Forum OSKKO - wątek

TEMAT: oświatowy przegląd prasy
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 139 ][ 140 ][ 141 ] - - [ 242 ][ 243 ]
Marek Pleśniar30-04-2012 10:58:41   [#6951]

Matury w wakacje? To pomysł dyrektorów szkół

http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/564927,matury-w-wakacje-to-pomysl-dyrektorow-szkol-skomentuj,id,t.html#komentarze

wprawdzie nie do końca chodzi o wakacje.. ale :-)

Gaba30-04-2012 11:23:15   [#6952]

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/zamiast-nauki-lekcja-reklamy,1,5118717,wiadomosc.html

mały komentarz:

Jeżeli ktoś z dyrektorów nie potrafi dać odpracia - to niestety jest nie tylko niepoważny, ale pomyliła mu się misja placówki...

marmar4930-04-2012 11:28:59   [#6953]

jestem za proponowanymi zmianami we wszystkich punktach

natomiast wypowiedź profesora jest rozbrajająca

"Mogę się zgodzić z każdym dobrym pomysłem, pod warunkiem że nie będzie on burzył dotychczasowego porządku - komentuje prof. Marek Bojarski, rektor Uniwersytetu Wrocławskiego".


dotychczasowy porządek jest nie do ruszenia bo panowie profesorowie muszą odpocząć  (od czerwca do października)

Gaba30-04-2012 11:45:11   [#6954]

pd 10 lat - wnioskuję i wnioskujemy o tę zmianę, przyłączam się do propozycji kolegów z Wrocławia.

 

Pytanie jest zawsze takie - tabakiera dla nosa czy nos dla tabakiery.

Może jakies stanowisko OSKKO w tej arcywaznej sprawie dla całego sytemu egzminacyjnego?

 

 

Marek Pleśniar30-04-2012 11:47:28   [#6955]
to jest nasze stanowisko ;-)
Marek Pleśniar30-04-2012 11:48:53   [#6956]

ciekawy komentarz - do naszego ogródka

http://forum.gazeta.pl/forum/w,904,135482329,135486223,A_ja_sie_w_100_z_tym_komentarzem_NIE_zgadzam_.html

"mam do czynienia z mlodymi i uwazajacymi sie za doskonale wyksztalconych Polakami, ktorzy usiluja sie dostac na studia doktoranckie w UK. I powiem bez ogrodek - w ostatnich latach to istna tragedia ze wzgledu na ich bezmyslnosc i jednoczesne nadecie sie. Efekt taki, ze choc Polacy sa najliczniejsza grupa spoza UK, to - mimo duzej ilosci Polakow z dyplomami magisterskimi wcale dobrych uczelni - stanowia oni znikomy procent na studiach doktoranckich. I to na studiach z pelnym stypendium, ktore zwykle odpowiada temu, co Polak w UK moze zarobic (12-15 tys. funtow rocznie + pokrycie czesnego + tanie kwatery + ok. 1000 funtow rocznie na pomoce naukowe), bo placenia kilku tys za semestr od nich nie wymagam.
Przyczyna? Calkowite niemyslenie. I calkowita wtornosc 'bezpiecznych' tematow projektowanej pracy. Juz tu kiedys pisalam, ze ci ludzie nie potrafia odpowiedziec przy rozmowie na tak podstawowe pytania, jak czemu ta uczelnia, ten wydzial, dlaczego taki temat pracy, a nie inny, jak widza zastosowanie wynikow swych badan etc... I wcale nie wymagamy 'wlasciwej' odpowiedzi - z konstruowania tych odpowiedzi chcemy wylapac motywacje i sposob rozumowania. A pierwsze sprowadza sie do 'chce zrobic, doktorat'; a drugie...Coz, tego sposobu rozumowania nie widac, bo kandydata zamurowuje i robi obrazona mine, ze ktos taka wielkosc jak on/ona smie sprowadzac do pragmatycznego parteru.
Czy tylko uczelnia temu winna? NIE, choc zapewne dolozyla swoj kamyczek do wspolnego ogrodka (a wlasciwie odlogu) polskiego myslenia o edukacji, wyksztalceniu. Nie o zaspokojenie ciekawosc poznawczej Polakom chodzi, nie o odkrywanie nowych swiatow, ale o 'papierek' na bezpieczna i syta zawodowa przystan. Bo przeciez oni i tak 'juz wszystko wiedza.'
I tu wlasnie jeden z nielicznych punktow, w ktorym nie zgadzam sie z profesorem. O ile jest niezbedne przeprogramowanie polskich mozgow z 'data base' na 'program operacyjny', to - niestety - ten proces powinien sie rozpoczynac juz na etapie nauczania poczatkowego. Rano nawet zaczelam pisac (nie bylo tego forum, mialam otworzyc swoje pod publicystyka), ale zaczelam czytac nowy podrecznik on line mojego kolegi i tak mnie wciagnal, ze nie dokonczylam i nie wyslalam, a wracac do tego mi sie nie chce. Mowiac w skrocie chodzilo o niemoznosc pominiecia 'DOSa'.;)
Mysle zreszta, ze sie nie myle (patrz wyzej): problem dotyczy rocznikow z ostatnich kilku, powiedzmy, ze 'unijnych' lat. Polscy kandydaci kilka lat wczesniej byli o niebo lepsi, choc przeciez uczyla ich ta sama kadra, mieli tych samych profesorow i promotorow prac.
Nie wiem, kiedy dokladnie Polska postawila na gonienie statystyk Europy i tasmowe ksztalcenie magistrow i licencjatow, nie wiem, kiedy stworzono te gimnazja i licea (bo moze ty tkwi blad), ale najwyrazniej odbilo sie to niekorzystnie na poziomie ksztalcenia akademickiego, ilosc nie przeszla w jakosc."

grażka01-05-2012 08:48:15   [#6957]
http://www.edulandia.pl/edulandia/1,118533,11644989,Profesor_Ewa_Nawrocka__Wszyscy_jestesmy_przestepcami.html
Gaba01-05-2012 09:41:27   [#6958]

Grażko - dziękuję. Bardzo ten tekst chciałabym ocalić, nawet łamiąc prawo prasowe, za co gotowa jestem ponieść ew.  karę (pubikacja w całości) - widzę w nim jeszcze szersze ujęcie. I problemy z relacjami w całej oświacie.

Postawa - siedź cicho i wykonuj, nie pytaj - dlaczego, bo ci zaraz przykleją nalepkę: wariatka, bo ci zajadą pismem, bo... - my wiemy lepiej. Naślą kontrolę.

Arogancja i buta, hipokryzja - niemożność wsłuchania się w to, co ludzie mówią, a mówią doły czasem mądrze. 

Mam parę uwag - nieco inaczej akcenty bym rozłożyła - np. nie oszukali Was, a: oszukaliśmy Was 


Profesor Ewa Nawrocka: Wszyscy jesteśmy przestępcami [WIDEO]

Ewa Tomaszewicz 2012-04-30, ostatnia aktualizacja 2012-04-30 18:15:27.0

"Czy tak głęboko zanurzyliśmy się w szambie, że pokochaliśmy smród rozkładu?" - pyta w dramatycznym wystąpieniu na uczelnianej konferencji prof. Ewa Nawrocka z Uniwersytetu Gdańskiego. Ta wypowiedź to reakcja na nikły odzew pracowników UG na jej próby walki o poprawienie sytuacji na uniwersytecie.

Wystąpienie prof. Ewy Nawrockiej z wydziału filologii polskiej Uniwersytetu Gdańskiego to kolejny, po liście profesora Jana Stanka do młodych, wykształconych, bezrobotnych, głos w debacie o poziomie nauczania i sytuacji uczelni wyższych. Jej dramatyczny wykład na konferencji "Wściekłość i oburzenie. Obrazy rewolty w kulturze współczesnej" opublikowała "Gazeta Świętojańska":



Dziewięciu sprawiedliwych czy naiwnych?

"Wiele nas boli, oburza, jest ku temu wiele powodów, wiele i różnych. Obiektywnych i subiektywnych, w skali mikro - naszej egzystencji - i makro - naszego wydziału, całego uniwersytetu i całego kraju" - rozpoczęła swoje wystąpienie prof. Nawrocka. I choć, jak przyznaje, o kondycji polskich uniwersytetów, o tym, że jest źle, a będzie jeszcze gorzej, od lat rozmawia się w kuluarach, prywatnie, w gronie zaprzyjaźnionych pracowników, pisze się listy do prasy, do rektorów, to nic z tego nie wynika. W styczniu tego roku, wspólnie z innymi pracownikami katedry teorii literatury i krytyki artystycznej, której przewodzi, profesor Nawrocka postanowiła coś zmienić. Zdiagnozować sytuację na uczelni, poszukać środków naprawczych. Wysłała list do ponad osiemdziesięciu adiunktów, profesorów, doktorów i pracowników naukowych, w którym poprosiła, by opisali, co ich najbardziej boli i oburza w tym, co się dzieje na uczelniach. Odpowiedziało dziewięć osób. "Sprawiedliwych, naiwnych, frustratów, anarchistów?" - zastanawia się pani profesor. A co z pozostałymi? "Czy tak głęboko zanurzyliśmy się w szambie, że pokochaliśmy swoje zanurzenie i smród rozkładu?" - pyta.

Tchórzostwo i kompleks smerfa Marudy

W czym upatruje przyczyn tego bezwładu? W "kompleksie smerfa Marudy" - przeświadczeniu, że nic od nas nie zależy, nic się nie uda, że wszystko jakoś się ułoży, najlepiej bez udziału zainteresowanych. W obezwładniającym konformizmie, tchórzostwie, lęku przed wychyleniem się. "Każdy ma coś do stracenia" - mówi. Młodzi pracownicy - swoje umowy, zawarte na czas określony, doktorzy - habilitacje, które muszą zrobić w terminie, bo w przeciwnym wypadku trafią na bruk, doktorzy habilitowani - profesurę belwederską.

"Profesorowie żyją w wieży z kości słoniowej, w nic się nie angażują" - kontynuuje. "Piszą książki, których nawet ich studenci nie czytają, jeżdżą na drogie konferencje, na które tylko ich stać, potem publikują swoje wystąpienia w książkach pokonferencyjnych, które muszą udawać monografie, bo za monografie liczą się punkty. Znudzeni, cyniczni, wypaleni, przystosowujący się do każdej sytuacji."

Weksle zastąpiły książki

Kolejny problem, który porusza profesor Nawrocka w swoim wystąpieniu, to "rzeczpospolita urzędasów" - to, że pracownicy naukowi zmienili się w wyrobników, którzy harują od świtu do zmierzchu, wypełniając sterty papierów, pisząc raporty, analizy, sprawozdania, przycinając siatki, wnioski o granty, a wszystko to w imię iluzorycznej reformy, europejskości, Ameryki jako wzoru.

Prof. Nawrocka rzeczywistość na uniwersytetach określa mianem czasów, gdy weksle zastąpiły książki. Liczy się tylko zysk i wynajdywanie nowych sposobów zarabiania pieniędzy. W imię oszczędności wymusza się redukcję godzin dydaktycznych, odmawia zatrudniania nowych pracowników, nawet jeśli jest to wymiana profesora na adiunkta, zamienia zajęcia na wykłady, choć istotą nauczania w humanistyce jest rozmowa, komunikacja. "Zarządzający nauką nie wiedzą, że uniwersytety to nie tylko budynki, przeszklone hole i najdroższa aparatura, że to przede wszystkim sprawa ducha i intelektu, sztuka zadawania pytań, szukania odpowiedzi, pasja tworzenia, obcowanie z wartościami" - mówi.

Winna reforma, uniwersytet, studenci...

W wyniku reformy, owej iluzji europejskości, cierpią wszyscy:

"Bezmyślna i nieodpowiedzialna reforma szkolnictwa podstawowego i średniego doprowadziła do kompletnej zapaści edukacyjnej" - kontynuuje prof. Nawrocka. "Jej autorzy i orędownicy już gryzą ziemię, a nauczyciele zmagają się z przeszkodami nie do przekroczenia, a my dostajemy studentów niedouczonych, niemyślących, intelektualnie leniwych i biernych, a do tego aroganckich, niezainteresowanych studiami poza zdobyciem papieru. Ale czy mamy prawo na nich narzekać? Bez sprzeciwu pogodziliśmy się z likwidacją egzaminów wstępnych i regułami nowej, ogłupiającej, testowej matury.

A właściwie co oferuje Uniwersytet swoim studentom? Coraz to nowe kierunki, bo punkty za to są. Kierunki, na których wciskamy im iluzoryczną, nikomu do niczego niepotrzebną, pozorną wiedzę, której oni i tak nie przyswajają, bo już wiedzą i już widzą, że to im się do niczego nie przyda. Uprawiamy wzajemne obrzydliwe, oszukańcze praktyki. My ratujemy swoje etaty, kombinując, skąd by tu jeszcze znaleźć godziny, które nam rektor i ministerstwo każą ograniczać. Studenci nie uczą się i nie umieją się uczyć, nie czytają literatury, nie myślą, nie są w stanie zbudować dłuższej, spójnej merytorycznej wypowiedzi ustnej, piszą z błędami stylistycznymi i ortograficznymi. Trudno się nawet temu dziwić. Język polski jest dyskryminowany jako język naukowy."

Jednak nie tylko kadra uczelniana i reforma są winne obecnego stanu rzeczy. Prof. Nawrocka oskarża również studentów:

"A studenci? Czy żądają, by od nich czegoś wymagano? By uczciwie rozliczano z tych wymagań? Czy skarżą się na olewanie zajęć przez prowadzących, na niepunktualnych i nieprzygotowanych do zajęć wykładowców, nudne ćwiczenia i wykłady? (...) Mało kto odważa się oblać studenta, bo rozpadnie się grupa, bo zabraknie godzin, bo zagrożone będą nasze etaty. Czy studenci oburzają się na praktyki łapówkarskie? Czy potępiają ściąganie i kupowanie prac licencjackich i magisterskich ? Notorycznie zrzynają z internetu. Czy razi ich wulgarne słownictwo, rynsztokowy język kolegów (...)? Powszechnie daje znać o sobie syndrom kacetu - jedni są ofiarami, drudzy katami, jedni i drudzy są sobie potrzebni."

Może niech państwo się odczepi?

Może jednak nie należy obrażać się na rzeczywistość - pyta pod koniec wystąpienia prof. Nawrocka. Może prymat weksla nad książką należy obrócić na swoją korzyść? Zlikwidować państwowe uniwersytety, rozpędzić ministerstwo? "Skoro państwo nie ma pieniędzy na naukę, to może niech się odczepi?"

"Spójrzmy prawdzie w oczy: w obecnej formie i w obecnej kondycji nie jesteśmy społeczeństwu do niczego potrzebni - sfrustrowani, wypaleni, bezwolni, zastraszeni, narzekający, niezdolni do solidarności - na pewno nie jesteśmy potrzebni. Wyobraźmy sobie, że sfrustrowany rzeźnik nie jest w stanie rozebrać tuszy wołu, a wypalony rolnik zaorze pół pola i nie posieje, a depresyjny dróżnik nie przestawi zwrotnicy.

Z wiosną idą chmury, z chmury piorun uderza - niech uderza! Zbliża się maj, pamiętajmy o paryskim maju 1968. Ogłaszam alarm dla uniwersyteckiej społeczności. Niech trwa!"

Prof. Stanek do wykształconych bezrobotnych: Oszukali was

Wystąpienie prof. Nawrockiej to następny głos w debacie na temat sytuacji na polskich uczelniach. "Nie jesteście - większość z Was - dobrze wykształceni, a jedynie tak Wam się wydaje" - napisał kilka dni temu w opublikowanym w "Gazecie Wyborczej" liście do młodych, wykształconych i bezrobotnych prof. Jan Stanek z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - "Zostaliście oszukani najpierw przez nauczycieli, a potem przez wykładowców. To oni, a przynajmniej wielu z nich, bezpodstawnie wypisali Wam świadectwa, zaliczyli egzaminy i wydali dyplomy - czasami nawet po kilka. Następnie chcący Wam się przypodobać politycy wmówili Wam i Waszym rodzicom, że dyplom jest tożsamy z posiadaniem wiedzy i umiejętności." List ten wywołał żywą dyskusję na forum "Gazety":

"Pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze" - napisał big.ot. - "Tu jest pies pogrzebany. Nie w kolejnych, udawanych reformach, nie w kadrze. (...) Kolejne reformy sprowadzają się albo do zwiększania materiału przy zachowania tej samej liczbie godzin, albo po prostu do cięcia godzin lekcyjnych. Do tego brak dobrze wyposażonych pracowni z chemii i fizyki (...). Klasy liczące ponad 30 osób. Trudno w takim środowisku wychowywać ludzi potrafiących samodzielnie myśleć. I niestety ten smród biedy ciągnie się dalej na uczelniach."

"Kto jest odpowiedzialny za poziom wykształcenia jeśli nie, przynajmniej w dużej części, uniwersytety i uczący na nich?" - pytał abc1231231. - "Pan profesor krytykuje system, którego jest częścią, nie poczuwając się zupełnie do odpowiedzialności. Podobnie zresztą jak polscy politycy."

"Większość wykładowców ma nas za głupków, za stracone pokolenie, które niczym się nie interesuje, nic nie czyta, tylko pije alkohol (...) i ogląda głupie seriale" - wtórował mu guch. - "A może by tak spróbować zarazić swoją pasją? Otworzyć się na młodych ludzi i spróbować ich posłuchać? (...) Powiedzieć coś więcej, Opowiedzieć, a nie puszczać slajdy i kazać przepisywać do zeszytów, co tak naprawdę mogłyby swobodnie zastąpić pliki wysyłane przez pocztę elektroniczną."



Zgadzacie się z profesorem Stankiem? A może z forumowiczami i profesor Nawrocką? Czekamy na wasze glosy!

Dr hab. Ewa Nawrocka - profesor UG, Kierownik Zakładu Teorii Literatury Instytutu Filologii Polskiej UG (kadencja 2005-2008); wiceprezes Polskiego Towarzystwa Szekspirowskiego; członek Zarządu Fundacji im. Stanisławy Fleszarowej-Muskat; członek Uniwersyteckiej Komisji Akredytacyjnej (kadencja 2004-2007).

Urodzona w Stanisławowie 26 czerwca 1942 roku.

Informację o jej wystąpieniu opublikowała "Gazeta Świętojańska".

post został zmieniony: 01-05-2012 09:50:25
grażka01-05-2012 10:37:30   [#6959]
Chyba osiągnęliśmy jakiś punkt krytyczny. Trzeba zacząć rozmawiać - czyli także słuchać.
Marek Pleśniar01-05-2012 17:23:57   [#6960]

niewątpliwie tkwi jakiś fałsz w tym naszym "doganianiu, a nawet dogonieniu Europy" i w fetyszu znakomitych wyników testów


egzaminy gimnazjalne i maturalne pozdawane, a studenci nie potrafią studiować i trzeba ich uczyć na początku niezbędnych podstaw

następnie uczelnia wypuszcza, bez mrugnięcia powieką, absolwentów, mających być nauczycielami następnego narybku na uczelnie;-)

Gaba01-05-2012 17:33:06   [#6961]

Na historię na magisterkę przyjmuje się po licencjacie na turystyce...

Na nauczanie zintegrowane - przyjmuje się z minimalną liczbą punktów... byleby etaty zachować?

Otwiera się jakieś egzotyczne kierunki - oszukuje się młodych ludzi, którzy sami niewiele umieją.  


noe1902-05-2012 14:28:29   [#6962]
a takie ciekawe spojrzenie (nie z prasy ale w temacie) link
JarTul02-05-2012 16:53:32   [#6963]

Na pierwszy rok studiów na kierunkach "geograficznych" na Uniwersytecie Kalifornijskim przyjmuje się ludzi, którzy nie bardzo potrafią posługiwać się mapą...
A "wydział" jeden z wiodących w USA, a i w świecie raczej się liczy.

Problem chyba nie leży w tym z jakiego pułapu startuje się rozpoczynając studia, ale jaki jest efekt końcowy studiowania i jaki był "potencjał" kandydata.
A tutaj decydują wymagania nie "startowe", ale "końcowe" uczelni.

Gaba03-05-2012 05:32:23   [#6964]
hmmm, ewd to mają... 
grażka04-05-2012 07:57:49   [#6965]

Muzyka jest "michałkiem", w przedszkolu i I-III mamy, a niedługo mieć będziemy nauczycieli nieśpiewających i niegrających na niczym, z poważnymi czasem wadami wymowy (brak sprawdzianu predyspozycji kandydatów na studia), a potem mamy niemal narodową tragedię

choć mnie się owe dzieło raczej melodycznie podoba - ale ja lubię folk :) 

katarzyna3004-05-2012 09:16:02   [#6966]

http://polskalokalna.pl/wiadomosci/mazowieckie/news/szkola-wymuszen-i-rozbojow,1792306

Szkoła wymuszeń i rozbojów

Wzrasta ilość przestępstw w szkołach - wynika z danych policji, do których dotarła "Rzeczpospolita".

Adaa04-05-2012 10:57:58   [#6967]

Nauczyciele zaczynają miec dość nagonki 

 http://wyborcza.pl/1,95892,11653371,Nauczyciele_pisza_do_Dominiki_Wielowieyskiej__listy_.html

Marek Pleśniar04-05-2012 12:35:41   [#6968]

Wskazywano na współpracę, samodzielność myślenia, podmiotowość, uczciwość, obywatelskość, dialog, umiejętność uczenia się, szacunek. Na liście pojawiły się też: rozwój talentów, myślenie całościowe, planowanie przyszłości, samodoskonalenie, empatia, zaufanie, przedsiębiorczość, konstruktywna krytyka, rozumienie przyrody, pojmowanie kultury, przywództwo i energia.

Najbardziej szokującym jest fakt, że dzisiejsza szkoła nie rozwija żadnej z tych kompetencji.

http://www.tokfm.pl/blogi/progg/2012/05/joanna_golebiewska_edukacja_cz_i_witajcie_w_szkole_porzuccie_wszelka_nadzieje/2?bo=1

hania04-05-2012 12:40:30   [#6969]

cyt.:

"Najbardziej szokującym jest fakt, że dzisiejsza szkoła nie rozwija żadnej z tych kompetencji."

sporo szkół zdaje się powinno się śmiertelnie obrazić na takie dictum......

i nauczycieli...

ja się obrażam.....

moje osobiste dzieci też sporo z tych umiejętności nabyły w szkołach, do których uczęszczały....

a że może nabyły - bo chciały - to pewnie insza inszość:-))]


Adaa04-05-2012 12:47:27   [#6970]

i znowu jakis moralitet:-)

oświata, szkoły itd. to naprawde wdzieczne poletko do wyzycia się pisarskiego

te uogólnienie, to mierzenie jedna miarka, to kategoryzowanie roszczeniowi, strachliwi i inni siacy

i znów mi sie przypomina anegdota z drwalami:-)

i odwiecznie nekajacy filozofów problem - Czy wszechmogacy moze stworzyc kamień, którego sam nie mógłby podnieść?

pisza, piszą, dywagują, porównują ... naprawdę bezkres mozliwości:-)

Marek Pleśniar04-05-2012 17:25:04   [#6971]

przecież to norma w "dyskusji" publicznej. "Zawsze" kontra "nigdy", "wszyscy" kontra "nikt";-)

Nic pośrodku

hania04-05-2012 17:49:49   [#6972]

a tzw lud, jak nie czyta książek, to czasem gazety lub cos tam w necie....

i opinię sobie wyrabia, jesli nie myśli..:-((

grażka05-05-2012 08:51:19   [#6973]
http://blog.2edu.pl/2012/03/komu-pokaze-srodkowy-palec-o-smakach.html
Marek Pleśniar05-05-2012 11:32:04   [#6974]

bardzo mi się ten tekst podoba

dodaje mi optymizmu co do postaw nauczycielskich

malmar1505-05-2012 18:16:20   [#6975]

Stawki według MEN

MEN podtrzymało propozycję zwiększenia wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli od 1 września 2012 r. o 3,8 proc. w stosunku do stawek obowiązujących. Oznacza to, że wzrośnie ono we wrześniu tego roku, w zależności od stopnia awansu zawodowego o 83-114 zł brutto.

http://www.samorzad.pap.pl/palio/html.run?_Instance=cms_samorzad.pap.pl&_PageID=2&s=depesza&dz=redakcyjne.edukacja.aktualnosci&dep=107571&data=&_CheckSum=1759707004

Marek Pleśniar09-05-2012 22:13:58   [#6976]
Odpowiedzi takie same: młodym nauczycielom najtrudniej utrzymać dyscyplinę, zarządzać grupą uczniów i nadążyć ze szkolną biurokracją. - Idę na rozmowę kwalifikacyjną zadowolona, bo skończyłam uniwersytet. A dyrektor pyta, jaka jest różnica między podstawą programową a programem nauczania [pierwsze to zapisane przez MEN wymogi dla każdego przedmiotu, drugie to sposób ich realizacji]. Nie miałam pojęcia! Na studiach o tym nie było mowy - opowiada Katarzyna.

Nauczyciele przyznawali też, że brakuje im umiejętności prezentacji i występowania przed grupą. Nie potrafią zaciekawić tematem lekcji czy nauczaną dziedziną. Nie potrafią - dodawali - dobrze zarządzać czasem swoim i uczniów (np. tak układają plan, że potem muszą nadganiać program).

Większość badanych przez IBE dodaje, że oferta rozwoju zawodowego w szkole jest marna
Gaba10-05-2012 04:40:44   [#6977]
Lista nieumiejętności młodych jest tak ogromna, że nie mam już siły na kopanie się z koniem. Mam dość uczenia rzemiosła i elementarza. 
Gaba10-05-2012 06:20:50   [#6978]
http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,11684915,Studenci_skarza_sie_na_uczelnie__ale_sami_zle_wybieraja.html
slos10-05-2012 09:03:52   [#6979]

Nie generalizujmy. Nie każdy nadaje sie do każdego zawodu. Nie każdy korzysta z tego, co daja studia. Trzeba zatem "odłowić" ych najlepszych. "Wyłaniani drogą konkursu młodzi nauczyciele nie mają problemów z dyscypliną na lekcji, piszą i realizują programy i innowacje pedagogiczne. Nie są też negatywnie nastawieni do innych, korzystają z rad starszych kolegów, a wobec siebie są życzliwi i pomocni." - po raz kolejny dokonam autocytatu. Przy zatrudnianiu naprawdę mamy wpływ na to kogo przyjmujemy do pracy. 

hania10-05-2012 10:48:47   [#6980]

popieram slosa - generalizowanie szkodzi!!!

znam sporo kapitalnych, młodych nauczycieli, którzy lepiej, kreatywniej, nowocześniej pracują, dają sobie radę w okrzyczanym w prasie ,"trudnym" gimnazjum, uwielbiani przez uczniów, wymagający i zarazem z autorytetem mimo młodości:-)) często biją na głowę "starych wyjadaczy".....

grażka11-05-2012 21:31:50   [#6981]
http://www.edunews.pl/system-edukacji/szkoly/1885-jak-motywowac-nauczyciela
Marek Pleśniar12-05-2012 09:22:00   [#6982]
Dziś mamy na rynku ludzi wykształconych. 50 proc. młodych ludzi studiuje na wyższych uczelniach. Noblesse oblige - szlachectwo zobowiązuje. Młodzi ludzie z wykształceniem uniwersyteckim nie mogą się spodziewać, że ktoś się będzie nimi opiekował, jakby ich od pługa oderwali. Nierealne jest oczekiwanie, że dyrektor firmy będzie jak dobry tatuś. Że powie: "Tu masz stały etat, masz rzetelnie pracować, a ja ci będę płacić, a skąd się te pieniądze biorą, to już ty się nie martw".


Więcej... http://wyborcza.pl/1,76498,11708336,Zegnaj_nam__etacie__Na_zawsze.html#ixzz1udbW3RZN


ciekawe jak tych ludzi mają wychowywać i kształcić ludzie na etatach;-)

Adaa12-05-2012 09:28:20   [#6983]

Młodzi ludzie z wykształceniem uniwersyteckim nie mogą się spodziewać, że ktoś się będzie nimi opiekował, jakby ich od pługa oderwali

bardzo bym prosiła o wyjaśnienie sensu logicznego tego zdania

zdaje sie, że Pan profesor pomylił znaczenia uzytych konstrukcji:-)

Marek Pleśniar12-05-2012 14:25:13   [#6984]

Najnowszy raport sieci badawczej HBSC (Health Behaviour in School-aged Children) wydany w maju przez europejskie biuro WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) w Kopenhadze przeraża: polskie nastolatki należą do najgrubszych w Europie. Co trzeci 11-latek ma nadwagę

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11708519,Alarmujace_dane_WHO__Robimy_z_dzieci_grubasy.html

malmar1513-05-2012 19:31:34   [#6985]

Stypendia, zamiast wyrównywać szanse, segregują uczniów

 Z 416 mln zł na stypendia dla najbiedniejszych blisko jedna czwarta – 96 mln zł – nie została wykorzystana. Dlaczego? Tych najbardziej potrzebujących po prostu na nie nie stać.

http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/616344,stypendia_zamiast_wyrownywac_szanse_segreguja_uczniow.html

 

malmar1513-05-2012 19:35:08   [#6986]

warte uwagi

Do YouTube'a nie tylko po rozrywkę

 - Z MTV nie mamy szans, ale możemy docierać do młodych. Zamiast 30 słuchaczy w sali, możemy mieć tysiące - przekonują pracownicy Uniwersytetu Śląskiego i wykłady wrzucają do internetu. Jak koledzy z Massachusetts Institute of Technology czy Harvardu

http://www.emetro.pl/emetro/1,82497,11673042,Do_YouTube_a_nie_tylko_po_rozrywke.html

 

malmar1513-05-2012 19:42:56   [#6987]

i trochę prowokacyjnie ;)

Tworzysz belfrze?

Przeczesując internet i prasę edukacyjną zastanawiam się cały czas czego brakuje w edukacji polskiej, jaki jest wspólny mianownik mizerii i niepowodzeń wszystkich szczebli nauczania? Czy da się tak jednoznacznie określić to jedno coś? Moim zdaniem da się. To TWÓRCZOŚĆ.

http://www.edunews.pl/badania-i-debaty/opinie/1884-tworzysz-belfrze

 

________________

ciekawe kto się nudził i powymyślał takie zmiany ;)))

a  było tak fajnie ;)

teraz człowiek na nowo musi się uczyć obsługi forum ;)


post został zmieniony: 13-05-2012 19:44:29
Adaa13-05-2012 19:53:19   [#6988]

Dragon majstruje:-)

No i dobrze, może teraz bedzie można korzystac z forum i przez Safari.

malmar1513-05-2012 19:57:49   [#6989]

tak myślałam, że to robota Dragona ;)

tylko czemu bez uprzedzenia, hę?

a ja w pierwszej chwili myślałam, że to mój kompek ogłupiał :))

Marek Pleśniar13-05-2012 20:09:28   [#6990]

edytorek nowy jest szybszy

mój fajerfoks wprawdzie zbuntował się w kwestii kopiuj-wklej, ale nie wiem co to

malmar1513-05-2012 20:18:50   [#6991]

mój też, alem poszukała i znalazła na razie inne rozwiązanie ;)

jest tak ikonka Wklej w Worda ;)

tylko trza na Worda przerobić ;)

ale Dragon pewnikiem (dla żuczków sprawnych inaczej) jakaś instrukcję obsługi zamieści :)))

malgala13-05-2012 20:24:28   [#6992]

Kopiuje i wkleja, ale tylko ze skrótu.

No i ten ma więcej opcji.

Dragon13-05-2012 20:32:08   [#6993]

Ctrl+C i Ctrl+V działa bezpośrednio w edytorze - bez konieczności używania ikonek wordowych.
Trza przywyknąć i zapamiętać raz na zawsze - bo ta kombinacja klawiszy działa od zawsze tak samo - jeszcze zanim myszkę skonstruowano.

Ale rozumiem, że tu nie ma takich starych - którzy by pamiętali czasy, gdy nie było myszek komputerowych.
No to teraz się dowiecie jak nam - starcom - ciężko było, gdy Wy jeszcze smoczek ciumkaliście.

Marek Pleśniar13-05-2012 23:30:54   [#6994]

oszust:) wczesniej nie działało:-)

Dragon14-05-2012 00:00:06   [#6995]

Jak nie, jak tak?
Ja nigdy nie używam myszki do kopiowania i wklejania - od zawsze klawiatury.
Bo szybciej, sprawniej, ...
Taki klawiszowiec ze mnie.
Zauważyłbym, gdyby nie działało.
IE tylko czasem marudził - ale dawał się przekonać.

Marek Pleśniar14-05-2012 07:42:44   [#6996]

tak czy owak, wkleja się z klawiatury, mam też wrażenie, że edytor jest szybszy od poprzedniego

Gaba14-05-2012 08:28:33   [#6997]

http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,11714794,Zbedne_uczelnie__produkujace_magistrow_frustratow.html

Marek Pleśniar14-05-2012 11:25:24   [#6998]

pani doktor z artykułu pisze: "Nie powinno być miejsca dla tych wszystkich, którzy deklarują, że czytać nie będą, a płacą czesne i przychodzą, aby zdobyć papier lub zadowolić ambicje najbliższych" oraz że "większość odsiaduje zajęcia, "zdobywa wpisy""

a to dlaczego ta pani doktor daje te wpisy takim studentom??

Marek Pleśniar14-05-2012 12:03:09   [#6999]

http://www.koty.pl/sos/art292,zabawa-8-latkow-macius-mial-skonac-w-mrowisku.html

Ala14-05-2012 12:18:09   [#7000]

# 6998

bo ci studenci do uczelni pieniądze przynoszą ;-)

i dzięki tym studentom uczelnia może istnieć ;-)))

strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 139 ][ 140 ][ 141 ] - - [ 242 ][ 243 ]