Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
no nareszcie - dotacja na każdego przedszkolaka |
grażka | 03-10-2012 17:50:18 [#02] |
---|
Dla małych przedszkoli niepublicznych - takich jak moje - i takich jakich wiele powstało w wyniku akcji MEN "każdy może mieć przedszkole" dotacja gminna nie pokryje kosztów - to dobra propozycja dla dużych przedszkoli przekazanych np. stowarzyszeniom, minimum 50 dzieci.
W moim przedszkolu na same ZUSY właścicieli-nauczycieli przekazuję czesne 6 dzieci. Z czego mam pokryć wynagrodzenia? Materiały plastyczne, wycieczki? Inwestycje-rozbudowy?
Dotacja z trudem starcza na media, płace obsługi, czynsze i konieczne remonty i przeglądy.
Ale stowarzyszenia i właściciele sieci się ucieszą. Małe, autorskie placówki nic na tym nie zyskają. |
Marek Pleśniar | 03-10-2012 18:53:39 [#03] |
---|
tu poniżej - wkleję - grażko piszą, że jest w miarę dobrze rokujące to. Oczywiście, z zastrzeżeniem, że to się uda zrobić.Tylko czemu od takiej reformy nie zaczęto dobre 6 lat temu?
To ważniejsze niż nadzory i inne takie tam....
Harmonogram zmian
Od września 2013 r. - za każdą 6 i 7 godzinę pobytu dziecka w przedszkolu gminom nie będzie wolno pobierać od rodziców więcej, niż złotówkę.
Od września 2014 r. - za każdą 6, 7 i 8 godz. pobytu dziecka w przedszkolu gminom nie będzie wolno pobierać od rodziców więcej, niż złotówkę.
Od września 2015 r. - każda godzina dodatkowych zajęć w przedszkolu i każda nadprogramowa godzina może kosztować najwyżej złotówkę.
|
mariwu | 04-10-2012 12:41:54 [#04] |
---|
Małe już nie będzie piękne...
Od września 2015 r. - każda godzina dodatkowych zajęć w przedszkolu i każda nadprogramowa godzina może kosztować najwyżej złotówkę.
Jestem przedszkole niepubliczne. Mam w przedszkolu 18 dzieci. Zatrudniam 2 nauczycielki (i nikogo więcej). I sama pracuję na jego rzecz (jestem dyrektorem, jednym z nauczycieli pracujących z dziećmi, wykonuję także wszystkie tzw. "prace obsługowe").
Załóżmy, że zdecyduję się być niepublicznym, które otrzymuje 100% dotacji w zamian za warunki określone w projekcie (opłaty dla rodziców jak w publicznym).
Przedszkole pracuje 10 godzin dziennie.
Rachunek jest prosty (choć przybliżony, bo nie znam kwoty dotacji, którą w przyszłości dostanę. Wiem tylko, że będzie niższa niż obecnie moja gmina wypłaca dzieciom w publicznych): dotacja wystarczy na pensje nauczycielek wraz z pochodnymi. I moje wynagrodzenie (na poziomie np. mianowanego/dyplomowanego z 25 letnim stażem pracy), wraz z pochodnymi, bo projekt przewiduje, że wreszcie będzie jasno określone, że właściciel przedszkola, który pracuje w nim jako dyrektor, może pobierać/rozliczać wynagrodzenie z dotacji. I może jeszcze opłacę prąd. Przy założeniu, że będę miała komplet (czyli tę 18 dzieci).
Od rodziców dostanę miesięcznie (przy założeniu, że żadne dziecko nie zachoruje i wszystkie, codziennie, będą korzystać z 5 godzin opieki ponad 5 godzin bezpłatnej realizacji podstawy, bo moje przedszkole działa 10 godzin dziennie): 5 (godzin) x 1 zł x 22 (przeciętna liczba dni w miesiącu) x 18 (liczba dzieci) = 1980 zł
Założenie jest oczywiście błędne, bo dzieci chorują i nie wszytkie codziennie korzystają z 5 godzin opieki ponad realizację bezpłatnej podstawy (a wyroki sądu nakazują pobierać opłaty jedynie za godziny rzeczywistego pobytu dziecka w przedszkolu). Poza tym zdarza się czasem np. grudzień taki, jak w tym roku, który dodatkowo rozłoży mi budżet. Nie mówiąc już o styczniu, który na stałe odbierze mi dwa dni wpłat.
Czyli trzeba liczyć tak: praca nauczycieli i prąd opłacony z dotacji. Zostaje mi ok., realnie licząc, 1500 zł miesięcznie z wpłat rodziców. I na co by je tu wydać? Na ogrzewanie? Telefon? Pomoce dydaktyczne? Książki i czasopisma metodyczne (Raczej nie. Niech sobie teraz nauczycielki kupują same). Na konieczne badania lekarskie pracowników? Wymagane cyklicznie ekspertyzy specjalistów (kominiarz, elektryk, badanie wody)? Uzupełnianie zużywających się sprzętów (meble, wykładziny, sprzęty ogrodowe, zabawki, żarówki)? Może wodę i ścieki? Środki czystości? A może wywóz śmieci? Na rytmikę, angielski i korektywę już nie starczy. A od rodziców, nawet gdyby chcieli, nie będę mogła pobierać opłat ponad złotówkę, którą już zapłacili.
Wiem. Nikt mnie nie zmusza do przyjmowania warunków ustawy. Mogę pozostać na poziomie 75% dotacji i pobierać dowolne opłaty od rodziców. Ale wiem też, że, jeżeli obok będą przedszkola niepubliczne z czesnym na poziomie max 100 zł miesięcznie, to rodzice, przymuszeni realiami finansowymi, mogą przestać mnie kochać ;-)
I dlatego pytam, przy całym uznaniu dla pomysłu realnego obniżenia kosztów ponoszonych przez rodziców, dlaczego wymusza się na przedszkolach niepublicznych, szczególnie tych małych, obniżenie poziomu oferowanej usługi (bo np. w moim przypadku jedynym ratunkiem będzie zwolnienie jednego nauczyciela - czyli obniżenie poziomu bezpieczenstwa dzieci i efektywności pracy wychowawczo-dydaktycznej lub zwiększenie o conajmniej połowę liczebności grupy z efektem jak wyżej).
Dlaczego nie daje się możliwości znacznego obniżenia poziomu czesnego przez zagwarantowanie wszystkim dzieciom w niepublicznych 100% dotacji. A rodzicom, szukającym nieco lepszych warunków pobytu dzieci w przedszkolu, wyboru między: bardzo tanie publiczne a tanie niepubliczne.
post został zmieniony: 04-10-2012 12:42:38 |
rzewa | 04-10-2012 13:25:04 [#05] |
---|
mariwu, jeśli ci dotacji nie wystarczy na grupę 25 osobową - na wszystkie wydatki bieżące - oznacza to, że dostaniesz zaniżoną dotację, bo jak nie starcza Tobie, to tym bardziej nie starcza gminie |
mariwu | 04-10-2012 14:48:33 [#07] |
---|
rzewo,
mam grupę 18 osobową. Bo taki przyjęłam standard. Koszty bieżące rozkładające się na 18 dzieci są jednostkowo wyższe niż te, rozłożone na 25. Ale za to, za ten wyższy standard pracy wychowawczo-dydaktycznej/wyższe jednostkowo koszty bieżące, dopłacają teraz rodzice. Wg projektu (jeżeli zdecyduję się obniżyć im czesne do poziomu przedszkoli publicznych) nie będą mogli.
że dostaniesz zaniżoną dotację, bo jak nie starcza Tobie, to tym bardziej nie starcza gminie
Przecież nie starcza. Rodzice donoszą "wyprawki", "środki higieny osobistej", opłacają "komitety", finansują dodatkowo wycieczki/wizyty teatrów/zajęcia dodatkowe. Ciągle coś dla przedszkola "załatwiają" albo podejmują "czyny społeczne".
Myślisz, że, po wprowadzeniu planowanych zmian, w publicznych to się zmieni? Robiłam szybką symulację dla Warszawy: dotacja prawdopodobnie wyrówna gminie obniżkę opłat w publicznych. Może także starczy na zwiększone dotacje dla niepublicznych, które wprowadzą u siebie opłaty na poziomie 1 zł za godzinę. Ale myślisz, że pozwoli gminie całkowicie przejąć finansowanie rytmiki czy nauki języka obcego w przedszkolu? Że pozwoli na zmniejszenie liczebności grup? Zapewni wystarczającą ilość materiałów plastycznych?
Wiem, obie wiemy, że "upowszechnienie" nie musi nieść za sobą utrzymania/podniesienia standardu. I rzadko zresztą tak się dzieje.
Nie podoba mi się tylko różnicowanie dopłat do pobytu dzieci w przedszkolach w zależności od tego, na jaki standard zdecydują się rodzice. I zakazanie rodzicom rozsądnego współfinansowania tego standardu. Postawienie ich przed wyborem: płacę mało, ale dostaję opiekę tylko na poziomie podstawowym albo płacę dwa razy (moje dziecko dostaje mniejszą dotację od gminy, więc muszę to wyrównać + dopłacam, bo mi się zachciało nieco więcej niż standard oferowany na poziomie podstawowym).
|
grażka | 04-10-2012 17:02:35 [#08] |
---|
dokładnie o tym myślę jak mariwu - to będzie standard minimum z minimum.
Nauczyciele przedszkola nie mają już sprawdzianów predyspozycji muzycznych, plastycznych, ruchowych - jak mają zastąpić zewnętrznego rytmika? Muzyka po studiach? Trenera? No, powiedzmy z plastyką damy sobie radę :)
Nie znają języków - będzie - jak mi opowiadała znajoma o "french lesson" w przedszkolu angielskim - płytka CD z piosenką puszczoną po francusku?
Licencjat - gdzie metodyki to ostatni rok, czasem po semestrze jeno - daje już uprawnienia do nauczania w przedszkolu.
A tu jeszcze pomoc psychologiczno-pedagogiczna w ramach zasobów ludzkich - a jakim zasobem jest przeciętna 22 letnia absolwentka pedagogiki? Ma pojęcie o terapii logopedycznej? Rewalidacji? Korektywie? Ja po 5-letnich studiach czułam się zielona jak szczypiorek, nadrabiałam harcerskim doświadczeniem.
I mam ponad 20 lat stażu pracy i nadal się uczę.
To tyle w temacie jakości, zapewnianej przez system.
O finansach - tego, na co wystarczają w oświacie - pisze się ogrom. Bo to dotyczy nie tylko przedszkoli.
polecam - forum rodziców, wpisów po kilkadziesiąt:
http://forum.gazeta.pl/forum/w,46,139206349,139206349,oplaty_w_SP_czy_placicie_za_np_roletki.html
http://forum.gazeta.pl/forum/w,46,139222370,139222370,_Zebranie_w_szkole.html
http://forum.gazeta.pl/forum/w,46,138899640,138899640,W_jakich_krajach_szkola_daje_dzieciom_wszystko_.html
Ja od trzech lat żyję z ołówkiem w ręku - i wiem, że nie wystarczy.
Moje osobiste zdanie - to polityka. Li i jedynie. Wybory, słupki, sondaże, uciszenie - słusznie rozjuszonych - samorządów.
Ja - już się nie nabiorę.
Bo mam za sobą trzy lata doświadczenia, jakie to "dziecinnie proste" i "każdy może mieć przedszkole."
post został zmieniony: 04-10-2012 17:03:39 |
grażka | 04-10-2012 17:24:41 [#09] |
---|
a czytam teraz dokładniej:
Samorząd będzie otrzymywał dotację na każde korzystające z edukacji przedszkolnej dziecko w wieku od dwóch do pięciu lat, bez względu na czas jego pobytu w placówce (dotacja obejmie również dzieci przebywające w przedszkolu do 5 godzin) oraz bez względu na to, czy dziecko uczęszcza do przedszkola publicznego, niepublicznego, publicznej lub niepublicznej innej formy wychowania przedszkolnego.
Czyli na każde dziecko.
Więc jakim cudem warunki, że dostaną tylko publiczne? |
mariwu | 04-10-2012 17:40:07 [#10] |
---|
grażko,
niepubliczne też dostaną. 75%. Mogą dostać 100%, jeżeli się zdecydują na pobieranie opłat takich, jak w publicznych. Czyli 1 zł za godzinę. I nie będzie wolno nikomu ani publicznym, ani niepublicznym (tym ze 100% dotacji) pobierać ani złotówki więcej.
I jeszcze musisz spełnić warunek powszechnej dostępności. Czyli np. niepubliczne (to ze 100% dotacji i opłatą jak w publicznym) zostanie zgłoszone w okresie zapisów do systemu elektronicznego, który przydzieli Ci dzieci. Np. dzieci rodziców, którzy uznają grupę mieszaną/zróżnicowaną wiekowo za dopust boży ;-) a Twoje/moje przedszkole było dla nich np. ostatnim na liście. Wyobrażasz sobie jakość współpracy ze zrozpaczonymi, takim przydziałem, rodzicami? post został zmieniony: 04-10-2012 17:41:07 |
grażka | 04-10-2012 17:43:48 [#11] |
---|
Prawda?
I mam w pamięci te warunki przetargu w moim mieście - czyli jak samorząd wyobrażał sobie 100% dla osoby prowadzącej innej niż gmina.
Do tego przetargu nikt się nie zgłosił:) |
rzewa | 05-10-2012 01:53:57 [#12] |
---|
a sprawdziłyście czy nie macie zaniżonej dotacji? -> bo coś mnie się wydaje, że już obecnie otrzymujecie dotację wg wydatków pomniejszonych o wpłaty rodziców i tak liczonych by te 75% wyszło jak najmniej -> popatrzcie na wyniki kontroli NIK-u |
mariwu | 05-10-2012 10:03:13 [#13] |
---|
bo coś mnie się wydaje, że już obecnie otrzymujecie dotację wg wydatków pomniejszonych o wpłaty rodziców i tak liczonych by te 75% wyszło jak najmniej
rzewo,
my z grażką nie o tym. Zmianę dotyczącą odliczenia wpłat rodziców "publicznych" od podstawy wyliczenia kwoty dotacji dla przedszkoli niepublicznych rozumiem. Prawdę mówiąc nie przyszło mi nigdy wcześniej do głowy, że zawiłości zapisu księgowego finansów publicznych sprawiają, że wpłaty rodziców księguje się po stronie "wydatki". Ustawodawca też chyba tego wcześniej nie wiedział ;-)
Szczerze mówiąc, mam nadzieję, że moja gmina już od dawna nalicza mi dotację bez tych wpłat, bo dzięki temu budżet mojego przedszkola nie zatrzęsie się gwałtownie (syndrom sztokholmski? ;-)
Troszkę się tylko niepokoję czy, skoro do tej pory wielu gminom udawało się jednak wypłacać dotacje bez wliczania do podstawy tych wpłat, to czy zapis "pomniejszone o wpłaty rodziców" nie spowoduje, że, tym razem, zostaną odjęte 2 razy: pierwszy raz, kiedy nie wliczy się ich do podstawy kwoty dotacji (skoro jakoś można było to robić już teraz) a drugi, kiedy tę podstawę (ustaloną już bez wpłat) znowu się o wpłaty rodziców "pomniejszy" (zgodnie z projektowanym zapisem).
A wcześniej pisałam o tym, że projekt zmian podtrzymuje podział na dzieci wyżej i niżej dotowane. Że, dając niepublicznym teoretyczną możliwość wejścia na poziom dotowania publicznych, stawia się im jednocześnie wymagania znacznie obniżające jakość (bo nie ma co ukrywać, że zależy ona także od budżetu, jakim przedszkole dysponuje). Że to nieuczciwe wobec rodziców, którzy są gotowi współfinansować jakość nieco wyższą niż absolutne minimum. Że powinni być traktowani na równi z innymi.
post został zmieniony: 05-10-2012 10:07:34 |
Macia | 07-10-2012 16:55:02 [#15] |
---|
myślę, że na tej dotacji na pewno skorzystają gminy gdzie wysokość opłat za dodatkową godzinę jest mniejsza lub równa 1 zł. W tej chwili ponoszą 100% kosztów utrzymania przedszkoli a dotacja przynajmniej w części zmniejszy te koszty. |
Marek Pleśniar | 22-10-2012 03:48:28 [#20] |
---|
dziękuję grażko za wieści - my też dzisiaj kończymy konsultację |
Marek Pleśniar | 18-12-2012 10:11:25 [#22] |
---|
nie czuję się najlepiej jako autor niezwykle optymistycznego tytułu tego wątku;-)
Człowiek stary a dalej głupi |
Marek Pleśniar | 11-04-2013 16:09:22 [#25] |
---|
podświetliłem Ci link
widzę, że się pośpieszyłem z radością.... | UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|