Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
oświatowy przegląd prasy |
Marek Pleśniar | 21-07-2011 10:40:41 [#6401] |
---|
gabo, podręcznik kosztuje parę dych, a druk offsetowy dla kliku klas wychodzi na poziomie 5-7 zł za egzemplarz
nie za darmo a tanio:-) Płacić powinni oczywiście rodzice - jak co roku we wrześniu
|
grażka | 23-07-2011 07:22:03 [#6405] |
---|
e-podręczniki już działają, w artykule o nich mowa:
http://technologie.gazeta.pl/internet/1,104665,9990644,Mamo__sciagnij_mi_matematyke.html
Mnie ciekawi jedno - jak wygląda na linkowanych portalach kwestia prawa autorskiego?
Bo cywilizacyjną zmianą - jak wnioskuję z dyskusji na różnych forach w których uczestniczyłam, jest raczej postawa reprezentująca taki typ myślenia - to co wymyślono i w internecie zamieszczono - nie opublikowano, ale zeskanowano i wrzucono w jakiś serwis "skarbczykowy" - ma być za darmo. Autor domagający się ochrony swoich praw jest samolubny i anachroniczny, a jak nie ma za co żyć, bo owo wymyślanie jest jego główną pracą, niech ginie.
W oświacie dzięki systemowi awansu zawodowego i konieczności "dzielenia się dorobkiem" postawa nader dominująca.
post został zmieniony: 23-07-2011 07:27:37 |
Power4 | 23-07-2011 08:07:17 [#6406] |
---|
:-) |
Marek Pleśniar | 28-07-2011 13:59:21 [#6410] |
---|
dodam, że nie do końca się zgadzam z tezą o jakimś szczególnie wielkim narzucaniu dyrektorom zatrudniania ludzi za czyjąś protekcją; to się zdarza nie aż tak często - moim zdaniem
moja wypowiedź udzielona autorowi dotyczyła oczywistego stosowania się do możliwości finansowych gminy, ale bez wskazywania że opisany w powyższym zdaniu przez autora aspekt sprawy jest jakoś istotny
szkoda że pominięto (to uprawnione, bo autor może) opinię, że samorzady są najlepszym gospodarzem szkół (trochę jak z demokracją jako najlepszym znanym systemem dla państwa)
|
Adaa | 28-07-2011 14:10:16 [#6411] |
---|
Własnie miałam sie odnieść do Twoich słów zawartych w tym artykule.
Tak przedstawiony pogląd sugeruje, że takie praktyki sa dosyc częste - a to nie jest prawda do końca - to raczej margines, który w każdej dziedzinie zatrudniania ma miejsce
Zalecam ostrozność przy tego typu wypowiedziach bo nie buduja one pozytywnego wizerunku dyrektora szkoły i przenosza margines na całość.
Powinienes juz Marku znać sposób przedstawiania problemów przez Pana Radwana:-)
|
Jersz | 29-07-2011 08:24:49 [#6414] |
---|
"Jeśli jednak konkurs jest przeprowadzany, w komisji powinno zasiąść 8
członków. Trzech reprezentantów ma organ prowadzący szkołę, dwóch –
kuratorium, a po jednym rada pedagogiczna, rada rodziców i oświatowy
związek zawodowy. Zasada wyboru jest prosta. Przedstawiciele gminy
porozumiewają się z przedstawicielami kuratorium i przegłosowują innych
członków komisji."
Ciekawe na jakiej podstawie autor artykułu wysnuł powyższą "prawdę" ?? To, że teoretycznie różne konstelacje są możliwe w komisji, nie znaczy że tak się dzieje. Ja najwyraźniej uczestnicząc przez ostatnie parę lat w wielu takich komisjach byłem albo całkowicie ślepy i głuchy, albo te konkursy nie odbywały się w Polsce;-)
|
Marek Pleśniar | 29-07-2011 09:31:48 [#6416] |
---|
Samorządy liczą, ilu nauczycieli korzysta z urlopów na poratowanie
zdrowia. Nic dziwnego: wydają na nie majątek. Częstochowę w ub.r.
kosztowały ponad 14 mln zł, Białystok - ponad 10 mln zł.
|
malmar15 | 31-07-2011 18:06:30 [#6418] |
---|
Komu potrzebne są wakacje?
Malcolm Gladwell w książce „Poza schematem. Sekrety ludzi sukcesu”
wychodząc poza tradycyjny sposób myślenia dowodzi, że długość wakacji decyduje
o osiągnięciach uczniów i ich przyszłych sukcesach. Japońscy uczniowie mają
wakacyjnych dni najmniej, w szkole spędzają bowiem aż 243 dni, amerykańscy
uczniowie zaledwie 180 dni w roku.
http://www.edunews.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1578&Itemid=1
|
Gaba | 01-08-2011 06:39:43 [#6419] |
---|
studia student studenci humaniści kierunki humanistyczne praca wykształcenie
Prolog:
"Nie, no to nie do wiary. Nie, to być nie może. Osiem lat
podstawówki, cztery liceum. Potem pięć, bite, studiów, dyplom z
wyróżnieniem, dwadzieścia lat praktyki, i oto mi płacą, jak by ktoś dał
mi w mordę. Ja pierdolę, kurwa!" - mówił w "Dniu Świra" filmowy
neurotyk-inteligent Adaś Miauczyński. Z bohaterem filmu Marka
Koterskiego z pewnością utożsamia się wielu polskich świeżo upieczonych
absolwentów kierunków humanistycznych. Nabitych w butelkę.
Humaniści mają w Polsce pod górkę. Rynek pracy nie chce ich
chłonąć, resort nauki promuje kierunki ścisłe, a oni dalej robią swoje -
dołączają do grona adeptów modnych kierunków studiów, po których można
co najwyżej wyć do księżyca. Czy zatem pieniądze na kształcenie
humanistów idą w błoto?
Taki wniosek byłby dla wielu z nich niezwykle krzywdzący zważywszy na
fakt, że tyrali przez kilka lat żyjąc złudzeniami, że wchłonięta nauka
zaprocentuje w przyszłości.
Warto podkreślić, że nie tylko humaniści mają po studiach problem ze
znalezieniem pracy. Na początku br. w urzędach pracy było
zarejestrowanych blisko 39 tysięcy absolwentów poniżej 27. roku życia.
Ale większość z nich stanowili właśnie nasi bohaterowie. Co ciekawe winą
za taki stan rzeczy można po części obarczyć uczelnie. To one płodzą
rokrocznie tysiące absolwentów kierunków humanistycznych, to one każdego
roku otwierają coraz to nowe kierunki studiów, na których lepieni są
przyszli politolodzy, dziennikarze, czy socjolodzy, o psychologach nie
wspominając.
Humaniści są na cenzurowanym. Eksperci często karcą ich wybory,
podając w wątpliwość predyspozycje intelektualne umysłów nie-ścisłych:
"Takie kierunki wybierają w dużej mierze średniacy, którzy nie do końca
mają pomysł na siebie. Na socjologię czy politologię rzadziej trafiają
intelektualne orły" - mówiła dziennikowi "Metro" prof. Krystyna
Szafraniec, socjolog młodzieży, współautorka raportu o młodych.
Podobne opinie i intensywna promocja kierunków ścisłych przez resort
nauki skutecznie zniechęcają maturzystów do ubiegania się o miejsca na
studiach humanistycznych. Już podczas ubiegłorocznej rekrutacji na
studia wyższe po raz pierwszy od 20 lat było więcej chętnych do
studiowania na politechnikach, niż na uniwersytetach. Młodzi ludzie nie
chcą dołączać do grona bezrobotnych magistrów-idealistów. Wybierają
lepszą przyszłość, a nie często bezwartościowe dyplomy i wysoką średnią.
Szkoda tylko, że mędrcy z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego
reformując ostatnio swoją działkę nie wymyślili takich rozwiązań, które
wymogłyby na uczelniach zmniejszanie liczby miejsc na bezwartościowych
kierunkach studiów. Na tych wszystkich dziennikarstwach, stosunkach
międzynarodowych, europeistykach, socjologiach, resocjalizacjach, na
studiach prawniczych wreszcie, na których studiują tabuny zaślepionych
wizją kariery młodzi ludzie (nikomu nie umniejszając). Wystarczy
przecież przeanalizować dane płynące z rynku pracy i tak zreformować
(przynajmniej publiczne) szkolnictwo wyższe, by uczelnie nie kształciły
za nasze pieniądze nowych rzesz bezrobotnych. Ale dla uczelni liczy się
kasa i zazwyczaj mają w głębokim poważaniu los swoich absolwentów. Od
nowego roku akademickiego będą co prawda monitorować absolwenckie
kariery, ale o wiele lat za późno. Przez wieloletnie zaniechania i kult
studiów tysiące młodych ludzi nie wiedzą, co począć ze swoim życiem. Z
dyplomami magistrów w kieszeni.
Epilog:
"Dlaczego władza każdej maści ma mnie za nic? Czy czerwona, czy
biała, jestem dla niej śmieciem, kurwa! Pod każdą władzą czuję się jak
kundel! Czemu nie jestem chamem ze sztachetą w ręku?" - Adaś
Miauczyński. Humanista. (cytat z filmu "Dzień świra", reż. Marek
Koterski).
|
Marek Pleśniar | 01-08-2011 23:57:56 [#6420] |
---|
"humaniści" to znaczy Szumany, Cycerony, Leonardy?
;-)
|
Gaba | 02-08-2011 07:20:32 [#6421] |
---|
"human"-tuman. Chyba chodzi o tę grupę. Albo raczej - szumany, cycerony i inne kartezjusze oraz majkelandżele i dejwidy z żolitem + najki z Samotraki.
post został zmieniony: 02-08-2011 07:22:32 |
Małgosia | 02-08-2011 09:53:47 [#6422] |
---|
:-)))))))))))))
|
AnJa | 03-08-2011 10:50:20 [#6424] |
---|
ciekawie tytuły wyglądają
bo tutaj wygląda na winę MEN
ale onet już pisze o skandalicznych praktykach samorządów
a tak naprawdę to chyba piłka jest po stronie MF - bo to on decyduje o przepisach dotyczących wydatkowania pieniędzy publicznych
kiedyś troochęmnie to interesowało - akurat nie w przypadku niepełnosprawnych i mniejsze pieniądze to były
i wyszło mi wówczas, że jedynym wyjściem jest bon oswiatowy dawany nie samorządowi a konkretnemu rodzicowi
bo w praktyce szkolnej nie da sie rozliczyć wydatkowania extra pieniędzy wynikających ze zwiększonych wag subwencyjnych jako dotacji (chodzi o szczegółowośc tych rozliczeń)
|
Marek Pleśniar | 10-08-2011 08:40:02 [#6425] |
---|
Dzieci w miastach dostają dwudaniowy obiad, a na wsi czasem tylko
bułkę lub drożdżówkę. Wszystko w ramach tego samego rządowego programu
dożywiania uczniów w szkołach
|
AnJa | 10-08-2011 08:47:31 [#6427] |
---|
Autor napisał, że to obniżenie wymagań. Mam kłopoty z pamiecią, czy wg obowiązujących dzisiaj przepisów o kwalifikacjach do przedszkola, sp i gimnazjum wystarczy licencjat? |
Leszek | 10-08-2011 09:28:32 [#6428] |
---|
w przedszkolu, sp i gimnazjum dziś wystarczy licencjat
pozdrawiam
|
Marek Pleśniar | 11-08-2011 09:51:59 [#6429] |
---|
skąd wzięło się przekonanie, że aby się wybić, nie trzeba mieć pracy,
osiągnąć stabilizacji, ale mieć samochód, babę z dużym biustem,
łańcuchy ze złota czy srebra? To jest w gazetach i telewizji. Stąd ci
młodzi biorą przykład - mówi prof. Anita Prażmowska z London School of
Economics
|
Gaba | 16-08-2011 14:37:18 [#6431] |
---|
Musiał pomagać mamie. Poskarżył się policji
W Akwizgranie 11-letni chłopiec zadzwonił na policję
skarżąc się na swoją mamę, która rzekomo miała go zmuszać w czasie
wakacji do pracy w domu.
- Przez cały dzień muszę pracować i w ogóle nie mam czasu wolnego -
narzekał chłopiec dyżurnemu policjantowi, który w poniedziałek odebrał
wezwanie.
Chłopiec zadzwonił pod numer alarmowy 110 po tym jak jego mama poprosiła
go o podniesienie z podłogi kilku skrawków papieru. Kiedy odebrała
chłopcu słuchawkę, powiedziała policjantowi, że syn od tygodni zarzuca
jej zmuszanie go do pomocy w domu. Groził jej, że jeśli nic się nie
zmieni, zadzwoni na policję.
Kiedy policjant zapytał chłopca, do jakiego rodzaju pracy jest
"zmuszany" przez matkę ten odpowiedział, że mama każe mu sprzątać dom i
taras - wynika z opublikowanych w niemieckiej prasie zapisów z rozmowy
telefonicznej.
- Przez cały dzień się bawi, a kiedy poproszę go o posprzątanie
bałaganu, który narobił, nazywa to "pracą przymusową" - powiedziała
policjantowi matka chłopca.
|
renka | 19-08-2011 16:09:50 [#6432] |
---|
Elitarne otoczenie czy koledzy z różnych środowisk. Dodatkowe
zajęcia, języki i sport czy więcej wolnego czasu i beztroskiego
dzieciństwa. Wysokie opłaty czy nauka za darmo. Wybór między publiczną i
prywatną edukacją jest bardziej skomplikowany niż nam się wydaje. |
Gaba | 21-08-2011 22:53:07 [#6435] |
---|
nie znam takich praktyk i nie stosuję. W tzw. wakacje dzieje się wiele i zawsze są pełne roboty.
Kto z dyrektorów tak robi, to działa przeciwko sobie, tj. źle zarządza.Wakacje to czas zmian, przemian, remontów i porządków.
Wiem jednak, że jeżeli dyrektor jest sekretarką, a tak bywa w małych szkołach - to problem sie pojawia, bo dyrektor ma prawo do urlopu od 1 lipca do prawie końca wakacji.
|
ola 13 | 22-08-2011 22:30:58 [#6436] |
---|
A ja mam "5ciu pracowników na krzyż", więc jak tylko mogę daje wszystkim urlopy w wakacje> W ciągu roku szkolnego miałabym strasznie pod górkę z niekompletną obługą szkoły. Dlatego szkoła jest u mnie otwarta, ale nie wszystko się da załatwić. Na pewno nikt nie zapisze formalnie dziecka do szkoły, nie wyda zaświadczenia z moim podpisem itp. itd. Nikt nie pracuje krócej, ale "dzielenie się" kompetencjami (czy jak zwą delegowanie uprawnień) ma swoje granice :)
Bo ja jestem jedna i niezastąpiona :)))) post został zmieniony: 22-08-2011 22:33:24 |
renka | 25-08-2011 19:40:01 [#6439] |
---|
|
Marek Pleśniar | 27-08-2011 10:10:31 [#6444] |
---|
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,10178298,UOKiK_rozbil__malzenski_kartel_.html
UOKiK wykrył zmowę dwóch przedsiębiorców - małżeństwa, które
ustalało między sobą oferty na dowożenie uczniów do szkół. Mąż i żona
dostali karę - prawie 20 tys. zł.
Dwoje małżonków miało dwie oddzielne firmy. Obydwie startowały w przetargach
na dowożenie uczniów do szkół. Mąż i żona składali oddzielne oferty,
które różniły się ceną - jedna była tańsza, druga droższa. Gdy okazywało
się, że oferty obydwu małżonków są najkorzystniejsze, "tańszy małżonek"
nagle rezygnował lub nie składał niezbędnych dokumentów. |
Marek Pleśniar | 29-08-2011 07:57:41 [#6445] |
---|
- Czuję się do tego przygotowana i chciałabym swoją pracę
kontynuować - o swoich ministerialnych planach na kolejne lata mówi w
rozmowie z "Rzeczpospolitą" szefowa MEN Katarzyna Hall .
|
renka | 29-08-2011 09:23:18 [#6446] |
---|
|
Marek Pleśniar | 29-08-2011 20:56:04 [#6447] |
---|
Katowiczanie chcą namówić radnych, by zgodzili się na utworzenie w
mieście wypożyczalni podręczników. Podpisy pod projektem uchwały zaczną
zbierać we wrześniu.
|
JarTul | 30-08-2011 07:33:03 [#6448] |
---|
Doradca zawodowy w każdej szkole? Jak nie, doradzi nauczyciel...PRZEGLĄD PRASY. MEN chce, by gimnazja
lepiej radziły uczniom jak zaplanować karierę. Ale nie ma to ani
pieniędzy ani etatów - donosi "Rzeczpospolita"
Od września każde gimnazjum
ma zatrudniać doradcę zawodowego, który będzie pomagał uczniom w
zaplanowaniu dalszej kariery zawodowej. W przypadku braku takiego
specjalisty, dyrektor szkoły musi wyznaczyć nauczyciela, który będzie
pełnił rolę doradcy.
- Nauczyciele mają przyjrzeć się każdemu
uczniowi gimnazjum i powiedzieć mu, co jest jego mocną stroną,
podpowiedzieć jak planować dalej drogę edukacyjną - mówi minister
edukacji Katarzyna Hall.
Specjaliści
w dziedzinie doradztwa i dyrektorzy szkół wskazują, że na takie
działania potrzeba pieniędzy i czasu. - Dwie godziny indywidualnej
rozmowy z gimnazjalistą to minimum, by móc powiedzieć w jakim kierunku
powinien się rozwijać - uważa psycholog biznesu dr Aleksandra
Pogorzelska.
Nienajlepszego zdania o pomyśle ministerstwa jest
Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Rynek
pracy ciągle się zmienia i doradca, żeby być skuteczny, musi się ciągle
szkolić, rozmawiać z pracodawcami, z urzędami pracy. Inaczej nie pomoże
młodym ludziom - uważa Broniarz.
Przegapiłem jakieś zmiany w przepisach czy dziennikarz jak zwykle coś "namotał"?
post został zmieniony: 30-08-2011 07:33:46 |
renka | 30-08-2011 13:16:55 [#6450] |
---|
MEN chce zmusić wydawców, żeby publikowali szkolne podręczniki także
w wersji elektronicznej. Wydawcy: uczniowie będą je piratować, więc
będziemy musieli podnieść ceny!
|
|