i jak pamiętam pan Tomasz zaczął również używać noża...a czy faktycznie jest zapis mówiący o zakazie jedzenia ryby nożem...

...nieciekawe wnioski jeśli chodzi o propozycję OP (już nie tylko w Jarocinie)w sprawie  łączenie bibliotek

http://wyborcza.pl/1,75478,6712380,Czy_szkolne_biblioteki_przezyja_.html

Samorządy przenoszą biblioteki publiczne do szkół. Książek jest więcej, pracują dłużej i w wakacje. Ale znikają biblioteki szkolne. MEN: To łamanie prawa.

Temat nadal "żyje":

http://www.samorzad.pap.pl/palio/html.run?_Instance=cms_samorzad.pap.pl&_PageID=2&s=depesza&dz=wiadomosci_centralne&dep=53485&data=&_CheckSum=2010526334

asia ma tak zwany "swój roum", ale może rzeczywiście skorzystam z Twojej rady i zaproponuję jakąś innowację w tej sprawie - dzięki:)