Tak się złozyło :

1.Nauczyciel działacz związkowy - chroniony nie ma ani jednej godziny 

2. W żadnej innej szkole nie ma nic

3.Nie ma żadnych dodatkowych kwalifikacji

4.Nie wyrazono zgody na rozwiazanie umowy o pracę

5.Ograniczenie niemożliwe bo nie ma co ograniczać

6.Ochrona obejmie okres dwóch lat+rok powygasnięciu kadencji. 

cudnie

ale ma to swą logikę - ZZ są od ochrony pracowników - w tym wypadku ochrony związkowca;-)

i teraz posiedzi chłop w pokoju nauczycielskim "do dyspozycji dyrektora" przez cały rok

a dyrektor siedzi i kompinuje:

1. ustalić mu grafik siedzenia - 8 godzin dziennie - aby zrealizował jak należy 40h

założyć zeszyt - niech podpisuje wejścia i wyjścia

2. wystąpić do macierzystej jego organizacji o zgodę na zwolnienie

3. jeśli odmówią - wrócić do pkt 1.

Na razie nicnierobienie nie jest uciążliwe.No przytył troche,bo trzeba dać zajecie sobie jakieś to je.z tymi osmioma godzinami...o tu mały problem-samokształcenie-realizuje w domu.Zeszyt-taaaa...no są braki we wpisach,było napomnienie.Ale on ma tak TRZY LATA MIEĆ!!!!!!

A jak to się stało, że nie ma ani jednej godziny? Zanim dostał ochronę to musiał być jakoś tam zatrudniony. 

jak to, samokształcenie w domu?

Skoro ma czas, nie prowadzi lekcji, wyznaczyć w pracy

czyżby skończyło się nauczanie tego przedmiotu w szkole ?

nikt inny w szkole nie uczy, nie prowadzi tych zajęć ?

jeżeli w szkole jest świetlica szkolna, to chroniony ma uprawnienia do prowadzenia w niej zajęć

a jeśłi nie- to trzeba ja stworzyc by za bezdurno nie płacić

Ustawa o zz już totalnie oderwała się od rzeczywistości. Wymaga gruntownej zmiany, ale to pewno nastąpi jak staniemy sie drugą Grecją /też dzięku ZZ/.

A jak poświadcza obecność w pracy? Bo my , nauczyciele przecież w dzienniku? Założyliście mu dziennik nicnierobienia?

1.To szkoła ponadgimnazjalna

2.Kierunek kształcenia wygaszany( obecnie 0,3 etatu)

3.Nauczyciel tzw Rada zakładowaq(pamietacie Kobuszewskiego w Kabareeciku Lipińskiej)

4.Nie mam świetlicy

5.Nigdzie nie ma dla niego godzin 

6.Płodny do bólu - średnio 2 pisma tygodniowo

7.Poświadcza w librusie(niechętnie) w rubryce dodatkowe godziny nauczycieli(ma stworzoną swoja imienna kategorię)

zapewnić by warto człowiekowi godne warunki samokształcenia w zakładzie pracy i niech "pracuje" 8 godzin w szkole

Skarży,że nicnierobienie mu nie leży.PIP twwierdzi,że powinien uczyć tego co uczył i nikogo to nie obchodzi,że nie ma godzin!

niech go sobie zz-ty wezmą do siebie ;)

jeżeli jest chroniony i zz przeciwny zwolnieniu

to mimo wszystko, w tym przypadku, należy wręczyć wypowiedzenie z art.20

wypowiedzenie będzie skuteczne

jeżeli jednak odwoła się do sądu pracy, to w zasadzie przegramy (w pierwszej instancji)

ale

może też  skończyć się inaczej (zamiast przywrócenia do pracy > odszkodowanie)

http://www.skarbiec.biz/prawo/prawnik-radzi/21_08_2012.htm

i warto pamietać, że zgodnie z orzeczeniami SN:

"Związek zawodowy ma prawo chronić pracownika przed zwolnieniem. Nie wolno mu jednak, stosując tę ochronę, nadużywać wolności związkowej."

może się przyda:

http://www.prawnik-online.eu/tezy-niektorych-orzeczen-sn-dotyczacych-ochrony
-dzialaczy-zwiazkowych,3,1563.html

Nie bardzo rozumiem tę ochronę związkową. Nauczycielka zapisała się do ZNP (jest teraz jedynym członkiem związku w szkole) i następnego dnia otrzymałam pismo, że jest objęta ochroną związku przez 1,5 roku. Na moje pytanie o podstawę takiej ochrony usłyszałam, że ma za zadanie reaktywowanie związku w szkole.

no to Ci reaktywowała;-)

http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/695466,zaloz-zwiazek-zawodowy-grozna-bron-w-rekach-zwalnianych-nauczycieli.html

Dziękuję za link. Według mnie oczywiście doszło tu do nadużycia ochrony związkowej. A praktyki stosowane przez zagrożonych zwolnieniem nauczycieli to kolejny paradoks w naszej szkolnej rzeczywistości.

No, to idziemy dalej:

a/poskarżył się wojewodzie,ze starosta toleruje "wybryki " dyrektora >wojewoda do przewodniczącego rady >ten do przewodniczącego komisji Rady > ten wezwał dyrektora .sprawa stanie na posiedzeniu rady

b/ poskarżył się PIPie na dyrektora i ...zawiadomił o skardze wojewodę >Ten  przekazał sprawę do KO >KO przekazało sprawę OP > OP wydał polecenie dyrektorowi złożenie wyjaśnień

c/PIP dopatruje się działań noszących znamiona mobingu wobec pracownika(wszak nauczyciel nie uczy a Sąd Pracy przywrócił do pracy..)

d/nauczyciel żąda lekcji

e/ lekcji (0.3 etatu) NIE ODDAM,bo liczy się interes ucznia,szkoły a także tych nauczycieli,którzy z godzin przedmiotów zawodowych mają stworzone swoje etaty-wszyscy uzupełniają w innych szkołach. 

Ad a) Przewodniczący Rady nie ma wyjścia musi postawić sprawę na posiedzeniu. Jeśli mądra Rada  to zakończy się Uchwałą - "Skarga bezzasadna".

Ad b) Dyrektor złoży na piśmie wyjaśnienia (te same które złoży na posiedzeniu Rady), OP wyśle do KO, KO do wojewody (i tutaj może być różnie bo to od KO zależy co wojewodzie przekaże....?????)..... nasuwa mi się coś ale nie napiszę.....

Ad c) PIP przeprowadzi w szkole ankietę (nauczyciele staną po stronie dyrektora)..... i po sprawie, bądź co bądź ci inspektorzy w PIP też z niejednego pieca chleb jedli....

Ad d) (.... nic się nie da zrobić.... tylko rozłożyć ręce)...

Ad e) Jesteś dyrektorem i Ty ponosisz odpowiedzialność za podstawę programową i inne .... sam wiesz... więc tak Panu.Pani z PIP wyjaśnisz....

I na koniec minie trochę czasu  (np 4 lata) i zapomnisz o sprawie, ale w lusterko będziesz mógł spokojnie spojrzeć. Pozdrawiam.

Pojawił sie problem egzaminów.Nie chce (mówi o tym    "z troską") brac udział w egzamincyjnych zespołach....bo nie jest przywrócony do pracy.

A teraz wystapił z wnioskiem o dokonanie oceny pracy nauczyciela.

To jest nieprawdopodobne.

Bym Go oceniła (pamiętając mu to, że odmówił wykonania polecenia dyrektora - wszak piszesz, że nadzorować egzaminów nie chciał). Ty chyba musisz zasięgnąć dobrej porady prawnej i to u prawnika, który na prawie oświatowym się zna.

U nas chronieni związkowcy dostali wypowiedzenia. Obaj wygrali (było wiadomo, że wygrają), ale jeden zamiast przywrócenia wziął odszkodowanie. I już jeden problem mniej.
Zastanawia mnie, jakim cudem Twój związkowiec otrzymał ochronę na tak długo. Taką kadencję musi mieć chyba jakaś bardzo ważna persona. Może zatem powinien być oddelegowany do pracy w zz? Nie musiałby siedzieć w pokoju nauczycielskim, tylko pełniłby dyżury w siedzibie zz i pomagał związkowcom w ich trudnych życiowych sprawach ;)

za odmowę wykonania polecenia dyrektora n-l powinien być ukarany karą porządkową

a ocenę pracy zrobisz mu... 4.11 :-)

A jak to zawodowiec, to uczyń go odpowiedzialnym za coś bardzo ważnego, liderem projektów i każ szykować wnioski na Leonardo da Vinci. Partnerów niech poszuka. Na szkolenie niech pojedzie. Jest przy tym co robić. W wolnym czasie może się taki fachowiec wykazać. Inni to trzaskają po nocach. Wprawdzie sezon się skończył, ale taki wniosek przygotowuje się dość żmudnie.
Może jeszcze z FSS rozwinie współpracę międzyinstytucjonalną? Z POKL wystąpi o dofinansowanie z 9.1 lub 9.2? W ROEFS organizuje się mnóstwo szkoleń w tym zakresie. Skoro godzin nie traci, niech się szkoli. A potem niech szkoła ma pożytek z takiego specjalisty w postaci gotowych projektów.

Troska o rozwój szkoły powinna leżeć na sercu każdemu pracownikowi. Chyba że nie leży, to niech odmówi na piśmie i wyjaśni.