Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
Prace domowe: dyskusja przed spotkaniem z MEN i konf. OSKKO |
|
Marek Pleśniar | 20-01-2024 21:21:54 [#01] |
---|
Ze względu na zapowiedzi MEN o odchodzeniu od prac domowych - na rzecz dobrowolnego dla uczniów ich realizowania - prosimy o głosy tu na forum, byśmy mogli poznać zdanie jak najliczniejszego grona specjalistów.
Dyskusja zaczęła się też toczyć w mediach, w tym z naszym - członków zarządu - udziałem, rozmawiamy też w gronie organizatorów marcowej Konferencji OSKKO https://www.oskko.edu.pl/konferencjaoskko2024/index.html - by zaplanować debaty. Wkrótce też spotkanie Zarządu i KR z MEN, więc tym bardziej warto mieć już trochę opinii.
Oczywiście nie ma jeszcze żadnych projektów, więc nie ulegajmy może presji faktów wcale niedokonanych, no ale deklaracje ministra to jednak jakieś fakty są...
Zapraszamy do dyskusji: prace domowe, ich cele, zasadność zadawania, sensowność odejścia o tego. Co zyskamy, co stracimy. jaki jest wpływ pracy samodzielnej w domu na wyniki nauczania. Co i jak zadawać, czego i jak nie zadawać.
okazuje się, że i w Polsce i na świecie jest bardzo mizerny dorobek naukowy na ten temat. PD przyjęto jako coś oczywistego i się nad tym niewiele rozmawia. Polskie odniesienia do nauki są oparte o zagraniczne, skąpe źródła. Kilka artykułów niedługo tu wrzucimy, kilka zapewne wkleicie nam Wy. Panuje raczej dyktat przekonań, praktycy uważają że tak ma być jak jest. Ale jak? Czy możemy się spotkać w pół drogi w rządem, czy nie? post został zmieniony: 20-01-2024 21:35:45 |
Marek Pleśniar | 20-01-2024 21:36:47 [#02] |
---|
teraz moje odczucia: mnie osobiście, i nie tylko mnie zapowiedzi - tak konkretne - zaskoczyły. Zapowiadano konsultacje. 13 grudnia 2023 r. minister powiedziała: "Absurdalnych prac domowych, nadmiernie obciążających uczniów nie powinno być. Zastanowiłabym się w konsultacji z ekspertami i dydaktykami jak te prace domowe drastycznie ograniczyć". |
Marek Pleśniar | 20-01-2024 23:05:43 [#03] |
---|
przerzucam tu z innego wątku
LeszekO Chciałbym wyrazić swoje zaniepokojenie planowanymi zmianami: likwidacją prac domowych, likwidacją egzaminu ósmoklasisty, obniżeniem wymagań PP (jestem zwolennikiem ich modyfikacji).
Świadom jestem problemów Polskiej edukacji jakim są masowe korepetycje, realizacją materiału poprzez zadawanie do samodzielnego opanowania przez prace domowych, ale nie sądzę, że te zmiany wpłyną na polepszenie poziomu nauczania, jedynie mogą zakryć problemy. Uważam, że utrwalenie słownictwa z języków obcych, nauka wierszy, tabliczki mnożenia, zrobienie iluś zadań utrwalających matematyki, napisanie wypracowania z polskiego, odwrócone lekcje czy nauka mapy to tylko przykłady kiedy praca samodzielna w domu jest potrzebna. Przypuszczam, że teraz już mało kto będzie liczył na nauczenie się języków obcych w polskiej szkole. Zapisując dzieci na prywatne lekcje języków obcych rodzice oczekują, że dzieci coś dostaną do domu. Jak będę grali nasi pianiści jeżeli w szkołach muzycznych będzie obowiązywał zakaz zadawania pracy domowej? Repetitio est mater studiorum – tu się nic nie zmienia. Do poczytania analiza badań wpływu prac domowych na wyniki w różnych krajach Daniela Salinasa dla OECD
PS Już teraz podstawa programowa z matematyki jest niższa niż kiedy my chodziliśmy do szkoły. Owszem dobrze wypadamy z państwami Europy Zachodniej czy Stanów, ale przykładowo w Chinach w 4 klasie uczniowie poznają system dwójkowy. post został zmieniony: 20-01-2024 10:27:11 Nassssy Stosowanie prac domowych jest elementem form pracy nauczyciela, oto jest domena zagwarantowana nam w Karcie Nauczyciela. Więc widzę to na razie jako pewną sugestię lub początek dyskusji na temat użyteczności PD. Skimir Praca domowa pracy domowej nie równa. Wersja 1. Jest piątek… Szanowni uczniowie, na wtorek proszę zrobić zadania z podręcznika ze strony 101 i 102. Wtorek: proszę pokazać zadania domowe - nie masz? - niedostateczny (bezetka w łagodniejszym wydaniu lub uwaga za niewywiązywanie się z obowiązków ucznia - zgodnie z współczesnym nurtem, wszak za „niemanie” ocen nie powinno się stawiać), masz? - brak konsekwencji. Wersja 2. Jest piątek… Drodzy uczniowie, umawiamy się za tydzień na sprawdzian z działu „jakiśtam dział”. Jeśli komuś z was zależy na lepszej ocenie to warto zrobić zadania z podręcznika ze strony 101, 102, 110, 115, 120. Z pewnością na sprawdzianie znajdą się zadania podobne lub nawet te same :-) Wersja 3. Piątek jest dniem kartkówki z ostatnich trzech lekcji. Na kartkówce zawsze znajduje się jedno z zadań z podręcznika. Jeśli chcecie mieć dobre oceny to na bierząco rozwiązujcie zadania.
Która z wersji pracy domowej pomysłodawcy przepisów chcą zdelegalizować? Jeśli wersję pierwszą to może i dobrze. Czasy mamy jakie mam, w edukacji nie chodzi to o co chodziło jeszcze 25 lat temu. Warto wyciągnąć wnioski. AnJa To się da zrobić albowiem OSKKO potęga jest i basta! Ino chłopie zaproponuj zapis tego rozumowania na normę prawną! |
Roman Langhammer | 21-01-2024 06:18:39 [#04] |
---|
Powiem tak... Z medialnych doniesień wynika, że w klasach 1-3 nie ma być zadań (no chyba, że od czasu do czasu jakiś "wierszyk"), a w klasach 4-8 dla chętnych, ale bez ocen.
Zacznę od tyłu.
Klasy 4-8
Jestem jak najbardziej za brakiem obowiązkowych zadań, często zadawanych bez przemyślenia. Wersja "Jeśli komuś z was zależy na lepszej ocenie to warto zrobić zadania z podręcznika ze strony..." jest jak najbardziej rozsądna. Oczywiście, jeśli takie zadania będą, to nauczyciel powinien je sprawdzać. Bardziej mnie zastanawia, co w ogólne będziemy rozumieli pod pojęciem "zadania domowe". Czy czytanie lektury to zadanie domowe? Czy nauka wiersza na pamięć to zadanie domowe? Itp. Pewne rzeczy były i muszą być, a w szkole nikt nie przeczyta lektury itp.
Klasy 1-3
Nie wyobrażam sobie braku zadań - ale rozsądnie. Osobiście mam dziecko w klasie 2, więc mam informacje z pierwszej ręki. Zasadnicze pytanie znów - co to są zadania domowe? Czy ćwiczenia kaligrafii to zadanie? Te słynne "szlaczki"? Czy głośne czytanie w domu to zadanie? Etap 1-3 i dodatkowe zadania, to podstawa wiedzy. Chyba, że zostaną dołożone spore ilości godzin w ramówce.
To takie krótkie moje myśli, a temat jest bardzo, bardzo szeroki. I nie wiem, czy jest to temat, który "powinien być rozwiązany do kwietnia", gdyż mądre zadania domowe, służą rozwojowi dziecka - szczególnie w klasach 1-3. |
Gaba | 21-01-2024 07:18:26 [#05] |
---|
Trzeba uważać, by nie popadać ze skrajność w skrajność.
Jak to robią inni? Sknadynawowie jak? Ale tak konkretnie - bo art. 12 KB daje autonomię nauczycielowi, pod warunkiem, że stosuje metody aktualne od strony pedagogicznej.
Co mówi współczesna pedagogika - neurobiologia - kogniwistyka (specjalny dział nauki zajmujący się m.in. ludzkim uczeniem się m. in.). Co na to uczeni? |
Adaa | 21-01-2024 08:41:04 [#06] |
---|
Podobnie jak Roman mam informacje z pierwszej ręki (2 klasa SP)
Prace domowe to udręka. Codziennie jest praca domowa. Dzieciaki maja dodatkowe ćwiczenia i sa nimi obdzielane. Dzień bez pracy domowej to radość w domu. Dlaczego?
Dziecko ma na drugą zmianę. Rano świetlica, lekcje i znów świetlica. Na świetlicy warunki jak to na świetlicy - rózne dzieci, w róznym wieku, rotacja, głosno. To nie sa warunki do odrobienia pracy domowej. Dlaczego na świetlicy nie w domu? Bo nie ma kiedy w domu. Dziecko jest odbierane ze świetlicy około godziny 16. Trzy razy w tygodniu trenuje - treningi od 18. Ma dwie godziny (w tym powrót do domu, posiłek) na "wyrobienie sie z tym wszystkim do 18. To jest jakas paranoja. Prace domowe sa źródłem stresu, płaczu i wiecznej walki.
W pierwszej klasie była codzienna kaligrafia ( codziennie strona do wkaligrafowania). Jak popatrzeć na ćwiczenie to na poczatku widać starannośc a potem juz bazgroły ze śladami rozmazanych łez.
Nie zauważyłam spektakularnych efektów związanych z pracami domowymi. Wiem natomiast, że sa znienawidzone, bo dziecko, po powrocie ze szkoły chciałoby sie pobawic ze swoimi kotami i psem, odpocząc, pobiegać, iśc na plac zabaw. To jest mu odbierane.
Wielu nauczycieli uważa, że jeśli w ćwiczeniach pozostaną niewypełnione karty, to rodzice uznają, że taki nauczyciel nie pracuje z dziećmi, więc dalej od deski do deski - wypełnianie ich.
Wiele razy słyszałam od małej - "jest taka dziewczynka, która nie ma odrobionych prac domowych, to najgorsza uczennica, bo ma same uwagi". Czy to nie jest chore?
W konsekwencji powstała grupa na FB, na której rodzice publikuja zdjęcia juz odrobionych zadań, by pozostali mogli je sobie spisać. Sa rodzice, którzy po prostu dyktuja dzieciom rozwiązania - byle szybciej i miec to z głowy.
Język obcy? Nie nauczą sie bez prac domowych? No nie nauczą jesli połowe czasu lekcyjnego zajmuje im przepisywanie z tablicy, z błędami , których nikt potem nie poprawia.
Mogłabym duzo jeszcze pisać. Na pewno nie wszedzie wyglada to tak samo.
Reasumując, jestem za tym aby zakazać prac domowych w obecnej formule. Dziecko nie może ślęczeć przy biurku tyle godzin. Nie moze to być takim źródłem stresu, nie mozna odbierac dzieciom ich wolnego czasu. Dzieciom trzeba dąć życ.
|
Marek Pleśniar | 21-01-2024 09:03:47 [#07] |
---|
jest też tło tej sprawy, które wpływa na wizerunek i szkoły i PD. jakoś mi się samo dziś znalazło pisane kilka lat temu - o czasie i zmęczeniu: "Marek Pleśniar21 stycznia 2020 ·
"Nie chodzi o udowodnienie, że nauczyciel pracuje 48 godzin na dobę i generalnie jest to ofiara systemu, tylko aby pokazać jaki nauczyciel jest niezbędny dziecku. I że potrzebuje więcej siły, nie na przerób "materiału", tylko na relację z tym dzieckiem. To nie kopalnia, to człowiek z człowiekiem.
Dziecku potrzebny jest mądry życiowo, ciągle się kształcący, uładzony psychologicznie, wyspany i gotowy by rozwiązywać problemy DZIECKA - a nie swoje (czy tej pani co się męczy w biznesie i zazdrości że nauczyciel ma dziś 6 lekcji). Nauczyciel musi mieć CZAS i CHĘĆ - energię - zostać z dzieckiem po lekcjach i musi mieć czas potem, aby po całym dniu rozwiązywania trosk wychowanków odzyskać równowagę i jutro też służyć dziecku. Wasze dzieci wypalają nauczycieli.
Bo - proszę pań/panów zmęczonych biznesem 24/24 - nauczyciel spędza z Pani/Pana dzieckiem więcej czasu niż Pani. Ktoś musi, skoro Wy - rodzice tego nie robicie.
I nie zrobicie - bo też jesteście pod presją. Macie pod górkę, takie czasy.
Tylko czy życzycie sobie, by Wasze dzieci miały to samo?
Każdy nauczyciel wie, że dzieci, szkoła są dziś zbyt przyciskani presją na wynik, że ledwo starcza czasu i sił bronić dzieci przed wami - tymi, co pragną by dzieci i nauczyciele jeszcze więcej pracowali.
Nie w czasie pracy nauczyciela dziś problem - tylko w czasie pracy dziecka. A Wy nie możecie patrzeć na to, że dzieci nie pracują jeszcze po lekcjach, jak czekają na Was godzinami w świetlicy. Zaś nauczyciel widzi - że dziecko w świetlicy zasypia na dywanie."
wychodzi na to, że nie PD są tym problemem.
No ale istnieją i stały się tematem
|
Leszek | 21-01-2024 10:10:39 [#08] |
---|
Warto dyskutować - PYTANIE - CZY MOŻNA ADMINISTRACYJNIE ZAKAZAĆ ZADAWANIA ZADAŃ DOMOWYCH, WYKLUCZYĆ OCENĘ ZADAŃ Z OCENIANIA, POZBAWIĆ NAUCZYCIELA OKREŚLONYCH PRAW…
UoSO – art. 44b ust. 6 pkt 1 - Ocenianie wewnątrzszkolne obejmuje formułowanie przez nauczycieli wymagań edukacyjnych niezbędnych do otrzymania przez ucznia poszczególnych śródrocznych i rocznych ocen klasyfikacyjnych (…).
UoSO – art. 44b ust. 8 pkt 1 i 2 Nauczyciele na początku każdego roku szkolnego informują uczniów oraz ich rodziców o:
•1) wymaganiach edukacyjnych niezbędnych do otrzymania przez ucznia poszczególnych śródrocznych i rocznych ocen klasyfikacyjnych z zajęć edukacyjnych, wynikających z realizowanego przez siebie programu nauczania;
•2) sposobach sprawdzania osiągnięć edukacyjnych uczniów.
KN - Art. 12. ust. 2 - Nauczyciel w realizacji programu nauczania ma prawo do swobody stosowania takich metod nauczania i wychowania, jakie uważa za najwłaściwsze spośród uznanych przez współczesne nauki pedagogiczne (…).
CZY ZAKAZAĆ UMIESZCZANIA W STATUCIE?
POZDRAWIAM |
izael | 21-01-2024 11:09:46 [#09] |
---|
To nie jest nic nowego, że mózg się uczy przez powtarzanie, więc...
jak uczyć w młodszych klasach bez powtarzania w domu?
czytanie,
pisanie
wierszykk na pamięć na następny piątek
ćwiczenia manualne
tabliczka mnożenia
liczenie, w tym liczenie co 2,3,4, 5, 10
Obserwuję sobie z boku ten proces w klasach 1-3 i patrząc na moja koleżankę, która nie marnuje na lekcji żadnej chwili i każdy moment wykorzystuje do ćwiczeń, zabaw doskonalących; prace domowe, które zadaje są głównie takie jak te powyżej i dopiero teraz w klasie 3. to głównie dzieci muszą o tych pracach pamiętać, bo wcześniej uczyła także tego, by pamiętać, ale jednocześnie szła przypominajka do rodziców.
i
nie ma takiej możliwości, by w czasie godzin szkolnych zrobić tyle powtórzeń, by dzieci utrwaliły a później zautomatyzowały czynności
NIE MA
a w tej konkretnej sytuacji jest nas, przez 10 godzin lekcyjnych, dwie
i pomagam nie tylko dziecku z orzeczeniem, ale i innym dzieciom, jeśli tylko P. radzi sobie dobrze z ćwiczeniem
...
więc jak dzieci mają sprawnie czytać, pisać, liczyć, wypowiadać się
część z nich da sobie radę, bo mają w domu rodziców/dziadków o wysokiej świadomości i aspiracjach związanych z edukacją
część zostanie jeszcze bardziej z tyłu, bo dom nie może/nie chce brać odpowiedzialności za edukację
Jeśli jest nasza społeczna zgoda na to, że będzie co będzie i selekcja zrobi się sama, to ok, nie wymagajmy, nie zadawajmy, odpuszczajmy.
...
Nie jestem za bezdurną pracą domową. Nie jestem za tym, by dzieci robiły w domu nowe rzeczy, bo od tego jesteśmy my, by z nimi wchodzić w to poznanie nowego.
ale jeszcze bardziej nie jestem za tym, byśmy równali jako społeczeństwo w dół
nie jestem za tym, by dzieci spędzały nadmiarowo czas przed komputerami - powiedzą nam wszystko: w co grali, co oglądali, ile czasu, ile czasu spędzają rodzice przed ekranami i to jest naprawdę w wielu domach problem
nie jestem za obciążaniem dzieci wieloma zajęciami dodatkowymi - choć tu ostrożnie o tym myślę, bo jeśli to ruch, czy radość dla dziecka, czy jakieś bziki, które wywołują uśmiech a nie psychiczne znużenie... to TAK
Jestem za tym, by powtarzały i trenowały, to co poznały. By to zajmowało im tyle czasu, ile jest odpowiednie do wieku, np. w klasie pierwszej 10-15 minut, w drugiej do 20, itd.
Jeśli będziemy zmieniać szkołę tak, by w grupach było mniej dzieci, by w klasach był nauczyciel dodatkowy, by stworzyć warunki do pracy "domowej" w szkole, to chyba da się to zrobić.
No i jeszcze każde usztywnienie systemu ostatecznie prowadzi do absurdów.
Może popracujmy nad tym, jak to powinno/może wyglądać. Przy jednym stole niech usiądą nauczyciele, psycholodzy, neurobiolodzy itp.
ale nie wprowadzajmy zmiany już i natychmiast, bo... bo co?
Jak będzie potrzeba, to napiszę drugi odcinek o klasie ósmej. To trochę inna opowieść, choć i podobna:)
|
Jacek | 21-01-2024 11:29:14 [#10] |
---|
no i PD stała się GŁÓWNYM problemem polskiej oświaty.
a ja uważam, że jak to sklasyfikował Hattie, który ze 195 czynników wpływających na wynik uczenia się, PD znalazła się ok. setnego miejsca. Zatem zajmowanie się PD jest mniej więcej na tej samej pozycji w kwestii ważności problemów polskiej oświaty.
ale tak odnośnie PD w edukacji wczesnoszkolnej
https://czasopisma.uksw.edu.pl/index.php/fp/article/download/6476/6047 |
izael | 21-01-2024 11:46:54 [#11] |
---|
no i się zgadzam, choć nie czytałam tego wcześniej
:) |
Marek Pleśniar | 21-01-2024 13:13:57 [#12] |
---|
problem jest w tym, że badania - nawet najciekawsze - nie zajmują się celem, potrzebami kształcenia, stanem ucznia, tylko tym, co tam sobie badacze założą, tymczasem jeśli nam chodzi o skuteczność, sens uczenia w szkole - nauczyciele wiedzą, że wiedzę trzeba utrwalać, umiejętności ćwiczyć
podobnie z licznością klas - nie ma problemu według badań, że uczniów jest w klasie sporo - ale nikt nie przejmuje się stanem psychicznym ucznió tylko efektywnością pieniądze-skuteczność
wracając do badań nad PD - wydaje się że nikt się nimi nie przejął nigdzie na świecie, bo pD uznaje się za oczywistość, nikt nie myśli wiele nad tym
Krzywe zapominania po kolejnych przypomnieniach w modelu Ebbinghausa post został zmieniony: 21-01-2024 13:17:34 |
Jacek | 21-01-2024 13:26:26 [#14] |
---|
https://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/9398905,po-feriach-nie-bedzie-prac-domowych-zmian-w-szkolach-moze-byc-wiecej.html
Tak się wypowiedziałem:
"– W naszej szkole odchodzimy od prac domowych w ten sposób, że nauczyciele mogą je zadawać, aby uczniowie utrwalili materiał, ale w sytuacji, jeśli uczeń ich nie zrobi, nie otrzymuje negatywnej oceny. Oceniani są tylko ci uczniowie, którzy zadania zrealizowali. Jeśli otrzymają słabą notę z pracy domowej, mogą zdecydować, że nie chcą, aby była ona wpisana do dziennika – wyjaśnia Jacek Rudnik, wicedyrektor w Szkole Podstawowej nr 11 im. Henryka Sienkiewicza w Puławach, członek zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty (OSKKO). Według niego takie rozwiązanie idzie w dobrym kierunku i pozostawia nauczycielom pewną autonomię." |
Marek Pleśniar | 21-01-2024 13:44:51 [#15] |
---|
no właśnie o ten m.in. artykuł https://www.evidin.pl/wp-content/uploads/publications/policy-notes/EI-Policy-Note-3-I-1.pdf mi chodziło gdy rozmawialiśmy o niewielkiej liczbie badań i nawiązywaniu w Polsce do tych samych - zagranicznych
badaczom wychodzi że: "Uczniowie, którzy poświęcają trzy godziny więcej na prace domowe, uzyskują wyniki z matematyki o ok. 10 pkt wyższe na skali PISA (1/10 odchylenia standardowego). Jest to stosunkowo niewielka pozytywna zależność odpowiadająca efektom 3-4 miesięcy kształcenia." "Polskie gimnazja, które zadają średnio o 3 godziny tygodniowo więcej, mają wyższe wyniki i różnica ta odpowiada efektom jednego roku nauczania."
jednak traktowanie edukacji kilku lat "na masę" nie do końca oddaje wieloletni, ciągły wpływ
zaś "tylko 10 pkt", albo "rok nauczania", albo "tylko 3-4 miesiące" przy psuciu oświaty od kilku ładnych lat, pandemii to w sumie zbierze się w ładną liczbę
====
dzięki Jacek na to o waszej szkole - to dość dobry kompromisowy sposób post został zmieniony: 21-01-2024 13:49:02 |
rzewa | 21-01-2024 15:11:18 [#16] |
---|
hm...
nie w pracach domowych jest problem tylko w tym JAK dzieci spędzają czas w szkole ->powinno być tak:
1. uczniowie przychodzą do szkoły w godz 7 - 8:30 (mogą zjeść w szkole śniadanie, jeśli rodzice tego chcą)
2. lekcje (niekoniecznie takie jakie znamy dziś) powinny być przed południem (max do 14-tej), bo wtedy większość uczniów (tak jak i dorosłych ludzi) najefektywniej pracuje zwłaszcza umysłowo
3. potem obowiązkowo powinna być aktywność fizyczna, zabawa; no i czas na posiłek (najlepiej ciepły)
4. a potem czas na ćwiczenia, utrwalanie i powtarzanie oraz ew. zajęcia dodatkowe
5. uczniowie wychodzą ze szkoły w godz. 16 - 17
i żadnych obowiązkowych zadań domowych (są zadania ale realizowane w szkole po południu pod kierunkiem nauczyciela), ale tylko takie dla chętnych - n-l tak powinien prowadzić proces dydaktyczny by uczeń CHCIAŁ przeczytać lekturę czy nauczyć się wiersza lub co innego
i nikomu nie przyszłoby wówczas do głowy by dzieci mogły chodzić do szkoły "na drugą zmianę"
gdyby tak pracowała każda szkoła podstawowa nie byłoby istotne czy zaczynają ją dzieci w wieku 5 czy 8 lat post został zmieniony: 21-01-2024 15:14:29 |
Marek Pleśniar | 21-01-2024 15:22:33 [#17] |
---|
z tekstu wyżej w linku:
"według badań W. Puśleckiego (%##5b), (0,( proc. prac domowych koncentruje się wokół rozwijania umiejętności i nawyków – czytania, pisania, rysowania i obliczania. Praktyka szkolna pokazuje, że spora część dzieci ma niską sprawność manualną, zaburzenia grafomotoryczne. Bez ćwiczeń nie nauczą się pisać, nie nauczą ręki prawidłowego chwytu, nie będą mogły pisać dłużej bez zmęczenia czy nawet bólu ręki.
Litery nie będą kształtne, prawidłowo połączone i jednolicie pochylone. Pismo nie będzie czytelne i estetyczne. Ćwiczeniami doskonalącymi sprawność manualną są: obrysowywanie, rysowanie po śladzie, według wzoru i samodzielnie, łączenie kropek, prowadzenie linii, kreskowanie – wszystko to, co jest wstępem do nauki pisania. Na początku klasy I zadaje się prace domowe usprawniające te umiejętności. Poza sprawnością w pisaniu, ćwiczenie pisania liter utrwala w pamięci wygląd poszczególnych liter pisanych.
Czytanie jest podstawową umiejętnością zdobywaną przez uczniów w klasach I–III i może decydować o ich przyszłych osiągnięciach i sukcesach szkolnych. Tylko regularne ćwiczenie pozwala nauczyć uczniów czytania poprawnego, płynnego, biegłego i wyrazistego. To wskazuje na konieczność zadawania zadań rozwijających umiejętności i nawyki" |
Jot | 21-01-2024 16:10:38 [#18] |
---|
Usiadłam dzisiaj, żeby napisać podobnie,jak Izael. Uważam tak samo. Niepokoiłam się zapowiedzią, jak rozumieć że nie będzie zadań domowych, ale uspokoił mnie wywiad WP z nową panią minister. Odpowiadając na pytanie redaktora, czy nie będzie można zadać nauki wiersza odpowiedziała, że nauka wiersza na pamięć nie jest zadaniem domowym. Zatem rozumiem, że jest w zamyśle MEN jakaś kategoryzacja tego, co uczeń mógłby w domu robić w ramach tegoż zadania i np powtarzanie materiału nie będzie zakazane… Do "nicnierobienia' w domu w naszym systemie szkolnictwa musiałoby zajść wiele zmian, więc oby „nie wylać dziecka z kąpielą” |
Marek Pleśniar | 21-01-2024 20:36:19 [#19] |
---|
niestety MEN działa reaktywnie (albo stety) - tzn ogłasza coś, a potem wycofuje skrajne zapowiedzi na skutek medialnych reakcji Nb. nie ma żadnych projektów na to, więc też nie ma czego komentować poważnie
No ale tak to się traci szybko autorytet - czy nie lepiej spytać fachowców najpierw? |
AsiaJ | 21-01-2024 22:47:38 [#20] |
---|
Z praktyki nauczycielskiej i moich doświadczeń wynika, że bardzo często PD służy dokończeniu lekcji, czyli uzupełnieniu tego, czego nie zrobiło się w szkole. Czyli ten cel jest istotny, choć w praktyce dla uczenia się on istotny nie jest. Umyka to, najczęściej z braku wiedzy, przyzwyczajeń, że takie działanie nie ma sensu i z pkt widzenia neuronauk nic nie daje. Co potwierdzają badania Hattiego i innych.
Więc istotne są metody jakimi pracuje nauczyciel na lekcji, tak, żeby uczeń jak najwięcej się nauczył. A nie spychotechnika:”naucz się w domu, bo w szkole nie zdążyliśmy z tym i tym…”
Generalnie nie chodzi o to czy zadawać, tylko co i jak?
I żeby one miały związek z lekcją i miały sens. No i żeby to była praca do wykonania przez ucznia, a nie rodziców czy dziadków. post został zmieniony: 21-01-2024 22:51:21 |
Jot | 22-01-2024 00:33:14 [#22] |
---|
Hmm...
Co istotne jeszcze: Wiemy przecież z psychologii klinicznej, że mózg najlepiej pracuje w godz. 6-13 ej i 16-21. Od 6-13 najlepiej działa pamięć krótkotrwała i to najlepszy czas na przyswajanie nowych treści. Godz. ok.16- 21 ej to najlepszy czas na powtórki i powtarzanie ćwiczeń gdyż wtedy aktywizuje się pamięć długotrwała, więc, jak to się ma do zapowiadanych zmian? Najgorzej( jak już wyżej napisano,) to popaść w skrajność. Myślę, że cały problem związany jest nie tyle z tym, że są zadania, ale że często zabierają zbyt dużo czasu, są niedostosowane do możliwości uczniów, którzy nie potrafią sami sobie poradzić i że jeszcze widocznie są szkoły, w których za brak zadania daje sie jedynki. Nie wspominając, że bywają takie zad dom, które nijak mają się do wymagań edukacyjnych...
|
Jot | 22-01-2024 01:13:44 [#23] |
---|
AsiaJ. Przepraszam , ale to "Hmm" nie jest reakcją na Twój komentarz, tylko do Marka odpowiadającego na mój:-). Zostawiłam na długo rozpoczęte pisanie w moim oknie, nie wiedząc, że w międzyczasie jest jakaś nowa wypowiedź. Stąd też troszkę się powtarzam za Tobą:-) |
Gaba | 22-01-2024 05:43:37 [#24] |
---|
A dzieci piszą fatalnie i coraz gorzej - w szkole średniej bardzo wielu ma dysgrafię. Czy winne są zadania domowe czy też coś innego? Uczniowie nie radzą sobie z czytaniem.
Od la wiemy, że najczęstszą formą dysleksji i dysgrafii są te jej formy, które mozna nazwać funcjonalnymi, czyli pochodnymi pracy / braku pracy w szkole / w domu (???) |
olaszyma | 22-01-2024 07:56:35 [#25] |
---|
Niestety szum medialny wywołany szumnymi zapowiedziami ministry i premiera nie służy dobrej, merytorycznej dyskusji nad problemem. Szkoda. |
AnJa | 22-01-2024 10:16:25 [#26] |
---|
Poza króciutkim okresem ok. 1991 roku wynikającym z fascynacji zeszytem ćwiczeń (do wos) nigdy prac domowych nie zadawałem. Moi koleżanki i koledzy z kanciapy historycznej różnie. W każdym przypadku efekt by identyczny - część dzieciaków coś umiała a część nie.
Dla mnie dyskusja o pracy domowej nigdy merytoryczną nie będzie bo ani coś innego niż nasze doświadczenia nie mamy ani nie zdobędziemy bo ich być nie może być więc nie ma. Nie może bo nie da się zdefiniować pojęcia praca domowa i nawet jak są jakieś niby-badania to niekoniecznie na temat pracy domowej w naszym rozumieniu.
Więc się powtórzę: czekam na prawną definicje pracy domowej opracowana przez urzędników z Szucha przymuszonych do tego przez wysoce merytoryczne kierownictwo resortu, uprzednio zapłodnione w trybie konsultacji z fachowcami mającymi doświadczenie.
A w kwestii doświadczenia to pewien eksMEN mówił, że ma kompetencje w zakresie edukacji bo ma wnuka w wieku wczesnoszkolnym. Przewaga konsultacji z udziałem członków OSKKO jest taka iż ci mają bieżące albo sprzed kilku lat doświadczenie nauczycielskie oraz wnuki. A jak prace potrwają to się może i doświadczenie z prawnukami pojawi...
|
Jot | 22-01-2024 12:38:21 [#27] |
---|
Z pisaniem i czytaniem moim zdaniem "swoje zrobił świat cyfrowy", choć doceniam ogromne możliwości, z których sama korzystam...choćby i tu:-). Młodzi rozmawiają za pomocą smartfonów, stosują mnóstwo skrótów, czytają coraz mniej/nie tylko młodzi.../, bo w Internecie szybko znajdą to, co potrzeba...i chyba trzeba się z tym pogodzić, że świat się zmienia, ale w jakim kierunku to zmierza? Dlatego cieszę się, że od początku w naszej szkole mogą skorzystać z telefonu tylko w wyjątkowych, określonych sytuacjach. Przerwy i wycieczki szkolne służą u nas m.in.wzajemnej integracji w rzeczywistym, a nie wirtualnym świecie. Oczywiście zdarza się czasem komuś "wymknąć" spod zakazu, ale są to sytuacje naprawdę rzadkie. Podstawówka, więc może nam łatwiej ogarnąć.
Jestem przeciwna zbyt wczesnemu zaznajamianiu dzieci/nawet I-III/ z nowoczesnymi technologiami. W tym wieku powinny najpierw porządnie nauczyć się czytać i pisać. Na kartce. Przeraził mnie ostatnio widok młodej matki w przychodni zabawiającej ok. półtoraroczne dziecko bajką w smartfonie. |
tusia1 | 23-01-2024 08:37:37 [#28] |
---|
W pierwszej kolejności zrezygnowałabym z "ogłupiaczy", jakimi są zeszyty ćwiczeń w młodszych klasach. Wydaje mi się bowiem, że uczeń lepiej zapamięta na lekcji treść zdania, np. Warszawa jest stolicą Polski, które powtórzy kilka razy zanim je zapisze czy przepisze, niż wtedy, gdy w domu lub na lekcji w ćwiczeniu będzie musiał wstawić jedno ze słów: Warszawa, stolicą, Polski w wykropkowane miejsce. Moim zdaniem w klasach I - III powinien nauczyć się czytać, opowiadać i liczyć w zakresie 100, a do tego nie byłyby potrzebne prace domowe. |
Nassssy | 24-01-2024 15:52:49 [#29] |
---|
Problem nadmiaru zajęć naszych uczniów istnieje, wie o tym każdy "ekspert od posiadania dzieci" :) ale to objaw.
Zaczynamy się jednak różnić już przy definiowaniu tego nadmiaru, a przy określaniu przyczyn i planów naprawczych to wręcz się spieramy.
Potrzebujemy diagnoz i badań. A w międzyczasie protez. I tak odczytuję pomysły MEnu.
Dobrze, że pojawił się ten dyskurs. Może przypomnimy sobie, że można i warto go prowadzić. |
Nassssy | 24-01-2024 16:02:45 [#30] |
---|
'Problem" prac domowych to między innymi tradycja polskiej szkoły i oczekiwania rodzica-absolwenta polskiej szkoły: "zadania, Panie, były zawsze i wyszliśmy na ludzi co nie?"). Tu zmiana wymaga pracy na pokolenia. Wszak "...szkoły zmieniają się wolniej niż kościoły" :)
Ważniejsze jednak są przyczyny najnowsze:
Po pierwsze to zatrzymanie i odwrócenie przez Zalewską reformowania podstaw programowych - co przeładowało programy treściami, kosztem czasu na ćwiczenia, utrwalanie, wyrabianie nawyków i kształcenie kompetencji. I co uważam za ważniejsze zmniejszyło to presję na rozwój nauczyciela. Bo szkołę skupioną na zapamiętywaniu znają z doświadczenia wszyscy więc wystarczy uczyć "po staremu" wg osobistej intuicji. Na dokładkę poprzedni rząd zadbał o preteksty do samosuprawiedliwiania się nauczycieli od tego lenistwa zawodowego fundując nam swoimi rozlicznymi działaniami frustracje i wypalenie.
Drugą przyczynę, która potęguje efekty innych zaniechań, jest całkowite nieprzygotowanie społeczeństwa (a zwłaszcza systemu edukacji) do skutków rewolucji informacyjnej. Problem jest ogólnoświatowy. Funkcjonujemy w zasadniczo innej rzeczywistości pobierania i obsługi informacji i z trudem ogarniamy kierunki i konsekwencje tych zamian. Dodam dla podkreślenia: cywilizacyjnych zmian w przetwarzaniu informacji - co jest istotą procesu uczenia się - tego czym zajmuje się codziennie nauczyciel, który w Polsce systemowo jest "usadzany" w archaicznej strukturze szkolnej zalewskiej i czarnka.
Te struktury trzeba koniecznie otworzyć i zapłacić specjalistom za ciężką pracę ich otwierania.
|
Roman Langhammer | 25-01-2024 04:27:49 [#32] |
---|
To jest kwintesencja pomysłu "naszej władzy":
"Czyli nauczyciel będzie mógł zadać wiersz na pamięć i sprawdzić, czy dziecko się nauczyło?
Ale nie może tego ocenić.
Ale uczeń może przyjść do szkoły i powiedzieć, że się nie nauczył.
Tak, może powiedzieć, że nie miał kiedy się nauczyć.
Jeśli nauczyciel zada naukę słówek z angielskiego, to może sprawdzić, czy nie może?
Może sprawdzić, ale nie może ocenić. Nauczyciele są mądrzy.
A lektury do przeczytania?
Znowu: nieoceniane i nieobowiązkowe."
Słuchałem i... byłem przerażony odpowiedziami na pytania dziennikarza. |
Leszek | 25-01-2024 06:54:24 [#33] |
---|
czy politycy zechcą posłuchać co mówią nauczyciele?
pozdrawiam |
Nassssy | 25-01-2024 09:22:20 [#35] |
---|
Finowie zwracają uwagę, że kultura zaufania społecznego, która tak zaprocentowała w edukacji wynika z pewnej tradycji i że jest konsekwencją ich historii. (zabory panie, okupacja...) Ciekawe, że podobne czynniki w Polsce wywołały odwrotny efekt. |
rzewa | 25-01-2024 09:44:12 [#36] |
---|
tyle tu napisaliśmy o tym, że minister będzie likwidował zadania domowe w sytuacji, gdy minister nie ma takich kompetencji
nie może minister, odgórnie, zlikwidować zadań domowych z bardzo prozaicznego powodu -> bo ich nie ma...
aby je zlikwidować najpierw musi je utworzyć -> czyli zdefiniować prawnie, ale zanim to uczyni wcześniej trzeba by zmienić prawo stanowione przez sejm (ustawy) tak, by ingerencja w tę materię była w ogóle możliwa, a na to nawet poprzednia władza (która nie cofała się przed rożnego rodzaju naciskami i nie patyczkowała się) nie zdecydowała się wkraczać |
Leszek | 25-01-2024 16:50:50 [#37] |
---|
Wykaz prac legislacyjnych Ministra Edukacji
poz. 14. Rozporządzenie Ministra Edukacji zmieniające rozporządzenie w sprawie oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy w szkołach publicznych
istota planowanych rozwiązań - Istotą planowanych zmian jest wprowadzenie rozwiązań polegających na:
1) niezadawaniu przez nauczycieli uczących w klasach I–III szkoły podstawowej dla dzieci i młodzieży prac pisemnych i praktycznych do wykonania przez uczniów poza szkołą;
2) braku obowiązku wykonania przez uczniów klas IV–VIII szkoły podstawowej dla dzieci i młodzieży prac pisemnych i praktycznych zadawanych przez nauczyciela do wykonania poza szkołą oraz nieocenianiu wykonania albo niewykonania tej pracy przez ucznia;
3) wykreśleniu religii i etyki z katalogu zajęć, z których roczne i końcowe oceny klasyfikacyjne wlicza się do średniej ocen
planowany termin wydania aktu prawnego - II kwartał 2024 r.
https://www.gov.pl/web/edukacja/wykaz-prac-legislacyjnych-ministra-edukacji
pozdrawiam
|
rzewa | 25-01-2024 19:36:33 [#38] |
---|
pkt 1 i 2 jest przekroczeniem delegacji ustawowej |
Jot | 25-01-2024 21:13:44 [#39] |
---|
Hmm...i tak w ogóle punkt 2 brzmi tak, jakby wykluczał np projekty edukacyjne...choćby i z WOS-u...chyba, że nie rozumiem czegoś... |
AnJa | 26-01-2024 00:09:47 [#40] |
---|
Wam się chyba nic a nic zmiany nie podobają!
Opamiętajta się!
Czarnkowie nie były lepsze!
No, mądrzejsze były.
Choć wtedy nie wyglądaly.
Ale to jednak kwestia odniesienia. |
Jot | 26-01-2024 09:01:42 [#41] |
---|
:-)) Chodzi o to, jak ma być w praktyce...i o to, czy dobrze rozumiemy zapis. Liczę na taką odgórną interpretację, że będzie wilk syty i owca cała:-) Trzeba po prostu cierpliwie poczekać:-) Najważniejsze, że ten zapis nie wyklucza,normalnego powtarzania materiału. |
rzewa | 26-01-2024 11:11:03 [#42] |
---|
bez zmiany zapisów ustawowych nie da się NIC w tym zakresie wykluczyć -> można co najwyżej zalecać i to rozporządzeniem wydanym na podstawie zupełnie innej delegacji... |
Leszek | 26-01-2024 17:16:44 [#44] |
---|
projekt dziś zawisnął na rcl.gov.pl
https://legislacja.gov.pl/projekt/12381254/katalog/13033416#13033416
Oddziaływanie - wg OSR:
|
Pisemne i praktyczne prace domowe nie będą zadawane najmłodszym uczniom szkoły podstawowej.
|
Uczniom w klasach IV–VIII szkoły podstawowej dla dzieci i młodzieży pisemne i praktyczne prace mogą być zadawane, ale ich wykonanie nie będzie obowiązkowe dla ucznia i uczeń nie otrzyma oceny za wykonaną lub niewykonaną pracę.
|
Zmiana sposobu sprawdzania wiadomości i umiejętności uczniów. Nauczyciele w klasach I–III szkoły podstawowej nie będą mogli zadawać pisemnych i praktycznych prac domowych, natomiast w klasach IV–VIII szkoły podstawowej mogą nadal je zadawać, ale ich wykonanie nie będzie obowiązkowe dla ucznia i uczeń nie otrzyma oceny za wykonaną lub niewykonaną pracę.
|
Konieczność zmiany statutu szkoły podstawowej w zakresie oceniania wewnątrzszkolnego, jeżeli dotychczasowy statut zawierał regulacje dotyczące zadawania i oceniania prac domowych.
|
Niewliczanie rocznych i końcowych ocen klasyfikacyjnych z religii i etyki do średniej ocen i tym samym zmiana warunków uzyskiwania świadectwa szkolnego promocyjnego i świadectwa ukończenia szkoły z wyróżnieniem.
|
No i ciekawe - PIS raz to próbował zrobić po 2016 r. - nakaz zmiany statutu poprzez rozporządzenie.
autonomia nauczyciela z KN - czyżby dla polityki można wszystko zrobić...
pozdrawiam |
AnJa | 26-01-2024 18:06:50 [#45] |
---|
Który zapis mówi o nie wliczaniu religii i etyki do średniej? |
Leszek | 26-01-2024 19:15:48 [#46] |
---|
nowe brzmienie § 18 ust. 2 i § 19 ust. 2
pozdrawiam |
Jot | 26-01-2024 19:35:27 [#47] |
---|
A ja miałam nadzieję, że to brzmienie jeszcze będzie zmienione...Choćby dzieci w 1-3 które nie umieją jeszcze pisać, mają problem z grafomotoryka..nie będą w domu ćwiczyć ręki..?.Mnożyć by przyklady z każdego etapu nauczania...Uczę już sporo lat i czarno to widzę przy takiej podstawie programowej ..zwłaszcza teraz, gdy mnóstwo dzieci ma bardzo wolne tempo pracy z różnych powodów i niewiele jest w stanie zrobić na zajęciach w klasie...Nie jestem tak samo za , jak wyżej określiła Izael " durnymi zadaniami", ale ...jakieś minimum kilkunastominutowe też sobie tu wyobrażałam.No cóż. |
AsiaJ | 26-01-2024 20:30:05 [#48] |
---|
Likwidacja prac domowych to fikcja
Nie można zakazać zadawania prac domowych, bo nie ma nakazu zadawania pracy domowej.
- Kompletnie nie znajduję uzasadnienia dla zakazu zadawania prac domowych w klasach 4-8. Zwłaszcza, że w Karcie nauczyciela mamy przepisy, zgodnie z którymi nauczyciel ma swobodę doboru metod, realizacji metod programu nauczania. Wielu nauczycieli, np. matematyki, zwraca uwagę na to, że powtórki są najważniejszą metodą przyswajania wiedzy, więc jeśli się nie będzie zadawało tego typu zadań do domu, to trudno, żeby ta powtórka miała miejsce - podkreśla Czarnek. |
AnJa | 26-01-2024 20:52:38 [#49] |
---|
Aha. Nie sprawdziłem obecnej wersji i uznałem, że religia i etyka mieszczą się w pojęciu zajęcia dodatkowe. post został zmieniony: 26-01-2024 20:56:55 |
Roman Langhammer | 27-01-2024 05:28:55 [#50] |
---|
W związku z faktem, że nie ma definicji wyrażenia "pisemne i praktyczne prac domowych", kto i w jaki sposób będzie interpretował co takimi jest? Równocześnie śmiem twierdzić, że ten słynny wywiad w radio, jednak nie przyniósł odpowiedzi zgodnych z tym, co przedstawia rozporządzenie. Bo jednak nauka słówek z angielskiego czy czytanie lektury z pewnością nie jest czynnością "pisemną i praktyczną". Zastosowanie spójnika "i" powoduje, że obydwa określenia występują łącznie. Czytanie i nauka słówek to jednak nie jest pisemna praca domowa. Praktyczna może, ale z pewnością nie pisemna. |
|