Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
Prace domowe: dyskusja przed spotkaniem z MEN i konf. OSKKO |
Roman Langhammer | 27-01-2024 05:56:56 [#51] |
---|
Rozumiem, że jeśli te rozporządzenie zaczęłoby obowiązywać, to ocen z religii nie wliczamy dopiero od następnego roku szkolnego? |
Marek Pleśniar | 27-01-2024 23:53:03 [#52] |
---|
dyskusja stała się konsultacją projektu, który nam nadesłało MEN
prosimy o dalsze głosy
Zarząd i Komisja Rewizyjna osko* w pełnym składzie spotka się z minister edukacji w najbliższy czwartek i przekaże
-------------------
* osko - kodowa nazwa OSKKO wymieniana w Sejmie i MEN - np wczoraj na posiedzeniu KENIM o 10:00 i przez ostatnie ok. 20 lat
bardzo amerykańskie - osk(kwadrat)o |
Adaa | 28-01-2024 12:55:16 [#53] |
---|
Jesli macie spotkac sie z ministrą w czwartek i będziecie podnosic argument, że nie ma definicji pracy domowej to myśle, że powinniście mieć w zanadrzu odpowiedz na pytanie- Skoro nie ma definicji pracy domowej, dlaczego nauczyciele od lat uzywają adnotacji "brak pracy domowej"?
Niewiedza?, Czy raczej jest to zdefiniowane?
|
AnJa | 28-01-2024 13:55:01 [#54] |
---|
Definicja jest- a w zasadzie będzie, po wejściu w życie rozporządzenia: to prace do wykonania przez uczniów poza szkołą.
I niektóre kategorie tych prac będą zakazane. |
grażka | 28-01-2024 16:32:47 [#55] |
---|
Czy będą możliwe - wykonywane w domu, poza czasem zajęć - projekty, referaty czy inne jeszcze jakieś - na "poprawę oceny na koniec roku"? Co z systemem "odwróconej lekcji"? Propagowanej jako nowoczesna i aktywizująca metoda? |
Jot | 28-01-2024 17:29:55 [#56] |
---|
Wydaje mi się, że polecenie do domu typu "Powtórz na kartkówkę działania pisemne" nie będzie zakazane? Fakt, że raczej nie da się tego poćwiczyć w pamięci i trzeba pisemnie...ale jeśli traktujemy to w kategoriach powtórki, to powinno być dozwolone? Dobrze rozumiem? |
malmar15 | 28-01-2024 18:00:57 [#57] |
---|
A co w przypadku, gdy uczeń nauczy się w domu wiersza (można "załapać" dobrą ocenę) i zechce ocenę?- można postawić czy nie- osobiście oceniłabym (działam na korzyść ucznia)
Czy przypomnienie sobie z lekcji reguł ortograficznych przed dyktandem to zadanie domowe?- wszak ortografię ocenia się na egzaminie ósmoklasisty
Czy notatki sporządzone przy czytaniu lektury na karcie pracy przygotowanej przez nauczyciela to zadanie domowe?- wszak znajomość lektur sprawdza się na egzaminie ósmoklasisty
Czytanie i pisanie z każdym rocznikiem wypada słabiej. Można to zrzucić na szeroko rozumiane "technologie", ale również na tzw. bezmyślne uzupełnianie luk w ćwiczeniach (proponuję je zlikwidować całkowicie) oraz na to, że nie wszyscy uczniowie czują potrzebę rozwoju, samokształcenia.
|
Jot | 28-01-2024 20:52:23 [#58] |
---|
Z tego, co mówiła pani ministra, wiersz nie mieści się w kategorii zadań domowych i trzeba się go po prostu nauczyć, bo to oczywiste. ..o ile dobrze zrozumialam. Skoro już jest taki projekt, to chyba naprawdę dokładnie trzeba doprecyzować, co mamy rozumieć za zadania domowe zakazane, aby nie dochodziło na tym tle do konfliktów rodzic/ uczeń / nauczyciel. |
malmar15 | 28-01-2024 21:32:16 [#59] |
---|
owszem, wg tego co mówiła Pani Minister mieści się, ale nie oceniamy
już widzę jak uczniowie ćwiczą pamięć i uczą się wierszy, skoro nie dostaną za to oceny post został zmieniony: 28-01-2024 21:32:52 |
rzewa | 29-01-2024 07:17:21 [#60] |
---|
Hm... Proponowany zapis jest zły pod względem merytorycznym, bo... uczenie się to proces, którego nie można sztywno upchnąć w ramy czasowe i to jeszcze wg grafiku -> a co z uczniem, który akurat na danej lekcji musiał skupić się na czymś innym (na bolącym brzuchu/zębie, na odbytej przed chwila istotnej dla niego rozmowie, na ... itd i to zupełnie niezależnie od wieku) lub nie był na tej konkretnej lekcji -> n-l ma dla niego powtórzyć lekcje, bo on tego nie może uczyć się w domu?
nie mówiąc już o tym, że w piśmiennictwie pedagogicznym praca domowa nie jest pracą wykonywaną w domu a pracą wykonywaną poza czasem obowiązkowych zajęć (mój syn prace domowe wykonywał w szkole, na przerwie) oraz istotnym elementem procesu uczenia się (o ile jest przemyślana przez n-la i uczeń otrzymuje informacje zwrotną (czyli jest oceniona!)
zatem jeśli te niedołężne zapisy zostaną zatwierdzone, to świadomi tego n-le, będą nadal zadawali, wystarczy, że zrobią to w inny sposób - np. na początku zajęć obowiązkowych przedstawią uczniom, to co na nich powinno być zrealizowane -> i wszystko czego uczniowie nie wykonają/nie zglebią na lekcji będzie trzeba zrobić w innym czasie
poprowadzą lekcję tak, że uczniowie bez zadawania, będą chcieli po lekcjach zgłębiać temat zarówno pisemnie jak i praktycznie (zwłaszcza praktycznie!) itd.
zapis jest zły, bo można go łatwo obejść (bez żadnych konsekwencji) ale n-l nie powinien tracić swojej energii na obchodzenie takich zapisów, tylko skupić się na tym by jak najlepiej pomagać uczniom w uczeniu się
ba marginesie: w życiu dorosłym, zwłaszcza na stanowiskach wiążących się z odpowiedzialnością i ciągłym samokształceniem, też jest na porządku dziennym (u właściwie kształconych pracowników) realizowanie pracy domowej (której co prawda nikt nie zadaje, ale często ostro rozlicza); znają to bardzo dobrze nauczyciele i dyrektorzy szkół
kto się od małego do tego nie przygotował, niestety nie należy później do grupy odpowiedzialnych (i wydajnych) pracowników, tylko takich, po których trzeba wszystko poprawiać i ich na każdym kroku pilnować
pewnego rodzaju prace domowe (zwłaszcza praktyczne) są zadawane już w przedszkolu... |
rzewa | 29-01-2024 07:33:39 [#61] |
---|
proponowany zapis rozporządzenia jest zły pod względem prawnym, gdyż narusza art 12 KN ograniczając autonomię nauczyciela i ingerując w materię dydaktyki i metodyki nauczania czyli w sferę zastrzeżona dla nauki a nie prawa -> to tak jakbyśmy zapisem rozporządzenia zmienili np. I zasadę dynamiki Newtona, albo ustalili właściwe proporcje architektoniczne czy wkluczyli jakiś etap eksperymentu naukowego jako nieistotny
ponadto narusza też art 44b ust 3 u.s.o., gdyż nie da się ocenić u ucznia jedynie tego co zrobił w czasie zajęć - n-l nie ocenia tego co uczeń zrobił i kiedy -> n-l ma ocenić to co uczeń umie/potrafi odnośnie wymagań niezależnie od tego jak i kiedy to osiągną
zatem rozgraniczenie, o jakim mowa w nowym §12a ust 1 pkt 2 rozporządzenia jest pozbawione sensu w świetle tej definicji
ponadto sformułowanie (nie) ustala się oceny w odniesieniu do pracy domowej nie ma sensu, gdyż w ocenianiu wewnątrzszkolnym nie ma "ustalania ocen" -> ewentualne oceny, jeśli są, stanowią (w każdym razie powinny) skróconą (i czytelną w świetle właściwych zapisów statutu) informację zwrotną
jeśli w jakiejś szkole tak nie jest, to ocenianie wewnątrzszkolne w tej szkole narusza zapisy ustawy
a już w tym kontekście najbardziej kuriozalny jest zapis umieszczony w ustępie 22 tego nowego paragrafu |
rzewa | 29-01-2024 07:45:08 [#62] |
---|
proponowany zapis rozporządzenia jest zły pod względem legislacyjnym, bo wykracza poza delegację ustawową na jaką powołuje się minister w tym rozporządzeniu
proponowana regulacja nie mieści się w żadnym punkcie art 44zb u.s.o., który brzmi:
Art. 44zb. Minister właściwy do spraw oświaty i wychowania określi, w drodze rozporządzenia, szczegółowe warunki i sposób oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów w szkołach publicznych, w tym:
1) przypadki, w których dostosowuje się wymagania edukacyjne, o których mowa odpowiednio w art. 44b ust. 8 pkt 1 i art. 44sa ust. 2 pkt 1, do indywidualnych potrzeb rozwojowych i edukacyjnych oraz możliwości psychofizycznych uczniów i słuchaczy oraz podstawę tego dostosowania, z uwzględnieniem konieczności właściwego zapewnienia procesu kształcenia uczniów i słuchaczy, w tym słuchaczy szkół dla dorosłych, branżowych szkół II stopnia i szkół policealnych funkcjonujących w zakładach karnych lub aresztach śledczych;
nie są to przypadki o jakich mowa wyżej, gdyż dotyczą uczniów i to wszystkich
2) rodzaje obowiązkowych zajęć edukacyjnych, z których realizacji uczeń może być zwolniony, przypadki, w których to zwolnienie może nastąpić, rodzaje dokumentów będących podstawą zwolnienia oraz tryb i okres zwolnienia, uwzględniając indywidualne możliwości psychofizyczne ucznia, specyfikę danych zajęć edukacyjnych oraz celowość realizacji przez ucznia niektórych treści nauczania;
nie jest to katalog zwolnień z zajęć edukacyjnych, bo dotyczy wszystkich uczniów danego etapu oraz został sformułowany jako działanie (zaniechanie działania) przez nauczycieli a nie zwolnienie ucznia z obowiązku
3) (uchylony) 4) skalę rocznych, semestralnych i końcowych ocen klasyfikacyjnych z zajęć edukacyjnych wraz ze wskazaniem, które z ocen według tej skali uznaje się za oceny pozytywne, a które za negatywne, oraz podstawowe obszary, które bierze się pod uwagę przy ocenianiu zachowania ucznia, skalę rocznej i końcowej oceny klasyfikacyjnej zachowania, z uwzględnieniem konieczności zapewnienia jednolitego systemu oceniania ucznia;
nie ma nic wspólnego ze skalą ocen klasyfikacyjnych
5) funkcje oceniania bieżącego ucznia, z uwzględnieniem konieczności przekazywania uczniowi informacji o jego osiągnięciach edukacyjnych pomagających w uczeniu się;
nie jest to funkcja oceniania bieżącego - do tego należy ew. regulacja tego jak przekazywać uczniom informację zwrotną, jakie uproszczenia w redagowaniu tej informacji są dopuszczalne lub nie, jaka minimalna częstotliwość jej przekazywania jest konieczna itd.
6) warunki, tryb i formę przeprowadzania egzaminu klasyfikacyjnego, a w przypadku ucznia, o którym mowa w art. 37 ust. 1 ustawy - Prawo oświatowe - także rodzaje zajęć edukacyjnych, z których nie przeprowadza się egzaminu klasyfikacyjnego, skład komisji powołanej do przeprowadzenia egzaminu klasyfikacyjnego, z uwzględnieniem konieczności zapewnienia prawidłowości przeprowadzenia tego egzaminu oraz odpowiedniego udokumentowania jego przebiegu; 7) tryb i formę przeprowadzania egzaminu poprawkowego, skład komisji powołanej do przeprowadzenia egzaminu poprawkowego, z uwzględnieniem konieczności zapewnienia prawidłowości przeprowadzenia tego egzaminu oraz odpowiedniego udokumentowania jego przebiegu; 8) tryb i formę przeprowadzania sprawdzianu wiadomości i umiejętności ucznia, o którym mowa w art. 44n ust. 4 pkt 1 lub art. 44ya ust. 3, oraz ustalania rocznej oceny klasyfikacyjnej zachowania, o której mowa w art. 44n ust. 4 pkt 2, skład komisji, o których mowa w art. 44n ust. 4 lub art. 44ya ust. 3, z uwzględnieniem konieczności zapewnienia prawidłowości przeprowadzania tego sprawdzianu lub prawidłowości ustalania rocznej oceny klasyfikacyjnej zachowania oraz odpowiedniego udokumentowania pracy komisji; 9) warunki promocji ucznia do klasy programowo wyższej lub ukończenia szkoły z wyróżnieniem, z uwzględnieniem rocznych ocen klasyfikacyjnych z zajęć edukacyjnych, które wlicza się do średniej ocen, oraz rocznej oceny klasyfikacyjnej zachowania; 10) tryb i formę przeprowadzania egzaminu semestralnego, z uwzględnieniem konieczności zapewnienia prawidłowości przeprowadzenia tego egzaminu oraz odpowiedniego udokumentowania jego przebiegu.
punkty 6-10 dotyczą egzaminów, więc tym bardziej nie mają NIC wspólnego z zadawaniem lub nie prac domowych i ew. ich ocenianiem |
rzewa | 29-01-2024 07:59:47 [#63] |
---|
proponowany zapis rozporządzenia jest zły pod względem redakcyjnym, bo treści pkt 1 i 2 wzajemnie się wykluczają oraz brak jest definicji pracy domowej pisemnej i praktycznej
zapis "praca domowa pisemna i praktyczna" sugeruje, w konstrukcji prawnej, że chodzi o pracę domową jednocześnie pisemną i praktyczną -> jeśli określenie "praktyczny" potraktujemy szeroko (nie ma żadnego powodu do zawężania definicji), to praca pisemna i jednocześnie praktyczna, to każde zadanie polegające na napisaniu czegoś ręcznie
ale napisanie czegoś z wykorzystaniem asystenta Google już taką pracą nie będzie
czyżby chodziło o to by absolwenci pisali ręcznie jeszcze gorzej niż teraz (a teraz nie jest z tym najlepiej)?
natomiast zadanie do wykonania w domu np. karmnika dla ptaków czy rysunku (np. szlaczków) taką pracą nie będzie bo to działanie tylko praktyczne ale nie pisemne
ponadto w p. 1 czegoś się zakazuje, a w p. 2 dopuszcza, co stanowi i o przeregulowaniu, bo albo coś funkcjonuje i w niektórych sytuacjach trzeba tego zakazać, albo coś jest ogólnie zakazane ale w pewnych sytuacjach takie działanie jest dopuszczalne na zasadzie wyjątku a w tym wypadku mamy 2 grzyby w tym barszczu, co może prowadzić do sprzeczności interpretacyjnych |
ewa | 29-01-2024 09:56:13 [#64] |
---|
cudnie zaargumentowałaś rzewo, dzięki :-) |
malmar15 | 29-01-2024 10:42:12 [#65] |
---|
w punkt :-) |
rzewa | 29-01-2024 10:55:57 [#66] |
---|
errata do #61: w ostatnim akapicie powinno być "w ustępie 2" a nie 22 |
Skimir | 29-01-2024 16:05:16 [#67] |
---|
Tak nieśmiało, przewrotnie i przy okazji: o co chodzi w edukacji?
Fakt, że szkoła już nie jest jedynym źródłem wiedzy i umiejętności jest "prawie" powszechnie znany. Szkoła jest tylko jednym ze źródeł wiedzy - jakby nie patrzeć promuje się naukę poza szkołą, nauczanie domowe itp. Co ciekawe, odnoszę nieodparte wrażenie, że: nieustannie i od dawna przechyla się szala funkcji szkoły w kierunku opieki i wychowania a nie nauki; nieustannie i od już dłuższego czasu idzie przekaz, że sukces można osiągnąć nie legitymując się świadectwami z czerwonym paskiem... Dzisiejszy rozwój technologii wymaga znacznie wyższych specjalizacji niż kilkadziesiąt lat temu i nie ma się co oszukiwać, ale szkoła w takiej formie jak jest (ogólna, publiczna, włączająca itp.) bezpośrednio i sama nie sprosta wymaganiom nowoczesności. Szkoła staje się bardziej miejscem wyrównania szans i możliwością startu w różnych ciekawych kierunkach.
Rodzice szybko podchwycili dosyć populistyczne hasło - "nie będzie zadań domowych" bo najzwyczajniej, większości się nie chce zbytnio poświęcać czasu na edukację swoich dzieci. Bo to nie raz mama się dowiedziała o 21-szej, że na jutro trzeba zrobić "zielnik", na wczoraj było przeczytać lekturę, a na pojutrze zrobić trzydzieści zadań z matematyki - komu się chce? Lepiej zapisać dzieci na kolejne zajęcia z szachów, jazdy konnej, robotyki, pływania, rzeźbiarstwa, lepiej zostawić do wieczora na świetlicy - może te zadania się same odrobią. Hasło wyborcze padło - teraz trzeba się jakoś wywiązać z tego.
Z drugiej strony mamy ocenianie uczniów. Do czego się przyzwyczaja uczniów w edukacji wczesnoszkolnej (a jeszcze na domiar wszystkiego w przedszkolu)? - do stawiania stopni nie niższych niż 4, bo przecież dziecko się zdemotywuje, zniechęci itp. Dziś rodzice uczniów szkoły podstawowej wpadają w panikę gdy ich dziecko dostanie trójkę na półrocze z chemii. Pada wtedy znane nam wszystkim pytanie "a jak to poprawić". Kuriozalne jest to, że rodzic podejmuje próby wymuszenia na nauczycielu podniesienia oceny śródrocznej tak jakby od niej nie wiadomo co zależało. Gorzej, że wymusza na swoim dziecku któreśtam z kolei podejście do poprawy - może w końcu się uda (pytanie czy chodzi tu o "udanie się").
Może "zamieszanie" wokół definicji i sensu pracy domowej skłoni do szerokiego mówienia o wymaganiach edukacyjnych i ocenie tych wymagań, jakakolwiek by ona nie była (sumująca czy opisowa). Może ocena dostateczna stanie się akceptowalnym poziomem umiejętności dla wielu rodziców i uczniów. Na lekcji nauczyciele "przerobi" z uczniami dwa, trzy przykłady zadań z matematyki - jeden uczeń złapie w lot i na sprawdzianie wykaże się, że zadania umie rozwiązywać i dostanie wysoką ocenę, drugi - wykona zadania ledwo na dwa... Może wtedy i rodzic się zapyta: co moje dziecko ma zrobić aby umieć więcej - ćwiczyć rozwiązywanie zadań w domu... Jeśli nie ma czasu, nie ma ochoty, motywacji, zdolności (wybrać właściwe) - to może ocena dopuszczająca jest dobrym rozwiązaniem?
Osobiście od dawna nie byłem zwolennikiem zadawania zadań do koniecznego wykonania oraz ich późniejszego oceniania. Stawianie jedynek za "niemanie" zadania było bez sensu, ocenianie ich na podstawie tego co jest napisane w zeszycie - również, wszak często uczeń zadanie przepisał i czekał na możliwość otrzymania dodatkowej oceny, która podniesie jego ranking (średnią) i zbliży do oceny wyższej. Wolałem zaproponować uczniom zadania do rozwiązania i obiecać, że na ocenę będą podobne rozwiązywane na lekcji.
Gdzieś w którymś z ostatnich wątków o ocenianiu Gaby było fajnie opisane kiedy ocena staje się odpowiedzialnością nauczyciela a kiedy ucznia/rodzica. Może właśnie teraz można wykorzystać tą sytuację i przenosić ciężar odpowiedzialności za ocenę swoich postępów na ucznia? Odnoszę wrażenie, że często nauczyciele zadają mnóstwo zadań domowych aby uczniowie mogli dostać wyższe oceny. Wszak wysoka ocena = spokój nauczyciela.
Fakty, że:
- przypisywanie liter i szlaczków ćwiczy umiejętność pisania;
- wykonywanie doświadczeń, zielników, rysunków daje szansę na odkrycie talentów i zainteresowań;
- rozwiązywania setek zadań z matematyki rozwija biegłość rachunkową;
itp, są oczywiste.
Pytanie jak to skutecznie przekazać uczniom i rodzicom aby dobrowolnie i bez nakazu widzieli sens w "pracy domowej"? Może w końcu powszechnie zacząć oceniać w odniesieniu do konkretnych umiejętności a nie do tego, czy uczeń oddawał w terminie wszystkie zadania. Nie będzie w domu rozwiązywać zadań z matematyki to się nie nauczy ich rozwiązywać - ze sprawdzianu dostanie niską ocenę - co z tym zrobi uczeń i rodzic? Ich sprawa. Nauczyciel przy okazji oceny wskaże kierunek pracy ucznia aby w przyszłości mógł tą ocenę poprawić: "trzeba ćwiczyć rozwiązywanie zadań"... Jeszcze do tego jak MEiN zlikwiduje rankingi, świadectwa z czerwonym paskiem itp. inne pomysły generujące "parcie" na ocenę to może będzie normalniej...
Tak więc o co chodzi w edukacji?
PS: Szkoda tylko, że u nas często kręci się kierownicą od jednego skrajnego położenia do drugiego. post został zmieniony: 29-01-2024 16:09:38 |
AnJa | 29-01-2024 18:16:31 [#68] |
---|
Nie lubisz driftu?:-) |
Jot | 30-01-2024 19:07:11 [#70] |
---|
Najbardziej przemawiające ..."taka kropka nad i":-) w tym artykule ,moim zdaniem, jest stwierdzenie badaczy, że adekwatna do wieku ilość pracy domowej może wspierać uczenie się, a zbyt wiele, wręcz przeciwnie. Mam nadzieję, że problem zadawania zbyt wielu prac nie odnosi się do wszystkich nauczycieli i tylko w mediach urósł do problemu na ogromną skalę. Jestem przekonana, że częstotliwość i liczba zadań była/jest odpowiednia u statystycznej większości nauczycieli. Na pewno żaden nauczyciel, a tym bardziej dyrektor nie jest za tym, aby uczniowie byli przeciążeni nadmiarem zadań, zwłaszcza, że nie jeden z nich sam jest rodzicem. Mamy w Polsce tylu wspaniałych, mądrych nauczycieli, że nie sądzę, aby nie brali tego pod uwagę. Pani wizytator z naszego KO sporo czasu temu na spotkaniach dyrektorskich poruszała problem zadań domowych, abyśmy rozmawiali na ten temat z nauczycielami, aby, jeśli już decydują się je zadac- dobrze je przemyśleli i co do treści i co do ilości. Zwróciła uwagę, że o ile w klasach młodszych nauczyciel jest w stanie mieć nad tym kontrolę, o tyle trzeba mieć świadomość, o wiele trudniej jest w klasach starszych, gdzie uczą różni nauczyciele... I wielu z nas, dyrektorów na pewno to robiło. Tu, na forum też nie raz poruszaliśmy problem zadań, a jest nas bardzo wielu... Na pewno pierwsze i najważniejsze, jak podkreślaliśmy tu na forum to " odchudzenie" podstawy programowej. Jakkolwiek by miał zabrzmieć teraz zapis, nad którym dyskutujemy pozostaje liczyć na zdrowy rozsądek i mądrość nauczycieli, rodziców, ale też uczniów. Uczniów, którzy będą w pełni świadomi, że skoro jeszcze czegoś nie wiedzą, nie potrafią, nie rozumieją, to sygnał, że muszą to poćwiczyć, bo za chwilę będą kolejne partie materiału. Wiadomo, że nie będzie tak w 100 procentach, ale może ...w statystycznej większości?-:) post został zmieniony: 31-01-2024 09:15:36 |
izael | 31-01-2024 09:07:14 [#71] |
---|
Jot, zgadzam się całkowicie z tym wpisem.
i
odetchnijmy
praca domowa ważna jest i dobrze, że przetoczyła się dyskusja
ale
to ognisko, które media rozpaliły podpałką PD, jest już spalające
i nadmiarowe
popatrzmy na zapisy rozporządzenia
zasugerujmy zmiany, jeśli coś daje się uargumentować rzeczowo
i zajmijmy się czymś miłym:) (żarcik)
a kto jak nie my powinien mieć szacunek do badań naukowych?
|
Marek Pleśniar | 31-01-2024 09:16:46 [#72] |
---|
podoba mi się zdanie Jot, które dobrze to nazywa: "problem zadawania zbyt wielu prac"
|
halinah | 31-01-2024 09:44:21 [#73] |
---|
Ten problem dotyczy nie jednego konkretnego przedmiotu, tylko tego, że jeśli dziecko ma np. 6 różnych lekcji, każdy z uczących "zadaje do domu" - nie wiedząc o innych. |
Marek Pleśniar | 31-01-2024 14:37:53 [#74] |
---|
no i to jest dobra okazja, żeby się dowiedzieli:-) |
Jot | 31-01-2024 15:17:21 [#75] |
---|
#73 halinah o to dokładnie mi chodziło
# 74 tak:-) |
Jot | 31-01-2024 18:56:48 [#76] |
---|
#70 oczywiście pisząc o zdrowym rozsądku nie mam na myśli niestosowania się do przepisów:-) |
Marek Pleśniar | 21-02-2024 14:47:03 [#79] |
---|
No i - odpowiedzialną za te prace minister - p. Lubnauer - jak właśnie 5 minut temu się dowiedziałem - sobie osobiście przepytamy z tego co miała zadane do domu - na Konferencji OSKKO w piątek 1go (min. Nowacka będzie u nas w sobotę 2go) | UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|