Forum OSKKO - wątek

TEMAT: oświatowy przegląd prasy
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 24 ][ 25 ][ 26 ] - - [ 242 ][ 243 ]
AnJa04-01-2007 11:50:24   [#1201]
jak Podhale z mundurkiem?

to może ja przekonam władze nasze samorządowe do referendum pilotażowego?

bo jak juz ma byc odlot to na maksa!
annah04-01-2007 12:22:05   [#1202]

Stare błędy powtarzane w szkolnych stołówkach

Agata Kulczycka 2007-01-03, ostatnia aktualizacja 2007-01-03 19:03

Za dużo czerwonego mięsa, cukru i soli, za mało świeżych warzyw i owoców - tak oceniają menu szkolnych stołówek pracownicy sanepidu, którzy je kontrolują

1-->
- Z naszych obserwacji wynika, że błędy żywieniowe są powtarzane - mówi dr Ryszard Moskwa, kierownik działu higieny żywności i żywienia w Wojewódzkiej Stacji Sanepidu w Rzeszowie. Pracownicy sanepidu dwa-trzy razy w roku odwiedzają każdą z 500 szkół, 400 przedszkoli i 20 żłobków na Podkarpaciu. Ich zdaniem to, co podaje się w szkolnych stołówkach, odbiega od ideału.

Dwudaniowy obiad za 2 zł

Czym kierują się pracownicy stołówek, ustalając menu dla dzieci?

W największej rzeszowskiej podstawówce nr 23 codziennie przygotowywane są obiady dla 440 dzieci (ze szkoły i Przedszkola nr 35). - Opieramy się na książce z 1985 roku "Racjonalne posiłki szkolne dla dzieci i młodzieży" - wyjaśnia Danuta Proksa, specjalista ds. żywienia w "23". Ma dwadzieścia lat doświadczenia w zawodzie i to jej najważniejsze kwalifikacje, choć - jak przyznaje - wykształcenia specjalistycznego nie ma. - Gdy wychodziłam za mąż, nawet herbaty nie umiałam zaparzyć - mówi.

Dziś jadłospisy dla dzieci potrafi układać niemal na pamięć. Bez fałszywej skromności wyznaje: - Umiem to robić i znam się na tym. Jeśli drugie danie jest bez białka, to np. krupnik musi być z wkładką mięsną, a gdy na drugie jest makaron z serem i nie ma surówki, dzieci dostają banana, jabłko czy mandarynkę - wyjaśnia i dodaje: - Jadłospis przygotowujemy co pięć dni, choć obowiązuje dekadówka, tzn. że w ciągu dziesięciu dni nie mogą się powtarzać żadne dania.

Przysmaki uczniów to ruskie pierogi i kotlety drobiowe, ale w szkolnym menu oprócz ziemniaków regularnie pojawiają się kasze, ryż i makaron, a także ryby. - Sznycelki albo panga, którą dzieci bardzo lubią, a jest bez ości. Zupy gotujemy na maśle, a jeśli na kościach, to tylko kurczaka lub indyka - zapewnia Danuta Proksa. Choć dzieci nie przepadają za surówkami i tak zawsze lądują one na ich talerzach. - Gdy już spróbują, to zjedzą, bo są smaczne. Przygotowujemy je własnoręcznie, nie ma nic gotowego. Wszystko jest świeże: marchewka z groszkiem, kapusta pekińska z marchewką, buraczki na ciepło albo kiszona kapusta - wylicza pani Danuta.

Stołówka przygotowuje obiad za 2 zł na osobę. - Udaje się ugotować, trzeba jednak chcieć. Bardzo dużo produktów kupujemy bezpośrednio u producenta. Nigdy po mięso czy warzywa nie idziemy do sklepu. A i porcje wcale nie są małe - twierdzi.

320 gramów warzyw trzeba dać w domu

W Przedszkolu nr 7 Anna Fleszar, odpowiadająca za to, co jedzą maluchy, przywołuje rozporządzenie z 1974 roku "Dzienna racja pokarmowa dla dzieci od 3 do 6 lat korzystających z trzech posiłków w przedszkolu". Według tam zawartych norm przygotowuje się posiłki dla dzieci. - Normy są bardzo wyśrubowane. Dzienna dawka jarzyn to 550 g, a mleka - 450 g. Próbowaliśmy różnych sposobów, ale tyle dziecko nie wypije, choćby nie wiem co - twierdzi Anna Fleszar. To dlatego w tym przedszkolu rodzice oprócz tradycyjnej informacji o tym, co jest na śniadanie, obiad i podwieczorek, mogą przeczytać, ile zalecanej dziennej porcji danego produktu dziecko zjadło w przedszkolu, a ile zostało do uzupełnienia w domu. - Praktykujemy tak od powstania przedszkola - od 1977 roku. Wcześniej robiła to moja poprzedniczka, a od 1983 roku ja to kontynuuję - wyjaśnia Anna Fleszar. I tak np. wczoraj dzieci w tym przedszkolu dostały m.in.: 250 g mleka, przy dziennym zapotrzebowaniu 450 g do uzupełnienia w domu jest 200 g, 230 g warzyw, przy dziennym zapotrzebowaniu 550 g do uzupełnienia w domu 320 g.

Ryszard Moskwa z sanepidu przypomina, że od 1 maja 2004 roku, kiedy Polska weszła do Unii Europejskiej, te normy już nie obowiązują. - Odpowiedzialność przeszła na tego, kto żywi. Podczas wizyt w szkołach propagujemy zasady zdrowego odżywiania się, jeśli jednak ktoś ich nie przestrzega, nie możemy wyciągnąć wobec niego żadnych konsekwencji. Ze względu na otyłość i szereg negatywnych skutków, jakie za sobą pociąga, coraz częściej mówi się o konieczności normalizacji tej sfery - zaznacza dr Moskwa.
 
annah04-01-2007 13:16:20   [#1203]
Czwartek, 4 stycznia 2007



Spieszmy się chwalić ministra Giertycha
06:00
Minister niedoceniony
(fot. PAP)


Na ten temat
» Pomysły ministra Giertycha na reformę edukacji

Roman Giertych to człowiek bardzo otwarty dla mediów. Kilka dni bez jego konferencji prasowej to dla dziennikarza politycznego czas dość niezwykły. Niestety media nie odwdzięczają się podobną życzliwością i ministra w ogóle nie chwalą. Co więc można zrobić, gdy niemieckie gazety wydawane po polsku oraz inne dzienniki nie chcą prześcigać się w komplementach? Trzeba społeczeństwu pochwalić się samemu.

Patrząc na sprawę obiektywnie, ministrowi rzeczywiście od mediów dość sporo się obrywa. Ten pomysł dziwny, tamten irracjonalny, kwalifikacje do pełnionego stanowiska niby niewystarczające. Nie mówiąc już o niektórych poglądach, jakby to każdy człowiek nie miał prawa mieć własnych i głośno ich wypowiadać. Jakoś tak minister Giertych tym mediom nie leży. I może właśnie dlatego należało by, tak dla równowagi, ministra także pochwalić. A przecież jest za co.


 

Primo - pokora

Po pierwsze, minister edukacji to z pewnością osoba niezwykle pokorna. Ktoś może zapytać złośliwie, to po co te samochwalstwo za pieniądze podatnika, po co te konferencje prasowe i inne briefingi? Nie należy jednak mylić braku pokory z chęcią poinformowania społeczeństwa o sytuacji w szkołach. Szkoła to temat dotyczący niemal każdej rodziny. A w końcu mamy prawo wiedzieć, co też się dla edukacji robi. Mamy prawo wiedzieć dosłownie wszystko, co z edukacją jakkolwiek jest związane. Minister po prostu nam to ułatwia.

Po drugie, ministrowi nie sposób odmówić umiejętności wybaczania. Przecież wybaczył uczniom, którzy nie zdali matury i zlikwidował tę jakże mało ważną przeszkodę w otrzymaniu świadectwa maturalnego. I to wcale nie prawda, że ludzie zajmujący się rekrutacją na wyższych uczelniach mają dziwne miny, gdy uczeń składa taką prawie zdaną maturę.

Po trzecie, minister Giertych to człowiek dotrzymujący słowa. Obiecał podwyżki dla nauczycieli, to podwyżki dał. I tu pierwszy przykład totalnej nagonki na ministra edukacji. W mediach pojawiły się głosy, że sześć złotych to niby żadna podwyżka. A przecież lepsze sześć niż zero. Przecież mogła być redukcja pensji.

Na wypadek czarnego scenariusza

Po czwarte, minister jest sprawnym menadżerem. Zaoszczędził wydając ogłoszenie w prasie, bo – jak stwierdził – przecież nie może wysłać listu do 10 milionów ludzi. Koszt kampanii promocyjnej pokrył fundusz reprezentacyjny, na którym minister też oszczędza. Jak zdradził, wydał z niego jedynie 900 złotych, co przy kosztach poprzedników jest po prostu kroplą w morzu. Warto jeszcze wspomnieć przerzucenie części kosztów na samorządy i można już śmiało pytać, czy aby Roman Giertych nie spełnił się lepiej w innym resorcie.

Po piąte, minister edukacji jest człowiekiem z charakterem. To wcale nie prawda, że przyspawany do stołka. Nie dość, że chce referendum w sprawie swoich pomysłów na zrewolucjonizowanie polskiego systemu edukacji, to jeszcze powiedział, że jeśli społeczeństwo powie „nie”, on podaje się dymisji.

I właśnie dlatego, na wypadek czarnego scenariusza, w którym do referendum dochodzi i społeczeństwo nie popiera programu naprawy edukacji, należy o pewnej rzeczy pamiętać już dziś. Spieszmy się chwalić ministra Giertycha. Już zaraz może odejść.

Adam Łapiński, Wirtualna Polska

http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=47714&wid=8668288&rfbawp=1167912863.831

malmar1504-01-2007 21:46:50   [#1204]
"Nieustraszeni" zagrażali młodzieży?
12 minut temu

Sąd Okręgowy w Warszawie powoła biegłego psychologa, który ma orzec, czy program "Fear Factor - Nieustraszeni", emitowany przez "Polsat", zawierał treści mogące mieć negatywny wpływ na rozwój psychiczny i fizyczny młodzieży.
KRRiT  za edycję "Nieustraszonych" w czasie chronionym nakazała Polsatowi zapłacenie 400 tys. złotych kary. Polsat  odwołał się od tej decyzji.

- Negatywne oddziaływanie tego programu nie jest oczywiste. Należy przeprowadzić badania naukowe, które udowodnią, że określone sceny negatywnie wpływają na rozwój dzieci - powiedział w czwartek w sądzie radca prawny Polsatu Stefan Cieśla. Dodał, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji "dopuszcza kreskówki z bezsensowną przemocą, w których Kaczor Donald rzuca wielokrotnie o ścianę Myszką Miki, co niczemu nie służy. A program "Nieustraszeni" miał za cel przełamanie fobii i kompleksów uczestników programu".

- W programie została naruszona moralność, a celem tej audycji był bieg po nagrodę, a nie cel wychowawczy - ripostował radca prawny KRRiT, Wojciech Wałachowski.

Dwa lata temu Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji uznała, że sześć odcinków "Nieustraszonych" wyemitowanych przez Polsat w 2004 r. w godz. 21.35-22.35, zawierały treści niedopuszczalne dla młodych widzów i nałożyła na Polsat karę 400 tys. zł.

W kwestionowanych przez KRRiT odcinkach, uczestnicy programu musieli m.in. wypić zmiksowane świńskie mięso (serce, wątrobę, języki, ryje) ze świeżą krwią, zjeść oczy owiec, które wcześniej pokazano w zagrodach, wydobywać śliwki ustami z akwarium pełnego węży lub kurze łapki z naczynia pełnego mięsożernych larw i karaluchów.
Polsat nie zgodził się z argumentacją KRRiT i odwołał się do sądu. KRRiT przedstawiła opinię psychologa Jacka Santorskiego, który uznał, że m.in. ze względu na porę emisji programu, brak tablicy ostrzegawczej, a także stosownego komentarza "nie można wykluczyć", że program mógł niekorzystnie wpłynąć na osoby wrażliwe.

W czwartek w sądzie radca prawny Polsatu powiedział, że jeżeli biegły psycholog powołany przez sąd uzna, że program "Nieustraszeni" zawierał treści mogące negatywnie wpłynąć na rozwój psychiczny i fizyczny dzieci, Polsat uzna swoją winę i zapłaci karę nałożoną przez KRRiT.

"Fear Factor-Nieustaszeni" emitowany przez Polsat w 2004 r. był programem, w którym uczestnicy zmagali się w ekstremalnie trudnych warunkach. Byli poddawani ciężkim zadaniom sprawdzającym sprawność fizyczną i odporność psychiczną.
Źródło informacji: INTERIA.PL/PAP
bogna05-01-2007 00:13:04   [#1205]

To nie samorządy, ale kuratoria i resort edukacji zajmą się oceną projektów dotyczących zajęć pozalekcyjnych w szkołach finansowanych z unijnych pieniędzy. Gminy i powiaty będą składać projekty w kuratoriach.

http://www.samorzad.pap.pl/?d=701041701352356

„Znowu nie zaufano samorządom. To nie kuratoria, ale samorzady są organami prowadzącymi szkoły i to one powinny wybierać projekty zajęć pozalekcyjnych” - komentuje Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz, współprzewodniczący zespołu edukacji Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.
...
Zdaniem Marka Oslzewskiego, wójta gminy Lubicz, te dodatkowe pieniadze z Unii są bardzo potrzebne w systemie edukacyjnym państwa, ale pomysł na ich rozdzielenie jest zły. „Samorząd to nie jest coś innego niż państwo. Istnieje administracja rządowa i samorządowa i to jest to samo państwo, ta sama odpowiedzialna administracja” - oburza się Olszewski. „We wszystkich cywilizowanych krajach zadania przekazuje się maksymalnie w dół na niższe szczeble. Rząd nie może zajmować się wszystkim, a na pewno nie powinien zajmować sie programami pozalekcyjnymi w poszczególnych szkołach” - dodaje.

...
Jednak argumentów za tym, aby to samorządy podejmowały decyzję w sprawie zajęć pozalekcyjnych jest kilka. Po pierwsze samorządy od lat organizują zajęcia pozalekcyjne w szkołach. „Wiele samorzadów finansowało zajęcia pozalekcyjne z własnych pieniędzy, bo subwencja oświatowa na to nie wystarczała” - zaznacza Olszewski. Podkreśla, że we wszystkich dobrze funkcjonujących samorządach zajęcia pozalekcyjne są organizowane. „To nie jest tak, że raptem takie zajęcia się pojawią. Pieniadze unijne zwiększyłyby ich ilość” - dodaje.

Po drugie większość samorządów świetnie sobie radzi z wykorzystaniem unijnych pieniędzy. Dotychczasowe doświadczenia i wiedzę samorządowych specjalistów można wykorzystać przy podziale środków. „Dlaczego kuratoria mają rozdzielać unijne pieniadze, skoro samorządy świetnie sobie z tym poradziły w poprzednim okresie finansowania przez Unię?” - zastanawia się Olszewski.

/Anna Mikołajczyk-Kłębek/

Gaba05-01-2007 04:29:41   [#1206]

Małopolskie szkoły stracą miliony

Joanna Jałowiec 2007-01-05, ostatnia aktualizacja 2007-01-04 21:50

58 mln euro - tyle małopolskie szkoły mogą stracić na operacji Romana Giertycha, który odebrał przyznane regionom unijne dotacje na wyrównywanie szans edukacyjnych- To paranoja, żeby minister decydował o tym, czy mamy wydać pieniądze na teatrzyk czy zajęcia sportowe - komentują decyzję wicepremiera z LPR-u dyrektorzy krakowskich szkół.

1-->
Regiony dostały w sumie 700 mln euro w ramach nowego programu "Kapitał ludzki" (ma być realizowany do 2013 r). Dzięki unijnej dotacji szkoły z całej Polski miały szansę na spory zastrzyk gotówki przeznaczonej m.in. na zajęcia sportowe, dodatkowe godziny języka angielskiego czy dowóz na nie uczniów mieszkających z dala od szkoły. Niedawno minister edukacji zdecydował, że sam lepiej podzieli unijne pieniądze. Efekt? Niepotrzebna biurokracja, dodatkowe koszty i idące w miliony euro straty dla każdego województwa.

Ile oddamy do rządowej skarbonki

Jeśli na nasz region przypadało, zgodnie z przyjętym kluczem podziału między województwa, ponad 8 proc. tych środków, to łatwo przeliczyć, że straciliśmy ok. 58 mln euro (dla porównania Śląsk - 60 mln).

- Sprawa jest trudniejsza, bo program podzielono na część centralną i regionalną - zastrzega Józef Węgrzyn, dyrektor Departamentu Funduszy Strukturalnych. - Co więcej, w całości został powiększony o półtora miliarda euro, a jednocześnie zmieniono proporcje między częścią regionalną a centralną, wyraźnie preferując tę drugą. Nie jest to takie proste do wyliczenia, bo nie mamy wszystkich danych. Będzie to można dokładnie sprawdzić, kiedy pojawi się uszczegółowienie programu i dowiemy się, które zadania przesunięto na poziom centralny - tłumaczy.

O unijne środki już martwią się w wiejskich gminach. - Zatrudnilibyśmy instruktorów zajęć plastycznych, muzycznych, tanecznych, a w czasie ferii zimowych chcemy wozić biedniejsze dzieci na wycieczki, na basen czy do kina. Boimy się jednak, że jeśli pieniądze mają być kierowane z Warszawy, możemy się ich w ogóle nie doczekać - mówi Władysław Tomczyk z Samorządowego Ośrodka Kultury w Alwernii.

Dyrektorzy małych szkół i ośrodków uważają, że lepiej niż ministerialni urzędnicy wiedzą, czego potrzebują ich uczniowie.

- Organizując jakąkolwiek działalność, najpierw słuchamy lokalnej społeczeności. Wiemy, ile jest dzieci i czy interesują się sportem czy sztuką. Wiemy, jak racjonalnie wydać te pieniądze i jak je rozliczyć. Urzędnik, widząc stertę papierów, nie ma pojęcia o potrzebach, jakie się za tym kryją - tłumaczy Tomczyk.

Kto ma kasę, ten rządzi

Centralny rozdział kasy na wyrównywanie szans to problem nie tylko niewielkich gmin. Krakowscy dyrektorzy łapią się za głowę. - Trudno sobie wyobrazić, że przyjdą do mnie dzieci i powiedzą, że chcą mieć zajęcia z siatkówki, a ja będę w tej sprawie pisał wniosek do ministra. To absurd - denerwuje się Ryszard Sikora, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 36 w Krakowie.

Dotychczas szefowie szkół otrzymywali od miasta określoną pulę pieniędzy i sami decydowali, na co je wydadzą. Teraz obawiają się, że MEN nie będzie w stanie dostrzec konkretnych pomysłów, tylko zacznie dzielić pieniądze automatycznie. Krytykują też pomysł ministra, aby zajęły się tym kuratoria oświaty.

- Kuratoria od 1992 roku nie zajmują się finansami szkół, nie mają odpowiednich służb ani do dzielenia, ani do kontrolowania sposobu wydawania pieniędzy. Tymczasem odpowiedni pracownicy są już przecież zatrudnieni w samorządach - podkreśla Sikora.



Dla „Gazety Wyborczej” komentuje Teresa Starmach, członek Komisji Edukacji Sejmiku Województwa Małopolskiego: - Fundusze unijne umieją wydawać tylko powiaty i gminy. Ani kuratoria, ani MEN nie są do tego w ogóle przygotowane. Obawiam się, że te pieniądze zostaną zmarnowane albo pozostaną niewykorzystane. Ogromna liczba wniosków grozi tym, że nie będą rozpatrywane z należytą dokładnością. Decyzja ministra edukacji wcale nie prowadzi do wyrównywania szans, a centralizacja to fatalny pomysł. Moim zdaniem wcale nie spowoduje, że te pieniądze będą lepiej wydawane i trafią tam, gdzie są największe potrzeby.
Marek Pleśniar05-01-2007 07:42:22   [#1207]

Nauczycielka pomaga w awansie

Nauczycielka pomaga w awansie

--> --> -->

Kobieta przedstawiająca się jako nauczycielka z Giżycka za pieniądze przygotowuje innym nauczycielom dokumenty niezbędne do uzyskania awansu zawodowego - informuje "Gazeta Olsztyńska".

"Awans nauczycielom - sprawna, pełna dokumentacja" - to treść ogłoszenia, które ukazało się w jednym z lokalnych tygodników. Dziennikarz "GO" zadzwonił pod podany numer telefonu. Odebrała kobieta. "Chodzi o papiery na nauczyciela dyplomowanego, czy mianowanego?" - zapytał dziennikarz.

"Pomogę ułożyć dokumentację na wszystkie stopnie awansu" - odpowiedziała kobieta. "Bo ja w imieniu żony dzwonię. Ona chce zostać mianowanym. Ile by to kosztowało?" - kontynuuje rozmowę dziennikarz. "To zależy, czego żonie brakuje. Czy chodzi o plan rozwoju, czy o opis przypadku? Na przykład za opis biorę 100 zł" - wyjaśniła kobieta.

--> --> -->

"Dobrze to pani zrobi? Ma pani dostateczne doświadczenie?" - dopytywał się dziennikarz. "Jestem nauczycielką z Giżycka. Sobie dokumentację sama zrobiłam, innym już też pomogłam" - zapewniła kobieta.

Warmińsko-mazurska kurator oświaty Jolanta Gregorczuk jest zbulwersowana sprawą. - To niewiarygodne! Jest mi wstyd, że nauczyciele robią takie rzeczy. Zgłoszę sprawę prokuraturze. Trzeba sprawdzić, czy nie doszło do popełnienia przestępstwa - zapowiada rozmówczyni dziennika.

- Z moralnego punktu widzenia samo dawanie takich ogłoszeń jest wysoce naganne. Jaki przykład daje się w ten sposób uczniom - podkreśla kurator.

Gazety wyjaśnia, że starający się o awans zawodowy nauczyciel musi przygotować m.in. tzw. opis przypadku pedagogicznego, w którym przedstawia, jak poradził sobie z indywidualnym problemem ucznia. Gotowy opis od dawna można ściągnąć z internetu. Teraz okazuje się, że można go też kupić, dzwoniąc pod podany w ogłoszeniach prasowych numer.

- Jeśli wpłynie do nas zawiadomienie sprawdzimy, czy w tym przypadku doszło do przestępstwa. Może je popełnić zarówno osoba, która sporządza takie opracowania, jak i osoba, która przedstawia je, jako własne - mówi "Gazecie Olsztyńskiej" prokurator Mieczysław Orzechowski z olsztyńskiej Prokuratury Okręgowej.

Źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

Jasiu05-01-2007 08:40:31   [#1208]

Zmiany w finansowaniu szkół

  Zmiany w finansowaniu szkół

"Potrzebny jest nowy system finansowania polskiej oświaty. Do tej pory mieliśmy do czynienia z tzw. racjonalizacją sieci szkół, która nie wyszła” - mówi Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz, wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP. Jego zdaniem awans zawodowy nauczyciela w duzym stopniu podwyższył koszt finansowania oświaty przez samorządy na skutek subwencja uzupełnia jedynie pensje nauczycieli w małych gminach..


W tej sytuacji Minister Edukacji zamierza obdarować wies kosztem miasta, tak "aby z ekonomicznego punktu widzenia nie opłacało się likwidować wiejskich szkół" Może spowodować to konflikty między samorządami na tle rozporządzania pieniędzmi z subwencji.


Zanim jednak zmiany zostana wprowadzone - samorządy domagają się utworzenia standardów oswiatowych które określałyby ile rządowych pieniędzy ma zasilić samorządowy budżet oświatowy. Dalszym krokiem jest sformułowanie takich standardów edukacyjnych, które normalizowałyby ilość nauczycieli w Polsce, ilosć uczniów w klasie w szkołach podstawowych, gimnazjalnych i średnich oraz ile uczniów powinno przypadać na nauczyciela, ilość szkół, odziałów w szkołach wiejskich i miejskich, ilosć uczniów w klasie w szkołach podstawowych, gimnazjalnych i średnich oraz ile uczniów powinno przypadać na nauczyciela - postuluje Olszewski. Uważa on, ze samorządy nie dostają wystarczających pieniedzy na oświatę dlatego zmuszone są finansować oświatę również z własnej kieszeni.


Zmana w finansowaniu może utrudnić też negocjacje między przestawicielami samorządów a urzędnikami ministerstwa edukacji. Wiadomo już, ze Związek Miast Polskich nie zgadza się na zmniejszenie subwencji oświatowej dla miast. Ryszald Grobelny, prezes ZMP uważa, ze już teraz stan oświaty na wsi utrzymuje swój poziom kosztem miasta, a większa cześc sybwecji oświatowej była w ostatnich latach kierowana na obszary wiejskie.

Żródło: PAP, 04.01.2007

Marek Pleśniar05-01-2007 10:41:01   [#1209]

już się człowiekowi w głowie nie mieści - taki upadek obyczajów

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3830391.html

Radna Gosiewska: Kuroń ma niejasną przeszłość

Piotr Olechno 2007-01-05, ostatnia aktualizacja 2007-01-05 09:49

Czy Jacek Kuroń to kontrowersyjny patron? Tak uważają radni klubu PiS na Woli. Wczoraj protestowali przeciw nadaniu imienia Kuronia jednej z tamtejszych szkół. - To postać z niejasną przeszłością - podkreślała Beata Gosiewska, jedna z radnych PiS

Zobacz powiekszenie
Fot. Piotr Wójcik / AG
var rTeraz = new Date(1167990011535); function klodka (ddo) { if (rTeraz.getTime()>=ddo.getTime()) document.write(''); }
0-->
Imię Jacka Kuronia chcą nadać swojej szkole uczniowie, ich rodzice i nauczyciele z CXIX Liceum Ogólnokształcącego przy Złotej na Woli. Stosowny wniosek wysłali do urzędu dzielnicy już pod koniec września 2006 r. Nikt się nim nie zajął. - Było to wstrzymywane przez zarząd dzielnicy zdominowany przez PiS. Nie pokazano go ani komisji oświaty, ani radnym - twierdzi Joanna Tracz-Łaptaszyńska, szefowa klubu radnych PO na Woli.

Wniosek stanął na sesji rady w grudniu przed samymi świętami, kiedy wybierano nowego burmistrza, ale radni się nim nie zajęli. Udało się to dopiero wczoraj.

Sylwetkę Jacka Kuronia zaprezentowała radnym Marta Martyniak, uczennica liceum i członkini samorządu szkolnego. Zaraz potem głos zabrali radni PiS. - To polityk kontrowersyjny. Polityk - podkreślał Mateusz Tomala. - A nie brakuje przecież innych, apolitycznych kandydatów.

- Przeszłość Jacka Kuronia jest niewyjaśniona. Niektóre media twierdziły, że rozmawiał z SB. Czy społeczność szkolna wzięła pod uwagę, że materiały z IPN-u nie są jeszcze jawne? Co stanie się, gdy się okaże się, że to nie tylko pomówienia? - pytała Beata Gosiewska, też radna PiS i żona posła Przemysława Gosiewskiego. W ubiegłej kadencji szefowała na Woli komisji oświaty, kultury i sportu.

Decyzji szkoły bronili radni Platformy Obywatelskiej i Centrolewicy: - To wybór młodzieży, dla której Jacek Kuroń był autorytetem.

Te dwa kluby poparły wniosek szkoły 13 głosami. Wszyscy radni PiS wstrzymali się od głosu. Uchwała rady dzielnicy to tylko pozytywne zaopiniowanie wniosku o nadanie imienia - teraz trafi on pod obrady Rady Warszawy. - Chciałam głosować przeciw, ale uszanowaliśmy wniosek społeczności szkolnej. Choć nasi radni nie byli pewni, czy decyzja o takim patronie była wyłącznym wyborem szkoły - mówiła już po sesji radna Gosiewska. - Ja rozumiem, że Jacek Kuroń może być dla kogoś wzorem, np. dla SLD i PO. Ale nie wolno ukrywać jego przeszłości, a PO to robi.

Wypowiedzi radnych PiS zbulwersowały nowego burmistrza Marka Andruka (PO): - Są przykre i niezrozumiałe. Uczennica, która przedstawiała sylwetkę Kuronia, była naprawdę przejęta. Czuć było, że dla niej i jej kolegów Jacek Kuroń to autorytet.

Z oskarżeniami wobec Kuronia nie mogą też pogodzić się jego przyjaciele. - Ci, którzy go teraz opluwają, powinni paść na kolana i przepraszać. Ale trudno polemizować z ludźmi, którzy nie znają przeszłości. Nie chcą wiedzieć, jak wiele Jacek wycierpiał podczas stanu wojennego, jak swoją postawa życiową przyciągał ludzi z różnych środowisk. Jak potrafił rozmawiać nawet ze swoimi wrogami. Jak kochał ludzi - wylicza Henryk Wujec, współpracownik Kuronia z czasów KOR-u. - A IPN, teczki? Widziałem je i nic w nich nie ma. To tylko nieuczciwe dywagacje.
Roman K05-01-2007 11:13:43   [#1210]
Utwierdza mnie to w przekonaniu, że szkoły nie powinny dążyć do nadawania imienia..... kogokolwiek!!!!!!!

Tłumaczyłbym długo i zawile..... pokrętnie, więc nie będę.

PS.
Kiedyś (niedawno) w czasie wizyty w szkole, na spotkaniu z nauczycielami, biskup zaproponował nadanie naszej szkole pięknego imienia Jana Pwała II.
Tłumaczyłem wtedy, że pomniki upadają, pozostają kontrowersje. Wielcy patroni lat minionych dziś są w niełasce. Wielu obecnym patronom nieżyczliwi przypisują niegodziwości.
Młody biskup, bardzo mądry człowiek, przyznał racje. Przypomniał, że ważniejsze są codzienne działania od najpiękniejszych szyldów.
kama605-01-2007 14:23:18   [#1211]

Oświatowa "S" chce przesunięcia o rok wcześniejszych emerytur dla nauczycieli

Przesunięcie o rok możliwości przechodzenia przez nauczycieli na wcześniejsze emerytury ma zaproponować wicepremierowi, ministrowi edukacji Romanowi Giertychowi prezydium Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność". Według związkowców, takie przesunięcie umożliwi w tym roku wprowadzenie 5- procentowych podwyżek dla nauczycieli.

Na podwyżki dla nauczycieli w budżecie państwa przewidziano około 1 mld zł, jednocześnie kwotę bazową służącą do wyliczenia średniego wynagrodzenia nauczycieli zwiększono w ustawie budżetowej tylko o 2,2 proc. Uzasadnione zostało to tym, że część dodatkowych środków musi służyć też na odprawy emerytalne dla nauczycieli. Ten rok jest ostatnim kiedy nauczyciele mogą przejść na wcześniejsze emerytury.

Jak poinformował na konferencji prasowej przewodniczący oświatowej "S" Stefan Kubowicz, w piątek związkowcy mają spotkać się z ministrem edukacji. Chcą takiej nowelizacji rozporządzenia o minimalnych stawkach wynagrodzenia nauczycieli, w którym byłoby zapisane zwiększenie ich płac zasadniczych o 5 proc. Zdaniem Kubowicza, możliwe jest jeszcze zwiększenie środków na edukację podczas prac nad ustawą budżetową w Senacie. Uważa on także, że środki na podwyżki zwiększyć można także przesuwając na 2008 r. możliwość przechodzenia na wcześniejsze emerytury.

Przewodniczący oświatowej "S" poinformował także, że pod koniec stycznia lub na początku lutego ma dojść do spotkania z premierem Jarosławem Kaczyńskim w sprawie poprawy finansowania edukacji w latach 2007-2010.

Kubowicz zapowiedział, że już w poniedziałek do szkół trafią ulotki "Solidarności". Umieszczone będzie na nich pytanie skierowane do pracowników oświaty: "Czy weźmiesz udział w manifestacji lub ostrzejszych formach naszego protestu, jeśli rozmowy zakończą się fiaskiem i utrzymaniem waloryzacji płac w 2007 roku na poziomie ok. 2,2 proc. oraz brakiem perspektywy poprawy finansowania edukacji w latach 2007-2010?". Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania zachęca też szkoły do oflagowania się.

Decyzję w sprawie ewentualnego protestu oświatowa "S" ma podjąć na początku lutego. Jak mówił Kubowicz, niewykluczona jest duża manifestacja w Warszawie, w której udział mogłyby wziąć także członkowie branży. "Jest wiele spraw, w związku z którymi można protestować" - zauważył. Jako formę ostateczną protestu wymienił rozpoczęcie strajku w czasie matur, tak jak w maju 1993 r.

W poniedziałek referendum strajkowe rozpoczyna Związek Nauczycielstwa Polskiego. Chce on zapytać nauczycieli: "Czy wobec szkodliwej polityki rządu niszczącej system oświaty, a także wobec odstąpienia od zapowiadanych 7 proc. podwyżek płac dla nauczycieli jesteś za przystąpieniem do jednodniowego ogólnopolskiego strajku ostrzegawczego pracowników oświaty?". Referendum ZNP ma potrwać do 15 lutego.

W piątek na konferencji prasowej Kubowicz przypomniał, że wicepremier, minister edukacji Roman Giertych w maju po objęciu funkcji w rządzie zapowiedział 5-proc. podwyżki dla nauczycieli; później mówił nawet o 7-procentowej podwyżce.

Pod koniec grudnia Giertych na konferencji prasowej zapewniał, że zrobił wszystko, by nauczyciele dostali w przyszłym roku podwyżki. Jednocześnie zaznaczył, że ich wysokość i jego "nie satysfakcjonuje".

"Nie miałem możliwości politycznej, by wymusić więcej; taka jest realna sytuacja. Ze swojej strony zrobiłem wszystko, co jest możliwe, aby nauczyciele dostali więcej pieniędzy i dostali - w przeciwieństwie do innych sfer budżetowych" - powiedział wówczas minister edukacji. "Gdybym miał większą siłę w ramach koalicji, to na pewno zyskałbym więcej" - dodał.

zgredek05-01-2007 15:26:25   [#1212]

poczytajcie jak chcą w Lubinie:

Prezydent dla szkół Email
05.01.2007.

Prezydent chce przyznać ogromne dodatki funkcyjne dyrektorom szkół

Pensje będą jednak mocno zróżnicowane. – Wysokość dodatku zależy od wartości pracy. To normalna ocena – mówi Robert Raczyński. Prezydencki projekt uchwały zakłada, że dodatek funkcyjny dla 28 dyrektorów przedszkoli, szkół podstawowych i gimnazjów będzie stanowił od 20 do 300 proc. zasadniczego wynagrodzenia, które przeciętnie wynosi 2090 zł brutto. Niektórzy dyrektorzy będą więc zarabiali nawet po 8360 zł.


– Cenimy sobie, że prezydent chce nam zwiększyć pensję, choć byliśmy zaszokowani wiadomością – mówi Regina Bobińska, dyrektor przedszkola nr 1. – 300 procent to ogromna kwota i chyba mało kto wierzy, że dostaniemy aż tyle. Oczywiście, marzyłby nam się taki dodatek.

– Czegoś takiego jeszcze nie było. Mogę tylko przyklasnąć pomysłowi – ocenia projekt Anna Słowikowska, dyrektor gimnazjum nr 4. – To jest nowe spojrzenie na pracę dyrektora dzisiejszej szkoły.

Komu więcej?
W uchwale nie ma klucza ustalania wysokości dodatku. O podziale zadecyduje prezydent. – Najwięcej dostaną ci, którzy najlepiej pracują – odpowiada Robert Raczyński. – Trzeba wyróżniać aktywnych pracowników.
– Założenie jest takie, by traktować dyrektorów placówek jak szefów dużych zakładów pracy – dodaje Ryszard Zubko, naczelnik wydziału oświaty. – Skoro ktoś dobrze zarządza i generuje dochody, zasługuje na docenienie.

Zalecają umiar
Komisja oświaty zmodyfikowała projekt uchwały. Zdaniem radnych dodatek funkcyjny dla dyrektorów powinien wynosić 25 – 150 proc. – I tak uważam, że to za duża różnica i że taki podział będzie skłócał pedagogów – mówi radna Elżbieta Palej.
Przewodnicząca Związku Nauczycielstwa Polskiego, radna Beata Goldszajdt przyznaje, że kwota jest spora i może budzić wielkie zainteresowanie konkursami na dyrektorów. – Jeśli jednak najwięcej dostaną ci, którzy dobrze prowadzą szkoły i jeśli prezydent skonsultuje się ze związkami zawodowymi, myślę, że będzie akceptacja społeczna – twierdzi.
Naczelnik Zubko nie obawia się o nastroje w oświacie. Uważa, że rywalizacja wśród dyrektorów dobrze wpłynie na szkoły.

Czy to nagroda?
Nauczyciele nie są zadowoleni. Większość nie chce się wypowiadać imiennie. Radny i nauczyciel z Zespołu Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących nie kryje oburzenia.
– To absurd. Muszą być jakieś granice przyzwoitości – mówi Franciszek Wojtyczka. – Skoro są pieniądze, należy podnieść dodatki motywacyjne wszystkim nauczycielom.
Przeciwnicy Raczyńskiego sugerują, że tak wysokie pensje mogą być nagrodą za lojalność w wyborach.
– Nie ma mowy o żadnym nagradzaniu – odpiera zarzuty prezydent. – Chodzi o mobilizowanie do dobrej pracy.


Głosowanie nad projektem uchwały zaplanowano na 11 stycznia.

Źródło: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska

Więcej informacji z Lubina i regionu codziennie w
Słowie Polskim Gazecie Wrocławskiej.

 

beera05-01-2007 15:30:17   [#1213]

jest tam jakis wolny konkurs?

;))

zgredek05-01-2007 15:31:36   [#1214]

jest - tylko w innym OP:-)

beera05-01-2007 15:32:55   [#1215]

aha

to miasto pewnie, a nie powiat

a swoją drogą, to symtomatyczne:
Nauczyciele nie są zadowoleni. Większość nie chce się wypowiadać imiennie. Radny i nauczyciel z Zespołu Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących nie kryje oburzenia.
– To absurd. Muszą być jakieś granice przyzwoitości – mówi Franciszek Wojtyczka. – Skoro są pieniądze, należy podnieść dodatki motywacyjne wszystkim nauczycielom.

zgredek05-01-2007 15:37:51   [#1216]

bardzo

nazwa szkoły znajomo brzmi;-)

beera05-01-2007 15:39:12   [#1217]

aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

!!!!!!!!!!!!!!

AnJa05-01-2007 15:39:56   [#1218]
górą nasi?

Wasi znaczy
zgredek05-01-2007 15:45:27   [#1219]

to nie jest takie proste

prezydent wygrał wybory z bardzo dużym poparciem - kolejna kadencja

w poprzedniej zupełnie nie po drodze było radzie miasta i prezydentowi RR

obecnie zarówno w radzie miasta jak i w radzie powiatu ma po 8 radnych - pozostali zawiązali koalicję i niestety są w większości

tak więc w dalszym ciągu będzie pewnie to co było

Majka05-01-2007 17:29:12   [#1220]

obiecanki cacanki

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3831486.html

Wicepremier, minister edukacji Roman Giertych poinformował, że wystąpi do Senatu o zwiększenie subwencji oświatowej na ten rok o dodatkowe 500 mln zł z przeznaczeniem na podwyżki dla nauczycieli.

Zapowiedział także, że ustąpi ze stanowiska jeśli nie uda się zwiększyć środków.
Gaba05-01-2007 18:00:38   [#1221]
no to mamy abdykację?
AnJa05-01-2007 18:33:12   [#1222]
nie wysjkoczyłby z tym, gdyby nie wiedział, że ta poprawka przejdzie

jeśli z pieniędzy z nadwyzki (MF sie machneło na kilka miliardów niedoszacowując dochodów i wyłapano to juz teraz)- nie ma sprawy

ale się obawiam, że znów orżną samorząd lub cos innego- bo parę resortów ma ochote na zagospodarowanie tej nadwyżki
AnJa05-01-2007 18:34:47   [#1223]
aha - moze być tez za poparcie w NBP szantażyk z nadzieją, że kupi tym srodowisko: w październiku róża, w styczniu 500 mln na podwyżki
Marek Pleśniar05-01-2007 19:30:46   [#1224]

nowi prezes NBP lub PKO BP  wypłacą :-) Wezmą z kasy i wpłacą na szkołe:-)

emerytom rozdadzą

na rolników dadzą, bezdomnym, bezrobotnym

wydało się podobno że w tych bankach SĄ pieniądze

tak sobie są a ludzie potrzebują pieniędzy w tym samym czasie!!

apropos trza nasze konto przenieść do jakiegoś innego banku

AnJa05-01-2007 19:36:24   [#1225]
bez obawy - to bardzo bezpieczny bank

z 12 lat temu BGŻ przetrwał nie dzięki fachowcom, a dzieki temu, że w jego władzach było trochę ludzi z koalicyjnego wówczas ugrupowania
Marek Pleśniar05-01-2007 19:38:47   [#1226]
znaczy nie dali rady otworzyć sejfu? bo bezpieczny? :-)
AnJa05-01-2007 19:40:15   [#1227]
otworzyli właśnie - po to by dokapitalizowac
jxg05-01-2007 22:48:30   [#1228]
czy u was też coraz mniej chętnych w konkursach na dyrektorów szkół?
Gaba06-01-2007 03:00:47   [#1229]
Licealiści z I LO im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu przywitali księdza prymasa w nowych mundurkach. Chłopcy ze zbyt krótkimi rękawami, a dziewczęta w workowatych żakietach. Licealiści byli źli, a rodziców szlag trafił, podsumowuje "Gazeta Pomorska".

Nie będziemy chodzić w czymś takim - oświadczyli uczniowie. Dziewczyny wyglądają jak w workach pokutnych, a chłopcy jak dzieci rok po pierwszej komunii. Blisko połowa z około 400 mundurków wymaga przeróbek lub trzeba je szyć od nowa. Dyrektor szkoły Grzegorz Roszak twierdzi, że długo szukał firmy, która zgodziłaby się zrealizować zamówienie. Znalazł ją w Nakle. Miała dobre referencje. Robiła mundurki dla stewardes - wspomina.


REKLAMA Czytaj dalej

NPB("005");


if (NJB('srodtekst')) { document.getElementById('rekSrd05').style.display='block';} Właściciel firmy krawieckiej przyznaje, że po tym całym zamieszaniu ma kaca. Całą winę i wszystkie koszty wziął na siebie. Około 25 tysięcy złotych. Przeprosił za wpadkę. W ramach rekompensaty zaproponował, by młodzież zachowała wadliwe mundurki na pamiątkę. Z prezentu skorzystała połowa uczniów.

"Afera mundurkowa" nadwątliła przekonanie uczniów do jednolitego stroju. Na inowrocławskich forach internetowych pojawiły się głosy niezadowolonych licealistów z "kaspra". I dobrze wam tak. Te mundurki były zbędne od samego początku. To kara za ten głupi pomysł Giertycha - pisze uczennica. (PAP)
Marek Pleśniar06-01-2007 12:53:16   [#1230]
omamusiu:-)))))))))))))))
cynamonowa06-01-2007 12:58:19   [#1231]
Marku......gdyby mamusia te mundurki szyła.....niegdy by do tego nie doszło :))))
AnJa06-01-2007 13:18:27   [#1232]
w szkołach ponadgimnazjalnych będzie zawsze wesoło:

- znany mi bliżej małolat urósł w ciągu miesiąca z 10 cm,

- na dziewczynę mundurka uniwersalnego uszyć się nie da - na części będzie on zawsze wyglądał jak worek pokutny
Gaba06-01-2007 13:32:50   [#1233]
siermięga
AnJa06-01-2007 13:37:36   [#1234]
a pod nią rubaszka powrosłem przepasana
AnJa06-01-2007 13:42:00   [#1235]
dziewczyny zaś w giezłach sznurowanych (coby autonomię zachowac - mogą być sznurowane z przodu lub tyłu)
Majka06-01-2007 13:43:08   [#1236]
Proces wyrastania z siermięgi ;) obserwuję od lat.  Byłabym jednak za bluzami czy swetrami, choć mniej toto uroczyste.

Nasze gimnazjum ma mundurki .
Noszą je na wszelakie dni ważne - co wychodzi ze dwa razy w tygodniu ;) Pierwszaki mają za duże, trzecioklasiści za małe, druga klasa wygląda przyzwoicie.
Za szycie płacą rodzice.

http://walbrzych-2lo.civ.pl/galeria_cms/details.php?image_id=117&sessionid=fb79392c82762d94c66d56fa3a13075a
Marek Pleśniar06-01-2007 15:12:28   [#1237]
ja proponuję coś ala Sweter Kononowicza
Gaba06-01-2007 15:26:10   [#1238]
komu ten ALA... pobratymcowi?
Marek Pleśniar06-01-2007 15:30:07   [#1239]
SK pasuje na każdego (gdzieś czytałem że on tak niemożliwie wygląda ten sweter, że go chyba w tv zrobili jacyś spece od grafiki komputerowej;-)
AnJa06-01-2007 15:36:01   [#1240]
wygląda prawdopodobnie - jakieś 20 lat teu na ówczesnym bazarze na Bema królowały takie

parę lat wczesniej hitem zaś były parmalatki

skąd K dorwał dziś taki sweterek - nie wiem
Gaba06-01-2007 16:26:58   [#1241]
nie wiesz?
AnJa06-01-2007 16:34:46   [#1242]
gaba - ja wiem, że wg Ciebie to ja znam wszystkich 300 mieszkańców Białgostoku (w tym 15 białych niedźwiedzi przechadzających sie po Lipowej)

no, ale nie znam;-(
Maelka06-01-2007 18:45:44   [#1243]

:-)))

Adams13506-01-2007 22:57:16   [#1244]

Czy likwidować gimnazja?

Zbyt łatwo przechodzimy do porządku dziennego nad zmniejszeniem szans szkolnych dzieci z domów ubogich lub wychowawczo niewydolnych.

http://scholaris.pl/Portal?secId=04YUW4117J2BC36242E7UX7C&refId=F7IALP33JX2H480WO61YPO75

Gaba08-01-2007 05:00:34   [#1245]
2007-01-05 17:02]
Giertych wystąpi do Senatu o dodatkowe 500 mln zł na podwyżki

Wicepremier, minister edukacji Roman Giertych poinformował, że wystąpi do Senatu o zwiększenie subwencji oświatowej na ten rok o dodatkowe 500 mln zł z przeznaczeniem na podwyżki dla nauczycieli. Zapowiedział także, że ustąpi ze stanowiska, jeśli nie uda się zwiększyć subwencji.

Giertych powiedział o tym w piątek na konferencji prasowej, po spotkaniu z Prezydium Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność". Według ministra edukacji, zwiększenie subwencji oświatowej o dodatkowe 500 mln zł umożliwi 5-procentowe podwyżki dla nauczycieli, czyli takie, jak zapowiadał po objęciu funkcji w rządzie.

Przypomniał, że obietnicę tę złożył na podstawie uchwały rządu dotyczącej likwidacji tzw. klina podatkowego. Zmiany te zakładały obniżenie składek: rentowej oraz na ubezpieczenie chorobowe; miało to skutkować zwiększeniem płac całej sfery budżetowej, nie tylko nauczycieli. W sierpniu - przy sprzeciwie ministrów: edukacji i gospodarki morskiej - rząd zdecydował jednak, że wysokość oraz zasady opłacania składek na powszechne ubezpieczenia społeczne nie zmienią się. Wówczas minister edukacji wystąpił o zwiększenie subwencji oświatowej o 1,6 mld zł.

W trakcie prac nad budżetem na 2007 r. okazało się, że kwota na podwyżki będzie niższa - subwencję zwiększono tylko o ok. 1 mld zł. Te środki muszą starczyć też na odprawy dla nauczycieli odchodzących na wcześniejsze emerytury (obecny rok jest ostatnim, w którym mogą to zrobić) oraz zwiększenie wynagrodzeń nauczycielom, którzy uzyskali wyższy stopień awansu zawodowego. Dlatego tzw. kwotę bazową, służącą do wyliczania średniego wynagrodzenia nauczycieli, Sejm zwiększył w ustawie budżetowej tylko o 2,2 proc.

W piątek na konferencji prasowej Giertych powiedział, że "nie widzi żadnej możliwości swojego funkcjonowania jako ministra edukacji narodowej", jeśli Senat podczas prac nad budżetem nie zwiększy subwencji o dodatkowe 500 mln zł. "Nie ma możliwości wprowadzania niezbędnych zmian w systemie edukacji, jeśli nie spełni się danej nauczycielom obietnicy" - zaznaczył. Podkreślił, że zapowiedział podwyżki na podstawie uchwały rządu, dlatego - jego zdaniem - jest to obietnica nie tylko jego, ale całego rządu.

Minister edukacji powiedział w piątek, że stosowne poprawki do ustawy budżetowej na ten rok, zwiększające subwencję o dodatkowe 500 mln zł oraz kwotę bazową, ma złożyć w Senacie Liga Polskich Rodzin.

Pytany, czy jego ewentualna rezygnacja z zajmowanego stanowiska oznaczać będzie wyjście LPR z koalicji rządowej, Giertych powiedział, że gdyby doszło do złożenia przez niego rezygnacji, to o ewentualnym zerwaniu koalicji decydowałaby Liga, a nie on sam.

Przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Stefan Kubowicz powiedział, że cieszy go oświadczenie ministra edukacji, ale zapowiedź zwiększenia subwencji o dodatkowe 500 mln zł to dopiero deklaracja. Dlatego - jak poinformował - oświatowa "S" na razie nie wycofuje się z zapowiedzi rozesłania do szkół specjalnych ulotek. Umieszczone będzie na nich pytanie skierowane do pracowników oświaty: "Czy weźmiesz udział w manifestacji lub ostrzejszych formach naszego protestu, jeśli rozmowy zakończą się fiaskiem i utrzymaniem waloryzacji płac w 2007 roku na poziomie ok. 2,2 proc. oraz brakiem perspektywy poprawy finansowania edukacji w latach 2007-2010?".

Rozesłanie takich ulotek Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania zapowiedziała wcześniej na poniedziałek. Zachęcała też do oflagowania szkół. Decyzję o ewentualnym proteście oświatowa "S" ma podjąć dopiero po spotkaniu z premierem Jarosławem Kaczyńskim, do którego ma dojść pod koniec stycznia lub na początku lutego.

Oświatowa "S" chce takiej nowelizacji rozporządzenia o minimalnych stawkach wynagrodzenia nauczycieli, w którym byłoby zapisane zwiększenie ich płac zasadniczych o 5 proc. Przed spotkaniem z ministrem edukacji Kubowicz powiedział dziennikarzom, że środki na podwyżki można znaleźć m.in. przesuwając na 2008 r. możliwość przechodzenia na wcześniejsze emerytury.

Giertych, pytany na konferencji, czy opowiada się za wydłużeniem o rok możliwości przechodzenia nauczycieli na wcześniejsze emerytury, zaznaczył, że sprawa dotyczy także innych grup zawodowych, dlatego nie będzie się na ten temat wypowiadał, dopóki nie pozna stanowiska w tej sprawie premiera i innych ministrów.

W poniedziałek referendum strajkowe rozpoczyna Związek Nauczycielstwa Polskiego. Chce on zapytać nauczycieli: "Czy wobec szkodliwej polityki rządu niszczącej system oświaty, a także wobec odstąpienia od zapowiadanych 7 proc. podwyżek płac dla nauczycieli, jesteś za przystąpieniem do jednodniowego ogólnopolskiego strajku ostrzegawczego pracowników oświaty?". Referendum ZNP ma potrwać do 15 lutego.

 

I jak tu planować cokolwiek, jak niektórzy znowu będą mogli jeszcze rok i jeszcze rok, i jeszcze rok i jeszcze...

Marek Pleśniar08-01-2007 15:21:51   [#1246]

yes yes, uda sie?

Roman Giertych
TVN24

Jeżeli nie znajdą się dodatkowe pieniądze na podwyżki dla nauczycieli, to Roman Giertych zapowiada, że poda się do dymisji, a LPR wyjdzie z koalicji.
Minister edukacji zapowiedział, że może się to stać jeszcze w tym tygodniu. O 15.00 lider LPR ma się spotkać z premierem.

Rzecznik rządu Jan Dziedziczak powiedział, że Roman Giertych nie może liczyć na dodatkowe pieniądze dla nauczycieli w tegorocznym budżecie. Rzecznik rządu Jan Dziedziczak tłumaczy, że budżet nie jest z gumy i przeznaczenie dodatkowych 500 milionów dla nauczycieli oznaczałoby, że komuś, na przykład emerytom trzeba by je zabrać. Zdaniem rzecznika rządu tego zrobić nie można.

Według Jana Dziedziczaka Roman Gietych, grożąc dymisją, źle stawia sprawę, choć zrozumiałe jest, że jak każdy minister chce zdobyć pieniądze dla swojego resortu. Jan Dziedziczak dodał, że wicepremier może znaleźć inny sposób na wykazanie, że zależy mu na ministerstwie, którym kieruje.

LPR zgłasza ponadto poważne zastrzeżenia do kandydatury Sławomira Skrzypka na prezesa NBP. Wcześniej Liga złożyła wniosek o przeprowadzenie referendum w sprawie obecności wojsk polskich w Iraku i Afganistanie. Wniosek ma być rozszerzony o pytania dotyczące działań Romana Giertycha w resorcie edukacji. Wszystkie te działania są sprzeczne ze stanowiskiem PiS. Szef stałego komitetu Rady Ministrów Przemysław Gosiewski ocenił w piątek, że liderowi LPR chodzi głównie o promowanie siebie i partii w mediach.
malinek08-01-2007 21:54:23   [#1247]

CDN...

Giertych spodziewa się podwyżek dla nauczycieli

TVN24

Po poniedziałkowym spotkaniu z premierem Jarosławem Kaczyńskim wicepremier i minister edukacji Roman Giertych (LPR) ma nadzieję, że Senat przyjmie poprawkę do budżetu państwa, zwiększającą środki na podwyżki dla nauczycieli.
Rzecznik rządu Jan Dziedziczak zadeklarował po spotkaniu, że "premierowi zależy na jak najlepszej sytuacji nauczycieli".

Według Giertycha, szef rządu pozytywnie odniósł się do jego wniosku o zwiększenie o 500 mln zł subwencji oświatowej. "Przedstawiłem premierowi argumenty, które za tym przemawiają" - podkreślił szef resortu edukacji. Pieniądze na zwiększenie subwencji oświatowej mają pochodzić ze zwiększonych dochodów państwa z podatku VAT. Poprawkę w tej sprawie Liga ma złożyć podczas rozpoczynających się we wtorek w Senacie prac nad budżetem państwa na 2007 rok.

Przed spotkaniem z premierem Giertych oświadczył, że jeśli nie znajdą się dodatkowe pieniądze na podwyżki dla nauczycieli, to on jeszcze w tym tygodniu poda się dymisji. Jednak po rozmowie z szefem rządu - jak mówił - perspektywa jego odejścia z rządu oddaliła się.

Rzecznik rządu powiedział PAP po spotkaniu, w którym uczestniczył także wicepremier Andrzej Lepper, że "nie ma kryzysu koalicji, a rząd ma zaplecze w Sejmie".

Dziedziczak pytany o postulat Giertycha dotyczący zwiększenia subwencji oświatowej zadeklarował, że "premierowi zależy na jak najlepszej sytuacji nauczycieli". Jak powiedział, "należy zrobić wszystko co możliwe - w rozsądnych granicach - by sytuacja nauczycieli uległa poprawie".

Wcześniej szefowa sejmowej komisji finansów publicznych Aleksandra Natalli-Świat (PiS) oceniła na konferencji prasowej, że żądanie LPR dotyczące zwiększenia środków na podwyżki dla nauczycieli jest trudne do zrealizowania na tym etapie prac budżetowych.

Poniedziałkowe spotkanie, oprócz - jak powiedział szef Ligi - pozytywnej reakcji szefa rządu na wniosek o zwiększenie subwencji oświatowej, przyniosło też zapowiedź poparcia przez LPR, podczas poniedziałkowego posiedzenia sejmowej Komisji Finansów Publicznych, kandydatury Sławomira Skrzypka na prezesa NBP.

Wcześniej tego dnia politycy Ligi formułowali zastrzeżenia do tej kandydatury. Chcieli też przesunięcia zaplanowanego na środę w Sejmie głosowania nad powołaniem nowego prezesa NBP.

Jak tłumaczył Giertych po spotkaniu z premierem, Liga chce dać Skrzypkowi szansę dobrego zaprezentowania się ma forum Sejmu.
beera08-01-2007 22:10:50   [#1248]

Skrzypek przeszedł

podwyżki będą :((

jxg08-01-2007 22:12:24   [#1249]
dymisję szlag trafił!!!
Marek Pleśniar08-01-2007 22:12:49   [#1250]
eszno
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 24 ][ 25 ][ 26 ] - - [ 242 ][ 243 ]