Najtrudniej na swój temat-tym razem to ja już nie wiem- czy będąc na kwarantannie mogę jako dyrektor  pracować zdalnie? OP się zgodził, ale są wątpliwości w kadrach, czy to jest OK? Czy mam 100% wynagrodzenia? Czy podejmuję ,,pieczątkowe'' decyzje? Kwarantanna ( bardzo krótka, 2 dni robocze ) oficjalnie zakończyła się wczoraj. Ale mam w domu chorego, czekam na wynik testu. Jeśli + to ja dalej kwarantanna. I co? W pracy jestem? Czy biorę 80% i oglądam TV?

Z mojego doświadczenia kwietniowego: byłam na kwarantannie tydzień, 5 dni pracowych. Wynegocjowałam w bólach z OP, żebym mogła pracować zdalnie, gdyż i tak wykonywałam obowiązki (przedszkole, 4 grupy, bez wice, bez sekretariatu). Płacone 100%. Po stwierdzeniu zakażenia (bez objawów) dalsze 2 tygodnie w izolacji. Też pracowałam, tylko z własnej woli, bez pieczątek i za 80%... Życzę zdrowia!

Dzięki :-).

z mojego doświadczenia czerwcowego

byliśmy (wicedyrektorzy i ja) 5 dni w kwarantannie - informacja do OP

sama podjęłam decyzję, że pracuję i nikt z tym nie miał żadnego problemu

byłam cały czas w kontakcie z administracją

odbierałam telefony, maile

prowadziłam rozmowy z nauczycielami

prowadziłam radę pedagogiczną

podjęłam decyzję, jak będą wydawane świadectwa w związku z naszym pobytem bezpieczątkowym:)

itd. itp.

Dziękuję za odpowiedź :-).Pomogły mi porady,  mój OP już się ze mną porozumiał. Jest OK, mam 100% płatne, wykonuję pracę zdalnie, dokumenty drukuję w domu, skanuję wysyłam itp. , cały czas pracuję .Tak jak na wiosnę.

Byłam na kwarantannie (kilkoro moich nauczycieli również) w okresie, kiedy miało miejsce rozpoczęcie roku szkolnego- odbyło się rozpoczęcie roku szkolnego i przez pierwszy tydzień szkoła funkcjonowała beze mnie, cały czas pracowałam zdalnie. Było baaaaardzo trudno, dałam rade;) Pozdrawiam

Sytuacja jest rozwojowa. Pracowałam , w porozumieniu z OP, na kwarantannie cały czas, bo właśnie covidowa sytuacja zmusiła mnie do podjęcia szybkich działań , które skutkowały zawieszeniem zajęć w przedszkolu i decyzją o zdalnym nauczaniu w szkole. Wszystko zgodnie z prawem . Podpisywałam pisma do Sanepidu , OP, organizowałam pracę zdalna, sami wiecie jaki jest kocioł (sama będąc na kwarantannie) a teraz ZUS odpowiedział na zapytanie skierowane przez nasze kadry i:

,,Zgodnie z aktualnymi interpretacjami ZUS kwarantanna jest okresem niezdolności do pracy, w związku z czym osoby odbywające kwarantannę nie mogą świadczyć pracy, nawet zdalnie. ZUS posiada dostęp do bazy osób objętych kwarantanną i izolacją, więc rozliczenie wynagrodzenia za czas kwarantanny w sposób niezgodny z wytycznymi będzie mogło skutkować odebraniem prawa do świadczenia w razie kontroli.''

A włąśnie słuchałam prawnika na Portalu Oświatowym i zdanie ma zupełnie inne.

zgodnie z ustawą o świadczeniach pieniężnych w razie choroby..., jeśli w czasie L4 (a nie tylko kwarantanny) pracownik wykonuje pracę, to mu świadczenie ZUS nie przysługuje

a nawet jeśli je otrzymał, to ma obowiązek zwrotu i to nawet sprzed lat -> ZUS sprawdza i jeśli wykryje pracę w czasie L4, to zwrotu żąda

zatem jeśli pracowałaś i otrzymałaś wynagrodzenie, o czym ZUS wie, bo zostały opłacone składki, to ew. wypłata w tym okresie zasiłku czy wynagrodzenia chorobowego skutkuje zwrotem tegoż

nie prościej podejść do tematu zgodnie z KP - zwolnienie L4 - nie świadczę pracy, nie jesteśmy niezastąpieni.

niektórzy dyrektorzy myślą inaczej :) Pozdrawiam.