Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Zamknięta szkoła ...
strony: [ 1 ][ 2 ]
Kropka06-01-2006 12:02:20   [#51]

magosiu

też miałam takie pomysły jak Ty, ale OP "pomógł" mi z nich zrezygnować, bo zabrał mi sześć szkolnych pomieszczeń i umiescił w nich.... biura.

Mam więc w szkole... a, nie będę wymieniała co i kogo; nie mam na to żadnych kwitów; ludzie wchodzą, wychodzą itd.., a moja woźno-szatniarko-sprzątaczka /bardzo solidna/ nie daje jednak rady mieć stałego nadzoru nad tym wszystkim.   To tak w skrócie...

Nassssy06-01-2006 16:22:06   [#52]
dzieci nie są pod opieką woźnej tylko pedagoga, który pełni ją przez stworzenie odpowiednich warunków, doglądanie i dozór innych dorosłych osób
Gaba06-01-2006 17:59:32   [#53]
ja mam szkołe zamykana jednostronnie, tzn. od zew. - korytarzyka wejściowego jest gałka, a od strony szkoły klamka - zawsze to rozwiązanie chwalili starżacy. Do szkoły nie mozna sobie ot, tak wejść, drzwi są na tzw. zwalniacz, tzreba nacisnąc dzwonek na portierni, to robi woźna lub dozorca po dopytaniu się kto i po co, w razie wątpliwości dzowni do sekretariatu. (tak oczywiście nigdy nie jest w 100%)
Tarka06-01-2006 22:31:59   [#54]
U mnie większy problem stanowią rodzice. Tabuny przyprowadzających na drugą zmianę ze 20 minut wcześniej i czekający na pociechy pół godziny do dzwonka. Nie mam miejsca, żeby mogli usiąść i wypić kawę, więc stoją na głównym korytarzu gadając często tak głośno, że matematyczka wychodzi z klasy prosząc o spokój. Nie potrafię poradzić sobie z problemem - taka jakaś nieudolna jestem. A może ktoś ma pomysł na rozwiązanie problemu gabinetu stomatologicznego obsługującego dzieci i młodzież / przychodzącą bez dozoru rodziców/ z terenu całęj gminy. Pani doktor nie widzi problemu, bo przecież umawia pacjentów na godzinę - co z tego...przychodza kiedy chcą, brudzą i niszczą co popadnie, albo godzinami czekają pod salą gimnastyczną. Gabinet wynajmuje OP - to tak dla wyjaśnienia.
Magosia08-01-2006 19:56:37   [#55]

Przemyślałam ...

skonsultowalam z moją panią wizytator

( mam do niej zaufanie- mądra i nie skażona wizytatorstwem, autentycznie zainteresowana szkołą i dziećmi ),

 popiera mój zamiar- jako mimo wszystko (zimno, skojarzenia z więzieniem, rygor i.t.d.) wyraz troski o bezpieczeństwo dzieci.

OP - nie protestuje.

Rodzic z pretensjami zadzwonił w piątek jeden.

Jutro zaczynam akcję - mam zamiar pokazać jak by to funkcjonowalo do ferii(trzy tygodnie). Potem jeszcze raz przedyskutuję , rozważę za i przeciw i podejmiemy dalszą decyzję.

Dzięki za dyskusję, jutro powiem jak bylo.

:-)

fredi08-01-2006 22:00:37   [#56]
a ja to co ?
slos09-01-2006 14:46:57   [#57]
Ty nadal masz rację.
Magosia09-01-2006 18:35:19   [#58]

Przeżyłam :-)

Duży plus- w szkole cicho, na korytarzach pusto:-)

Minus mały - trudna rozmowa z panią woźną (jedna), "która nie będzie pilnować jak pies, kto stoi za drzwiami". Wytłumaczyłam zakres obowiązków i odpowiedzialności - chyba nie do końca jeszcze rozumie. :-(

Plus- kilka wypowiedzi rodzicow,że to dobre rozwiązania.

Minus: jedna pani nauczycielka stojąca pod szkołą 10 min.

Jutro kontynuacja. Meldunek z wprowadzania zmiany wieczorem .

Krajanka09-01-2006 18:59:58   [#59]
przydałby się jakiś dzwonek przy drzwiach... ale Ty wiesz;)
Magosia09-01-2006 20:05:31   [#60]

Jest

 radiowy, bezprzewodowy - już kupiony -będzie na drzwiach- odbiornik u woźnej w kieszeni.
ankate09-01-2006 20:18:50   [#61]
U mnie  elektryczny zamek i domofon rozwiązują sytuację.
Majka09-01-2006 20:48:59   [#62]
U nas rozwiązuje sprawę pani Zosia na portierni :)
Magosia09-01-2006 21:36:54   [#63]

Czyli etat portiera, (i portierka jako pomieszczenie;-)

przy pracy od 6.30 do 20.30. to co najmniej 1.5 etatu.

:-(((

I jeszcze TAKA  pani Zosia;-)

Majka10-01-2006 07:36:36   [#64]
Jest na etacie sprzątaczki- dba o cały parter . Póki jest ruch, pilnuje drzwi. Kiedy spokój, sprząta . Gdy musi odejśc na dłużej, na portierni zastępuje ją woźna.
Jest rzeczywiście TAKA :)
Od kiedy szkoła jest zamknięta, nie biegają po niej rozmaite elementy (a bywało sporo, także takich w płaszczykach, z rysunków Mleczki;).
Magosia30-01-2006 16:08:03   [#65]

Chyba chwyciło :-)))

Dwa tygodnie system funkcjonował - znaczne polepszenie sytuacji. Głosów protestujących prawie brak ( dwa telefony- wyjaśnione), sporo uwag pozytywnych

- od nauczycieli : cisza na korytarzach,

 poprzez sprzątaczki -można spokojnie powycierać korytarze i łazienki;

 wreszcie od rodziców: dawno powinna pani to zrobić;-)

Koszty własne: wyrwany dzwonek - założyłam następny.

Ostatni tydzień przed feriami odpuściłam, bo mrozy były okrutne,więc się ugięłam.

Po feriach wracamy do systemu "zamkniętych drzwi" w czasie lekcji , z możliwościa wejścia -dzwonek .

Efekt uboczny bardzo pożądany - zminimalizowanie czasu na herbatkę pań woźnych - muszą być na górze (czytaj na stanowisku pracy) , a do tej pory różnie bywalo ;-)

beera05-02-2006 17:09:40   [#66]

ciekawi mnie

co teraz magosiu postanowisz w związku z tym wątkiem:

02.02 wyjścia ewakuacyjne ze szkoły

 

Bo jakby nowe dane przezd Tobą, nowe okolicznosci, potrzeba przyjrzenia się możliwościom ewakuacyjnym...

Magosia05-02-2006 18:12:40   [#67]

Asiu:-)

Życie przerasta nasze wyobrażenia - masz rację i słusznie podniosłaś watek wywołując mnie do odpowiedzi- i bez tego przywołanego powyżej wątku -

w minionym tygodniu przemyślałam jeszcze raz wszystko -rezygnuję z mojego pomysłu.

Pojęcie bezpieczeństwa dzieci jest szerokie- mieści się w nim codzienna troska o ciszę i spokój na korytarzach - i - oby nigdy nie mająca miejsce konieczność szybkiej ewakuacji :-(

Pozdrawiam :-)

Gaba05-02-2006 18:15:19   [#68]

nie zrezygnowałabym, dzrwi trzeba otworzyć... ale na zew. - u mnie nigdy sie żaden strażak nie przyczepił. Zalmnięte od zew. - by nie włazili mi narkomani, hołota, ci, co sobie ze szkoły chcą silaknie zrobić.

 

Drzwi sie świetnie otwierają na zew. dla wychodzących - trenowałam to już 3 razy.

beera05-02-2006 18:18:56   [#69]

nie chciałam działać jako ten "wywolujący" :-)

Tak sobie połączyłam zagadnienia, bo miałam przekonanie,że na pewno zareagujesz w tej sytuacji

Musisz dzialać godząc sprzeczności- bezpieczeństwo uczniów okazało się być tu wsparte o skrajne bieguny.

:-)

Magosia05-02-2006 18:19:34   [#70]

Gaba

dokładnie mam taki pomysł, czyli zamek dający sie otworzyć od wewnątrz każdemu-

ale moje zamknięte drzwi chroniły także przed nieuprawnionym wychodzeniem ze szkoły ( no powiedzmy ,że mam takich , co wyskoczyć by chcieli na papieroska :-((((((  - i ten efekt zamkniętych drzwi z żalem muszę stracić.

Marek Pleśniar05-02-2006 18:40:29   [#71]
w szkole to się średnio sprawdzi bo stracisz kontrolę nad wychodzeniem sobie ananasów na dwór. A nie można kluczyka powiesić koło tych drzwi, ale za szybką? Czy z inną plombą? :-) Rzecz jasna nie może to być kluczyk pasujący potem z obu stron:-)
Gaba05-02-2006 18:41:21   [#72]

przy drzwiach "groźna woźna" - nie ma żadnych papierosków, choć chętni sa i owszem, a jak... nie ma wyskakiwanek, bo zaraz jestem wzywana do supokojenia towarzystwa. Kto sie ubrał... to wychodzi, ma kartkę w dłoni gdy go zwalnia mama. Dzrwi sie otwieraja swobodnie wyłacznie na zew. Do srodka natomiast tylko na dzwonej i zwalniacz. To naprawdę działa, Małgosiu.

 

PS. Nie wiem, gdzie są klucze od ewakcuacyjnych dzrwi...

beera05-02-2006 18:42:28   [#73]

nie mozna tego klucza za szybką

pisał o tym Jersz w watku do ktorego link podałam wyżej

:-)

Marek Pleśniar05-02-2006 18:43:46   [#74]
a idź:-)
Gaba05-02-2006 18:44:38   [#75]

jasne, ze kluczyk... i szybka - ale mi się zapomina, bo są "niby" sprawy wazniejsze, a potem... to już gdyby co, to tylko gdybanie.

 

Gdzie takie szybki kupić... - dodam tylko, że najpierw to trzeba se zarobić na te mecyje z kluczykami i szybkami... ;-)

beera05-02-2006 18:47:40   [#76]

ja tez mam zagwozdkę

guzik mam a nie dobre wyjście ewakuacyjne w jednej szkole

a w drugiej wcale nie mam wyjścia ewakuacyjnego

Ale bardzo niski parter, a okien pełno

muszę pismo do jst, zeby przegląd mi zrobili i dali kase na  wyprostowanie nieprawidłowości

Gaba05-02-2006 19:04:07   [#77]

oj, to moja gmina... wzięła sobie wieloletnie zalecenia... do serca a nasza szkoła podobno miała je od 10 lat i gmina wybuliła kasiorę w 2004 i 2005.

Dostałam 150 tys. na dobudowę klatki ewakuacyjnej, a i kolega podobną sumę... - kosztowało mnie to tylko dwa lata intensywnej pracy. Ufff i już mam to za sobą, szkole groziło nawet zamknięcie.

gocham05-02-2006 19:50:51   [#78]

zamknięta szkoła

 Ja również miałam problem z przychodzeniem przed czasem, wchodzeniem obcych, wybieganiem "do sklepu" więc szkoła zamknięta .....ale w zamian pojawił się problem palenia w toalecie i znów kolejny "kozi róg". Od piątku szukam rozwiązania by nie "wkopać" obsługi, która jako miejscowa boi się zemsty gimnazjalistów. Czy również macie kłopot z MŁODOCIANYMI PALACZAMI-AMATORAMI i jak sobie z tym radzicie.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ][ 2 ]